tag:blogger.com,1999:blog-66468652409110002682024-03-05T13:10:13.680-08:00Warto istnieć! Żeby poznać świat, kochać kogoś, być czyimś przyjacielem. Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.comBlogger46125tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-39503379202415770282018-02-28T09:00:00.003-08:002018-02-28T09:01:13.075-08:00Odcinek 37: Otwarte karty!<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Kartka w kalendarzu pokazywała dwudziesty
trzeci dzień dziesiątego miesiąca roku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Od pamiętnego festiwalu, zespół „Eve”
stał się synonimem jedności, a Morri Aya w kilka dni została idolką wśród wielu
nastolatków w Japonii. Dostała nawet kilka propozycji wywiadów do gazet. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Przyjaciele są pewni, że gdy tylko
wydadzą płytę, Aya dostanie zaproszenie do telewizji i żurnali mody.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Teraz jednak trwała dość nużąca
lekcja matematyki. Chociaż uczniowie klasy I B bardzo chcieli ją przetrwać bez
większych problemów, nie każdemu się to udawało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Kenami
ziewnęła szeroko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Kitsune,
proszę nie spać! – Nauczyciel matematyki spojrzał na nią surowo. – Jeśli się
nudzisz, wstań i rozwiąż zadanie przy tablicy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Przypał… -
Zaśmiała się pod nosem Aya, patrząc ze współczuciem na przyjaciółkę. Założyła za
ucho pasmo białych włosów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Chociaż w swoim odczuciu pogodziła
się z „Itamishi” i zapanowała nad nim, to ani czarna plama na skórze, ani
zmienione pasemko włosów nie chciało zniknąć. Błęłkitnooka bała się, że tak jej
zostanie. Niby Hao mówił, że mu to nie przeszkadza, ale Aya czuła się oszpecona.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Kitsune
westchnęła głośno. Leniwie wstała z ławki, chcąc grać na czas. Ruszyła ku
tablicy, kiedy nagle rozwył się głośny szkolny alarm, nawołujący do zebrania
wszystkich uczniów „ w bezpiecznym miejscu”. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Starszy
Asakura przewrócił z politowaniem oczami. Złapał przyjaciółkę za dłoń,
zmuszając ją do nachylenia się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Kenami,
przegięłaś. Nie możesz wykorzystywać swoich umiejętności do…! – Długowłosy
poczuł obowiązek zbesztania uczennicy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Hao, ale
to nie ja… - Szatynka zrobiła naprawdę zdziwioną minę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">To nie są ćwiczenia! Prosimy zachować spokój
i udać się do bezpiecznego punktu!</i> – Ze szkolnych głośników zaczął wypływać
sztuczny głos syntezatora, nagranego na płytę i odtwarzanego w razie potrzeby.
– <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Powtarzam! To nie są ćwiczenia! Prosimy
zachować spokój i ud…<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Sensei, co
się dzieje? – Zapytała jedna z uczennic. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Nie wiem,
ale musimy zachować spokój. Proszę, abyście wstali. Teraz powoli wyjdziemy i
udamy się na salę gimnastyczną. – Zażądał nauczyciel. Miał nietęgą minę
oznaczającą jedno – sam był nieźle przestraszony. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Przyjaciele spojrzeli po siebie
zdziwieni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>-Yoh! – Nad
głową szamana zawisnął Amidamaru. – Nie mam dobrych wieści…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Napadli
nas kosmici? – Zażartował niefortunnie Asakura. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Gorzej. – Obok Ayi pojawiła się
Eve. Miała niezwykle poważną minę. – Kuroi Kitsune.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: center;">
<span style="line-height: 150%;">~*~ <a href="https://www.youtube.com/watch?v=aKQ52R90vwU&t=14s" target="_blank">OPENING</a> ~*~<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Keni, spokojnie – Ren złapał
delikatnie Kitune za dłoń. – Jeśli będziesz się denerwować… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Nie mogę
tu tak spokojnie iść do schronu, wiedząc że oni tu są. Kuroi Kitsune są zdolni
do wszystkiego! Cholera… Co oni tu robią?! – Warknęła zielonooka zdenerwowana
nie na żarty. Wyrwała dłoń z uścisku młodego Tao.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Jeśli
bardzo chcesz, wymkniemy się tam i… - Zaproponował Yoh. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Wszyscy
uczniowie Akademii Akumine szli właśnie korytarzem w kierunku sali
gimnastycznej, która w razie kryzysowych sytuacji była przystosowana do
służenia za bunkier.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Nigdy w
życiu was na to nie narażę! – Zielonooka czuła się spanikowana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Już to przerabialiśmy, Kenami! Przecież
nic nam się nie stanie.– Aya uśmiechnęła się pocieszająco. - Troszkę zaufania!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Kenami parsknęła cicho. Patrzyła ze
strachem na przyjaciół. Każdy był w nieciekawym humorze. Jej najbliżsi byli
rozdrażnieni i czujni, a cała reszta uczniów zdawała się być przerażona całą
sytuacją. Kitsune nerwowo zacisnęła dłonie w pięści. – Myślicie… Że oni są tu
po mnie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Nawet
jeśli tak, to nikt cię stąd nie zabierze. Nie pozwolę na to. – Obiecał Ren,
mówiąc poważnym nawet jak na niego głosem. – Nie wrócisz do laboratorium, nie
bój się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Właśnie,
obronimy cię. Masz przy sobie elitę ziemskich szamanów! – Hao złapał za dłoń
Ayę. Chciał, żeby dziewczyna czuła teraz jego bliskość. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- I jedną
nieśmiertelną pół-demonicę! – Morri puściła przyjaciółce oczko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Dziękuję
wam wszystkim, jesteście wspaniali. – Kenami czując wsparcie najbliższych,
miała wrażenie, że większa część strachu odeszła w kąt. Przysunęła się bliżej
Ren’a i oparła głowę o jego ramię. Chłopak nawet się nie zarumienił. Nie myślał
teraz o tym, że uczniowie zaczynają cicho szeptać o „nowej parze”. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Martwił się
o Kenami. Ostatnie wydarzenia, bardzo ich do siebie zbliżyły. Dużo sms’owali,
nocami często widywali się na balkonie. Tao pomagał nagrać dziewczynie taśmę ze
„Sfinksami”, rozmawiał z Faustem o jej chorobie, konsultowali się też razem z
innymi specjalistami. Dodatkowo, przecież oboje brali udział w przygotowaniach
do festiwalu.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Spędzali ze
sobą większość wolnego czasu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Oczywiście
nigdy jej tego nie powiedział, bo jak by to brzmiało, ale… Kochał ją. I
cholernie się bał o jej zdrowie i życie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Musimy
zaopatrzyć się w broń. – Powiedział pewnie złotooki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Hm,
mogłabym dać wam miecze, tak jak przy ataku na Króla Duchów… – Zaproponowała
Aya.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Znów
poczuć moc Tsuchukary? – Zapytał na głos Tao, udając się w świat wspomnień i
marzeń. – Interesująca propozycja.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- …ale nie
wiem jakby na to zareagował Itamishi. – Dokończyła Morri, drapiąc się z
zakłopotaniem po głowie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Może
lepiej nie ryzykować. – Zaproponował Hao, któremu aż serce zadrżało na myśl o
czarnym mieczu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Duchy nie
mogą nam dostarczyć broni. Sami… Wydostaniemy się stąd. Możemy uciec z tłumu. -
Yoh zaczął snuć swój plan. Nie podobało mu się to, że ktokolwiek grozi dla
Akumine. Ta szkoła to jego dom i czuje się związany zarówno z tym miejscem,
uczniami jak i nauczycielami. – Amudamaru, co tam się dzieje?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Nad Akumine krążą uzbrojone helikoptery z logiem
Kuroi Kitsune. W środku są żołnierze. Dodatkowo z lasu wyłaniają się jakieś
dziwne maszyny. – Zakomunikował samuraj. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Androidy.
Uh… Będzie ciężko. - Westchnęła Kenami. – Nie możemy jednak dopuścić do
bezpośredniego ataku na uczniów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Więc chodźcie
ze mną. Jiraya będzie potrzebował doświadczonych wojowników. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Przyjaciele
nagle zatrzymali się. Cały czas trzymali się z tyłu ewakuujących się ludzi.
Dopiero teraz zauważyli, że obok nich idzie Kakashi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Co ty tu
robisz?! – Krzyknęli całą gromadą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Cicho! Nie
zwracajcie na siebie uwagi! – Szarowłosy naciągnął golf jeszcze wyżej,
zasłaniając mocniej swoje usta. Skinął głowę w boczny korytarz. – Chodźcie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Odwrócił się
i razem z uczniami ruszył w pokazanym wcześniej kierunku. Szli kilka minut. Skryli
się w kanciapie, gdzie panie sprzątaczki trzymały swoje miotły. Kakashi odsunął
na bok jeden z regałów zagraconych środkami czystości. Za półką pokazały się
tajemnicze drzwi. Mężczyzna bez namysłu otworzył je i gestem ręki zachęcił
przyjaciół do wejścia w nieznane im części Akumine. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Mimo zdziwienia nikt nic nie mówił.
Przyjaciele szli jeden za drugim, rozglądając się nieśmiało dookoła. Poruszali
się długim, zimnym korytarzem. Jedynym źródłem światła była latarka Kakashi’ego.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Hao nie zastanawiając się długo
wysunął przed siebie dłoń, na której pojawił się płomień ognia. Rozejrzał się
dookoła. Korytarz był wąski i niski, cały wyłożony szarą glazurą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Potajemne przejście pod ich kochanym,
dobrym Akumine!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Gdzie idziemy? <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>- Zapytał zaniepokojony Tao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Zobaczycie. – Odparł Kakashi. Po
kilku minutach ich ciekawość została zaspokojona. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Przecież to Akademik… - Zdziwiła się
Aya, wychodząc doskonale jej znane pomieszczenie. Wyłonili się z drzwi na
zapleczu kuchni. Morri czasem wpadała tu podjeść jakieś smakołyki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Tak. – Kakashi przytaknął
delikatnie uczennicy. Wyszli na korytarz, po czym udali się do jedynego pokoju
na parterze, które było biurem zarządcy akademika (czytaj: pokoju do spania i
czytania sprośnych książeczek Kakashi’ego). Stało tam drewniane biurko, półka z
książkami, stolik kawowy, kanapa i dwa fotele. Wszystko skromne, ale ładnie
dopasowane. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Przyjaciele nie przybyli tu jednak
dla podziwiania gustu swojego zarządcy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Cieszę się, że przybyliście. –
Jiraya siedziała biurkiem. Miał srogi, zdenerwowany wyraz twarzy. Opał ręce na
łokciach o blat. Nerwowo stykał ze sobą palce u rąk.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Yoh, Hao, Aya, Anna, Ren i Kenami
stali przed dwoma mężczyznami pełni skrajnych emocji. Nie wiedzieli, co o tym
wszystkim myśleć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Co się dzieje, Jiraya~sensei? – Hao
mocno zmarszczył brwi. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Cóż, nie
wiem od czego zacząć. Już od dawna chciałem z wami porozmawiać, ale nigdy nie
było okazji… Szkoda, że ta nadarzyła się w takiej sytuacji. - Dyrektor
westchnął głośno. Zerwał z szyi krawat i niechlujnie rzucił go na blat biurka.
– Dziś otwarcie zaatakowało nas wojsko Kuroi Kitsune.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>-
Przepraszam! – Kenami ukłoniła się w pas, przez co ledwie się nie przewróciła.
Kręciło jej się w głowie, a serce kołatało w klatce piersiowej. Tak bardzo się
bała tego, co teraz nastąpi!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Oh, nie
wymagam od ciebie przeprosin, Kenami~chan. – Szarowłosy uśmiechnął się lekko. –
Nie kłaniaj się. To nie twoja wina…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Właśnie,
że moja! – Dziewczyna zrobiła krok w przód, prostując się automatycznie. – Oni
są tu po mnie! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>-
Najprawdopodobniej tak, ale to i tak nie twoja wina. Swoją drogą… To ty jesteś
odpowiedzialna za ten ostatni atak terrorystyczny?<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>- Zapytał Jiraya nieco zbyt wesołym tonem,
jak na zaistniałą sytuację.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Nie nazwałabym
to atakiem terrorystycznym. - Kenami schyliła głowę z zakłopotania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Nie no
kawał dobrej roboty. Kuroi Kitsune dostało po nosie. Musieli oddać większą
część swojego majątku i zdobyczy laboratoryjnych. – Kakashi kiwnął z uznaniem w
stronę zielonookiej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- O tym
chciałeś z nami porozmawiać? – Zapytał rzeczowo Tao.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Skąd wiesz
o Kenami? Bo mówisz jakbyś wiedział o czym mówisz… - Aya założyła ręce na
piersiach, czekając na wyjaśnienia. Nie z nią te numery! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Oboje z
Kakashi’m wiemy o wszystkim. Pamiętacie urodziny Shi? Nie byliśmy tam
przypadkowo. To moja znajoma. Zresztą… Przyjaźniłem się również z Minoru i
Reiko. Waszymi rodzicami. – Jiraya spojrzał zarówno na Ayę, jak i wiszącą nad
nią Eve. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Przyjaciele
przez chwilę milczeli. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- CO?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- No cóż…
Tak jak mówiłem wcześniej, to bardzo długa historia… - Dyrektor podrapał się z
zakłopotaniem po głowie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Dlaczego mi wcześniej nie
powiedziałeś!? – Błękitooka zdenerwowała się nie na żarty. Widać było gniewne ogniki
w jej oczach.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Przepraszam. Nie chciałem burzyć waszego
życia w Akuminę, ale widzę, że nawet po przerwaniu Turnieju Szamanów nie jest
wam dane żyć spokojnie. Naprawdę, przepraszam. – Dyrektor ukłonił się nisko
przed Ayą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Ta jednak dalej miała hardą minę. To
nie było miłe ze strony staruszka! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Nagle na podwórku rozległ się głośny
zgrzyt, oświadczający włączenie megafonu wzmacnianego dobrymi głośnikami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Jiraya~sama! Czekaaaaam! Zostało ci
pięć minut, Staruszku! – Kenami aż zadrżała na dźwięk tego głosu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Masao! – Warknęła pod nosem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Oh, wujek przybył w odwiedziny? –
Zapytał kpiąco Ren. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Ciesz się, że twojego tu nie ma.
Ten był dopiero straszny. - Yoh jak zawsze starał się „załagodzić” sytuację.
Niestety spowodował jedynie wściekły wyraz na twarzy młodego Tao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Słuchajcie nie zostało nam wiele
czasu. – Jiraya zmarszczył gniewnie brwi. – Dostałem „propozycję”. Wojsko
wycofa się, jeśli dobrowolnie oddam w ręce najeźdźców Kenami~chan.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">-Nigdy na to nie pozwolę! – Wrzasnął
Tao, stając przed Kitsune, zasłaniając ją własnym ciałem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Jiraya~sensei, chyba pan nie wie,
co pan mówi! – Yoh zmarszczył groźnie brwi. On nigdy nie pozwoli na
skrzywdzenie kogokolwiek z jego przyjaciół!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Jesteśmy jednością, nie wydamy
nikogo z nas! – Krzyknęła Aya. – Jeśli chcesz wydać ją, musisz wygonić na dwór
nas wszystkich!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Dajcie mi dokończyć! – Dyrektor aż
uderzył pięścią w stół. Był zły. Jak oni mogli pomyśleć, że sprowadził ich tu,
żeby oddać Kenami w ręce Kuroi Kitsune! – Słuchajcie, nie znam dokładnej
historii Kenami, chociaż nie ukrywam, że z chęcią ją poznam. To jednak ustalimy
przy herbatce, kiedy już szkoła będzie bezpieczna. Dziwnie się czuję, prosząc
nastolatków o pomoc, ale wiem, że jesteście doświadczeni w walce. Mam tu
śmietankę towarzyską szamanów, którzy pokonali samego Zeka! Już nie wspominając
o walce z tym chorym demonem… Ale wracając… Chcę was poprosić o pomoc. Głównie liczę
na ciebie, Bogini Demonów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Jiraya lekko ukłonił się Ayi. Ta
nadal wyglądała na zdenerwowaną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Pomogę. – Powiedziała twardym
tonem. – Ale po całej tej aferze, musimy poważnie porozmawiać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Rozumiem… - Jiraya skinął
posłusznie głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Rzecz jasna my też pójdziemy! Im
nas więcej tym lepiej. – Yoh wypowiedział się za wszystkich. Spojrzał znacząco
na Annę i Kenami. – Wy oczywiście zostaniecie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Wiecie, że jako dyrektor nie
powinienem was narażać? – Jiraya pokręcił głową z niedowierzaniem. Że też on
musi prosić dzieciaki o pomoc!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Sam był dobrym szamanem. Czuł się
silny, jednak miał już swoje lata. Bał się, że nie podoła całej armii robotów i
żołnierzy. Szczególnie, że miał do ochronienia całą szkołę! Młodzież, która
stała przed nim była doświadczona w boju. Silna i pełna energii. Dodatkowo byli
bardzo zdeterminowani. W końcu mieli ochronić swoich przyjaciół! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Poskarż się do kuratorium. –
Parsknęła Aya. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Ren, lecimy po broń! – Yoh klepnął
przyjaciela w ramię. Na pożegnanie cmoknął Kyoyamę w policzek, po czym zniknął
za drzwiami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Jasne. Kenami, Anna, zostańcie
tutaj. – Rozkazał Tao, po czym zaraz za Asakurą wybiegł z biura. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Uh, denerwuje mnie moja bezsilność!
– Warknęła wściekła Kitsune. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Przyzwyczaisz się - Westchnęła
Kyoyama. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- JIRAYA~SAN! – Za oknem dźwięk stał
się dużo bardziej donośny. – ZOSTAŁA MINUTA!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- I tyle mi wystarczy, żeby cię
pokonać! – Parsknęła Aya. Spojrzała na dyrektora. – Czy reszta uczniów jest
bezpieczna?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Tak. Akumine jest przygotowane na
różne ewentualności. Napad terrorystyczny jest jednym z nich. Dlatego też
niedługo przybędą posiłki, więc walka nie powinna trwać długo. Mamy tak trochę
grać na czas. - Jiraya rozgadał się nieco zbyt długo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- To, że reszta jest bezpieczna mi
wystarczy! – Aya machnęła lekceważąco dłonią. Ruszyła biegiem ku drzwiom. Tuż
za nią ruszył Hao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Możecie coś przez ten czas
poczytać. – Rzucił Kakashi do stojących bezradnie Anny i Kenami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Szarowłosy poczekał chwilę na swojego
przełożonego. Jiraya wyjął zza biurka ogromny zwój, po czym obaj mężczyźni
wyszli z pomieszczenia kiwając dla dziewczyn na pożegnanie. Anna westchnęła
głośno. Usiadła na kanapie w pozycji kwiatu lotosu, jednocześnie złożywszy
dłonie do medytacji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Nie zostaje nam nic innego jak
czekać. - Blondynka zachowywała maksimum spokoju. Już podczas pierwszej tury
Turnieju Szamanów przyzwyczaiła się do „bezczynności”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Łatwo ci powiedzieć! To nie przez
ciebie to wszystko się dzieje! – Zielonooka czuła w sobie ogromne pokłady
nienawiści do całego świata. Zacisnęła mocno dłonie w pięści, chcąc jakoś
odreagować stres. Nie mogła uwierzyć w to co się dzieje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Spokojnie Kenami, nikt cię o nic
nie obwinia. Chodź, pomedytujemy razem. Mi to zawsze pomaga. – Blondynka
uśmiechnęła się ciepło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Wewnątrz bała się nie tylko o
narzeczonego, ale i resztę przyjaciół. Widząc jednak stan, w którym była Kenami
– zdawała sobie sprawę, że dla Kitsune spokój jest bardziej potrzebny niż dla
samej Kyoyamy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Zielonooka westchnęła głośno. Usiadła
obok współlokatorki. Nie umiała się jednak skupić, słysząc że za oknem plac
akademicki zamienił się w pole walki – w powietrzu unosiły się strzały i
wybuchy, determinujące okrzyki przyjaciół. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Ziemia zatrzęsła się. Pewnie Aya
użyła Tsuchikary. Albo Ren wykonał wielką kontrolę ducha i Bason stąpał po
kostce ze swoją całą mocą. W sumie… Ciekawe jakie umiejętności ma Jiraya i
Kakashi…? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">W przeciwieństwie do Kenami i Anny,
reszta przyjaciół mogła doświadczyć siły dyrektora na własnej skórze.
Wyśmienicie „bawili się” niszcząc armię robotów. Walka z androidami była na
tyle dobra, że nie trzeba było martwić się o unicestwienie ofiary. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Gamabunta! Forma ducha! Do zwoju! –
Jiraya patrzył na nieprzyjaciół z hardą miną. Bardzo nie podobało mu się, że
ktoś zagroził jego uczniom. Nie minęła chwila, a staruszek stał na ogromnej,
pomarańczowej żabie, odzianej w granatową kamizelkę. Stwór trzymał w pysku ogromną
fajkę, z której leciał dym. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Aya szeroko otworzyła oczy ze
zdziwienia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Przecież to… - Szepnęła, nie mogąc
uwierzyć w to co widzi. Jak ona tego nie wyczuła!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- To Douoni, prawda? Zwierzęcy demon?
– Hao stanął obok ukochanej. Dzierżył w dłoni Ognisty Miecz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- T-tak… Myślałam, że… - Błękitooka
potrząsnęła energicznie głową. To nie czas na takie rozmyślania. Jendak… Skąd
Jiraya posiada zwierzęcego demona? I dlaczego Aya wcześniej go nie wyczuła?
Czyżby dyrektor podobnie jak Vitsumi maskował swojego ducha w tatuażu lub czymś
podobnym?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Nie wiedziałem, że Jiraia~sensei
jest szamanem! – Powiedział Yoh, odbijając się od ziemi tuż obok brata.
Podbiegł do jednego z androidów i przeciął go mieczem na pół. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Nikt nie wiedział. – Warknął Ren. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">On nie był taki radosny. Przeczuwał,
że to nie jest koniec ich kłopotów. Wykonał wielką kontrolę ducha i stanął
ramie w ramie z ogromną żabą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Musimy zająć się helikopterami,
Jiraya~sensei. – Zapowiedział Tao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Dyrektor tylko skinął porozumiewawczo
głową. Zanim jednak mężczyźni zdążyli rozpocząć atak, dwa helikoptery
znajdujące się najbliżej nich zostały złapane przez wielkie dłonie wykonane z
ziemi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Morri! – Złotooki spojrzał w dół. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Aya wyszczerzyła ząbki. Dla niej
pokonanie tych maszyn to nie było żadne wyzwanie. Nie chciała jednak zrobić
krzywdy żołnierzom lecącym w helikopterach. Dlatego ostrożnie odstawiała
maszyny, łamiąc im śmigła, aby uniemożliwić dalszy lot. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Hao spojrzał w stronę Kakashi’ego.
Ten jak gdyby nigdy nic czytał sobie jedną ze swoich ulubionych, zboczonych
książeczek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Sensei?! – Asakura spojrzał na
niego nieco oskarżycielsko. Jeśli szarowłosy nie ma żadnych mocy to powinien
się ukryć, a jeśli jest szamanem, miło by było gdyby pomógł. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Hm…? – Zarządca akademika podniósł
wzrok znad książki. Zaśmiał się cicho. – Przepraszam, moje umiejętności nie są
skuteczne na maszyny, więc nie za bardzo się wam przydam w tej chwili. Wkroczę,
jeśli to będzie konieczne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Szarowłosy jak gdyby nigdy nic wrócił
do lektury książki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- A-ale… - Długowłosy chciał coś
powiedzieć, ale przerwał mu dźwięk głośnego wybuchu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Jeden z robotów zaatakowany przez
Ren’a mocno eksplodował, jednak nikomu się nic nie stało. Tao ze swoim
refleksem z łatwością odskoczył. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Yoh również nie próżnował. Bronią
roztrzaskiwał maszyny, które napierały w stronę Akumine. Jedne strzelały bronią
palną, inne miały przymocowane do siebie ładunki wybuchowe. Trzeba było uważać,
aby nie trafić w te „naładowane”. Nie wiadomo jakie rażenie mają takie bomby.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Ogólnie rzecz biorąc walka szła im
wyśmienicie. Bitwa przeciwko robotom zdawała się być dziecięcą zabawą. Nawet
kiedy do wojny wkroczyli zwykli, ale dobrze uzbrojeni ludzie – szamani nie
mieli z nimi żadnych problemów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Przestańcie atakować! Nie chcemy
wojny! – Krzyczał Yoh, mając nadzieję, że ktoś go posłucha.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Szwagier, nie ucinaj sobie
pogawędek, tylko skup się na walce! – Morri podbiegła do przeciwnika. Złapała
dłonią za lufę pistoletu. Moc Hichie sprawiła, iż metolowe narzędzie stopiło
się niczym zapałka. Żołnierz patrzył na nią przerażony. Błękitnooka tylko
wyszczerzyła swoje białe ząbki, po czym podbiegła do kolejnego przeciwnika.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Nagle poczuła dziwne ciarki na
plecach. Wiedziała, że to nie znaczy nic dobrego. Spojrzała na helikoptery,
zawieszone nad szkołą. Nie rozumiała, co Kuroi Kitsune chce osiągnąć tym
atakiem. Nie mają z nimi szans! Aya sama mogłaby pokonać tych wszystkich ludzi,
a przy pomocy przyjaciół nie było nawet mowy o przegranej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Morri zastanawiała się jednak, czy
wszyscy uczniowie szkoły są bezpieczni? Nie chciałaby, aby komukolwiek stała
się krzywda! Co prawda niektórzy uczniowie działali jej na nerwy, albo
rozsiewali o osobie Ayi niedorzeczne plotki, ale to nie przeszkadzało jej w
pokochaniu tej szkoły. Większość nastolatków w Akumine była niesamowita.
Otwarci i radośni, mający pasje oraz cele, do których dążyli swoją ciężką
pracą. Przykładem takich osób byli chociażby chłopaki z ich koszykarskiej
drużyny. Osoby z klasy, Deidara, Sasori, Hyuga czy Kagami stali się dla niej
bliskimi przyjaciółmi!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Dlatego też Aya martwiła się o ich
zdrowie i życie. Wierzyła jednak, że Jiraya dobrze zabezpieczył Akuminę przed
ewentualnymi atakami. W końcu sam jest szamanem! Chyba wie jak groźny może być
atak na szkołę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Morri nie wiedziała, iż podobne myśli
miała właśnie Kenami. Bardzo martwiła się o bezbronnych uczniów. O ile jej
przyjaciele są szamanami i raczej nie dadzą sobie wejść na głowę przez „terrorystów”,
to zwykli ludzie mogą nie mieć tyle szczęścia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Zaufaj im trochę. – Anna spojrzała
srogo na Kitsune. Widziała jej zdenerwowanie i w końcu postanowiła coś z tym
zrobić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Ufam im! To jednak nie zmienia
faktu, że się denerwuję. Jak ty możesz siedzieć taka spokojna?! – Zielonooka
wstała z kanapy i zaczęła krążyć po pokoju. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Kyoyama uśmiechnęła się lekko. Siłę
czarnookiej dawała miłość do Yoh. Wiedziała, że jej przyszły mąż jest
niezwykły. Czuła jego siłę duchową nawet tutaj, siedząc spokojnie w budynku!
Zmartwiła ją jednak jedna rzecz – ciemna aura, docierająca do medium z pola
walki. Czyżby to moc Itamishi…?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Nagle drzwi do pokoju otworzyły się.
Stanął w nich lekko zdyszany Ren.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Co się stało? – Kitsune czuła jak
jej serce na chwile przestało pracować. Ze strachem patrzyła na złotookiego.
Już dawno nie czuła takiego przerażenia, jak w tej sytuacji!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Kenami chodź ze mną, tu nie jesteś
bezpieczna! – Chłopak podszedł do nastolatki i mocno złapał rękę zielonookiej.
Pociągnął ją w stronę wyjścia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- A Anna? – Zielonooka nie ukrywała
zdziwienia. Spojrzała na czarnooką ze zdezorientowaną miną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Jej nie tknął, chodzi im tylko o
ciebie. Anno, zostaniesz tutaj? – Ren zerknął na Kyoyamę kątem oka. Dziewczyna
tylko kiwnęła głową ze zrozumieniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Uciekaj Kenami, nie masz po co się
niepotrzebnie narażać. – Blondynka uśmiechnęła się pokrzepująco. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Skoro oboje tak mówicie… -
Zielonooka westchnęła głośno. Wyszła zaraz za Ren’em. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Akademik był opustoszały. Wszyscy
uczniowie byli ukryci w bunkrach w innej części terenu Akumine. W sumie nawet
gdyby nie było tu wojsk, jest środek dnia, wszyscy uczniowie byli na lekcjach,
kiedy zawył sygnał alarmowy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">-Gdzie idziemy? – Kanami szła nieco z
tyłu chłopaka dokładnie przyglądając się jego sylwetce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Tam gdzie będziesz bezpieczna. –
Odparł rzeczowo chłopak, nawet nie zerkając na nastolatkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- To znaczy? – Dziewczyna nie poddawała
się. Chciała wiedzieć, dokąd zmierzają.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Kakashi powiedział mi o pewnym
bezpiecznym pomieszczeniu. – Tao zaprowadził ich pod schody. Zaczął szybko
wchodzić po kolejnych stopniach pnąc się ku górze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- A co z resztą? Dalej walczą na
podwórku? – Szatynka starała się dotrzymać kroku złotookiemu. Jej kondycja
jednak była gorsza niż na co dzień. Od pewnego czasu nie czuje się zbyt dobrze,
ale miała wrażenie, że dziś nastąpiło załamanie jej stanu zarówno fizycznego
jak i psychicznego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Ren stanął. Odwrócił się do
dziewczyny i uśmiechnął przyjaźnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Nie musisz się o nic martwić
Kenami. Wszystko jest w porządku. – Tao wyciągnął dłoń i pogładził nastolatkę
po ramieniu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Skoro ty tak mówisz Ren. –
Dziewczyna odwzajemniła ciepły uśmiech. Wyciągnęła dłoń i pogłaskała
złotookiego po policzku. – Idziemy? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Chłopak tylko skinął głową. Odwrócił
się i ruszył ku górze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Jakież było jego zdziwienie, kiedy
poczuł nagły, intensywny ból w prawej ręce, któremu towarzyszył cichy wystrzał
z broni palnej. Łokieć zaczął palić go żywym ogniem. Do oczu zaczęły wlewać mu
się łzy. Na drżących nogach odwrócił się w stronę szatynki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- S-skąd..? – Zapytał drżącym głosem.
Zupełnie nie rozumiał tego nagłego ataku ze strony Kitsune.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Kiedy jesteśmy sami, Ren nigdy nie
mówi do mnie „Kenami”. – Zielonooka zaśmiała się triumfalnie. Miała wyciągniętą
rękę, w której trzymała broń. Celownikiem mierzyła prosto w głowę przeciwnika.
Zmarszczyła brwi patrząc<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>na chłopaka. –
Kim ty jesteś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Ten zaśmiał się krzywo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Myślałam, że w tym emocjach nie
zauważysz różnicy między podróbką, a oryginałem. – Fioletowe włosy opadły na
ramiona chłopaka. Zaczęły jaśnieć, przypominając odcień rdzy. Skóry nieco
pociemniała, a oczy zmieniły kolor na zieleń. Kształt twarzy i cała postura
postaci zaczęła się przeistaczać na oczach Kenami. Nadal pozostała w szkolnym,
męskim mundurku, lecz ewidentnie stała się kobietą. Nie minęła minuta, a przed
zszokowaną Kitsune stała Red. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- T-tiff..? – Zielonooka otworzyła
szeroko oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Witaj, Obiekcie 136. – Angielka
uśmiechnęła się wrednie. – Szczerze mówiąc myślałam, że jesteś lepsza. Wydaje
mi się, że Kitsune~sama przesadzał z tą twoją „ważnością”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Kenami warknęła złowieszczo.
Przystawiła pistolet do skroni Tiffany. Patrzyła głęboko w jej oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Strzel. – Red uśmiechnęła się
krzywo. Widziała furię na twarzy współlokatorki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Zaczęłam uważać cię za
przyjaciółkę! – Warknęła Kitsune, zaciskając mocno zęby. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Nie mogła uwierzyć, że tak łatwo dała
się wykiwać! Nic tak nie boli jak zdrada. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Uśmiech
zszedł z twarzy Rudej. Twarz stała się spokojniejsza, delikatniejsza. Wzrok
wyrażał skruchę. Czyżby… Tiffany tego żałowała..?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Wybacz
Kenami. Nie miałam wyboru. – Powiedziała cicho. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Kitsune
jednak nie miała czasu na analizowanie zachowania współlokatorki. Wyczuła
strzał pochodzący z góry. Poderwała się od ziemi, zaczynając lewitować.
Spojrzała w stronę skąd dochodził strzał. Wyciągnęła przed siebie rękę z
bronią. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Wiedziała,
że to będzie jej walka o przetrwanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: center;">
<span style="line-height: 150%;">~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=oaxslpK2yQg&t=22s" target="_blank">ENDING</a>~*~<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Cała afera
zakończyła się w dość nieoczekiwany sposób. Masao przez megafon oznajmił, że
szamani są teraz zbyt silni, ale mężczyzna jeszcze tu wróci i zobaczą, kto
wygra ostateczną wojnę. Po tej informacji wojska powoli zaczęły się wycofywać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Szamani<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>nie protestowali – w końcu o to chodziło.
Chcieli odgonić nieprzyjaciół jak najdalej od Akumine. To był ich główny cel i
kiedy im się to udało odczuli ulgę. Rozłączyli się z duchami i schowali broń.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;"><span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Musimy
poważnie porozmawiać Jiraya~sensei. – Morri spojrzała na dyrektora z niezadowoloną
miną. Przecież on od początku o wszystkim wiedział! A mimo to nie puścił pary z
ust o tym, że sam jest szamanem! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Tak wiem, ale pozwól, że zrobimy to
w innym terminie. To wszystko musi się uspokoić, Aya~chan. – Staruszek patrzył
na dziewczynę z wyrazami szacunku i skruchy. – Pozwolicie, że teraz razem z
Kakashi’m pójdziemy opanować sytuację w schronie. Poproszę was później do
mojego gabinetu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- My pójdziemy uspokoić dziewczyny.
Powiemy im, że już po wszystkim. – Yoh kiwnął lekko głową. Martwił się o swoją
narzeczoną. Wiedział, że to twarda kobieta, ale bardzo troszczy się o
wszystkich. W końcu jedno nie wyklucza drugiego!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">W taki właśnie sposób walczący
podzielili się na dwie grupy. Młodzi tak jak zapowiedział młodszy Asakura od
razu ruszyli do akademika. Niewiele mówili międzysobą. Każdy był zajęty
rozmyślaniem nad zaistniałą sytuacją. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Trzeba poinformować Dziewiątkę i
Dwunastkę. – Wypalił nagle Ren. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- To później. Najpierw sami musimy
wszystko przeanalizować. – Odezwał się głos rozsądku w postaci Hao. Reszta mu
tylko przytaknęła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Szybko znaleźli się przy drzwiach
prowadzących do kryjówki przyjaciółek. Kiedy tylko otworzyli drzwi, Anna wstała
z kanapy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Co się stało? – Zapytała, widząc
niezadowolone miny przyjaciół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Nic, wygraliśmy. – Yoh podszedł do
narzeczonej i pocałował ją w policzek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Wygraliśmy, to chyba
nadinterpretacja… -<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Parsknęła znacząco
Aya. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Kuroi Kitsune wycofało się z
własnej woli, ale to było jakieś dziwne, że tak zwłas… - Zaczął swój wywód Hao,
ale ktoś brutalnie mu przerwał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Gdzie Kenami? – Ren rozglądał się
po pomieszczeniu z nieukrywanym zmartwieniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Anna zmarszczyła brwi. Niezrozumiała
o co chłopakowi chodzi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Przecież poszła z tobą. – Kyoyama
patrzyła na przyjaciela jak na idiotę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Co?! – Oczy Tao zwiększyły się do
maksymalnych możliwości. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- To niemożliwe! – Aya spojrzała na
Annę, jakby ta była szalona. – Ren cały czas walczył z nami! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Przyjaciele zastygli w bezruchu.
Pomimo znikomej aktywności fizycznej, jaką teraz wykonywali, można było
usłyszeć ich przyspieszone bicie serc. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Pierwszy otrząsnął się Tao. Zerwał
się do biegu, ruszając przez drzwi na korytarz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Kenami!? – Nawoływał dziewczynę,
rozglądając się dookoła. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Oczywiście
przyjaciele bez chwili wahania przyłączyli się do poszukiwań. Tao zaczął biegać
niczym opętany po całym piętrze. Jednak dopiero kiedy stanął na półpiętrze zdał
sobie sprawę, że kiedy oni walczyli z wojskiem, Kuroi Kitsune przeprowadziła tu
swoją własną cichą bitwę. Poręcze były uszkodzone, szyby wybite, a na ścianach
i drzwiach widać było wgniecenia i pęknięcia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Tao zawołał przyjaciół. Razem nawoływali
Kenami i przeczesywali wszystkie piętra akademika. Niestety – po dziewczynie
ani śladu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">- Zawiedliśmy… - Szepnęła Aya,
wiedząc iż mimo wszelkich starań, nie udało im się obronić przyjaciółki. Największy
żal czuła do samej siebie. Jak mogła nie domyśleć się, że ten atak to tylko
przykrywka? Przecież jest Boginią Demonów, dowodziła na wojnie
ludzko-demonicznej, a nie przewidziała czegoś takiego? Żałosne!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Jednak, czy zniknięcie Kenami, znaczy
że już jej nigdy nie zobaczą? Może uciekła, ukryła się gdzieś w lesie? Trzeba
będzie przeszukać cały teren! Aya nigdy sobie nie wybaczy, jeśli to właśnie
przez jej niedopatrzenie, Kitsune odejdzie za wcześnie z tego świata!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Morri poczuła ogromny ból w klatce
piersiowej. Zawyła głośno. Pieczenie skóry pod żadnym pozorem nie chciało
ustąpić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 150%;">Itamishi znowu dał o sobie znać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;">Kenami: Tak jak powiedziałam tak i jest! :D 6 komentarzy i
jeszcze w lutym nowy odcinek ^^ Tak, poprzedni rozdział skomentowało 6 osób,
ale blogspot postanowił komentarz Klaudii12345 wwalić mi na skrzynkę do spamu i
nie opublikować go na blogu. Dlaczego? Nie wiem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;">Hao: Jak ktoś wie, może pomóc i nam wyjaśnić XD<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;">Kenami: Właśnie! ;) W każdym razie, dziękuję wszystkim za
komentarze! Naprawdę są wspaniałe! ^^ I dają tyle satysfakcji! *-*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;">Ren: Bo jeszcze w samo zachwyt popadniesz >_<<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;">Aya: To jej raczej nie grozi… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;">Ren: Za to tobie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;">Aya: Zamknij usta czubiaste dziecię. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;">Hao: Czubiaste dziecię? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;">Aya: No mówię kulturalnie! Przecież nie powiem zawrzyj japę idioto
:D<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;">Anna: Właśnie to powiedziałaś…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;">Aya: Ciii!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;">Kenami: Dobra! Cisza bo nie mam za dużo czasu! >_<
Zaraz wychodzę z domu i nie mam kiedy się mocno rozgadywać. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Dziękuję Ahsoce za przypomnienie! Dziś
przecież zamykają blog.onet. Ah, tyle wspomnień :< W każdym razie mam
przegrane wszystko na dysk! (znalazłam swój stary adres email i mogłam wszystko przeimportować! ^^) No i już nawet założyłam bloga, ale muszę go
dopracować… Szablon i w ogóle. Jednak na potwierdzenie moich snów daję linka:
>><a href="https://aya-i-hao.blogspot.com/" target="_blank">KLIK</a><< ^^<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;">Aya: Chociaż raz się nie spóźniłaś XD <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;">Kenami: Dlaczego jesteś taka niemiła? ;_;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;">Aya: Bo mogę!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%;">
<span style="line-height: 150%;">Kenami: Eh… Przepraszam, że takie krótkie rozmowy, ale
naprawdę nie mam czasu. W sumie powinnam być już w drodze, ale na szczęście
jeszcze nikt mi GPSa nie wmontował więc mogę kłamać, że już wyszłam z domu XD Dziękuję
bardzo za wszelkie komentarze i odwiedziny! Mam nadzieję, że rozdział nie jest
najgorszy ;) Przepraszam za wszystkie błędy, ale tych chyba nigdy się nie
pozbędę nie ważne ile sprawdzam ;_; Uwielbiam Was! A teraz… Ja Ne! :D</span></div>
Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-51772276311632192462018-02-10T10:05:00.000-08:002018-02-10T10:46:04.743-08:00Odcinek 36: Piosenka wielu serc!<div style="text-align: center;">
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 10pt; text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Musimy zajść jeszcze tutaj – Anna
pokazała palcem na jeden ze sklepów z pasmanterią. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
-
Super! Tyle guziczków! – Zaśmiała się Kenami. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
- Ale
wkręciłyście się w te zakupy… - Morri szła za dziewczynami. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Każda miała w ręce pokaźną ilość
papierowych toreb. W środku znajdowały się materiały i ozdoby, niezbędne do
wykonania wszystkich strojów na występ. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Dziewczyny
wspólnie wybrały się na ostateczne zakupy. Już niedługo odbędzie się Festiwal! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Piosenkę
i choreografię ćwiczyły od dawna, ale czas na stroje znalazły dopiero teraz. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Niespodziewanie
technologiczne bilbordy rozwieszone na ulicach i wielkich wieżowcach w Tokio
zaczęły dziwnie migać. Obraz był nieostry, rozmazany. Reklamy zaczęły znikać, a
zamiast nich zaczęła wyświetlać się inna produkcja.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Na twarzy
Kenami pojawił się triumfalny uśmiech. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
-
Zaczęło się! – powiedziała wesoło. Dziewczyny tylko spojrzały na nią ze
zdziwieniem, zupełnie nie rozumiejąc co się dzieje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Kitsune
nic nie dodała. Jedynie pokazała palcem na jeden z ekranów. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Na
każdym z monitorów pojawił się ten sam obraz - zwykły pokój, z biurkiem, dwoma
krzesłami na pierwszym tle i oddalonym oknem, zakrytym grubą zasłoną. Za
biurkiem usiadł chłopak. Jedyne co można o nim powiedzieć, to że był dość
wysokim brunetem. Jego twarz zasłaniała niebieska maska „power ranger’a”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
-
Ohayo. – Wymamrotał. – Nazywam się Sfinks Numer Jeden. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Na
ekranie pojawił się drugi bohater. Jasnowłosy chłopak w żółtej bluzie i masce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
-
Siemneczko! Ja jestem Sfinks Numer Dwa! – Pokazał do kamery znak pokoju. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Na
ulicy Tokio zrobiła się dziwnie cicho. Każdy patrzył z zaciekawieniem na
bilbordy i ekrany. Wszystkie uliczne głośniki nadawały jedynie dźwięk z nagrania.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
W
kadrze pokazała się kolejna postać. Tym razem dziewczyna z długimi brązowymi
włosami, w ciemnym sweterku, z czarną maską na twarzy. Pokazała do kamery trzy
palce. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
- Sfinks
Numer Trzy! – Powiedziała pewnie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
-
Kenami, przecież to..! – Aya automatycznie rozpoznała przyjaciółkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
-
Ciii… - Uciszyła ją Anna. Patrzyła na bilbord z zaciekawieniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
- Wiecie
co to Kuroi Kitsune? – Zapytał rzeczowo brunet. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
-
Pewnie myślicie, że to wspaniała korporacja dająca ludziom zdrowie i życie? –
Jasnowłosy wydawał się być bardzo ekspresywną osobą. – Tworzy szpitale, ma
najlepszą kadrę lekarską, wyposaża kraj w lekarstwa, a ponadto pomaga bronić
Japonii, produkuje broń, zaopatruje policję i wojsko! Jest niesamowita,
prawda?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
-
Mylicie się. – Szybko ucięła dziewczyna. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
-
Wasze zdrowie i życie jest zagrożone. – Ostrzegł „niebieski”. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
- Czy
wiecie, że Kuroi Kitsune ma tajne laboratoria? – Sfinks Numer Dwa przybliżył
się mocno do kamery, zajmując cały kadr. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
-
Tworzy tam rzeczy, o której zwykłym ludziom się nawet nie śniło. – Powiedział
drugi chłopak. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
-
Broń biologiczna, mogąca zabić całą ludzkość. – Odezwała się trzecia postać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Na
ulicy zaczęło się robić szumnie. Ludzie szeptali między sobą, nie dowierzając
słowom postaci z filmu. Powstał też dziwny ruch, mówiący o terrorystach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
-
Prace nad ludzkim ciałem i umysłem. – Drugi zaśmiał się wesoło. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
-
Tworzenie nadludzi to ich prawdziwy zamiar. – Sfinks Numer Jeden zaśmiał się
ironicznie. – Mają zastąpić ludzkość, którą teraz znamy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
- Nie
wierzycie? – Zapytała „czarna”. Wysunęła przed siebie rękę, a na jej dłoni
pojawiła się nagle kostka Rubika. Bez ruszania rękoma ułożyła ją w mgnieniu oka.
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
- Za
dwadzieścia sekund, prześlemy pliki, które udowodnią prawdę, którą głosimy. –
„Niebieski” miał niezwykle poważny głos. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
-
Apelujemy do władz, aby zajęły się to sprawą. – Dziewczyna przejęła rozmowę. -
Wiemy, że ludzie z Kuroi Kitsune są pośród was. Jeśli przyznacie się do błędu i
pomożecie w poszukiwaniu tajnych laboratoriów, ujdziecie z życiem. Jeśli nie…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Dziewczyna
zacisnęła pięść, a kostka Rubika została zgnieciona na miazgę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
-
Znajdę was. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
-
Uuu! Trzy, ale jesteś agresywna! – Zaśmiał się „żółty”. – Uważajcie na nią!
Naprawdę jest groźna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
-
Teraz – powiedział brunet. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Nagle
wszystkie telefony zaczęły piszczeć. Zostały na nie wysłane rozmaite pliki.
Ludzie patrzyli na siebie przerażeni. Plików przybywało. Kilka komórek zostało
pobitych o asfalt, w nadziei, że przestaną dzwonić. Nie wszyscy jednak chcieli
niszczyć swoje sprzęty.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
-
Jeśli nie wierzycie plikom, tu macie namacalny dowód. – Na ekranie pojawił się
wielki napis, głoszący pewną szerokość i długość geograficzną. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
-
Syberyjskie laboratorium! – Krzyknął uradowany żółty. – Jest całkowicie
zniszczone, a pod jego gruzami jest wiele trupów! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
- To
właśnie Kuroi Kitsune doprowadziły to tej tragedii, tworząc niesamowicie silną
broń biologiczną. – Wyjaśnił Pierwszy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
- Resztę
zostawiamy Wam. – Drugi pokazał znak pokoju. - Liczymy na szybką reakcję!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
-
Możecie oglądać nasze nagranie na kanale „<i>Sfinksss</i>”
– Zareklamował się Niebieski. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
- Ja
ne! – Czarna pomachała do kamery, podobnie jak pozostałą dwójka. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Ulice
Tokio zawrzały. Każdy był przestraszony nagłym „atakiem”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Przyjaciółki
z zaskoczeniem spojrzały na Kenami, która jedynie uśmiechnęła się wrednie. Patrzyła
niczym zaczarowana w uliczne ekrany, które ponownie zaczęły wyświetlać kolorowe
reklamy. W jej głowie kłębiła się jedna myśl:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
„<i>Szach
mat, Kuroi Kitsune!</i>”<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=aKQ52R90vwU&t=8s" target="_blank">OPENING</a>~*~<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Od tajemniczego ataku hackerskiego
minęło kilka dni. Cały plan Sfinksów powiódł się zaskakująco dobrze. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Policja i wojsko zainteresowało się
plikami, otrzymanymi od anonimowych „terrorystów”. Wiele sklepów i klinik
należących do Kuroi Kitsune zostało zamkniętych. Produkcja broni korporacji
została wstrzymana, „<i>na czas wyjaśnienia
całej tej sytuacji</i>”. Potwierdziły się informacje o dwóch ukrytych,
japońskich laboratoriach, o których informacje przesłały Sfinksy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Akcje giełdowe Kuroi Kitsune spadły
błyskawicznie, do śmiesznych kwot, przez co firma dosłownie zbankrutowała.
Zrobił się przez to niemały krach rynkowy, ale pewnym uczniom prestiżowej
szkoły to nie przeszkadzało. Cieszyli się bardzo z takiego obrotu sprawy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Ta sama grupa nastolatków, była
niezwykle zaaferowana pewnym innym wydarzeniem, na które długo czekali.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Festiwal, czas zacząć! – Aya aż
podskoczyła z zachwytu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Spokojnie, bo rozwalisz scenę jeszcze
przed koncertem. – Zaśmiał się Yoh. Był chyba najszczęśliwszą osobą w grupie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Dziś wyjątkowo mieli przerwę w treningu,
który ustaliła im Kyoyama. Aya wymusiła na nich powrót do formy „tak na wszelki
wypadek”. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Sama dziewczyna czuła się dobrze. Po
rozmowie z przyjaciółmi ból minął. Ich wsparcie dawało jej dużo siły. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Bardzo śmieszne. Tyle nad tym
pracowaliśmy! – Zaśmiała się Aya.<a href="https://www.blogger.com/null" name="_GoBack"></a><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Już wcześniej Hao, Ren i Itachi pomogli
im przewieźć tu wszystkie potrzebne instrumenty. Teraz cała trójka uczniów
stała wraz z innymi widzami i czekała na rozpoczęcie show, natomiast członkowie
zespołu „Eve” byli już przebrani w swoje stroje i czekali za kulisami.
Spoglądali na innych uczestników konkursu. Jedni byli bardziej wyluzowani, inni
mniej. Niektórzy spoglądali na konkurentów wrogo, inni zdawali się nie dostrzegać
przeciwników. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Wszystkich zespołów było piętnaście,
więc w sumie to niezbyt duża liczba. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Aya z widzenia kojarzyła wszystkich,
ponieważ Kenami dogłębnie wdrożyła się w stronę konkursu, gdzie przedstawione
były wygrane filmy przesłane przez uczestników. Z wręcz niedorzeczną uwagą
przysłuchiwały się każdej piosence oceniając poziom zawodów. Wywnioskowały
jedno – poziom jest wysoki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Denerwujesz się? – Zapytał Yoh,
podchodząc do Anny. Złapał ją delikatnie za dłoń. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Nie! No skąd! S-skąd ten pomysł!? –
Kyoyama odwróciła głowę od ukochanego. Ten tylko się zaśmiał, całując ją w
policzek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Nie denerwuj się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Nie denerwuję! Przecież wiesz, że
przyszła pani Asakura nie boi się niczego! – Zapewniła Anna, chociaż jej serce
drżało niepewnie. Dziewczyna jednak była pewna co do festiwalu. Na pewno
wygrają. W końcu nie ma lepszych od nich!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Kyoyama nie wiedziała, skąd brała się ta
niepewność. Tak jakby dzisiejszy wieczór, miał przynieść im niesamowity ból. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Hao życzy nam powodzenia! – Aya
wyszczerzyła radośnie ząbki. Przeglądała właśnie swoją komórkę. Ekran
wyświetlał wiadomość od starszego Asakury.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Boję się, że coś mi się pomyli… -
Westchnął ciężko Deidara. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Nie przejmuj się! Wystarczy tylko
trochę wiary w siebie, a będzie dobrze! – Kenami wyszczerzyła ząbki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Ale ostatnio zrobiłaś się optymistką!
– Blondyn spojrzał na nią z ciepłym uśmiechem. Po chwili jednak jego minka
zrobiła się nieco wredna. – Czy to ma jakiś związek z romansem z Ren’em?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Już byś chciał wiedzieć. Nie wpychaj
nosa w nie swoje sprawy, Blondyneczko! –
Kitsune pokazała niebieskookiemu język, chcąc pokazać, że zupełnie nie
przejmuje się tą docinką. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Ej! Nie jestem blondyneczką! – Oburzył
się chłopak, ale zamiast się obrażać, poczochrał przyjaciółce włosy. Ta
zaśmiała się radośnie, wręcz z przyjemnością oddając się „atakowi”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
-
Tak się cieszę, że wszystko się ułożyło! – Morri wyszczerzyła swoje ząbki.
Objęła ramionami przyjaciółkę. – Kuroi Kitsune pokonane bez żadnych ofiar, a ty
w końcu możesz się oddać swojemu romansowi,
o którym oczywiście nic nie wiemy! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Bo nie ma żadnego romansu! –
Zastrzegła zielonooka, chichocząc pod nosem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- No tak, Pan Mam Serce Z Kamienia nie
może sobie pozwolić na opuszczenie gardy. – Yoh szczególnie cieszył się z
takiego obrotu sytuacji. Wszystko wydaje się iść ku jak najlepszej przyszłości!
Chociaż… Wewnątrz swojego serca czuł niezrozumiały niepokój.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Czemu jesteście tacy spokojni!? –
Nagle nad przyjaciółmi zawisła Eve. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- A dlaczego mamy się denerwować? – Aya
podniosła jedną brew. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Zaraz występujecie! – Starsza Morri
nerwowo machała rękoma. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- No i? Jesteśmy świetnie przygotowani.
Zgrany z nas zespół, wszystko będzie dobrze! – Zapewniła siostrę błękitnooka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Nie wiem czy pamiętacie, ale nasz
występ pędzie online w Internecie, a wiecie co to oznacza? – Zapytała Kitsune,
z zachwytu aż klaszcząc w dłonie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Co? – Deidara patrzył na przyjaciółkę nieco zdziwiony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Że dzisiaj wszyscy będą nas oglądać! Horokeu
z Pilicą, i Nagisa z Faustem i Eliza, i Choco, i…!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- No to teraz nie możemy dać ciała!
Naoko i Kumiko też pewnie będą na nas patrzeć! Muszę udowodnić, że nie spadłam
z formy! – Aya wyszczerzyła swoje białe ząbki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- No pewnie, że nie! – Kenami poprawiła
swoje rękawiczki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Anna postarała się ze strojami. Chłopaki
mieli czarne garnitury z kolorowymi koszulami – Yoh zieloną, a Deidara
ciemno-różową. Dziewczyny miały taką samą czarną „bazową” sukienkę z białymi
falbanami pod spodem oraz różne dodatki. Anna wybrała sobie kolor pomarańczowy,
Aya czerwony, a Kenami fioletowy. Wszyscy jednak wyglądali jak jedna drużyna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Po wszystkich występach będzie przerwa
i zliczanie głosów. Może zejdziemy wtedy do reszty? – Zapytał Yoh. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- No pewnie! A tak właściwie, kiedy
wchodzimy? – Deidara wyszczerzył ząbki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Kolejność jest losowa. Powiedzą nam
jak będziemy musieli wejść na scenę. – Powiedziała Kenami, uśmiechając się
radośnie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- To strasznie stresujące! – Jęknęła Eve,
która nigdy nie umiała zbytnio ukrywać swoich emocji <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Trochę tak, ale dopóki nikt nas nie
wzywa możemy posłuchać występów innych! – Yoh jak zawsze był bardzo radosny.
Pokazał palcem na telewizor wiszący na jednej ze ścian. Był tam wyświetlany na
żywo obraz tego, co dzieje się na scenie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Wszyscy tu wydają się być
profesjonalistami. - Zauważył Deidara, rozglądając się dookoła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Tylko my będziemy pierwszy raz na
scenie! – Zaśmiała się Kenami. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Mów za siebie! – Aya puściła oczko
przyjaciółce, a ta zaśmiała się radośnie.
Poczuła wibracje w kieszeni. Wyciągnęła swoją komórkę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
–
Chłopaki są na widowni! – Kitsune wyszczerzyła szerzej swoje białe ząbki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Chłopaki? – Zapytała zdziwiona Morri. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Moi przyjaciele z… Poprzedniej szkoły!
– Kenami puściła oczko przyjaciołom. Ci
nie do końca zrozumieli o co jej chodzi, ale nie mogli się dłużej nad tym
zastanawiać, ponieważ podeszła do nich menager festiwalu. Czerwonowłosa kobieta
w beżowej marynarce, białej koszuli i pasującej kolorem do góry, ołówkowej
spódnicy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Zespół „Eve”, jesteście następni,
zaraz po występie Hoshiny~chan. – Kobieta nerwowo wertowała kartki trzymanego w
dłoniach notesu. Od tego festiwalu zależy jej dalsza kariera. Jeśli wszystko
pójdzie po jej myśli, bardzo prawdopodobne, że założy własne studio nagrań.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Hoshina Utau! Miała bardzo ładną
piosenkę na wstępnych nagraniach. Właściwie zajęła pierwsze miejsce… - Kitsune
podrapała się z zakłopotaniem po głowie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- O nie! Musimy ją pokonać! – W oczach
Morri widać było bitewnee ogniki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Aya~chan, nie mów o tym tak, jakbyśmy
szli na wojnę. - Zaśmiał się Yoh. Wyciągnął dłoń i zaczął czochrać radośnie
szwagierkę. – To ma być zabawa!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- No wiem! – Błękitnooka wyrwała się
spod „tortury”. Zaczęła dłońmi naprawiać swoją fryzurę. – Ale fajnie byłoby
wygrać i nagrać własną płytę!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- A co zrobimy z pieniędzmi? – Zapytała
Anna patrząc po twarzach przyjaciół. Wszyscy zaczęli się zastanawiać nad
„konsekwencjami” wygranej. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- W sumie… Pieniądze nie są nam
potrzebne. - Zauważyła Morri.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Co?! – Zapytał zdziwiony Deidara. On
już widział się na zakupach w nowej galerii handlowej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Ah… No tak, ty nie wiesz. Jestem
milionerką. Dostałam duży spadek od rodziców. – Powiedziała nieskromnie
błękitnooka, dziarsko zarzucając włosami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- To po co my tu występujemy! Mogłabyś
za sponsorować sobie płytę, skoro chcesz być piosenkarką! – Blondyn nie
rozumiał postępowania przyjaciółki. On pewnie wykorzystałby taką okazję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Ale to nie to samo! Na takie rzeczy
trzeba sobie zasłużyć. Nie można kupić wszystkiego. Płyta wydana za własne
pieniądze to jak sponsorowany samemu sobie pomnik… Nic nie znaczy! – Zauważyła
Aya, dumnie zakładając ręce na piersiach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- „Eve”! Hoshina~chan skończyła. Zaraz
wchodzicie! – Upomniała ich menager. – Przygotujcie swoje instrumenty! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- No to… Powodzenia, przyjaciele! – Aya
wyciągnęła dłoń, zaciśniętą w pięść. – Wygramy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Reszta wykonała podobny gest. Zaśmiali
się wesoło, po czym jednocześnie podnieśli dłonie do góry. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Wygramy! – Krzyknęli wszyscy i zaczęli
się śmiać. Reszta uczestników patrzyła na nich trochę niepewnie. Przyjaciołom
jednak to nie przeszkadzało. Po chwili
uspokoili się. Cały zespół zebrał się w sobie i złapał za sprzęt. Słysząc jak
prowadzący ich zapowiada, wyszli ochoczo na scenę. Anna, Deidara i Yoh stali z
tyłu, a Kenami i Aya podeszły do głównych mikrofonów. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Ohayo, mina! – Krzyknęła głośno Morri.
Z dumą patrzyła przed siebie. Kochała to uczucie bycia na scenie. Kiedy wszyscy
patrzyli na nią - klaskali i wiwatowali, czując pozytywne uczucie euforii.
Wyczuwała tyle dobrych emocji. Wiedziała, że cały ten tłum cieszy się z tego,
że tu jest. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Aya szukała wzrokiem pewnego długowłosego
szamana. Nie trwało to długo. Hao wraz z Ren’em, Itachi’m i jeszcze kilkoma
znajomymi ze szkoły stali w jednym z pierwszych rzędów, tuż za jury. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Morri odetchnęła cichutko, uspokajając
rozemocjonowane serce. Otworzyła szeroko oczy, ogarniając wzrokiem całą
widownię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Wita was serdecznie zespół „Eve”! –
Ludzie zaczęli głośno klaskać. Morri jednak nieustępowana. Odwróciła się,
patrząc radośnie na swoich przyjaciół. – Jeśli pozwolicie, przedstawię nas! Za
perkusją siedzi Deidara Douhito! Gitara – Asakura Yoh! Za keyboardem stoi
Kyoyama Anna, twórczyni naszych strojów, za co należą jej się dodatkowe brawa!
Po mojej lewej stoi Kenami~chan, autorka piosenki, którą dzisiaj wam
zaprezentujemy, basistka i wokalistka! Ja nazywam się Morri Aya i zostałam
wytypowana na liderkę naszej grupy. Z tego miejsca pozdrawiam też wszystkich
uczniów Akademii Akumine. Bez was nie byłoby nas tutaj! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Widownia zaczęła głośno bić brawa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Dodatkowo chciałabym was prosić,
drodzy widzowie, o szczególne przysłuchanie się naszej piosence. Ten tekst
wiele dla mnie znaczy… Dla mnie i dla mojego zespołu. Specjalnie dla was,
zespół „Eve” z piosenką „Alchemy”! Kochani, zaczynamy!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
~<span style="font-family: "arial" , "sans-serif";">♪</span>~ <a href="https://www.youtube.com/watch?v=gE47zWiPpAg&feature=youtu.be" target="_blank">Piosenka</a> ~<span style="font-family: "arial" , "sans-serif";">♪</span>~<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyny przestały śpiewać, a
instrumenty ucichły. Dźwięk głośników zamienił się w krzyki i oklaski widzów.
Publiczność szalała z zadowolenia, a zespół „Eve” czuł ogromną satysfakcję. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Aya czuła właśnie w tej chwili, że żyje.
W końcu wszystkie złe przeczucia odpłynęły. Nie martwiła się swoją
nieśmiertelnością. Ważne było to, co się dzieje tu i teraz! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Spojrzała rozpromieniona na Kenami,
chcąc jej gratulować wspaniałego wystąpienia. Zamarła w bezruchu, widząc łzy
spływające po policzkach przyjaciółki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Kitsune czuła coś zupełnie odmiennego od
uczucia spokoju Morri. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Kenami wiedziała, że to
najprawdopodobniej jej pierwszy i ostatni występ na scenie. Wiedziała, że nikt
nie da jej „lekarstwa na wieczne życie”. Wiedziała, że nikt nie da jej żadnego
lekarstwa! Wiedziała, że jej zegar odmierza czas o wiele szybciej, niż u reszty
grupy. Wiedziała, że jeszcze kilka miesięcy, a nie będzie miała czego
pokazywać, bo jej życie przestanie istnieć. Wiedziała to wszystko! A mimo to
nie mogła nic z tym zrobić!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Morri czuła ból przyjaciółki. Uderzył w
nią nagle, mocną falą niczym nieograniczonego przerażenia. Położyła dłoń,
między swoje piersi. Jej serce było takie niepewne!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Itamishi… - Powiedziała cicho, patrząc
prosto w oczy przyjaciółki. Czuła jak skóra pod dłonią ją piecze. – Ból… Ból
śmierci…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Przepraszam… Aya, ja… Przepraszam! –
Kenami zrobiła krok w przód rzucając się na szyję przyjaciółki. Załkała głośno,
nie zwracając uwagi na to, iż patrzy na nią cały świat. – Przepraszam!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Kenami, ty… - Przestraszona Morri
tuliła do siebie szatynkę. Czyżby to była prawda? To, że Kenami jest bliska
śmierci..? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Brunetka nagle poczuła ciężar ciała Kitsune.
Otworzyła szerzej oczy. Minęła chwila, a zrozumiała, że zielonooka zemdlała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Kenami! – Krzyknęła przerażona Morri. Szybkim
ruchem ręki odpięła swoją gitarę, która głośno upadła na scenę. Wzięła
przyjaciółkę na ręce i pośpiesznie udała
się za kulisy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Co się dzieje? – Przestraszony Hao
spojrzał na Ren’a. Złotooki wyglądał na naprawdę zdenerwowanego. Nie zwrócił
nawet uwagi, na przyjaciela. Ruszył do przodu, ominął jury i jednym susem
wskoczył na scenę. Zwinnie ominął resztę przyjaciół. W kilka sekund znalazł się
za kulisami. Ochroniarze ruszyli za nim, ale Ren nie zwracał na to uwagi.
Musiał jak najszybciej odnaleźć Kenami!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Nie zajęło to długo. Zielonooka leżała
pomiędzy zdziwionymi jej stanem ratownikami. Miała zamknięte oczy, a z jej ucha
leciała stróżka krwi. Całe ciało drżało w delikatnych spazmach. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Ren nie zwracając na nic uwagi złapał
dwóch ratowników za ramiona. Odsunął ich i klęknął przy Kitsune. Wyjął z małej
kabury przyczepionej do paska spodni małą metalową puszkę. Otworzył ją. Robił
wszystko błyskawicznie, jakby przygotowywał się do tego od dawna. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Wyciągnął pasek ze spodni, zaciskając go
na przedramieniu nastolatki. Wyjął z metalowego opakowania strzykawkę,
napełnioną złotym płynem. Odnalazł żyłę na zgięciu łokcia Kenami. Bez żadnego zawahania
wbił igłę w skórę przyjaciółki. Wcisnął ciecz w ciało Kitsune. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Co pan…! – Jeden z medyków otrząsnął
się. Widząc jednak precyzję z jaką Ren wykonuje wszystkie czynności postanowił
nie ingerować.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Wiem co robię! – Krzyknął Tao. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
To prawda. Wiedział doskonale. Poluzował
pasek, a Kenami przestała drżeć. Opadła bezwładnie na nosze, na których leżała.
Po dłuższej chwili otworzyła oczy. Rozejrzała się nieco nieprzytomnie, mając
przed oczyma rozmazany obraz. Rozpoznała jednak fioletowy czub na głowie nachylonego
nad nią chłopaka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Znowu odleciałam? – Zapytała cichym,
zachrypniętym głosem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Tak. Znowu odleciałaś. – Ren spojrzał
na nią z dezaprobatą. Jego ton głosu był zimny i szorstki. – Mówiłem ci, że
występowanie na scenie nie jest zbyt dobrym pomysłem! Te wszystkie światła i
krzyki, to było pewne, że dostaniesz ataku! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Tak, tak… Jasne, miałeś rację. -
Kitsune machnęła lekceważąco ręką. Powoli zaczęła siadać. Spojrzała na
ratowników, nie do końca rozumiejąc skąd się tak właściwie wzięli. Powoli zaczęła
łączyć fakty. Uśmiechnęła się słodko. – Już jest dobrze. Przepraszam, że
państwa niepokoiłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Że państwa niepokoiłam?! Kenami! – Nad
dziewczyną stanęła Anna. Widać było, że przejęła się całą sytuacją. Zazwyczaj
spokojna i opanowana, teraz była czerwona na twarzy, a jej oczy przepełniały
złość i zmartwienie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Ren, co to było? – Yoh był równie
przestraszony co narzeczona. Nie rozumiał, co się tak właściwie stało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Tao nic nie powiedział. Wyjął z
metalowego opakowania dwie tabletki i podał dziewczynie. Ta połknęła je,
popijając wodą, którą dostała od ratowników.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Medycy widząc poprawiający się stan
pacjentki i czując dziwne napięcie pomiędzy przyjaciółmi, postanowili się
wycofać. Mieli wrażenie, że tylko by przeszkadzali.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Ja… Chyba muszę wam o czymś powiedzieć.
- Szepnęła Kenami. Podniosła wzrok. – Ale nie tutaj. Chodźmy gdzieś w kąt.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Kenami, ty umierasz… – Morri stała
pomiędzy przyjaciółmi. Patrzyła przerażona na Kitsune. Ani na chwilę nie
opuściła dłoni. Zakrywała nią rosnącą czarną plamę pomiędzy swoimi piersiami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Zielonooka westchnęła głośno. Dzięki pomocy
Ren’a wstała na nogi. Odsunęła lekko od złotookiego. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Przepraszam… Przepraszam was
wszystkich! – Ukłoniła się nisko. Obiema dłońmi nerwowo miętoliła w palcach dół
spódnicy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Nie przepraszaj, tylko powiedz o co
chodzi! – Yoh patrzył z niedowierzaniem na przyjaciółkę. – Wiesz, jak my się
martwimy? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Ja… - Zielonooka otworzyła usta, ale
żadne słowo nie chciało przejść przez jej gardło. Zastygła w bezruchu, zupełnie nie wiedząc co
powiedzieć. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Kenami~chan jest chora i jak na razie
nie ma na to skutecznego lekarstwa! – Przyjaciele usłyszeli nieznany głos za
swoimi plecami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Stało tam dwóch chłopaków. Jeden - wysoki
brunet w okularach, drugi - niższy,
jasnowłosy z radosnym wyrazem twarzy. To właśnie „wesołek”, przekazał
przyjaciołom straszną informację.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Co ty mówisz?! – Deidara otworzył
szeroko usta. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Cała nasza trójka jest na to chora.
Można by powiedzieć, że to skutek uboczny naszego… Udoskonalenia. – Odezwał się
brunet. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Kim wy w ogóle jesteście? – Warknął
Hao. Wraz z Itachi’m przeniknęli przez ochronę i dostali się za kulisy. Nie
mogli przecież stać spokojnie i nadal oglądać występy! Asakurze bardzo nie
podobał się taki obrót sytuacji. Ten wieczór miał być jednym z najlepszych w
ich życiu!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Nazywam się Hisami, a to mój…
Przyjaciel, Kokonoe! – Przedstawił się niższy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Bardziej wspólnik. - Poprawił go
okularnik. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Jak zwał, tak zwał… - Jasnowłosy
machnął lekceważąco ręką.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Kto to jest? – Zapytała zdziwiona
Anna. Nie do końca rozumiała co tu się dzieje. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Moi wspólnicy. Obiekt 1405… – Kenami
wskazała na bruneta, po czym przesunęła palcem na drugiego chłopaka. - …i 1641.
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- W skrócie Dziewiątka i Dwunastka,
jeśli zsumuje się cyfry. Kitsune~chan jest Dziesiątką! – Zaszczebiotał radośnie
Hisami. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Ale, co wy tu robicie?! Jak tu
weszliście?! Co… Co się…?! – Oburzył się Deidara. Czuł się najbardziej
niewtajemniczonym w całą sytuację z paczki przyjaciół z Akumine. Jednak jego
wywód został przerwany przez Ayę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Dlaczego nam nie powiedziałaś?! Przecież
to ważna sprawa! A ty Ren, wiedziałeś?! Wiedziałeś i…! – Morri mocno wczepiła
paznokcie w swoją skórę. Czuła piekący ogień rozchodzący się po jej ciele od
środka. Pisnęła cicho. – Nie mogę dłużej…!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Krzyknęła i odwróciła się napięcie.
Rzuciła się do ucieczki. Wiedziała, że musi się uspokoić, pomyśleć. Emocje nie
mogą wziąć góry nad jej umysłem. Musi zachować spokój!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Zaraz za nią w pogoń ruszył Hao. Chciał
pomóc Ayi. Wiedział, że dziewczyna walczy teraz z czymś o wiele bardziej
niebezpiecznym niż Zeke czy Shi. Morri pusi zapanować nad Itamishi. Inaczej…
Nie wiadomo co się stanie! Na pewno nic dobrego. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Przepraszam… - Jęknęła Kitsune.
Odwróciła się i ruszyła w przeciwnym kierunku. Musi iść do łazienki, oblać się
zimną wodą. Chce ochłonąć. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Nie tak miało to wszystko wyjść! Kenami
chciała, aby ten wieczór był wyjątkowy. Jedyny w swoim rodzaju! Kiedy wszyscy
razem świetnie się bawią, wygrywają, a potem idą się bawić, celebrować wygraną.
A teraz? Wyszło zupełnie na odwrót…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Podobnie myślała Morri. Wbiegła na dach
sceny, czując, że tylko tutaj może nabrać wystarczająco dużo świeżego
powietrza, potrzebnego do opanowania emocji. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Przed sobą miała czarne niebo,
pozbawione gwiazd i morze świateł, produkowane przez tokijskie budynki. W
każdym z nich znajdowały się setki osób – setki dusz, których życie jest
cienkie i nikłe, kruche do rozbicia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Aya upadła na kolana. Dopiero teraz
odsunęła dłoń od swojej piersi. Otworzyła szeroko oczy, widząc czarną plamę
rozrastającą się poprzez piersi, pod samą szyję. Ciemna skóra piekła i
szczypała. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Boli… - Jęknęła żałośnie, kuląc się,
dociskając piersi do kolan. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Aya, uspokój się! Nie możesz dać się
złamać Itamishi! – Obok błękitnookiej zmaterializowała się Eve. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Zamknij się! – Warknęła brunetka,
podnosząc głowę. Spojrzała wściekle na siostrę. – Jak ona mogła mnie tak
oszukać?! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Nie chciała was martwić… - Blondynka
zaczęła bronić Kenami. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Myślisz, że teraz nie jestem
zmartwiona?! – Aya podniosła się nagle na nogi. Patrzyła wściekłym, zwierzęcym
wzrokiem na bliźniaczkę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- A ty ile razu oszukiwałaś całą resztę,
bo nie chciałaś ich martwić? Straszna z ciebie hipokrytka! Po za tym znam cię.
Nie denerwujesz się na Kenami, ale jesteś
wściekła na samą siebie! Wściekła, że tego wcześniej nie zauważyłaś! Więc
uspokój się i nie bądź egoistką! – Piwnooka zmarszczyła brwi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Ja jestem egoistką?! To Kenami nic nam
nie mówi o tym, że powoli umiera! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- A myślisz, że to jest rzecz, którą
chce się chwalić każdemu? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Nie, ale myślałam, że nam ufa! A ona…
Jest zakłamaną szumowiną! – Aya czuła niepohamowaną złość. – Niech zdycha! Nie
obchodzi mnie, że zniknie z tego świata!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Na oczach Eve jedno z pasemek czarnych
włosów siostry zmieniło barwę na czystą biel. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Aya opanuj się! Jak możesz tak mówić,
przecież to twoja przyjaciółka! - Hao nie mógł już się dłużej temu
przysłuchiwać. Wyszedł z cienia, w którym do tej pory stał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Dlaczego mam przestać? Kenami to nic
nie znaczący śmieć, który zaraz zniknie z tego świata! Tak jak wy wszyscy! – Błękitnooka
patrzyła na ukochanego z nienawiścią wypisaną na twarzy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Aya…! - Asakura zatrzymał się w pół
kroku. Przeraził się tym, co mówi jego ukochana. Po chwili jednak pierwszy szok
minął. – To nie ty… To Itamichi przez ciebie przemawia! Zastanów się! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Dlaczego nam nie powiedziała?!
Dlaczego…! – Aya zaczęła płakać. Bardzo chciała pozbyć się bólu, ale nie
wiedziała jak! Dopiero teraz zaczęły docierać do niej straszne słowa jakie
wypowiedziała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Bo nie chciałam, żebyście zmienili o
mnie zdanie… - Nagle cała trójka spojrzała w kierunku klatki schodowej. Na
dachu pojawiła się Kenami. Uśmiechała się delikatnie, powoli podchodząc do
przyjaciół. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Przepraszam was. Przepraszam was
wszystkich. Nie powiedziałam wcześniej o swojej chorobie, bo nie chciałam,
żebyście wiedzieli, że mój czas się kończy. Życie ze świadomością, że niedługo
się umrze… To straszne brzemię. Chciałam do końca widzieć wasze uśmiechy i
szczęście. Chciałam… Żebyście mnie dobrze zapamiętali. - Kenami kucnęła przy
Ayi, patrząc jej dogłębnie w oczy. - Prawda jest jednak taka, że jestem coraz
słabsza. Razem z Dziewiątką i Dwunastą ujawniliśmy tajemnicę Kuroi Kitsune, bo
każdy z nas jest chory. Wiedzieliśmy, że nie będziemy w stanie w sposób
fizyczny pokonać mojego dziadka, więc użyliśmy czegoś w rodzaju podstępu. Chciałam
zakończyć sprawę z moją przeszłością i na krótki czas zacząć życie od nowa.
Być… Po prostu nastolatką. Bez żadnych super mocy, walk, przemocy. Dzisiejszy
festyn jest dla mnie magiczny. Móc stać przy was wszystkich, ramie w ramię z
ciepłymi uśmiechami i nadzieją w sercach. To dla mnie tak wiele! Bardzo bym
chciała przed odejściem zagrać z tobą jeszcze raz. Więc proszę, Aya~chan… Nie
daj się Itamishi!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Kenami objęła mocno przyjaciółkę
ramionami, tuląc do siebie. Morri siedziała chwilę w bezruchu, po czym wybuchła
głośnym, wręcz dziecięcym płaczem. Odwzajemniła uścisk i wtuliła się mocno w zielonooką.
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Głupia! Może… Może coś da się zrobić!
To ty się dajesz! Ja nie mogę cię stracić! Najpierw rodzina, potem Houkou,
teraz ty! Nie możesz odejść! – Błękitnooka łkała, mocno zaciskając dłonie na
sukience szatynki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Nie odejdę, idiotko! – Krzyknęła
Kitsune, która byłą równie zapłakana co brunetka. Obie wyły jak osalałe,
wylewając z siebie to co czują. – Tylko zmienię stronę gry! Zostanę czyimś
duchem stróżem… Nigdy was nie opuszczę! Nawet jak stracę ciało, zostanę tu! Bo
was wszystkich kocham! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Hao zacisnął mocno pięści. W tej chwili
zdał sobie sprawę… A raczej przypomniał sobie, jak kruche jest ich szczęście.
Znów odczuł, że nie są nieśmiertelni, chociaż czasem tak mu się wydawało. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Przypomniał sobie, że będąc Zeke’m
pochłonął wiele ludzkich istnień. Nawet nie dał szans dla duchów swoich ofiar.
Niszczyłwszystko i wszystkich, swoimi własnymi dłońmi. Oni po prostu
przestawali istnieć, ginąc w piekielnych płomieniach…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- To Itamishi. – Obok Asakury pojawiła
się Eve. Chłopak od razu podniósł głowę. Spojrzał pytająco na blondynkę. – To
siła Itamishi. Jako duch wyczuwam to. Pewnie zacząłeś myśleć o czym
nieprzyjemnym prawda…? Przestań. Musisz być silny. Zrób to dla Ayi. Ona
potrzebuje teraz stateczności, miłości i ciepła. Myśląc negatywnie, wspierasz
Itamishi, nie Ayę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Długowłosy uśmiechnął się. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Dziękuję Eve. Tak bardzo się cieszę...
– Powiedział cicho. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Z czego? – Piwnooka lekko się
zdziwiła. Stanęła tuż obok Asakury.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Że Zeke nie zniszczył twojej duszy. –
Wypalił Hao. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Blondynka chwilę nic nie mówiła.
Patrzyła zszokowana na długowłosego. Ten
poczerwieniał. Zawstydził się tego co powiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Nie! To nie tak miało zabrzmieć, to…!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Spokojnie! Nie tak łatwo zniszczyć
duchy Morri’ch! – Zaśmiała się Eve. Miała na twarzy czerwone wypieki. To
zawstydzające mówić a takich rzeczach! Jakby nie patrzeć relacje Eve i Hao były
dość… „Skomplikowane”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Coś ty jej powiedział! Nie męcz mi
siostry! – Wychrypiała Aya, drżącym głosem. Zauważyła, że sytuacja między
przyjaciółmi stała się „napięta”. Eve zaśmiała się głośno. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Nie męczy mnie! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Aya… Dobrze już..? Między nami…? –
Kenami odsunęła się od brunetki na odległość ramion. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Nie! Nigdy ci nie wybaczę, że nas
okłamywałaś! Ale… Nie poddam się. Będziemy do końca walczyć! Zobaczysz, Faust
coś poradzi! On wie, prawda? Ren dostanie po uszach, że nam nie powiedział! –
Aya starała się zrobić dobrą minę do złej gry. Próbowała żartować, ale średnio
jej to wychodziło. Cieszyła się jednak, że Kenami przyszła za nią. Obie się
wypłakały, a ich łzy w magiczny sposób oczyściły atmosferę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Morri… Chyba potrafi zrozumieć powód,
dla którego Kenami postąpiła tak, a nie inaczej. Z tych samych powodów Aya
ukrywała prawdziwą „tożsamość” Itamishi. Eve miała rację. Czasem zachowuje się
jak niesamowita hipokrytka i egoistka!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Wracamy? Zaraz ogłoszą wyniki! –
Kenami uśmiechnęła się szczęśliwie, tak jak tylko ona potrafi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Wracamy! Ale zanim pójdziemy na scenę,
musimy porozmawiać ze wszystkimi. – Zadecydowała pewnie Morri. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Tak też cały zespół „Eve”, przyjaciele,
„współpracownicy” oraz zaprzyjaźnione duchy zebrały się z tyłu kulis, w
najbardziej oddalonym od sceny miejscu. Atmosfera była bardzo napięta. Każdy
bał się tej rozmowy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Aya, twoja blizna… - Szepnął Yoh,
patrząc na skórę przyjaciółki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Gdzie ty się patrzysz!? – Krzyknęła
oburzone Eve. Reszcie nie było aż tak do śmiechu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Kenami, co ci jest? – Anna patrzyła na
drugą dziewczynę z bólem w oczach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Spokojnie, nie wszystkie pytania na
raz. – Aya uśmiechnęła się delikatnie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Posłuchajcie wszyscy. – Kitsune
westchnęła głośno, uspokajająco. – Ja, Kokonoe i Hisami jesteśmy uciekinierami
z laboratoriów Kuroi Kitsune. Cała nasza trójka jest chora. Nasze ciała nie
wytrzymują modyfikacji, które wprowadzono. Psują się od środka, nie nadążając
za zmianami, które w nas zaszły podczas badań i eksperymentów. Z początku o
mojej chorobie wiedział tylko Faust . Jako mój lekarz nie mógł wam nic
powiedzieć. Wiecie, obowiązuje go tajemnica lekarska.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Ja się dowiedziałem przez przypadek,
na wakacjach. Przepraszam, że nic wam nie powiedziałem. – Odezwał się nagle Ren,
kłaniając się przyjaciołom. Miał wyrzuty sumienia, że nic im nie powiedział,
ale też cieszył się, że był wierny wobec Kenami. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- To dlatego od czasu wyjazdu
zachowujecie się zupełnie inaczej! – Itachi spojrzał znacząco na złotookiego. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Ren mi dużo pomaga. Wiecie… Nie jestem
tak sprawna jak kiedyś. Został mi rok… Góra dwa lata życia. – Powiedziała
Kenami. Widziała szok na twarzach przyjaciół, który błyskawicznie zamieniał się
z smutek i żal. Postanowiła to szybko przerwać. Uśmiechnęła się od ucha do
ucha. I tylko Ren wiedział, jak bardzo sztuczna to była emocja. – Ale to nic!
Nie martwcie się! Ja już się z tym pogodziłam. Po prostu stanę po drugiej
stronie. Jako szamani… W większości, doskonale wiecie jak krucha jest linia
pomiędzy życiem, a śmiercią. Więc… Nic się nie zmieni! Dalej będziemy
przyjaciółmi, prawda?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Nastolatkowie ledwie przełknęli łzy
płynące im do oczu. W jakiś dziwny sposób odczuwali to, że muszą przyznać jej
rację. Wiedzieli, że skoro Kitsune się nie załamuje, oni też nie mogą! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- W sumie! Będziesz jak Amidamaru albo
Eve! – Uśmiechnął się lekko Yoh. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Właśnie! Więc nie ma co rozpaczać,
prawda? – Kenami uśmiechnęła się. Westchnęła głośno i podrapała z zakłopotaniem
po głowie. – W sumie… Może dobrze, że już nic nie muszę udawać? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Pewnie, że dobrze! – Anna aż tupnęła
nogą. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Ale… Co ci się stało? – Zapytał
Kokonoe, pokazując palcem na Ayę. Mało obchodziły go sercowe rozterki
przyjaciół. On był tu z innych pobudek. Przeczuwał, że niedługo coś się stanie,
ale jeszcze nie wiedział co. W każdym razie, dopóki nic złego się nie dzieje,
mógł trochę po uczestniczyć w tej śmiesznej jak dla niego dramie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Ja… Przepraszam za moją reakcję.
Obiecuję się bardziej opanowywać. - Aya
ukłoniła się przyjaciołom w pas. Czuła, że ich zawiodła taką dziką rekcją.
Miała przecież panować nad emocjami! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Nie przepraszaj. To co? Zgoda? –
Zapytała Kenami. Wyciągnęła przed siebie dłoń, zaciśniętą w pięść. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Zgoda. – Aya powtórzyła gest
przyjaciółki. Tym razem do wesołego koła dołączyli nie tylko członkowie zespołu
„Eve”, ale również inni uczniowie Akademii Akumine i ich duchy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Przyjaciele na śmierć i życie? –
Zapytała Kenami. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Przyjaciele na śmierć i życie! –
Krzyknęli w nadzwyczaj wesołych głosach jak na taką sytuację. Ale, co innego
mieli robić w takiej sytuacji? Każdy musiał się „oswoić” z tą myślą. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
W tej chwili byli zbyt zszokowani. To
było za dużo, nawet jak dla tak doświadczonych w boju szamanów. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Nie mogli zawieść zarówno Kenami, jak i
Ayi. Nie mogli dać zawładnąć swoim życiem „bólowi śmierci”!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-align: center; text-indent: 35.45pt;">
~*~
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=oaxslpK2yQg" target="_blank">ENDING</a> ~*~<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-align: center; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.45pt;">
Na ogromnej, idealnie oświetlonej scenie
stały wszystkie zespoły biorące udział w Festiwalu. Każdy wyglądał na
zestresowanego, chociaż członkowie zespołu „Eve” z nieco innych powodów, niż cała
reszta. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.45pt;">
Na środek wyszedł mężczyzna, który był
prowadzącym całego „show”. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.45pt;">
- Witam was, po krótkiej przerwie, na
której zliczyliśmy wszystkie głosy i dyskutowaliśmy z Jury o przydziale
punktacji poszczególnym drużynom! Przypominam, że zwycięska grupa wygrywa nie
tylko gratyfikację pieniężną w wysokości 5000 dolarów, ale też możliwość
nagrania własnej płyty! – Mężczyzna nie śpieszył się z ogłoszeniem wyników.
Chciał jak najdłużej przeciągnąć tę chwilę, aby napięcie wzrosło jeszcze
bardziej. – Dzisiejszy festiwal, wygrał zespół… „Eve”! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.45pt;">
Tłum zaczął wiwatować, a niebo rozświetliły
różnokolorowe fajerwerki. Przyjaciele podnieśli głowy. Mimo wszystko, ucieszyli
się z wygranej! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.45pt;">
Kenami wyszczerzyła swoje ząbki i
rzuciła na szyję dla Morri. Po chwili przytuliła dodatkowo Annę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.45pt;">
- Cholera, wygraliśmy! – Yoh wyszczerzył
swoje ząbki i objął przyjacielsko uściśnięte razem dziewczyny. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.45pt;">
- Też chcę tulaska! - Deidara zaśmiał
się dołączając do reszty ekipy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.45pt;">
Inni uczestnicy nieśmiało klaskali w
dłonie. Nie byli zadowoleni, że to nie oni zwyciężyli, ale… Wiadomo. Wygrani
mogą być tylko jedni. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.45pt;">
- Zapraszamy „Eve” na środek! –
Prowadzący odsunął się nieco na bok, oddając główną część sceny przyjaciołom. –
Jak się czujecie z wygraną? Co zrobicie z pieniędzmi? Przeznaczycie je na zakup
instrumentów? Macie już plan na wydanie płyty? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.45pt;">
Mężczyzna nachylił swój mikrofon w
stronę przyjaciół. Przedmiot od razu chwyciła Aya. Poczuwała się odpowiednią do
tego osobą, skoro zespół wybrał ją na liderkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.45pt;">
Wyszła nieco przed szereg. Rozejrzała
się dokładnie po twarzach zebranych widzów. Ze zdziwieniem stwierdziła, że
niektórzy mieli wielkie bannery z najróżniejszymi napisami, pokazującymi ich
zadowolenie z wygranej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.45pt;">
„We <3 Eve”! Morri zaśmiała się
cicho, myśląc o tym jak dziwnie musi się czuć jej siostra. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Brunetka
poprawiła czerwony szalik, wiszący na jej ramionach. Anna pożyczyła jej swój
ukochany dodatek, aby Aya zakryła swoją czarną skórę na piersiach. Kyoyama
zawsze miała chustę przy sobie – tak na szczęście!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
- W-w
imieniu całego zespołu „Eve”, dziękujemy! Jest nam naprawdę bardzo miło! My…
Oh… Naprawdę… Ciężko mi jest cokolwiek teraz powiedzieć. W głowie mam wiele
myśli… - Morri nie do końca wiedziała co mówi. Każde słowo pochodziło z głębi
jej serca, a dziś wyjątkowo, ta część jej ciała była bardzo skołowana. Nie do
końca wiedziała co czuje, a teraz te wszystkie zagubione uczucia pragnęły bez
żadnej kontroli wyjść z jej duszy. Słyszała, jak jej własny głos drży. – Dziś
dowiedziałam się strasznej prawdy, o jednej z moich przyjaciółek. Nie zrobiła
nic złego... To… To świat zrobił wiele złego wobec niej. Mimo to… Mimo to, ona
się nie poddaje. I… I… I ja też nie zamierzam!!! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Aya podniosła wzrok. Mocniej chwyciła za
mikrofon. Spojrzała pewnie przed siebie, tak jak tylko Morri potrafi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Z dumnym, hardym, charyzmatycznym
wyrazem twarzy, przyciągającym uwagę każdego, nawet nie zainteresowanego
wydarzeniem człowieka. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Stojąc tu przed wami, na tej scenie…
Cieszę się, że mogę żyć! Że jest mi dane codziennie otworzyć oczy i budzić się
w Akumine! Że mam przyjaciół i miłość życia! Że… Że mogę oddychać! I nie ważne
co się stanie… Chcę żyć! Bo to najpiękniejsze co mamy! Niech nikt z was o tym
nie zapomni! Jesteście pokłóceni z rodziną? Pogódźcie się z nią! Jesteście
samotni? Wyjdźcie do ludzi! Znajdźcie innych samotnych, razem nie będziecie
czuć już pustki! Szukajcie celu w życiu, dopóki go nie znajdziecie! Nie bójcie
się marzyć! I nie bójcie się porażki! Ponieważ każda porażka tylko hartuje wasz
charakter, sprawia, że stajecie się silniejsi! Nie czekajcie na jutro, na pojutrze…
Bo nie wiadomo co nas czeka! Dlatego… Starajmy się wszyscy żyć z całych sił!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Widownia zaczęła krzyczeć i piszczeć.
Pozycja Ayi wzrosła do początkującej idolki. Wiele dziewczyn, jak i chłopców
odczuwało przyjemne poruszenie w sercach, wywołane słowami młodej Morri. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
A ta jeszcze nie przestała. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Pieniądze nie dadzą nam szczęścia, ale
muzyka już tak! Dlatego całą gratyfikację z dzisiejszego festiwalu chcemy
przeznaczyć na jeden ze szpitali! Jeszcze nie wiemy który… Ta decyzja jest dość
impulsywna, ale myślę, że nikt tego nie pożałuje! A co do płyty… - Aya
odwróciła się na chwilę. Spojrzała na inne zespoły i solistów. Wyszczerzyła
radośnie ząbki. – Wszyscy dzisiejsi uczestnicy są wspaniali! Jestem pewna, że
mają tak piękne serca jak głosy! Dlatego, jedną piosenkę z naszej płyty chcemy
zaśpiewać z wami wszystkimi. Stańmy się wielkim chórem, śpiewającym jednym głosem.
Czy… Zgadzacie się na to? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Błękitnooka patrzyła na zebrane tu osoby
z szerokim, radosnym uśmiechem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Myślę, że to doskonały pomysł! – Kenami
aż klasnęła w ręce. Wyszła nieco przed szereg. – Zaśpiewajmy coś wszyscy razem!
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Teraz? – Zapytał zdziwiony prezenter,
który nie za bardzo rozumiał o co chodzi. W poprzednich edycjach, zwycięzcy
cieszyli się, dumnie puszyli i odchodzili z nagrodą pod pachą. Z tymi
dzieciakami jest coś nie tak!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- A jest jakaś piosenka, którą znamy
wszyscy? – Zapytała lekceważąco Hoshina Utau. Była niezadowolona ze swojej przegranej,
ale pomysł ze wspólną piosenką na płycie nawet jej się spodobał. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Może „<a href="https://www.youtube.com/watch?v=7PkbqdAFIRU" target="_blank">Dango</a>”? – Na przód wyłoniła się
wysoka, zielonowłosa dziewczyna, uczesana w dwa kucyki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- „Dango”? – Powtórzył głucho Yoh.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- No… „Dango”! Chyba wszyscy śpiewaliśmy
to w przedszkolu! Nie pamiętacie? – Dziewczyna zdziwiła się lekko. Nie czekała
jednak długo. Podniosła ręce i sama sobie zaczęła wyklaskiwać rytm. – Dango,
dango, dango, dango…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- …dango daikazoku… - Do dziewczyny
dołączył się Deidara. Doskonale znał tą melodię. Jak był mały mama śpiewała mu
to na dobranoc. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Dango, dango, dango, dango…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Dango daikazoku!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
- Yancha na yaki-dango…!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Do początkowego duetu zaczęły się
przyłącza kolejne osoby. Nie tylko te stojące na scenie, ale również widzowie
zaczęli - z początku nieśmiało, ale z sekundy na sekundę coraz pewniej –
śpiewać piosenkę, która była na poziomie przedszkolaków. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Wspólny głos setek osób rozniósł się
echem po sali koncertowej. Miało się dziwne wrażenie, że ciepłe głosy
przechodzą przez ściany, wypełniają powietrze i razem z tlenem wypełniają serca
wszystkich osób przysłuchujących się temu zjawisku. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Nie tylko zebrani przy scenie nucili
wspólną pieśń. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Każdy Internauta, telewidz czy słuchacz
radia, będący na bieżąco z wydarzeniami z koncertu zaczął pod nosem nucić
wspólną piosenkę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt; text-indent: 35.4pt;">
Piosenkę wielu serc.<br />
<span style="text-indent: 35.4pt;"><br /></span>
<span style="text-indent: 35.4pt;"><br /></span>
<span style="text-indent: 35.4pt;"><br /></span>
<span style="text-indent: 35.4pt;"><br /></span>
<span style="text-indent: 35.4pt;">Kenami: Lutowy odcinek! :D Mam nadzieję, że się podoba!
Jakoś ciężko mi się go pisało. Mam nadzieję, że efekt nie jest najgorszy!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Aya: Może aż tak źle to nie jest… <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Kenami: To nie było pocieszające.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Ren: Ale też cię nie zganiła, więc powinnaś się
cieszyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Kenami: W sumie racja.. Nie ma co płakać! Bywało
gorzej ^^” Ocenę pozostawiam Wam, drodzy czytelnicy! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Hao: No i o to chodzi! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Kenami: Co do „ogłoszeń” to chyba za dużo ich nie mam.
Praktycznie wcale. Może tylko tyle, że pierwsza piosenka użyta w odcinku to „<i><a href="https://www.youtube.com/watch?v=gE47zWiPpAg&feature=youtu.be" target="_blank">Alchemy</a></i>” zespołu Girls Dead Monster z
anime „<i>Angel Beats!</i>”. Jeśli ktoś tego
nie oglądał, serdecznie polecam, podobnie jak drugie anime, z którego
pożyczyłam piosenkę. „<i><a href="https://www.youtube.com/watch?v=7PkbqdAFIRU" target="_blank">Dango</a></i>” pochodzi
z „<i>Clannad</i>”, jednego z najlepszych
pozycji, które kiedykolwiek oglądałam. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Yoh: Obie pozycje to komedio-dramaty. Wiele śmiechu i
łez ciśnie się do oczu, podczas ich oglądania. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Ren: Słabeusze tylko okazują swoje emocje na filmach. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Hao: Powiedział ten, który zużył paczkę chusteczek na „<i>Lassie”</i>. Myślałeś, że nie widzieliśmy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Ren: Zamknij się!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
Kenami: Taaak… Coż, chciałabym jeszcze w szczególności
podziękować wszystkim, którzy skomentowali ostatni odcinek: Malinka, Ao mori, Raion
oraz Klaudia12345. Dziękuję! A teraz idę poczytać coś, co niedługo pewnie będę
reklamować wszem i wobec. Prawda, Halley? :D A… Tak właściwie… Pobawmy się! Jeśli
ten odcinek skomentuje sześć osób, „<i>Odcinek
37</i>” pojawi się jeszcze w tym miesiącu! ^^ Co wy na to? :D A jak na razie…
Ja Ne!</div>
</div>
</div>
Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-45921319737052903112018-01-14T12:57:00.001-08:002018-01-14T12:57:30.713-08:00Odcinek 35: Ach, te wspomnienia!<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Uwaga! Ten odcinek jest „powtórzeniowy” - nie wnosi
nic nowego do fabuły. Pomyślałam, że warto byłoby przypomnieć ogólny zarys
historii, więc jeśli jesteś na bieżąco z odcinkami, nie spodziewaj się
niesamowitych zwrotów akcji, za to skumulowanej wiedzy na temat minionych
zdarzeń ;) <o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;">Wszyscy: Życzymy miłego czytania!<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif; line-height: 115%;">♥<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Chce ktoś herbaty? – Zapytała Anna wstając od stołu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Razem z Kenami i Ayą siedziały w pokoju. Odrabiały pracę
domową, w przeciwieństwie do Tiffany, która siedziała na łóżku i grała w grę na
komórce. Rudowłosa wiedziała, że przez swoje zachowanie narobiła sobie wrogów
wśród współlokatorek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - Ja poproszę! – Morri podniosła wysoko
rękę. Zaśmiała się radośnie, po czym zerwała z krzesła, biegnąc do swojej
nocnej szafki. – Mam ciastka i czekoladę!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - To ja zbiorę książki. Dosyć nauki na
dzisiaj! – Kenami wyszczerzyła ząbki. Cieszyła się z tego leniwego popołudnia z
przyjaciółkami. – I dla mnie zrób kawę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - Pijesz za dużo kawy. – Kyoyama
zmarszczyła groźnie brwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - Oj Aniu! Odpuść. Lubię ten smak! Po
za tym, dzisiaj wypiłam tylko jedną! I to tę lurę z automatu… - Kitsune
spojrzała błagalnie na przyjaciółkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - No dobra… A ty Red~chan? – Blondynka
nastawiła wodę w czajniku. Spojrzała na Rudą z zaciekawieniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - Ja? – Angielka nie ukrywała swojego
zdziwienia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - Tak, ty. Chcesz herbaty? – Powtórzyła
spokojnie Anna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - T-tak… - Tiffany odłożyła telefon na bok.
Nie spodziewała się, że propozycja zrobienia czegoś ciepłego do picia ją też
obowiązuje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - Właśnie, siadaj z nami. W końcu też
tu mieszkasz, nie? Musimy poprawić stosunki między nami. – Aya uśmiechnęła się
delikatnie. Od kiedy Hao niejako „unika” rudowłosej, Morri przestała czuć takie
zniesmaczenie wobec niej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - Chodź. – Kenami odstawiła czwarte
krzesło, robiąc miejsce Tiffany. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> Cała czwórka usiadła do stołu, na
którym stały kubki, ciastka i czekolada. Zapowiada się miły, koleżeński
wieczór. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;">~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=aKQ52R90vwU" target="_blank">OPENING</a>~*~<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - Pamiętacie początek roku? – Zaśmiała
się Kenami, upijając łyk gorącej kawy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - Pewnie, że tak! – Aya wcisnęła w usta
kostkę czekolady. – Trochę się martwiłam o nasze współlokatorki, ale
okazałyście się z Vitsumi… Niezwykłe! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - Ładnie powiedziane… – Kyoyama
pokręciła z rozbawieniem głową. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - Ej! Masz coś do nas? – Kitsune
zaczepnie szturchnęła czarnooką w ramię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - Anna nie, ale Itachi to ledwie
przeżył nasze pojawienie się w Akumine. – Morri pokręciła z politowaniem głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - Huh? Dlaczego? – Tiffany spojrzała ze
zdziwieniem na lokatorki. – Myślałam, że się przyjaźnicie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - Teraz tak, ale z początku nie mógł
się do nas przyzwyczaić. Wcześniej mieszkał sam, a teraz nie dość, że dostał
naszych chłopaków jako współlokatorów, to jeszcze nas za ścianą. A sama wiesz,
że do najspokojniejszych nie należymy. – Aya wyszczerzyła ząbki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - Nasze spotkanie z nauczycielami też
było ciekawe. Pierwszego dnia wylądowaliśmy w kozie! – Kenami podrapała się z
zakłopotaniem po głowie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - Za siedzenie z nami po lekcjach
odpowiedzialny był Itachi. Może dlatego z początku nas nie polubił, ale potem
sam się wkręcił w te nasze posiedzenia w celi. – Anna miała wyśmienity humor.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Spojrzała za okno. Było już ciemno, a delikatne krople
deszczu zaczęły uderzać w szybę. To zupełnie nie przeszkadzało blondynce. Wręcz
przeciwnie. Lubiła przysłuchiwać się dźwiękowi kropel uderzających o parapet.
Oczywiście o ile siedziała w ciepłym pokoju z herbatką w dłoniach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - A potem był wyjazd integracyjny!
Żałuj, że cię to ominęło! – Aya spojrzała Tiffany w oczy. – Akumine połączyło
wycieczkę z otrzęsinami! W sumie… Chyba właśnie wtedy zacieśniły się nasze
więzi z Itachi’m. I z Deidarą i Sasori’m! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - Tak, byliśmy razem w pokoju! I Ren
też tam był! – Kenami lekko poczerwieniała wspominając tamten czas.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - Ale… Oni są starsi… -Ruda podniosła
jedną brew do góry. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - Ren pojechał przypadkiem… Troszkę go
do tego zmusiliśmy… A reszta była jako opiekunowie. Wiesz, każdy z nich jest w
Samorządzie Uczniowskim. – Wyjaśniła rzeczowo Anna. Nagle prychnęła cicho pod
nosem. – Pamiętacie, jak Aya przebrała się za ducha i przestraszyła chłopaków? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - Mam nawet nagranie! – Kenami wstała i
wzięła z łóżka swojego laptopa. Chwilę to potrwało. Przegrzebała wszystkie
foldery, aż znalazła odpowiedni plik. Nacisnęła „play”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> „<i>Po
niedługim czasie chłopaki ubrali się w piżamy - krótkie spodenki i koszulki. Zgasili
światło. Hao dziarsko otworzył drzwi, po czym cała czwórka głośno wrzasnęła.
Odskoczyli do tyłu, po czym zaczęli rzucać w postać stojącą przed wejściem
czymkolwiek co mieli w rękach.<br />
Przed drzwiami
stała Aya, oświetlona jedynie przez księżyc. Miała włosy zaczesane na przód i
ubrana była w długi do kolan biały T-shirt oblany krwią (ketchupem). Na szyi
miała zarzuconą wisielczą pętlę z grubego sznura, a w ręku trzymała nóż oblany
czerwoną substancją. Stała bosa, w niektórych częściach ciała pomalowana na
brązowo. <o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Młoda Morri w końcu nie
wytrzymała i zaczęła się szatańsko śmiać. Tuż za jej plecami pojawiła się
reszta lokatorek. Kenami w rękach trzymała kamerę. Wszystkie głośno
rechotały. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Zabije cię! -
wrzasnął Hao. Ren trzymał się za serce, a Yoh nie chciał przestać obejmować
Itachi'ego. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Oj kochanie, myślę,
ze nie będziesz w stanie... Zwracam! - brunetka wbiła nóż w ziemię, tuż pod
nogi Vitsumi, tak że wystawał tylko trzonek. Sama błękitnooka zaczęła szybko
uciekać. Nie trzeba było długo czekać, aż starszy Asakura ruszył w pogoń za
dziewczyną.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nie wiedziałam, ze macie
aż tak zajęcze serca! - Anna spojrzała na chłopaków z wyższością.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Zadzwonić po karetkę?
- zapytała Yumenai patrząc na trzymającego się za serce młodego Tao.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Jeśli boisz się tego
co wam zaraz zrobię, to tak... Kto wpadł na taki genialny pomysł? - pisnął już
trochę spokojniej złotooki. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Ayi, ale Kenami jej
pomogła. - wyjaśniła grzecznie Vitsumi. Cała szóstka, ruszyła do budynku
mieszkalnego, po drodze mijając kolejną ósemkę, która poszła się myć. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Uważajcie na lokalne
duchy, są strasznie uciążliwe. - rzucił wesoło Ren do właśnie mijanych
kolegów.”<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Tiffany śmiałą się głośno widząc przerażone miny chłopaków na
widok przebranej Ayi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Jednak Morri była w tej chwili myślami gdzie indziej.
Uśmiechnęła się błogo, sięgając pamięcią do tego, co działo się po jej ucieczce
w las. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">„Tymczasem Hao gonił
Ayę przez dość długi dystans. Młoda Morri, chciała się już zatrzymać z własnej
woli, jednak wstąpiła na rozbite w trawie szkło. Chcąc, nie chcąc upadła na
ziemię. Asakura, który nie spodziewał się tak nagłego postoju również upadł,
tyle że okrakiem na brunetkę. (...) <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Chłopak ujął w dłonie
jej stopę. Ostrożnie, bardzo delikatnie wyjął z nogi Ayi kawałek szkła.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Boli? –
zapytał. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nie… - uśmiechnęła
się niepewnie. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Kłamiesz. –
stwierdził, po czym wyrzucił z dłoni zakrwawiony kawałek butelki. Stopa
błękitnookiej automatycznie się zagoiła.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Dziewczyna była
nieśmiertelna, dzięki pięciu demonicznym mieczom uwięzionym w jej ciele, więc
Hao nie wpadał w jakąś panikę z powodu rany. Aczkolwiek mimo świadomości, że
nic się Ayi nie stanie, Asakura nie lubił patrzeć na jej obrażenia. - To co
teraz?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Ja idę nad rzekę się
umyć, a ty mi przyniesiesz rzeczy z pokoju - błękitnooka wstała. Nie
pytając chłopaka o zdanie, ruszyła w stronę zbiornika wodnego. Szatyn tylko
pokręcił głową z dezaprobatą. Zaczął iść w innym kierunku.”<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Aya…? Aya! – Anna pomachała dłonią przed oczami
przyjaciółki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Odleciałaś…. Czyżby jakieś ciekawe wspomnienie? – Red
wyglądała na zupełnie wyluzowaną. Zaczęła czuć się w tym towarzystwie
swobodnie. Ciężko jej przyznać to przed samą sobą, ale żałuje tego, jak
zachowywała się z samego początku. Wstyd jej za to podrywanie Hao i reszty. Niezbyt
to było miłe, zalecać się to tych wszystkich chłopaków, wiedząc że są w
związku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">To zachowanie było wywołane u niej tym, iż nigdy wcześniej
nie miała okazji do flirtu. Być może dlatego trochę wolności zawróciło jej w
głowie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ah! Przypomniał mi się mój nocny spacer z Hao, wtedy na
wyjeździe. – Aya wyszczerzyła swoje ząbki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Do wschodu słońca łaziliśmy po lesie, a potem ledwie
żyliśmy przez cały dzień. – Kyoyama pokręciła głową z politowaniem. - Mimo
wszystko całe otrzęsiny były niezapomniane. Pewnie do końca życia będziemy je
wspominać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Pewnie tak! – Zaśmiała się nerwowo Morri. Ostatnimi czasy
słowa „życie” i „śmierć” działały na nią bardzo burzliwie. Na nią i na
Itamishi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Dużo się działo z początku roku. Teraz ty, Tiff przeżywasz
to wszystko. Trochę ci tego zazdroszczę! – Kenami oparła łokcie o stół, kładąc
głowę na dłoniach. – Pierwsze spotkania uczniami i nauczycielami. Poznawanie
szkoły i okolic… Pamiętacie początkowe lekcje? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Byłam strasznie zdziwiona, jak dowiedzieliśmy się, że mama
Deidary pracuje tu jako nauczycielka sztuki! – Przyznała szczerze Anna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- A jak Sasori i Vitsumi przyznali, że są rodzeństwem?! To
dopiero był szok! – Aya sięgnęła po kolejne ciastko. Wepchnęła całe do ust,
zapychając się całkowicie na kilka sekund. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Oj tam szok. Ja o tym wiedziałam! – Kenami wyszczerzyła
radośnie ząbki. Spojrzała w kubek z kawą i uśmiechnęła się nostalgicznie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">W tej szkole zostawi najlepsze wspomnienia swojego życia.
Wspólne zakupy, lekcje i kary. Uczenie się po nocach i spędzanie czasu na
beztroskich grach i zabawach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Bo się wychowywałaś z Vitsumi, to jak mogłaś nie wiedzieć?
– Zaśmiała się Morri. Nagle jej oczy zabłyszczały jasno. – Oh, hanami w tym
roku było wyjątkowe! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak, to prawda. Pierwszy raz spędziłam to święto z Yoh. A
ty Kenami? Pamiętam, że nie było cię cały ranek. – Anna mimo swojego poważnego
usposobienia do życia, uwielbiała wszelkie romanse i ploteczki związane z tematem miłości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Również spędziłam ten dzień z wyjątkową osobą. – Kitsune
poczerwieniała na policzkach. Dziwnie było jej mówić na ten temat z
dziewczynami. Przecież jak do tej pory tylko Tao poznał jej całą przeszłość.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Co?! – Przyjaciółki otworzyły szerzej oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Miałaś jakiegoś chłopaka przed Ren’em?! – Kyoyama była
zachwycona tą wiadomością.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie! Nie byliśmy parą! Był dużo starszy! Naprawdę… Dużo,
dużo starszy. To tylko przyjaciel! – Zielonooka zaczęła szybko wyjaśniać
sytuację, machając energicznie rękoma.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- A Tao nie jest zazdrosny o tego „przyjaciela”? – Red też
udzielił się ten plotkarki humorek. Mając szeroki uśmiech na ustach, upiła łyk
herbatki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Mój przyjaciel… Nie żyje. – Kenami uśmiechnęła się smutno.
Widać było, że nie chce psuć wszystkim radosnego humoru, ale nie może dłużej
omijać tej informacji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Tiffany odstawiła kubek z napojem. Zarumieniła się lekko ze
wstydu. Widać było, że jest jej głupio. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Przepraszam… - Szepnęła cicho.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie masz za co, to nie twoja wina. – Zielonooka uśmiechnęła
się delikatnie. Miała mieszane uczucia co do tych wspomnień. Z jednej strony
kochała przyjaciół i zawsze ciepło ich wspomina, a z drugiej strony ich
odejście było bardzo bolesne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Nie chciała teraz skupiać się na tamtym okresie jej historii.
Ma wiele piękniejszych śladów w pamięci. Dlatego też czuła się zobowiązana do
przerwania tej dziwnej, nienaturalnej ciszy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">– Zaraz po hanami musieliśmy złożyć papiery do wybranych kół
zainteresowań. Wtedy stworzyłyśmy koło muzyczne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Dokładnie, to JA go stworzyłam! – Pochwaliła się Aya,
szczerząc radośnie ząbki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Już się nie przechwalaj. – Anna przewróciła z politowaniem
oczami. – Gdybyśmy się nie zgodziły na uczestnictwo w nim, to guzik miałabyś, a
nie zespół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- No wiem! Dlatego jestem wam wdzięczna! – Morri wyciągnęła
dłoń i pogłaskała delikatnie Kyoyamę pogłowie. Ta prychnęła rozbawiona
zachowaniem przyjaciółki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Nagle Aya klasnęła głośno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- A pamiętacie imprezę urodzinową chłopaków?! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Pewnie, że tak! Cała szkoła się bawiła! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- No Kenami, nie da się ukryć, że twój prezent był
oryginalny! Kostek w trumnie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Dla Hao się podobał! – Broniła się Kenami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Potem tak, ale z początku wyglądał jakby miał mieć zawał! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie mieliśmy wtedy w ogóle wolnego…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie, no przecież był dzień wolny od zajęć na badania
okresowe.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Jasne, przez te badania ledwie nie dostałam zawału!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ważne, że wszystko się udało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Co się udało?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nic, nic… W sumie wtedy po raz pierwszy usłyszeliśmy, że
jesteś z tak słynnego klanu!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Dziewczyny przekrzykiwały się jedna przez drugą. Tyffany
patrzyła na to z delikatnym uśmiechem. Chciałaby mieć kiedyś takie
przyjaciółki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- No tak, bo wcześniej nie wiedziałyśmy, że Kenami ma na
nazwisko „Kitsune” – Cięgnęła rozmowę Anna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ale wtedy nie wiedziałyśmy, że jest z Kuroi Kitsune!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Kuroi Kitsune? – Oczy Red aż się zaświeciły – To ta firma
świadcząca usługi medyczne? Oh! Dlaczego nic wcześniej nie mówiłaś? Musisz być
bardzo bogata i znana! Ah, chciałabym kiedyś należeć do jakiegoś wielkiego,
liczącego się na rynku japońskim klanu! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Widać było, że zamożna przyszłość bardzo przypadłaby do gustu
Rudej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie za bardzo. Jestem trochę pokłócona z rodziną… –
Przyznała Kenami. Nie chciała jednak wdrażać się w szczegóły. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak jak każdy z nas… - Zaśmiała się nerwowo Aya. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie no, nie każdy. Ja z moimi żyję w pokojowych stosunkach.
A Itachi~kun? Jakby nie jego wujek siedzielibyśmy w więzieniu! Już nawet nie
powiem przez czyje głupie pomysły… - Kyoyama nie wskazała palcem na nikogo, ale
znacząco spojrzała w stronę Kenami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ej, zasiedzieliśmy się na mieście! Zresztą, świętowaliśmy
urodziny Uchihy! To nie mogła być byle jaka impreza! – Parsknęła Kitsune,
sięgając po kolejne ciastko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Fakt, było niesamowicie. A potem musieliśmy odbyć karę w przedszkolu! – Aya zaśmiała się radośnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Co? – Zapytała zdziwiona Tiffany. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Za niesubordynacje i pogwałcenie regulaminu akademika. –
Zachichotała Morri. – Ogólnie w nocy wymknęliśmy się na miasto po świętować
urodziny Uchihy. No i… Trochę późno wróciliśmy…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Aya odpłynęła myślami do wspomnień z chwili przyjęcia surowej
kary.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">„- A co powiemy
Jirayi~sensei na temat naszego niepełnego składu? - zapytała Anna zerkając na
twarz, to jednego, to drugiego bliźniaka.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Że mają zatrucie
alkoholowe? - powiedział całkiem poważnie Yoh. Pozostali spojrzeli na niego jak
na idiotę - Żartowałem!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Mam nadzieję -
westchnął Hao - Powiemy, że... Nic nie powiemy, może nie zapyta!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Tak, tak... Liczcie
na to.. - Kyoyama pokiwała z politowaniem głową.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Oj, przecież chyba
nas nie zabije! - Hao objął przyjaciółkę ramieniem - Przy nas nic wam nie
grozi!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Chyba że wyrzucenie
ze szkoły, ale spokojnie... Znajdziemy inną! - Yoh wyszczerzył ząbki.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Mimo nadzwyczajnie
mozolnego marszu, w końcu dotarli pod drzwi dyrektora. Aya od razu chciała
wejść do środka, ale Ren ją powstrzymał.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Trochę kultury - westchnął
ciężko. Zapukał do drzwi.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Wlazł! - usłyszeli
złowrogi krzyk szarowłosego.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Nastolatkowie spojrzeli
po sobie nieco przestraszeni. Mieli nadzieję, iż Jirayi przeszła już ta furia,
ale niestety. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">W końcu Aya odważyła
się wejść do środka jako pierwsza.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Ohayo, Jiraya~sensei!
Przyszliśmy cię udobruchać!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Hao szturchnął ją mocno
w bok, na znak swojego niezadowolenia. Ta spojrzała na chłopaka nieco urażona.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Popełniliście
straszny, niewybaczalny błąd... - zaczął mówić dyrektor. Jak dotąd siedział do
nich tyłem, na obrotowym krześle.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Nagle przekręcił się w
stronę uczniów. Jego wzrok był naprawdę wściekły i wyrażał jedynie negatywne
emocje. Niespodziewanie wstał i zaczął iść pewnie do przodu <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Co, wy sobie
wyobrażaliście? Jakim prawem, jak mogliście! - Dyrektor stanął bardzo blisko
brunetki. Złapał Ayę za materiał bluzki i lekko podniósł do góry.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- JAK MOGLIŚCIE ZROBIĆ
MI TO Z MOIM ITACHI~CHAN?! - wrzasnął prosto w twarz Morri, po czym na
chwiejnych nogach upadł na ziemię, puszczając błękitnooką - Dwa lata... Wzorowy
uczeń... Mój pupil... Ukochany Uchiha~kun.. Najlepszy uczeń w całej historii...
Aż zjawiliście się wy, podłe szatany!!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Spokojnie
Jirayia~sensei... - Aya kucnęła i zaczęła pieszczotliwie gładzić nauczyciela po
włosach - Już dobrze, nie denerwuj się...<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- On był jak
najpiękniejszy kwiat na łące... Bez skazy, niczym aniołek.. - szarowłosy dzięki
pomocy i podparciu Morri wstał. Dziewczyna zaprowadziła go do biurka. Posadziła
na fotel - To jest straszne...<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Jiraya~sensei, spokojnie...
To był jego jednorazowy wybryk, chłopak dorasta, musi się wyszumieć,
wyszaleć... W końcu ma już dziewiętnaście lat... Za rok będzie już pełnoletni,
znajdzie jakąś dziewczynę i wyfrunie z twojego gniazdka... - brunetka głaskała
swojego wychowawcę uspokajająco po głowie.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Oh nie! A jak ona
będzie podobna do ciebie! - przeraził się mężczyzna.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- No wiesz co,
Jiraya~sesei! - krzyknęła oburzona błękitnooka. Obrażona na cały świat obróciła
się napięcie i poszła usiąść na skórzaną sofę stojącą obok drzwi.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nie wybaczę wam tego
co zrobiliście z moim protegowanym! - szarowłosy spojrzał wściekły na
nastolatków. Ci głośno przełknęli ślinę - Już mam nawet karę dla was... Ale...
Gdzie reszta?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- W łazience<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Na korkach<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- W sklepie<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Śpią!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Każdy krzyknął swoją
propozycję. Spojrzeli po sobie. Ren z rezygnacją przejechał dłonią po twarzy.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Ustalcie jedną wersję
wydarzeń - poprosił nauczyciel, który nie zrozumiał bełkotu młodzieży.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Kitsune~san się źle
czuje i Yumenai została z nią, a Uchiha wstydził się spojrzeć panu w oczy, może
być? - zapytał młody Tao.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Mój Itachi~chan,
żałuje tego co zrobił! - zachwycił się dyrektor, po sekundzie spoważniał - To
nie znaczy, że ominie go kara!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- A możemy zapytać, co
to za rodzaj kary? - zapytała niepewnie Anna.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Będziecie... - zaczął
nauczyciel, aby napięcie urosło - ...w następną sobotę opiekunami w
przedszkolu. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Phi... To ma być kara?
- zapytał lekceważąco Tao.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Jakim przedszkolu? -
zdziwił się Hao. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- W przedszkolu
prowadzonym przez moją znajomą, jest organizowany kurs dla pedagogów, na którym
muszą być obecne wszystkie nauczycielki. Te piękne młode kobiety mają problem,
nie wiedzą z kim zostawić dzieci. Oczywiście zajmiecie się nimi odpowiednio
jako młodzi ochotnicy - wyjaśnił Jiraya.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nie zamierzam
opiek... - zaczął buntować się Ren, ale Yoh złapał go i zakrył mu ręką usta.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Cicho, mogło być
gorzej - szepnął na ucho przyjaciela.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- A jak się nie
zgodzimy? - zapytał Hao, który nie był pewny co do tego pomysłu.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- To wywalę Morri z
samorządu, bo to zapewne był jej pomysł... - zaszantażował Jiraya.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Będziemy najlepszymi
opiekunami na świecie! - zapewniła entuzjastycznie Aya wskakując ukochanemu na
plecy.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nie wątpię! -
uśmiechnął się Jiraya, po czym nachylił się nad laptopem stojącym na biurku - A
teraz już idźcie, muszę coś załatwić!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">-Hai! - odpowiedzieli i
ruszyli w kierunku drzwi.”<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="line-height: 115%;"> </span></i><span style="line-height: 115%;">- I jak? Podobała się kara? –
Zapytała Red, rozbawiona całą opowieścią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - Było bardzo interesująco. To
niesamowite doświadczenie, zaopiekować się grupką maluchów! – Morri
wyszczerzyła swoje białe ząbki. – Poznałyśmy dwie obiecujące szam…!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> - Szanowne dziewczynki. Pewnie w
przyszłości staną się silnymi kobietami. – Uprzedziła jej wypowiedź Anna. Nie
pozwoli wygadać się Ayi w taki głupi sposób. Przecież Tiffany nie wie ani o
duchach, ani o szamanach, ani o sytuacji Kenami!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"> Tak właściwe, one też długo nie
wiedziały o co dokładnie chodzi z Kuroi Kitsune. Nie wiedziały nawet, że
Vitsumi jest szamanką. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Wszystko zaczęło się pewnego czerwcowego popołudnia…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="line-height: 115%;"> „-
O, wszyscy tu jesteście - uśmiechnął się Yoh, który właśnie wszedł do pokoju.
Trzymał za rękę Annę, która rozglądała się uważnie dookoła. W drugiej dłoni
dzierżyła torbę Kenami.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- O czym gadacie?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- O wakacjach! - Aya
wyszczerzyła swoje białe ząbki.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Tak! W końcu będę
mógł dłużej spać! - młodszy Asakura zerwał uścisk ze swoją dziewczyną i przeciągnął
się leniwie.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Leniuch - Kyoyama
dźgnęła czarnookiego palcami w żebra - I tak przesypiasz co najmniej dwie na
sześć lekcji...<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- To i tak o cztery za
mało - zaśmiał się, po czym spoważniał - Tak w ogóle, to dobrze, że jesteśmy
tylko w piątkę.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Yoh podszedł razem z
blondynką do stolika znajdującego się na środku pokoju. Odsunął krzesło dla
czarnookiej, po czym usiadł obok nastolatki.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Dobra, żarty na bok -
powiedziała poważnie Anna.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Właśnie - szatyn zmarszczył
brwi. Reszta spojrzała na nich pytająco.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Eh... - Aya ciężko
westchnęła. Wstała z posłania Hao i przyłączyła się do obrad kwadratowego stołu
- Więc jednak moje przeczucia nie są po prostu zbytnim martwieniem się?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Niestety nie -
Kyoyama kiwnęła głową - Ren od początku miał całkowitą rację... Z dziewczynami
jest coś nie tak.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Ja mam zawsze rację!
- prychnął Tao, który usiadł na czwartym krześle.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Coś nie tak? -
powtórzył zaciekawiony Hao. Wstał z łóżka, poprawił kołdrę i stanął za plecami
Ayi. Oparł się rękoma o jej ramiona - A tak dokładniej? <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- No na przykład to -
Anna wrzuciła na stół przyniesioną wcześniej torbę. Pakunek głośno uderzył w
blat, a jego pokrywa otworzyła się. Na powierzchnię płaską wyleciało kilka
książek, pudełko tabletek oraz rewolwer - Byliśmy u pielęgniarki, żeby zobaczyć
co z Kitsune. Jej już nie było, wyszła gdzieś razem z Yumenai, ale zapomniały
zabrać torbkę. Nie chciałam się grzebać, ale jakoś tak...<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Eh... Nie ukrywam, że
nie za bardzo mnie to dziwi - westchnęła ciężko Aya. Oparła się łokciami o
blat.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Dlaczego w takiej
sytuacji jesteś taka wyluzowana? - Tao spojrzał na nią z lekkim zdziwieniem.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- No co? Ja zawsze
przyciągałam do siebie samych dziwaków! - powiedziała z nutką irytacji w
głosie.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Ej! - krzyknęła
oskarżycielsko cała reszta.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Ania już wcześniej
próbowała czytać w myślach dziewczynom... - zaczął Yoh, ale Kyoyama przejęła
jego wywód.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- I się nie da.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- W sumie nie wiem
czego można się po nich spodziewać... - mruknął Tao - Trochę pogrzebałem. W
przeciwieństwie do was zainteresowałem się z kim mieszkamy.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Dobra już się nie
przechwalaj - mruknął Hao.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Dowiedziałeś się
czegoś, Sherlock’u? - zaśmiał się Yoh. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Dużo rzeczy. Na
przykład to, że Kitsune leczy się psychiatrycznie - Ren mówił to monotonnie,
niczym nie wzruszony. Sięgną po tabletki leżące na stole. Otworzył walcowate
opakowanie i wysypał sobie na dłoń kilka pigułek. Spojrzał na resztę - Macie
miny jakbyście się dopiero dowiedzieli, że duchy istnieją...<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Szczerze? Jestem w
szoku - wyjaśniła brunetka. Opadła ciężko na oparcie krzesła, przy okazji
kładąc głowę na torsie Hao.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Ale jak to? Od trzech
miesięcy mieszkamy z psychopatką w pokoju? - zapytała Anna.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- No, wychodzi na to,
że tak - wzruszył ramionami Ren.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Ona miała tyle
okazji, żeby nas zabić – Kyoyama zmarszczyła brwi z niezadowoleniem.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Ej no bez przesady,
przecież nie wiesz na co dokładnie się leczy, nie? - Yoh starał się znaleźć
pozytywne strony tej sytuacji.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- No właśnie Faust mi
mówił, że jeszcze nie miał do czynienia z osobą, która by połykała tabletki na
tyle przypadłości - wyjaśnił Tao.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nie pocieszasz -
westchnął Asakura - No, ale choroba to jeszcze nic takiego, nie?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Hao, myśl trzeźwo. To
nie jest przypadek. Leki, broń... Do tego czytałem trochę o rodzinie Kitsune...
- zaczął wywód złotooki, ale ktoś mu brutalnie przerwał.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Coś ty się jej tak
uczepił, zakochałeś się czy co? - zaśmiała się radośnie Aya.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Bez takich mi tu! -
krzyknął oburzony Ren, lekko się czerwieniąc - Wole nie być zasztyletowany
podczas snu przez niespełna rozumu wielbicielkę kucyków pony!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Faktycznie... -
mruknął Yoh. Każdy spojrzał na niego. Chłopak siedział zamyślony - Yumenai coś
wspominała...<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Ale o czym? - starszy
z braci spojrzał pytająco na bliźniaka.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- O klanie Kitsune.
Przy badaniach okresowych... Mówiła, że ci wszyscy lekarze podlegają klanowi
Kitsune. - przypomniał sobie szatyn.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Brawo - Hao zaczął
klaskać w dłonie, za co został uszczypnięty w żebra przez rodzeństwo.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nie wiem jak to jest
dokładnie. Strasznie tego niewiele, ale dowiedziałem się kilku rzeczy. Między
innymi to, iż klan Kitsune jest posiadaczem największej na świecie linii
wytwórni broni. A nie tak dawno temu połączyli swoje siły z rodziną Kuroi,
żeniąc ze sobą swoich przedstawicieli. Obrzydliwie bogaci i wpływowi ludzie -
wyjaśnił Tao.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- A Yumenai? - dopytał
się Hao.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- O niej jakoś nic nie
znalazłem...<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Bo pewnie nie
szukałeś. Hihihi... – Morri zaczęła znacząco chichotać.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Zamknij się - Ren
cisnął w nastolatkę trzymanym w dłoni pudełkiem. Opakowanie uderzyło brunetkę
prosto w czoło, a że było niedomknięte dookoła rozsypały się białe pastylki
oraz kilka naboi do broni leżącej na stole.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Wszyscy spojrzeli na
podłogę, gdzie leżały wymieszane "kapsułki".<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Phi... W sumie ta
akcja mnie nie dziwi. Od początku było z nimi coś nie tak. Jestem na sto
procent przekonany, że to szamanki. Tylko jeszcze nie wiem co kombinują -
wyjaśnił zaborczo złotooki.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Ej! Dobra, uspokójmy
się. Nie zapominajcie o kim mówicie! Nawet jeśli są szamankami, to na pewno nie
chcą zrobić nic złego! Na pewno nie one! Zresztą... Kitsune jest chora i bierze
leki... Przecież nie zrobiła nam żadnej krzywdy. Jest normalna. Uczy się z nami
i chodzi na koła... Nie możemy o tym zapomnieć, że to nasze przyjaciółki - Aya
zrobiła skonsternowaną minę. Nagle przypomniały jej się te wszystkie upadki
Kenami podczas biegania, jej nie umiejętność zrobienia fikołka, albo lęk
wysokości - Nie no, to po prostu niemożliwe, aby Kitsune była szamanką! To nie
możliwe, aby szaman bał się tylu rzeczy!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nie przesadzaj -
zaśmiał się złotooki - Leki przeciw lękowe też bierze...<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Aya nagle wstała, przy
okazji popychając do tyłu nic nie winnego Hao. Chłopak upadł na podłogę z
cichym jękiem.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Może zamiast je
obgadywać za plecami, znajdźmy je i szczerze z nimi porozmawiajmy? W końcu my
też nie jesteśmy wobec nich fair! One też mogą mieć do nas pretensje! A skoro
mają jakieś problemy... Chociażby chorobę i lęki... Powinniśmy im pomóc, nie? -
brunetka nic więcej nie mówiąc odwróciła się. Wyciągnęła rękę w stronę Hao.
Pomogła mu się podnieść.”<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Anna pamięta, że wtedy nie znaleźli dziewczyn. Ani w
akademiku, ani w szkole. Poczuli za to silną kontrolę ducha wykonaną w lesie.
Złapali za broń i pobiegli w tamtym kierunku. Kyoyama przywołała duchy swoich
przyjaciół. Amidamaru, Eve, Bason i Duch Ognia byli dotychczas na „wakacjach”.
Razem zwiedzali świat, wiedząc że ich szamani są bezpieczni w Akademii
Akumine. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="line-height: 115%;">
„Przyjaciele wbiegli na niewielką polanę. Kawałek trawy otoczony
z każdej strony drzewami. Przed ich oczyma stała Vitsumi, aczkolwiek nie
wyglądała "normalnie". Miała na sobie bluzkę opinająca jedynie biust,
na to kurtkę odsłaniającą cały brzuch. Na dłoniach czerwonowłosej widniały
rękawice. Na nogach miała opinające spodnie oraz buty przypominające glany.
Wszystko w kolorze czarnym, najprawdopodobniej ze skóry. Wokół bioder miała
pas, do którego przytwierdzone były niewielkie torebki. Z jej głowy wystawały
niewielkie białe uszka. Zwierzęcy dodatek świecił jasno-niebieskim foryoku. W
rękach zielonooka dzierżyła dwa noże z pofalowanymi ostrzami. Spojrzała na
szamanów. Zrobiła niezadowoloną minę.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Przez was wiszę
Kecuszkowi duży zestaw w KFC... - mruknęła z niezadowoleniem. Chociaż z
początku stała w pozycji bojowej teraz wyprostowała się. - Zakładałam, że tak
wybitni szamani jak wy zorientują się wcześniej, że coś jest nie tak...<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- To wy wiedzia...! -
zaczęli krzyczeć grupowo, ale coś im przerwało. Nagle usłyszeli dwa strzały.
Coś spadło z drzew. Z hukiem runęło na ziemię. Byli to dwaj żołnierze, którzy
upadli bo obu stronach Vitsumi. Ta spojrzała z początku nieco zdziwiona na całą
akacje, ale po chwili uśmiechnęła się.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nie możesz tracić
czujności, Onee~chan - zszokowani przyjaciele usłyszeli znajomy głos, jednak tym
razem był twardszy i pewniejszy niż zazwyczaj. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Kenami wyłoniła się
spomiędzy drzew. Miała włosy spięte w wysoki kucyk. Spod czarnego, skórzanego,
długiego do kostek płaszcza, można było zauważyć jedynie golf na szyi. Na
plecach nastolatka miała niewielki plecak, z którego wyjęła mini laptopa.
Znajdując się przy czarwonowłosej kucnęła. Postawiła komputer na ziemi, wyjęła
z kieszeni kabel i coś na kształt dysku. Podłączyła wszystko. Zaczęła energicznie
klikać w klawisze.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Aya otrząsnęła się z
szoku. Szybko podbiegła do dwóch trupów.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Jakież było jej zdziwienie,
kiedy w środku zauważyła jedynie błyszczące iskry przewodów elektrycznych.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- To roboty -
powiedziała zdziwiona.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Łał... Nigdy czegoś
takiego nie widziałam - nad brunetką zawisła Eve. Z istną konsternacją w oczach
przypatrywała się elektronicznemu wypełnieniu kasku.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Dokładnie testowa
wersja androidów Beta II. Nie są zbyt inteligentne, łatwe w pokonaniu -
wyrecytowała regułkę Kenami, nieprzerwanie klikając w klawiaturę. Nagle
zamknęła laptopa. Wstała i schowała sprzęt do plecaka - Są kilometr na
południowy wschód.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Jak to?! - oburzyła
się Yumenai - Przecież dokładnie wszystko sprawdziłyśmy! W promieniu dziesięciu
kilometrów nie ma nic!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- To pewnie tylko obóz,
albo jakiś czołg, z którego są wysyłane rozkazy androidom. Szybko rozkładany...
A jeszcze szybciej go złożymy - zapewniła Kitsune, patrząc na przyjaciółkę z
uśmiechem.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Gdzie wy się
wybieracie? - zapytała Aya, która spoglądała to na jedną to na drugą
dziewczynę.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Później wam wyjaśnimy
- obiecała Vitsumi - Na razie musimy lecieć, bo nam jeszcze uciekną.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Kto? Chcemy iść z
wami! - powiedział pewnie Yoh. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Na razie nie możecie.
Poczekajcie w akademiku - poprosiła Yumenai. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nie ma mowy, idziemy
z wami! - krzyknął Hao, dumnie wypinając pierś.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nie idziecie -
rzuciła sucho Kenami. Wyjęła z kieszeni płaszcza dwa granaty, odbezpieczyła je
błyskawicznie zębami. Jeden rzuciła w stronę stojących przyjaciół, drugi w Ayę.
Kiedy tylko przedmioty upadły na ziemię, wydzielił się z nich szary, gęsty
dym. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Granat dymny? -
zapytał kpiąco Ren. Chwycił mocniej Miecz Błyskawicy. Jego zamiarem było wykonanie
kontroli ducha, jednak coś mu nie pozwoliło. Nagle poczuł się dziwnie ospały.
Upadł na kolana.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Mistrzu Ren! -
krzyknął Bason. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Gaz usypiający -
wyszeptał Hao, który też nie był w stanie utrzymać się na nogach. Obraz
przesyłany do mózgu przez jego oczy był rozmazany, ale zdołał dojrzeć dwie
znikające z pola widzenia sylwetki. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Cała piątka zapadła w
mocny sen.”<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Aya zamilkła. Patrzyła na trzymane w ręku ciastko, jakby był
to magiczny przedmiot pokazujący przeszłość. Dokładnie pamiętała dzień, w którym
„zdemaskowali” Vitsumi jako szamankę i Kenami jako… No właśnie. Jako Obiekt
136.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Pamięta walkę pomiędzy nią, a Vitsumi i swoją początkową
porażkę. W końcu pokonała Yumenai, ale nadal w „grze” została Kenami. Z nią
jednak nie walczyła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">I dobrze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Tak naprawdę, nie wiadomo czego się można po Kitsune
spodziewać…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"> „<i>Cała piątka – Aya, Hao, Yoh, Anna i Ren - weszli do pokoju. Rozejrzeli
się dokładnie. <o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Światło było zapalone.
Wszystko wyglądało zwyczajnie, tak jak wcześniej. To było dość niezwykłe.
Pomimo diametralnych zmian między ich relacjami, otoczenie zostało takie same.
W końcu czego się mogli spodziewać?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Na środku pokoju, za
stołem siedziała Vitsumi. Spokojnie popijała kawę ze swojego ulubionego kubka.
Była już przebrana. Siedziała w szarej piżamie i białym szlafroku. Mokre włosy
wskazywały na to, iż była dopiero po kąpieli. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Podniosła wzrok znad
popijanego napoju i spojrzała na lokatorów. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Długo nie wracaliście
- uśmiechnęła się lekko.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Jakim prawem tutaj
siedzisz?! - krzyknął Ren.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Mieszkam tutaj, mam
chyba prawo siedzieć we własnym pokoju - czerwonowłosa przewróciła oczami -
Spokojnie, Tao. Przecież cię nie zjem. Siadajcie, nie stójcie tak. Musimy
pogadać.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Yoh uśmiechnął się
przyjaźnie, tak jak tylko on potrafi. Podszedł do stolika. Usiadł i ponaglił
wzrokiem resztę. Tylko Ren wstrzymał się od zbliżenia. Został na swoim miejscu,
oparłszy się o ścianę.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Gdzie Kitsune? -
zapytał Hao, bardziej z czystej ciekawości niż zaniepokojenia o własny los.
Jakoś nie przeczuwał, aby nastolatki szykowały na nich jakąś przerażającą
pułapkę.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- W łazience, bierze
prysznic - wyjaśniła krótko zielonooka. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Nagle spod stołu na jej
kolana wskoczyła niewielka, biała łasica o czerwonych ślepiach. Każdy spojrzał
zaciekawiony na zwierzątko.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Jakie słodkie -
zachwycił się Yoh. Wyciągnął rękę i pogłaskał demona po łebku. Zwierzątko
spojrzało na niego z ucieszoną mordką.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- To mój duch stróż,
Kamaitachi - oświadczyła wszystkim Yumenai.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Wiemy, Aya nam mówiła
- ucięła krótko Anna - Wiesz chyba, że lubię jasne sytuacje i nie życzę sobie
owijania w bawełnę. Dlaczego ukrywałaś przed nami tego demona?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Spokojnie Aniu... -
wtrącił młodszy Asakura, ale jego głos został najwyraźniej pominięty.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- A co to, przesłuchanie?
- prychnęła Vitsumi - Ukrywałam go z tych samych powodów, z jakich wy ukrywaliście
swoje duchy. Jak nie patrzeć wy też nie byliście wobec nas szczerzy. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Tyle, że my nie
wiedzieliśmy nic o was, a wy o nas wszystko - powiedział Hao patrząc w oczy
szamanki. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Tak... To może być
dla was okoliczność łagodząca. Mogliście źle zrozumieć nasze intencje, ale były
one jak najbardziej poprawne. Żeby to zrozumieć może zacznę od początku... -
wywód Vitumi przerwało otwarcie drzwi do łazienki. Stała w nich Kenami z
białym, puchatym ręcznikiem na głowie i szlafroku. Omiotła wszystkich spokojnym
spojrzeniem. Uśmiechnęła się uroczo, po czym podeszła do szafki, na której stał
czajnik. Włączyła urządzenie.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Chce ktoś herbaty? -
zapytała.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Ja poproszę... -
westchnął ciężko Hao.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Ja też - zawtórowała
mu reszta. Tylko Ren stojący pod ścianą się nie odzywał. Obserwował wszystko
dokładnie i rejestrował każdy ruch dziewczyn.<br />
Nagle w pokoju pojawiły się
duchy. Wszyscy stróżowie szamanów, spojrzeli po sobie, chcąc się jakoś odnaleźć
w zaistniałej sytuacji.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Podobno dużo o nas
wiecie - wtrącił Tao. Spojrzał z oczekiwaniem na odpowiedź Kenami.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Tak, nie mogę
zaprzeczyć - dziewczyna spokojnie wsypywała do kubka listki zielonej herbaty -
Bardzo miło mi zobaczyć na własne oczy i poznać stróżów najprawdopodobniej
najlepszych szamanów na świecie. Sześćset letni samuraj, o którym krążą
legendy, Duch Ognia, najsilniejszy przedstawiciel duchów natury na świecie,
niepokonany chiński wojownik oraz siostra bliźniaczka Morri~chan. Że już nie
wspomnę o jej demonicznych mieczach... - szatynka ciągnęła swój wywód podczas
nalewania wrzątku do kubków. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Miło poznać -
uśmiechnęła się Vitsumi.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Skąd nas znacie? -
zapytała Eve patrząc podejrzliwie na dziewczyny.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- W ogóle skąd to
wszystko wiecie? - Aya nie mogła czegoś pojąć - Dlaczego przez ten cały czas udawałyście?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nic nie udawałyśmy.
Po prostu czekałyśmy na odpowiedni moment, ale ten jak widać przyszedł bez
naszej zgody - wyjaśniła Vitsumi - Ja już dawno mówiłam, żeby wam wszystko
wyjaśnić, tylko ten uparciuch mnie powstrzymywał. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nie chcę was po prostu
w to wszystko wciągać - zielonooka wzruszyła ramionami. Postawiła kubki na
stole. Przysiadła się do reszty - Pewnie znacie chłopaka imieniem Oyamada
Manta?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- On ci wszystko
powiedział?! - Yoh aż otworzył usta ze zdziwienia. Manta raczej nie jest typem plotkarza.
Asakura nie spodziewał się, że Oyamada będzie opowiadał o tym wszystkim na lewo
i prawo, a tym bardziej jakimś podejrzanym typom.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Nie ukrywając, Kitsune
do takowych się zaliczała…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nie, gdzież! Nawet
nie wiem jak wygląda - zaśmiała się Kenami. Upiła łyk herbaty - Oyamada pisze
na swoim komputerze pamiętnik. Przeczytałam go.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Co zrobiłaś?! To
niemoralne! - oburzyła się Aya. Ona nigdy nie mogłaby naruszyć prywatności
nikogo ze swoich przyjaciół w tak brutalny sposób. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Mam swoją własną
moralność, jeśli chodzi o informacje - wyjaśniła krótko szatynka, robiąc
poważną minę.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Właśnie. Dzięki temu
mogłyśmy tu spokojnie zamieszkać - czerwonowłosa ze smutkiem spojrzała na puste
dno swojego kupka - Kenami nigdy nie zasnęłaby w jednym pokoju z kimś, o kim
nie ma pojęcia. Takie środki zapobiegawcze.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- A co ty taka nieufna?
- zapytał Hao. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Mam swoje powody...
Moglibyście na przykład pracować dla mojej rodziny - Kitsune zmarszczyła wrogo
brwi, po czym uśmiechnęła się promiennie - Na szczęście jesteście tylko
szamanami.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Tylko? - zaśmiał się
lekko Yoh.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- O co dokładnie chodzi
z twoją rodziną? - zaciekawił się Hao. Jako pierwszy przemógł się i zaczął pić
herbatę.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Oprócz tego, że
zajmują się produkcją broni - burknął Ren.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Widzę, ze panicz Tao już
się wyedukował. No brawo, brawo... - ironicznie powiedziała Kenami. Spojrzała
na niego dość ostro - Tylko mam nadzieję, że wdrążyłeś się bardziej. Klan
Kitsune od wielu lat, a raczej wieków zajmował się wytwarzaniem broni.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Ah tak... Możliwe, że
coś kojarzę... - zastanowił się na głos Amidamaru.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Od dawna zaopatrywali
w broń klany szamańskie, takie jak na przykład klan Yumenai. Myślę, że panicz
Tao, wraz ze swoim klanem, również korzysta z roboty moich przodków... -
prychnęła z przekąsem, patrząc wymownie na złotookiego - Jednak nie poprzestali
na tym. Wraz z postępem technologicznym zamienili miecze na armaty, pistolety,
karabiny. Ale to im nie wystarczyło. Ostatnimi czasy postanowili jeszcze bardziej
pogłębić swój arsenał.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- No dobrze, ale co to
ma wspólnego z tym co się dzieje teraz? - Aya pragnęła dążyć do sedna, nie za
bardzo rozumiejąc o co chodzi Kenami.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- O to, że zajęli się
produkcją broni biologicznej - wtrąciła Vitsumi - Połączyli swoje siły z klanem
Kuroi, można by rzec najbardziej znaną instytucją medyczną w całej Japonii. Za
pomocą małżeństwa przedstawicieli klanów, zdołali stworzyć korporację.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Napatrzyli się na
szamanów i zapragnęli posiąść mocny równej kontroli ducha bez używania metafizyki
- prychnęła gniewnie Kenami.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- No dobrze, ale
przecież ty jesteś szamanką, więc twój klan musi być jakoś związany z
szamaństwem. Czy jesteś jakimś wyjątkiem, jak Ryu? Obudził się w tobie jakiś
nieznany jak dotąd duchowy pierwiastek? - zapytała Anna. Nie umiała ukryć
swojego zdziwienia obrotem całej sytuacji.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Nagle Yumenai zaczęła
się głośno śmiać. Odchyliła się do tyłu na krześle, prowokowana nowymi salwami
radości. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Wy myślicie, że ona
jest szamanką..! - zarechotała czerwonowłosa. Jej krzesło straciło równowagę.
Zaczęło opadać, jednak wisząc kilka centymetrów nad ziemią wróciło do
poprzedniej pozycji. Vitsumi usadowiła się wygodnie, ledwo się uspokajając.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Więc kim ty jesteś? -
zapytał Ren, chociaż zaczął się powoli domyślać.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Owocem pracy mojego
kochanego klanu - wyjaśniła krótko Kenami. Odsunęła się od stołu. Wstała na
nogi. Ukłoniła się lekko wszystkim zebranym - Wita was Obiekt Sto Trzydziesty Szósty,
północnego oddziału w Syberii. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Przyjaciele spojrzeli
po sobie. Nikt z nich nawet nie śmiał się odezwać. To co usłyszeli było
dziwniejsze niż ustawa przewiduje. Zamurowało ich zupełnie. Szamaństwo już samo
w sobie jest niezwykłe. Demony jeszcze bardziej. Ale... To już w ogóle
przechodzi ludzkie pojęcie. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Jesteś androidem? - wypaliła
nagle Aya.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Kenami parsknęła głośną
salwą śmiechu, której zawtórowała Vitsumi. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nie - Kitsune
uśmiechnęła się uroczo - Byłam w stu procentach zwykłym człowiekiem, przed
pobytem w laboratorium.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- A teraz nie jesteś
człowiekiem? - zapytał zdziwiony Tao.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Kenami nic nie
odpowiedziała. Przymknęła tylko oczy i ponownie usiadła na krześle.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nie zgadzam się z tym
co robi mój klan. Nie powinni zmieniać natury i ingerować w jej nurty -
wyjaśniła po chwili ciążącej wszystkim ciszy.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Dlatego też będziemy
z nimi walczyć - powiedziała zawzięcie Vitsumi. Spojrzała bardzo poważnie na
wszystkich tu zebranych - Nic wam nie mówiłyśmy, bo nie mamy prawa wciągać was
w nasze osobiste walki. Nie chcemy was narażać, szczególnie wiedząc, że
chcieliście odpocząć od takiego trybu życia. Chciałyśmy to uszanować.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Czekajcie... Czy ja
dobrze zrozumiałam... - Aya złapała się za głowę, przez chwilę rozcierając skronie.
Spojrzała na Kenami - Więc twoja rodzina robiła na tobie badania w
laboratorium?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Tak, ale nie tylko na
mnie. Codziennie odbywają się tam jakieś nielegalne przedsięwzięcia. Mój klan
ma wtyki wszędzie, nawet w rządzie. Nic nie mogą na nich znaleźć - wyjaśniła
Kitsune. Jej dłonie samoistnie zacisnęły się w pięści - Nigdy nie wybaczę im
tego co zrobili. Zlikwiduję klan Kitsune, nie zważając na nic. Zabiję wszystkich
kto mi stanie na drodze... <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Ło, skąd aż taka
zawiść w tak młodej dziewczynie? - zapytał Hao, patrząc na szatynkę z
niedowierzaniem. Dziewczyna była zawsze uosobieniem pokoju, nigdzie nie szukała
„zaczepki”. Takie bojowe nastawienie w jej ustach było czymś niezwykłym, niczym
noc polarna na równiku.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Mam swoje powody -
warknęła Kenami. Stała się jakaś dziwnie agresywna. Spojrzała wrogo na Asakurę.
Wstała od stołu. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Dziarsko ruszyła w
stronę drzwi. Złapała za klamkę, jednak nie dane było jej wyjść. Ren zagrodził
jej drogę ręką. Nastolatka uraczyła go złowrogim spojrzeniem.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Myślisz, że damy ci
tak łatwo wyjść? - zapytał. Spojrzał w oczy nastolatki. Żadne z nich nie miało
zamiaru ustąpić w bitwie na wzrok.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Właśnie. Wiemy, że
masz swoje powody. Każdy ma - uśmiechnął się Yoh. Pod stołem złapał Annę za
rękę. Ścisnął mocno jej dłoń. Spojrzał w czarne oczy Kyoyamy. Mimo jej
kamiennej twarzy, wiedział o zaniepokojeniu blondynki całą tą sytuacją, a nie
chciał szargać nerwów ukochanej.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nie zamierzamy was
osądzać - Hao skierował wzrok na Yumenai, która patrzyła na wszystko ze
spokojnym wyrazem twarzy.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- To wszystko jest
trochę dziwne, ale na pewno nie będziemy siedzieć z boku i przypatrywać się
temu wszystkiemu - uśmiechnęła się szeroko Aya - Zbadamy całą sytuację i
pomożemy wam! <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- W końcu kto jak kto,
ale my wszyscy wiemy co to znaczy mieć problemy rodzinne - Ren lekko się
uśmiechnął.</span></i><span style="line-height: 115%;"> ”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Aya westchnęła głośno. Wcisnęła w usta trzymane w dłoni
ciastko. Pokręciła głową z niezadowoleniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Niedługo po tych wydarzeniach dostała okazję na własnej
skórze przekonać się jak bardzo bezwzględna jest korporacja Kuroi Kitsune.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Jiraya wydelegował młodą Morri, Hao i Itachi’ego jako
reprezentację Akuminę na oficjalnym
bankiecie w zaprzyjaźnionej Akademi Hebi. Z początku nie wyglądało to jakoś
strasznie. Zapoznali się z Uchihą Sasuke - młodszym bratem Itachi’ego – oraz
jego znajomymi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Z początku nic nie wzbudziło ich podejrzeń, ale kiedy
przyjaciele dowiedzieli się, że przemawiać ma Kitsune Masao, nieco się
zaniepokoili. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Zgłębiając temat zrozumieli, że był to wujek Kenami, jedna z
głównych „głów” organizacji, a cały ten bankiet to pułapka. Kuroi Kitsune
chciało zwabić w swoje szeregi najmądrzejszych i najsilniejszych młodzieńców z
najlepszych szkół w Japonii. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Za pomocą podstępu uśpili nieświadomych uczniów, w celu
uprowadzenia ich z terenu posiadłości Akademii Hebi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Na szczęście Aya nie była zwykłą śmiertelniczką. W jej ciele
zapieczętowanych jest pięć demonicznych mieczy dające jej niezwykłą moc.
Hichie, Tsuchikara, Mizuchuugi, Kazeheiki i Itamishi sprawiają, że nie tylko
umie władać żywiołami, ale jest też nieśmiertelna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Dlatego też ludzkie próby uspania jej nie zdały się na wiele.
Morri obudziła się i pomogła ukochanemu. Jakież było jej zdziwienie, kiedy na
polu walki spotkała nie tylko Asakurę i Itachi’ego, ale i innych przyjaciół z
Akumine.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">„<i>- Hao! - wrzasnęła
brunetka biegnąc w kierunku ukochanego. Coś, a raczej ktoś jej jednak
przeszkodził w ataku.</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Szybkie tempo! - Aya
usłyszała znany sobie głos. Przez halę przeleciał złoty blask foryoku, a lekarz
znokautowany atakiem upadł na ziemię. Przewrócił tym samym łóżko z długowłosym,
który spadł na doktora.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Ren! Mógłbyś trochę
uważać! - krzyknęła błękitnooka. Podbiegła do ukochanego. Mimo upadku dalej
spał. Aya zmarszczyła brwi. Zlustrowała Tao wzrokiem - Tak właściwie co ty tu
robisz?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Przyszedłem ratować
ci dupsko - wyjaśnił z uśmiechem fioletowowłosy. Wykonał kolejny atak na
uciekających w popłochu lekarzach.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Dzięki, kiedyś się
odwdzięczę! - wyszczerzyła ząbki brunetka. Spojrzała z czułością na śpiącego
ukochanego - Tylko jak ciebie obudzić...<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- W bardzo prosty
sposób.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Brunetka drgnęła.
Zaskoczona wyciągnęła prawą rękę do góry. Z dłoni Morri wysunęło się ostrze
miecza. Widząc jednak kto przed nią stoi odetchnęła z ulgą.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nie strasz mnie tak! -
jęknęła żałośnie Aya.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nie straszę. Po
prostu tu weszłam - Vitsumi kucnęła obok pary. Zaczęła grzebać się w jednej ze
swoich kabur. Uśmiechnęła się triumfalnie. Wyjęła strzykawkę, czystą zapakowaną
igłę i maleńki słoiczek z płynem w środku. Szybko wszystko złożyła. Wcisnęła
lek w żyły Asakury. Spojrzała uważnie na Ayę - Nie reagujesz?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Na co? - zapytała
zdziwiona błękitnooka.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Właśnie zrobiłam
twojemu chłopakowi zastrzyk. Równie dobrze mogłaby to być trucizna. - Zaśmiała
się czerwonowłosa. Odrzuciła strzykawkę na bok i wstała.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Przestań, nie
zrobiłabyś czegoś takiego. Jesteśmy przyjaciółmi - Morri wyszczerzyła ząbki.
Poczuła ruch na swoich rekach. Spojrzała w dół na Hao. Przejechała dłonią po
jego długich włosach. Czule cmoknęła go w czoło.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Jak słodko... -
mruknęła z przekąsem zielonooka. Ruszyła do wyjścia awaryjnego, chcąc pomóc dla
Ren'a. Po za tym nie czuła potrzeby patrzeć na zakochanych. (…)<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Spomiędzy drzew
wybiegło COŚ. Potwór stał na czworaka. Chwilę jakby wahał się czy podejść do
leżących, ale w końcu się zdecydował. Podbiegł do nastolatków niezmiernie
szybko. Wyglądał obrzydliwie. Długi, niczym olbrzymia jaszczurka, pokryty grubą
warstwą opancerzonej łuskami skóry w różnych odcieniach brązu. Ociekał dziwnym
śluzem, który zlatywał z niego płatami i padał na ziemię. Stwór miał płaski
pysk z niewielkimi wyłupianymi oczkami kręcącymi się dookoła. Zamiast nosa
posiadał dwie dziurki. Najbardziej przerażający był otwór gębowy stworzenia.
Jeszcze kiedy miał zamknięte usta wystawały z nich długie, mocno wydłużone
zęby. Otworzywszy paszczę na oścież, obnażył całą długość swoich mocarnych kłów
wypełniającą nie tylko miejsce dziąseł, ale również podniebienie. Rozpołowiony
długi język wychodził z gardła potwora. Stwór był wyposażony również w ostre
szpony u odnóży, a jego ogon pokryty został stwardniałymi wypustkami, które
mogły zmiażdżyć człowieka jednym uderzeniem. Cały osobnik miał około 2,5 metra
wysokości i 6 długości. Mimo swoich rozmiarów wydawał się niezwykle zwinny i
szybki. Nieznana istota chwyciła w swoje szczęki łóżko z jednym z
nieprzytomnych dzieciaków i złamało je na pół. Głośny szczęk pękającego metalu
łączył się z odgłosem łamanych kości. Uśpiony nastolatek zginął nawet nie mając
świadomości zagrożenia. Stwór upuścił łoże i zaczął wyjadać samo mięso zabitej
przed chwilą ofiary. Łapał językiem rozerwane kawałki ciała młodzieńca, a
następnie mielił w swojej paszczy. Krew tryskała w około, zalewając kroplami
trawę oraz innych śpiących. Itachi patrzył na to z przerażeniem.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Sasuke! – wrzasnął,
lekko dygocząc. Ofiara zjadana właśnie przez potwora leżała tylko kilka metrów
od brata bruneta. Na samą myśl, że ukochany braciszek Uchihy mógłby skończyć w
paszczy tego czegoś, serce stawało mu na wysokości szyi. Zerwał się z łóżka,
ale jego do połowy „umartwione” jeszcze ciało odmówiło posłuszeństwa. Runął na
ziemię, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Potwór za to
zainteresował się dźwiękiem. Mimo niewidocznych uszu, ten organ miał dość
dobrze rozwinięty. Ruszył w stronę Itachi’ego. Na szczęście reszta w porę
obudziła się z szoku. Ren błyskawicznie wykonał kontrolę ducha. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Szybkie tempo! –
wrzasnął. Mimo precyzyjnych wystrzałów, stwór zdołał uciec. Był niezwykle
bystry i w mgnieniu oka znalazł się znowu koło lasu – Co to kurde jest?! <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- To… Eee… - Hao
przesunął wzrok na leżące obok szczątki. Nie wierzył w to co się przed chwilą
stało. Poczuł nagłą złość. Tak bardzo nie chciał już nigdy w życiu widzieć
śmierci. Pragnął ratować ludzi, a nie ich zabijać! Poczuł nagłą złość i chęć
unicestwienia potwora. Zacisnął mocno pięści. Stanął prosto o własnych nogach –
Powstań Duchu Ognia!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Rozkazał. Czerwonowłosy
mężczyzna skinął głową. Wokół ducha zaczęły krążyć płomienie, a po chwili na
jego miejsce stało ogromne monstrum kojarzone przez wszystkich szamanów z potężnym
i okrutnym Zeke’m. Stwór głośno ryknął. Wziął na rękę swojego pana i postawił go
na ramieniu. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Złap to coś –
powiedział długowłosy marszcząc brwi. Poprawił nieco poszargany garnitur i
krawat. Duch Ognia wyciągnął łapę po zakrwawionego potwora, ten jednak był
szybszy. Wskoczył na dłoń ducha, po czym przez długość jego ręki zaczął
wdrapywać się w stronę Hao. Stróż Asakury próbował początkowo zrzucić z siebie
stworzenie, ale kiedy to mu nie wyszło zioną na „coś” ogniem. Stworzenie
ryknęło przeraźliwie i zaczęło płonąć. Spadło z ramienia ducha. Upadło na
ziemię, ale najwyraźniej nie zamierzało się poddać. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;"> Ren obserwował poczynania przyjaciela, jednak
nie dane mu było spokojnie stać. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Tao~kun uważaj! –
ostrzegł lokatora Itachi. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Fioletowowłosy odwrócił
się. Jego źrenice rozszerzyły się. Z innej strony lasu biegł drugi potwór. Ren
uśmiechnął się lekko. Był pewien swoich umiejętności. Przeprowadził atak i trafił
bez problemu. Zwierze upadło na ziemię, ale nie na długo. Podniosło się i
niczym nie wzruszone goniło dalej w stronę nieprzytomnych nastolatków. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Dlaczego to nie
zdycha?! – zdziwił się fioletowowłosy.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Jest jeszcze jeden –
szepnął Uchiha. Tao spojrzał na niego.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Lekko drgnął. Oczy
Itachi’ego stały się nagle czerwone, z dziwnym wzorem na tęczówkach. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Uchiha~sempai… - Szepnął
chłopak, ale nie mógł teraz rozprawiać nad zmienionymi oczyma przyjaciela.
Trójka potworów zaczęła nacierać na nieprzytomnych nastolatków. Tao już chciał
wykonać atak, ale ktoś go wyprzedził.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Aya wybiegła z lasu.
Odbiła się od ziemi na kilkanaście metrów. Wskoczyła na grzbiet zwierzęcia. Z
jej rąk wyskoczyły dwa miecze. Wbiła je w kark potworowi, który zawył. Nie był
to krzyk bólu, lecz rozdrażnienie. Morri szybkim ruchem odcięła stworowi głowę.
Całe cielsko upadło na ziemię. Z jego wnętrza od razu wyłonił się niesamowity
odór. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Tao spojrzał z wyrzutem
na brunetkę.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Co ty tu robisz? –
warknął. Sam miał ochotę zniszczyć to coś, a tutaj? Taki zawód. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Przyszłam ratować ci
dupsko! – zaśmiała się błękitnooka.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Usłyszeli ryk potwora dochodzące
z lasu. Po chwili zwierze wybiegło spomiędzy drzew. Darło się przeraźliwie. W
grzbiecie miało kilkanaście noży, a w jego grubą skórę wcinały się metalowe
nicie Vitsumi. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Musisz to coś tak
męczyć? – mruknęła ze zrezygnowaniem Aya. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Stwór przyspieszył.
Stał się trudny do uchwycenia. Biegł w stronę szkoły. Ren wykonał atak. Zwierze
jedynie warknęło groźnie. Na celownik obrało sobie posturę fioletowowłosego.
Otworzył paszcze i z zamiarem pożarcia przeciwnika biegł do złotookiego. Duch
Ognia wyciągnął swoją wielką łapę. Złapał stwora i zaczął go spalać. Po kilku
sekundach nie został z niego nawet popioł. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Na nogach trzymał się
jeszcze ostatni ze zwierzaków. Nie zostało mu jednak wiele życia. Był osłabiony
po ataku Asakury i ledwie słaniał się na nogach. Ostatecznie jego marnego bytu
pozbawiła go Kenami. Dziewczyna wyszła z lasu i kilkunastokrotnie strzeliła
zwierzęciu w głowę. Stwór nawet nie zdążył porządnie ryknąć. Kitsune patrzyła
na martwe ciało olbrzyma. Podeszła do niego i dla pewności kilka razy przebiła
czaszkę potwora karabinem. Lufa zatapiała się w grubej skórze i raniła jeszcze
ciepły mózg. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Dobrze się bawisz? -
Ren rzucił na nią oskarżycielskie spojrzenie. Ta odwdzięczyła się tym
samym. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nawet nie wiesz jakie
to żywe. Kiedyś jeden bez tylnych łap gonił nas kilometr... - wyjaśniła
spokojnie, patrząc na leżącego stwora, po czym rozejrzała się dookoła. Jej
tęczowi spoczęły na resztkach połamanego stołu, z którego został zjedzony jeden
z nastolatków. Lekko schyliła głowę w akcie szacunku do zmarłej osoby. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- A ty nie zostałaś z
wujkiem? - zapytała Morri. Schowała miecze w swoich kończynach. Zeszła ze zwłok
potwora. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Wolałam zobaczyć czy
wam się nic nie stało – szatynka wzruszyła ramionami – Poza tym... Wujek już tu
leci.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Nie musieli długo czekać
aby się o tym przekonać. Już po kilku sekundach nad szkołą zawisło kilkanaście
helikopterów. Każde z nich rzucało światło na nastolatków znajdujących się na
zewnątrz. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">W jednym ze śmigłowców
stał Kitsune Masao. Patrzył na dół z szerokim uśmiechem. Był niezwykle
zadowolony z poczynań swojej bratanicy. Można by wręcz rzecz, iż czuł dumę,
wiedząc że to właśnie jego klan „wyprodukował” coś tak dobrego. Mężczyzna
zmarszczył brwi. Rozejrzał się dokładnie. Wyjął z leżącej na siedzeniach torbie
gogle. Nie były to zwykłe okulary. Firma Kitsune stworzyła je, aby za sprawą
specjalnych soczewek można było widzieć duchową energię. Masao założył je i aż
klasnął w dłonie zauważywszy wielkiego Ducha Ognia. Wyjął z kieszeni spodni
krótkofalówkę.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Do wszystkich jednostek!
Złapcie całą szóstkę. Wszyscy, którzy są przytomni. Reszta mnie nie obchodzi –
wydał krótki rozkaz. Sam zdjął okulary. Wiedział, że z szamanami nie ma żartów.
Postanowił nie ryzykować. Pokazał dla swojego pilota, aby ten odleciał. Nie
zamierzał ryzykować swoim życiem. Było zbyt cenne. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Zaczęli lecieć w stronę
bezpiecznego horyzontu.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Kenami spojrzała na
niebo. Widząc, że jej wuj ucieka zdenerwowała się. Ruszyła biegiem w tamtym
kierunku. W mgnieniu oka przeładowała dwa karabiny. Zaczęła strzelać, jednak
gruby pancerz helikoptera nawet nie drgną. Uśmiechnęła się lekko. Wyjęła z
jednej z kabur granat. Odbezpieczyła go i rzuciła w stronę śmigłowca. Broń
wybuchła, a maszyna runęła na ziemię. Szatynka chciała pobiec w tamtą stronę,
ale ktoś zaczął strzelać. Byli to inni piloci helikopterów. Szamani uśmiechnęli
się. Walka była dość prosta. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Duch Ognia niczym nie
wzruszony łapał helikoptery i sprowadzał je na dół. Na ziemi natomiast zarówno
Ren jak i dziewczyny przeprowadzali dość precyzyjne ataki. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">O ile Tao oraz Morri
starali się nie zabierać żyć żołnierzom, tak Kitsune po nich poprawiała. Koniec
końców cała szóstka oraz nieprzytomni nastolatkowie byli bezpieczni. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Hao poluźnił swój
krawat pod szyją. Zszedł z Ducha Ognia i stanął na ziemi między uszkodzonymi śmigłowcami.
Westchnął głośno. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nie myślałem, że ten
wyjazd tak się zakończy – mruknął patrząc na spustoszenie, które udało im się
zasiać – Mam wrażenie, że Jiraya~san wysłał nas tu rok temu, a nie
wczoraj. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- No... Trochę się
porobiło – przyznała Aya. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Oj tam przesadzacie.
Mi się dobrze walczyło – uśmiechnęła się od ucha do ucha Vitsumi. Zakończyła
swoją kontrolę ducha. Kamaitachi przeszedł po jej ramionach i wtulił się
łebkiem w policzek czerwonowłosej. Mruknął radośnie będąc szczęśliwym, iż może
pomagać swojej szamance. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Co to za oczy? -
zapytał nagle Ren. Każdy spojrzał na niego, po czym przesunęli wzrok na
Itachi'ego. Brunet przeczesał palcami włosy. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Eh... Jednak się
wydało... – westchnął ciężko. Nie miał ochoty pokazywać komukolwiek swoich
umiejętności, a już na pewno nie na takim forum. – To Sharingan...<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Oczy demona –
przerwała mu Morri – Kiedyś coś o tym słyszałam. No to nie dziwne, że widzisz
duchy...<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nie tylko. Te oczy
mają dużo zastosowań, ale już ich nie używamy. Kiedyś, kiedy jeszcze mój klan
brał udział w walkach, były niezwykle przydatne. Teraz jednak jako policjanci
łapiący jedynie ludzi, nie używamy ich – wzruszył ramionami. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- No aż się wierzyć nie
chce, że coś takiego się marnuje - brunetka potrząsnęła z niedowierzaniem
głową. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Szczerze mówiąc nie
myślałem, że to tak poważnie wygląda. Ten cały konflikt... – Tao rozejrzał się
po placu boju. Przez jego tułów przeszły ciarki. Mimo iż nie był typem tchórza,
wolał w tej chwili nie stać tu – pomiędzy trupami żołnierzy, a nieprzytomnymi
nastolatkami.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- No... Takie
wykorzystywanie ludzi jest naprawdę bezduszne. Co by się z nami stało, gdyby
nie to że jesteśmy szamanami? - szepnęła Aya sama do siebie.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- To samo co się stało
z Kenami – wyjaśniła Vitsumi. Przez dłuższą chwilę nikt się nie odzywał. Każdy
myślał o tym samym chociaż w różny sposób. Itachi po zastanowieniu się podszedł
wyswobodzić brata oraz jego przyjaciół.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Tak właściwie
dlaczego klan Kitsune zrobił królikiem laboratoryjnym jednego z dziedziców? -
zapytał na głos Ren.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- A kto to wie? Oni są
nienormalni. Myślę, że się nie zastanawiali nad tym kogo tną na stole. Po
prostu była w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie – zadumała się
Yumenai. Sama do końca nie wiedziała jak to się stało, że Kenami z drugiej w
kolejce do władzy w klanie, stała się poszukiwanym zdrajcą – Po prostu pewnego
dnia zniknęła. - Akurat wyjechałam na tydzień do mojej babci, a kiedy wróciłam
jej nie było w domu. Nie było jej przez trzy lata. A kiedy wróciła...<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Czerwonowłosa urwała.
Patrzyła w niebo z dziwnie błyszczącymi oczyma. Miała bardzo zamyślony wyraz
twarzy. Wyglądała jakby w tej chwili cierpiała. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Aya podeszła do Vitsumi
i nawet nieświadoma swojego gestu położyła rękę na jej ramieniu. Uśmiechnęła
się ciepło chcąc pocieszyć zielonooką.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Na polanie pojawiła się
Kenami. Nieudało jej się złapać Masao. Mimo to nie martwiła się. Była pewna, że
dzięki podstępom szpiegowskim uda jej się dotrzeć do samej głowy klanu –
Kitsune Hidoi.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Przepraszam, że
przeszkadzam, ale może macie jeszcze trochę tego leku, który obudziłby mojego
brata? - Itachi zabrał głos w dyskusji.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Kenami westchnęła
głośno. Podeszła do bruneta. Wyjęła z jednej z kabur strzykawkę i lek. Wykonała
wszystkie czynności, które potrzebne były do aplikacji płynu. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- To twój brat? -
wtrąciła w międzyczasie. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Tak, Uchiha Sasuke –
wyjaśnił spokojnie.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Twój klan jest znany
z tego, że większość jego członków to policjanci, prawda? - zagadnęła. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- No tak, nie da się
tego ukryć... - Uchiha patrzył na dziewczynę z nieco niepewną minął. Wyczuwał,
iż pytania Kenami nie są bezcelowe. Patrzyła mu prosto w oczy z poważnym
wyrazem twarzy. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Posłuchaj, muszę ci
teraz zadać jedno bardzo ważne pytanie... Czy twój klan, senpai, współpracuje z
klanem Kitsune? - szatynka podniosła jedną brew czekając na odpowiedź.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Z tego co wiem to
nie. Jesteśmy niezależną jednostką – czarnooki zwrócił uwagę na budzącego się
właśnie brata. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- To wspaniale! -
szatynka aż klasnęła w dłonie z zachwytu. Można by dostrzec dookoła niej
rozkwitające kwiatki „moe” – Od dzisiaj klan Uchiha podlega mnie!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Huh? - każdy spojrzał
po sobie niepewnie. Nie do końca rozumieli co Kenami miała na myśli, ale wśród
nich trwała nadzieja, że miała pomysł jak wybrnąć z tej sytuacji.”<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Po całej walce jaką stoczyli, Uchiha nawet nie zdążył
zadzwonić do swojej rodziny. Pod szkołę podjechała specjalna jednostka
antyterrorystyczna. Okazało się że klan Kitsune już uruchomił swoją maszynę
sznurków rozpościerających się po całej Japonii. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Cały incydent został uznany jako atak nieznanych terrorystów,
a wszelkie oznaki jakichkolwiek działań klanu Kitsune, zostały zatuszowane.
Również Kenami, Vitsumi i Ren ulotnili się z pola walki i na własną rękę
ruszyły do Akademii Akumine, jako osoby, których nie miało tam być. Resztę
przytomnych uczniów wysłano do noclegowni w najbliższej miejscowości, obiecując
im rychły powrót do miejsca zamieszkania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Morri na samo wspomnienie bolą plecy od tego niewygodnego
łóżka w schronisku! Ale oczywiście nie to było najgorsze w tej całej sytuacji.
O wiele gorsza była śmierć tego ucznia i cała przerażająca determinacja Kuroi
Kitsune do osiągnięcia swojego celu, który nie był do końca znany dla brunetki.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Dziewczyna spojrzała na Kenami. Westchnęła cicho. Wiedziała,
że szatynka nadal coś przed nimi ukrywa, jednak nie domyślała się, iż nie wszyscy
byli wykluczeni z grona znających prawdę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Ren od początku podejrzewał zarówno Vitsumi jak i Kenami o
„niecne plany”. Szpiegował je i wykazywał się nieukrywanym brakiem zaufania.
Jednak pomimo początkowych kłótni pomiędzy nim, a młodą Kitsune, w końcu doszli
do porozumienia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Tao został powiernikiem wszelkich sekretów szatynki (głównie
przez zbiegi okoliczności i jego dociekliwość). Zanim to się jednak stało,
przeszli razem wiele niezapomnianych „potyczek”. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Podróż do Akademii Hebi była przełomowym momentem w ich
relacji. Tao spojrzał na sytuację dziewczyny z nieco innej perspektywy.
Szczególnie, że zaraz po tej „przygodzie” zaczął się bardziej wgłębiać w „prawdziwe”
życie szatynki, bez jej wymyślonych „upiększeń”. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Pamięta doskonale, jak znalazł w lesie świątynię, często
odwiedzaną przez Kenami. Zrobiła tam ołtarz, przy którym często modliła się o
dusze ofiar poległych z rąk klanu Kitsune.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">To chyba wtedy po raz pierwszy porozmawiali tak po prostu,
bez żadnego dogryzania. Chyba właśnie wtedy, złotooki uświadomił sobie, że coś
czuje do szatynki, ale jeszcze przez długi czas ukrywał to przed sam przed
sobą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- O czym tak myślisz, Ren? – Hao przyglądał się
przyjacielowi, który od kilku minut leżał na łóżku i patrzył w sufit.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ah, o niczym. – Tao podniósł się. Wstał z posłania i usiadł
obok przyjaciela, przy stole. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Nie mógł powstrzymać się od klepnięcia w ramię Yoh, który
smacznie drzemał, trzymając głowę na blacie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">– Nie śpij, bo cię okradną. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Młodszy Asakura podniósł łepetynkę i niechlujnie otarł
kciukiem wyciekającą z kącika ust ślinę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- C-co? Co się stało? – Zapytał rozglądając się nieprzytomnie
dookoła. Zamrugał kilka razy skanując pokój. Byli w sypialni tylko we trójkę.
Itachi wyszedł kilka godzin temu do biblioteki i jeszcze nie wrócił. Otoczony
książkami Hao, odrabiał lekcje przy stole, do którego właśnie dosiadł się Ren.
Młody Tao wyjął z miski stojącej na blacie mandarynkę i zaczął ją obierać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nic. Przysnęło ci się. – Zaśmiał się Hao, zdejmując z nosa
okulary. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ah.. No tak. – Yoh przeciągnął się leniwie. – Coś się stało
Ren? Masz taką niewyraźną minę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nic. Zwyczajnie myślałem o Kenami. – Przyznał Tao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- To teraz rozumiem, skąd ten twój poważny wyraz twarzy. –
Westchnął Hao. Doskonale rozumiał złotookiego. Sam miał wiele problemów ze
swoją wybranką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Cała sytuacja z Kuroi Kitsune dalej nie jest rozwiązana. –
Yoh oparł dłonie o blat stołu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Jest tak wiele niewiadomych w tej sprawie. – Starszy
Asakura pokręcił z politowaniem głową. Z lekkim uśmiechem na ustach przyjął
poczęstunek od Ren’a, który równo podzielił obraną przez siebie mandarynkę na
trzy części. – Pamiętacie jak jakiś czas po wizycie z Hebi Kenami zniknęła? A
jak wróciła… No wiecie. Wyglądała jakby przeżyła wojnę… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Tao zamyślił się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">W sumie cała historia korporacji Kuroi Kitsune zaczęła się od
połączenia przez ślub dwóch klanów. W związek małżeński wstąpili: Kuroi Oharu
oraz Kitsune Hisaki. Niedługo po tym na świat przyszła ich córka – Kenami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Korporacja Kuroi Kitsune posiadała wiele szpitali, zajmowała
się lecznictwem, ale też i produkcją broni. Rodzinie żyło się całkiem dobrze,
aż do pewnego czasu…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- …Nagisa chyba zaaklimatyzowała się w Niemczech. W sumie
jest dla Fausta i Elizy jak córka. – Zaśmiał się radośnie Yoh, czym wybudził
przyjaciela z zamyślenia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak. Ah, nie wiem skąd Kenami wyrwała Nagisę, ale to
siostra jej zmarłego przyjaciela, prawda? – Hao spojrzał pytająco na
złotookiego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Isoshi’ego – Wyjaśnił życzliwie Tao. Westchnął głośno, a
jego wzrok znów utkwił na suficie. W sumie historia Kenami nie jest aż taka
skomplikowana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Kiedy chodziła do szkoły podstawowej przyjaźniła się z
Vitsumi. Silna szamanka zainteresowała Kuroi Kitsune, którzy chcieli wykonać na
niej eksperymenty naukowe. Kenami nie chciała się na to zgodzić. Używając
podstępu doprowadziła do porwania samej siebie, ratując tym samym przyjaciółkę.
Przywódca Kuroi Kitsune – Kitsune Hidoi niezbyt się przejął tym, iż porywa
własną wnuczkę. Zamknął ją w laboratorium, gdzie została poddana rozmaitym
badaniom i zabiegom. Stworzono z niej żywą broń, niezwykle przebiegłą i mogącą
używać telekinezy praktycznie bez żadnych ograniczeń. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Jednak nie wszyscy w laboratorium byli wrogami Kenami.
Poznała tam praktykanta – Isoshi’ego. Był zawsze miły i przyjemy dla
„pacjentów”, którzy przez innych nazywani byli „obiektami”. Mężczyzna nie
chciał brać udziału w badaniach prowadzonych przez Kuroi Kitsune, jednak był do
tego zmuszony. Hidoi porwał jego młodszą siostrę – Nagisę. W razie odmowy
Isoshi’ego dziewczynka miała zginąć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami zdobyła też czwórkę przyjaciół, którzy tak jak ona
przeżyli prowadzone na nich badania. Razem tworzyli zgraną paczkę. Mimo bólu
spowodowanego rozmaitymi zabiegami, nie żyło im się tak najgorzej. Wierzyli, iż
kiedyś wyrwą się z rąk Kuroi Kitsune. Aż do pewnego incydentu…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Mugi – jedna przyjaciółek Kenami nie przeżyła pewnego
badania. Dziewczyna dosłownie oszalała z rozpaczy i użyła swoich mocy, aby
uwolnić resztę z rąk swojej rodziny. Było to jednak tragiczne w skutkach.
Kontratak Kuroi Kitsune sprawił, iż tylko Kenami przeżyła tę potyczkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Zagubiona na mroźnej Syberii, czekała na pewną śmierć. O
ironio nie z zimna i głodu, a z rąk ludzi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">„</span><i><span style="line-height: 115%;">Zmarznięta
Kenami oparła się o jedno z drzew. Nie czuła stóp ani rąk. Jedynym </span></i><i><span style="line-height: 115%;">źródłem ciepła była powoli zastygająca krew na jej ciele. Należała do
różnych osób. Isoshiego, Miyomi, strażników, którzy ich gonili… Wszystkie te
osoby już nie żyły. Odeszły bezpowrotnie. Dziewczyna wiedziała, że jej czas też
się kończy. Była wyczerpana. Energia życiowa uchodziła z niej, niczym powietrze
z przebitego balonu. Nawet nie dawała już rady lewitować.</span></i><span style="line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="line-height: 115%;">
Siedziała tak w białym puchu, nie będąc świadomą, ile czasu mija. Powoli zimno
przestawało jej przeszkadzać. Traciła czucie w ciele. (…)<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="line-height: 115%;">
Nagle wśród drzew usłyszała cichy tupot stópek. Podniosła wzrok i rozejrzała
się dookoła. Przed sobą dostrzegła małego śnieżnego liska. Biały futrzak cicho
na nią warczał. Patrzył zaczepnie natwarz nastolatki. Zaraz za nim zza drzew
wyszła piątka jego małego rodzeństwa i ona… Piękna, biała, puszysta lisica.
Kenami utrzymywała z nią kontakt wzrokowy przez dłuższy czas.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="line-height: 115%;">
Logicznie rzecz biorąc, zabicie tych lisków mogłoby być dla Kitsune zbawieniem.
Mogłaby się pożywić i ogrzać… Jednak zabicie bezbronnych zwierząt byłoby
niewybaczalne. Wolała sama zginąć niż je zniszczyć.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="line-height: 115%;">
Lisica w końcu zdecydowała się co zrobić. Dzikie zwierze podeszło do
przestraszonej szatynki. Jak nie patrzeć byli to leśni łowcy… Samica polizała
Kenami po twarzy, po czym usiadła na jej kolanach, kładąc łepek na ramieniu
dziewczyny. Lisiątka położyły się koło mamy, ogrzewając nogi Kitsune.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Arigato… - Szepnęła
zielonooka. Przymknęła oczy, z których poleciało kilka łez. Nie chciała, żeby
to wszystko się tak skończyło. Zawsze myślała, że ucieknął razem. Ona, Seki,
Miyomi, Mugi, Isoshi i jego siostrę Nagisę, którą wspólnie wyrwaliby ze szponów
Kuroi Kitsune. No i oczywiście Vitsumi! Razem zamieszkaliby gdzieś… Daleko od
tego wszystkiego. Może we Francji? Miasto miłości! Może Isoshi… No zrobiłby
krok w stronę ich wspólnej przyszłości? Kenami wie, że dzieli ich różnica wieku
ale… On jest taki dobry! I opiekuńczy! I… I był taki kochany…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="line-height: 115%;">
No tak. Przecież Isoshi nie żyje. Więc takie marzenia już nie mają sensu.
Fajnie byłoby przeżyć, ale to też nie jest zapewnione. Zimno jest zbyt przeszywające,
aby się ruszyć, a umysł dziewczyny zbyt zmęczony, aby robić cokolwiek.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Sayonara, Onee~chan…
- Zapłakała Kenami, po czym wtuliła się w białe futro lisicy.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Zasnęła.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Obudził ją
niespodziewany strzał i skomlenie lisicy. Kenami spojrzała na zwierzątko na
swoich kolanach. Samica miała szeroko otwarte oczy. Z jej czaszki leciała
stróżka krwi. Została postrzelona. Młode liski podniosły krzyk. Wszystkie
zaczęły piszczeć.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Kenami spojrzała w
kierunku, z którego padł strzał.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Zobaczyła trzech
wysokich, ogromnych mężczyzn w grubych ubraniach moro. Na głowach mieli puchate
czapki-uszatki, a w dłoniach długie strzelby. Krzyczeli coś głośno po rosyjsku.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="line-height: 115%;">
W Kenami drugi raz coś pękło. To zwierzątko chciało ją ochronić przed zimnem, i
w podzięce zostało tak brutalnie zamordowane.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Wy ścierwa! –
Wrzasnęła Kitsune. Zerwała się na nogi. Chciała podbiec do mężczyzn i pokazać,
gdzie jest miejsce takich śmieci, ale nie dała rady. Upadła na śnieg.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">No tak, nie miała
czucia w nogach. Zamarzły… Nie mogła wstać, więc postanowiła obronić lisiątka.
Położyła się na nie, szczelnie otulając je swoim ciałem.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="line-height: 115%;">
Napastnicy podeszli do dziewczyny. Zaczęli rozmawiać w obcym dla niej –
rosyjskim – języku.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- А это что? – Zaśmiał
się jeden. Złapał Kenami z ramię i pociągnął do góry.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Девушка! – Drugi
wziął w ogromną, ochronioną rękawicą dłoń, podbródek dziewczyny. Dokładnie
obejrzał jej twarz pokrytą krwią. Nie przejmował się tym zbytnio. Myślał, że to
pozostałości po strzale w lisa. – Красивая…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Kenami nawet nie
starała się ich słuchać. Cieszyła się, że mężczyźni przestali zwracać uwagę na
zwierzątka. Małe liski w popłochu uciekały. Były już prawie niewidoczne w
śnieżnym puchu.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Однажды у меня не
было такой молодой… - Trzeci mężczyzna odstawił na bok strzelbę. Oparł ją o pień
drzewa.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Не только ты, Иван… -
Pierwszy spojrzał na kompana z ostrzeżeniem w oczach.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="line-height: 115%;">- Я знаю, не волнуйтесь… - Mężczyzna
rozpiął rozporek w spodniach. - Мы готовы поделиться!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="line-height: 115%;">
Trzej Rosjanie byli pijani – alkohol wyczuwało się od nich na kilka metrów.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Zostawcie mnie… -
Szepnęła przerażona Kenami. Tak to się ma skończyć? Zostanie zgwałcona przez
jakichś trzech yeti, a potem zabita?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Mężczyźni nie słuchali
jej. Wesoło rozmawiali, podczas gdy ustalali dalszy plan wydarzeń. Jeden z nich
rzucił ją na drzewo. Stanął tak blisko, iż torsem opierał się o jej plecy.
Jedną dłonią przejeżdżał po jej tali, a drugą chciał wsunąć pod krótką sukienkę
dziewczyny.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="line-height: 115%;">
Zielonooka postanowiła nie zakańczać tak swojego życia. Spojrzała na strzelbę
stojącą obok. Jej organizm był wyczerpany. Nie dała rady nawet stać – Rosjanin
musiał ją podtrzymywać. Ale dzięki drzemce z lisicą na kolanach jej umysł
trochę się rozjaśnił. Dopiero teraz to poczuła. Podczas niebezpiecznej sytuacji
adrenalina podnosiła jej umiejętności.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Strzelba uniosła się.
Lufa została wycelowana w jednego z mężczyzn. Strzeliła. Trafione w głowę ciało
upadło bezwładnie na grubą warstwę śniegu. Chciała strzelić drugi raz, ale
niestety – magazynek był pusty. Nie zraziła się jednak. Wbiła broń bezpośrednio
w głowę Rosjanina stojącego nieopodal.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Ведьма! – Wrzasnął
napastnik stojący tuż za Kitsune. Uderzył ją otwartą ręką tak mocno, że
dziewczyna odleciała na kilka metrów. - Что ты сделала?!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Wyjął sztylet i rzucił
się na dziewczynę.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="line-height: 115%;">
Nagle stało się coś, czego dziewczyna nigdy by się nie spodziewała. Trzej
mężczyźni (w tym dwóch nieżyjących) stanęli w płomieniach. Wielka, czerwona,
skrząca się łapa złapała krzyczącego Rosjanina. Podniosła go i wrzuciła do
wielkiej paszczy, wiszącej kilkaset metrów nad ziemią.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Duch? – Kenami zapytała
sama siebie. Nie wiedziała czy to co się dzieje to jest sen czy jawa. Zbyt dużo
wydarzyło się tego dnia, aby móc odróżnić jedno od drugiego.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Kim jesteś? – To
pytanie padło z ust szatyna stojącego nad dziewczyną. Jego długie włosy spadały
jej na twarz. Miał błyszczące, czarne oczy i wąskie usta, układające się w
lekki uśmiech.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Kim jestem? –
Powtórzyła zielonooka. Uśmiechnęła się lekko. – Nie jestem pewna. Chyba jestem
potworem…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Więc chyba jesteśmy
rodziną – Zaśmiał się wesoło chłopak. – Na mnie niektórzy też mówią „potwór”!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="line-height: 115%;">
Kenami patrzyła na niego zdziwiona. Wydawał się taki… Prawdziwy. Biło od niego
takie przyjemne ciepło, że Kitsune miała ochotę wstać i rzucić mu się na szyję.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Jesteś szamanem? –
Zapytała siadając na śniegu. Była przemarznięta, ale dzięki ogniowi
wypełniającemu powietrze wokół, mogła się już lekko poruszać.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Tak, ale niedługo
będę nazywany Królem Szamanów. – Chłopak kucnął obok szatynki. Przyjrzał się
jej dokładnie. – Nie boisz się?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Dlaczego miałabym się
bać? – Zapytała szczerze. – To w końcu ja jestem cała we krwi…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Chyba nie masz Ducha
Stróża, co? – Młodzieniec zdawał się puścić mimo uszu ostatnie zdanie
wypowiedziane przez dziewczynę.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nie. Ale twój jest
naprawdę… Wow! – Kitsune zadarła wysoko głowę patrząc na przeogromnego stwora.
Uśmiechnęła się z zachwytem w oczach. – One~chan z chęcią by cię pokonała!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Szatyn wybuchnął
gromkim śmiechem.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Uwierz, nie dałaby
rady. – Czarnooki odwrócił się napięcie. Odszedł kilka kroków, po czym stanął
przy ciele martwej lisicy. Złożył ręce niczym do modlitwy.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Tak mi smutno, że ona
zmarła… Że wszyscy tak szybko ginął. Te lisiątka… Ciekawe czy dadzą sobie rady.
Powinnam ją obronić. Ona ma po co żyć… Zabili ją chociaż nie mieli do tego
prawa. Ludzie są tacy głupi. Myślą, że mogą bawić się w bogów, zabierać i dawać
życie. Gówno prawda. – Kenami sama nie wiedziała, dlaczego nagle zaczęła
nawijać dla nieznajomego ten monolog. Może dlatego, że miała potrzebę wygadania
się? – Pytałeś mnie kim jestem. Jestem dowodem na to, że ludzkość nie jest
doskonała i nigdy nie uda im się stworzyć czegoś pięknego. Mogą jedynie
niszczyć. Gardzę ludźmi… Są straszni! Ale mimo to… Mimo to wiem, że nic na to
nie poradzę. Muszę wśród nich żyć, bo ich nienawidzę, a zarazem kocham. Życie
jest takie pokręcone… Chciałabym umrzeć, a zarazem żyć.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Dziewczyna schowała
twarz w dłoniach.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Co ja gadam… Tak
bardzo źle się czuję… - Szepnęła sama do siebie.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Wydajesz się być
interesującą osobą. – Szatyn wyprostował się. Spojrzał na zielonooką. – Nie
zabiję cię teraz tylko ze względu na to, że uratowałaś te lisy. Wiem, że jesteś
niezwykła. Pomimo moich umiejętności nie umiem odczytać twoich myśli. Kiedyś
możesz mi się przydać… Albo, jak przyjdzie odpowiedni moment, wyeliminuję cię.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Przynajmniej mówisz
otwarcie o swoich zamiarach… Zgodzę się na taki układ, pod jednym warunkiem. –
Dziewczyna zdawała sie być dość pewna w rozmowie. W końcu nie miała nic do
stracenia. Jeśli on jej nie pomoże, to i tak umrze. – Zaprowadzisz mnie teraz
do mojej One~chan.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Oho? Od kiedy to ty
stawiasz warunki? – Zapytał zdziwiony.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- W zamian, kiedy
będziesz potrzebował pomocy w Turnieju, moja siostra ci pomoże.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Jesteś zabawna! Może
zostaniesz moją ludzką maskotką? – Chłopak był najwidoczniej w wyśmienitym
nastroju.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Jeśli mi teraz
pomożesz, mogę nią zostać.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="line-height: 115%;">
Czarnooki roześmiał się gromkim śmiechem.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nazywam się Asakura
Zeke. A ty? – Zapytał rozweselony taką pogawędką. Już dawno nie miał takiej
ciekawe osóbki na swojej drodze.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Kitsune Kenami.
To jak, pomożesz mi Asakura~san?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- W sumie i tak teraz
lecę do Japonii spotkać się ze swoim braciszkiem.. Jeśli to po drodze, mogę cię
podrzucić, Kitsune~san.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Dziękuję, ratujesz mi
życie, Asakura~san! – Szatynka uśmiechnęła się przesłodko. – Kiedyś ci się
odwdzięczę!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Po tych słowach
dziewczyna wstała. Jej szczęście nie trwało długo, bo po zrobieniu kilku kroków
zemdlała. Jej stan fizyczny jak i psychiczny był krytyczny. Nie mogła dłużej
ani chodzić ani myśleć.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nie wiem, czy
zdążysz… - Zaśmiał się chłopak, po czym wziął szatynkę na ręce. Co prawda
nienawidził ludzkości i był pewien, że w końcu uda mu się ją zniszczyć. Ale ta
dziewczyna wydawała się być ciekawa. Może kiedyś przyda się dla Asakury, taki
ludzki posłaniec?”<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Tak Kenami odnalazła Vitsimi. Dziewczyny nie mogły długo
cieszyć się spokojem. Kuroi Kitsune zaczęło szukać uciekinierkę, Obiekt 136,
który zniszczył jedno z największych laboratoriów całej korporacji i rozpłynął
się gdzieś wśród Ziemian. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Dziewczyny postanowiły nie czekać, aż Kitsune Hidoi je
znajdzie. Same zaczęły prowadzić misje sabotujące kolejne porwania niewinnych
ofiar i niszczyć nielegalne laboratoria.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">W końcu jednak poczuły potrzebę odpoczynku. Ukryły się więc w
Akademii Akumine, gdzie mogły spokojnie kontynuować edukację jak zwykłe
nastolatki, jednocześnie obserwując Kuroi Kitsune.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Nie spodziewały się tego, iż spotkają tutaj najsławniejszych
szamanów na świecie! Mimo, że z początku dziewczyny ukrywały prawdę o sobie,
szybko zaprzyjaźniły się z radosną grupą nastolatków, którzy podczas Wielkiego
Turnieju Szamanów dwukrotnie uratowali świat. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Ren powoli dowiadywał się o kolejnych skrywanych przez Kenami tajemnicach. Na początek dowiedział
się, że dziewczyna jest chora. Prowadzone badania na niej sprawiły, iż jej
organizm przestał poprawnie funkcjonować. Kitsune podczas pobytu w Akumine
przeżyła walkę z cudem ocalałym przyjacielem z laboratorium oraz uratowanie
siostry Isoshi’ego z rąk Kuroi Kitsune. Dodatkowo Tao odkrył przeszłość i
zamiary dziewczyny dotyczące przyszłości, bodczas ich wspólnej wyprawy do ruin
laboratorium na Syberii. Polecieli tam z polecenia Fausta, który objął szatynkę
opieką medyczną i poprosił o dowiezienie jak największej ilości dokumentów
świadczących o zastosowanych na Kitsune eksperymentach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Ren wie, że Kenami jest bardzo chora. Zostały jej maksymalnie
dwa lata życia – ta optymistyczna wersja wymaga od niej brania leków oraz zakaz
używania mocy. Tak było na wakacjach, więc w tej chwili czas jej życia zmalał o
ponad dwa miesiące. Dziewczyna starała się nie myśleć o tym i prowadzić
normalne życie przeciętnej japońskiej nastolatki. Było to trudne, szczególnie z
jej problemami rodzinnymi, które Tao dobrze rozumiał. Sam miał poważne problemy
pomiędzy nim, a klanem, więc sytuacja zaistniała w Kuroi Kitsune niezbyt go
zdziwiła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak w ogóle, to kiedy przestaniecie udawać, że nic między
wami nie ma? – Zapytał Yoh, patrząc na Ren’a z chytrym uśmieszkiem na ustach. Szturchnął
znacząco brata, który uśmiechał się w podobny sposób.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ale, że co? – Tao podniósł jedną brew do góry. Poczuł, że
jego policzki zrobiły się nieco bardziej różowe niż zazwyczaj. Bardzo nie lubił
tego uczucia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- No… Wiesz. Ty i Kenami… Kiedy przestaniecie udawać, że nic
między wami nie ma? – Hao patrzył znacząco w oczy Ren’a. Widok coraz bardziej
speszonego Tao sprawiał mu dziwną satysfakcję. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ej! To moje prywatne sprawy! A wam nic do tego! – Prychnął
Ren. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Bliźniacy zaśmiali się radośnie. Postanowili już więcej nie
męczyć przyjaciela. Wiedzieli, iż Ren w środku swojego serca jest bardzo
uczuciowy, a powierzchowne zachowanie bezduszności to zwykła maska.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Nagle usłyszeli głośne pukanie do drzwi balkonowych.
Uśmiechnęli się szeroko widząc za szybą doskonale znane im dziewczyny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Yoh szybko wstał i otworzył dziewczynom drzwi. Od razu
pocałował narzeczoną w policzek. Nigdy nie zapomni dnia oświadczyn! Tak się
denerwował! Zaangażował do tego wszystkich przyjaciół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="line-height: 115%;"> „Na polanie stał Yoh. Ubrany w przepiękny, biały garnitur z
czerwoną różą w dłoni. Widząc zszokowaną Annę uśmiechnął się tak, jak tylko on
potrafi. Szczerze mówiąc od środka zjadał go stres, ale swoim zwyczajem nie
mógł tego nikomu pokazać.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Witaj, Aniu. –
Podszedł do czarnookiej i podał jej dłoń, aby pomóc wyjść z samolotu. (…)<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Yoh… Co to wszystko
znaczy? – Zapytała zaskoczona Kyoyama.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Wszystkiego
najlepszego Kochanie. – Asakura wręczył ukochanej kwiatek. Pociągnął dziewczynę
w tylko sobie znanym kierunku. – Mam nadzieję, że ani Itachi, ani Ren ci nie
nadokuczali za mocno…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Byli wyjątkowo mili.
– Anna patrzyła na chłopaka i nie mogła uwierzyć, że aż tak się dla niej
postarał.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Bardzo się cieszę.
Pięknie wyglądasz. – Szatyn poprowadził nastolatkę wąską dróżką.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Krajobraz był bajeczny.
Piaskowa, dobrze ubita droga, a po jej dwóch stronach rozciągający się po
horyzont dywan traw i kwiatów. Zaczęli zbliżać się do lasu, gdzie rosły iglaste
drzewa, aż znów znaleźli się na – tym razem – niewielkiej polance. Yoh
postarał się i wcześniej przygotował całą scenerię. Tysiące róż poustawiane w
wazonach.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Pośrodku tego jakże
uroczego przybrania postawiony był stół ze śnieżnym obrusem i piękną zastawą.
Jedzenie wyglądało przepysznie, niczym wyjęte z pięciogwiazdkowej restauracji.
Anna aż stanęła z wrażenia.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Yoh… Ja… Nie wiem co
powiedzieć. To jest przecudne. – Kyoyama uśmiechnęła się uroczo. Czuła
niesamowite ciepło w sercu, widząc jak jej chłopak bardzo się dla niej
postarał. Jak wszyscy się postarali.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Cieszę się, że ci się
podoba. Zapraszam do stołu. – Asakura zrobił kilka kroków do przodu i odsunął
krzesło, wskazując na nie skinieniem głowy.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Dziękuję. – Blondynka
skorzystała z zaproszenia.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Patrzyła z podziwem,
jak jej ukochany nalewa do kieliszków szampana.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Chyba nie masz nic
przeciwko temu? – Zapytał ze strachem Yoh.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nie Koteczku, nie
mam. – Anna zaśmiała się wesoło. – Myślę, że jeśli możemy ratować świat przed
złymi duchami i demonami, możemy też napić się trochę alkoholu.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- W sumie masz rację. –
Szatyn usiadł naprzeciwko swojej dziewczyny. Uniósł kieliszek do góry. –
Wszystkiego najlepszego, Kochanie.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Kiedy słońce zaczęło
powoli schodzić z nieba, aby ustąpić miejsca dla księżyca, Yoh zaproponował
dziewczynie spacer. Ta ochoczo się zgodziła. Miała niesamowicie dobry humor.
Śmiała się i żartowała cały czas, tak jakby nie była sobą.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="line-height: 115%;"> Asakura
też nie zachowywał się „codziennie”. Mimo uśmiechu na twarzy był dość nerwowy.
Zaciskał palce na dłoni blondynki i przygryzał wargi. To nie umknęło uwadze
Anny.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Yoh, coś się stało? –
Kyoyama spojrzała na ukochanego, nieco zmartwiona.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Aniu… Bo ja chciałbym
z tobą o czymś porozmawiać. Znaczy… - Wciągnął powietrze mocno do płuc, po czym
wypuścił je z głośnym świstem. Rozejrzał się dookoła. – Pamiętasz to miejsce?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Pewnie, że tak. –
Blondynka spojrzała przed siebie. Niedaleko nich, pośrodku lasu, rozpościerała
się brama, a za nią stary, ale zadbany cmentarz. – To tutaj uratowałam cię
przed tymi rozzłoszczonymi duchami. Trochę wydoroślałeś od tego czasu.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Tylko trochę? –
Zaśmiał się nerwowo Yoh. – Tak… Tutaj obiecałem ci coś. Obiecałem, że
zostaniesz Królową Szamanów, ale niestety nie mogłem tego spełnić…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Przestań, przecież
wiem jak to było. Muszę się pogodzić, że już nigdy nie zasiądę na tronie.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Aniu, ale ty nadal
jesteś królową. Moją królową… - Asakura znowu wciągnął powietrze nosem, a
wydmuchał ustami. Patrzył na Annę wielkimi, przepełnionymi strachem oczyma.
Uklęknął przed ukochaną na jednym kolanie, po czym sięgnął do wewnętrznej
kieszeni garnituru. Wyjął z niej niewielkie, czerwone pudełeczko w kształcie
serca.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Yoh, co ty… -
Szepnęła zdziwiona Kyoyama.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Aniu… Czy zostaniesz
królową mojego życia? – Zapytał nieco drżącym głosem, otwierając pudełko. Kiedy
nie usłyszał żadnej odpowiedzi, postanowił ponowić pytanie. – Czy… Wyjdziesz za
mnie?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="line-height: 115%;">
Źrenice Anny rozszerzyły się niemiłosiernie. Uśmiechnęła się promiennie i
skinęła energicznie głową.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Tak… Tak Koteczku! –
W oczach Kyoyamy pojawiły się łzy wzruszenia. Nie myślała, że Yoh to zrobi. Na
pewno nie teraz, nie w takich okolicznościach. Ale stało się. Teraz jest
oficjalnie narzeczoną Asakury Yoh!”<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Co wy na to, żeby obejrzeć razem jakiś film? – Zapytała od
progu Aya. Podbiegła do stołu i położyła na nim trzymane w rękach paczki
chipsów. Objęła za szyję Hao i cmoknęła go w czubek głowy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Chłopaki trochę zdziwili się, że przyjaciółki przyszły tu
razem z Tiff. Dziewczyna chyba też była zdziwiona tym faktem, ale nie
protestowała. Trochę martwiło ją to, że zaczęła przyzwyczajać się do
współlokatorek, a nawet darzyć je sympatią. Chociaż w sumie… Z tymi wariatkami
inaczej się nie dało! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Jasne! Wieczór w towarzystwie pięknych kobiet zawsze mile
widziany. – Zaśmiał się Hao. Złapał ukochaną w pasie i posadził sobie na
kolana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- A Itachi nie ma nic przeciwko? – Kenami wiedziała, że
brunet dużo uczy się do egzaminów i nie była pewna, czy taka „impreza”
przypadniemy do gustu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Co ja? – Jak na zawołanie w pokoju pojawił się Uchiha ze
stertą książek pod pachą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Masz coś przeciwko, żebyśmy dzisiaj spędzili wieczór tutaj?
Obejrzymy jakiś film, zjemy coś smacznego! – Morri spojrzała na
przewodniczącego z miną proszącego kotka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- W sumie… Mam na dzisiaj dosyć nauki. Potrzebuję restartu! –
Itachi odrzucił książki na łóżko i przeciągnął się leniwie. Rozluźnił krawat,
który po chwili wylądował tuż przy lekturach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Super! – Aya klasnęła w dłonie. – Kenami, napisz też do
Deidary i Sasori’ego! Na pewno się ucieszą! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- O nie! Blondynki nie chcę! – Zaprotestował Uchiha. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Kogo ty oszukujesz, wszyscy wiemy że to twój przyjaciel. –
Anna lekceważąco machnęła ręką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Co ty powiedziałaś?! – Brunet zmarszczył brwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Wysłane! – Kitsune wyszczerzyła ząbki. – Teraz wybieramy
film! Losujemy kto wybiera? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Znowu wygra Yoh! To zbyt wielki szczęściarz! – Parsknął
Ren. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie moja wina! – Zaśmiał się Asakura.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Jasne, pewnie oszukujesz! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Dzięki za zaproszenie! – W drzwiach stanął Deidara razem z
Sasori’m. Trzymali w dłoniach reklamówki z napojami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ja was nie zapraszałem. – Prychnął Itachi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Na szczęście to nie tylko twój pokój! – Blondyn pokazał
przyjacielowi język. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Wszyscy zaśmiali się radośnie. Pomimo sprzeczek atmosfera
była sielankowa. Wszyscy śmiali się i żartowali. Ustawili łóżka tak, aby każdy
znalazł dla siebie miejsce. Wybrali film i oddali się przyjemności spędzania
wieczoru razem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Każdy czuł się w tym towarzystwie wyśmienicie. Tworzyli jedną
rodzinę. Nawet Tiff okazała się nie być taką absolutną zołzą na jaką początkowo
wyglądała. Wszyscy cieszyli się, że mogą w spokoju posiedzieć i obejrzeć nową
ekranizację. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Ren był nieco zaskoczony, że Kenami naprawdę zaufała młodej
Red. Chciała ją sprawdzić, tak jak każdego tutaj, ale nie zrobiła tego. Sam jej
to zresztą zalecił. Dokładnie pamiętał tamtą noc, kiedy spotkał się z Kitsune
na balkonie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">„<i>- Przynajmniej mam
czas, żeby sprawdzić tą całą Red. – Powiedziała Kenami, opierając się o
barierkę.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Tą Nową? – Ren
podniósł jedną brew do góry.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Tak.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Nie minęła ci ta
mania prześladowcza? Daj spokój, Kenami. Założę się o nerkę, że to zwyczajna
nastolatka z wymiany.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- A co jeśli nie? Co
jeśli jest powiązana z Kuroi Kitsune?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Przestań. Równie
dobrze Kakashi i Jiraya też mogliby być szpiegami. I każdy z tej szkoły. Nie
popadaj w paranoję. Niech to będzie twój test. Po prostu zaufaj jej!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- A co jak mi poderżnie
gardło w nocy? Będziesz miał mnie na sumieniu!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- To weź Bason’a. Niech
będzie twoim duchem stróżem.”<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Od tamtej pory chiński wojownik naprawdę spędza więcej czasu
z Kenami niż z Ren’em. Tao nie ma nic przeciwko temu. Wręcz przeciwnie – wie,
że z Bason’em dziewczyna jest bezpieczna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Jednak w tej chwili nikt nie myślał o niczym złym. O
demonach, bólu, śmierci czy problemach ze swoimi klanami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Przecież są bezpieczni, wśród rodziny. Może i mieli inne
nazwiska, ale byli połączeni czymś o wiele ważniejszym – związani więzami dusz.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Złączeni ze sobą linią przeznaczenia, nie mogli bez siebie
żyć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=oaxslpK2yQg" target="_blank">ENDING</a>~*~<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: I
oto się zjawił, w nowym, 2018 roku! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Aya: Nowy odcinek!
Ta-dam! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Yoh: Tak jak
było w „zapowiedziach”, typowo przypominający, co się działo w poprzednich
odcinkach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Hao: I nawet
w niezłym czasie. Tylko dwa miesiące…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Nie
ironizuj! Jak na mnie to niezły czas! Ciężko jest streścić 35 odcinków w
jednym! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Ren: Ale już
większość miałaś napisane i…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Ale
musiałam czytać od nowa, dobra?! Po za tym, Odcinek 36 mam już w całości
napisany, więc będę musiała go tylko sprawdzić! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Hao: Często
tak mówisz -_-<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Bo
ci w nocy obetnę włosy! >_<<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Hao: Jesteś
potworem ;_;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Kenami:
Wiem! Ale nie aż takim strasznym na jakiego wyglądam. Dlatego też chciałabym serdecznie
podziękować wszystkim odwiedzającym mój blog, a szczególnie osobom, które na
pewno przeczytały odcinek i pozostawiły po sobie ślad. Wyrazy wdzięczności dla:
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Lacerta
Lovegood<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Halley S.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Klaudia12345<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Ahsoka
Gehabih<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Anna: Wasze
komentarze wiele znaczą. Dziękujemy wszyscy! </span><span style="font-family: Wingdings; line-height: 115%;">J</span><span style="line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Yoh: Teraz
nie zostaje nam nic innego jak życzyć Wam szczęśliwego Nowego Roku! Jak
czujecie się z tym, że w kalendarzach cyferki układają się w 2018? :D<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Hao: Staro
-_-<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Yoh: Nie
przesadzaj, jesteśmy w tym samym wieku! Dosłownie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Hao:
Nieprawda! Jestem starszy! ;_;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Itachi: Co
ja mam powiedzieć..? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Aya: Nic.
Możesz już zacząć wybierać wieniec po…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Anna: AYA!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: A ja
tam lubię jej poczucie humoru ^^ „Czarny” żart zawsze w cenie! Mam nadzieję, że
odcinek Wam się podobał. Obiecuję niedługo wrzucić coś nowego. Zapraszam też do zapoznania się z drugą pisaną przeze mnie historią: "<a href="http://pamietnik-kati-i-rena.blogspot.com/" target="_blank">Pamiętnik Kati i Ren'a</a>" oraz na mój kanał YouTube, gdzie od czasu do czasu wrzucam jakieś filmiki. Oto moja ostatnia produkcja: >><a href="https://www.youtube.com/watch?v=oXuvf63Qvmk&t=147s" target="_blank">KLIK</a><< </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">A jak na razie… </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Ja
ne!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-45549818762593424762017-11-01T15:54:00.002-07:002017-11-01T15:54:20.702-07:00Odcinek 34: Prawda o Itamishi! <div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> <i>Aya siedziała w wielkiej komnacie, w
starodawnym zamku, przypominającym budowlę z bajek o księżniczkach więzionych w
strasznej wierzy.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> I Morri była uwięziona. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> Była w tym miejscu już
długo. Chociaż nie znała dokładnej daty, czuła że od wieków nie widziała Hao i
reszty swoich przyjaciół. Czas, w tym miejscu – Kinhon - nie istniał. Dlatego
też mimo upływu dni, Aya nie postarzała się nawet o minutę.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> A co to było za miejsce?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> Kinhon. Stary, zapomniany
przez wieki świat, w którym zapieczętowane były cztery potężne miecze. Aby nikt
ich nie ukradł, mieszkała tu silna strażniczka księgi – Koegin. Od niedawna
pełniła też rolę nauczycielki i przewodnika życiowego Ayi. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> - Martwisz się czymś? – Do
komnaty weszła wyżej wspomniana strażniczka. Zauważyła ostatnie zmiany
zachowania swojej podopiecznej. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> - Nie martwię. Tęsknię. –
Wyjaśniła krótko Morri. Siedziała na swoim łóżku z podkulonymi pod szyję
kolanami. Obejmowała nogi rękoma, mocno przyciskając do siebie. – Zastanawiam
się co robi Hao.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> - Już ci wytłumaczyłam, że
w twoim świecie czas leci tak wolno, że pewnie nawet dzień nie minie na Ziemi,
zanim wrócisz.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> - Wiem, ale nie umiem sobie
tego wyobrazić. Tyle się nauczyłam. Tyle dowiedziałam. Sztuki walki, język
demonów, ich kultura i zwyczaje. Już nic nie mówiąc o obietnicy zapieczętowana
w moim ciele mieczy! Mam wrażenie, że już ich wieki nie widziałam…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> - Nie możesz się wahać,
Morri. – Głos Koegin był spokojny, ale stanowczy. – Musisz być silna i pewna. Inaczej
nie będziemy mogły wprowadzić w życie naszego planu. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> - Nie zapieczętujesz we
mnie mieczy?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> - Nie.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Dlaczego? <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Bo to najsilniejsza broń na świecie i może cię zniszczyć. –
Koegin zmarszczyła srogo brwi. Widać było, że mówi całkowicie poważnie. –
Hichie, Mizuchuugi, Kazeneiki i Tsuchikara to bardzo potężne bronie, ale nie
zagrażają nikomu bezpośrednio. Są niebezpieczne jedynie w niepowołanych rękach.
<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> - Przecież ja ich nigdy nie
użyję do złych celów! – Aya aż wstała. Nie mogła uwierzyć, że jej nauczycielka
może ją o to posądzać. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> - Teraz nie, ale możliwe,
że kiedyś się zmienisz. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> - O czym mówisz, sensei? –
Morri patrzyła zaszokowana na Koegin. Ta spokojnie stała przy oknie. Spojrzała
przez nie tęsknym, melancholijnym wzrokiem. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> - Opowiem ci teraz o piątym
mieczu, który zapieczętujemy w twoim ciele. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> - Piąty miecz… - Szepnęła
głucho Morri. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> Pamiętała jak Koegin kiedyś
o nim wspomniała, ale nigdy wcześniej nie chciała o tym mówić. Dlatego też
błękitnooka postanowiła nie przeszkadzać i zamienić się w słuch.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> - Znasz już historię
wielkiej piątki, prawda? <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> - Oczywiście. Była to
piątka najsilniejszych, najbardziej inteligentnych i ambitnych demonów.
Stworzyli Ziemię, na której mieszkam. Każdy z nich był reprezentantem jednego
punktu Gwiazdy Jedności. Rezem byli praktycznie niepokonani! Znaczy… W końcu
ich pokonali. Pewnego dnia jeden z Douoni zwariował i zaczął mordować ludzkie
demony. Wielka Piątka go pokonała, ale kosztem własnych żyć…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> - Czwórka z nich poświęciła
życie. Piąty poświecił przyjaciół. – Koegin przejęła historię. – Datenshi nie
zawsze był taki jak teraz – zły i nieobliczalnie rządny władzy… Kiedyś nazywał
się Jikon.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;">- Jikon?! Przecież to jeden z…!</span></i></div>
<i><span style="line-height: 115%;">
- Tak. Jikon był jednym z wielkiej piątki. Kochał swoich przyjaciół, był jednym
z nich. To była rodzina. – Koegin spojrzała na Ayę. Nie umiała czytać w
myślach, ale w tej chwili wiedziała o czym myśli błękitnooka – „Ja też mam taką
rodzinę”. Strażniczka ciągnęła swoją wypowiedź. – Ból po ich stracie był nie do
zniesienia. Zaczął nienawidzić wszystkich dookoła. Z tego bólu i bezsilności
narodził się Itamishi – ból śmierci. Miecz ma bardzo negatywną, pesymistyczną
siłę. Przemienił Jikon’a w Datenshi.</span></i><br /><span style="line-height: 115%;"> Podszedł do błękitnookiej.
Poprawił jej krawat. Chciał zapiąć guziki koszuli, ale coś innego przykuło jego
uwagę. </span><br />
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> - Jak to przemienił? Nie
rozumiem?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> - Serce Jikon’a zawładnęła
zaraza wywołana przez Itamishi. Miecz opętał jego duszę niczym zły duch. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> - Rozumiem. – Kiwnęła głową
Aya. – Muszę być silna, żeby nie popełnić błędu Jikon’a.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> - Musisz znaleźć złoty
środek. Być na tyle dumna, aby nie dać się podporządkować Itamishi i zachować
na tyle umiarkowania, aby nie zachłysnąć się jego mocą. Musisz być pełna
słuszności swoich czynów, a jednocześnie nie może pochłonąć cię pycha. Nie
możesz w siebie zwątpić, ani się zawahać. Twoje serce nie może stać się czarne,
nie mogą pochłonąć i ogarnąć cię złe myśli. Inaczej staniesz się drugim
Datenshi i wtedy to ciebie będziemy musieli pokonać. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> Aya uśmiechnęła się
leciutko. Nie może się poddać. Inaczej życie jej i życie jej przyjaciół będzie
zagrożone. A to nie wchodzi w grę!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> - Tak, sensei. Obiecuję, że
nigdy nie ulegnę czarnej aurze Itamishi. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> <b>Nigdy.</b></span></i><b><span style="line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=aKQ52R90vwU" target="_blank">OPENING</a>~*~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- No nie wierzę, że
zostaliśmy chłopcami na posyłki… - Mruknął Ren, przestawiając wraz ze starszym
Asakurą meble. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Na prośbę Anny
zwiększali powierzchnię użytkową pokoju muzycznego (czytaj: przestawiali
wszystko tak, aby było widać jak najwięcej podłogi).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ja chcę pomóc Ayi,
ale co ciebie do tego zmusiło? – Zaśmiał się Hao.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nic, robię to z
dobroci serca. – Złotooki wzruszył ramionami. Przeciągnął się, dając mięśniom
chwilę wytchnienia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Z czego? – Morri
spojrzała na niego ze zdziwieniem. Chwilę potem musiała się uchylić, aby nie
dostać zeszytem z nutami w głowę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ja ci zaraz dam z
czego!! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Którą piosenkę w
końcu wybrałyście? – Hao wolał szybko zmienić temat. Aż strach pomyśleć, co by było
jakby Aya chciała „oddać” atak.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Właśnie nie wiemy! To
jest najgorsze… - Morri zrobiła smutną minkę. Ciężko opadła na kanapę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Podoba mi się
„Alchemy”. Tekst świetny, tylko skąd ten tytuł? – Yoh uśmiechnął się tak, jak
tylko on potrafi. – „To co chce, to móc wiecznie żyć”. Ty przecież już wiecznie
żyjesz, Aya!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- To nie jest mój
tekst. To piosenka Kenami. – Zaśmiała się Morri. Spojrzała w okno nieco
odwracając się od przyjaciół. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Aya nie chce wiecznie
żyć. Co prawda wiedziała, że tak się stanie po przyjęciu mieczy. Sama przyjęła
na siebie to brzemię, ale nie było innego wyjścia. Po prostu musiała… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Błękitnooka
znów poczuła to ukłucie w sercu. Musi się ogarnąć i przestać myśleć cały czas o
śmierci! Dopóki może, ma żyć normalnie z przyjaciółmi, tak jakby była zwykła
dziewczyną! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> -
Łał! Nie wiedziałem, że piszesz! – Yoh był szczerze zdziwiony. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Trochę… Czasami, jak
mam wenę… Ale rzadko. – Kitsune uśmiechnęła się niepewnie. Siedziała na
podłodze i spokojnie wycierała etui swojego basu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- To jest świetne!
Zagrajmy to, jak już dojdziemy do finału! – Młodszy przeczytał jeszcze raz
tekst. – A teraz, do przeglądu wyślijmy…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Dive to World! –
Zaproponował Hao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Dlaczego akurat to? –
Morri spojrzała na ukochanego, robiąc zaciekawioną minkę kota. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Bo bardzo kojarzy mi
się z Akumine! – Długowłosy podrapał się z zakłopotaniem po głowie. – Słyszałem
jak grałyście tę piosenkę. Wychodzi wam świetnie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- To postanowione! –
Anna zaakceptowała taką decyzję. - Ja zajmę się strojami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Jasne! Ale tak właściwie,
to na czym polega ten konkurs? – Deidara siedział za perkusją. Zgodził się na
grę na instrumencie, ale nie rozumiał do końca zasad zawodów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> -
Jako, że twórcy dostali dużo zgłoszeń, postanowili przeprowadzić wstępną
selekcję. Mamy wyznaczony termin, do którego mamy przesłać nagranie z naszą
piosenką. Jeśli przejdziemy dalej, wystąpimy na prawdziwej scenie. Tam
zostaniemy ocenieni nie tylko przez jury, ale też i internautów. Jeśli będziemy
miały najwięcej punktów, wygramy! – Wyjaśniła Kenami, która najbardziej
zagłębiła się w regulamin uczestnictwa w „imprezie”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Co to znaczy „jeśli”?!
Na pewno wygramy! – Aya wyszczerzyła swoje białe ząbki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- No i to jest moja
Aya! – Zarechotał Hao. – Nie mam za dużo czasu przez koło naukowe, ale mogę wam
pomóc. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Będziesz przynosił
napoje. Kamerzystę już mają! – Ren szturchnął Asakurę w żebra. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Mogę nawet podawać
napoje. Żadna praca nie hańbi. – Długowłosy oddał przyjacielowi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Może zamiast
statystycznego obrazu nagrajmy coś w rodzaju… Hm… Teledysku? – Zaproponowała
Kenami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Co masz na myśli? –
Yoh spojrzał na dziewczynę pytająco. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- To w sumie genialne!
– Aya nie pytała. Ona od razu miała w głowie własną wizję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Może pokażemy w nim
Akumine? W końcu jak to Hao powiedział, „Dive to World” kojarzy się z tym miejscem.
– Anna uśmiechnęła się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Spojrzała za okno. Mimo
jesieni, pogoda była bardzo ładna. Przynajmniej dzisiaj świeciło słońce, a na
niebie nie było żadnej ciemnej chmurki, same bielutkie obłoczki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Mogę to potem
wszystko zmontować! – Kitsune zaoferowała swoją pomoc. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- No tak, masz w tym
doświadczenie. – Tao spojrzał na nią znacząco. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ren! – Zielonooka
spojrzała na niego karcąco. Zmarszczyła brwi, co oznaczało jedno – lepiej nie
brnąć dalej w temat.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Już nic nie mówię… -
Chińczyk przybrał pozę obrażonego na cały świat. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Dasz radę zmontować
teledysk? Wiesz, nie mamy zbyt profesjonalnego kamerzysty… - Aya spojrzała
znacząco na złotookiego. Ten tylko prychnął jak obrażony kot.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Pewnie! Jedna noc i
macie cały klip!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ale żeby nagrywać w
Akumine musimy poprosić o zgodę Jirayę~sama. – Itachi spojrzał na przyjaciół
znacząco. On też pomagał tej niesfornej paczce. W końcu ktoś musi nauczyć Yoh
podstaw grania na gitarze! Szczególnie, że młodszy Asakura pożyczył na czas
festiwalu gitarę Uchihy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Jasne! Ja się tym
zajmę. – Morri wstała z kanapy, po czym momentalnie wybiegła z pokoju. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Eh… Jak ona się tym
zajęła, to na za dużo bym nie liczył… - Brunet westchnął ciężko. Z ilością swoich
uwag i nagan, za jedzenie i gadanie na lekcjach, młoda Morri powinna zostać
wydalona ze szkoły, a nie iść przymilać się do dyrektora.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Wszyscy
się zaśmiali, po czym postanowili wziąć się do pracy. Podzielili się
obowiązkami. Itachi wziął Yoh na prywatną lekcję, Deidara próbował grać jak
najlepiej potrafi na perkusji, oswajając się powoli z instrumentem. Anna
zaczęła szkicować swoje pomysły na stroje, czemu ochoczo przyglądała się
Kenami. Hao znalazł ciekawą książkę o wielkich muzykach, a Ren patrzył na to
wszystko z tajemniczym uśmiechem. Mimo, że tylko członkowie zespołu „Eve” biorą
udział w festiwalu, wszyscy zaangażowali się w prace. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Ekipa, niczym za
starych, dobrych czasów turnieju!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> A
czas mijał nieubłaganie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Dzięki
współpracy i zaangażowaniu wszystkich – nie tylko przyjaciół z sąsiednich
pokojów akademika, ale też innych sympatycznych uczniów z Akumine – filmik z
piosenką zespołu „Eve” zrobił furorę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Grupa
bez problemu przeszła eliminacje i jest zaproszona na finał festiwalu. Teraz,
prawie cały czas spędzają na próbach, szlifując do końca swoją piosenkę. Jeśli
wygrają mają szansę na własną płytę! Każdy z nich był równie podniecony. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Nie
zaniedbywali jednak innych obowiązków. Dlatego też, zarówno Aya jak i Yoh mieli
przerwę na granie w kosza. Tu też czekał ich wielki event. Przecież niedługo
Turniej! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Właśnie
wszyscy czekali na nauczyciela, stojąc na hali z piłkami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Super. Niedawno moja
dziewczyna była niedostępna przez natłok wrażeń… – Westchnął ciężko Hao,
biegnąc z piłką do kosza. Podskoczył, po czym wykonał wsad. Opadając na ziemię
spojrzał na swojego rozmówcę. Yoh szczerzył się stojąc na środku boiska. – …a teraz
jeszcze wciągnęła w wir zajęć mojego brata! Itachi szykuje się do egzaminów, a
Ren znika gdzieś, nawet nie wiadomo gdzie. Wszyscy mnie opuszczają!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Długowłosy
pożalił się głośno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Przecież ty i tak
tylko się uczysz. – Zaśmiał się Kagami, biegnąc obok kompana z drużyny. Wyminął
czarnookiego, po czym skacząc na wysokość jego głowy wykonał wsad. – Spójrz na
to tak! Będziesz miał więcej czasu na naukę!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- A co ja Einstein?!
Chcę być lekarzem, to chyba nie koliduje z życiem towarzyskim!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Czy ja wiem… - Hyuga
spojrzał na niego znacząco.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nikt mnie nie
rozumie… - Hao spuścił głowę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie łam się. Tak
właściwie zastanawiałeś się nad specjalizacją? – Ren położył dłoń na ramieniu
przyjaciela. – Co powiesz na neurochirurgię? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Co? – Wszyscy
spojrzeli na złotookiego ze zdziwieniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nic. Tak tylko
pomyślałem… - Tao lekko się speszył tym, że nagle wszyscy zwrócili na niego
uwagę. – Nieważne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Wiesz że
neurochirurgia to chyba najtrudniejsza ze specjalizacji? – Hao spojrzał
znacząco na przyjaciela. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Najtrudniejsza, ale
jaka ciekawa! Dasz radę braciszku! – Zaśmiał się Yoh. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">– I twój problem
samotności zniknie! – Kagami poklepał Hao w ramię. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie ma to jak liczyć
na przyjaciół… - Długowłosy pokręcił głową z politowaniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Usłyszeli
gwizdek. Benekichiro~sensei zawołał wszystkich na zbiórkę. Wskazał ćwiczenia,
które mieli wykonać na rozgrzewce. Wszyscy ochoczo wzięli się do pracy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ren… - Aya stanęła za
przyjacielem. Ten spojrzał na nią pytająco. Spoważniał momentalnie, kiedy tylko
zobaczył jej wyraz twarzy. – Co ty tak nagle z tą neurochirurgią? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Oboje
stali nieco z boku, tak żeby nikt ich nie słyszał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Oj przestań, tak
wypaliłem... – Chłopak wzruszył niedbale ramionami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- To przez Kenami, tak?
– Morri była niezłomna. Wpatrywała się z uporem w złote oczy panicza Tao.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Uczeń
nie odezwał się. Nie chciał kłamać, dlatego też nie powiedział nic.
Odwzajemniał jednak wzrok nastolatki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Wiedziałam… Z nią
jest coraz gorzej, prawda? – Błękitnooka złapała chłopaka za rękaw koszulki. –
Ty coś wiesz! Coś, czego oboje nam nie mówicie! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Aya, ja naprawdę nic
ci nie mogę powiedzieć. – Twardy głos Ren’a wskazywał na jedno. Chińczyk nie
puści pary z ust. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Wiedziałam… -
Zachowanie złotookiego potwierdziło tezę brunetki. – To wszystko wyjaśnia… Ona
ostatnio bierze tyle leków. Wmawia nam że to witaminy, że to przez stres… Ale
to nie to, prawda? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Aya ja naprawdę nie
mogę ci nic powiedzieć. Obiecałem jej. – Tao wyrwał koszulkę z uścisku
błękitnookiej. – Za dużo pracowaliśmy nad wzajemnym zaufaniem, żebym ci teraz
cokolwiek powiedział. Pytaj Kenami, nie mnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Rozumiem. Tylko ona
też nic nie mówi!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Widocznie… Ma swoje
powody. Sam ich nie rozumiem… Ale dla niej to ważne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Papużki! Już mi
wracać na trening! Nie jesteście tu dla paplanin! Morri, jak chcesz się
zachowywać jak baba to idź na koło krawieckie, nie tutaj! – Nauczyciel spojrzał
z pogardą na błękitnooką. Od zawsze ta dwójka się nie lubiła, ale ostatnio było
między nimi coraz gorzej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Aya mimo dziwnego bólu
w sercu nie zareagowała niczym innym, jak powrotem na trening. Przyłożyła się,
dając z siebie 100% energii. Kiedy tylko przyszło do sparingu… Cóż. Biedni
chłopcy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Nie da się ukryć, że
rozzłoszczona Aya, to niebezpieczna Aya. Nie to, żeby ich biła… Ale ciężko
któremukolwiek było wyrwać jej piłkę. Dlatego też po treningu wszyscy byli
bardzo zmęczeni i szczęśliwi, że ta walka w końcu się skończyła. Nawet tak
zawzięci koszykarze jak Kagami, marzyli tylko o tym, żeby odpocząć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Wiecie co… Po tych
treningach z Morri na pewno wygramy. W żadnej drużynie, żadnej szkoły z całego
świata, nie ma drugiej tak zawziętej i wysportowanej osoby! Asakura! Skąd wyście
ją wytrzasnęli?! – Czerwonowłosy spojrzał na bliźniaków z wyrzutem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Oj przesadzasz… Fakt
Aya jest dość… Eee… - Hao chciał ładnie ubrać myśli w słowa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Specyficzna? –
Zapytał Hyuga, oblewając się wodą z butelki. Miał wrażenie, że zaraz wyzionie
ducha. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- To źle brzmi… -
Asakura podrapał się z zakłopotaniem po głowie. – Miałem na myśli coś bardziej „energiczna”.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Skąd ona bierze tyle
siły? Chyba naprawdę zacznę wierzyć w ten pakt z demonem. – Zaśmiał się Kagami.
Po chwili jednak spoważniał. - Ale to dobrze. W końcu znalazłem godnego siebie
przeciwnika!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ej! – Oburzyła się
cała reszta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Równemu sobie?!
Przecież ty nawet za nią nie nadążasz! – Tao spojrzał na kolegę znacząco. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nadążam! Tylko jak
chcę jej zabrać piłkę to zaraz komuś ją podaje! – Usprawiedliwiał się Taiga.
Reszta skwitowała to radosnym śmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie ma co gadać,
zgrana z was drużyna. Jakbyście nie raz już razem grali. Uczyliście się
wcześniej razem? – Zapytał Izuki patrząc z zaciekawieniem na Asakurów i Ren’a.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Można tak powiedzieć.
– Yoh wyszczerzył usta w uśmiechu, jaki tylko on może pokazać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Chłopcy zaśmiali się. W
sumie rozmowa zaraz zeszła na trochę lżejsze tematy. Turniej był tuż, tuż i
każdy z chłopaków był tym niezwykle podekscytowany, nawet jeśli mieli tylko
siedzieć na ławce rezerwowych. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Nagle drzwi do szatni
otworzyły się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Jak już się
przebierzecie, przyjdźcie wszyscy na boisko. – Benekichiro~sensei stanął w
wejściu i wydał krótki komunikat. Wszyscy zgodzili się od razu, a nauczyciel
opuścił ich zacne grono.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie boisz się
Asakura~kun, że Benekichiro~sensei wejdzie do Morri? – Kagami spojrzał wrednie
na długowłosego. Hao drgnął, tak jakby właśnie coś do niego dotarło. Lekko
poczerwieniał na policzkach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Myślę, że jakby
wszedł to już byśmy to słyszeli… - Zarechotał radośnie Yoh. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- No… Pewnie Morri
zostawiłaby po nim mokrą plamę na ścianie… - Westchnął ciężko Hyuga.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ej, bez przesady! Nie
róbcie z niej potwora! – Hao pokręcił z politowaniem głową. – Może i jest
zwariowana, szybka i roztrzepana… Ale tak naprawdę to miła i czuła dziewczyna.
Tylko… Z nadwyżką energii… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- No, dla ciebie na
pewno. – Kagami spojrzał znacząco na długowłosego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie gadajcie tyle,
tylko się zbierajcie. Ojciec będzie czekał. – Odezwał się Bussho - syn
Benekichiro. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Chłopak uczęszczał do
większości sportowych drużyn, chociaż nie w każdym sporcie był dobry. Genialny z
niego lekkoatleta, ale koszykarz już średni. Jego ojciec jednak nie zwracał na
to uwagi. Chciał żeby syn był najlepszym sportowcem i dążył do tego bez żadnych
skrupułów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Uczniowie już się nie
odezwali. Przyspieszyli swoje ruchy i po kwadransie byli gotowi. Wzięli torby,
po czym zgodnie z planem weszli na boisko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- No, skoro już wszyscy
jesteście… - Benekichiro spojrzał na chłopaków, zaczynając swój wywód.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie ma Ayi. – Zaważył
Hao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ona nie będzie nam
potrzebna. Będziemy rozmawiać o Turnieju. – Nauczyciel wzruszył tylko
ramionami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Co to znaczy nie
będzie nam potrzebna? – Tao zmarszczył groźnie brwi, podobnie zresztą jak inni
koszykarze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- No chyba nie
myśleliście, że wystawię w drużynie dziewczynę? To by była hańba dla Akumine i
dla mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Hańbą jest dla Pana
posiadanie świetnego zawodnika? – Kagami bronił koleżankę. Nie wyobrażał sobie,
że może zabraknąć na boisku tego czarnowłosego demona. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Gra całkiem nieźle,
ale nie wystawię jej w zawodach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- CAŁKIEM NIEŹLE?! –
Chłopaki podnieśli ogólnogrupowy krzyk.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Jest najszybsza!
Nawet Kurkoko za nią nie nadąża! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Świetnie gra w
zespole!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Zawsze trafia za trzy
punkty! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Jest najlepsza!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- CISZA! – Nauczyciel
był widocznie zdenerwowany tym buntem wśród uczniów. – Główny skład to Kagami,
Kuroko, Hyuga, Izuki i Benekichiro! Koniec!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- CO?! – Oburzenie
uczniów wzrosło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie mam nic co
ciebie, Benekichiro~kun, ale Morri biję cię o głowę! – Kagami był rozzłoszczony
nie na żarty.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Właśnie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- On nawet nie umie
spod kosza trafić! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Przez ciebie
przegramy, Benekichiro~sensei!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Bussho poczerwieniał.
Skulił się nieco i odsunął od reszty. Sam wiedział, że nie jest najlepszy w
koszykówkę. Ale, że też koledzy aż tak będą przeciwko, aby on był w składzie?
Tego się nie spodziewał…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Koniec! Po moim
trupie kobieta będzie w składzie drużyny! – Nauczyciel aż poczerwieniał ze
złości. – Morri nie będzie w głównym składzie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Jak to nie będzie
mnie w głównym składzie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Wszyscy zamilkli. Wzrok
chłopaków przeniósł się na wejście na halę. Stała w nich Morri. Nie wiedzieli
od kiedy przysłuchuje się rozmowie, ale po jej minie wywnioskowali jedno – nie
była zadowolona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Chyba nie myślałaś,
że wystawię cię w Turnieju… - Benekichiro spojrzał na nią znacząco. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- A co ja niby miałam
myśleć?! – Aya szybkim i pewnym krokiem ruszyła przed siebie. Czuła, że jej
serce bije szybko i niemiarowo. – Na każdym treningu gram w głównym składzie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Sami się tak
dzieliliście. – Trener machnął lekceważąco ręką. – Nikt cię tu nie zapraszał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Sensei! Jak możesz
tak mówić?! – Hao stanął po stronie swojej dziewczyny. Nie mógł uwierzyć w to
co się dzieje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Każdy tu jest z własnej
woli! – Kagami zmarszczył surowo brwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Jesteśmy częścią
jednej drużyny. My chcemy, żeby ona tu była. – Niespodziewanie odezwał się
Kuroko, który zazwyczaj był tylko obserwatorem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Jestem waszym
trenerem! W regulaminie jest napisane, że drużyna musi składać się z pięciu
uczniów! Nie uczennic! I nie zgadzam się, żeby Morri była w głównym składzie.
Nie zgadzam się, żeby w ogóle brała udział w Turnieju. Od dzisiaj nie należysz
do drużyny. – Benekichiro spojrzał nienawistnie na błękitnooką. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">W dziewczynie aż
wrzało. Była wściekła jak jeszcze nigdy. Miała wrażenie, że zaraz wybuchnie!
Jak ten gość, może tak na nią mówić. Wyrzuca ją z drużyny, po tym wszystkim co
zrobiła?! Zawsze był na nią cięty, ale teraz przesadził! Przecież ona nie
zrobiła nic złego! A ten facet patrzy na nią z pogardą, jakiej jeszcze nie widziała
u nikogo! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Chociaż nie… Widziała
ją wiele razy. Tylko przez pewien okres o niej zapomniała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Ludzie często tak na
nią patrzyli. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Kiedy była samotnym, bezdomnym,
słabym dzieckiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Kiedy była jedyną
szamanką wśród ludzi, kiedy broniła Hao, przed rozwścieczonymi na Zeka
szamanami…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Morri podniosła dłoń.
Dopiero żar, który poczuła na ręku ją przebudził. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Już miała wyjąć Hichie!
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Chciała to zrobić!
Chciała zaatakować bezbronnego człowieka na oczach swoich przyjaciół! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Aya przeraziła się.
Właśnie w tej chwili zdała sobie sprawę, że nie zapanowała nad sobą! Chciała
użyć mieczy! Bez walki, w zwykłej kłótni ze zwykłym człowiekiem! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Błękinooka opuściła
dłoń. Przestraszona spojrzała na swoją drużynę. Nie widziała poszczególnych
twarzy. Wszystko zdawało się być rozmazane i niewyraźne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Ruszyła biegiem ku
wyjściu. Zrzuciła z ramienia torbę, która niepotrzebnie ją obciążała. Wiedziała
że musi stąd uciec… Zanim zrobi coś naprawdę strasznego! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ayka! – Hao rzucił
się w pogoń za ukochaną, ale nie miał szans się z nią zrównać. Miał jedynie
nadzieję, że podążając w wybranym przez Morri kierunku, w końcu ją znajdzie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Nic się teraz nie
liczyło, jak tylko porozmawianie z Morri!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Zadowolony jest Pan z
siebie? – Rzucił Kagami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Nikt nic więcej nie
powiedział. Cała drużyna zgodnie odwróciła się i wyszła z hali, po drodze
zabierając torbę nastolatki. Nie dziwili się jej reakcji. Wiedzieli, że sport
jest dla Morri ważny. Że drużyna jest dla niej ważna. Zresztą… Sami też ją
lubili. Nie tylko Yoh i Ren, ale też cała reszta postanowiła stanąć murem, żeby
tylko Aya nie została wyrzucona z drużyny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Uświadomienie w tym
błękitnookiej postanowili pozostawić starszemu Asakurze. W końcu kto jak nie on
miał okiełznać tego „demona”? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Aya w tym czasie
zdążyła już uciec głęboko w las rosnący obok Akumine. Biegła przed siebie, nie
zważając na nic. Wiedziała że musi się uspokoić, że musi nad sobą zapanować. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Chciała zrobić coś
strasznego! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Jej rolą jest bronienie
Ziemi przed demonami, a tymczasem sama chciała użyć Hichie przeciwko ludzkości!
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">O ile sam miecz nie
byłby w stanie mu nic zrobić, piekielny ogień pochodzący z jego mocy nie
zostawiłby nawet pyłu po Benekichiro! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Stało się coś, czego
tak bardzo się bała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Przestaje panować nad
własną mocną! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Ból w klatce piersiowej
błękitnookiej stał się nie do zniesienia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Biegnąc potknęła się o
jeden z korzeni wystających nad ziemię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Upadła na ściółkę,
brudząc przy tym swój mundurek. Bez namysłu chwyciła za koszulę i rozerwała ją.
Czuła piekielny ogień w sercu! Ten ból był nie do zniesienia! Chciała się jakoś
od niego uwolnić! Bezradnie zaczęła drapać się po mostku, ale to nic nie dało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Było jej gorąco, a mimo
to na całym ciele wystąpił u niej zimny pot. To tak bardzo nieprzyjemne uczucie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Jęki i krzyki brunetki
roznosiły się echem po lesie. Wiedziała o tym, ale nie dała rady zapanować nad
własnym ciałem. Zbyt ogromne cierpienie nią targało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Agonia błękitnookiej
nie trwała długo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Minutę, może kilka
sekund dłużej. Dla nastolatki była to jednak wieczność. Po przeżytym „ataku” starała
się uspokoić oddech. Nie było to jednak takie proste. Przymknęła oczy, czując
jak płynął z nich łzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Powoli dochodziła do
siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Uspokoiła się dopiero,
kiedy poczuła znajome ciepło. Ta aura przyjemnego gorąca, sprawiła że Morri
łatwiej było powrócić do pierwotnego stanu zdrowia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">To Hao klęknął obok
ukochanej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ayeńko, co się stało?
– Zapytał drżącym ze strachu głosem. Wsunął jedną dłoń pod głowę błękitnookiej.
Podniósł ją, przytulając do siebie nastolatkę. Drugą ręką objął ją w pasie.
Dziewczyna zupełnie poddała się długowłosemu. Będąc w pozycji półsiedzącej
wtuliła się policzkiem w jego ramię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Asakura tulił do siebie
ukochaną, głaszcząc ją po głowie i plecach. Uspokajał ją spokojnym głosem,
chociaż sam był przerażony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Składał na jej głowie
delikatne pocałunki. Tak bardzo się cieszył, że ma ją w ramionach! Cokolwiek by
się nie działo, wiedział że musi ją chronić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Może dla świata to
wielka wojowniczka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Może dla przyjaciół to
silna, szalona dziewczyna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Ale dla niego…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Dla Hao, Aya to zwykła
– czasem wesoła, czasem smutna – nastolatka, która lubi sport i muzykę. Która
nie umie się skupić na nauce, ale pomimo wszystko stara się jak najbardziej.
Wie jaka jest czuła i delikatna jeśli chodzi o dobro innych, a w szczególności
jej bliskich. Widzi w niej słodką, pełną energii, ale nadal uroczą dziewczynę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Przepraszam… Ja cię
tak bardzo przepraszam… - Szeptała Morri, tuląc się do chłopaka jak małe
dziecko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Koteczku, za co ty
mnie przepraszasz? – Czarnooki mocniej objął dziewczynę. – Nic złego nie
zrobiłaś. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ja chciałam…
Chciałam… - Aya zacisnęła dłonie na koszuli szamana. – Hao… Ja prawie go nie
zaatakowałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Przestań. Jeszcze
chwila i sam bym to zrobił. – Asakura chciał uspokoić błękitnooką jak
najszybciej. – Postąpił nie fair wobec ciebie. Wobec całej drużyny… Chłopaki
cię uwielbiają. Aż robię się zazdrosny! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie żartuj. –
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko, słysząc ton głosu ukochanego. Był taki ciepły
i przyjemny. – Przecież wiesz, że kocham tylko ciebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Wiem. Ale to chłopaki
są zakochani w tobie, a nie ty w nich. – Zaśmiał się wesoło chłopak. Przesunął
dłonie na policzki ukochanej. Podniósł jej głowę do góry. Spojrzał w jej przerażone,
pełne bólu oczy. Uśmiechnął się ciepło. Kciukami starł ślady łez. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Pocałował delikatnie
usta Ayi, delektując się ich słodkim smakiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">– Ale to ja cię kocham
najmocniej… - Asakura przyłożył czoło do czoła nastolatki. Zaczął pocierać
swoim nosem o jej nos. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Oboje zaśmiali się cicho.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Dziękuję, że tu za
mną przyszedłeś. – Wyszeptała cichutko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie masz za co
dziękować głuptasie. Co się tak właściwie stało? – Hao mimo wielkich chęci nie
zdołał ukryć strachu w głosie. – Przewróciłaś się?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak… Ostatnio… Boli
mnie serce. – Morri zwiesiła głowę. – Ale tym razem… To było zbyt mocne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ayeńko, dlaczego nic nie
mówiłaś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Bo ja domyślam się,
czym jest spowodowany ten ból. Chciałam się tego wyprzeć… Myślałam, że to
zniknie kiedy to zignoruję… -Błękitnooka westchnęła głośno. Sama przed sobą nie
chciała przyznać, że postąpiła irracjonalnie. – Przestraszyłam się…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Kochanie, nie musisz
się przy mnie niczego bać. Obronię cię przed wszystkim. – Hao spojrzał w oczy
ukochanej. Dziewczyna mogła dostrzec w nich troskę i miłość, jaką widziała
tylko u tego niepozornie wyglądającego nastolatka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Aya uśmiechnęła się
smutno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- A co… Jeśli to ja
jestem zagrożeniem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie jesteś!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Jestem… Itamishi się
przebudził… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Co to znaczy, że się
przebudził? – Hao podniósł jedną brew, patrząc na brunetkę badawczo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ja… Ja wam wszystko
opowiem. Ale wszystkim. Muszę wam o tym powiedzieć. W razie gdyby stało się
najgorsze… – Morri westchnęła ciężko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Aya nie strasz mnie.
Boję się jak zaczynasz być taka poważna. – Czarnookiemu aż serce zabiło szybciej.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Hao. Ja jestem teraz
śmiertelnie poważna. – Błękitnooka wstała, wyrywając się tym samym z objęć ukochanego.
– Zostawiłam swoją komórkę w torbie. Napisz do wszystkich, żeby przyszli do
celi. Musimy poważnie porozmawiać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Jasne. – Asakura
również wstał. Otrzepał się ze ściółki. Spojrzał na Morri. – Ale zanim
zbierzemy ekipę… </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Co to jest? –
Długowłosy dotknął niewielkiej, czarnej plamki między piersiami nastolatki. Ta
odwróciła od niego głowę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- To jest związane z
naszą sprawą… - Głos dziewczyny był cichy i niepewny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Hao spojrzał na
ukochaną. Uśmiechnął się zawadiacko. Nie chciał żeby była taka smutna. Musi ją
jakoś pocieszyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Pięknie wyglądasz.
Bardzo… Erotycznie. – Chłopak rozpiął i zrzucił z siebie marynarkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Zboczeniec. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Może i tak. Ale
wariuję na twoim punkcie. - Hao narzucił
dziewczynie na ramiona swoje ubranie wierzchnie. Pocałował ją czule w czoło. –
Napiszę do Anny, żeby ci wzięła jakąś bluzkę na zmianę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ale mi dobrze w
twojej marynarce … - Błękitnooka uśmiechnęła się delikatnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"> - W to nie wątpię. I wyglądasz uroczo. –
Asakura objął ukochaną w pasie, drugą ręką sięgną do kieszeni po komórkę. Wysłał
tylko jednego smsa do brata, o treści „Zebranie w celi. Zbierz wszystkich. Aya
ma nam coś do powiedzenia. A i poproś Annę o jakąś bluzkę dla Ayi”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Para udała się w stronę
szkoły. Na szczęście było późne popołudnie i niewiele nastolatków chodziło po
Akumine, przez co uczniom udało się dostać do celi bez zbędnych pytań czy
niechcianych komentarzy ze strony gapiów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">W umówionym miejscu
spotkania był już Itachi, Kenami i Anna. Blondynka od razu podeszła do
nastolatki. Dała jej niewielką reklamówkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Chodź do łazienki
przebierzesz się. – Kyoyama wzięła błękitnooką za rękę. – I tak musimy czekać
na spóźnialskich…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Słyszeliśmy co się
stało. Nie martw się, Benekichiro to szuja. Nawet ja go nie lubię. – Uchiha
uśmiechnął się pokrzepująco do przyjaciółki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Mam teraz gorszy
problem… - Westchnęła ciężko Morri. – Ale opowiem o tym jak tylko „spóźnialscy”
przyjdą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Aya wraz z Anną wyszły
na chwilę z pomieszczenia. Siedzenie w celi z początku roku miała być dla nich
karą i trafiali tutaj jak coś przeskrobali. Teraz jednak zamieniło się to w
miejsce potajemnych spotkań z dala od ciekawskich oczu i uszu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Co to za problem, o
którym mówi Aya? – Kenami spojrzała ze zmartwieniem na Asakurę. Czyżby
błękitnooka dowiedziała się o jej chorobie? Nie… To nie to. Jakby chodziło o
zdrowie Kitsune, Aya na pewno nie robiłaby specjalnego zebrania, tylko
zwyczajnie wykrzyczała jej w twarz, co o tym wszystkim myśli. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">To co się działo teraz
to coś innego i chyba gorszego. Aya była przerażona! A roztrzęsiona Morri
oznaczała tylko kłopoty.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie chciała mi
powiedzieć. Eve? – Hao usiadł przy ogromnym stole znajdującym się na środku
pomieszczenia. Kiedyś były to dwa oddzielne stoliki, ale zostały złączone przez
przyjaciół. W ten sposób powstał jeden, wielki, kwadratowy „okrągły stół”. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Asakura podniósł do
góry głowę patrząc pod sufit. Zmaterializowała się tam mała, złota kuleczka z
piwnymi oczami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak? – Starsza z
bliźniaczek podleciała do długowłosego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Wiesz coś na temat
dziwnego zachowania Ayi? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Wiem, ale nic nie
powiem. Sama zaraz wam wszystko wyjaśni. – Eve westchnęła ciężko. Zaraz obok
niej zmaterializował się Bason i Duch Ognia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Uh, denerwuję się! –
Krzyknęła Kenami. Była zniecierpliwiona czekaniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Czym? – Zapytał Ren,
który właśnie wszedł do celi. Za nim tuptał wyszczerzony od ucha do ucha Yoh.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Aya ma dla nas jakąś
nowinę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- My dla niej też. –
Młodszy Asakura zaśmiał się radośnie. Usiadł obok brata. Ren zajął miejsce obok
Kenami. Położył na blat torbę Ayi, której dziewczyna nie wzięła ze sobą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ale Kagami
powiedział, że przekaże jej tę informację osobiście, jutro na treningu. Nie
będziemy mu zabierać tej radości. Cieszył się jak idiota. – Tao westchnął
ciężko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Dobrze że jesteśmy tu
wszyscy. – Do celi weszła Anna i Aya. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Blondynka od razu
usiadła obok swojego narzeczonego. Aya zajęła miejsce pomiędzy Hao a Ren’em.
Jej mina wskazywała na jedno. Sprawa jest poważna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie lubię jak masz
taki wyraz twarzy. – Młody Tao zlustrował przyjaciółkę. Aż dostał ciarek na
skórze, ale oczywiście on się do tego nie przyzna!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Koniec żartów.
Słuchajcie muszę wam o czymś powiedzieć. O czymś bardzo ważnym. – Aya patrzyła
na twarze przyjaciół, nie pomijając nikogo. Westchnęła głośno. – Nawet nie wiem
od czego zacząć…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- To ja zacznę. – Eve
postanowiła pomóc siostrze. – Pamiętacie Datenshi? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Tego najsilniejszego
i najgroźniejszego potwora, który prawie nie zniszczył całej Ziemi i nie
zamordował wszystkich ludzi i szamanów, zarazem zagrażając swojej rodzinnej planecie
Roisei? – Zapytał Ren na jednym oddechu. -
Tak… Coś nam się kojarzy…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- To z nim walczyliście
w Dobie Village, prawda? Przeniósł się ze świata demonów tutaj? – Kenami spojrzała
na przyjaciół pytająco. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Dlaczego pytasz prze…
Matko, tak mocno się ze sobą zżyliśmy, że zapomniałem, że jeszcze wtedy cię nie
znaliśmy… - Yoh wyszczerzył swoje ząbki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Miło mi to słyszeć. –
Kitsune w sumie nie wiedziała czy się z tego cieszyć czy nie. Jej rokowania na
pozostanie w tej grupie nie są zbyt wysokie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Aya chrząknęła głośno,
przywracając rozmowę na właściwy tor. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Wracając. Tak,
Datenshi był straszną postacią. Miał jeden cel. Chciał niszczyć wszystko i
przejąć władzę nad znanymi światami. Nie miał żadnych pozytywnych uczuć. Litość
czy miłość były mu zupełnie obce. Wiecie dlaczego? – Morri spojrzała na
przyjaciół. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Hm… - Hao wytężył
swój umysł. Podniósł do góry jedną brew. – Z tego co wiem, Datenshi narodził
się z Itamishi, miecza, który został samoistnie stworzony z bólu i cierpienia
Jikon’a po stracie jego przyjaciół. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Logiczne, że
osobowość zrodzona z „bólu śmierci” nie będzie duszą towarzystwa. – Rzucił Ren,
wciskając plecy w oparcie krzesła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ale co to ma
wspólnego z tobą? – Anna zmarszczyła ze zmartwieniem brwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Co to ma wspólnego ze
mną? – To pytanie padło z ust Itachi’ego. Wszyscy spojrzeli na niego. –
Wybaczcie, bardzo was lubię i jesteście dla mnie jak rodzina, ale… Przecież
wiecie że ja nie bawię się w te szamańsko-demoniczne gry. Więc dlaczego mnie w
to wtajemniczacie? Chcę normalnego życia, a mam wrażenie, że przez was zostanę
wciągnięty w coś naprawdę wielkiego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- To nie są gry i
zabawy Itachi, a twój wzrok może nam pomóc w pokonaniu największego wroga.
Shariingan jest niezwykle potężny, wiesz o tym. Dowiadywałam się ostatnio o
twojej umiejętności i gdybyś ją polepszył, dorównałbyś potędze demonom. Musisz
zacząć trening. – Aya spojrzała poważnie na Uchihę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- O czym ty mówisz? –
Wzrok Morri sprawił, że po czole przewodniczącego szkoły spłynęła zimna
kropelka potu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Datenshi nie zginął w
walce ze mną. Został znów zapieczętowany w Itamishi, dzięki czemu Jikon odzyskał
swoją poprzednią, „dobrą” formę. A Itamishi jak wiadomo znajduje się z innymi
czteroma mieczami w moim ciele.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Zaraz, chwila,
moment… - Hao pokręcił głową z niedowierzaniem. – W lesie powiedziałaś mi, że
Itamishi się przebudził… Co miałaś na myśli?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Aya przez dłuższy
moment milczała. Cisza jednak ją przytłaczała. Dzwoniła w uszach i ściskała za
serce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Możliwe, że Datenshi
powróci. Powróci w moim ciele. – Aya pociągnęła za dekolt T-shirtu jaki
przyniosła jej Anna. Odsłoniła małą, czarną plamkę, która była doskonale
widoczna na jej jasnej cerze. – Od pewnego czasu czułam dyskomfort z powodu
noszenia miecza, ale dziś nastąpiło apogeum. Itamishi się przebudził i to
dowód. Teraz będzie mnie zżerać, aż nie zamienię się w…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- To niemożliwe! – Hao
uderzył rękoma w stół, jednocześnie wstając z krzesła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie można tego jakoś
zatrzymać? – Yoh zmarszczył brwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie możemy wyjąć z
ciebie tego miecza? – Do dyskusji przyłączył się Ren. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- To nie takie proste.
Coś trzeba by było z nim zrobić. Itamishi ma wielką destrukcyjną siłę. Zniszczy
każdego kto go przejmie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Wiedziałaś o tym, a
mimo to zgodziłaś się na zapieczętowanie go?! – Hao spojrzał z wyrzutem na
ukochaną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- A co ja miałam
robić!? Przypominam że sytuacja była podbramkowa! Po za tym mam większe
prawdopodobieństwo przetrwania niż ktokolwiek inny! Cztery miecze Wielkiej
Piątki nieco niwelują działanie Itamishi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nieco niwelują? To co
takiego się stało, że on nagle się przebudził? – Asakura miał żal do ukochanej,
że wcześniej z nim o tym nie rozmawiała. Wiedział że Itamishi ma ogromną moc, że
każdy z tych mieczy ją ma. Myślał jednak, że zapewniają one dziewczynie
bezpieczeństwo. Nieśmiertelność! Dlatego był w stanie to w łatwy sposób
zaakceptować. Teraz jednak sytuacja obróciła się o 180 stopni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Morri milczała.
Opuściła głowę. Bo co by tu powiedzieć przyjaciołom? Że zwątpiła w siebie? W
swoje istnienie? Że przestała widzieć sens ich przyjaźni? Że marność ludzkiej
egzystencji zaczęła ją przerastać? Że zaczęła bać się samotności i śmierci? Że
nagle zrozumiała, jak bardzo puste jest życie nieśmiertelnej osoby? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Aya postanowiła
zupełnie zignorować to pytanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Jeśli zamienię się w
Datenshi będziecie musieli ze mną walczyć. To na pewno nie będzie proste… Ale
pok…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- O czym ty mówisz
Aya?! – Hao złapał dziewczynę za ramiona. – Myślisz że staniemy z tobą do
walki?! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- A jakie mamy wyjście?
Już się stało. Nie mam pojęcia co teraz robić! Jedyne co mogę to przygotować
was na walkę! – Morri patrzyła pewnie w oczy ukochanego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Może poradź się
kogoś! Jikon, czy Wyrocznia… Oni muszą coś wiedzieć! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nikt nie wie jako
pokonać Itamishi. Go się nie da pokonać. Jest zbyt silny. Można go jedynie
pieczętować, tak jak właśnie ja to zrobiłam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie ma rzeczy
niepokonanych. – Yoh chciał jakoś załagodzić sytuację. Uśmiechnął się
przyjacielsko i mówił spokojnym, kochanym głosem, którym tylko on umiał się
posługiwać. Spojrzał na brata i Ayę ciepłym spojrzeniem. – Mówiono, że Zeke
jest niepokonany, ale razem udało nam się go powstrzymać, więc…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Skoro nie ma rzeczy
niepokonanych, nas też da się pokonać. – Błękitnooka prychnęła głośno, burząc
tą przyjemną aurę, którą stworzył młodszy Asakura. – I tą rzeczą jest właśnie
Itamishi, a raczej zrodzony z niego Datenshi. Nie mamy szans na pokonanie go z
mocami jakie macie teraz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Więc zaczniemy
trenować. – Tym razem głos zabrała Kenami. Wzrok wszystkich skupił się na niej.
Mimo napiętej atmosfery, Kitsune siedziała uśmiechnięta, ale z dziwnym smutkiem
w oczach. Spojrzała na Ayę. – Masz przed sobą najlepszych szamanów na świecie.
Pokonaliście Zeka! I już raz udało wam się pokonać Datenshi. I mimo, że to było
rozwiązanie chwilowe… Udało wam się! Wtedy zrobiłaś to sama. Teraz zabierzemy
się za to wszyscy. Anna studiuje księgę, którą jej dałaś na urodziny. Może tam
coś znajdziemy? Możesz się wybrać do Kinhon, albo pogadać ze swoimi
przyjaciółmi demonami. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz! Możesz bać się
śmierci, ale nie zapomnij, że przyjaźń nie umiera nigdy!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Aya ze zdumieniem
patrzyła na przyjaciółkę. Pośpiesznie podeszła do Kitsune. Objęła ją od tyłu i
mocno przytuliła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Głupia jesteś… Nie
wiecie na co się piszecie… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- No właśnie coś tak
przeczuwałam, że z wami będą same problemy! – Zaśmiała się szatynka. Po chwili
mruknęła z niezadowoleniem, kiedy Ren dał jej mocnego pstryczka w czubek głowy.
Aya od razu zaczęła masować bolące miejsce przyjaciółki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Za co? – Mruknęła
cicho zielonooka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Z kim tu są problemy,
co? – Tao mono zmarszczył brwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Właśnie! Kenami,
jeśli coś się stanie z tym… - Aya odsunęła się od dziewczyny i położyła dłoń
między piersiami. - …to nie będę w stanie walczyć z Kuroi Kitsune! Obiecałam ci
pomóc, a…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie musisz się tym
przejmować, znalazłam inne wyjście. – Zielonooka wyszczerzyła swoje ząbki w
szerokim uśmiechu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Co? – Wszyscy
spojrzeli na nastolatkę jak na kosmitkę. Tylko Ren’a ta wiadomość nie zdziwiła.
Założył ręce na piersi i westchnął głośno, ciężko opierając się o krzesło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Zobaczycie niedługo!
– Kitsune uśmiechnęła się wrednie i chytrze zarazem. Taki wyraz twarzy sprawił,
że nawet po plecach jej przyjaciół przeszły ciarki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Za to Kenami była pewna
siebie, jak jeszcze nigdy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">I tylko problem Ayi,
zepchnął jej radość i triumf na dalszy plan. A miała nadzieję, że będzie się
mogła teraz skupić na spokojnym życiu z przyjaciółmi!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Chyba obie z Ayą mocno
się pomyliły, co do życia w Akumine...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=oaxslpK2yQg" target="_blank">ENDING</a>~*~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Tiffany przebudziła się
w nocy. Wstała z łóżka z zamiarem udania się do łazienki, ale coś odwróciło jej
uwagę. Poczuła chłodny wiaterek na ciele, więc od razu spojrzała w stronę
okien. Drzwi balkonowe były uchylone. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Od razu zauważyła
postać stojącą na zewnątrz. Po ocenie stanu łóżek nie trudno było dowiedzieć się,
kto tam stoi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Tiff? – Usłyszała
cichy głos pochodzący zza uchylonych drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Wstałam tylko do
łazienki, nie chciałam cię przestraszyć. – Ruda podeszła do balkonu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie przestraszyłaś. –
Skwitowała zielonooka. Przez chwilę między dziewczynami trwała niezręczna
cisza. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">O dziwo to Angielka
postanowiła odezwać się pierwsza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Dlaczego tu stoisz?
Powinnaś spać. Dużo ostatnio pracujecie przed głównym koncertem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie mogę spać, a na
podwórku lepiej mi się oddycha. – Kitsune uśmiechnęła się lekko. Była blada, bledsza
niż zazwyczaj.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Chyba ostatnio w
ogóle nie czujesz się dobrze. Źle wyglądasz. – Red już zupełnie wyszła z pokoju
i stanęła obok koleżanki. Nie patrzyła jednak na nią. Obserwowała usłane
gwiazdami niebo, a jej oczy zaświeciły jasnym blaskiem. – Piękne…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami, która patrzyła
w głąb lasu, teraz podniosła wzrok. Uśmiechnęła się lekko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Obie przez dłuższy czas
stały w ciszy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Cokolwiek ukrywasz,
przestań. – Głos zielonookiej był cichy, ale pewny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Co? – Red spojrzała
zdziwiona na szatynkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- To co usłyszałaś.
Cokolwiek ukrywasz przestań. Wiem, że nie pojawiłaś się w Akumine przez
przypadek. Nie wierzę w przypadki. Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu i ty
też masz swój. Jak na razie pozwolę ci grać w twoją grę, ale pamiętaj… - Kenami
nachyliła się w stronę lokatorki. Spojrzała głęboko w jej oczy. Czuła się jak
drapieżnik, który dorwał swoją ofiarę. W wielkich oczach Tiffany zobaczyła
strach. - Jeśli tylko zagrozisz mojej
rodzinie… Zabiję cię. Nie wiem dla kogo pracujesz i jakie masz intencje, ale
kiedyś będziesz musiała wybierać, my albo oni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami uśmiechnęła się
złowrogo. Tiff nieco zaskoczona tym wyznaniem, powoli wyprostowała się.
Spojrzała odrobinę pewniej na Kitsune, ale nadal w jej oczach czaił się strach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie mam pojęcia o
czym ty mówisz. Nie dziwne, że w całej szkole się z ciebie śmieją. Udajesz, że
jesteś straszna, a tak naprawdę jesteś zwyczajną dziwaczką z poprzestawianymi w
mózgu klepkami. Nie nadajesz się do życia w społeczeństwie, zaczynam się ciebie
bać, dziwadle! Masz wzrok jak jakiś potwór! Idź się leczyć!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Tiffany mimo
poprzedniego strachu teraz przejęła kontrolę nad rozmową. Odwróciła się
napięcie i wyszła z balkonu. Poszła do łazienki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie słuchaj jej
Kenami~chan. - Obok nastolatki zmaterializował się Bason. Dziewczyna uśmiechnęła
się krzywo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Mam wzrok jak potwór…
Mimo wszystko to boli… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Red gada co jej ślina
na język przyniesie. Przestraszyłaś ją, nie wiedziała co powiedzieć więc…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Właśnie Bason,
przestraszyłam ją. Ja przecież nie jestem pewna czy ona jest jakimś szpiegiem.
To tylko moje domysły, a napadłam na nią… Ale cały czas myślę o tym wszystkim.
Chciałam dzisiaj powiedzieć im o mojej… Chorobie, ale… Nie mogę zrobić tego teraz.
Muszę chronić Ayę. Nie może się teraz denerwować. Dlatego obecność Tiff mnie
tak drażni. Ona wszystko burzy… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ostatnio gorzej się czujesz, prawda? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Bason przyjrzał się
uważnie nastolatce. Ta spięła się od razu i spuściła głowę. Przez dłuższą
chwilę milczała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Mówiłeś dla Ren’a?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie, ale on to widzi,
nie muszę mu mówić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Aż tak ze mną źle? –
Kitsune zaśmiała się głośno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Po prostu nie
nadwyrężaj się. Mistrz Ren się strasznie martwi. Mam nadzieję, że nie masz
zamiaru brać udziału w walce, w razie gdyby…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Bason, czy mam
zamiar? Nie kpij… Nie dam rady walczyć. Wiem, że już nie ma dla mnie ratunku,
ale nie wiem ile tak pociągnę. Wiem, że muszę się trzymać, ale co innego brać
udział w lekcji japońskiego, a co innego walczyć z demonicznymi mieczami. Gdzie
ja się pcham..? – Dziewczyna pokręciła z politowaniem głową. Oparła się o
poręcz balkonu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie martw się. Będąc
duchem dołączysz do naszej drużyny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Naszej drużyny? –
Kenami spojrzała pytająco na wojownika.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Drużyny Duchów. –
Bason spojrzał w górę, podziwiając migoczące na niebie gwiazdy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Kitsune zaśmiała się
smutno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Mam nadzieję, że będę
lepszym duchem, niż byłam człowiekiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Jesteś dobrym
człowiekiem. Na pewno lepszym niż wódz mojego wojska. Ten to był dopiero
straszny… - Wojownik aż zadrżał na samo wspomnienie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Zielonooka zaśmiała się
wesoło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Spojrzała w gwiazdy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Może śmierć wcale nie
będzie taka zła?<a href="https://www.blogger.com/null" name="_GoBack"></a><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Kenami:
Tadam! Nowy odcinek! :D <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Aya: No, no,
no… Prawie rok, dobry masz time!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Nie
czepiaj się ;_;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Hao: Ona się
nie czepia, a stwierdza fakt, a że robi to ironicznie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: No
wiem, wiem! Już teraz nie obiecuję, że rozdział będzie za tydzień czy dwa, ale
postaram się wrzucać jak najczęściej! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Ren: U
ciebie często to raz na rok…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: No
przepraszam przecież no! ;_;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Anna: Ja ci
wybaczam, nie wiem jak czytelnicy…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Moi
czytelnicy są wspaniali! Dziękuję Wam wszystkim za komentarze, pod moim
ostatnim „wylewnym” rozdziałem! Jesteście niesamowici! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Szczególne
podziękowania dla:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Klaudia12345<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Frankiee9669<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">DESTINO†<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Lacerta
Lovegood<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Ahsoka
Gehabih<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Wasze
komentarze dodały mi dużo otuchy i… Zrobiło mi się tak miło na serduszku! *-*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Cóż mogę
jeszcze dodać… Mam nadzieję, że odcinek się podoba, i że mimo długiej przerwy
nadal macie ochotę na przygody naszej paczki! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Przepraszam,
że te rozmowy takie krótkie, ale… Wyszłam z wprawy! ;_;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Więc jak na
razie…<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;">Ja ne! </span></div>
Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-19235632367864282822017-02-19T10:45:00.000-08:002017-02-19T10:45:04.642-08:00Przepraszam...<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Wybaczcie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Znowu
nawaliłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Moje życie
przez pewien okres było bardzo burzliwe.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">I znów nie
udało mi się zrobić tego co powiedziałam...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Dlatego
teraz postanawiam jedno: Nie będę nic obiecywać! </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"><br />
Notki będą wtedy, kiedy tylko dam radę...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Historia Ayi
i Hao na pewno zostanie dokończona - tego możecie być pewni. Za bardzo
przywiązałam się do tej pary, żeby ją teraz porzucać! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Jednak nie
zawsze mam siłę pisać o tej właśnie historii - szczególnie, że jest pisana od
wielu lat i ma trochę... Zagmatwaną fabułę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Mam już
gotowych kilka rozdziałów, jednak muszę je jeszcze sprawdzić i dokładnie
przeanalizować - czy dane rozwiązanie problemu jest adekwatne do sytuacji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Dziękuję
bardzo za wszystkie komentarze i za to, że nadal czekacie, mimo iż tak was
zawodzę... <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Raion Sakana<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">DESTINO†<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Aria Adler<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Ahsoka
Gehabih<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Yukari
Asakura<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Frankiee9669<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Klaudia12345<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Dziękuję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Jesteście
wspaniali :) <o:p></o:p></span></div>
Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-7787029525951599492016-06-30T14:52:00.003-07:002017-02-19T10:36:45.367-08:00Odcinek 34: Prawda o Itamishi! (trailer)<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> <i>Aya siedziała w wielkiej komnacie, w
starodawnym zamku, przypominającym budowlę z bajek o księżniczkach więzionych w
strasznej wierzy.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> I Morri była uwięziona. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Była w tym miejscu już
długo. Chociaż nie znała dokładnej daty, czuła że od wieków nie widziała Hao i
reszty swoich przyjaciół. Czas, w tym miejscu – Kinhon - nie istniał. Dlatego
też mimo upływu dni, Aya nie postarzała się nawet o minutę.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> A co to było za miejsce?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Kinhon. Stary, zapomniany
przez wieki świat, w którym zapieczętowane były cztery potężne miecze. Aby nikt
ich nie ukradł, mieszkała tu silna strażniczka księgi – Koegin. Od niedawna
pełniła też rolę nauczycielki i przewodnika życiowego Ayi. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> - Martwisz się czymś? – Do
komnaty weszła wyżej wspomniana strażniczka. Zauważyła ostatnie zmiany
zachowania swojej podopiecznej. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> - Nie martwię. Tęsknię. –
Wyjaśniła krótko Morri. Siedziała na swoim łóżku z podkulonymi pod szyję
kolanami. Obejmowała nogi rękoma, mocno przyciskając do siebie. – Zastanawiam
się co robi Hao.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> - Już ci wytłumaczyłam, że
w twoim świecie czas leci tak wolno, że pewnie nawet dzień nie minie na Ziemi,
zanim wrócisz.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> - Wiem, ale nie umiem sobie
tego wyobrazić. Tyle się nauczyłam. Tyle dowiedziałam. Sztuki walki, język
demonów, ich kultura i zwyczaje. Już nic nie mówiąc o obietnicy zapieczętowana
w moim ciele mieczy! Mam wrażenie, że już ich wieki nie widziałam…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> - Nie możesz się wahać,
Morri. – Głos Koegin był spokojny, ale stanowczy. – Musisz być silna i pewna. Inaczej
nie będziemy mogły wprowadzić w życie naszego planu. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> - Nie zapieczętujesz we
mnie mieczy?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> - Nie.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Dlaczego? <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Bo to najsilniejsza broń na świecie i może cię zniszczyć. –
Koegin zmarszczyła srogo brwi. Widać było, że mówi całkowicie poważnie. –
Hichie, Mizuchuugi, Kazeneiki i Tsuchikara to bardzo potężne bronie, ale nie
zagrażają nikomu bezpośrednio. Są niebezpieczne jedynie w niepowołanych rękach.
<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> - Przecież ja ich nigdy nie
użyję do złych celów! – Aya aż wstała. Nie mogła uwierzyć, że jej nauczycielka
może ją o to posądzać. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> - Teraz nie, ale możliwe,
że kiedyś się zmienisz. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> - O czym mówisz, sensei? –
Morri patrzyła zaszokowana na Koegin. Ta spokojnie stała przy oknie. Spojrzała
przez nie tęsknym, melancholijnym wzrokiem. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> - Opowiem ci teraz o piątym
mieczu, który zapieczętujemy w twoim ciele. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> - Piąty miecz… - Szepnęła
głucho Morri. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Pamiętała jak Koegin kiedyś
o nim wspomniała, ale nigdy wcześniej nie chciała o tym mówić. Dlatego też
błękitnooka postanowiła nie przeszkadzać i zamienić się w słuch.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> - Znasz już historię
wielkiej piątki, prawda? <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> - Oczywiście. Była to
piątka najsilniejszych, najbardziej inteligentnych i ambitnych demonów.
Stworzyli Ziemię, na której mieszkam. Każdy z nich był reprezentantem jednego
punktu Gwiazdy Jedności. Rezem byli praktycznie niepokonani! Znaczy… W końcu
ich pokonali. Pewnego dnia jeden z Douoni zwariował i zaczął mordować ludzkie
demony. Wielka Piątka go pokonała, ale kosztem własnych żyć…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> - Czwórka z nich poświęciła
życie. Piąty poświecił przyjaciół. – Koegin przejęła historię. – Datenshi nie
zawsze był taki jak teraz – zły i nieobliczalnie rządny władzy… Kiedyś nazywał
się Jikon.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Jikon?! Przecież to jeden z…!<br />
- Tak. Jikon był jednym z wielkiej piątki. Kochał swoich przyjaciół, był jednym
z nich. To była rodzina. – Koegin spojrzała na Ayę. Nie umiała czytać w
myślach, ale w tej chwili wiedziała o czym myśli błękitnooka – „Ja też mam taką
rodzinę”. Strażniczka ciągnęła swoją wypowiedź. – Ból po ich stracie był nie do
zniesienia. Zaczął nienawidzić wszystkich dookoła. Z tego bólu i bezsilności
narodził się Itamishi – ból śmierci. Miecz ma bardzo negatywną, pesymistyczną
siłę. Przemienił Jikon’a w Datenshi.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> - Jak to przemienił? Nie
rozumiem?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> - Serce Jikon’a zawładnęła
zaraza wywołana przez Itamishi. Miecz opętał jego duszę niczym zły duch. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> - Rozumiem. – Kiwnęła głową
Aya. – Muszę być silna, żeby nie popełnić błędu Jikon’a.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> - Musisz znaleźć złoty
środek. Być na tyle dumna, aby nie dać się podporządkować Itamishi i zachować
na tyle umiarkowania, aby nie zachłysnąć się jego mocą. Musisz być pełna
słuszności swoich czynów, a jednocześnie nie może pochłonąć cię pycha. Nie
możesz w siebie zwątpić, ani się zawahać. Twoje serce nie może stać się czarne,
nie mogą pochłonąć i ogarnąć cię złe myśli. Inaczej staniesz się drugim
Datenshi i wtedy to ciebie będziemy musieli pokonać. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Aya uśmiechnęła się
leciutko. Nie może się poddać. Inaczej życie jej i życie jej przyjaciół będzie
zagrożone. A to nie wchodzi w grę!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> - Tak, sensei. Obiecuję, że
nigdy nie ulegnę czarnej aurze Itamishi. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> <b>Nigdy.</b></span></i><b><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></b></div>
Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-29273000268263968512016-05-12T15:01:00.001-07:002016-05-12T17:50:02.180-07:00Odcinek 33: Nowy wróg?!<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">To, że nie było mnie 5
miesięcy na blogu, skwituje pięknym cytatem z rozmowy:<br />
„ Noooo, zawaliłaś… „<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Odcinek dedykowany
Ginny!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">W Akumie czas mijał
powoli. Dzień za dniem nastolatkowie coraz bardziej wdrażali się w szkolny
system edukacji. Z początku po wakacjach każdy (prawie każdy… wyjątkiem tutaj
jest na przykład Hao) był rozleniwiony. Z trudem udawało się uczniom usiąść do
książek, już nie mówiąc o jakiejkolwiek sensownej nauce. Jednak już pierwsze
sprawdziany zmobilizowały nastolatków do pilnego słuchania na lekcjach i
przyswajania zdobywanej wiedzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Tiffany
przyzwyczaiła się do nowego środowiska. Okazała się być bardziej pokręcona niż się
na początku wydawało. O ile w pobliżu nie było żadnego chłopaka zachowywała się
bardzo przyzwoicie. Śmiała się i żartowała. Rozmawiała z lokatorkami bardzo
swobodnie opowiadając o Anglii i swoich zainteresowaniach. Okazało się, że
najbardziej z wszystkich zajęć uwielbia języki obce. Obecnie posługuje się
biegle pięcioma, a nadal uczy się nowych. Przychodzi jej to z niesamowitą
łatwością. Za to najmniej interesowały ją nauki przyrodnicze. W ogóle nie
rozumiała zafascynowania biologią i chemią. Ku niezadowoleniu Ayi, starszy
Asakura życzliwie zaproponował Nowej korepetycje z obu tych przedmiotów. A w
obecności chłopaków Tiff naprawdę się zmieniała. Jej kokieterska natura
wychodziła na wierzch. Nie podrywała ich otwarcie, lecz prowadziła zimny,
wyrafinowany flirt. I właśnie to zachowanie nie przysparzało jej zbyt wielu
przyjaciółek. Za to adoratorów miała wielu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Aya
miała nieodparte wrażenie, iż mimo wcześniejszych zapewnień Red, Tiffany byłaby
w stanie odbić komuś chłopaka. Pech chciał, że to właśnie na Hao przypadła
zaszczytna rola bycia oczkiem w głowie Nowej. Morri trafiał szlak, kiedy
patrzyła jak ta wdzięczy się do długowłosego. Subtelnie zwracała jej uwagę, ale
do Red ciche sugestie nie docierały. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Na
domiar złego błękitnooka zauważyła coraz to gorszy stan zdrowia Kenami. Nie
umknęło jej uwadze, że Kitsune bierze coraz to większą dawkę leków. Mimo to
wcale nie wyglądała lepiej. Zagadką było też, dlaczego Bason nie opuszcza
zielonookiej na krok. W postaci formy ducha cały czas był w zasięgu wzroku.
Morri próbowała delikatnie wypytać Ren’a o co w tym chodzi, ale ten nie był
skłonny do zwierzeń. Skwitował całą sytuację jednym prostym zdaniem „to nie
twoja sprawa”. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Aya
natomiast miała wrażenie, że wszystko powoli się rozpada. Jej w miarę
poukładany świat, kruszeje, a ona nie ma na to żadnego wpływu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=aKQ52R90vwU" target="_blank">OPENING</a>~*~<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Naprawdę poprawiła się twoja kondycja. – Aya poklepała Kenami po ramieniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Dzięki! – Kitsune wyszczerzyła
swoje ząbki. – To dzięki Ren’owi. Jego trening jest naprawdę skuteczny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Moich ćwiczeń nie chciałaś
wykonywać. – Obruszyła się brunetka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Wybacz, Aya~chan! Jesteś najlepszym
sportowcem jakiego znam i pewnie dlatego twoje treningi są dla mnie za
ciężkie! - Kenami spojrzała
przepraszająco na przyjaciółkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Oj tak, Yoh też tak mówił o moich
treningach, a jakoś dawał sobie radę. – Zaśmiała się Anna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Dziewczyny
właśnie wyszły z szatni po WF i kierowały się w stronę jadalni w akademiku.
Mają długą przerwę, więc wykorzystają ją na zjedzenie jakiegoś pysznego,
drugiego śniadanka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ale on ma lepszą wytrzymałość! I
miał lepszą motywację. W końcu Korony Króla Szamanów nie daje się byle komu. –
Zarechotała Kitsune.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: right 16.0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- W sumie i tak
jej nie dostał… - Westchnęła ciężko Kyoyama .<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: right 16.0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ale jego
królową jesteś nadal! – Szatynka złapała za dłoń przyjaciółki i wskazała na
pierścionek zaręczynowy. Czarnooka poczerwieniała na twarzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: right 16.0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Napiszę do Hao,
czy już są w jadalni. – Aya miała dzisiaj dobry humor. Po południu jest trening
koszykówki i była pewna, że wtedy będzie mogła swobodnie porozmawiać z Hao o
dziwnym zachowaniu Tiffany.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Morri poklepała się po
kieszeni żakietu, jednak nie wyczuła tam telefonu. Przeszukała całą torbę, ale
tam również go nie było.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Kurczę! Zapomniałam
komórki z szatni… Idźcie, zaraz do was dojdę! – Brunetka szybko pobiegła do
wcześniej wymienionego pomieszczenia. Już miała otworzyć drzwi, kiedy usłyszała
głosy ze środka. Odruchowo stanęła, wytężając słuch. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ja nie rozumiem, jak
taki chłopak jak Hao może być z tą chłopczycą! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ej, Aya jest po
porostu wysportowana… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Mówisz tak tylko
dlatego, że pomaga wam w meczach siatkówki. Która normalna dziewczyna chodzi na
WF z chłopakami? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ja tam ją lubię… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ja myślę, że jest
zbyt zuchwała. Myśli, że może wszystko bo chodzi z jednym z chłopaków z top 10.
Tak w ogóle, dlaczego ona przyjaźni się z najlepszymi facetami?! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- A co chciałabyś być
na jej miejscu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Pewnie, że tak! Być z
jednym z Asakurów? To moje marzenie! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- To może zacznij się
umawiać z Yoh? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ale Yoh ma
narzeczoną… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Yoh jest równie
przystojny i fajny, ale w sumie do Anny nic nie mam. To Ayi jest wszędzie pełno
i do każdego się podlizuje! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Po za tym Jiraya
traktuje ją jakby pobłażliwie… Myślicie, że oni mają ze sobą coś wspólnego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Masz na myśli, że są
rodziną czy coś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Może jest jego
kochanką! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ostatnio widziałam
jak Aya gada z powietrzem, rozumiecie to? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie gadaj! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Jest aż taka dziwna?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Zmyślacie, na
treningach jest fajna…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Jasne, zabiera wam
najlepsze akcje! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- O coś znalazłam pod
ławką. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- To moje. – Aya nie
mogła tego dłużej słuchać. Wtargnęła do szatni, zamaszyście otwierając drzwi. W
środku znajdowało się kilka dziewczyn z różnych klas. Niektóre Morri znała, inne
kojarzyła z widzenia, lub były dla niej w ogóle obce. Nie rozumiała, jak mogą
mówić o niej takie rzeczy. Przecież tak naprawdę nic o niej nie wiedzą!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Aya postanowiła dłużej
nie zakrzątać sobie nimi głowy. Podeszła do jednej z uczennic i zabrała z jej
ręki swoją komórkę. Obróciła się napięcie i ruszyła ku drzwiom szatni. Widziała
zdrętwienie na twarzach koleżanek. Były przerażone tym, iż nastolatka wszystko
słyszała. Morri uśmiechnęła się chytrze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Następnym razem jak
będziecie miały uwagi co do mojej osoby, to przyjdźcie i powiedzcie mi to
prosto w twarz. – Powiedziała twardym, nieustępliwym głosem. Nikt nie będzie z
nią tak pogrywał! W końcu nie jest zwykłym człowiekiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Znów poczuła dziwne
uczucie w sercu, ale to zignorowała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">– A, i nie będzie mnie
na piątkowym meczu siatkówki. Coś mi wypadło… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Po tych słowach
opuściła szatnię z triumfalnym wyrazem twarzy. Idąc korytarzem słyszała jedynie
słowa koleżanki z drużyny „Dzięki, Izori! Przez ciebie na pewno przegramy!
Naprawdę, wspaniale to rozegrałaś!”. To jednak nie obchodziło już Morri. Skoro
są takie świetne, poradzą sobie bez niej. W końcu jak to ujęła jedna z
dziewczyn? „Zabiera im najlepsze akcje”. Nie będzie się pchać tam, gdzie jej
nie chcą. Nie wszyscy muszą ją lubić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">W podłym humorze Morri
w końcu doszła do jadalni. Nawet nie spojrzała na menu wystawione przy barze.
Od razu zauważyła przyjaciół siedzących przy stole. Myślała, że zaraz wyjmie
jeden z mieczy i odetnie głowę Tiffany, kiedy tylko zobaczyła, że ta znowu klei
się do Hao. Szybko ruszyła w ich stronę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Znalazłaś telefon? –
Kenami uśmiechnęła się uroczo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Tak. – Burknęła Aya.
Usiadła naprzeciwko starszego Asakury. Obok niego z jednej strony siedział
bliźniak, a z drugiej Red. Oboje byli nachyleni nad Hao, który tłumaczył im
jakieś zadanie z biologii. Mieli mieć dzisiaj ten przedmiot.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Zła jesteś? –
Długowłosy spojrzał na ukochaną. Błękitnooka nic nie odpowiedziała, jedynie
zlustrowała chłopaka wzrokiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Coś się stało? – Anna
zmarszczyła brwi. Wiedziała, że takie zachowanie u przyjaciółki jest
nienormalne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nic. – Warknęła
Morri. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Mogę ci jakoś
poprawić humor? – Zapytała niepewnie Kenami. Nie wiedziała, czy w takim stanie
Ayę pocieszy cokolwiek. Postanowiła jednak spróbować. – W Internecie znalazłam
to… Chcę nas zgłosić, ale nie wiem czy się zgodzicie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Morri niechętnie wzięła
od przyjaciółki komórkę. Dokładnie przeczytała treść wiadomości. Uśmiechnęła
się nieśmiało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ja się zgadzam. – Wypaliła
Anna. Miała pewne „ale”, jednak widząc jak to rozweseliło Ayę, postanowiła nie
zgłaszać sprzeciwów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Wiedziałaś o tym?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Kenami pokazała mi
to, jak poszłaś po komórkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- „Muzyczny przegląd
zespołów nieznanych”. Brzmi świetnie! – Aya rozchmurzyła się. Już nawet widok
pochylonej nad Hao Tiff jej tak nie drażnił. Co ją obchodzą jakieś wredne dziewczyny,
kiedy ma przy sobie takie wspaniałe przyjaciółki! – Tylko nie mamy perkusistki…
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Jeśli nikogo nie
znajdziemy, to możemy nagrać perkusję na moim symulatorze w laptopie. Anna
wtedy puściłaby to na swoim keyboardzie. – Kenami wyszczerzyła ząbki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ale perkusja jest
najważniejsza! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Może wam pomóc? –
Zapytała uśmiechnięta od ucha do ucha Red.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie dzięki. – Morri
spojrzała na Rudą spod ukosa. – Treningi nam trochę zajmą, a widzę że nie masz
czasu na nic innego. Tylko biologia ci w głowie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Popołudnia mam wolne.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie potrzebujemy cię.
– Powiedziała twardo brunetka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Przecież sama mi
proponowałaś…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Trochę się zmieniło,
Tiff. – Morri spojrzała groźnie na Rudą. Miała ochotę wystawić przed siebie
prawą dłoń, w której schowany był Hichie i spalić twarz tej wrednej małpie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Twarz Red wykrzywiła
się przebiegle.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Rozumiem. I tak teraz
nie mam czasu na takie pogaduszki z tobą, Aya. Jestem umówiona z dziewczynami.
Do później. – Wstała z krzesła i kokieteryjnie poprawiła sobie spódnicę.
Zabrała tacę z resztkami wegetariańskiej sałatki i odeszła, kręcąc biodrami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ej, nie bądź niemiła.
– Hao spojrzał na ukochaną ze zdziwieniem. Takie zachowanie nie było w stylu
Ayi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Jestem szczera. –
Warknęła brunetka. – A ty jak tak jej żałujesz, to leć za nią. Droga wolna.
Nikt cię na smyczy trzymać nie będzie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Co to ma niby
znaczyć? – Asakura zmarszczył brwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- To co słyszysz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Aya, bez nerwów. –
Yoh uśmiechnął się uspokajająco do Morri i brata. Dziewczyna nic nie
powiedziała. Obdarzyła Hao lodowatym spojrzeniem i zajęła się obgadywaniem
szczegółów z pozostałymi lokatorkami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Najlepiej jakbyście
znalazły kogoś, kto już umie grać. – Uśmiechnął się młodszy Asakura.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ale kto w Akumine
umie grać na perkusji? – Zamyśliła się Aya.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- O czym mówicie? – Do
przyjaciół podszedł Itachi. Miał tacę pełną jedzenia. – Ale jestem głodny… Nie
zdążyłem zjeść śniadania. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Jak ci poszedł próbny
egzamin? – Zagadnął go Hao.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Całkiem, całkiem, ale
wszystko opowiem po wynikach. Ale o czym gadałyście, bo wyczułem zażartą
dyskusję. – Brunet usiadł przy stole obok Ayi i zaczął pałaszować tosta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Wiesz może kto umie
grać na perkusji u nas w Akumine? – Zapytała Kenami z nadzieją w głosie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Hm… A Deidara? –
Zapytał Przewodniczący. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Dei? – Zdziwiły się
nastolatki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Tylko nie Dei… -
Jęknął żałośnie Ren. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Pokłóciliście się? –
Yoh nie rozumiał niechęci przyjaciela do blondyna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie… Po prostu od
pamiętnego wypadu na piwo, patrząc na Deidarę mam… Syndrom dnia wczorajszego. –
Mruknął Tao, na co wszyscy razem się zaśmiali. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ale Dei umie grać? –
Anna nie chciała przyznać się do tego, ale strasznie wkręciła się w pomysł tego
festiwalu muzycznego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Wiem, że Vitsumi go
uczyła. Ale czy umie… - Uchiha wzruszył ramionami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Dobra, pogadam z nim.
Nawet podstawy by się przydały, wymyślimy mu jakiś prosty bit! – Humor Morri
już wrócił do porannego stanu. – Tak właściwie wpadłam na pewien pomysł! Yoh,
nie chciałbyś grać z nami?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ja? – Yoh nie mógł
ukryć zdziwienia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ty! Jesteś takim
melomanem, że ci najbliżej do muzyka! – Błękitnooka wyszczerzyła swoje białe
ząbki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Po za tym to chyba było
twoje marzenie, nie? – Zapytała Kenami. Wszyscy spojrzeli na nią ze
zdziwieniem. Zielonooka od razu poczerwieniała na policzkach. – No… Mówiliście
coś takiego, kiedy wspominaliście czasy Turnieju…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ale ja nie umiem na
niczym grać… - Yoh podrapał się z zakłopotaniem po głowie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Mogę dać ci lekcje
gry na gitarze. – Itachi uśmiechnął się do przyjaciela. – Może świetny nie
będziesz, ale jakieś proste chwyty załapiesz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- No, skoro już mnie
tak namawiacie… - Młodszy Asakura machnął lekceważąco ręką, chociaż tak
naprawdę skakał z radości. I każdy o tym wiedział. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Wcale nie namawiamy,
to była propozycja. – Zaznaczyła Aya. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- No to przyjmuję
propozycję. – Yoh wyszczerzył swoje białe ząbki w szczerym uśmiechu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Została tylko jedna
sprawa. Nazwa… - Kitsune spojrzała na formularz zgłoszeniowy, który miała
wgrany w komórkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
O matko, jak już baby wymyślają coś takiego jak nazwa zespołu, to będzie
awantury… Co nie miara! – Itachi przewrócił z politowaniem oczami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Ej! – Anna, Aya i Kenami spojrzały wrogo na Uchihę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie mów tak! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Właśnie jesteśmy zgodne!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Szczególnie, że ja już wymyśliłam
nazwę!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- CO?! – Kyoyama i Morri obruszyły
się, na tę wiadomość. W końcu miały wymyśleć to razem!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Właśnie o tym mówiłem… - Jęknął
Uchiha. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Znaczy, jeśli się nie zgodzicie,
nie będę zła. – Kenami zarumieniła się na policzkach. – Myślałam o „Eve”… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Co? – Aya była naprawdę zdziwiona. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- No… „Eve”. – Kitsune uśmiechnęła
się uroczo. – Wiem, że Eve chciałaby grać razem z nami, ale z wiadomych powodów
nie może… To co? Ta nazwa może być?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Pewnie, że tak! – Aya wstała.
Podeszła do Kenami i przytuliła ją mocno. – Mi się strasznie podoba.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Mi też. – Kyoyama skinęła głową ze
spokojnym wyrazem twarzy. Pod stołem złapała za dłoń Yoh. Czuła się w tej
chwili szczęśliwa i chciała to szczęście dzielić z ukochanym. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Jak powiem o tym Eve, to pęknie z
dumy! – Morri wyszczerzyła swoje ząbki. Złapała za swoją torbę, po czym
odbiegła od stolika. - Lecę poszukać Deidary, ciekawe czy się zgodzi! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Tylko nie spóźnij się na zajęcia! –
Krzyknął za nią Hao, ale dziewczyna ostentacyjnie zignorowała to. Nie miała
ochoty na pogadanki z ukochanym. Skoro sam wybiera Tiff, to niech sobie ją
poucza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Deidara
z radością zgodził się na pomoc dziewczynom. Polubił tą radosną gromadkę, ale
po wyjeździe Vitsumi brakowało mu argumentów, żeby spędzać z nimi czas.
Szczególnie, że z Itachi’m niespecjalnie się lubili. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Aya uścisnęła mocno
przyjaciela. Zaproponowała, żeby przyszedł jutro na próbę do klubu muzycznego.
Z instrumentem nie będzie problemu – w sali stoi sprzęt Vitsumi. Jedyne czego
im tak naprawdę brakuje to piosenka, ale z tym też sobie powinni szybko
poradzić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Morri, cała w
skowronkach, ruszyła na zajęcia. Lekcje minęły jej szybko, bo cały czas myślała
o przeglądzie muzycznym. Główną nagrodą w tym konkursie było nagranie własnej
płyty! Przecież to była niesamowita
okazja, żeby zacząć coś robić ze swoją przyszłością! Bo, nie oszukujmy się.
Naukowcem to ona nie zostanie. Sportowiec? Bez problemu mogłaby jeździć na
olimpiady międzynarodowe, ale to nie było spełnieniem jej marzeń. Za to muzyka…
Oh, muzyka! Zostanie piosenkarką byłoby idealnym rozwiązaniem na przyszłość! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Czasem zazdrościła dla
Hao, że on ma już obrany cel w życiu. Chciał zostać lekarzem, do czego
sukcesywnie dążył. A ona? Cały czas zagubiona. Nie umiała się uczuć, ani skupić
na jednej rzeczy. Chciała robić wszystko w jednej chwili! Szkoda było życia na ślęczenie przed
książkami! Chociaż w sumie… Przecież ona jest nieśmiertelna! Co z tego, że
straci trochę czasu na nauce? Mogłaby się poświęcać dla Hao i spędzić jego
życie w taki sposób, jaki Asakura chciał. W końcu, po jego śmierci będzie mogła
robić, co tylko zechce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Aya zadrżała. Znowu
zakuło ją serce, tylko tym razem o wiele mocniej. Złapała się za koszulę,
myślała że ją rozerwie. I biustonosz ją tak mocno uciskał! Skąd ten ból?
Dlaczego jest taki mocny?! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Wszystko w porządku?
– Kenami szturchnęła przyjaciółkę w ramię. Siedzieli właśnie na religii, kiedy
Kitsune zauważyła, że Morri siedzi dziwnie zgięta. Zaniepokoiło ją to.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Tak. – Mruknęła Aya.
Nie była w stanie powiedzieć nic więcej. Po jej czole spłynęła kropla potu.
Naprawdę, te napady bólu były straszne. Na szczęście nikt oprócz szatynki tego
nie zauważył. Chociaż „na szczęście” to złe słowo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Błękitnooka spojrzała z
wyrzutem na plecy Asakury. On nawet się nie odwrócił...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Morri była szczęśliwa
jak nigdy, kiedy usłyszała dzwonek oznaczający koniec zajęć. Wstała i
przeciągnęła się leniwie. Ból zupełnie minął. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Aya, może przejdziemy
się na spacer? – Hao odwrócił się do brunetki i uśmiechnął zawadiacko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- O, przypomniałeś
sobie o mnie? – Morri udała zdziwienie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ej, przestań. Chcę z
tobą porozmawiać… - Asakura złapał dziewczynę za rękę. – Proszę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Jeśli tak bardzo
chcesz. – Błękitnookiej trochę serce zmiękło. W końcu czarnooki nic złego nie
zrobił. Zawsze pomagał w nauce wszystkim uczniom, a że akurat Tiff była jednym
ze słabszych ogniw, nie mogła mieć o to pretensji do Asakury. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Wyszli na dziedziniec,
żegnając się po drodze ze swoimi lokatorami. Usiedli na jednej z ławek, którą
ogrzewało jesienne słoneczko. Asakura odruchowo rozluźnił sobie krawat. Podczas
długiej przerwy porozmawiał sobie z bliźniakiem i chyba rozumiał, o co Aya była
zła. W sumie ostatnio nie zachowywał się wobec niej fear. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- O co byłaś rano taka
zła? – Zapytał po krótkiej chwili ciszy. Wiedział, że wchodzi na niepewny
grunt, ale cóż… Musi spróbować. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Obchodzi cię to w
ogóle? – Mruknęła niepewnie Aya. Nie była zazdrośnicą, ale wszystko ma swoje
granice! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Kochanie, pewnie, że
mnie to obchodzi! Obchodzi mnie wszystko co jest z tobą związane! – Długowłosy
uchwycił w ręce dłonie Ayi. Uśmiechnął się do niej uroczo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ostatnio w ogóle się
tym nie interesowałeś…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Wiem, przepraszam.
Jestem idiotą. Wiesz jak nauka jest dla mnie ważna! Po prostu trochę się
zagalopowałem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie chodzi mi wcale o
to, że się uczysz, tylko z KIM się uczysz. Przecież ostatnio Tiffany spędza z
tobą więcej czasu niż ja! Cały czas jej w czymś pomagasz! Czy ona jest jakaś
niedorozwinięta? – Morri nie mogła powstrzymać emocji. Wyrwała dłonie z uścisku
Asakury i intensywnie nimi gestykulowała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie zwracałem na to
uwagi, kiedy tylko mnie o coś pytała, to jej tłumaczyłem… W Anglii jest trochę
inny system edukacji… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Dostosowany do
debili. – Mruknęła z przekąsem błękitnooka. – Hao, naprawdę jesteś tak ślepy,
żeby nie zauważyć, że ona się po prostu do ciebie klei? Dlaczego nie poprosi
Anny o pomoc? Albo Itachi’ego? On jest wolny, nie ma dziewczyny, nikt by się o
niego nie czepiał! Może też skorzystać z pomocy nauczycieli. Nie, to akurat
musisz być ty! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Obiecuję, że już nie będę spędzać z nią tyle czasu, a jak mnie poprosi o pomoc,
to odeśle ją z kwitkiem. – Długowłosy uśmiechnął się słodko do ukochanej.
Wyciągnął rękę i pogłaskał ją delikatnie po policzku. – Wybaczysz mi? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Chyba nie mam czego… Przecież wiem, że to nie twoja wina. Jestem zła na nią.
Nie powinna się do ciebie kleić… W ogóle, odkąd zamieszkała z nami ta rodzinna
atmosfera zniknęła. Z początku jeszcze mnie tak nie drażniła, ale teraz…
Patrzeć na nią nie mogę! – Warknęła Aya. – Zresztą, to same zdanie ma Anna i
Kenami… Yoh i Ren też są na jej celowniku, ale z jakichś niewyjaśnionych
względów do ciebie przyczepiła się najbardziej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Bo
mam najlepszą dziewczynę i ma z kim rywalizować! – Długowłosy pocałował
delikatnie ukochaną w usta. – Nie to, żebym ubliżał jakoś Ani albo Kenami… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Uważaj bo im naskarżę! – Zaśmiała się błękitnooka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Cieszę się, że już się na mnie nie złościsz. – Asakura pogłaskał ją delikatnie
po głowie. – To powiesz mi co się stało?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Kiedy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie
udawaj, że nie wiesz! O co byłaś rano taka zła? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- A
tam, już nieważne. Takie babskie sprawy. – Dziewczyna uśmiechnęła się
nieśmiało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Jesteś piękna, wiesz? – Hao złapał kosmyk czarnych włosów nastolatki i wsadził
go za jej ucho. – I strasznie cię kocham.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ja
ciebie też Hao. – Aya rzuciła się Asakurze na szyję. Jak ona mogła być taka
głupia, żeby pomyśleć, że długowłosy ją w jakikolwiek sposób zdradza?! Przecież
to największa głupota na ziemi! Zaśmiała się sama z siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Jakbym nie był twoim chłopakiem, pomyślałabym, że jesteś w ciąży… Masz takie
wahania nastroju! – Czarnooki odwzajemnił uścisk. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Chciałbyś! – Błękitnooka stuknęła go przyjacielsko w ramię. – Chodź! Musimy się
zbierać na trening. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- A
no tak. Dzisiaj kosz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Para
wstała z ławki i nadal trzymając się za ręce poszli w stronę akademika. Tam
rozdzielili się. Każde poszło do swojego pokoju, aby spakować do torby
potrzebne na trening rzeczy. Razem z nimi na koszykówkę chodzili Yoh i Ren.
Chłopaki stwierdzili, że to miłe od stresowanie od codzienności, a każda forma
aktywności fizycznej ich cieszyła. Nie grali w głównym składzie, aczkolwiek z
uwielbieniem robili za drużynę przeciwną. Niedługo zacznie się najważniejszy w
całym roku Turniej Koszykarki. Drużyna Akumine nigdy nawet nie przeszła do
etapu międzymiastowego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">W tym
roku mają jednak nadzieję na wyjście z zawodów międzyszkolnych. Ich skład
drużyny zapowiada się obiecująco. Piątka najlepszych sportowców, jakich można
byłoby sobie wyobrazić. Taiga Kagami – mistrz wsadów, Tetsuya Kuroko - wierny
cień Kagami’ego - król podań, Junpei Hyuuga, który umie trafić do kosza z
każdej odległości i Shun Izuki najlepszy
w zagraniach taktycznych. No, nie można zapomnieć o królowej wszystkich sporków
– Morri. Każdy wiedział, że Aya w drużynie zwiększa prawdopodobieństwo wygranej
o 94%.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Gracze
grzejący ławkę również nie byli przeciętniakami. O sprawności bliźniaków i Tao
nie trzeba nikogo przekonywać, ale cała reszta była nieznacznie wolniejsza i
słabsza od nich. Oczywiście wśród zapasowych graczy był również Benekichiro~kun
– syn ich trenera. Nie przodował w tym sporcie - jego domeną była
lekkoatletyka. Mimo to ojciec wepchnął go do każdej drużyny sportowej, jakiej
tylko można było. W końcu bycie nauczycielem wychowania fizycznego do czegoś
zobowiązuje!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Wszyscy
uczestnicy klubu koszykarskiego wraz z trenerem stali na boisku. Po sprawdzeniu
listy obecności zaczęli rozmawiać o zbliżającym się Turnieju Koszykówki. Była
to wielka impreza i szansa dla mistrzów tego sportu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Z
tym składem zwycięstwo jest nasze! – Hao wyszczerzył swoje ząbki, obejmując
ukochaną ramieniem. Morri miała wrażenie, że w tej chwili urosła od dumy, która
ją wypełniała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Tak, macie rację. Kagami~kun, jesteś niesamowity! – Yoh klepnął kolegę po
ramieniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Dzięki. Dużo robi za mnie wzrost… - Chłopak uśmiechnął się przyjaźnie. –
Chociaż dla Napoleona to chyba zaleta, nieźle robi zwody. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Kogo
nazywasz Napoleonem?! – Róg na głowie Ren’a widocznie się zwiększył. Asakurowie
prychnęli, starając się pohamować śmiech, za to Aya otwarcie zarechotała na te
słowa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Od
pewnego czasu młody Tao otrzymał zacny pseudonim „Napoleon”. Chyba nikomu nie
trzeba tłumaczyć, skąd takie przezwisko…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Oj,
no nie udawaj… - Zaśmiał się wesoło jeden z chłopaków z drużyny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ja
cię zaraz…! – Złotooki ruszył do ataku. Bliźniacy jednak w porę zareagowali. –
Puszczajcie mnie! Rozniosę ich!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- W
sumie nie rozumiem, dlaczego się tak denerwujesz na tego Napoleona… - Yoh
bardzo bawiła cała sytuacja. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Właśnie. Był inteligentny, ambitny. Wybitny z niego przywódca i militarny
geniusz…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Myślisz, że mnie to przekonuje?! – Złotooki spojrzał wściekle na długowłosego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- A
nie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ale
Napoleon do ciebie idealnie pasuje, Ren! Był jeszcze władczy, nie znosił
sprzeciwu… Idealny ty! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Nie, Ren, nie zabijaj mi brata! – Yoh musiał szybko interweniować, bo inaczej z
Hao zostałaby tylko mokra plama na ścianie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie
rozumiem cię. – Kagami wzruszył ramionami. – Kuroko też jest niski, a nie robi
z tego żadnych problemów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Bo
i tak Kuroko~kun jest wyższy od Ren’a o 6 centymetrów… - Zarechotała radośnie
Morri. – Ale spokojnie, Kenami nie lubi wysokich chłopaków.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ja
was dzisiaj pozabijam! – Ren warknął wściekły, po czym oddalił się od śmiejącej
się do rozpuku drużyny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Martwię się trochę, że wygrana w zawodach nie będzie taka łatwa… - Hyuga nagle
spoważniał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Będzie dobrze! – Morri poklepała kolegę po ramieniu. – Wygramy! Na pewno! Rozniesiemy
ich na pył!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Jaka bojowa atmosfera. – Zarechotał Hao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- A
pewnie, że bojowa! W tym roku musimy zdobyć ten puchar! – Od Ayi aż bił płomień
ambicji. – Trzeba będzie wymyśleć jakąś strategię. Napoleon…!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Spier…!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Benekichiro
w tym momencie zagwizdał, aby oznajmić koniec sporu. Podzielił koszykarzy na
dwie drużyny i dał im piłkę. Aya w tej chwili była naprawdę zadowolona. Sport
dawał jej wiele radości i pozwalał na uspokojenie burzliwych emocji. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Znowu dałaś nam w kość, Morri… - Westchnął ciężko Hyuga, kiedy już zakończyli
trening i szli w kierunku szatni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Co
z tobą dziewczyno nie tak? – Zapytał Kagami. Zawsze myślał, że ma wspaniałą
kondycję, ale teraz wiedział, że do ideału brakuje mu jeszcze wiele. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Może nam zdradzisz swoją tajemnicę? – Izuki objął nastolatkę przyjaźnie
ramieniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Mam
podpisany tajemniczy pakt z demonami, który daje mi nadludzką siłę. – Rzuciła
radośnie Morri. Szamani spojrzeli po sobie ze zdziwieniem. Z zaciśniętym
gardłem czekali na reakcję kolegów z drużyny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Ci
zaśmiali się wesoło. Załapali „żart” i zgodnie stwierdzili, że za taką cenę to
i oni sprzedadzą duszę diabłu. Asakurom i Tao kamień spadł z serca. Atmosfera
była niezwykle przyjazna. Niestety Aya musiała odłączyć się od wesołej grupy. W
końcu mimo wszystko nadal musiała korzystać z damskiej szatni…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Chłopcy
wzięli prysznic i powoli zaczęli ubierać się w codzienne stroje. Rozmawiali
przy tym o jutrzejszych zajęciach, przyszłym turnieju koszykówki i wszystkim, o
czym mogą rozmawiać nastolatkowie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- O
sms. – Ren spojrzał na swój telefon. Nieznacznie uśmiechnął się czytając jego
treść. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Czyżby to Kenami? – Yoh spojrzał znacząco na przyjaciela.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Niby skąd takie pomysły? – Tao momentalnie spoważniał. Zamknął klapkę telefonu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Nawet nie udawaj, przecież my wszystko widzimy. Nie jesteśmy ślepi. – Zaśmiał się
Hao.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nic
nie widzicie. – Obruszył się złotooki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Bliźniacy
spojrzeli na siebie znacząco. Lokatorzy pożegnali się z przyjaciółmi z drużyny.
Poczekali na Ayę i razem poszli do akademika.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ej,
pouczymy się dzisiaj razem? – Zaproponowała Morri.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ty
proponujesz naukę? Łał… - Zarechotał Starszy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie
śmiej się z tego! – Błękitnooka udała obrażoną. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ale
to naprawdę dziwne… - Yoh puścił szwagierce oczko. – W każdym razie ja jestem
za. Anna się ucieszy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Więc postanowione idziecie do nas! - Wyszczerzyła ząbki Aya.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Całą
grupą udali się do pokoju dziewczyn. Byli w wyśmienitym nastoju. I nawet
obecność Tiff im nie przeszkadzała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Niedługo
potem doszedł do nich Itachi. Wieczorem wpadł Deidara z Sasoirm, żeby dogadać
się co do prób zespołu. Tak więc, kiedy tylko przyjaciele odrobili podstawowe
lekcje, ich „nauka” zamieniła się w kameralną posiadówkę. Każdy dobrze się
bawił, jedynie Red kręciła nosem. Nikt jej nie słuchał i żaden z chłopaków nie
zwracał na nią uwagi. Jaką Aya miała z tego satysfakcję!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- W
weekend może od rana będziemy trenować? Czy macie inne plany? – Zapytał Deidara
patrząc na przyjaciół z wesołym uśmiechem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Przepraszam, ja odpadam… - Odezwała się Kenami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Masz jakieś plany? – Anna spojrzała na nią zdziwiona. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Tak. Odezwali się do mnie starzy znajomi. – Kitsune uśmiechnęła się od ucha do
ucha. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Przyjaciele
spojrzeli na nią przerażeni. Zielonooka nie rozumiała o co im chodzi. W końcu
jednak domyśliła się, o jakich „znajomych” im chodzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Nie, to nie to o czym myślicie! – Szybko wyjaśniła szatynka. – Skontaktowała
się ze mną stara koleżanka! Chodziła razem ze mną i Vitsumi do jednej
podstawówki. Spotkała się z nią przypadkowo i poprosiła o mój numer. Pisałyśmy
ze sobą i postanowiłyśmy się spotkać, jako że w weekend będzie w Tokio. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Może przyprowadzisz ją tutaj? – Zaproponowała Aya.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-
Cóż, nie wiem czy się was nie przerazi. – Zaśmiała się Kitsune.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- No
wiesz co! – Oburzyła się Morri. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Temat
szybko zszedł na inną drogę. Pewnie zarwaliby całą noc wspólnie gadając i
wygłupiając się, gdyby nie to że Tiff zaczęła marudzić, że chce spać, a Itachi
upomniał, że rano muszą wcześnie wstać. Wszyscy więc postanowili już się
pożegnać. Chłopcy poszli do siebie, a dziewczyny przebrały się i wskoczyły do
łóżek. Nie każdy mógł jednak spokojnie zasnąć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=oaxslpK2yQg" target="_blank">ENDING</a>~*~<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kenami
nie musiała sprawdzać kto do niej napisał. Westchnęła ciężko. Naprawdę chciało
jej się już spać… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">„Coś
ty znowu wymyśliła?”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kitsune
zaśmiała się pod nosem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">„Nic.
Nie ufasz mi?”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">„Nie,
kiedy wiem, że na 100% kłamiesz. Co to za znajoma? Spotykasz się z kimś?”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">„A
co? Jesteś zazdrosny?”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kenami
patrzyła na ekran telefonu z wypiekami na twarzy. Uwielbiała te nocne rozmowy z
młodym Tao. Od czasu spotkania na balkonie robili to cały czas. Często ze sobą
pisali. Może wydaje się to dziwne, jako że Ren mieszka za ścianą, ale takie są
uroki akademików – zero prywatności. A Tao jak to Tao. Na oczach innych na
pewno nie zachowywałby się tak, jak wtedy kiedy są sami. Sms to nie najlepsze
rozwiązanie, ale na razie najbardziej odpowiednie. Oboje mogli przyzwyczaić się
do rozmów z „tą drugą osobą”. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kitsune
postanowiła nie stawiać go aż w tak trudnej sytuacji. Wiedziała, że Ren na
pewno zastanawia się teraz na najbardziej poprawnie polityczną odpowiedź.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">„Nie
musisz się martwić. Tobie wszystko wyjaśnię. Ale wolałabym osobiście. Wolę
twoje oczy niż ekran.”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">„ Bardzo
śmieszne. Jutro po lekcjach cię porywam. WSZYSTKO mi wytłumaczysz.”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">„Jaki
groźny ten twój CAPS LOCK ^^ Wytłumaczę, wytłumaczę… Ale mam to „porwanie”
potraktować jako randkę?”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Ren
spiął wszystkie mięśnie w swoim ciele. Długo rozmyślał nad odpowiedzią. W końcu
jednak znalazł właściwe słowa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">„Nie.”
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kenami
posmutniała. Miała nadzieję, że Tao napisze coś w stylu „może”, albo „jeśli
chcesz”. Ale na pewno nie „nie”. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Jej
komórka znowu zawibrowała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">„Na
randkę zaproszę cię osobiście. A teraz już śpij, bo znowu przyśniesz na
zajęciach. Dobranoc, Keni.” <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kitsune
aż poczuła przyjemne ciarki na karku. Nie wiedziała dlaczego, ale nagle żołądek
zaczął jej świrować. I zrobiło jej się nagle tak gorąco…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">„Dobranoc
Ren ;* ”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> I tyle po spaniu tej nocy…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Ja się nawet
nie będę tłumaczyć. Od razu przejdę do rozmów XD I z góry przepraszam za
wszelkie błędy ;_;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Aya: Oczywiście
chcielibyśmy tu zaznaczyć, że powrót był zaplanowany na najpiękniejszą datę pod
słońcem, 12 maja! ^^<br />
Yoh: Urodziny mojego brata!<br />
Hao: Mojego też!<br />
Ren: No cóż za zaskoczenia >_< To może dlatego, że jesteście bliźniakami?
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Asakurowie: Wow!
Możliwe ^^ ! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Eh… Dziękuję
wszystkim za komentarze! I przepraszam, że odpowiadam na nie dopiero teraz. No
ale… No cóż. TAK. Zacznijmy lepiej skupiać się na komentarzach ^^”<br />
Anna: Dobry pomysł… Inaczej nieponaprzepraszasz się do końca życia…<br />
Kenami: Spoko Nevada~chan! Ja mam trzymiesięczny poślizg! Więc tygodniowy to
pikuś! XD<br />
Aya: No i ja też mówię, że Itachi powinien znaleźć sobie laskę! No ale on nie
chce :< A może wolisz chłopaków?<br />
Itachi: Wolę spokój… Jak patrzę na moje lokatorki za ścianą to zostanę starym
kawalerem… Po co mi ta bieda w postaci kobiety?!<br />
Hao: Podobno kobieta jest jak papieros… Szybko się uzależniasz, mimo że szkodzi
twojemu zdrowiu ^^<br />
Yoh: Skąd ty znasz takie mądrości?<br />
Anna: Nawet nie próbuj się dowiadywać!!<br />
Kenami: Kiedyś Nevada~chan napiszę ci tego hentaia ;p Tylko daj mi się przemóc
psychicznie ;_; <br />
Ren: Zboczeńcy wszędzie!!<br />
Yoh: Jakbyś ty hentaiów nie czytał…<br />
Ren: Nie czytam!! O_O<br />
Hao: No tak… Nie czytasz XD Robisz z nimi co innego ^^<br />
Anna *zły błysk w oku i tłuczek do mięsa w ręce*: Który pierwszy na masaż?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Ao Mori! ^^
Specjalnie dla ciebie na koniec rozmów wstawiamy zdjęcie Tiff ;p I chyba nie ma
za dużo wspólnego z żadną postacią z HSDxD ^^ Bo słowo „rudy” to w ogóle jest
dziwne stwierdzenie… Bo dla mnie rudy to taki… Marchewkowo-miedziany? A dla
większości osób „rudy” to czerwono włosy ;_; Help…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Ren: Dlatego najlepiej
mieć fioletowe włosy! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Anna: Albo blond… Bo z
„szatyn” i „brunet” też są problemy… O czym my gadamy?! >-<<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Raion to
nazwisko było wybierane na jednych z wykładów, bodajże na „Promocji zdrowia” z
portalu „zapytaj.pl”. Temat brzmiał „Jakie polecacie nazwiska dla simsów” XD
Więc nie mów że nazwisko „Red” dziwnie brzmi XD<br />
Yoh: Spokojnie, Spokoyoh… Nikt tak nie umie zagubić się w czasoprzestrzeni jak
Kenami XD To nasz mistrz!<br />
Kenami: Nie wypominaj mi tego ;___; <br />
Aya: Spokoyoh, nie tylko ciebie zastanawia skąd Jiraya~sensei wie tyle o
duchowym świecie… Trochę mnie to przeraża!<br />
Hao: I to już nie chodzi tylko o dumę Ren’a! Aya na siłowni robi lipę wszystkim
facetom! Czujemy się przez nią słabą płacią…<br />
Aya: Teraz to ja mam doła… ;_; Czuję się jak jakiś paker… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Anna: Aya…. Ty jesteś
pakerem. Tylko takim…. Incognito!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kenami: I teraz dwie
ostatnie osoby z komentarzy ^^ Pozwolisz Ginny, że najpierw porozmawiam z
Pauliną? XD Kochana Paulino. Tak jestem człowiekiem trollem XD Ale nie
wyrobiłam się z ogarnięciem rozdziału na czas… Więc musiałam wstawić ładowanie
odcinka XD #KtoWieTenWie<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Hao: Będziemy wszyscy
jutro trzymać za ciebie kciuki! ^^ Ale wiesz… Że ty tą maturę masz w piątek 13?
XD Trochę…. No cóż XD <br />
Yoh: Pechowo ;p <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Wybacz, że nie
odpisałam ci na GG ale wchodzę tam sporadycznie ;_; Więc jak coś to najtrafniej
do mnie na komórkę ewentualnie FB się kłania ^^” Dziękuję że tak chwalisz moje
opowiadanie ^.^ Tak mi miło na serduszku! Mam nadzieję, że nie zawiodłam
czytelników tym rozdziałem ;)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Ren: Robię jak uważam.
Nikt mi nie będzie ustawiał życie! >_< <br />
Aya: Nikt ci nie chce życia ustawiać. Oprócz twojego wujka… Ale on to wiesz…
Już w sumie trochę jakby zostałeś wydziedziczony, nie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Hao: Twoja dyskretność…<br />
Ren: Sama jesteś wydziedziczona! >_<<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Oczywiście
zajrzę na twojego bloga ;) No a teraz powracam do Ginny, praktycznie dzięki
której jest dzisiaj rozdział, więc brawa! ^^<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Aya: Sama jesteś za
leniwa… <br />
Kenami: CICHO! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Aya: To do mnie
kolejna osoba się czepia, że jestem za silna ;_; <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Tak… Chyba
powoli będę kończyć rozmowy. Bo już późno. Bardzo późno ;_; A spać trzeba. <br />
Aya: Sen jest dla słabych!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Anna: Sen jest dla
ludzi! >_< <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Jeszcze raz
dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze </span><span style="font-family: "wingdings"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">J</span><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> I serdecznie dziękuję dla Ginny że
się odezwała ^^ To tak miłe, jak ktoś o tobie pamięta ^.^ I specjalne
podziękowania dla Pauliny. Już przestaje trollować i wstawiam odcinek. Ja Ne!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 180.0pt; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyP_pQluJjHNSzjvQAGhp9MuYSkq7XYBTAUdC63w_ivtvJ_L5YaJyC1DjWHZTG9J9C2bTZKyvBO6DJ5uZ-KvfLOtHNnN3XfLWL6MLorFLrkHnQfe-HhxOlEsYIm5SW7I8b_qZA2wPEpYc/s1600/TiffanyRed.jpg" imageanchor="1"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyP_pQluJjHNSzjvQAGhp9MuYSkq7XYBTAUdC63w_ivtvJ_L5YaJyC1DjWHZTG9J9C2bTZKyvBO6DJ5uZ-KvfLOtHNnN3XfLWL6MLorFLrkHnQfe-HhxOlEsYIm5SW7I8b_qZA2wPEpYc/s320/TiffanyRed.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
Tiffany Red</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-52542489392734422752015-12-31T14:02:00.002-08:002015-12-31T14:02:44.616-08:00Odcinek 32: Nowa! Ohayo mina!<br />
<br />
Zupełnie zgubiłam się w czasoprzestrzeni i dopiero dzisiaj ogarnęłam się, że jest Sylwester, a co za tym idzie - koniec miesiąca. Odcinek mam przygotowany, ale jeszcze nie sprawdzony, a że moje błędy mogą zabić, wstawię go jutro.<br />
<br />
Albo co tam, wstawię go dziś, jutro najwyżej edytuję :D<br /><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Reszta
wakacji minęła błyskawicznie. Vitsumi dwa dni po urodzinach Ayi i Eve spakowała
się, i wyjechała do Ameryki. Przyjaciele odprowadzili ją na samolot i godnie
pożegnali, machając do samolotu, aż ten nie zniknął im z oczu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Każdy
przeżył ten wyjazd na swój sposób, jednak to reakcja Kenami najbardziej ich
zaskoczyła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Dobrze się trzymasz. – Zagadnęła
przyjaciółkę Aya. Siedziała na łóżku i czytała nowo zakupiony magazyn
motoryzacyjny. – Myślałam, że bardziej przeżyjesz jej wyjazd…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Przeżywam to, ale to chyba nie
miałoby sensu siedzieć i płakać, nie? Od zawsze byłyśmy razem. Zawsze we dwie.
Jedynie czas w laboratorium spędziłam bez niej, ale nawet wtedy to właśnie myśl
o Vitsumi trzymała mnie przy życiu. Może… Może rozłąka dobrze nam zrobi? Musimy
nauczyć się żyć osobno. – Kenami uśmiechnęła się smutno. Oderwała się na chwilę
od laptopa. – Poza tym… Zawsze ją podziwiałam. Była silniejsza, szybsza,
lepsza… Chciałam być taka jak ona. To straszne żyć w czyimś cieniu… Nawet będąc
w laboratorium zastanawiałam się, czy moje umiejętności chociaż trochę zbliżyły
się do tych szamańskich Vitsumi. A ten wyjazd to jest dobra okazja, żeby zacząć
żyć własnym życiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Doskonale cię
rozumiem. – Aya uśmiechnęła się gorzko. Pamięta to uczucie, które prześladowało
ją przez całe wczesne dzieciństwo. Nigdy nie była tak dobra ja Eve, przez co
czuła się gorsza. Wszystko co robiła wydawało jej się beznadziejne. To było tak
dawno, lecz te wspomnienia nadal bolały. Szczególnie teraz, kiedy już wiedziała
„tajemnicę” swoich narodzin. Ojciec nigdy nie myślał o niej jak o córce. Od
zawsze była tylko reinkarnacją Shi. Ale ona ma duszę. Od zawsze ją miała. Od
zawsze była Ayą Morri. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Aya, coś się stało? –
Brunetka dopiero słysząc to pytanie, otrząsnęła się z własnych myśli. Podniosła
wzrok. Stała nad nią Anna, patrząc na przyjaciółkę z zaniepokojeniem. –
Zawiesiłaś się na dłuższą chwilę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Nie, wszystko dobrze. Po prostu…
Zamyśliłam się. – Szepnęła błękitnooka. Nie, nie może poddać się tym czarnym
myślom! – Dobra, dosyć tych smutków! Co wy na to żeby zjeść lody i obejrzeć
jakiś film? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Taak! – Krzyknęły rozweselone
dziewczyny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">~*~OPENING~*~<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Rozpoczął
się nowy semestr. Cała klasa I B czekała w sali. Pierwszy dzień nowego semestru
zapowiadał się obiecująco. Słońce ogrzewało wesołe buźki uczniów, którzy
cieszyli się ze spotkania z przyjaciółmi. Opowiadali swoje wakacyjne przygody,
mając nadzieję, że sami usłyszą ciekawą historię. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Wszyscy
uspokoili się dopiero, kiedy do sali wszedł Jiraya. Stanął na środku i zaczął
początkową, nowosemestrową przemowę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Nie wiem, czy wszyscy jesteście
tego świadomi, ale niestety naszą klasę opuściła Yumenai~san. Podczas wakacji
przeprowadziła się do Ameryki i tam będzie kontynuować naukę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Po sali rozległ się
pomruk smutku i zdziwienia. Vitsumi była lubiana i nikt nie rozumiał jej tak
nagłego zniknięcia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Mam też dobrą
wiadomość. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Zwiększyła nam się liczba godzin
WF?! – Aya aż podskoczyła z zachwytu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Nie, to nie to! I raczej bym na to
nie liczył, Morri… - Jiraya pomasował się po skroni. Może to niebyły głupi
pomysł? W końcu Aya też się musi kiedyś męczyć. – Od dzisiaj do naszej klasy
będzie uczęszczać nowa uczennica. Red~san! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Każdy
wstrzymał dech, kiedy do sali weszła nowa uczennica. Wysoka wśród japońskich
nastolatek, szczupła z krągłościami tam gdzie trzeba. Jej sylwetkę okalały
długie, rude włosy, a na zaciekawionych uczniów patrzyła dużymi, błyszczącymi
oczami o niespotykanym, morskim kolorze. Delikatny makijaż dodawał jej uroku, a
mundurek leżał idealnie na jej kobiecej figurze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Chłopcy
westchnęli z zachwytu, natomiast dziewczyny były podzielone – jedne nie
ukrywały zazdrości, inne zaciekawienia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Proszę, przedstaw się. – Jiraya
oddał głos nowej uczennicy. Ta uśmiechnęła się uroczo i ukłoniła nieśmiało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> -
Ohayo gozaimas! Nazywam się Tiffany Red, ale możecie mi mówić Tiff. –
Dziewczyna mówiła po japońsku, ale ze słyszalnym angielskim akcentem. –
Wybaczcie, jeśli zachowam się nieprawidłowo z waszą kulturą, ale pochodzę z
Europy i w Japonii jestem dopiero od niedawna. Mam nadzieję, że pomożecie mi
nauczyć się waszych obyczajów. <br />
Nastolatka uśmiechnęła się
przyjaźnie i ukłoniła na koniec swojej wypowiedzi. Klasa odpowiedziała jej tym
samym. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Myślę, że szybko się dopasujesz. –
Jiraya skinął głową na Tiffany. – Proszę, usiądź za Kitsune~san, ostatnia ławka
pod oknem. Morri, jako że domagasz się więcej WF, dziś możesz zrobić sobie
dodatkowy trening, oprowadzając Red~san po Akumine. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Tak! Nie będzie mnie na zajęciach!
– Ucieszyła się Aya, klaszcząc z zachwytem w dłonie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Po lekcjach. – Dodał Jiraya z
wypisaną na twarzy satysfakcją. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Klasa
zaśmiała się radośnie. Dzisiaj jednak największą uwagę przyciągała „Nowa”. Już
na pierwszej przerwie obskoczyło ją całe stadko uczniów z klasy I B. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">„ Dlaczego przyjechałaś do Japonii?”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">„ Masz rodzeństwo?”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">„Dopiszesz się do jakiegoś klubu?”<br />
„ Lubisz psy?”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">„ Jakiej muzyki słuchasz?”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Pytaniom
nie było końca, a Tiffany dzielnie sobie z nimi radziła. Odpowiadała na
wszystko z przyjaznym uśmiechem, będąc szczerą i otwartą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Nasi
przyjaciele nie chcieli obskakiwać dziewczyny tak od razu. Widząc jak Nowa zostaje
przytłaczana ogromem pytań, postanowili pozostawić bliższe poznanie Red na
później. W końcu to dopiero pierwszy dzień, kiedy ją widzą!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Miła z niej dziewczyna. – Zagadnął
Hao, kiedy skończyli lekcję i całą grupą wyszli z sali.<br />
- Tylko mi się w niej nie zakochaj! – Zastrzegła Aya, dając kuksańca
chłopakowi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Już jestem zakochany, tylko że nie
w niej, a w jednym takim Łobuzie. – Asakura pocałował błękitnooką w czoło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Dobra, ja tu zostanę. Poczekam aż
Red~chan wyjdzie z sali. – Brunetka stanęła, puszczając przyjaciół przodem. –
Do zobaczenia potem!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Pa! Ej, Hao, idziesz z nami na siłownię?
– Zapytał Yoh. – Umówiłem się z Ren’em. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Nie. Wybacz braciszku, ale mamy
dziś pierwsze spotkanie klubu naukowego… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- O tak, od początku? Dopiero
pierwszy dzień drugiego semestru! – Zaśmiał się Młodszy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- On w przeciwieństwie do ciebie, nie
jest leniwcem… - Mruknęła idąca obok Anny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Hm… Mogę do was dołączyć po
zajęciach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- O której?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Około osiemnastej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Co tak późno?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Wybacz, kontynuujemy projekt.
Musimy wszystko przejrzeć. – Długowłosy podrapał się po głowie z zakłopotaniem.
– W tym semestrze jest olimpiada… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Wiem, wiem. – Yoh szturchnął
przyjacielsko brata. – Pogadam z Ren’em. Poczekamy na ciebie, dobra? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Okey. To do zobaczenia!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Cześć!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> W
tym czasie Aya czekała na Tiffany. Ruda wyszła z sali po krótkiej rozmowie z
nauczycielem. Oczywiście każdy z wykładowców chciał poznać nową uczennicę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Ohayo! – Morri podeszła do
rudowłosej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Cześć. – Nastolatka uśmiechnęła się
uroczo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Mam nadzieję, że cię za bardzo nie
wymęczyli dzisiaj. Musisz mieć jeszcze siłę na mnie! – Brunetka wyszczerzyła wszystkie
swoje ząbki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Spokojnie, jeszcze trochę
wytrzymam. – Obie dziewczyny zaczęły przemierzać korytarze szkoły. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- To dobrze. Podczas lekcji nie było
za bardzo jak porozmawiać… Pochodzisz z Anglii, tak? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Tak. Rodzice dostali tu pracę, więc
musieliśmy się przeprowadzić. W sumie mi to nie przeszkadza. Japonia to fajny kraj.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Miło to słyszeć. – Błękitnooka
uśmiechnęła się miło. – Anglia szczerze mówiąc, źle mi się kojarzy… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Dlaczego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Mam przyjaciela z Anglii. Strasznie
go nie lubię…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Obie
zaśmiały się radośnie. Morri pokazywała nowej przyjaciółce każdy zakamarek szkoły.
Odwiedzały wszystkie korytarze, sale i kluby. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Wiesz już do jakiego klubu się
zapiszesz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Hm… Ciężko gdzieś się podpiąć w
drugim semestrze. Po za tym nie czuję się jeszcze na siłach, żeby gdzieś się
dołączyć…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Możesz zapisać się do klubu
muzycznego!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Muzycznego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Tak! Założyłyśmy go z dziewczynami,
ale Vitsumi się wyprowadziła… I teraz musimy znaleźć nowego członka. - Aya
zaśmiała się nerwowo. Po chwili jednak wyszczerzyła ząbki w demonicznym
uśmiechu. Podbiegła do jednych z drzwi. – O, a tu urzęduje klub naukowy! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Dziewczyna
bezprecedensowo otworzyła drzwi. Wtargnęła do środka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> - Ohayo! – Krzyknęła radośnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Aya~chan! – Uczestnicy koła
uśmiechnęli się wesoło. Byli widocznie zadowoleni z odwiedzin nastolatki.
Wszyscy tutaj dobrze znali brunetkę. Czasem wpadała popatrzeć co robią, ale
szybko się nudziła i szła na halę sportową poćwiczyć siatkówkę czy kosza. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Tęskniliśmy za tobą na wakacjach. –
Zaśmiała się jedna z uczennic, ubrana w fartuch ochronny (tak jak reszta
uczniów z klubu).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Miło mi to słyszeć! – Błękitnooka
wyszczerzyła ząbki w radosnym uśmiechu. – Co tam robicie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Pracujemy nad swoimi projektami.
Niedługo trzeba będzie oddać sprawozdania do komisji… - Wyjaśnił jeden z
chłopaków.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- E, do tego czasu spokojnie się
wyrobimy. – Zaśmiał się Hao. Spojrzał na stojącą nieco z tyłu Rudą. Pokazał jej
ręką, żeby podeszła. – Poznaliście już Tiffany? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Kto to? – Zapytała jedna z
uczennic, stając za Asakurą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Nasza nowa koleżanka. Dołączyła w
tym semestrze do naszej klasy. – Wyjaśnił uczynnie długowłosy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Pewnie weszła na miejsce
Vitsumi~chan. – Uczestniczka klubu uśmiechnęła się smutno. – Szkoda, że
odeszła… Lubiłam ją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Spokojnie, na pewno będzie nas
odwiedzać. A to jest Red Tiffany! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Ohayo. – Ruda pomachała nieznajomym
z przyjaznym uśmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Chyba nie pochodzisz z Japonii, co?
– Wysoki, ciemnowłosy chłopak podszedł do Nowej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Nie, przyjechałam z Anglii… - Na te
słowa po sali przeszedł głośny pomruk zdziwienia i zainteresowania. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Jeśli chcesz, z rozkoszą mogę
pokazać ci Tokio.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Bardzo dziękuję za propozycję, ale
mam już plany na weekend. – Ruda uśmiechnęła się uroczo, a na twarzy chłopaka
pojawiły się różowe wypieki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Znowu ci podryw nie wyszedł. –
Zaśmiała się jedna z jego koleżanek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Cicho! – Mina nastolatka widocznie
zrzedła. Wszyscy zaśmiali się wesoło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- O której dziś skończycie? –
Zagadnęła Aya, niby to przypadkiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Coś przed osiemnastą. – Hao
spojrzał na swoją dziewczynę ze skruchą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Co tak późno? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- A potem idziemy z chłopakami na
siłownię…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- A mogę pójść z wami?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Jeśli tylko masz ochotę. –
Uśmiechnął się Asakura. – Tylko nie drażnij znowu Ren’a, dobra? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- No czym ja go niby drażnię?! –
Morri założyła ręce na piersi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Nie podnoś jedną ręką sztang,
których on nie da rady udźwignąć dwiema… - Długowłosy szepnął to na ucho
ukochanej. Uśmiechnął się prosząco. – Dobrze?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- No dobrze już, dobrze… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Dziewczyny
jeszcze chwilę poprzeszkadzały uczniom, po czym opuściły sale z własnej woli –
w końcu jest jeszcze wiele miejsc do pokazania dla Nowej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Widzę, że jesteś tu znana. –
Tiffany uśmiechnęła się przyjaźnie, idąc dzielnie za rozweseloną do granic
możliwości Ayą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Myślę, że sporo osób mnie kojarzy.
Może to nieskromne, ale dużo udzielam się w tej szkole… - Morri podrapała się z
zakłopotaniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Jesteś Przewodniczącą? <br />
- Jeszcze nie, ale już niedługo będę! – Zarechotała złowieszczo brunetka. – Ale
jestem w Samorządzie Uczniowskim. Należę do klubu muzycznego i różnych klubów
sportowych… No i często jestem w kozie, za uwagi na lekcji… <br />
- Do tego jeszcze twój chłopak. –
Rudowłosa patrzyła na błękitnooką z zachwytem. – Naprawdę, piękna z was para!
Długo ze sobą jesteście?<br />
- Ponad rok. <br />
- To już sporo! Ale i tak dziwię się, że jesteś taka spokojna…<br />
- Spokojna? – Aya podniosła do góry jedną brew. Nie za bardzo rozumiała, o co
chodzi młodej Red. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Otacza go tyle dziewczyn, które
patrzą na niego z zachwytem. Zjadłyby go gdyby tylko mogły! – Tiffany
szturchnęła przyjacielsko błękitnooką. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Przesadzasz… - Morri machnęła
lekceważąco ręką. To jednak tylko pozory. Tak naprawdę mocno ruszyły ją słowa
Nowej i z zaciekawieniem przysłuchiwała się dalszej wypowiedzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Nawet w tym klubie naukowym!
Przecież te dziewczyny normalnie się do niego kleiły… Podziwiam cię za to, że
nie jesteś zazdrosna. Ja bym wariowała na twoim miejscu! – Angielka zaśmiała
się cichutko. <br />
- To nie tak. Po prostu mu ufam. Wiem, że mnie nie zostawi. Miał już do tego
kilka okazji, ale nigdy z żadnej nie skorzystał. To chyba coś znaczy. – Aya
założyła ręce na kark. Wyszczerzyła szeroko ząbki, chcąc rozluźnić jakoś
atmosferę. Zrobiło się dość nieprzyjemnie. – Chyba mi nie chcesz powiedzieć, że
się nim zauroczyłaś?<br />
- Ah, która z uczennic nie jest
nim zauroczona? Nim i tym drugim bliźniakiem? – Zaśmiała się Tiff. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Yoh TEŻ ma dziewczynę.<br />
- Wiem. Annę. – Red zrobiła uroczą minę. – I spokojnie, nawet jeśli chłopcom
się spodobam, nie jestem z tych dziewczyn co interesują się cudzymi facetami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- U nas w Akumine jest wiele
przystojnych WOLNYCH chłopaków, na pewno kogoś znajdziesz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Pewnie ci najlepsi są już zajęci. –
Ruda puściła „oczko” nowej znajomej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Nie, dlaczego? Nasz dobry
przyjaciel jest nadal wolny. A jest i przystojny, i bogaty, ma dobry status…
Mądry, z dobrymi perspektywami na przyszłość… <br />
- Brzmi ciekawie! Ale nie wiem czy jestem gotowa na jakikolwiek związek. - Red
poczerwieniała na twarzy w jednym momencie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Aya
nie do końca wiedziała jak odebrać tę rozmowę. Z początku myślała, że Tiff jest
zwykłą, miłą uczennicą z którą łatwo będzie nawiązać dobry kontakt. Teraz
jednak w umyśle Morri zapaliła się czerwona lampka. Bo która normalna dziewczyna
mówi nieznanej koleżance, że podoba się jej zajęty chłopak? <br />
Morri pokazywała Nowej każdy
zakamarek akademii i okolic. Właśnie odprowadzała koleżankę z klasy po
dziedzińcu. Brunetka zapewniła, że w razie problemów z dojściem w jakiekolwiek
miejsce, Red może zapytać się Ayi, bądź kogokolwiek z uczniów o drogę. Każdy
chętnie jej pomoże. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Akumine to bardzo przyjazne
miejsce… - Zamyśliła się Tiffany.<br />
- Faktycznie. Można powiedzieć, że wszyscy jesteśmy jedną, wielką rodziną. –
Zaśmiała się Aya. – A pro po rodziny, będziesz dojeżdżać do Akumiene z
rodzinnego domu? <br />
- Nie, zamieszkam w akademiku. – Wyjaśniła Red. – Rodzice są często poza domem,
dużo pracują. W akademiku będę miała przynajmniej pełną opiekę i wyżywienie. A
właśnie! O piętnastej mam się spotkać z zarządcą akademika.<br />
- Nie wiem co masz na myśli, mówiąc „pełną opiekę”, ale powiem ci, że jesteś
trochę spóźniona…<br />
- Co? Jak to?<br />
- Jest czterdzieści pięć po… - Błękitnooka pokazała Nowej zegarek w swojej
komórce.<br />
- O nie! Muszę już biec! Myślisz, że dostanę karę?! – Tiff wydawała się być
naprawdę przejęta. Nie chciała narobić sobie problemów pierwszego dnia zajęć. Od
razu ruszyła w stronę akademika. Jej zapał powstrzymała Morri, łapiąc Red za
nadgarstek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Wyluzuj… - Zaśmiała się wesoło. –
Mamy jeszcze jakąś godzinę, w porywach do dwóch. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Aya, nie znasz się na zegarku?
Jestem spóźniona ponad czterdzieści minut! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Nie u Kakashi’ego… Chodź, wszystko
ci wytłumaczę. – Brunetka powoli poprowadziła Tiffany do akademika. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Oczywiście,
kiedy weszły na korytarz akademika, Kakashi’ego jeszcze nie było. I nikogo
chyba nie zdziwi fakt, że musiały na niego czekać kolejną godzinę. Przez ten
czas Aya oprowadziła Nową po akademiku. Jakoś niespecjalnie martwiła się tym,
że mogą się spóźnić. W końcu to Kakashi nigdy nie zwraca uwagi na zegarek! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Morri jednak nie mogła
opiekować się Rudą w nieskończoność. Musiała pożegnać się z zielonooką i pójść
do pokoju, spakować się na siłownię. W pomieszczeniu zastała Annę. Nastolatka
siedziała sama przy stole i korzystając z chwili spokoju, rozłożyła swoją
maszynę do szycia. Wir pracy tak ją wciągnął, że nawet nie zauważyła, jak Aya
wchodzi do pokoju. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Co szyjesz? – Błękitnooka zawisła nad
ramieniem przyjaciółki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- A! – Czarnooka podskoczyła i wbiła
sobie igłę w palec. – Nie strasz mnie! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Przepraszam! Już, czekaj… Znajdę
plaster. – Morri podeszła do łóżka Kenami, po czym wyjęła spod niego dużą
walizkę, po brzegi wypełnioną lekami. – Tu na pewno coś znajdę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Wiesz co, zawsze się zastanawiałam,
skąd ona te leki bierze? – Kyoyama zaczęła ssać palec, z którego dość szybko
kapała krew. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Myślę, że w tym wypadku lepiej nie
pytać. – Zarechotała błękitnooka. Wzięła plastry i wodę utlenioną. – Pokaż tego
palucha.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Czeeeść… - Do pokoju weszła Kenami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- O, na lekkie wspomnienie! –
Zaśmiała się wesoło Aya. – Co ty taka zdyszana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Byłam w bibliotece… Wiecie, ile
waży moja torba?! – Kitsune upuściła „bagaż”, a ziemia pod jej stopami
zatrzęsła się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Co ty wypożyczyłaś? Encyklopedię? –
Kyoyama aż podniosła brwi ze zdziwienia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Można tak powiedzieć. – Zaśmiała
się tajemniczo szatynka. Omiotła wzrokiem cały pokój, zatrzymując się na
otwartej walizce na łóżku. Spojrzała pytająco na lokatorki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Wybacz, Kenami~chan! Wzięłam tylko
opatrunek. Już odkładam wszystko na miejsce. – Aya szybo podeszła do walizki,
aby nie zostawić oznak po swoim wtargnięciu na teren Kitsune. Wiedziała, że
dziewczyna tego nie lubi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Nie, spokojnie, możecie korzystać z
mojej apteczki, tylko nie pomieszajcie leków. Byłoby nie za ciekawie, jakbym
nagle dostała jakiejś psychozy. – Zaśmiała się wesoło zielonooka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Zapomniałam, że mieszkamy pod
jednym dachem z tykającą bombą. – Anna niewzruszona raną kontynuowała szycie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Ej, to Aya jest Boginią Demonów! Ja
jestem tylko trochę nazbyt pobudzoną dziewczynką… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Oszukuj się dalej. – Morri pokazała
przyjaciółce język. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Wszystkie
trzy zaśmiały się wesoło. Były w dobrych nastrojach. Aya nastawiła czajnik i
zrobiła wszystkim trzem herbatę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Jeszcze zdążę ją wypić, zanim Hao
wróci z klubu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Idziecie gdzieś dzisiaj? – Kenami
spojrzała z zaciekawieniem na przyjaciółkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Z chłopakami na siłownię. –
Wyjaśniła szybko Morri. Wyjęła z szafki ciastka, po czym poczęstowała nimi
lokatorki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- A no tak, zapomniałam! Gadaliście o
tym przed salą… Hm… A może przeszłabym się z wami? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- TY?! – Obie koleżanki spojrzały
zszokowane na zielonooką. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Dziękuję za wiarę we mnie! –
Kitsune „nadęła” policzki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Co cię tak nagle wzięło na sport? –
Anna spojrzała na przyjaciółkę z zaciekawieniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Czyżbyś chciała dla kogoś schudnąć?
– Aya podniosła brew, bacznie obserwując reakcję Kitsune. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Zwariowałyście?! – Kenami
poczerwieniała na twarzy. Odruchowo jednak odłożyła trzymane w ręku ciastko. –
Po prostu chcę stać się trochę silniejsza! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Jasne, jasne… My już swoje wiemy. –
Kyoyama zaśmiała się radośnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Z twoim mózgiem masa mięśniowa nie
jest ci potrzebna! – Błękitnooka stanęła za plecami Kenami. Złapała ją za
ramiona i zaczęła masować. – To jak tam sytuacja z Ren’em, co? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Jaka sytuacja? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- No przestań! Przecież wiemy, że
jesteś w nim zakochana! – Morri usiadła obok przyjaciółki. – Powiedz nam coś
więcej! Jak byliśmy nad morzem, to strasznie się darliście… Pokłóciliście się
wtedy, czy o coś? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">-Trochę się posprzeczaliśmy, ale już
jest okey.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Wtedy, jak oboje zniknęliście na
festynie, doszło do czegoś między wami? – Anna rzuciła to pytanie „niby od
niechcenia”. Tak naprawdę kochała wszelkie romanse w telewizji, a realne
opowieści, to spełnienie jej marzeń! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Kenami
natomiast, po usłyszeniu tego pytania, zachłysnęła się herbatą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Czyli tak! – Kyoyama i Aya przybiły
sobie piątkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- No wiecie co… - Szatynka
przewróciła teatralnie oczami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Wyznał ci miłość? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Ren? Zwariowałaś? – Kitsune prychnęła.
– To nie jest Asakura. On nie wyznaje miłości. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Zasada „mam serce z kamienia, a w
moich żyłach płynie lód”? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Powiedzmy. Zresztą… Ja sama do
końca nie wiem co do niego czuję. Znaczy wiem, podoba mi się i w ogóle, ale… To
nie jest takie proste jak u was. My nie będziemy żyć długo i szczęśliwie… Po za
tym, dlaczego ja się wam zwierzam?! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Bo jesteśmy przyjaciółkami! –
Zarechotała Aya.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Eh… W sumie się cieszę, że jestem z
wami tak blisko i nie muszę ukrywać ani leków pod łóżkiem, ani broni…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Nagle
ktoś zapukał do drzwi. Po krótkim „proszę”, w pokoju pojawił się Kakashi. Tuż
obok niego stała Tiffany z kilkoma walizkami przy nodze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Yoł! – Szarowłosy wtargnął do
pomieszczenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- O Tiff! Doczekałaś się w końcu! –
Zaśmiała się Aya. W głębi serca coś tak przeczuwała, że Nowa może zamieszkać z
nimi w pokoju. Odrzucała jednak od siebie tę myśl, od momentu, gdy Tiffany
wypaliła z tą dziwną pogadanką o Hao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Tu… Tu będę mieszkać? – Rudowłosa
zdawała się być nieobecna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Tak. To twoje nowe współlokatorki!
Z tego co wiem uczycie się w jednej klasie, prawda? – Kakashi wydawał się jak
zwykle niczym niewzruszony. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- To będzie prostsze niż myślałam… -
Szepnęła Ruda. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Co będzie prostsze? – Anna
spojrzała pytająco na Nową. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Za… Zaaklimatyzowanie się tutaj! –
Tiff uśmiechnęła się szybko. – To świetnie, że trafiłam na was, jako lokatorki!
Bałam się, że będę mieszkać z jakimiś wrednymi szma… Znaczy się z kimś
nieodpowiednim. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Ruda zrobiła uroczą
minkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- To… Fajnie, że nas polubiłaś. –
Brunetka uśmiechnęła się niepewnie. Z początku naprawdę podobała jej się nowa
koleżanka, ale teraz… Po tym co powiedziała o Hao… Miała do niej mieszane
uczucia. Ale nikogo nie można skreślać, prawda? Może Tiff nie wie jak się
zachować w nowym środowisku i dlatego jest chwilami taka… Dziwna?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Hej, my już się zbieramy, idziesz?
– W pokoju nagle pojawił się Hao. Chłopak wszedł przez balkon, dlatego też był
niezwykle zdziwiony takim „komitetem powitalnym”. – O… O-ohayo? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Może wy sobie zróbcie jakieś
potajemne przejście przez łazienkę czy coś? Zaoszczędzilibyśmy na
ubezpieczeniu, w razie jakby ktoś z was skręcił sobie kark przechodząc przez
barierkę balkonu. – Zaproponował Kakashi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- W sumie… Nie głupi pomysł… -
Asakura uśmiechnął się szczerze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Tylko nie rozwalcie ściany nośnej!
- W tej właśnie chwili szarowłosy wyobraził sobie swoich ulubionych uczniów
niszczących cały budynek akademika, co w sumie mogłoby mieć miejsce…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Spokojnie, jak będziemy robić
remont, poinformujemy o tym! – Zapewnił sumiennie długowłosy. – To wasza nowa
współlokatorka? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Mieszkasz za ścianą? – Red zdawała
się być bardzo zainteresowana tym tematem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Tak. Mamy pokój sąsiadujący z męską
połową akademika. – Kenami patrzyła na nową nieufnie. Zmarszczyła mocno brwi. –
Jako, że Hao ma tu DZIEWCZYNĘ, czasem wpada bez zapowiedzi. Niestety, jako że
przychodzisz do nas dopiero w drugim semestrze, będziesz musiała się DOSTOTOWAĆ
do panujących tu reguł. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Oh, Kitsune~chan… - Tiffany
przeniosła wzrok na szatynkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Dobra, to ty się Red~san rozpakuj i
rozgość, a ja idę na dół. Nic tu po mnie. – Kakashi wyczuł dziwne iskry w
powietrzu. Postanowił nie wtrącać się w „babskie sprawy”, bo z doświadczenia
wiedział, że to się źle kończy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- My też się będziemy zbierać. Hao,
Kenami idzie z nami. – Aya wyjęła z szafy sportową torbę i wrzuciła do niej
potrzebne rzeczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Kenami? – Długowłosy nie ukrywał
zdziwienia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Dlaczego jesteście tacy zdziwieni
tą informacją?! – Szatynka mruknęła z niezadowoleniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Heh, po prostu widzieliśmy cię na
WF-ie… - Czarnooki zaśmiał się wesoło. Niestety to skończyło się dla niego
bardzo źle – ze szkolną torbą Kitsune na twarzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Dla
bezpieczeństwa Asakury, dziewczyny umówiły się z nim i chłopakami na dole za
piętnaście minut. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Kenami idzie z nami? – Ren spojrzał
zaskoczony na przyjaciela. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Też się zdziwiłem… - Długowłosy
rozmasowywał sobie bolący policzek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Co ta idiotka wyprawia… - Złotooki
pokręcił z politowaniem głową. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Nowa zamieszka z dziewczynami? –
Yoh nieświadomie zadał to pytanie na głos. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- No… Trochę przypał. Już nie będzie
można tak otwarcie gadać z duchami i wchodzić do dziewczyn o każdej porze dnia
i nocy… - Westchnął ciężko czarnooki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- No tego drugiego to akurat nigdy
nie było można. – Młodszy wyszczerzył swoje ząbki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Wiesz o co mi chodzi! – Hao udał
obrażonego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Jeszcze nie widziałem tej Nowej.
Jaka ona jest? – Zapytał od niechcenia Ren. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Ruda. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Chłopaki
odwrócili się. Na korytarzu stały przygotowane już do ćwiczeń Aya i Kenami.
Kitsune miała bardzo niewyraźną minę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Chyba jej nie polubiłaś… - Yoh
uśmiechnął się krzywo. Nie chciał robić żadnych problemów. Uwielbiał poznawać
nowych ludzi i zdobywać wśród nich przyjaciół. Nowa nie wydawała się być wcale
zła. Była miła i często się uśmiechała. A to działało na jej korzyść.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Ona jest Ruda! – Przedstawiała
swoje argumenty szatynka. - Ja tam wierzę, że rudzi z jakiegoś powodu są rudzi.
To Bóg nam daje znaki, kto jest spoko, a kto nie!* <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Przyjaciele
mimowolnie się zaśmiali. Bez zbędnych słów ruszyli na siłownię. Każdy przebrał
się w odpowiedniej szatni, po czym znów spotkali się razem. Zaczęli ćwiczyć.
Kenami wykonywała polecenia Ayi, która postanowiła zająć się treningiem
przyjaciółki. Chłopaki natomiast jak zawsze robili sobie mini-zawody, kto
podniesie większy ciężar. Oczywiście w tych zawodach wygrała Morri… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Aya… Co ja ci mówiłem? – Hao objął
dziewczynę od tyłu w pasie. Ta odchyliła głowę i położyła ją na ramieniu
długowłosego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Oj przestań! Ren pogniewa się i
przestanie, a ja mam kupę zabawy! – Błękitnooka wyszczerzyła swoje białe ząbki
w przepięknym, szczerym uśmiechu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Jesteś okrutna! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- I to we mnie kochasz!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- No może akurat nie to, ale ciebie
kocham. I to bardzo. – Długowłosy pocałował dziewczynę czule w czoło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Jak słodko… – Yoh wpatrzył się w
zakochanych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Idiota. – Starszy szturchnął brata
w żebra.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Ciekawe co robi Ania…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Pewnie myśli o tobie. – Zarechotała
Aya. – I poznaje nową koleżankę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- A no tak, została z nią sama. – Hao
puścił brunetkę i zajął jeden ze specjalistycznych sprzętów. - Jak myślisz,
dogadacie się?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Myślę, że się dotrzemy. – Morri
przyjrzała się dokładnie swojemu ukochanemu. Naprawdę był przystojny…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Kenami chyba nie złapała z nią zbyt
dobrego kontaktu. – Starszy zmarszczył brwi z niepokoju. Spojrzał w stronę
Kitsune, która właśnie robiła brzuszki, pod dokładną pieczą Ren’a.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Trzeba ją zrozumieć. Tiff zajmuje
miejsce Vitsumi. – Yoh uśmiechnął się spokojnie. – Po za tym wiecie jaka ona
jest. Nie zaufa tak szybko jak my.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- A kto powiedział, że my szybko
zaufamy? – Wyrwało się dla Morri. Na jej policzki wpłynął nieśmiały rumieniec.
– Znaczy… Ona jest… Eh. Trudno mi ją ocenić po jednym dniu znajomości. Ale jest
z Anglii. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- I co z tego? – Yoh widocznie nie
zrozumiał tego argumentu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Jak to co? Lyserg jest z Anglii!! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Bliźniacy
mimowolnie zaśmiali się głośno na te słowa. Faktycznie, ten argument był nie do
przebicia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Tymczasem
Ren nie mógł się nadziwić zaciętości Kenami. Dziewczyna naprawdę wykonywała
wszelkie dawane jej zadania, chociaż już ledwie oddychała z zadyszki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Co ty tu tak właściwie robisz? –
Tao w końcu wyrzucił z siebie to pytanie. Cieszył się, że stoją dalej od reszty
przyjaciół. Nie potrzebne im osoby trzecie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Ćwiczę, nie widać? – Szatynka
prychnęła gniewnie. Była wściekła przez to, że wszystko ją bolało. Jej mięśnie
były zastygłe i w tej chwili wołały o pomstę do nieba. Wiedziała jednak, że
musi się postarać, aby nabrać formy. Po za tym nie podobała jej się nowa
koleżanka, która miała zamieszkać w ich pokoju. Ma kogoś obcego wpuszczać do
swojego życia? Teraz, kiedy powoli musi żegnać się z obecnymi przyjaciółmi?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Wiesz, że nie o to chodzi! W twoim
stanie… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Jakim moim stanie?! Co ja, w ciąży
jestem?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Wiesz doskonale o co mi chodzi! –
Warknął złotooki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Właśnie nie wiem! – Dziewczyna
usiadła i dziarsko patrzyła na spiętą twarz Tao. – Jestem chora, ale na mózg! A
skoro nie mogę go używać, muszę poprawić swoją sprawność fizyczną. Inaczej
podczas walki nie będę w stanie wygrać! A chyba wiesz, co w Kuroi Kitsune
znaczy przegrana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Ty jeszcze chcesz walczyć?! Ty
chyba naprawdę nie możesz używać mózgu! – Ren patrzył na dziewczynę z góry. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">-
A co mam wszystko tak zostawić? – Kenami warknęła wściekle. Z emocji aż
wstała. – Dużo ostatnio myślałam i postanowiłam przed śmiercią dokończyć
wszystkie swoje sprawy. Muszę pokonać Kuroi Kitsune bez względu na wszystko!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Kenami, czy ty siebie słyszysz?! –
Ren zmarszczył brwi. – Brzmisz jak jakiś ogarnięty rządzą zemsty psychol! Nie
możesz używać swoich mocy, zabraniam ci!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Zabraniasz? A co mi zrobisz?! –
Kitsune wyzywająco spojrzała na złotookiego. Wyciągnęła w bok rękę, a ręcznik
leżący nieopodal przyleciał do niej. W tej chwili dla szatynki nie liczyło się
nic, oprócz udowodnieniu Ren’owi, że nie pozwoli mu się tak traktować. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Tao
miał ochotę rozwalić w drobny mak całe Akumine. Żyły pod jego skórą nerwowo
drżały, a tętnice pulsowały od płynącej w nich krwi. Złapał nastolatkę za
nadgarstek i uniósł go tak, aby szatynka miała swoją pięść z ręcznikiem przed
oczyma. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Właśnie skróciłaś sobie życie o
kilka minut. Gratuluję. – Warknął wściekle. Zamaszyście puścił rękę nastolatki.
Dopiero teraz zauważył, że każdy na sali ukradkiem przypatruje się im. Ren
jednak nie przejął się tym. Odwrócił się napięcie i wyszedł w pośpiechu z
siłowni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Kenami
stała zszokowana. Czuła się podle. Bolało bardziej, niż podczas wakacji, gdy
Ren przeczytał jej list, a potem zranił ją w czoło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Co on ci zrobił? – Do Kitsune
podeszła Aya. Objęła ramieniem dziewczynę. – Zabiję go…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Wyjdźmy stąd… Proszę… - Szatynka
wyrwała się z uścisku błękitnookiej. Dziarsko ruszyła do szatni, nie patrząc na
stojących na sali ludzi. Co oni teraz muszą o nich myśleć? I ciekawe czy ktoś
słyszał ich rozmowę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Kenami
od razu usiadła na ławce pod ścianą. Ukryła twarz w dłoniach. W uszach cały
czas miała słowa Tao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Mam iść i od razu mu wklepać, czy
poczekać, aż mi powiesz za co? – Morri zmarszczyła złowrogo brwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Mimo podłego humoru, zielonooka
zaśmiała się na te słowa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Nie, nie rób mu krzywdy. Wystarczy,
że ja to robię. – Kitsune uśmiechnęła się smutno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- O czym ty mówisz? – Błękitnooka
uklękła obok przyjaciółki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Aya, ja jestem taka głupia… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Co się dzieje? – Morri położyła
dłonie na kolana szatynki. – Przecież jesteśmy przyjaciółkami… Możesz mi
powiedzieć wszystko! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Nie chcę was martwić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- A myślisz, że teraz się nie
martwię? – Aya pokręciła głową z dezaprobatą. Miała ochotę zaśmiać się na głos.
Jaka z niej hipokrytka! Przecież sama zawsze wszystko ukrywa w obawie o
zmartwienie przyjaciół. Ile razy Hao prosił ją, żeby zwierzała mu się ze
wszystkiego? A ona co? Nigdy mu nic nie mówi! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Morri
zakuło w sercu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Martwisz się. Obiecuję, że wszystko
ci powiem. Że wszystko wam powiem. Ale nie teraz dobrze? Muszę… Muszę wziąć
prysznic. – Zielonooka uśmiechnęła się serdecznie. Wstała i od razu ruszyła pod
natrysk. Nie mogła znieść cierpiącej miny Ayi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Nie powielaj moich błędów. –
Szepnęła Morri, załamana takim zakończeniem tego dnia. Pięknie zaczął się nowy
semestr! Pięknie! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;"> Teraz
zostało jej tylko wierzyć w to, iż nowa koleżanka nie okaże się być najgorsza i
jakoś się dogadają. W końcu bardzo przydałby się im nowy sojusznik. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">~*~ENDING~*~<br />
<!--[if !supportLineBreakNewLine]--><br />
<!--[endif]--><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Ren nie mógł zmrużyć
oka. Już nawet nie chodzi o chrapanie Yoh, do którego zdążył się przyzwyczaić,
czy odgłosy nocnej imprezki sąsiadów z góry. Po prostu mimo zmęczenia
fizycznego, jego mózg pracował jak oszalały. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Wystawiając głowę spod
kołdry zauważył jak jego komórka leżąca na stole rusza się. Z lekkim
ociągnięciem się wyciągnął po nią rękę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">„Śpisz?” <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Z początku zignorował
tą wiadomość. Co? Kitsune nagle sumienie ruszyło? Od tamtego wieczora, Kenami
udaje, że nic się nie stało, że nic między nimi nie zaszło. Może wtedy kłamała?
Może żałuje tamtego pocałunku i teraz nie chce zmieniać relacji między nimi? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">„Nie.”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Chłopak zganił się, że
nie wytrzymał w swoim postanowieniu nieodzywania się do nastolatki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">„Wyjdziesz na balkon?
Proszę.” <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Ren czuł, że nie ma
wyboru. Wyskoczył spod kołdry. Złapał po drodze bluzę wiszącą na oparciu krzesła
i założył ją sobie na ramiona. Wyszedł na balkon. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Co chcesz? – Mruknął
z ignorancją. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Chcę cię przeprosić.
– Kenami stała z nisko zwieszoną głową. Widać było, że naprawdę jest jej
przykro. – Niepotrzebnie tak zareagowałam. Nie chciałam sprawić ci przykrości. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- To dlaczego taka
jesteś? Dlaczego tak reagujesz? Chcesz mi zrobić na złość?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Nie. Po prostu
strasznie mnie drażni ten temat. Wiem, że muszę im wszystko powiedzieć. Chcę to
zrobić! Ale kiedy widzę jak dziewczyny się do mnie uśmiechają… Jak wiążą ze mną
przyszłość… Ja nie mogę im tego zrobić! – Kitsune wytarła łzy rękawem
szlafroka. Te swobodnie płynęły po jej policzkach. – Jeszcze ta Nowa… Nie chcę
teraz nikogo poznawać. Ciężko mi jest zostawiać was, a już na pewno nie chcę
nawiązywać nowych relacji!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Jesteś idiotką… - Ren
pokręcił z politowaniem głową. Żałował, że nie jest lepszy w relacjach
międzyludzkich. Że nie może być dla niej dobrym chłopakiem. Chciałby pomóc
dziewczynie, porozmawiać z nią, ale nie potrafił. Po prostu brakowało mu słów i
argumentów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Wiem… Przepraszam.
Naprawdę, postaram się zmienić. Przysięgam, że nie będę używać już… Tego czegoś
co mam. I dlatego chcę stać się silniejsza. Ren, ja muszę to zakończyć. Nie ma
opcji, żebym umarła zostawiając to tak jak jest…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Wiem. Pomogę ci. Od
jutra zaczniemy trenować. Tylko powiedz o tym reszcie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Okey… A co do
treningu… Zacznijmy od… Co najmniej czwartku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Dlaczego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Przeholowałam… Przez
te zakwasy spać nie mogę! – Kenami cała poczerwieniała na twarzy. Chłopak
zaśmiał się szczerze. – Przynajmniej mam czas, żeby sprawdzić tą całą Red.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Tą Nową? – Ren
podniósł jedną brew do góry.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Tak. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Nie minęła ci ta
mania prześladowcza? Daj spokój, Kenami. Założę się o nerkę, że to zwyczajna
nastolatka z wymiany. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- A co jeśli nie? Co jeśli
jest powiązana z Kuroi Kitsune?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Przestań. Równie
dobrze Kakashi i Jiraya też mogliby być szpiegami. I każdy z tej szkoły. Nie
popadaj w paranoję. Niech to będzie twój test. Po prostu zaufaj jej! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- A co jak mi poderżnie
w nocy gardło? Będziesz miał mnie na sumieniu!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- To weź Bason’a. Niech
będzie twoim duchem stróżem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Oddajesz mnie Mistrzu
Ren? – Między nastolatkami zmaterializował się wyżej wspomniany wojownik. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Ile razy mam ci
powtarzać, żebyś mnie nie szpiegował?! – Ren nie wytrzymał i nakrzyczał na
swojego ducha. Jak on śmie podsłuchiwać jego prywatne rozmowy!? – Tak oddaję
cię! Masz od dzisiaj cały czas być przy Kenami! Już cię nie chcę! I… I idźmy
już spać, bo jutro od rana mamy zajęcia! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Duma Tao nie wytrzymała
takiego czynu. Przecież on nie jest jakimś ckliwym mięczakiem! Musi teraz iść
pod kołdrę i tam pozbierać do kupy swoją godność!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Dziewczyna zarechotała
wesoło. Tak, takie zachowanie było jak najbardziej w stylu Ren’a!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Przepraszam. Przeze
mnie ten idiota potraktował cię jak przedmiot. Wiesz, przecież, że on tak nie
myśli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Wiem. I wcale nie
poczułem się jak przedmiot. – Bason spojrzał ze wzruszeniem na drwi, za którymi
przed chwilą zniknął młody Tao. – Może nie powinienem się wtrącać, ale…
Kitsune~san, wiesz że to było jego wyznanie uczuć?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Wiem Bason, wiem… I
dlatego jest mi jeszcze ciężej. Jak pomyślę, co ja dzisiaj zrobiłam… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Nie martw się tym.
Ren rozumie. On się po prostu martwi o ciebie. Tylko jeszcze nie wie jak to
pokazać, więc krzyczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- To tak jak ja. –
Dziewczyna szeroko ziewnęła. – Dobra, idę się położyć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Pozwolisz, że pójdę z
tobą, Kitsune~san?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Jasne. Tylko nie waż
mi się wchodzić do łazienki! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">- Nawet mi to do głowy
nie przyszło, Kitsune~san... <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%;">Bason właśnie zdał
sobie z czegoś sprawę. Może zamieszkanie z Kenami, w damskiej części akademika,
to nie będzie taki głupi pomysł?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
Dzisiaj życzę wszystkim szam(p)ańskiej zabawy i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-5628772861095645822015-11-17T15:44:00.001-08:002015-11-17T15:54:16.420-08:00Odcinek 31: Niech żyją bliźniaczki! <div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Ayę obudził piękny zapach. Leniwie
otworzyła oczy. W pokoju było jasno. Słońce zagościło już na dobre na niebie, a
jego promienie oświetlały każdy kąt w posiadłości Asakurów.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Błękitnooka usiadła na posłaniu.
Przeciągnęła się. Z niezadowoleniem stwierdziła, że obok niej nie ma
ukochanego. Była jednak pewna, że znajdzie go w kuchni. W końcu te zapachy nie
brały się znikąd! </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Nadal ubrana w piżamę składającą się z
błękitnego T-shirt’u i czarnych spodenek, zbiegła na dół. Nie myliła się.
Asakura odziany w czerwoną koszulę w kratę i szare, krótkie bojówki, stał przy
kuchence gotując śniadanie. Uśmiechnął się słodko, widząc w drzwiach ukochaną.
Wytarł w ścierkę mokre ręce, po czym podszedł do Ayi.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Dzień
dobry Kochanie. – Powiedział słodko, całując ją czule w usta. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Cześć. –
Brunetka przytuliła się do czarnookiego. – Co tam gotujesz?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Miało być
śniadanie do łóżka, ale skoro już wstałaś… - Zaśmiał się wesoło. Był w
wyjątkowo dobrym humorze.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Wybacz, że
ci zniszczyłam niespodziankę… - Morri patrzyła przez ramię ukochanego na
pyszności, jakie jej przygotował. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Puściła go i wyminęła, kradnąc przy
okazji jedną grzankę z talerza. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ej! –
Chłopak pokręcił głową z politowaniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- No co? –
Zapytała, wgryzając się w ciepły kawałek tostu. Mruknęła z zadowoleniem. Wsadziła
palec do słoika z dżemem, po czym go oblizała. – Pyszny! </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Jesteś
niepoprawna… - Hao przewrócił oczami. Podszedł do dziewczyny i pocałował ją w
policzek. – I za to cię kocham…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=aKQ52R90vwU" target="_blank">OPENING</a>~*~</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Naprawdę świetnie gotujesz! –
Rozmarzyła się błękitnooka, dopijając kakao z kubka. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
-
Przesadzasz. Ale dziękuję, miło mi to słyszeć. – Hao uśmiechnął się radośnie.
Zaczął zbierać brudne naczynia ze stołu. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Mamy
jakieś plany na dzisiaj? – Zapytała błękitnooka, kładąc łepek na stole. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Jeszcze
nie, ale myślę, że zaraz będziemy je mieć…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Hm…? –
Morri podniosła jedną brew patrząc pytająco na chłopaka. Ten włożył naczynia do
zlewu i zalał je wodą. Wytarł ręce i uśmiechnął się tajemniczo do
błękitnookiej. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- A nie
interesuje cię twój prezent? – Zapytał tajemniczo.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Całkowicie
o tym zapomniałam! – Aya nabrała nagłej energii. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Jest w
garażu. – Uśmiechnął się Hao.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Chodź ze
mną! – Brunetka nie czekała na reakcję ukochanego. Złapała go za ramię i
pociągnęła na dwór. Poszli do wymienionego przez Asakurę pomieszczenia.
Otworzyła wrota, po czym zdębiała. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Podoba
się? – Zapytał czarnooki, chociaż już dokładnie znał odpowiedź. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Ayi szczęka opadła. W garażu zobaczyła
motor. Znaczy… To mało powiedziane. Był to nowy cud motoryzacji! Ogromna,
czarna, lśniąca maszyna prosto z salonu. Morri podeszła nieśmiało do motoru.
Dotknęła go delikatnie. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- T-to dla
mnie? – Zapytała zszokowana.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Tak, dla
ciebie kochanie. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
-
Prze-przecież to FJR1300AS! – Wokół brunetki pojawiła się jasna, kolorowa aura.
Skakała dookoła pojazdu, oglądając go dokładnie. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- F-co? –
Zaśmiał się Hao. Dla niego to była czarna magia. Nigdy nie interesował się
motoryzacją, więc w ogóle się na tym nie znał. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- FJR1300AS!
Przecież musiał kosztować krocie! To najnowszy model! Wiesz jak on śmiga!? </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Tego się
właśnie boję… - Westchnął Asakura. Czasami cieszył się z tej całej hecy z
mieczami. Dzięki temu Aya była nieśmiertelna i nie musiał się bać, że zostanie
dawcą organów, jeżdżąc na czymś takim.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Kiedy się poznali często jeździli na
starym jednośladzie błękitnookiej. Aya jeździła brawurowo i niebezpiecznie. Nie
raz musieli korzystać z szamańskich umiejętności, żeby uratować swoje życie…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Jedziemy?
– Zapytała podekscytowana brunetka.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Kotku,
jesteś w piżamie… - Zaśmiał się Hao. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Fakt… Ty
też się powinieneś przebrać. Nerki sobie przewiejesz. – Błękitnooka puściła
oczko chłopakowi. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Razem pobiegli do domu, szybko się przebrali
w bardziej odpowiednie stroje.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Proszę, to
część prezentu. – Asakura podał młodej Morri kask. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Super!
Wszyscy się tu podpisali? – Zapytała uradowana. Oglądała dokładnie nakrycie
głowy. Na czarnej, lśniącej powierzchni widać było białe, własnoręczne
autografy wszystkich przyjaciół. Nie tylko tych z czasu turnieju, ale również najbliższych
z Akumine.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Tak. – Hao
wziął drugi, grafitowy „hełm”. Włożył go na głowę. Wiedział, że bez niego nie
ma szansy na przeżycie…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Oboje wsiedli na motor. Aya na
przedzie, a Hao tuż za nią, przytulony do jej pleców. Tak jak przypuszczał,
ruszyli „z kopyta”. Młoda Morri nie chcąc zrobić nikomu krzywdę wyjechała za
miasto. Jechali asfaltową, ale nie główną drogą. Chciała wypróbować nowe cacko,
więc jechała najwięcej ile tylko mogła wyciągnąć. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
Po odjechaniu kilkudziesięciu kilometrów, Aya postanowiła zrobić mały
postój. Wjechała w las, aby potem pomknąć na skalistą górę. Dopiero tam się
zatrzymała. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Sugoi! –
Uśmiechnęła się promiennie, zdejmując z głowy kask. Spojrzała przed siebie
zauroczona. – Jakie Tokio jest wielkie! Stąd wygląda jak ogromna pajęczyna! H-hao?
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Nastolatka obejrzała się za siebie.
Asakura powoli schodził z motoru. Zdjął kask i odłożył go na siedzenie. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- To było… -
Miał ochotę zwymiotować. Patrzył na licznik przez ramię ukochanej. Chwilami
pędzili ponad 400 km/h! </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Brawurowe?
– Zaśmiała się cicho. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Bardzo! –
Hao pokręcił głową z niedowierzaniem. – Nie bałaś się, że policja cię zatrzyma?
Ty nawet nie masz uprawnień na ten motor!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Oj tam… Wymknęłabym
im się! – Brunetka machnęła lekceważąco ręką. – Za szybko jeżdżę, żeby policja
mnie mogła dogonić!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- W to
akurat wierzę… - Asakura położył dłoń na swoim żołądku. Niepotrzebnie jadł
takie obfite śniadanie. – Tobie się nie kręci w głowie od takiej jazdy? </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Nie! –
Wyszczerzyła swoje ząbki, po czym sama zeszła z motoru. Odstawiła go ładnie,
aby nie upadł. – Kocham to uczucie prędkości… </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Wiem. –
Czarnooki usiadł na ziemi. Spojrzał przed siebie. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Jego oczom ukazał się widok pasma
zieleni, przemieszanego z ogromem budynków miejskich. Wyjechali ładny kawałek
od Tokio, lecz nawet stąd było ono dobrze widoczne.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Wybacz,
chyba dla ciebie to było za szybko... </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Nie. –
Długowłosy uśmiechnął się szczęśliwie. – Po prostu nie jestem do tego
przyzwyczajony. Do takich maszyn… Ogólnie mi się to podoba, ale wolę pędzić
wysoko na Duchu Ognia…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Tak,
podróże na nim też są niesamowite. – Zaśmiała się dziewczyna. Usiadła obok
Asakury, opierając plecy o motor. – To świetny prezent. Będę się musiała
wszystkim jakoś ładnie odwdzięczyć. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Już się
odwdzięczyłaś.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Zabrałam
im szansę na zostanie Królem Szamanów. Jestem najwspanialszą przyjaciółką na
świecie. – Zarechotała nieco kąśliwie. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ale dałaś
im mnie. – Hao pokazał dziewczynie język. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Jak to
brzmi… Jakbym była twoją matką…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Wiesz o co
chodzi! Tak właściwie to dziękuję ci, że mnie wtedy uratowałaś. – Czarnooki
nawiązał do sytuacji, kiedy spotkali się po raz pierwszy. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Już mi
tysiąc razy dziękowałeś…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- I jeszcze
milion razy to zrobię. – Długowłosy przejechał pieszczotliwie ręką po włosach
ukochanej. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Wtedy
właśnie wpadłeś pod mój motor, pamiętasz? – Błękitnooka spojrzała zmartwionym
wzrokiem na ukochanego.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Akurat
tego nie... </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Wyglądałeś
strasznie. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Zawsze się
zastanawiam, dlaczego mi wtedy pomogłaś. Przecież myślałaś, że jestem Zeke’m. –
Zauważył słusznie długowłosy. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Przez
Nekomatę czułam, że nie jesteś złym człowiekiem. Przecież wiesz, że dzięki niej
miałam specjalną umiejętność empatii… - Błękitnooka wzruszyła ramionami. – Po
za tym, gdybym ci nie pomogła byłabym winna twojej śmierci. Na pewno umarłbyś w
tym rowie. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Na samą myśl o tym jej żołądek skurczył
się do minimalnych rozmiarów. Nie umiała sobie wyobrazić życia bez niego. Jak
by potoczyło się wszystko, gdyby wtedy ominęła czarnookiego szerokim łukiem?
Pewnie zginęłaby w jednej z walk, albo poddała się dla Shi – demonicy
zamieszkującej od urodzenia jej ciało. Dzięki Asakurze miała w sobie siłę, by
toczyć kolejne bitwy. Wiedziała, że ma do kogo wracać. Po za tym, długowłosy
zawsze troskliwie się nią zajmował. Zawsze stał po jej stronie, nawet kiedy
popełniała straszliwe błędy.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Cieszę się, że dostałem od ciebie
nowe życie. – Czarnooki uśmiechnął się ciepło, patrząc w słońce. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Dostałeś
je od Yoh, w chwili gdy pokonał Zeke’a. – Zauważyła słusznie Aya.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ale to ty mnie przygarnęłaś. Opatrzyłaś mi
rany, zaszyłaś co trzeba… </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Do dziś
nie wiem jak ja to zrobiłam… Tak w ogóle, potem mi się odwdzięczyłeś.
Pamiętasz, jak Shi przejmowała moje ciało? </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Nawet nie
przypominaj… - Czarnooki poczuł dreszcze na karku. To były stanowczo najgorsze
dni w jego życiu. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ale my się
z początku żarliśmy… Aż dziwne, że się nawzajem nie pozabijaliśmy! –
Zarechotała wesoło. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ciężko
było mi się odnaleźć w nowej sytuacji… A ty byłaś przyzwyczajona do życia samej
i denerwowało cię jak zajmowałem się czymkolwiek.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Bo
przestawiałeś moje rzeczy! – Błękitnooka wzruszyła ramionami. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Aya… Ja po
prostu sprzątałem…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- No
właśnie! – Zarechotała dziewczyna. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Jesteś
niepoprawna… Po za tym to kłóciliśmy się tylko z początku! – Przyznał z
czerwonymi wypiekami na policzkach. – Potem, jak zaczęliśmy być razem wszystko
się uspokoiło. Trochę… Wspólne życie było cudowne.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Aż jakiś
idiota ode mnie nie odszedł! – Brunetka spojrzała złowrogo na Hao. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
-
Przepraszałem cię za to tysiąc razy… </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- I jeszcze
milion będziesz przepraszał! – Prychnęła, doskonale udając urazę. Tak naprawdę
miała dobry humor, ale musiała mu pokazać, co sądzi o takich ucieczkach! </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Wspominali tu czasy, kiedy dostali
niezłe „bęcki” od byłych-niedoszłych-przyszłych-odeszłych Wyrzutków. Oboje
wylądowali w szpitalu. Hao wiedział, że to przez niego młoda Morri była
atakowana. Wspaniałomyślnie postanowił się od niej wyprowadzić, kiedy ta była
jeszcze hospitalizowana.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Asakura uśmiechnął się głupio. Wiedział,
że ta „ucieczka” zdenerwowała dziewczynę bardziej niż niejedna walka czy
przeciwnik. Z perspektywy czasu wiedział, że to nie był najbardziej genialny
pomysł… Ale już teraz nic nie zmieni. Nie ma mocy cofania czasu, a nawet jeśli
miałby takową… Nie skorzystałby. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- W sumie,
wyszło nam to na dobre. – Zaśmiał się pocieszająco. – Ja zyskałem brata…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ja ranę na
ramieniu od Lyserga… </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Oj już
przestań być dla niego taka okrutna! – Czarnooki pokręcił z politowaniem głową.
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Nie jestem
okrutna! Przecież to się działo naprawdę! – Zaśmiała się wesoło. Wstała z ziemi
i otrzepała spodnie z piachu. – Wracamy? </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Jeśli
tylko chcesz. – Uśmiechnął się długowłosy. Wstał i złapał za kask. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Po drodze
zajedziemy na myjnię, a potem coś zjeść. Co ty na to? </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Z tobą
wszędzie! – Czarnooki pocałował w policzek ukochaną, po czym nasunął na głowę
„hełm”. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Nastolatka zarechotała radośnie. Oboje wsiedli
na „rumaka” i pomknęli do miasta. Tym razem dziewczyna nie przekraczała
prędkości światła. Uczniowie mogli napawać się urokami natury i majestatem
cywilizacji. Minęło trochę czasu, zanim dotarli do Tokio. Nawet Hao zdążył
zgłodnieć! Miał nadzieję, że szybko uporają się z myciem motoru i będą mogli
zjeść coś ciepłego.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Jak to się jednak mówi, nadzieja matką
głupich. Mijając jedną z ciemniejszych uliczek zauważyli coś niepokojącego.
Banda napakowanych, łysych osobników, stała nad nic nie winną, młodą,
przerażoną do granic możliwości dziewczynką. Para nie mogła przejechać obok
tego obojętnie. Aya zwinnie zawróciła motorem, po czym wjechała między dwie
ściany budynków, oświetlając grupę mężczyzn. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Wracać do
kanałów, szczury! – Warknęła groźnie błękitnooka. Zdjęła z głowy kask, ukazując
swoją dziewczęcą twarz. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Na reakcję napakowanych łysoli nie
trzeba było długo czekać. Stracili zainteresowanie przestraszoną nieznajomą. Ta
korzystając z chwili nieuwagi napastników podniosła się i uciekła najdalej jak
mogła. Nie zabrała nawet torby, z której rzeczy porozrzucane były tu i ówdzie. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ty, Siwy!
– Zaśmiał się jeden z bandytów. – Te laski chcą chyba, żebyśmy przejechali się
ich ścigaczem!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ja ci dam
laski, psycholu! – Asakura dopiero teraz zdjął
z głowy kask. Uraziło go to, że ktoś mógł wziąć go za dziewczynę! Miał
długie włosy, ale żeby od razu myśleć, że jest kobietą?!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Bralibyście
się, za kogoś waszej rangi, a nie za bezbronnych przechodniów! – Aya była
wybitnie niezadowolona z postawy napastników.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- I że niby
wy jesteście naszej rangi? – Zapytał jeden. Cała reszta zaśmiała się perfidnie.
Było ich piętnastu. Najwyraźniej tworzyli jakiś gang, terroryzujący tą część
miasta. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Nam nawet
do pięt nie dorastacie! - Zaśmiała się błękitnooka.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ej, chyba
trzeba będzie nauczyć panienki, gdzie ich miejsce… - Jeden z „łysych” ruszył do
przodu, rozgrzewając sobie pięść drugą dłonią. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Urażony Hao zszedł z motoru. Odłożył
kask na siedzenie. Nie był zwolennikiem niepotrzebnych bijatyk. Wręcz
przeciwnie. Uważał nieuzasadnioną przemoc za coś okropnego (wpływ brata).
Jednak specjalnie dla tych rzezimieszków postanowił na chwilę zrezygnować ze
swoich przekonań. Bez żadnego problemu uchylił się od ciosu w twarz. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- W co ty
tak właściwie celujesz? - Sam wbił łokieć w żołądek napastnika. Ten złapał się
za brzuch i upadł na chodnik.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Łał…
Myślałem, że trochę dłużej wytrzymasz… - Przyznał czarnooki, drapiąc się z
zakłopotaniem po głowie.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ten
napompowany chłystek powalił Grubego! – Jeden z bandytów splunął na chodnik. –
Zaraz was rozwalimy… </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Tym razem na Asakurę ruszyło trzech „skinów”.
Z nimi nastolatek też nie miał większego problemu. Po minucie wszyscy leżeli obok
kumpla z drużyny. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Brać ich
oboje! – Warknął najwyraźniej przywódca bandy. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Tak, w
końcu i mi się coś należy od życia! – Morri zgrabnie zeskoczyła z motoru,
robiąc fikołka nad kierownicą. Nie czekała na zaproszenie. Sama podbiegła do jednego
z przeciwników. Kopniak w kolano, a potem silne uderzenie ręką w kark. I już!
Przeciwnik żywy, a nieprzytomny!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Parze pokonanie napakowanych sterydami
koksów nie zajęło długo. Po niecałych pięciu minutach cała piętnastka leżała na
betonie. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Lepiej
żebym was drugi raz nie zobaczyła, jak się nad kimś znęcacie! – Morri podniosła
za kołnierz bluzki przywódcę bandy. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ayka, ja
ci nie chcę przeszkadzać, ale on cię i tak nie słyszy… - Hao pokręcił z
politowaniem głową. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Oj tam… -
Brunetka puściła „biednego” bandytę, po czym zaczęła zbierać rozsypane rzeczy
dziewczyny. Torba nastolatki była rozerwana, ale nadawała się jeszcze do
użytku. Morri napełniła ją przedmiotami nieznajomej. W rękach zostawiła jedynie
portfel. – Patrz, mieszka niedaleko stąd! Może jej to zawieziemy?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Jeśli
tylko masz ochotę. – Czarnooki uśmiechnął się rozkosznie. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Pewnie, że
mam! – Aya podeszła do motoru i wrzuciła torbę do bagażnika ukrytego w
siedzeniu. Spojrzała na powalonych na ziemię bandytów. – Wiesz co… To mi
przypomniało nasze początki w Dobie… </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Też masz
co wspominać… - Westchnął ciężko Hao.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- No co? Jak
nie patrzeć, to piękna część naszej historii!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Pod którym
względem jest to PIĘKNA część?! – Zbulwersował się długowłosy. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- No wiesz…
Pierwsze wspólne walki, zacieśnianie więzi… Zdobyliśmy prawdziwych przyjaciół i
takie tam… - Zaczęła nieporadnie tłumaczyć Morri. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ta… Ty już
może lepiej wsiadaj na swojego smoka… - Westchnął ciężko Asakura. Ku jego
zdziwieniu, zamiast na jednoślad, Aya wskoczyła jemu na plecy. – Bardzo
śmieszne… </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Kocham
cię! – Zaśmiała się błękitnooka. Zeszła z Hao, po czym oboje grzecznie weszli
na motor. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Ruszyli w poszukiwaniu adresu, który
widniał na legitymacji szkolnej dziewczyny. Zajęło im to dłuższą chwilę, bo
około czterdzieści minut. Po tym czasie stali już przed piętrowym, bardzo
zadbanym domem. Otaczał go piękny ogród z wieloma kwiatami i ozdobnymi drzewami.
Wysoka, metalowa brama była lekko uchylona, co zdawało się dość dziwne,
zważając na to, że na podwórku nie było nikogo. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Wchodzimy?
– Zapytał Hao. Nie był pewny, czy to dobry pomysł, tak wtargnąć na czyjąś
posesję…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Jasne, że
tak. Przecież musimy to oddać! – Aya zeszła z siedzenia. Poczekała aż zrobi to
czarnooki, po czym wyjęła torbę ze schowka. Oboje zdjęli kaski, po czym
otworzyli szerzej bramę. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Jakież było ich zdziwienie, kiedy zza
domu w ich stronę zaczął biec pies. Ogromne, mosiężne, puchate zwierze o białej
sierści. Z początku para przeraziła się, że zostanie pogryziona. Chcieli już
wybiec, kiedy pies skoczył na młodą Morri. Nie był jednak agresywny. Wręcz
przeciwnie. Machał wesoło ogonkiem i lizał ją po całej twarzy. Zaszczekał
radośnie. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Abba! – Z
domu wybiegła kobieta. Szczupła szatynka o granatowych oczach. Miała około
czterdziestu lat. – Zostaw Panią! </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ale
słodziak! – Aya zaczęła przytulać się do mordki szczeniaka. – Wygląda zupełnie
jak Houkou! </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
-
Faktycznie… Brakuje mu tylko czterech ogonów! – Zaśmiał się Asakura, zabierając
od dziewczyny torebkę. Nie chciał jej jeszcze bardziej uszkodzić. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Czterech
ogonów..? – Powtórzyła głucho właścicielka posiadłości. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Szamani spojrzeli po sobie niepewnie.
Oboje zaśmiali się głupio, po czym młoda Morri wygramoliła się spod
rozszalałego psa. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Chcieliśmy
to Pani oddać. – Powiedział Hao, wyciągając przed siebie damską torbę. – Chyba
dobrze trafiliśmy… </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- To
przecież mojej Tomone! – Kobieta zaniepokoiła się mocno. Jej twarz wyglądała na
bardzo zaskoczoną. – To wy ją uratowaliście?! </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- A coś w
tym dziwnego? – Zapytała zdziwiona Aya.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Córka
mówiła mi, że zaatakował ją cały gang… - Nieznajoma patrzyła na parę jak na
alienów. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Bo
zaatakował! – Morri wyszczerzyła wszystkie swoje ząbki.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Nic wam
nie zrobili? – Kobieta nie ukrywała swojego zdziwienia. – Może mam wezwać
lekarza?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Nie
dziękujemy. – Hao uśmiechnął się przyjaźnie. – Jesteśmy wyszkoleni w walkach,
nic nam się nie stało. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Trenujecie
walki wręcz? </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Coś w tym
rodzaju…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- To wy! – W
drzwiach domu stanęła uratowana przez parę dziewczyna. Była zszokowana widokiem
wybawców. - Byliście w tej alejce!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- No… Tak. –
Aya zaśmiała się szczerze. – Następnym razem uważaj na siebie. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Lepiej nie
chodź sama po takich nieciekawych dzielnicach. – Pouczył nieznajomą Hao.
Uśmiechnął się uroczo, przez co wywołał rumieńce na twarzy kobiet.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Chcieliśmy
tylko oddać torbę, nie chcemy państwu przeszkadzać. – Wyjaśniła krótko Aya,
wsiadając na motor. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Jesteście
super bohaterami? – Zapytała dziewczyna, z lśniącym błyskiem w oczach.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- My? –
Zaśmiała się błękitnooka </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Tak!
Wyglądacie jak z mangi! </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Szamani zaśmiali się radośnie.
Spojrzeli na siebie, po czym tajemniczo, „puścili oczko” nieznajomej.
Pogawędzili jeszcze chwilkę z obiema paniami, po czym wyruszyli w dalszą drogę.
Aya od razu udała się na myjnię. Nie mogła przeboleć że jej super sprzęt od
przyjaciół jest cały w piachu.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Hiro!
Chodź tutaj! – Na dźwięk tego imienia Aya aż zadrżała. Wyprostowała się jak
struna i odwróciła w stronę, z której dobiegał głos. Zobaczyła kobietę, z małym
dzieckiem. Widocznie to było imię jej syna. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Widzę, że
odetchnęłaś z ulgą. – Hao szepnął cicho prosto w jej ucho. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- A żebyś
wiedział. Nawet nie wiedziałabym jak się zachować w stosunku do tego imbecyla.
– Morri odłożyła wąż od myjni na swoje miejsce. – Jak ja kiedyś mogłam z nim
być? </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- No mnie
już o to nie pytaj. – Długowłosy zaśmiał się wesoło.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Kiedyś był
inny… Ale niestety ludzie się zmieniają. – Westchnęła ciężko. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
W tej chwili przez myśl przeszło jej
jedno. Może właśnie ludzie się nie zmieniają? Przecież Hiro udawał tylko jej
przyjaciela. To stara historia, ale nadal wspomnienia o niej bolały. Hiro był z
nią, dopóki inni ją akceptowali. A kiedy ludzie z wioski, w której mieszkali,
dowiedzieli się o jej szamańskich zdolnościach, on również przestał utrzymywać
z nią jakikolwiek kontakt. O ironio, okazało się, że sam jest szamanem! </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
To właśnie pokazuje jedno. On od
początku był zły. Od początku ją oszukiwał i nie był szczery. Chciał tylko ją
wykorzystać. Do tego nie umiał dobierać odpowiednio słów. „Kocham cię”? Też mi
coś. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Nad czym
się tak zastanawiasz? – Chłopak uśmiechnął się uroczo. - To chyba dobrze, że
ludzie się zmieniają?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Dobrze,
dobrze. Inaczej nie byłoby z nami Ren’a i Ryu. Z drugiej strony może Lyserg
mógłby być normalniejszy. Chociaż on chyba od zawsze był nienormalny…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Zejdź już
z tego biednego Lyserga… - Hao przewrócił z politowaniem oczami. – Pomyśl jak
Yoh. Każdy z natury jest dobry. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- On jest
niepoprawnym optymistą. - Aya aż zwiesiła głowę na tak kolorowe spojrzenie na
świat. – Patrz ile znamy ludzi złych z natury.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- No niby
kto?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Tesami… -
Morri bez zbędnego ukrywania obserwowała grymas na twarzy Asakury. A ta
wykrzywiła się wyjątkowo paskudnie, na sam dźwięk tego imienia. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ona jest
po prostu niewychowana. – Warknął. – Jej matka jest miła, ale ojciec? </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- On jest…
Narwany. Zresztą, zeszliśmy na jakieś mega smutne tematy! – Aya uderzyła
przyjacielsko chłopaka w ramie. – Uśmiechnij się! </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Na te słowa Hao mimowolnie wyszczerzył
ząbki. W tej samej chwili komórka Morri zaczęła głośno grać. Dziewczyna
odrzuciła klapkę i nacisnęła zieloną słuchawkę.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Moshi
Moshi? </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- <i>Wszystkiego najlepszego, córeczko!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Shi, nie zgrywaj się. – Błękitnooka
zarechotała głośno.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- <i>Nie zgrywam się tylko kulturalnie składam ci
życzenia! I przy okazji zapraszam do nas. Dawno nas nie odwiedzałaś!</i> – Była
demonica nie szczędziła wyrzutów nastolatce. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Nie wiem
czy dzisiaj będę miała jak… - Zaczęła Aya, patrząc niepewnie na Hao. Chłopak
chyba chciał ten dzień spędzić tylko we dwoje. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- <i>Nie przyjmuje żadnej odmowy. Masz być za
godzinę. Oczywiście w komplecie z Hao. Nie będziecie musieli długo siedzieć, po
prostu zjecie obiad, dobra?</i> </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Eh… No jak
już tak nalegasz. Tylko żadnych potraw z Roisei! Mają być tylko Ziemskie
przysmaki… - Morri nie miała ochoty w dzień swoich urodzin smakować ohydztw z „planety
demonów”.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- <i>Wiem, wiem. No to, do zobaczenia!</i> – Shi
pożegnała się wesoło i rozłączyła.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Pa… -
Brunetka wsadziła telefon do kieszeni. Odwróciła się w stronę ukochanego z
przepraszającym uśmiechem. – Przepraszam… Obiecałam Shi, że przyjedziemy na
obiad…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Mmm…
Posiłek z Saison’em… Spełnienie moich marzeń… - Hao mało kiedy był ironiczny,
ale w tej chwili pozwolił sobie na to.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Oj
przestań, to tylko obiad. No i faktycznie, dawno u nich nie byłam… Tak w ogóle,
minęło tyle czasu a ty dalej się złościsz na Saison’a. Dlaczego? Przecież
wszystko skończyło się dobrze!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Pocałował
cię! I to na moich oczach! Na oczach wszystkich! – Krzyknął rozzłoszczony
Asakura.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ale myślał,
że jestem Shi! – Dziewczynę śmieszyły nerwy ukochanego. Przecież to o czym
mówi, zdarzyło się milion lat temu!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- To co z
tego?! Nie całuje się cudzych dziewczyn! Po za tym on jest taki cyniczny! I
oschły! </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ty też byś
tak zrobił na jego miejscu, prawda? </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ale co? </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Też byś
tak o mnie walczył. Tak jak Saison o Shi. – Dziewczyna oparła się o swój
ścigacz. Oparła na nim ręce i zaśmiała.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Zawsze o
ciebie walczę… - Mruknął. Po chwili podszedł do dziewczyny. Objął ją w pasie i
przycisnął do siebie.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Wiem. Za
to ci dziękuję. – Błękitnooka cmoknęła Hao w usta. Po chwili całus przerodził
się w namiętny pocałunek. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Para spojrzała sobie w oczy. Aya
uśmiechnęła się uroczo, zdając sobie sprawę, jak wielkie szczęście miała, że
Asakura wybrał akurat ją za obiekt westchnień. Przecież mógł mieć każdą
dziewczynę. W szkole wszystkie szalały na jego punkcie. Jedne powstrzymywały
się od zalotów, inne nie zważając na związek Hao kleiły się do niego lub
subtelnie wysyłały mu listy miłosne. Z początku Morri nie brała tego na
poważnie. Uznawała jako niegroźne żarty. Ale z biegiem czasu… Zaczęło ją to
zwyczajnie drażnić.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Dlaczego
posmutniałaś? – Hao położył dłoń na policzku ukochanej. Delikatnie pogładził go
kciukiem. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Nie
posmutniałam, tylko… Się zastanawiam…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Nad czym? </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Nad nami.
I nad tym, że jesteś spełnieniem marzeń każdej dziewczyny. Wszystkie się w
tobie kochają… Nie mam na to wpływu, ale nie chcę pozostawiać tego bez odzewu.
W końcu… Jesteś moim chłopakiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Jesteś
zazdrosna?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Hao zadał to pytanie z troską wypisaną
na twarzy. Nigdy nie myślał, że Morri może udzielić się rywalizacja z innymi
uczennicami Akumine. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Kotku,
przecież wiesz, że kocham tylko ciebie… </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Wiem. Ale
dookoła ciebie jest tyle pięknych dziewczyn... To byłoby wręcz dziwne, żebym
się nie martwiła!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- A dookoła
ciebie jest wiele mężczyzn. Więc jesteśmy kwita. – Zaśmiał się i pocałował
dziewczynę w czubek głowy. – Przecież wiesz, że cię kocham najmocniej na
świecie.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Co nie
zmienia faktu, że lubię, kiedy mi to uświadamiasz. – Zaśmiała się wesoło.
Zarzuciła ręce na szyję czarnookiego.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Chłopak nie czekał długo. Nachylił się
i pocałował namiętnie brunetkę. Muskał delikatnie jej wargi, delektując się
smakiem ukochanej. Ta zamruczała z zachwytu. Zatopiła palce w gęste włosy Hao,
wtulając się mocniej w jego ciało. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Nieładnie,
panie Asakura. Ludzie patrzą. – Aya zaśmiała się radośnie. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Myślałem,
że dla pani to nie przeszkadza. – Zarechotał czarnooki. Poczochrał włosy
ukochanej, po czym wziął w ręce kask. – To co jedziemy?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Śmieszy ci
się do Saison’a? Niesłychane…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Im
szybciej tam pojedziemy, tym szybciej stamtąd wyjdziemy i nie będę musiał
oglądać jego twarzy. – Hao skrzywił się niemiłosiernie, po czym nałożył na
głowę ochraniacz. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- W sumie
rozumiem twoją taktykę. – Zarechotała nastolatka, po czym poszła w ślady
ukochanego. Oboje wsiedli na wysuszony już motor i ruszyli w, spokojniejszy
już, rajd ulicami Tokio.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Jazda po ulicach Tokio była dość
uciążliwa. Wszechobecny tłok i uliczny „bałagan” nie pozwalały na rozwinięcie
zadowalającej dla Ayi prędkości. Dziewczyna była coraz bardziej zirytowana, a
stając pod domem przyjaciół ciskała dookoła gromami.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Jak te
pacany jeżdżą?! – Darła się w niebogłosy, nie mogąc uwierzyć w to co się działo
przed chwilą. – Co oni sobie wyobrażają?! Że mogą na mnie trąbić?!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Skarbie,
jechałaś środkiem jezdni… - Zaśmiał się Hao, rozbawiony całą sytuacją. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Bo oni
stali w korku! – Dziewczyna z zamachem zdjęła z głowy kask. – Nie mam zamiaru
stać i czekać, aż łaskawie ruszą się z miejsca!
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Wiem,
wiem… - Chłopak zdjął ochraniacz na głowę, po czym objął dziewczynę w pasie. –
Słodko się denerwujesz…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Nastolatka jedynie mruknęła z
niezadowoleniem. Złapała chłopaka za rękę, po czym ruszyła w stronę drzwi.
Zapukała. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- O! Już
jesteście! – W drzwiach stanęła Shi. Piękna, czarnowłosa kobieta o czerwonych
oczach, przepełnionych radością i ciepłem. Rzuciła się Ayi na szyję. –
Córeczko!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ile razy
mam mówić, żebyś tak do mnie nie mówiła?! – Krzyknęła Morri. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Miliardy!
– Shi położyła ręce na policzkach szamanki. – Ty moja maleńka… A
puciu-puciu-puciu…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Nie mam
pojęcia co robisz, ale przestań… - Jęknęła żałośnie brunetka. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Kochanie,
zostaw ją… - Za żoną stanął Saison. Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna o
srebrnych włosach i złotych oczach. – Wybaczcie, ostatnimi czasy… Nie jest
sobą… </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Widać. –
Po czole Hao spłynęła charakterystyczna kropelka. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Wejdźcie
do środka. – Gospodarz odsunął się od drzwi wpuszczając parę do środka. –
Widzę, że macie nowy środek transportu. Kaski zostawcie na komodzie. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Saison wprowadził nastolatków do
wnętrza domu. Trzeba przyznać, że wystrój korytarza był skromny, ale
uporządkowany. Minimalizacja w dobrym stylu. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Tak.
Dostałam ten motor na urodziny! – Błękitnooka aż podskoczyła z zachwytu. – I z
tego co wiem, wy też się do tego przykładaliście. Bardzo dziękuję!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Nie ma za
co… Tylko… Ty w ogóle masz na to pozwolenie? – Saison podniósł jedną brew. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Powiedział
ten, co ma lewe papiery, bo pochodzi z innego świata… - Aya spojrzała znacząco
na przyjaciela. Ten prychnął, czując zniewagę płynącą w jego kierunku. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- To
zupełnie inna sprawa! Ja nie mogę tym zrobić krzywdy nikomu. A ty jeżdżąc tym
potworem możesz rozjechać przykładnych obywateli, nawet jeśli mają lewe
papiery!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ja jeżdżę
bezpiecznie! </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Aya, nie
pogrążaj się… - Hao pokręcił z politowaniem głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- I ty
przeciwko mnie?!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Koteczku,
ja nie jestem przeciwko tobie. Po prostu słów „Aya” i „bezpieczeństwo” nie
powinno się używać w jednym zdaniu…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- To skoro
już się dogadaliście, zapraszam do pokoju. Nie po do tyle gotowałam, żebyście
jedli zimne! – Shi wzięła nastolatkę pod rękę i pociągnęła ją w stronę jednych
z wejść w głąb domu. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- NIESPODZIANKA!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Aya aż podskoczyła z zaskoczenia. Po
chwili jednak się opamiętała. W końcu jest niepokonaną „Boginią Demonów”! To
hańba przestraszyć się grupki najlepszych przyjaciół, stojących z szerokim
uśmiechem przed stołem pełnym pysznego jedzenia!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Dlatego też Morri wyszczerzyła
wszystkie swoje ząbki i wyprostowała się dumnie. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- To by było
aż dziwne, żebyście czegoś nie wymyślili! – Zarechotała wesoło.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ale
niespodzianka się udała, prawda? – Yoh objął przyjaźnie szwagierkę. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Nie
spodziewałaś się. – Anna z rozkoszą obserwowała zaskoczenie na twarzy
przyjaciółki.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Jasne, że
nie! Byłam pewna, że wszyscy wymęczeni podróżą leżycie w Akumine! – Błękitnooka
podchodziła po kolei do każdego przyjaciela i przytulała z całej ludzkiej siły,
aby nie zrobić nikomu krzywdy. – Nawet wy tu jesteście! Kiedy wróciliście?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Krzyknęła na widok Vitsumi, Sasori’ego,
Deidary i Itachi’ego. Pytanie było skierowane do rodzeństwa, jakie teraz
powinno być w Ameryce. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Wróciliśmy
specjalnie dla ciebie! Więc miej to na względzie! – Młoda Yumenai z ogromną
radością odwzajemniła uścisk. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Nawet ty
tu jesteś! – Morri zaczepnie trąciła Uchihę. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Tak,
zmuszono mnie do tego. No cóż… Niestety muszę się słuchać Jirayi~sama… - Brunet
westchnął ciężko. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Jirayi? –
Zapytała zdziwiona. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Wiem, że
ostatnio schudłem, ale żeby aż tak… - Błękitnooka dopiero teraz zauważyła stojącego
w kącie dyrektora. Obok niego stał dumnie wyprostowany Kakashi. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ty i
chudnięcie sensei? Od nieróbstwa tylko ci tyłek rośnie. – Zażartowała, po czym
podeszła również do starszyzny. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Puszczę to
mimo uszu tylko dlatego, że są twoje urodziny. – Jiraya był dzisiaj naprawdę w
wyśmienitym humorze. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Nagle w pomieszczeniu zmaterializowały
się duchy. Oczom Ayi ukazała się niemniej zaskoczona siostra. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- To dla
mnie? – Zapytała Eve widząc wszystkich w pomieszczeniu. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Dla nas! –
Poprawiła ją wesoło młodsza Morri. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Dla nas! –
Duch podleciał do siostry i wtulił się w nią. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- No, to pierwszy toast za nasze kochane
bliźniaczki! – Kenami, która na chwilę zniknęła, wróciła z tacą pełną kieliszków
wypełnionych tajemniczym płynem z bąbelkami. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Nie
powinniście pić przy swoim nauczycielu. – Mruknął z rozbawieniem Jiraya. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Spokojnie,
wyluzuj. – Yoh wyszczerzył swoje białe ząbki. – To picolo… </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Coś
mocniejszego wypijemy potem. – Deidara objął ramieniem swoją dziewczynę. Puścił
„oczko” przyjaciołom. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Jak już
starszyzna pójdzie spać. – Hao spojrzał wyzywająco na Saison’a. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
-
Starszyzna, wypije sobie prawdziwy toast. – Szarowłosy z wyższością podał
pracownikom Akumine kieliszki z prawdziwym, wysokoprocentowym szampanem. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Jaka z
ciebie starszyzna! No z ciebie jak z ciebie, ale z Shi?! Przecież ty żyjesz
mniej niż rok! – Morri podniosła znacząco brew, szturchając przybraną matkę. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Żyję
dłużej od ciebie, smarkulo! I to dużo dłużej! Pamiętam jeszcze twoją babcię jak
chodziła w pieluszce! – Odgryzła się była demonica.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ci! –
Mruknął Yoh. Położył znacząco palec na ustach. – Przecież Jiraya~sensei i
Kakashi~san, nie wiedzą nic o…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Hahaha! –
Dyrektor wybuchnął gromkim śmiechem. – Spokojnie! Oboje widzimy duchy!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- CO?! –
Wrzasnęli wszyscy uczniowie Akumine. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ale to
historia nie na dzisiaj. – Jiraya uśmiechnął się miło. Ciepło spojrzał na
stojące obok siebie bliźniaczki. – Nie wiem, czy mogę tak powiedzieć do was
obu, ale wyrosłyście na naprawdę śliczne i silne kobiety. Co do mądrości to nie
mogę być pewien, sądząc po ocenach jednej z was… Ale w każdym bądź razie,
jesteście niesamowite. Wyrosłyście mimo przeciwności losu. I teraz tylko to się
liczy. Sto lat dziewczyny! Żeby wszystko ułożyło się jak najlepiej!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Co prawda
to ja miałem wygłosić długą i wzruszającą przemowę, ale skoro już to zrobił
Jiraya~sensei… - Hao stanął obok ukochanej i pocałował ją w policzek. – Sto lat
dziewczyny!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Tutaj zwyczajowo cała grupa odśpiewała
najbardziej znaną piosenkę na świecie. Dźwięki głośnego „Sto lat” obiegły nie
tylko dom, ale też i całą okolicę. W końcu ryczała ją spora grupa osób…
Następnie zaczęli wesoło konwersować o tym, jak spędzili wakacje, co się dzieje
u Saison’a i Shi, powspominali stare czasy i zaczęli snuć plany na nowy
semestr. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Hao chcąc chwilę odsapnąć poszedł do
kuchni, aby napełnić pustą tacę smakołykami. Na ustach miał szeroki uśmiech.
Był przeszczęśliwy widząc uśmiechniętą Ayę. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Aż dziwne,
że po tym wszystkim tak po prostu imprezujemy z okazji ich narodzin… - Zaśmiał
się Saison. Przyniósł do kuchni puste butelki po napojach.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- To prawda…
A to że ci przyznaję rację, to już w ogóle cud. – Długowłosy szturchnął
zaczepnie przyjaciela. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Zawsze sobie dogryzali, mieli odmienne
poglądy, ale jedna rzecz ich łączyła – ponad wszystko kochali swoje kobiety i
dla nich zrobiliby wszystko. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Hao… Miej
na nią oko. – Saison nagle stał się śmiertelnie poważny. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Co? –
Asakura spojrzał na starszego mężczyznę zszokowany. Nie rozumiał o co mu może
chodzić.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Nie zrozum
tego źle, ale jakkolwiek niewinnie i słodko wygląda, Aya to nadal najsilniejsza
osoba na świecie. Przydomek jaki dostała na Roisei o czymś świadczy, prawda? –
Szarowłosy oparł się o kuchenny blat. Założył ręce na piersi. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Bogini
Demonów… - Szepnął głucho Hao. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Na Ziemi
zaczyna pojawiać się strasznie dużo demonów. Może jestem już zwykłym
człowiekiem, ale nadal umiem wyczuć moich braci. Coś się szykuje Hao, coś
dużego. A znając was, to będziecie w samym epicentrum zagrożenia. Każdy demon
marzy o mieczach, które są w Ayi, tak więc… Uważaj na nią.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Skąd to
nagłe zainteresowanie naszym szczęściem? – Uśmiechnął się niemrawo Asakura. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- W końcu
Aya to moja przybrana córka, nie? - Saison poklepał długowłosego po plecach.
Spojrzał na niego porozumiewawczo i wyszedł z kuchni. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Hao został sam ze swoimi myślami.
Doskonale zrozumiał byłego demona. Każde jego słowo dotarło do niego tak jakby
ze zdwojoną siłą. Miał straszną plątaninę w głowie. Zbyt dużo rzeczy działo się
na raz, aby to wszystko ogarnąć. W końcu jeszcze dwa dni temu bawili się
wszyscy razem na festynie, wczoraj na ziemię ściągnęła ich pogadanka o Kuroi
Kitsune, a dzisiaj… Dzisiaj są urodziny Aya i Eve.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Oh Saison…
- Asaura pokręcił z politowaniem głową. Przeczesał palcami swoje długie włosy.
– Ty wiesz jak zepsuć człowiekowi nastrój…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Tu jesteś! – Do kuchni wbiegła
uśmiechnięta od ucha do ucha Aya. Podbiegła do chłopaka i rzuciła mu się na
szyję. Hao przytulił ją mocno. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Stęskniłaś
się za mną? – Zaśmiał się wesoło. Nie chciał dać po sobie poznać, że coś jest
nie tak. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Pewnie, że
tak! – Morri wyszczerzyła wszystkie ząbki. Przyjrzała się dokładnie
długowłosemu. – Coś się stało?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Nie, nic.
Jak zawsze miałem „miłą” pogadankę z Saison’em…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Wy się do
końca życia nie dogadacie! – Błękitnooka pokręciła głową z politowaniem. –
Chodź, musimy się przebrać! </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Po co? –
Zapytał ze zdziwieniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Reszta
chce iść potem do klubu na imprezę. Chyba nie pójdziemy tam w strojach na
motor… - Zarechotała młoda Morri. Pociągnęła ukochanego w stronę wyjścia z
kuchni. Razem zaśmiali się wesoło. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Hao wyzbył się nieprzyjemnych myśli,
przynajmniej jak na tę chwilę. Nie może zniszczyć tak szczególnego dnia w życiu
bliźniaczek!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=oaxslpK2yQg" target="_blank">ENDING</a>~*~</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Muszę… Muszę wam coś powiedzieć! –
Krzyknęła nagle Vitsumi. Cały dzień była dziwnie cicha, a teraz w końcu
odważyła się zabrać głos.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Właśnie całą ekipą (oprócz wcześniej
wyznaczonej starszyzny) zmierzali ku jednemu z wielu klubów w centrum Tokio.
Nie każdemu podobał się pomysł zabawy na głośnej imprezie, ale cóż… Demokracja.
Większość wygrała. Słysząc głos czerwonowłosej wszyscy stanęli na chodniku. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Od nowego
semestru nie będzie mnie w Akumie. – Yumenai powiedziała wszystko na jednym
oddechu.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Jak to,
nie będzie cię w Akumine? – Zapytała zdziwiona Aya.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Jedziesz
na dodatkowe wakacje, Szczęściaro? – Zaśmiał się Deidara, obejmując dziewczynę
ramieniem. Ta jednak szybko się wyrwała. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Nie! Nie
będzie mnie na zawsze! – Krzyknęła, marszcząc groźnie brwi. – Ojciec… Ojciec chce,
żebym uczyła się w Ameryce i mieszkała razem z całą rodziną. Mam pomagać w
prowadzeniu biznesu… Inaczej odetnie mnie od kasy. Poza tym poznałam fajną
dziewczyną, która jest wkręcona w show biznes. Ma własny program i chce, żebym
go z nią prowadziła… Wiem, że nie powinnam mówić tego teraz, w ten dzień. Jest
święto Ayi i Eve, ale to ostatni wieczór, kiedy jesteśmy naprawdę wszyscy
razem. Pakuję się i wyjeżdżam jeszcze w tym tygodniu… </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Nie możesz
teraz wyjechać! – Warknął wściekły Ren. Zacisnął dłonie w pięści, tak jakby był
gotowy do ataku. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Właśnie,
co z nami? – Zapytała zasmucona Aya. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Dajcie
spokój. – Uśmiechnęła się lekko Kenami. Wszyscy spojrzeli na nią. Vitsumi
najbardziej obawiała się jej reakcji. Bała się, że będzie krzyczeć i się
awanturować, że zrobi jej wyrzuty sumienia z całego życia. Nic takiego się
jednak nie stało. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Kitsune stała z wesołym uśmiechem na
twarzy. Podeszła do przyjaciółki i mocno ją przytuliła. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Cieszę
się, że twoje marzenia się spełniają! – Zaśmiała się wesoło. – Pewnie będziesz się
ciągle kłócić z ojcem, ale mama i tak będzie po twojej stronie. Zresztą! Ty nie
dasz sobie w kaszę dmuchać!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Pewnie, że
nie! – Vitsumi uniosła dumnie głowę. – Myślałam, że źle przyjmiesz wiadomość o
moim wyjeździe…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Przecież
nie wyjeżdżasz na koniec świata! </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Na drugi
kontynent! – Krzyknął Deidara. On nie był tak wyrozumiały jak młoda Kitsune.
Czuł się zdradzony i oszukany. Naprawdę czuł coś do Vitsumi. Myślał, że stworzą
najlepszą parę na świecie, że będą ze sobą razem na zawsze jak Aya i Hao czy
Yoh i Anna. Jednak wiedział, że związek na odległość nie jest dla niego. To się
po prostu nie uda.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Przestań,
Dei. – Yumenai spojrzała na chłopaka groźnie. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Oboje
przestańcie. – Kenami pokręciła z politowaniem głową. – Są telefony,
Internet... </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Magiczna
demońska księga, która przenosi między światami! – Wtrąciła Aya.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Właśnie.
Przyjaciółmi będziemy na zawsze, odległość nie ma znaczenia. Nasi przyjaciele
też są porozrzucani po całym świecie. – Uśmiechnął się ciepło Yoh. Nienawidził
pożegnań, ale zrozumiał, że tutaj sprawa jest już postanowiona. - Faust jest w
Niemczech, Horo u siebie na północy, A Ryu pałęta się po całym świecie razem z
Koken. Nawet Manta wyprowadził się z Japonii… </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- To nie
znaczy jednak, że przestajemy być sobie bliscy. – Anna przytaknęła ukochanemu. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- No cóż,
już nie mówiąc o tym, że Eve pałętała się niewiadomo gdzie niewiadomo z kim, a
nadal jest moją siostrą… - Aya spojrzała znacząco na ducha.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ej no!
Przecież byłam z Amidamaru i resztą! To ty się wałęsasz po innych światach! </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- A co z
Kuroi Kitsune? – Warknął Ren. On podzielał zdanie Deidary. Był wściekły na
czerwonowłosą.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Ren! –
Kenami spojrzała na niego z dezaprobatą. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- No co?! –
Młody Tao nie widział nic niewłaściwego w swoim zachowaniu. – Przecież wiesz,
jaka jest sytuacja! To ty byłaś cały czas z Kenami, znasz jej historię! Teraz
chcesz ją tak po prostu zostawić?!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- REN! –
Kitsune tupnęła nogą. – Nie jestem niedołężna ani niepełnosprawna! Poradzę
sobie! </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Przepraszam,
ale w razie czego zawsze będę mogła do was wpaść za pomocą Księgi. Myślę, że
Aya nie będzie miała nic przeciwko, jak mnie sprowadzi za jej pomocą do
Japonii.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Jasne, że
nie! – Morri rzuciła się na szyję czerwonowłosej. – Będzie nam cię brakować! </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Właśnie, będzie
tak pusto bez ciebie… - Anna zawtórowała przyjaciółce. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Już słyszę
jak Aya narzeka, że będzie musiała znaleźć nowego perkusistę… - Westchnął
ciężko Hao. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Świetna z
ciebie przyjaciółka, naprawdę. – Ren spojrzał na Yumenai z pogardą. Dziewczynę
było ciężko przestraszyć, ale teraz naprawdę miała ciarki na plecach. Tao
jednak nie zajmował się już dłużej czerwonowłosą. Podszedł do równie wściekłego
blondyna i klepnął go przyjacielsko w ramię. – Chodź Dei. Stawiam ci piwo. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Nie
przejmuj się nimi. – Zaśmiała się Kenami. Wzięła dziewczynę pod rękę. – Im
przejdzie! Wiesz jakie są chłopaki! </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- Właśnie!
Mamy podwójną okazję do świętowania! – Aya ruszyła wesoło przed siebie. –
Zrobimy ci jedną z lepszych imprez pożegnalnych na świecie!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
- No nie
zapominajmy o waszych urodzinach! – Vitsumi kamień spadł z serca, kiedy
zauważyła, że przyjaciele się na nią nie gniewają. Nie spodziewała się aż
takiego wsparcia i zrozumienia. To ją wzruszyło. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Nie mogła jednak po sobie okazywać
takich emocji! Dzisiaj była wielka noc! Mimo wszystko trzeba było się
uśmiechnąć i szaleć do rana. To nikomu nie przychodziło z trudem. Szybko
wciągnęli się w wir zabawy. Większość przyjaciół nie musiała udawać szczęścia –
po prostu ono przyszło samo, podczas tańca i wesołych rozmów. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Tak właśnie działa przyjaźń, która
pomaga w każdej sytuacji, bez względu na to czy jest to wyjazd na inny
kontynent, czy obawy o nową walkę z przerażającym wrogiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Kenami:
Wiem, Odcinki miały być w każdym miesiącu ;_;</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Anna: A może
zaczniesz od „dzień dobry”? >_<</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Kenami:
Ohayo ;_; Kami~sama, dzisiaj miałam NAJGORSZY DZIEŃ w życiu! Naprawdę. Jestem
wycieńczona. Zarówno fizycznie jak i psychicznie. Ale ostatnio mam dużo złych
dni, więc w sumie nie zmienia to wiele XD</div>
Aya: Usagi! Przykro nam, ale na akcję, będziesz musiała jeszcze chwilę poczekać
- od 1 do 2 odcinków XD<br />
Yoh: Kini-san, jakbym miał wstać o 3… To bym nie wstał… ^^”<br />
Anna: Spokojnie Kotku, ja bym cię już obudziła :D<br />
Hao: Spokoyoh, spokojnie :D Ty późno komentujesz, Kenami późno wstawia ^^”<br />
Kenami: Nie wypominaj mi! >_<<br />
Anna: Po za tym SPokoyoh, to bardzo mądra dziewczyna. Ona też uważa, że żyjesz
Koteczku tylko dzięki moim treningom! Inaczej Zginąłbyś już w pierwszej rundzie
turnieju! <br />
Yoh: No… Ren by mnie zabił swoją karuzelą z kucykami…<br />
Ren: Nadal mogę cię nią zabić, nie zapominaj! >_<”<br />
Kenami: Jasne :D <br />
Ren: !!!<br />
Kenami: Kami~sama! Co ja bym dała za to żeby mi Hao tak gotował w mieszkaniu
*_* A najlepiej, żeby zapełniał lodówkę… Studenci zrozumieją XD<br />
Hao: Ej! Nie róbcie ze mnie kury domowej!<br />
Yoh: Ale dla mnie będziesz gotował obiady, braciszku? <br />
Hao: A co, Anny ci nie smakują?<br />
Yoh: Smakują! Ale ty jesteś drugim w kolejności, najlepszym lekarzem na
świecie!<br />
Anna: Coś ty powiedział!?<br />
Yoh: Kocham cię? ;_;<br />
Kenami: Wybacz Spokoyoh jeśli jeszcze nie skomentowałam twojego rozdziału, ale
szczerze, zupełnie nie pamiętam czy to zrobiłam o.O Wiem, że czytałam go od
początku :D I przeczytałam całego od nowa ^^ Ale czy skomentowałam? O.o Ogarnę
to w tym, bądź następnym tygodniu… <br />
Kenami: Spokojnie, Ginny wątek, o którym wspomniałaś, będzie się rozwijał
powoli ;p Nie możemy wrzucić Ren’a na głęboką wodę :D<br />
Ren: Ale o co chodzi? <br />
Kenami: O nic, o nic ^^<br />
Aya: I wcale się nie pogrążasz :D To oczywiście Hao biegł do domu. Wiedział co
się święci i chciał popatrzeć…<br />
Hao: O co chodzi?<br />
Aya: O nic, o nic ^^<br />
Hao&Ren: Kobiety -_-‘’<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Yoh: Właśnie
tego się boję ;_;</div>
<span style="font-family: inherit; font-size: medium; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">Kenami: Ohayo Nevada~chan! :D Nie nigdy wcześniej nie
komentowałaś, ale bardzo się cieszę, że zaczęłaś ^^ Przeprasza, że znowu cię
zawiodłam tak długą nieobecnością, ale… Kocham pisać, ale życie jest życiem,
wiadomo ;) Nie mogę przewidzieć żadnej sytuacji i </span><span style="font-family: inherit; font-size: medium; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">czasem po prostu mimo chęci –
nie mogę pisać. </span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">
Aya: Tak mi miło, że lubisz nasz paring :D Hao naprawdę jest kochany, mimo
swojego zboczenia ;)</span><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">
Hao: No kurde no! >_<” W ogóle od kiedy to się dzieje, że jestem
zboczeńcem?!</span><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">
Everyone: Od zawsze!</span><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">
Hao: Nieprawda! ;_;</span><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">
Aya: Prawda…</span><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">
Hao: Nie lubię was ;_;<br /> </span><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">
Duch Ognia: Mistrzu, nie oszukuj samego siebie! Uwolnij swoje rządze!</span><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">
Hao: Zaraz uwolnię ciebie! >_<</span><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">
Aya: Dobra, już na ciebie nie wjeżdżamy :D Przecież wiesz, że żartujemy * macha
głową na NIE *</span><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">
Itachi: Właśnie, czy ja dostanę jakąś dziewczynę?!</span><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">
Aya: Nieoficjalnie słyszałam, że Deidara jest wolny…</span><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">
Itachi: Nie mam więcej pytań…<br /> </span><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">
Kenami: Nevada~chan! Z tego co zdążyłam się zorientować piszesz jakiegoś bloga.
Podaj link jeśli możesz ^^ Kira96, to głównie przez Eleven'a nie mam czasu
pisać, bo uzależniłam się od Isaac’a! >_<<br /> </span><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">
Aya: No… Ciężko cię od tego oderwać… Dodatkowo lamisz jak mało kto…</span><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">
Kenami: Shut up >_< A co do openingu… To tak, w pierwszym endingu była ta
scenka XD A co do </span><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">twoich odpowiedzi, Ginny, cieszę się bardzo, że skomentowałaś
moje odpowiedzi ^^ Bardzo mi miło z tego powodu :D „Dom zagubionych dusz” to
książka, którą wypożyczyłam w bibliotece xD Czytam dużo ale mało kiedy co
kupuję. Ja być biedny student :< Ale książka warta polecenia :D Bardzo… „Mroczna”.
I cieszę się, że mamy podobny gust co do scen erotyki i gore :D Po pytaniu 6
widzę, że bardzo zdecydowana z ciebie osoba ^^ Ruda Rosjanka też była fajna ^^
I zakochała się w Hulku *-* Spoilers XD Co do moich snów to mogę na szybcika
napisać jeden XD Byłam razem z moim chłopakiem i kilkoma innymi osobami
(których nie za bardzo pamiętam/kojarzę) na podwórku u moich dziadków. Nie
wiedzieliśmy co się za bardzo dzieje, ale w końcu inni zaczęli nas atakować. W
końcu dowiedzieliśmy się, że bierzemy udział w </span><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">grze, w której musimy się
nawzajem zabijać, tak aby w końcu została tylko jedna osoba – wygrany. Mówi nam
o tym jakiś doktor. Z Pawłem zgodnie stwierdzamy, że nie możemy zabić się
nawzajem, więc postanawiamy uciec. Podczas gonitwy ci ludzie z „gry” </span><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">nas gonią.
Ledwie uchodzimy z życiem, kiedy dobiegamy do niewielkiego miasteczka. Wbiegamy
do szpitala. Pawła od razu zabierają na inną salę, a mnie na </span><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">inną. Pielęgniarka
opatruje moje rany, a ja opowiadam jej, że muszą zadzwonić szybko na policję,
bo jesteśmy gonieni przez morderców. Wtedy na salę wchodzi ten „doktor” z gry i
mówi „spokojnie, już jesteście bezpieczni”. I daje mi zastrzyk. Wtedy się
obudziłam ;_;<br /> </span><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">
Aya: Jedno pytanie. Co ty ćpiesz? O.O</span></span><br />
<span style="font-family: inherit; font-size: medium; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">
Kenami: Właśnie o to chodzi, że nic! D: Ale wst</span><span style="font-family: inherit; font-size: small; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">ałam ostro</span><span style="font-family: inherit; font-size: medium; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"> przestraszona… No XD
To mam jeszcze kilka snów w zanadrzu jakbyś była ciekawa XD Jak na razie, mam
nadzieję, że rozdział was nie zanudził i nie przeraził XD Następne będą z
większą dozą akcji. Niestety takie „przejściowe” też się muszą pojawić ;p Mam nadzieję,
że mnie nie ukamienujecie, że tak długo nie było odcinka ^^” Z następnym
postaram się wyrobić ;) Ja Ne!<br /><br />TA CZCIONKA MNIE NIE KOCHA ;_;</span><br />
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><br /></span>
Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-57429819062366273162015-09-25T14:21:00.001-07:002015-09-25T14:21:13.172-07:00Liebster Award 4<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Oto odpowiedzi na moje pytania:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpFirst" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto; mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="line-height: 115%;">1.<span style="font-stretch: normal; line-height: normal;"> </span></span><!--[endif]--><span style="line-height: 115%;">Lubisz AMV? Jeśli tak, masz jakiąś/eś
ulubioną/e? :D<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto;">
<span style="line-height: 115%;">Kocham
AMV umiem spędzać godziny na ich oglądaniu! ^^ Mam szczególnie ulubioną, którą
kocham: <a href="https://www.youtube.com/watch?v=Z6IL_YVNBDQ" target="_blank">>>KLIK1<<</a><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto;">
<span style="line-height: 115%;">Drugie
i trzecie miejsce zajmuje to:<a href="https://www.youtube.com/watch?v=Sh-PIXu6ccA" target="_blank"> >>KLIK2<<</a> <a href="https://www.youtube.com/watch?v=5NBEeN8MDsM" target="_blank">>>KLIK3<<</a><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto;">
<br /></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto; mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="line-height: 115%;">2.<span style="font-stretch: normal; line-height: normal;"> </span></span><!--[endif]--><span style="line-height: 115%;">Oglądasz może jakiś kanał
gameplay’era? Jeśli tak, to jaki? ^^<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto;">
<span style="line-height: 115%;">Oglądam.
Szczególnie Eleven’a ostatnio sobie upodobałam :D Dzięki niemu zaczęłam grać w
Isaaca >_< A tak to czasami obejrzę PewDiePie albo Neskota. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto;">
<br /></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto; mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="line-height: 115%;">3.<span style="font-stretch: normal; line-height: normal;"> </span></span><!--[endif]--><span style="line-height: 115%;">Ulubione opowiadanie internetowe?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto;">
<span style="line-height: 115%;">Hm…
Chociaż czytałam wiele opowiadań internetowych i tak najlepsze są opowiadania Spokoyoh,
które naprawdę polecam :D Chociaż chyba nie ma tu osoby, któryby ich nie
przeczytała :D<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto;">
<br /></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto; mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="line-height: 115%;">4.<span style="font-stretch: normal; line-height: normal;"> </span></span><!--[endif]--><span style="line-height: 115%;">Jaką książkę ostatnio
przeczytałaś/eś? Jeśli nie czytasz książek, to film ;)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto;">
<span style="line-height: 115%;">Ostatnio
przeczytałam „Numery 3”. Trylogia naprawdę godna polecenia, aczkolwiek pierwsza
część najlepsza. Obecnie czytam „Dom zagubionych dusz”. Fajny horror :D <br />
<!--[if !supportLineBreakNewLine]--><br />
<!--[endif]--><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto; mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="line-height: 115%;">5.<span style="font-stretch: normal; line-height: normal;"> </span></span><!--[endif]--><span style="line-height: 115%;">Zrażają cię sceny krwawe, bądź
erotyczne w opowiadaniach? Akceptujesz je, lubisz, czy może cię zniesmaczają?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto;">
<span style="line-height: 115%;">Lubię
zarówno sceny krwawe jak i erotyczne </span><span style="font-family: Wingdings; line-height: 115%;">J</span><span style="line-height: 115%;"> Oczywiście jeśli są ładnie napisane.
Uważam że erotyka jest piękna *_* Szczególnie, że to nie jest gatunek opisujący
sam seks, ale zbliżenie między dwiema osobami *_* A co do krwawych lubię takie
(może dlatego, że jestem fanką horrorów), ale nie lubię przesadzonych scen w
pizdyrialdem litrów krwi >_< Ten kto oglądał Akame Ga Kill wie o co
chodzi. FUKC! Człowiek ma w sobie ok. 5l krwi! Ona nie tryska po wszystkim
dookoła! I tak bwt… ILE CZASU MOŻE TRWAĆ ŚMIERĆ JEDNEJ OSOBY?! >_< Pamiętam,
że jak w podanym wyżej AGK umierała ta fioletowo włosa z nożyczkami, to poszłam
zrobić herbatę, wracam a ta jeszcze żyje >_< No ja cie… Dobra koniec
bulwersu XD<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto; mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="line-height: 115%;">6.<span style="font-stretch: normal; line-height: normal;"> </span></span><!--[endif]--><span style="line-height: 115%;">Gdybyś miał/a do wyboru jedną moc,
którą sam/a sobie wybierasz? Co to by było?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto;">
<span style="line-height: 115%;">Telekineza.
To wygrywa u mnie XD<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto;">
<br /></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto; mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="line-height: 115%;">7.<span style="font-stretch: normal; line-height: normal;"> </span></span><!--[endif]--><span style="line-height: 115%;">Oglądasz Avengers? Jeśli tak, którego
bohatera najbardziej lubisz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto;">
<span style="line-height: 115%;">Oglądam,
nawet na 2 byłam w kinie. Co prawda nie rozumiem do końca o co chodzi z tymi
kamieniami, ale to jeszcze rozkminie XD Co do mojego ulubionego bohatera… IRON
MEN! I LOVE YOU! *_*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto;">
<br /></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto; mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="line-height: 115%;">8.<span style="font-stretch: normal; line-height: normal;"> </span></span><!--[endif]--><span style="line-height: 115%;">Ulubiony opening i ending? Oglądasz
je, czy przewijasz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto;">
<span style="line-height: 115%;">Openingi
staram się zawsze oglądać, chyba że jakiś mi się szczególnie nie spodoba albo
to już końcowe odcinki i chcę szybciej dowiedzieć się co dalej XD Endingi..
Raczej ich nie oglądam, chyba że mi się wybitnie spodoba. Do ulubionych
openingów mogę zaliczyć Clannad After Story, Kiseijuu, Mirai Nikki (oba),
Noragami, WIXOS jedynka, SAO (pierwszy był dla mnie najlepszy), Shaman King
wersja japońska, oczywiście polska i… Włoska! Jest super! :D I w ogóle openingi
mogę wymieniać i wymieniać… A co do Endingów… Z Free! Mi zapadł w pamięć ^^<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto;">
<br /></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto; mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="line-height: 115%;">9.<span style="font-stretch: normal; line-height: normal;"> </span></span><!--[endif]--><span style="line-height: 115%;">Gdzie spędzasz wakacje, a jak
chciałbyś/abyś je spędzić?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto;">
<span style="line-height: 115%;">Spędzam
wakacje w domu z Pawłem na oglądaniu anime, graniu, spacerach i wgl. A jak
chciałabym je spędzać? W sumie to co robię mi pasuję, ale nie pogardziłabym
jakimś wyjazdem nad jezioro albo w góry ^^<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto;">
<br /></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto; mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="line-height: 115%;">10.<span style="font-stretch: normal; line-height: normal;">
</span></span><!--[endif]--><span style="line-height: 115%;">Lubisz
słuchać muzyki? Jaka jest twoja ulubiona piosenka na „dobry”, jaka na
„zły” bądź „smutny” humor?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto;">
<span style="line-height: 115%;">Muzyki
słucham cały czas o ile tylko mogę. Idąc do sklepu szybciej zapomnę portfela
niż słuchawek. Zazwyczaj mam po prostu jedną piosenkę na którą mam ochotę i jej
słucham :D Ostatnio… Znaczy ostatnio >_< Od jakiegoś czasu słucham
20%Cooler ( co tak w ogóle ma jedną z moich ulubionych amv XD ). <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto;">
<br /></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto; mso-list: l0 level1 lfo1; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="line-height: 115%;">11.<span style="font-stretch: normal; line-height: normal;">
</span></span><!--[endif]--><span style="line-height: 115%;">O
czym myślisz przed snem? Śnisz? Pamiętasz swoje sny? Najbardziej szalony sen
jaki pamiętasz, to…?<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoListParagraphCxSpLast" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto;">
<span style="line-height: 115%;">Zazwyczaj
myślę przed snem o blogu albo o innej historii, którą chciałabym napisać, ale
nie mam na nią czasu ^^” Czasami pamiętam moje sny. Pamiętam bardzo dobrze dwa
sny z bohaterami z Shaman King :D Pierwszy to że pociąg się wykoleił i miał
wjechać w moją szkołę, ale Ren przy pomocy Basona go zatrzymał ( trzeba dodać,
że najbliższe tory od mojej szkoły są oddalone o… 3km? XD ). Drugi to był w
ogóle hardcor. Śniło mi się, że w mojej szkole ma być jakieś zebranie uczniów,
ale nagle jest jakaś ewakuacja. I ja, Aya, bliźniaki, Anna i Ren ratujemy
szkołę, bo z jajka, które było ukryte w tajemnym przejściu wykluł się smok XD I
my go razem pokonujemy! :D Chciałabym to jeszcze raz przyśnić *_* Często mi się
śnią jakieś złe sny. Najczęściej, że skądś uciekam. Jeśli ktoś lubi zajmować
się snami niech mi wyjaśni co to znaczy XD Uwielbiam takie pogadanki o snach
*_* Ale wiem, jaki miałam najgorszy sen na świecie i już nigdy gorszego mieś
nie będę! Znaczy, nigdy nie mów nigdy… Ale był straszny! Śniło mi się, że w
moim domu był MORDERCA i zabił moją rodzinę </span><span style="font-family: Wingdings; line-height: 115%;">L</span><span style="line-height: 115%;"> Kami~sama jak ja się bałam wyjść
spod kołdry! ;_; To wy nawet sobie nie wyobrażacie! Jeśli chcecie poznać więcej
moich snów to zapraszam, mam jeszcze kilka fajnych XD <br />
<br />
Ja Ne!<span style="font-size: 14pt;"><o:p></o:p></span></span></div>
Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-56976802105005218572015-08-31T18:48:00.005-07:002015-09-25T14:18:22.702-07:00Odcinek 30: Powrót z wakacji!<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> -
Wstawać śpiochy! – Aya wybiegła ze swojej sypialni z szerokim uśmiechem na
twarzy. Biegała po domu pukając we wszystkie drzwi po kolei. – Nie mamy całego
dnia na spanie! Przed nami jeszcze kupa roboty!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jakiej roboty?! – Wrzasnął Yoh
przez zamknięte drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie spaliśmy nawet podstawowych
ośmiu godzin! – Zauważył Horo, stając w drzwiach sypialni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Właśnie, przez ciebie Manta nie
urośnie! – Obok przyjaciela pojawił się Joco.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie pozwalaj sobie na zbyt wiele! –
Karzełek pojawił się na korytarzu w błyskawicznym tempie. Cisnął w żartownisia
grubą książką. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Hao, pozabierałbyś te swoje
encyklopedie! – Jęknął McDaniel rozcierając sobie bolący policzek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Co znowu ja…? – Długowłosy wyszedł
z łóżka przecierając leniwie oczy. Spojrzał z zaciekawieniem na swoją ukochaną,
która właśnie zbiegała na dół. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Wzruszył
z rozbawieniem ramionami. Skinieniem dłoni pokazał przyjaciołom, że mają iść na
Morri. Sam był ciekaw, co też ona takiego wymyśliła z tą pracą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Na
parterze zebrali się wszyscy. Tylko Ren miał spektakularne wejście przez główne
drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Kto dał ci prawo tak się
wydzierać?! – Warknął wyjmując liście z włosów. Miał kilka zadrapał na twarzy i
ciele. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Co ty? Spałeś na podwórku? –
Prychnął Horo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak, w krzakach… - Złotooki zacisną
mocno brwi. Upadek z okna trochę go zabolał, szczególnie, że wpadł w krzaki
róż…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- To co to za genialny pomysł, przez
który budzisz nas o PIĄTEJ rano? – Anna spojrzała zniesmaczona na przyjaciółkę.
Są wakacje, blondynka chce się wyspać! Po za tym… To oni mieli mieć
niespodziankę dla niej!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Dzisiaj stąd wyjeżdżamy, nie? –
Błękitnooka uśmiechnęła się szeroko. – Chyba warto byłoby odwdzięczyć się
paniczowi Tao, za jego gościnność. Posprzątamy całą posiadłość! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Podekscytowana
brunetka aż podskoczyła. Przyjaciele spojrzeli po sobie z pytającymi minami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- I PO TO BUDZISZ NAS O PIĄTEJ RANO!?
– Wrzasnęli przyjaciele. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak! Przecież po południu mamy już
bilety powrotne, nie? To najlepszy czas, żeby coś wspólnie porobić! –
Błękitnooka wyszczerzyła wszystkie swoje ząbki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jesteś prawdziwym demonem… - Jęknął
Horo, przecierając zapuchnięte, zaspane oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;">~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=aKQ52R90vwU" target="_blank">OPENING</a>~*~<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Mimo
wcześniejszych narzekań, wszyscy z chęcią ubrali się i złapali za szmaty,
wiadra, szczotki i mopy. Podzielili się na odpowiednie sektory. Z zapałem
wzięli się za szorowanie całego domu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak właściwie, tobie
co się stało? – Tamao spojrzała podejrzliwie na opatrunek na czole Kenami. Ta
podrapała się z zakłopotaniem po głowie. Obie wycierały kuchenne szafki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Przewróciłam się wczoraj, jak wracałam
przez las. Mogłam wziąć latarkę, czy coś… - Kitsune zaśmiała się wesoło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Powinnaś bardziej uważać. Kiedyś
się zabijesz! – Tamamura bez problemu łyknęła całą tę historyjkę. W końcu
Kitsune była znana z nieuwagi, więc nikt nie wtajemniczał się za bardzo w jej
opowieść. Szczególnie, że każdy był zajęty sprzątaniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Przyjaciele
na prawdę chcieli się odwdzięczyć za tak miło spędzony tydzień. W końcu, gdyby
nie rodzina Tao, musieliby się cisnąć w jakimś hotelu na plaży gdzie nawet nie
ma miejsca, aby rozłożyć ręcznik. A tak? Cały dom ich. Cała plaża ich. Żyć nie
umierać!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Bliźniacy
razem z Mantą i Ryu sprzątali łazienkę. Jakoś nie byli z tego bardzo uradowani,
ale płakać też nie zamierzali.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jak za dobrych, starych czasów, co?
– Zaśmiał się blondyn. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak. Aż się łezka w oku kręci,
prawda Mistrzu Yoh? – Brunet spojrzał z uwagą na Asakurę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak… Na wspomnienie o tamtych
czasach to mi się co prawda kręci łezka w oku, ale nie ze wzruszenia… - Posiadacz
pomarańczowych słuchawek westchnął ciężko. – To był okres w którym zrobiłem
więcej brzuszków, pompek i przysiadów, niż przez całe życie! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ale się opłaciło, nie? Na Turnieju
wymiatałeś! – Manta na samo wspomnienie o tamtych walkach miał ciarki na plecach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak! Miałeś poważną szansę na
zostanie Królem Szamanów! – Ryu podniósł do góry mopa, na znak zwycięstwa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- E tam. Mi moje życie odpowiada. –
Zaśmiał się wesoło Yoh.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak, bawicie się razem w Akumine…
Nie dziwię się… - Westchnął ciężko Manta. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ta… Ubaw po pachy… - Hao mruknął
znacząco. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Coś się dzieje? – Blondyn zdziwił
się. Ta mina przyjaciela, nieco go zaniepokoiła. – Przecież wiecie, że możecie
się z nami podzielić wszystkim! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak, ale to trochę prywatna sprawa
Kenami. – Yoh wyszczerzył swoje białe ząbki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Coś nie tak z naszą małą koleżanką?
– Ryu podniósł jedną brew do góry. Od początku coś wyczuwał! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Kojarzycie markę Kuroi Kitsune? –
Starszy Asakura przestał myć podłogę. Oparł się o kij, chcąc chwilę odpocząć i
przy okazji pogawędzić z chłopakami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mi to nic nie mówi… - Mruknął z
zakłopotaniem brunet.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- A mi mówi bardzo dużo! – Manta
zacisnął mocno brwi. Bliźniacy spojrzeli na niego uważnie. – Ostatnio mój
ojciec dostał apopleksji, po spotkaniu z nimi! Naprawdę miano „czarnych lisów”
do nich pasuje. A Kitsune Hidoi, to już w ogóle…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Kitsune Hidoi? – Zdziwił się Yoh. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- No tak, głowa rodziny i przy okazji
szef wszystkich szefów w Kuroi Kitsune. Ostatnio byłem z ojcem na spotkaniu u
nich… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- BYŁEŚ Z NIM NA SPOTKANIU?! –
Bliźniacy nachylili się nad karzełkiem. Ten przerażony patrzył na przyjaciół z
niedowierzaniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- T-tak? A coś w tym złego? – Zdziwił
się blondyn. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Asakurowie
wymienili między sobą znaczące spojrzenia. Nie mogli już dłużej tego ukrywać!
Szybko zwołali całą ekipę do salonu. Spojrzeli znacząco na Kenami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Możesz mieć inne zdanie, ale my
uważamy, że trzeba wszystkich wtajemniczyć w twoją sytuację. – Yoh położył dłoń
na ramieniu Kitsune. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie chcę, żeby i oni mieli przeze
mnie problemy! – Szatynka tupnęła stanowczo nogą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Możemy się w końcu dowiedzieć o co
chodzi? – Horo skrzyżował ręce na piersi. Wyczuwał tutaj głębszą, bardzo
śmierdzącą sprawę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Właśnie! To irytujące jak ciągle
mówicie o czymś, o czym my nie mamy zielonego pojęcia… - Westchnął ciężko Joco.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Kenami, problemy to oni już mają i
to bez twojego udziału. – Hao przeniósł wzrok na Oyamadę. – Manta ostatnio
widział się z Hidoi’m…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Oczy
nastolatki stały się w jednej chwili ogromne i puste. Po chwili jednak zalśniły
od blasku nienawiści. Jej włosy nieco się nastroszyły, a kilka przedmiotów w
pomieszczeniu zadrżało nerwowo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- WIESZ GDZIE JEST DZIADEK?! –
Wrzasnęła, podchodząc do nieświadomego blondyna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- To twój dziadek?! Jesteś
spadkobierczynią Kuroi Kitsune?! – Karzeł był nie mniej zdziwiony jak i Kenami.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Spadkobierczynią, dobre sobie…
Można by powiedzieć, że mnie wydziedziczyli. - Prychnęła gniewnie. Na jej usta
wtargnął niemiły, demoniczny uśmiech. – Zamierzam za to bardzo ładnie
podziękować dla dziadka…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Uspokój się. – Ten krótki komunikat
wysłany przez Ren’a trafił do szatynki. Jej twarz przybrała naturalny wyraz.
Zrobiła krok w tył, aby dać oddychać dla Manty. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Im można zaufać. – Tym razem głos
zabrała Aya. Podeszła do Kenami i położyła jej dłoń na ramieniu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mówcie i róbcie co chcecie. –
Mruknęła zielonooka, odwracając głowę od przyjaciółki. – Ja chcę tylko
wiedzieć, gdzie widziałeś Hidoi’ego…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Zaprosił na spotkanie głowy
wszystkich najważniejszych firm produkcyjnych w Tokio. Mój ojciec się do tego
zalicza, a że chce, żebym kiedyś przejął firmę, wziął na spotkanie też i mnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Co planuje? – Zapytała krótko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Chciał, żebyśmy przyłączyli się do
Kuroi Kitsune. – Blondyn wzruszył ramionami. – Mój ojciec prychnął mu w twarz.
Nie po to się dorabialiśmy pokoleniami, żeby teraz to sprzedać za marne
ochłapy… Hidoi~san chciał nas przekonać jakimś swoim nowym wynalazkiem. Że niby
stworzył „nadludzi” i ci co się do niego przyłączą i mu pomogą, są pierwsi w
kolejce. W sumie nawet nie wiem do czego... Ojciec się wkurzył nie na żarty i
wyszliśmy, trzaskając drzwiami. Aż mi było głupio za niego…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Przyjaciele
z Akumine spojrzeli po sobie ze znaczącymi wyrazami twarzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- To bardzo dobrze, że się nie
zgodziliście. – Tym razem to Aya zabrała głos. – Powiedz ojcu, żeby się trzymał
od tego jak najdalej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Czy możecie nam to w końcu wyjaśnić?!
– Krzyknął oburzony Horo. Miał dosyć tych zagadek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Właśnie, nie damy się zrobić w
konia! – Joco zmarszczyła groźnie brwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Kuroi Kitsune kiedyś składało się z
dwóch klanów i dwóch firm. Jedna prowadziła szpitale i usługi medyczne, druga
zajmowała się produkcją broni. Po połączeniu się przez ślub moich rodziców,
rozkręciły się na dobre i zaczęły tworzyć nielegalne laboratoria, a w nich
między innymi broń biologiczną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jak to? – Zapytała Tamao, nieco
przerażona tą historią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mutują geny. Niestety wyszło im aż
za dobrze i zamiast broni, stworzyli nowy typ człowieka, o ile tak to można
nazwać… Ot i cała historia. – Kenami wzruszyła ramionami, tak jakby jej to nie
dotyczyło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Chyba nie cała. – Uśmiechnął się
smutno Yoh. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Właśnie. To Kenami jest tym „nowym
typem człowieka”. – Wtrąciła Anna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Przyjaciele
spojrzeli na szatynkę z pytajnikami nad głowami. Z początku chyba nie dotarła
do nich ta informacja. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Kenami chce zniszczyć Kuroi
Kitsune, żeby zaprzestała badań nad ludźmi, a my jej w tym chcemy pomóc. –
Uśmiechnęła się szczerze Aya. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Już nawet raz braliśmy udział w
takiej walce i… No cóż… Musimy przyznać, że to dość bezwzględni przeciwnicy. –
Zasmucił się Hao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Na pewno nie tak bezwzględni jak
Zeke. – Wzruszył ramionami Joco, za co dostał kuksańca od siedzącego obok
Ren’a. – No co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jajco… - Warknął złotooki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Daj spokój Ren, historii nie
zmienię. – Hao machnął lekceważąco ręką. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Właśnie. A Zeke był wyjątkowo
bezwzględ… - Zaczął kontynuować swój wywód murzyn, ale został uciszony przez Mantę
i Horo, którzy skutecznie znokautowali go prawym sierpowym. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Hao
zaśmiał się nerwowo, drapiąc z zakłopotaniem po głowie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Zwabili podstępem w jedno miejsce
zdrowych i silnych uczniów z wielu szkół. Chcieli zabrać nas do laboratorium.
Nie wiadomo jakby się to skończyło, gdyby nie Aya i ekipa ratunkowa składająca
się z Ren’a, Kenami i Vitsumi. – Długowłosy chciał jak najszybciej wrócić do
głównego tematu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Podczas tej walki zginął niewinny
chłopak. – Zasmuciła się Aya. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Codziennie przez moją rodzinę giną
niewinni ludzie. Chcą się bawić w bogów, a tak naprawdę coraz bardziej zbliżają
się do diabła. – Mruknęła Kenami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Trzymajcie się od nich jak
najdalej. – Poprosił Yoh, patrząc na przyjaciół ojcowskim spojrzeniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Postaramy się. – Uśmiechnął się
Ryu. – Ale jakby trzeba było walczyć to wiecie… Jeden telefon i jesteśmy u was!
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Właśnie! Nie tylko wy macie tu
niezwykłe umiejętności! Pamiętajcie, że my też jesteśmy super szamanami! – Horo
wypiął dumnie pierś. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Że niby ty super? – Prychnął Joco,
za co dostał w tył głowy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie chcę was w to wciągać… -
Jęknęła z niedowierzaniem Kenami. No super! Właśnie w całą intrygę wciągnęła
kolejną masę ludzi! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ej, nie wciągasz nas. Po prostu
chcemy pomóc swojej koleżance! – Zaśmiał się Manta. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie wiecie w co się pakujecie… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ty też nie. Sama sobie nie
poradzisz, prawda? A w grupie siła! Razem załatwimy to szybko i skutecznie! –
Yoh wyszczerzył swoje ząbki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak… Najlepiej bardzo
szybko. Na przykład w przeciągu roku… - Ren spojrzał znacząco na Kenami. Ta
zmarszczyła brwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Hm? – Przyjaciele zwrócili na niego
uwagę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jak już się tak otworzyliśmy, to
Kenami ma wam chyba coś jeszcze do powiedzenia. – Tao uśmiechnął się
delikatnie, aby pokrzepić dziewczynę. Ta jednak nie wydawała się być
zainteresowana spowiedzią. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak. Muszę wam powiedzieć, że to
TAJEMNICA i że jeśli ktokolwiek z was piśnie chociaż SŁÓWKO, to będę musiała mu
zaszyć TWARZ, czy to jasne?! – Kitsune niby mówiła do wszystkich, ale było
wiadomo, że tak naprawdę kieruje swoje słowa do złotookiego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ty chyba sobie żartujesz! – Tao
wstał energicznie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Chyba ty! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- A rób co chcesz! – Złotooki
wepchnął ręce do kieszeni spodenek, po czym odwrócił się napięcie i wyszedł z
pokoju. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Przyjaciele
patrzyli na Kenami pytającymi spojrzeniami. Ta wzruszyła jedynie ramionami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Znowu mu coś odbija. Myśli, że jest
pępkiem świata. – Zielonooka nie przejęła się zbytnio reakcją młodego Tao. – W
każdym bądź razie dziękuję wam. Mając po swojej stronie tak silnych szamanów jak
wy, na pewno wszystko będzie dobrze! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak właściwie co to znaczy, że
jesteś nowym typem człowieka? – Zapytała nieśmiało Pilica. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- A to… Hm… Cóż, mam pewne specjalne
umiejętności, bez połączenia się z duchami… - Kitsune podrapała się z
zakłopotaniem po głowie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jakie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Telekineza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Telekineza? – Powtórzyła zdziwiona
Tamao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Umiem podnosić przedmioty siłą
umysłu. – Szatynka wyciągnęła przed siebie rękę, a kanapa na której siedziały dziewczyny
poleciała w górę. Te krzyknęły nieco przerażone. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Efektowne… - Przyznał Horo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wiem. – Dziewczyna odstawiła mebel
na miejsce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- To jest super! – Podekscytowała się
Pilica.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- W tym nie ma nic super. –
Westchnęła smutno Kenami. – To nienaturalny stan. Moje ciało odrzuca tę
przemianę… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Co to znaczy? – Morri zaniepokoiła
się tym stwierdzeniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Doskonale wiedziała
czym grozi „odrzucenie przemiany przez ciało”. Kiedyś miała podobny problem.
Jej ciało mogło odrzucić połączenie z zapieczętowanymi w nim mieczami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Przecież wiesz doskonale ile biorę
leków. Chyba zdajesz sobie sprawę, że to nie jest normalny stan. – Zielonooka
odpowiedziała zgodnie z prawdą, jednak nie ujawniając swojej „tajemnicy”.
Przygryzła dolną wargę. Tak, w końcu musi coś postanowić. – To jednak nie może
mi przeszkodzić w moim celu. Muszę zniszczyć Kuroi Kitsune za wszelką cenę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Będziesz szukać Hidoi’ego? –
Zapytał Ren. Wszyscy spojrzeli na niego. Stał oparty plecami o framugę drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- A mam czekać, aż stanie się coś
gorszego? Jak widać on już zbiera armię. – Kenami jako jedyna nie przeniosła
wzroku na złotookiego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Warto byłoby bliżej zapoznać się z
tym co się dzieje. – Manta zamyślił się. - Z tego co zrozumiałem, on planuje
coś dużego. Należy rozszyfrować jego ruchy i być pierwszym, zanim on kogoś
skrzywdzi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Od początku tak robię. – Kitsune
prychnęła lekko. – Ale możliwe, że ingerowałam polując na płotki, a nie na
grubą rybę… Może dlatego, że byłyśmy z Vitsumi, tylko we dwie. Teraz mając was,
będę mogła wykonać pewniejsze kroki. Tak! Tym razem to się skończy inaczej! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Pewnie, że będzie inaczej! Za kilka
lat, jeszcze będziemy się z tego śmiać! – Aya objęła przyjaciółkę ramieniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Na pewno! – Kenami wyszczerzyła
swoje białe ząbki. – Dziękuję wam wszystkim, że jesteście gotowi, aby walczyć w
mojej sprawie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- To nie jest tylko twoja sprawa. – Uśmiechnął
się Yoh. – Kuroi Kitsune zagraża zarówno wszystkim ludziom, jak i szamanom oraz
całej naturze. Niewiadomo co jeszcze wymyślą. Być może zechcą stworzyć „lepszą
rasę”, a innych obrócić w proch. Już my znamy takich maniaków… Musimy się w to
wtrącić. To nasz obowiązek. Inaczej co z nas byliby za ludzie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Wszyscy
przyznali rację swojemu przywódcy, któremu zawsze ufali i zgadzali się z nim co
do każdego słowa. Tak więc kiedy młodszy Asakura stwierdził, że muszą dokończyć
sprzątanie, a potem zjeść śniadanko, jedynie mu przytaknęli i wrócili do pracy.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Już
godzinę później wszyscy dojadali rozmaite różności, które pozostały w lodówce.
W końcu trzeba ją opróżnić! Nie ostawią takich pyszności na zmarnowanie! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak właściwie, chyba dzisiaj
mieliśmy załatwić coś jeszcze, nie? – Niespodziewanie odezwała się Koken, która
jak do tej pory nie zabierała głosu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Każdy
uśmiechnął się znacząco. Mieli już o wiele lepsze humory, niż podczas
wcześniejszej rozmowy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Właśnie! – Kumiko skinęła znacząco
głową. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Aya~chan, wiemy że urodziny masz
dopiero jutro… - Zaczęła Tamao.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ale, że już dzisiaj się
rozjeżdżamy, mamy ci małą niespodziankę! – Horo puścił przyjaciółce oczko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Huh? – Morri podniosła jedną brew
do góry. Z początku w ogóle nie zrozumiała o co im wszystkim chodzi. Dopiero po
chwili dotarły do niej słowa zebranych. – Urodziny? Moje?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nasze! – Koło brunetki
zmaterializowała się Eve. – Nie pamiętasz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- P-pamiętam… - Zaśmiała się nerwowo
Aya. – Po prostu nie obchodziłam ich od czasu pożaru… Ale dziękuję bardzo, że
pamiętaliście! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jeszcze nie masz za co dziękować. –
Jun uśmiechnęła się uroczo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Teraz masz. – Anna postawiła przed
nosem przyjaciółki niewielkie czerwone pudełeczko z czarną wstążką. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Dz-Dziękuję… - Zajęknęła się
błękitnooka. – Naprawdę, nie trzeba było…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Szczerze
mówiąc, nie wiedziała jak zareagować. Przecież nawet ona zapomniała, że jutro
ma urodziny! A tu..!? Pierwszy raz od ładnych paru lat dostaje prezent i masę
życzeń od najbliższych! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Reszta prezentu stoi w Tokio. –
Zapowiedział Ryu. – Uwierz mi, spodoba ci się!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak… On się na tym zna… -
Zarechotał Horo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Chcieliśmy dać ci cały prezent
tutaj, ale Hao nam zakazał. – Zarechotała Naoko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Bał się, że cie nie upilnuje! –
Wyjaśniła Kumiko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Bo ja wiem, jakby się to skończyło…
- Westchnął ciężko Hao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> On
już zna bardzo dobrze, swojego demona! Aya by chwili nie usiedziała na miejscu
tylko pognała w siną dal! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- O czym wy mówicie? – Młoda Morri w
ogóle nie zrozumiała całej wypowiedzi. Postanowiła więc otworzyć prezent. W
środku pudełeczka znalazła kluczyki z pięknymi breloczkami w kształcie czarnego
kota o niebieskich oczach zrobionych z diamencików i białego psa o złotych
ślepiach. – Ten kotek wygląda jak Nekomata! O i Houkou!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wiedziałam, że klucz jej nie
zainteresuje… – Zarechotała Pilica.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- A do czego on jest? – Ciekawość Ayi
wygrała. Zostawiła breloczki i zajęła się „główną” częścią podarunku. Dokładnie
go obejrzała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Ewidentnie
był to klucz od czegoś zmotoryzowanego. Gruba, metalowa część i plastikowa
obudowa z wbudowanym alarmem. Samochód albo motor. Coś w tym stylu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Zobaczysz jak zajedziecie do Tokio!
– Wyszczerzył zęby Horo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mamy nadzieję, że ci się spodoba. –
Tamao uśmiechnęła się miło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- To niesprawiedliwe! – Krzyknęła
Aya. – Nie będę mogła wam wtedy podziękować! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie musisz! Tylko baw się dobrze! –
Jun puściła oczko przyjaciółce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Naprawdę wam dziękuję… Jesteście
wspaniali! – Aya uśmiechnęła się przyjaźnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Po
tym jakże miło spędzonym śniadanku, przyszedł czas na opuszczenie posiadłości
rodziny Tao i udanie się na dworzec. Początkowo wszyscy weszli do jednego pociągu,
ale powoli wykruszali się na kolejnych stacjach. Ostatecznie do Tokio dotarli
mieszkańcy Akumine oraz Manta, Joco, Lyserg i Tamao. Dziewczyna miała stąd
bezpośredni pociąg do Izumo, a chłopcy samoloty – młody Diethel wracał do
Londynu, a pozostała dwójka do Ameryki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Przyjaciele
wspólnie pożegnali wszystkich, po czym sami zainteresowali się jak mają wrócić
do Akumine. Ku ich niezadowoleniu było już grubo po dwudziestej trzeciej i nie
mieli co liczyć na jakikolwiek środek transportu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- I co teraz robimy? – Zapytała
zmordowana Kenami. Przez cały dzień rozmyślała nad przyszłością. Jak wykończyć
Kuroi Kitsune, jak powiedzieć przyjaciołom o swojej chorobie, co teraz z nią i
z Ren’em... Głowa jej już pękała, nie tylko ze zmęczenia i czarnych myśli. Po
prostu bolała ją wczorajsza rana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Myślę, że nie ma większego
problemu. Zrobimy Wielką Kontrolę Ducha i szubko znajdziemy się w akademiku. –
Uśmiechnął się szeroko Yoh. Był szczęśliwy, że mógł spotkać swoich przyjaciół!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- O niczym innym nie marzę, niż o
moim łóżku! – Rozmarzyła się Anna. Jej cieplutka kołderka leży sobie spokojnie
w Akumine i pewnie tęskni za swoją właścicielką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wiecie… - Zaczęła niepewnie Aya. –
My z Hao zostaniemy dzisiaj w nocy w Tokio. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Do Akumine przylecimy jutro. –
Wyjaśnił długowłosy, obejmując swoją dziewczynę ramieniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Pewnie nie możesz doczekać się, aż
zobaczysz swój prezent? – Młody Asakura spojrzał znacząco na błękitnooką. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Może trochę… - Brunetka zarumieniła
się lekko. Stali właśnie na jednej ze stacji metro. Wspólnie czekali aż
przyjedzie upragniony pojazd i zabierze ich trochę dalej od centrum. Przecież
tutaj nie wykonają wielkiej kontroli ducha! Możliwe że ktoś tu jest szamanem i
mógłby narobić jakiegoś szumu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Masz klucze? – Yoh spojrzał na
bliźniaka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mam. Dzięki brat. – Starszy Asakura
skinął porozumiewawczo głową. – Napiszcie sms, jak już będziecie w Akumine,
dobra? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jasne!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Niedługo
po tym przyjechało metro. Przyjaciele pożegnali się gorącymi uściskami, po czym
rozdzielili się na dwie grupy. Hao i Aya zostali na peronie machając
przyjaciołom. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- No i zostaliśmy sami. – Zaśmiał się
chłopak. Wziął na ramię sportową torbę ukochanej, a w rękę swoją walizkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mi to tam jakoś bardzo nie
przeszkadza. – Zaśmiała się błękitnooka. Spojrzała podejrzanie na czarnookiego.
– Czy ty to, że zostaniemy na dzisiaj w Tokio, planowałeś od początku?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie, skądże… – Asakura zrobił minkę
niewiniątka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jasne… To co idziemy? –
Zaproponowała Aya.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Pewnie, że tak. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Szatyn
złapał dziewczynę wolną ręką za dłoń. Wyszli z podziemi, aby dziarskim krokiem
przemierzać ulice Tokio. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Włącz Ducha Ognia… - Jęknęła w
końcu Aya. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Co? – Zaśmiał się Asakura.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- No… Polećmy na nim do domu! Chcę
już tam być… Pieszo to zajmie nam z dwie godziny… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Aż tak słaba jesteś? – Zarechotał Hao,
patrząc na dziewczynę wyzywająco.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie, szkoda mi twoich nóżek. –
Nastolatka pokazała chłopakowi język. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- No wiesz… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Żartuję! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jasne… - Oboje skręcili w
ciemniejszy zaułek. Długowłosy przywołał swojego ducha stróża, a chwilę potem
szybowali po niebie na tym ogromnym stworze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Dzięki
temu zamiast dwóch godzin podróż zajęła im dwadzieścia minut. Stanęli przed
bramą, która była nadgryziona przez ząb czasu. Bez problemu weszli przez nią na
podwórko, po czym obejrzeli posiadłość. Nie byli tu od dawna, lecz dom nie
wiele się zmienił. Zarówno od zewnątrz jak i od wewnątrz. Cóż, Anna zostawiła
tu kilka duchów, które miały odstraszać potencjalnych włamywaczy. Tak więc nic
się tu nie zmieniło oprócz kilku dodatkowych pajęczyn.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Światło nie działa. – Stwierdził
Hao, kilkukrotnie bawiąc się włącznikiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Yoh wyłączył prąd jak się
wyprowadzaliśmy, żeby nie płacić niepotrzebnych rachunków do elektrowni. –
Przypomniała młoda Morri. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- A no tak, zapomniałem… - Asakura
wystawił przed siebie dłoń. Automatycznie pojawił się w niej płonący ognik,
dający zarówno ciepło jak i światło. Długowłosy ruszył do kuchni. Odkręcił kran
po czym z rozkoszą zanurzył palce w cieknącym strumieniu. – Na szczęście jest
woda… Jak dobrze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- No… Też mam ochotę na prysznic. –
Za chłopakiem pojawiła się błękitnooka. – A potem od razu do łóżka… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wyglądasz na wykończoną. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wydaje ci się. – Uśmiechnęła się
brunetka. Pocałowała ukochanego delikatnie w usta. – Idę się umyć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Hao
skinął potakująco głową. Sam zostawił bagaże w pokoju na piętrze i ruszył do
drugiej łazienki. Cały czas oświetlał sobie drogę ogniem. Nie przeszkadzało mu
to zbytnio. Wręcz przeciwnie. Ten półmrok przypadł mu do gustu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mam zniknąć? – Zapytał duch stróż
długowłosego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Hm…? Co masz na myśli? – Czarnooki
spojrzał pytająco na przyjaciela. Co prawda w wannie nie było wody, ale z
natrysku też się miło korzystało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- No wiesz, ty i Aya… Sami w domu…
Nie ma prądu… - Duch puścił oczko dla szamana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Baka. – Mruknął szatyn. – Dlaczego
sądzisz, że myślę o czymś… Z nią… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ty ciągle o tym myślisz… - Zielonooki pokręcił z politowaniem głową. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nieprawda! Dlaczego każdy tak
mówi!? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Bo wyglądasz na zboczeńca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- JA?! Nigdy nawet nie spojrzałem na
inną dziewczynę niż Aya! I że niby to ja jestem zboczony?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak. Bo na Ayę patrzysz jak… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie kończ. – Skwitował rozmowę
długowłosy. Cieszył się, że w pomieszczeniu panował półmrok, bo jego twarz
spowijał kolor szkarłatu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Owinął
się ręcznikiem, po czym zaczął rozczesywać mokre włosy. Po tej rozmowie z
duchem poczuł się dziwnie. Tak jakby Ognisty powiedział to, o czym Asakura
podświadomie myślał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jakby co, jestem na dachu. –
Wyjaśnił „podwładny” Hao, po czym rozpłynął się w powietrzu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Czarnooki nic nie
odpowiedział. Westchnął ciężko, odkładając szczotkę na miejsce. Na dobrze
wytarte ciało nałożył wcześniej przygotowaną białą podkoszulkę i bokserki.
Ruszył do pokoju. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie wierzę, że w tym domu nadal nie
ma łóżek. – Zaśmiała się Aya. Leżała właśnie na tatami, wtulając głowę w
poduszkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- To chyba wina Anny. Wiesz, że
straszna z niej tradycjonalistka. – Hao odłożył mokry ręcznik, po czym położył
się pod kocem obok dziewczyny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wiem. Nawet za dobrze. Ja jakoś nie
łapię tej całej technologii i Internetu, ale Anna to już w ogóle… Dobrze, że
smsa umie napisać! – Zarechotała. Wyciągnęła rękę, po czym pogłaskała
pieszczotliwie czarnookiego po policzku. Oboje leżeli do siebie twarzą w twarz.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Asakura
nic nie powiedział. Złapał dłoń błękitnookiej i przyłożył do swoich ust. Złożył
na niej delikatny pocałunek. Po chwili obrócił się na plecy, pozwalając Ayi
przytulić się do swojego torsu. Ta chętnie skorzystała z „zaproszenia”. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Dobranoc Hao. Kocham cię. –
Brunetka wtuliła się w ramię czarnookiego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Dobranoc. – Długowłosy odgarnął
włosy z czoła błękitnookiej. Cmoknął ją czule w czoło. – Też cię kocham. Śpij
słodko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Przy tobie na pewno będę. –
Zaśmiała się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Oboje
już się nie odzywali. Byli zmęczeni. W końcu spali tylko kilka godzin. I o ile
dla Ayi nie był to aż tak duży problem, Asakura po prostu padł. Zaśnięcie
zajęło mu kilka sekund. Zabawy z przyjaciółmi, burze emocji i niewygodna podróż
pociągiem zrobiły swoje. Morri natomiast nie była aż tak zmęczona. Przez miecze
zapieczętowani w jej ciele, musiała jeść dwa razy więcej niż inni, za to miała
dwa razy więcej energii. Tak więc nie zasnęła od razu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Wsłuchiwała
się w spokojnie bijące serce ukochanego. Mimowolnie uśmiechnęła się. Dla niego
zrobiłaby wszystko. Wiedziała, że ich związek był trochę pokręcony. Zważając na
ich przeszłość, większość ludzi pomyślałaby, że nie mają przyszłości. Ale oni
przezwyciężali wszystko. Każdy kłopot w końcu przeradzał się w bardziej
zaciśnięte więzi. Nie znali się bardzo długo, ale Morri wiedziała, że chce
spędzić z nim resztę życia. Jednak aby to zrobić, muszą uregulować kilka spraw.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> To
jednak nie powinno stanąć im na drodze do wspaniałej przyszłości. Poradzą sobie
ze wszystkim. Muszą! Przecież Aya wierzyła w szczęśliwe zakończenie tej całej
historii. Pokonają Kuroi Kitsune, skończą szkołę, Hao pójdzie na studia, a ona
znajdzie sobie jakąś pracę. I… I co dalej? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Morri
nie miała pojęcia, skąd u niej nagle takie przemyślenia. Przez nie jednak, nie
mogła zasnąć. Zła na samą siebie wstała z posłania, uważając aby nie obudzić
Hao. Stanęła w oknie. Księżyc wyglądał, jakby był nadgryziony przez kogoś. Mimo
to dalej był piękny. Srebrny król nieba. A w ogół niego tańczyły podwładne mu
gwiazdy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Dom,
w którym się znajdowali leżał daleko od centrum, dzięki czemu widać tu było
piękne niebo. W Tokio mało było takich miejsc – światła neonów i dymy z fabryk
skutecznie odstraszały piękno natury. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Aya
długo jeszcze nie spała. Chodziła po całej posiadłości z kąta w kąt.
Porozmawiała z kilkoma duchami, zamieszkującymi to miejsce oraz z Eve. Ucięły
sobie bardzo miłą, siostrzaną pogawędkę. W dzień spędzały ze sobą niewiele
czasu, lecz nocami rozmawiały godzinami. W świece realnym, bądź w snach.
Dogadywały się doskonale i niekiedy blondynka bardzo pomagała siostrze w
podejmowaniu decyzji. I tym razem nie było inaczej. Uspokoiła dziwnie skołatane
nerwy Ayi, po czym odesłała do łóżka. Morri nie sprzeciwiała się. Słońce już
powoli wstawało, a ona dopiero teraz się kładła. To jej jednak nie
przeszkadzało. W końcu mogła zasnąć ze spokojem wypisanym na twarzy, tuląc się
do swojego ukochanego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;">~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=oaxslpK2yQg" target="_blank">ENDING</a>~*~<span style="font-size: 16pt;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Ohayo! Wybaczcie, że rozmowy
dopiero teraz. Miałam trochę trudny okres w życiu i jakoś nie w głowie mi było
zajmować się blogiem. Wybaczcie. Dobra wiadomość jest taka, że Odcinek 31 jest ukończony
w 73%</span></div>
<span style="line-height: 115%;"><div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: Loading 73% …</span></div>
<o:p></o:p></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Nie naśmiewaj się! ;_;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: Ja się nie naśmiewam!</span></div>
<span style="line-height: 115%;"><div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Bliźniacy: No wcale ._.</span></div>
<o:p></o:p></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Cisza! >_< Nie mam
ochoty się dzisiaj z wami użerać >_< Mam jeszcze od cholery pisania! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Aya&Bliźniacy: Gomenasai ;_;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Aoi Kori, masz rację, tak jak
każdy w komentarzach. Papierosy to zło! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Ren: <cichy i spokojny udaje, że
nie słyszy ><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: A co do Harrego Pottera… Ja
sobiście obejrzałam 2 filmy i przeczytałam 3 książki. Potem jakoś tak…
Zrezygnowałam… </span></div>
<span style="line-height: 115%;"><div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Vitsumi: A ja wszystko obejrzałam i wszystko przeczytałam.</span></div>
<o:p></o:p></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: Ja tylko obejrzałam! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Yoh: Ja też!</span></div>
<span style="line-height: 115%;"><div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: Leniwce ._. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Anna: Do mnie też się będziesz czepiać, Hao~kun? Też tylko obejrzałam…</span></div>
<o:p></o:p></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: Nie, Anno, nic w tym złego Q_Q<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Itachi: A przeczytałem, wszystkie
części. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: A ja nie mam pojęcia o czym to jest…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Everyone: …</span></div>
<span style="line-height: 115%;"><div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: No co?</span></div>
<o:p></o:p></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: Nie nic… Po prostu mam
chłopaka-dziwaka… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: No ej!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: Nie moja wina XD Dzisiaj ci
pokażę, o co chodzi z Harrym Potter. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: Ale, ale… Anatomia ;_;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: Co tam anatomia! Potter
ważniejszy! :D</span></div>
<span style="line-height: 115%;"><div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Tsa… Jeszcze raz dziękuję Kirze96 za nominację do LA! </span><span style="font-family: Wingdings; line-height: 115%;">J</span><span style="line-height: 115%;"> I tak jako nagrodę (słaba to
nagroda, ale zawsze XD) postanowiłam dodać odpowiedzi na pytania zadane przeze
mnie, tak, żeby było miło ;p Zrobię to w oddzielnym rozdziale, żeby tutaj nie
zajęło to kolejnych 3 stron ;)</span></div>
</span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: Ginny! ;_; Dlaczego, bez
skojarzeń to do mnie?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Anna: Bo jesteś zboczeńcem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: Nie jestem!</span></div>
<span style="line-height: 115%;"><div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Yoh: Jesteś, jesteś… <ogląda ecchi mangi spod łóżka brata></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Anna: Kotku… Czy mogę wiedzieć co masz w ręku? #_#</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Yoh: Eee… < odkłada mangi i ucieka w popłochu ></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Anna: < bierze katanę ukochanego i powolnym krokiem idzie w jego stronę,
wiedząc, że i tak go znajdzie ></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: KOLOROWANKI! <3 </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Itachi: Z kim ja mieszkam? ;_;</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Raion! Jak ja z tobą dawno nie gadałam! :D Z… Rok ._. Gomene~~ I wiem
co mówiłam, ale wyszło inaczej XD Zresztą… Zobaczycie ;) A co do osobowości
pewnego osobnika, nie martwcie się. U niego nic się nie zmieni za mocno XD</span></div>
<o:p></o:p></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: Kochana kumiko, niestety Horo
odszedł </span><span style="font-family: Wingdings; line-height: 115%;">L</span><span style="line-height: 115%;"> Ale nie tak na zawsze XD Kiedyś
wróci, więc się nie martw :D <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Itachi: I właśnie, czy jest planowana
jakaś akcja ze mną? </span></div>
<span style="line-height: 115%;"><div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: Tak. Zrzucę cię ze stołka przewodniczącego! </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Itachi: Po moim trupie…</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: Chłopie, lepiej się o śmierć nie proś…</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: <wysuwa z ręki Hichie> Nie ma problemu, przyjacielu! :D Siekanie?
Mielenie? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Itachi: Przerażasz mnie… </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Ren: Spokoyoh, ja potrafię być bardzo wesoły! </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: Nope ._. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Ren: Już wole zachować swoją radość w środku, niż rzucać kiepskimi kawałami na
lewo i prawo jak Joco!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Anna: I chwała ci za to… </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: O wróciłaś, a gdzie mój brat? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Anna: Chcesz dołączyć do niego? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: Nie… <składa ręce do modlitwy> Miło cię było poznać, Yoh…</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Yoh: Ale ja żyję! :D </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: Braciszku! ;_; Czemu masz na głowie papierową torbę? O.o</span></div>
<o:p></o:p></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Yoh: Nie chcesz widzieć mojej twarzy…</span></div>
<span style="line-height: 115%;"><div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: OK. O_O</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: I bardzo dziękuję Spokoyoh za dobre słowa o romantycznych atmosferach
stworzonych przeze mnie! Miło mi się zrobiło ^^</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Ren: Ona tak pisze z grzeczności…</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Shut up! </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Bliźniacy: …and dance with me! <patrzą znacząco na Ren’a></span></div>
<o:p></o:p></span><br />
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Ren: Nie, nie zaśpiewam „this woman
is my destany”. Nawet o tym nie marzcie >_< </span></div>
<span style="line-height: 115%;"><div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Ja jestem ciekawa, co takiego planujesz, Kini-san! :D Z chęcią
posłucham ^^ Przepraszam, że rozmowy dopiero teraz. Gomene! I do napisania ^^”
Ja Ne! No i oczywiście wstawiam obiecane LA ;) A i zapomniałabym! Mój Pawełek
kazał mi polecić kebabornie w Bielsku XD Tak jakbyście byli kiedyś głodni i byli
przypadkiem w Bielsku Podlaskim, to zapraszamy do Abrakebabra, gdzie są naprawdę
wyśmienite kebaby! Polecam szczególnie z sosem 1000 wysp. Kenami Kitsune.</span></div>
<span style="font-size: 14pt;"><o:p></o:p></span></span></div>
Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-69481102903241760462015-08-02T17:40:00.001-07:002015-08-02T17:55:09.036-07:00Liebster Award 3<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Pod ostatnim
odcinkiem zostałam nominowana do Liebster Award! Oto odpowiedzi na pytania zadane
przez Kirę96! :D</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Jeszcze raz
ślicznie dziękuję za nominację :D</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Masz jakieś
marzenie?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Hm… Takim
bardziej odległym marzeniem jest napisanie kiedyś własnej książki. Kilka razy
już nawet się do tego przysiadałam, ale mam tyle pomysłów i wątków do
poruszenia w głowie, że nie umiem sklecić żadnej całej, spójnej historii ^^” A
z takich bardziej przyziemnych marzeń… Cóż. Ambitna zbyt nie jestem, więc jakoś
nie marzę o żadnej karierze XD Za to śni mi się piękny ślub z moim chłopakiem
;) Niewielki domek na wsi, otoczony zielenią i oczywiście biegające po podwórku
dzieciaki ;D O matko, wyszło że jestem jakąś kurą domową ;_; </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Ewentualnie
dalej podświadomie marzę, że kiedyś przeniosę się do świata Shaman King’a XD</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Czemu
zaczęłaś pisać akurat takiego bloga?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Kami~sama XD
Historia mojego bloga sięga jeszcze gimnazjum XD A jestem na 2 roku studiów o_O
Okey… Szaman King’a uwielbiałam od początku. Pierwszy raz obejrzałam tą serie
jak miałam jakieś 6 lat i od tamtego czasu widziałam ją ze 30 razy XD Jak nie
więcej ^^” Potem obsesyjnie czytałam wszelakie blogi z opowiadaniami (nie tylko
o SK ale też inne) i postanowiłam napisać coś swojego. Pierwszy swój blog
skasowałam przez własną głupotę XD Potem pisałam na przemian o SK i Naruto, aż
zaczęłam historię o Ayi i Hao. Chyba trochę nie o tym było pytanie, ale okey XD
W każdym bądź razie, z początku w ogóle miało to wszystko wyglądać inaczej, ale
kiedy dorastałam, moja koncepcja świata się zmieniała. Chciałam zakończyć
historię na pierwszym blogu, ale… Tak bardzo związałam się z bohaterami, że nie
mogłam bez nich żyć ^^” Tak zaczęłam pisać drugą część Ayi i Hao XD</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Umm...
Ulubione zwierze?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Koteły! *_*</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
I jeże :D I
lisy <3 </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Ale kotki na
pierwszym miejscu!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Demony czy
anioły?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
To zależy!
Zazwyczaj wolę demony. Są bardziej wyszczekane, niegrzeczne i w ogóle XD Ale
jakbym miała wybrać kim miałabym być to chyba jednak wybrałabym anioła… Chyba
że mogłabym być demonem, który walczy w dobrym celu :D To wolałabym być
demonem! To by do mnie pasowało. Naprawdę mam coś z „nasienia zła” w sobie ._.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Gdybyś miała
stracić jeden zmysł, to jaki by to był?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Węch! :D W
sumie nie wiem po co mi on… XD Znaczy potrzebny, ale na pewno jest jakby to
powiedzieć… Najmniej ważny ^^” Jakbym straciła wzrok – nie mogłabym pisać ani
czytać. Ani oglądać anime. Ani filmów… To by był mój koniec ;_; Podobnie ze
słuchem. Uwielbiam muzykę! Jestem słuchowcem na 100%. Nawet idąc do sklepu (ok.
200 metrów od domu) muszę brać słuchawki! No smak jest mi potrzebny do
kosztowania potraw mojej mamy, która gotuje przepysznie *_* Po za tym lody,
pistacje, milka, kababy…! To samo się nie zje :D A dotyk… Przecież bez tego nie
mogłabym pisać! I nie czułabym nic pod paluszkami! I na całym ciele! Kami~sama,
to byłoby straszne! Chociaż z drugiej strony… Nie czułabym tego pieprzonego
zimna jak wchodzę do wody na basenie! :D Nienawidzę tego uczucia ;_;</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Ulubiona gra
i dlaczego?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Hm… Kilka
mam gier, które lubię. Ale ulubiona to chyba AION :D Uwielbiam ją, bo jest
multiplayer i mogę w nią grać razem z moim chłopakiem ;) Ewentualnie, jeśli
ktoś z czytelników, albo ty droga Kiro w to gracie, to się zgłaszajcie :D Może
kiedyś razem zagramy? ^^</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Ulubiony
paring z anime?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Um… Ph… Yh…
Mmm… Trudne pytania zadajesz >_<” </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Nie mam
jednego ulubionego paringu! Na pewno TomoyaxNagisa z CLANNAD. Z „Fullmetal
Alchemist: Brotherhood” MustangXHawkeye i EdxWinry. A reszty… Cóż nic nie
przychodzi mi do głowy ^^” Niestety w Shaman King’u moim zdaniem nie ma zbyt
dobrych paring’ów. YohxAnna jest spoko, ale za tym nie przepadam. Anna mnie
trochę… E… Denerwuje XD Chociaż z SK mogłabym wskazać FaustxEliza :D Oni byli OK.!
:D</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Co by tu...
Co myślisz o stereotypach?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Hm… W sumie
mnie to ani grzeje ani ziębi XD Jakoś nigdy nie przejmowałam się „co inni
powiedzą”, a sama nie kieruję się stereotypami. Na każdą osobę patrzę osobno ;)
Chociaż oczywiście zdarza mi się powiedzieć coś w stylu „ale z ciebie blondynka”
XD</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Co sądzisz o
Yaoi?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
W sumie nic…
Akceptuję, ale nie szaleję za tym XD Chociaż parę historii przeczytałam, ale to
bardziej shounen-ai.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Miałaś
jakieś traumatyczne przeżycie?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
W sumie…
Parę smutnych wspomnień mam, ale nie wiem czy można o tym powiedzieć „traumatyczne
przeżycie”. Raczej nie. Po prostu każdy czasem ma gorsze dni, nie? :D </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Ulubiona
zabawka z dzieciństwa?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Taki
brązowy, mały, pluszowy misio! :D Spałam z nim i wszędzie chodziłam, trzymając
go za łapkę. Nawet był ze mną na stole operacyjnym, jak wycinali mi wyrostek
(tak mocno zacisnęłam pięść, że nie mogli mi go wyrwać ^^”)! Do dziś go mam!
Trzymam go dla swoich dzieci ^^</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Ludzie
nominowani przeze mnie: </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Ginny
Kurogane</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Kumiko</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Usagi</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Aoi Kori</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
EleCat
Sapphire</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Spokoyoh</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Kini-san<br />
Minikeiti ( jeśli to czytasz XD )</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
I jeśli masz
ochotę i czas, byłoby mi miło, gdybyś też na nie odpowiedziała Kiro :D</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Jeśli ktoś
czyta mojego blog’a, a się nie ujawnia, też może odpowiedzieć w komentarzach na
moje pytania, z chęcią lepiej was poznam :D<br />
I wybaczcie, ale nie mam jak niektórych poinformować ;_;</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
A moje
pytania są następujące:</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
1. Lubisz AMV?
Jeśli tak, masz jakiąś/eś ulubioną/e? :D</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
2. Oglądasz
może jakiś kanał gameplay’era? Jeśli tak, to jaki? ^^ </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
3. Ulubione
opowiadanie internetowe? </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
4. Jaką książkę
ostatnio przeczytałaś/eś? Jeśli nie czytasz książek, to film ;)</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
5. Zrażają cię
sceny krwawe, bądź erotyczne w opowiadaniach? Akceptujesz je, lubisz, czy może cię
zniesmaczają?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
6. Gdybyś
miał/a do wyboru jedną moc, którą sam/a sobie wybierasz? Co to by było?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
7. Oglądasz
Avengers? Jeśli tak, którego bohatera najbardziej lubisz?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
8. Ulubiony
opening i ending? Oglądasz je, czy przewijasz?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
9. Gdzie spędzasz
wakacje, a jak chciałbyś/abyś je spędzić?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
10. Lubisz
słuchać muzyki? Jaka jest twoja ulubiona piosenka na „dobry”, jaka na „zły” bądź „smutny” humor?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
11. O czym
myślisz przed snem? Śnisz? Pamiętasz swoje sny? Najbardziej szalony sen jaki
pamiętasz, to…?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Miłego
odpowiadania! :D</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Jeśli
będziecie tak dobrzy, dajcie znać kiedy wstawicie odpowiedzi do siebie, bardzo
chcę je przeczytać! ^^</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Ewentualnie
piszcie odpowiedzi w komentarzach :D</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Ja Ne! ~
<3</div>
</div>
Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-58885239165801321662015-07-31T05:52:00.002-07:002015-07-31T05:56:52.778-07:00Odcinek 29: Koniec wojny!?<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Bliźniaki,
Aya i Ren zostali wysłani po zakupy. Nie wiedzieć czemu ich zapasy znikały z
lodówki w trybie błyskawicznym. Oczywiście najbardziej zdziwiona tym faktem
była Morri. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">„Jak to nie ma
jedzonka?!”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- O matko, ale upał… - Jęknął Yoh.
Nawet nie mógł wytrzeć potu z czoła, bo w rękach dzierżył wypełnione po brzegi
siatki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ja tam nie narzekam. – Nad głowami
przyjaciół pojawiła się Eve. Przypominała małą złotą kuleczkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- To świetnie. – Błękitnooka westchnęła
ciężko. – Aż ci zazdroszczę, że jesteś duchem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- My też odczuwamy zmiany
temperatury. – Zauważył Amidamaru, lecąc nad głową swojego szamana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Czy tylko mi się wydaje, że to
miasteczko jakoś dziwnie ożyło? – Ren patrzył ostrzegawczo na boki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Reszta
też zaczęła się rozglądać. Faktycznie. Ludzi było więcej na ulicach niż
zazwyczaj. Byli uśmiechnięci i weseli – w przeciwieństwie do gburowatego Tao.
Kiedy przyjaciele doszli na główny plac w miasteczku zrozumieli skąd ten gwar –
szykował się tu jakiś festyn. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Od
latarni do latarni były porozwieszane girlandy w kształcie chińskich lampionów. Ogromny posąg smoka na
środku placu udekorowany był kwiatami, a dookoła niego rozkładały się stragany
z różnymi grami, jedzeniem bądź upominkami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Przepraszam… - Hao podszedł do
jednego z mężczyzn, który stawiał właśnie swoje miejsce pracy. - …co tu się
dzieje?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Oh? Jesteście przyjezdni. –
Bardziej stwierdził, niż zapytał staruszek. Miał około sześćdziesiąt lat, siwe,
przerzedzone włosy i suchą, pomarszczoną skórę. Jego piwne, błyszczące oczy
patrzyły na młodzież przyjaźnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Spędzamy tu wakacje. – Rzucił
radośnie Yoh.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Trafiliście na najlepszy czas, w
jakim mogliście nas odwiedzić. – Mieszkaniec uśmiechnął się tajemniczo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- To jakieś święto? – Aya rozglądała
się dookoła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak. Nazywamy je Świętem Smoka. –
Staruszek spojrzał w niebo rozmarzonymi oczyma.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mógłby pan nam coś więcej o tym
opowiedzieć? – Zapytał Yoh. – Bardzo lubimy takie miejskie historie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mógłbym, pod warunkiem, że
pomożecie mi rozstawić mój stragan. – Zagadnął staruszek z chytrym, ale zarazem
i przyjaznym uśmieszkiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Cóż,
przyjaciele zgodzili się bez najmniejszego namysłu. Młodzi szybko uporali się z
rozstawieniem pseudo-sklepiku. Następnie tubylca zaprosił ich do piekarni
stojącej nieopodal rynku. Okazało się, że jest to sklep mężczyzny oraz jego
żony. Kobieta zaprosiła młodych na zaplecze i w podzięce nalała po szklance
zimnego soku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- To jak będzie z tą historią,
Takagi~san? – Zapytała zniecierpliwiona Aya. Uwielbiała takie zagadkowe historie.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ach ta młodzież! – Zaśmiał się
mężczyzna. Usiadł na stołku przeciągając się leniwie. Jego stare kości dały o
sobie znać. – Kiedy to było? Dwadzieścia? Dziewiętnaście lat temu? Eh…
Dokładnie nie pamiętam… W każdym bądź razie pogoda tego lata była beznadziejna.
Padało i wiało. Cały czas tylko burze i sztormy… Ale tamtego wieczoru Matka
Natura już przesadziła! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Morze pokazało nam swoje kły. –
Westchnęła kobieta, krzątająca się wśród bułek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Fale nabrały niebotycznych
rozmiarów. Istne tsunami! Była to pora wieczorna, nie było żadnych pociągów,
nie mieliśmy drogi ucieczki. Byliśmy przygotowani na anihilację naszego
miasteczka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wtedy pojawił się on… Och! Gdybym
tylko była młodsza, a on nie miał takiej ślicznej żony… - Pani Takagi
rozmarzyła się. Jej mąż chrząkną znacząco z niezadowoleniem, a przyjaciele
zarechotali wesoło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- W każdym bądź razie, kiedy już woda
miała nas zalać pojawił się nasz bohater. Przywołał wielkiego, złotego smoka,
który obronił nas wszystkich. Woda rozmywała się na niewidzialnej barierze nad
naszym miastem. Nikt tamtego dnia nie ucierpiał, chociaż mieliśmy zginąć
wszyscy. Do dzisiaj, Tao~sama jest naszym bohaterem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- TAO~SAMA?! – Krzyknęli przyjaciele
patrząc na siebie w szoku. <o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;">~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=aKQ52R90vwU" target="_blank">OPENING</a>~*~<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> -
To całkowita prawda! Ojciec Ren’a uratował to miasto! – Aya była tak nakręcona
tą historią, że aż zapomniała o głodzie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Pierwsze
co zrobiła po przyjściu do domu, to wrzuciła siatki do kuchni i opowiedziała
reszcie całe spotkanie ze staruszkiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie pamiętam, żeby mama nam kiedykolwiek
coś takiego opowiadała… - Jun pogrążyła się we własnych wspomnieniach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Aż dziwne, że ktokolwiek z rodziny
Tao zrobił coś dla innych. – Ryu uśmiechnął się zaczepnie. Przypomniał sobie
początki turnieju, kiedy to po pierwszej rundzie Ren przyłączył się do ich
drużyny i musieli go ratować z objęć wuja-psychopaty.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mój ojciec był inny! – Warknął
wściekle Ren. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Dobrze, dobrze… Uspokój się już,
mój czubiasty przyjacielu. – Brunet nie rozumiał, dlaczego złotooki aż tak się
zdenerwował. Co prawda chciał go podrażnić, ale nie spodziewał się aż tak
ostrej reakcji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Chyba nie zostało nam nic innego
jak odwiedzić dziś wieczorem miasteczko, nie? – Uśmiechnęła się Naoko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak! Idziemy na festyn! – Krzyknęli
równocześnie Joco i Horo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Będziemy mogły się wystroić na
wieczór! – Uśmiechnęła się Pilica. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak! – Krzyknęły dziewczyny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie… - Krzyknęła Aya. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ty się nigdy nie zmienisz, Kotku… -
Zarechotał Hao.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Przyjaciele
razem gwarnie zgodzili się, że dziś spędzą wieczór na festynie. Cieszyli się
niesamowicie, że mają możliwość pobawić się w tak nie typowej sytuacji.
Szczególnie przejęta była Jun. Latała po domu, przymierzając coraz to nowe
kreacje. Zmieniała fryzury i buty, pytając za każdym razem inną przyjaciółkę o
radę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Jej przeciwieństwem był
Ren, który snuł się po domu jak cień. Nikt nie rozumiał jego zachowania, ale
wiadomo. Ren to Ren. Jego nie zrozumiesz…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">W domu było gwarno jak
jeszcze chyba nigdy wcześniej. Tak więc trudno wyobrazić sobie ilość megaherców
w tym budynku… To jednak nie przeszkadzało dla pewnego długowłosego szatyna.
Jemu ten gwar nawet się podobał. Mógł wykorzystać zamieszanie i spędzić kilka
minut sam na sam z pewną ruchliwą brunetką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- One mnie wykończą! – Krzyknęła Aya
wchodząc do pokoju, który zamieszkiwała razem z Hao. Była ubrana, w krótkie
szorty i czerwoną bluzkę na ramiączkach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Co się stało Koteczku? – Asakura
uśmiechnął się przyjaźnie. Tak naprawdę doskonale wiedział o co chodzi
dziewczynie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Morri nic nie
powiedziała, podeszła do dużego łóżka i rzuciła się na nie z ciężkim
westchnieniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Przesadzają. Wyglądasz pięknie we
wszystkim. – Szatyn nachylił się nad dziewczyną. Pocałował ją delikatnie w
usta. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wiem. I w sumie nie czepiają się co
do mojego stroju. Po za tym jeszcze się przebiorę. – Błękitnooka spojrzała na
chłopaka z szerokim uśmiechem. – Po prostu nudzą mnie te ich przebieranki…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Więc możesz ten czas poświęcić dla
mnie. – Zaśmiał się radośnie długowłosy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Usiadł
opierając się plecami o ramę łóżka. Po chwili obok niego znalazła się Aya.
Położyła głowę na jego ramieniu, przytulając się mocno do chłopaka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- To są najlepsze wakacje w moim
życiu. – Zaśmiała się radośnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wiesz co? Moje też. – Hao
pieszczotliwie pocałował ją w czoło. – I mam nadzieję, że następne będą jeszcze
lepsze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- W sumie… To dopiero pierwsze
prawdziwe wakacje w moim życiu. – Zastanowiła się na głos błękitnooka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Serio? Co powiesz o mnie? – Asakura
spojrzał na nią ze znaczącym uśmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- No tak… Matko, czasem zapominam o
tym, że kiedyś cie ze mną nie było. – Morri uśmiechnęła się niepewnie. Odsunęła
się lekko od chłopaka. Wyprostowała się i wyciągnęła, chcąc rozprostować kości.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Asakura
również usiadł samodzielnie, nie opierając się o łóżko. Przyglądał się uważnie
ukochanej, patrząc jak przeciąga się, a jej mięśnie uwydatniają się przez jasną
skórę. Kiedy pomyślał, że w tym delikatnym ciele jest zapieczętowana
najsilniejsza broń na świecie – chwilami nie mógł w to uwierzyć. Myślenie o tym
wprawiało jego umysł w dziwny stan paniki. Dlatego też starał się o tym nie
myśleć. Dla niego to nadal była tylko i wyłącznie jego niesforna, rozrabiacka
dziewczyna. Spojrzał przed siebie zamyślonym wzrokiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Szczerze, też czasem zapominam.
Zapominam o tym, że kiedyś nie byłem sobą. Że w moim ciele żył Zeke. To wydaje
się być takie odległe. – Hao skupił wzrok na swoim odbiciu – przed łóżkiem
wisiało ogromne lustro, obejmujące prawie że cały pokój. – Mam wrażenie, że od
zawsze jestem z wami. Że od narodzin miałem brata i przyjaciół. Tak jakby tamte
lata w ogóle nie istniały.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Hao… Już dawno miałam cię o to
zapytać. – Morri zaczęła dość niepewnie. Nie chciała psuć wakacji, ale skoro
zeszli już na takie tematy, to chyba warto o tym wspomnieć. Bo tak naprawdę
nigdy nie ma odpowiedniego czasu na przykre wspomnienia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak? – Chłopak spojrzał na nią
swoimi ogromnymi, czarnymi oczyma, które w tej chwili błyszczały iskierkami
zadumy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Czy myślałeś o tym, żeby pogodzić
się z rodzicami? – Zadała pytanie na jednym tchu, tak jakby przerwanie zdania
miało zakończyć się niepowodzeniem uzyskania odpowiedzi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Hao
na początku zdziwił się tym pytaniem. Bo niby skąd u Ayi takie przemyślenia?
Potem jednak jego mina zaczęła mówić jedno – złość na rodziców mu jeszcze nie
minął. Nachylił się mocno do przodu, zapierając dłonie o kolana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nic im nie zrobiłem, żeby ich
przepraszać! – Niemalże krzyknął, marszcząc groźnie brwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Przecież nie mówię, żebyś ich
przepraszał. – Dziewczyna przysunęła się bliżej chłopaka. Objęła go w pasie i
przytuliła do jego pleców, kładąc policzek na ramieniu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ale oni tego oczekują! Chcą, żebym
przyszedł do nich na kolanach i się kajał przed nimi. Żebym cię zostawił i
ożenił się z dziewczyną, którą mi znajdą! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Z Tamao nie żyłoby ci się tak źle.
– Zażartowała Aya. Chciała ochłodzić trochę atmosferę, ale chyba jej się nie
udało. Hao spojrzał na nią morderczym wzrokiem. – Przepraszam… Po prostu… Tak
czy siak to twoi rodzice. Musisz ich zaakceptować… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mówisz tak, jakby ciebie to nie
dotyczyło! Nie obchodzi cię to, czy jak?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jasne, że obchodzi! I oni mnie też
denerwują, ale to twoja rodzina. Krew z krwi… Powinieneś się z nimi pogodzić.
Lata lecą…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Może. Kiedyś. W przyszłości… Bardzo
dalekiej… - Mruknął Asakura. Pokręcił głową z niedowierzaniem. – Nie mogę
uwierzyć, że… Że mnie nie zaakceptowali.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie niezaakceptowani ciebie, tylko
nas. – Aya mocniej przycisnęła chłopaka do siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Na jedno wychodzi. – Hao uwolnił
się z objęć brunetki. Odwrócił się i wziął ją w objęcia. Razem położyli się na
łóżku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Czuję się trochę dziwnie. Przeze
mnie nie gadasz z rodziną… - Szepnęła Aya, ocierając się policzkiem o tors
czarnookiego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Przestań, nawet tak nie mów. Zawsze
będę dla nich Zeke’m, a to że jestem z tobą tylko troszkę ich zniechęca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Troszkę ich zniechęca? Dziadzio Yohmei
chciał mnie zabić. – Zaśmiała się Aya.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jak to chciał cię zabić? –
Długowłosy podniósł się i nachylił nad wybranką tak, aby móc widzieć jej twarz.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- A myślisz, że jak na mnie patrzy to
nie wyobraża sobie mnie z wielką dziurą zamiast serca? – Morri obróciła
wszystko w żart. Zapomniała, że nigdy wcześniej nie wspominała dla ukochanego o
małym „prezencie” w postaci kulki z pistoletu od dziadka Asakury. Na szczęście
miała już wtedy zapieczętowane w sobie miecze i nic jej się nie stało. Inaczej
byłoby krucho...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak właściwie co ci nagle naszło na
godzenie mnie z rodzinką? Jakoś Lyserg’owi to nie chcesz przebaczyć…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- To całkiem inna historia. – Ucięła
krótko Aya. – Po za tym, miałam ostatnio okazję go zabić, a tego nie zrobiłam,
to już postęp, nie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Asakura
tylko jęknął i opadł bezwładnie na łóżko. Zamknął oczy. Mocniej przycisnął do
siebie ukochaną. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Kochanie, a mogę cię teraz ja o coś
spytać? – Mruknął, nie otwierając powiek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jasne. – Morri podniosła się.
Usiadła okrakiem na Hao. – Zawsze i wszędzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Czy to boli, kiedy umierasz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wow… Takiego pytania się nie
spodziewałam. – Błękitnooka spojrzała na chłopaka zaskoczona. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ale odpowiedz. Boli? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Boli. – Odpowiedziała. – Za każdym
razem. Kiedy miecze przecinają moją skórę. lub umieram. Ale to chyba mała cena za
nieśmiertelność, nie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Hao
jedynie uśmiechnął się smutno. Wyciągnął rękę i pogłaskał dziewczynę po
policzku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Martwię się. Ta cała afera z Kuroi
Kitsune… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Przestań kochanie. – Morri złożyła
na jego ustach czuły pocałunek. – To tylko przejściowy kłopocik. Jakoś
zapanujemy nad tym. Skoro uratowaliśmy świat przed demonami, to tym bardziej
poradzimy sobie z ludźmi. Po za tym, o mnie powinieneś się martwić najmniej. W
końcu jestem nieśmiertelna… Zresztą! O czym my gadamy! Dziś festyn, będziemy
się bawić. Więc już mi się uśmiechaj!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- To ty zaczęłaś! – Na usteczka Hao
wszedł chytry uśmieszek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nieprawda!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Prawda!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Asakura
wyciągnął ręce i zaczął łaskotać dziewczynę. Z premedytacją wbijał jej palce w
żebra. Ta oczywiście nie była mu dłużna. Po około 10 minutach, oboje leżeli
zdyszani pod łóżkiem. Oficjalnie nikt nie wygrał bitwy na łaskotki. Oboje byli
tak samo zmęczeni i w końcu mieli dosyć śmiania się. Bo w końcu ile można
wytrzymać nieustające drapanie po żebrach?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Podczas kiedy zakochani
demolowali swoimi ciałami jedną z sypialni w domku rodziny Tao, dziewczyny
szykowały się na imprezę. Każda doszlifowywała się w swoim pokoju. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ale powiedz mi, co on ci takiego
zrobił, że jesteś na niego aż tak cięta? – Zapytała Jun, malując sobie rzęsy
tuszem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Za bardzo wcina nosa w swoje
sprawy. – Mruknęła Kenami. Zaczęły jej ciążyć te ciągle pytania zielonowłosej.
Panna Tao była przemiłą, przesympatyczną, kochaną osóbką. Miała jedną wadę –
syndrom młodszego brata. – Zresztą to sprawa pomiędzy nami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Po prostu mi go szkoda. Widzę jak
się męczy…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Że niby on się męczy?! – Kitsune
zmarszczyła brwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Może i zrobił coś złego, ale teraz
tego żałuje. – Wytłumaczyła spokojnie starsza dziewczyna. – Wiesz, Ren ma
ciężki charakter. On sam ci tego nie powie, ale…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- To niech się przełamie, do jasnej
cholery, Jun! – Kenami aż wstała z łóżka. – Nie mam zamiaru o tym z tobą gadać.
To sprawa między mną, a Ren’em! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Zielonooka tupnęła
groźnie nogą. Złość na złotookiego nadal jej nie przeszła. Miała ochotę
wykrzyczeć mu wszystko w twarz. Całą złość jaką chowała w sobie przed innymi
przyjaciółmi. Ale czy to aby na pewno była złość na Tao..?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Kitsune nie chciała
kontynuować tego tematu. Odwróciła się napięcie i ruszyła w stronę drzwi.
Niespodziewanie Jun również wstała. Podeszła do szatynki i złapała ją za
nadgarstek. Uśmiechnęła się uroczo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">– Znam cię dopiero od tygodnia, ale
mojego brata od urodzenia. Przy tobie jest szczęśliwy. Gdyby cię zabrakło, jego
serce by pękło. Więc jeśli będziesz tak dobra zejdź trochę z niego i chociaż
postaraj się go zrozumieć… K-kenami? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Jun
równie dobrze mogła rozedrzeć serce Kenami nożem. Efekt byłby podobny. Kitsune
musiała szybko wyjść z pokoju, żeby nie rozpłakać się przy przyjaciółce, więc
wyrywając się z uścisku, zostawiła ją samą w pokoju, bez słowa wyjaśnienia.
Szatynka nie mogła pozbyć się myśli jak przeżyją jej odejście przyjaciele, a w
szczególności złotooki, który jest świadomy tykającej cały czas bomby w ciele
Kitsune. Kami~sama!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Kenami
tak bardzo chciała to ukryć! Mogła spalić ten cholerny list, mogła go wrzucić
do wody, do śmieci, gdziekolwiek! Ale nie… Ona położyła go pod poduszką…
Świetna skrytka! Nie dziwne, że Ren go znalazł! Ale dlaczego go czytał?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> W
uszach Kitsune brzmiały słowa Jun – „gdyby cię zabrakło, jego serce by pękło”!
Przecież jej niedługo zabraknie! Ona zniknie z tego świata i przeniesie się do
zaświatów. A znając swoją przeszłość, była pewna, że do nieba raczej nie trafi.
Słyszała kiedyś jak Amidamaru opowiadał jak pogromcy duchów zesłali go do
„posiadłości diabła”. Ona tak się boi… Nie chce trafić do takiego miejsca. Nie
zniesie samotności! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Kenami
ukryła twarz w dłoniach i osunęła się po drzwiach na podłogę. Poczuła jak nagle
brakuje jej tchu. Jak jej płuca panicznie się zaciskają, chcąc przekazać
organizmowi jak najwięcej tlenu. To tak cholernie bolało. Musi się uspokoić. W
tej chwili! Bo inaczej, już teraz zejdzie do piekła... <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Po
kilku chwilach umysłowej i cielesnej agonii, Kitsune w końcu była w stanie
napełnić płuca powietrzem. Odetchnęła głośno, odchylając głowę do tyłu. Powoli
uspokajała oddech, siedząc na podłodze. Zamknęła oczy, chcąc skupić się jedynie
na uspokojeniu organizmu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wszystko w porządku? – Obok
przyjaciółki klęknął Ren. Od przeczytania listu próbował z nią porozmawiać, ale
dziewczyna nie chciała. Dlatego też w końcu zrezygnował i po prostu obaj
ignorowali swoje towarzystwo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Teraz
jednak nie mógł tego zrobić. Co miał przejść obojętnie obok Kitsune, która
najwyraźniej miała jakiś problem z oddychaniem? Nie był najlepszy z biologii,
ale akurat powietrze jest „chyba” człowiekowi potrzebne, prawda?.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Dziewczyna
nic nie odpowiedziała. Spojrzała na niego przelotnie po czym odwróciła wzrok.
Powoli zaczęła wstawać z podłogi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Chociaż mi odpowiedz. – Ren miał
już dosyć patologicznej ciszy między nimi. Złapał szatynkę za nadgarstek i
szarpnął ją w swoją stronę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Puść mnie. – Warknęła wściekle
szatynka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie puszczę cię, dopóki ze mną nie
porozmawiasz. O co chodzi z tym listem? Z tym że zostało ci mało czasu? Kenami!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Dziewczyna
nic nie odpowiadała, jedynie szarpała swoja rękę, chcąc wyrwać ją z mocnego
uścisku fioletowowłosego. Złotooki był jednak o wiele silniejszy niż Kitsune.
Bez żadnego problemu jego palce pozostawały na nadgarstku zielonookiej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Zamknij się! – Krzyknęła,
zdenerwowana nie na żarty. Patrzyła na niego nienawistnym spojrzeniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Przestań zachowywać się jak mała
dziewczynka. – Tao szarpnął dziewczynę i wziął ją za drugą dłoń. Trzymał ją w
mocnym uścisku, tak żeby nie mogła się wyrwać. – Jeśli jesteś chora, musimy to
powiedzieć reszcie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ani mi się waż. – Syknęła przez
zęby. Przestała się wyrywać i patrzyła na złotookiego spod zmarszczonych,
gniewnych brwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Bardzo
chciała, aby jej gniew się utrzymał, jednak patrząc w złote oczy przyjaciela
mimowolnie uspokajała się. Agresja przemieniała się w strach. W strach, że
wszyscy się dowiedzą i zniknie ta radosna atmosfera. Panika, że już nigdy ich
nie zobaczy. I paraliż, spowodowany wyglądem oczu przyjaciela. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Już? – Zapytał nieco
zniecierpliwiony. Chciał się wszystkiego dowiedzieć i nie miał zamiaru czekać
na to ani minuty dłużej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie. Nie już. I przestań tak na
mnie patrzeć. – Powiedziała już spokojnie, ale nadal twardo. Odwróciła wzrok od
chłopaka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jak? – Zdziwił się fioletowowłosy.
Puścił jej nadgarstki. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że chyba trzymał ją za
mocno. Bolały go palce a na przegubach szatynki pozostały czerwone ślady. Od
razu zaczęła rozmasowywać sobie bolące miejsca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak… Jakbyś już mnie spisał na
straty. – Wyjaśniła krótko. Odwróciła się i ruszyła w stronę schodów
prowadzących na dół. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Kenami! – Szatynka nagle poczuła na
sobie słodki ciężar posiadania przyjaciół. – Co masz taką smutną minę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Aya,
która właśnie wychodziła ze swojego pokoju wskoczyła na plecy szatynki.
Przytuliła ją mocno do siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Zdaje ci się! – Zielonooka
wyszczerzyła swoje wszystkie ząbki. Przechyliła się w prawo, aby zrzucić z
siebie młodą Morri. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Widzę, że już gotowa! – Błękitnooka
zeszła z lokatorki. – Myślisz, że pozwolą mi iść tak?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Idź jak chcesz, przecież to ty masz
się dobrze czuć, nie? – Kitsune zaśmiała się wesoło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Powiedz to im… - Westchnęła ciężko
Aya. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Myślę, że zrozumieją! – Zarechotała
dziewczyna. – Chodź, razem z nimi pogadamy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jasne. Co ci się stało w
nadgarstki? – Dziewczyny wesoło rozmawiając zniknęły na schodach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Ren
miał wrażenie, że zaraz wybuchnie. Zgiął dłonie w pięści i miał już wyżyć się
na ścianie, kiedy poczuł nieoczekiwany opór. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie przestawiaj znowu ścian we
własnym domu. - Hao złapał mocno za przegub złotookiego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Daj spokój. – Warknął
fioletowowłosy. Już nieco spokojniej opuścił ręce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Co się stało? – Rzucił wesoło
Asakura. Nie mógł ukryć dobrego humoru spowodowanego zabawą z Ayą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Żebym to ja wiedział. Hao, ty masz
już dobry starz, powiedz mi, jak ogarnąć kobietę! – Tao zarzucił ręce na pierś.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Stary, uwierz. Nie da się… -
Długowłosy objął ramieniem przyjaciela. Razem ruszyli na dół, rozluźniając
nieco atmosferę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Przyjaciele (a w
szczególności przyjaciółki) w końcu wyszykowali się i mogli ruszyć w miasto.
Dochodząc na miejsce zastali ogromny festyn. Wszyscy mieszkańcy bawili się w
najlepsze. Co więcej, Takagi~san
rozpowiedział już wszystkim, jak to spotkał „czubiastego chłopca”, potomka
wielkiego Tao~sama. A jak poznali Jun, to już w ogóle cieszyli się jak małe
dzieci. Dlatego też rodzeństwo – a co za tym idzie i ich przyjaciele - zostali
honorowymi gośćmi na imprezie. Ren’a z początku to denerwowało, ale nie chciał
zawieść tubylców i pośrednio swojego ojca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Dzisiaj cały dzień o
nim myślał. Szczególnie, że każdy skrawek domu nad morzem przypominał mu o
ojcu. Ren wyjątkowo zajrzał do zakazanego dla przyjaciół pokoju. Zaszył się tam
i nie wychodził przez dobrą godzinę. Był to pokój zakazany dla kogokolwiek. Nie
było tam nikogo od śmierci głowy rodziny Tao. W powietrzu unosił się jeszcze
zapach jego perfum. Przynajmniej tak zdawało się dla Ren’a. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Jak on by chciał, żeby
ojciec żył! Był dobrym człowiekiem, wiedziałby co zrobić w takiej sytuacji.
Zdawał się być opanowany i rozważny. Zupełne przeciwieństwo Ren’a – opryskliwy,
działający pod wpływem impulsu, szczególnie jeśli chodziło o sprawy emocjonalne.
A w tej chwili emocje nie działały mu zbyt dobrze…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">W przeciwieństwie do
naburmuszonego Ren’a, reszta bawiła się znakomicie. Wszyscy korzystali z
atrakcji, jakie dawał im festyn. Dziewczyny kupowały pamiątki (Anna wydała
krocie na breloczki), a chłopaki korzystali z rozmaitych gier i zabaw
zręcznościowych, porozstawianych to tu to tam. Jakież było zdziwienie sprzedawców,
kiedy wygrywali oni nawet w konkurencjach „nie do wygrania”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Całą paczką spotkali
również kilka osób widzących duchy. Rozmawiali z nimi i wymieniali się doświadczeniami.
Zabawa była epicka. Cieszyli się z tego, szczególnie, że to był ich ostatni wspólny
wieczór – jutro mieli się żegnać i wracać do swoich światów. Nie przejmowali
się tym jednak. Wiedzieli, że będzie jeszcze dużo okazji żeby bawić się razem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Wiecie… Jestem trochę
zmęczona. Chyba pójdę do domu… - Kenami uśmiechnęła się uroczo do przyjaciół. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- No co ty, nie puścimy cię samej! –
Aya podeszła do lokatorki i objęła ją ramieniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Z całym szacunkiem, ale nie chcę psuć
wam zabawy. Po za tym, przecież wiesz, że sobie poradzę. – Zielonooka pokazała
Morri język. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ale boimy się, że zabłądzisz… -
Zarechotała wrednie brunetka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ej! Aż tak źle sobie nie radzę z
orientacją w terenie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Yhym… - Mruknęli porozumiewawczo
bliźniacy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Dajcie spokój! Mam telefon, jak coś
zadzwonię! Po za tym… Chcę się przejść sama. Mówię wam, żebyście się nie martwili.
– Wyjaśniła dziewczyna. Odwróciła się i pomachała na pożegnanie przyjaciołom. –
Dam wam znać, jak dojdę do domu!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Okey! – Aya odwzajemniła gest. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Naprawdę myślicie, że puszczenie
jej to dobry pomysł? – Zapytała Anna. Niby nie była zainteresowana tym tematem,
ale tak naprawdę przysłuchiwała się lokatorom z uwagą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Zdaje się być taka blada… - Tamao
zmarszczyła ze zmartwieniem brwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Właśnie… - Westchnęła ciężko Jun. –
Popieram Annę, nie powinniśmy pozwolić jej iść samej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- A kto powiedział, że pozwalamy jej
iść samej. Ren! – Aya spojrzała na wyżej wymienionego z szerokim uśmiechem na
ustach. – Leć za nią!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Niby dlaczego ja!? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Bo ostatnio macie ze sobą na
pieńku. A co może być bardziej zbliżającego, niż spacer po ciemnym, strasznym
lesie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Sama się do niej zbliżaj! – Warknął
rozwścieczony i zawstydzony złotooki. Jak Morri mogła mówić coś takiego
publicznie?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie marudź tylko idź! – Ponagliła
go Anna. Spodobał jej się ten plan!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Dlaczego akurat ja?! Co ja jestem?
Pies gończy!? Po za tym, ona mnie zabije! – Ren przygryzł dolną wargę. Miał
wrażenie, że był ostatnią osobą, którą szatynka chciałaby teraz widzieć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Przestań, przecież wiesz, że to nie
prawda. – Hao poklepał przyjaciela w ramie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jesteś śmieszny! Mam serce z
kamienia, a w moich żyłach płynie lód! – Tao jak zawsze zrobił poważną minę.
Jego poker face był prawie idealny. – Ona nic mnie nie obchodzi, nawet jeśli
zjedzą ją w tym lesie wilki! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jasne stary. – Horo zrobił wymowną
minę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- A to w sumie bardzo prawdopodobne.
– Zauważyła Jun. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Że Ren ma serce z kamienia? –
Zadziwił się Joco.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie mój czarny przyjacielu, o tym
już każdy wie. – Zaśmiał się Ryu. – To nie jest prawdopodobne, tylko pewne…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Chodziło mi o te wilki! Podobno aż
się tu roi od nich w porze letniej. – Zielonowłosa zrobiła bardzo poważną minę.
– Pewien pan mi o tym mówił…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie umiesz kłamać. – Prychnął
rozgniewany na przyjaciół Ren. Obrócił się napięcie i ruszył w tylko sobie
znanym kierunku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Podoba mi się ta manipulacja Jun. –
Uśmiechnęła się Koken.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Trzeba mu trochę pomóc, nie? –
Zarechotała panna Tao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Pójdzie za nią, prawda? – Aya oparła
się plecami o tors ukochanego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Na 100%. – Skwitował Hao, całując
ukochaną w czubek głowy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Ren
był zdenerwowany. Przyjaciele nie powinni go traktować jak niedorozwiniętego
psychicznie i wymyślać jakieś wilki! Co oni myślą? Że tym ruszą jego sumienie!?
Niech Aya idzie za tą niespełna rozumu nastolatką! Kitsune jest w stanie go
zabić! Przecież ona go nienawidzi! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Chłopak
krążył między mieszkańcami miasteczka, mając nadzieję, że zaraz obraz
przerażonej Kenami wyleci mu z głowy. A co jeśli dostanie jakiegoś ataku? Albo
naprawdę ją coś zaatakuje? Przecież nie może używać mocy! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Co
on tu robi? Przecież powinien już być w połowie drogi! Co on sobie wyobraża?!
Może osłaniać się swoją dumą, ale nie mogą przez to cierpieć inni! Szczególnie
Kenami… Podświadomie zaczął iść w stronę wyjścia z miasteczka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mistrzu… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Co? – Rzucił szybko Tao. Głos
Bason’a wytrącił go z zamyślenia, dzięki czemu Ren powrócił na ziemię.
Przyspieszył. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">– Mam nadzieję, że się nie minę z tą
kretynką. Znając jej orientację w terenie, może być już w drodze do Tokio.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mistrzu, chce tylko przypomnieć dla
Mistrza, że… - Duch zmaterializował się obok szamana w formie małej kuleczki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tylko mnie nie pouczaj. To są moje
sprawy. – Warknął Tao. Miał dosyć, że wszyscy wtrącają się w jego życie! Co,
myślą że on jest jakiś niedorozwinięty?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Rozumiem, ale się martwię… To
niezdrowe, żyć cały czas w stresie… - Chiński wojownik naprawdę chciał pomóc
swojemu szamanowi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Zamknij się. – Warknął złotooki.
Widząc las oddzielający miasteczko od plaży zaczął biec. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Drzewa
były tu posadzone niezwykle gęsto. Jeśli zboczy się ze ścieżki – już koniec.
Należy czekać do rana, a i wtedy nie ma
100% pewności na bezpieczne wyjście z gęstwiny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Dla
młodego Tao to jednak nie przeszkadzało. Przecież on nie zna pojęcia strachu!
Po za tym bywał już w gorszych miejscach. Co nie zmieniało faktu, że latarką by
nie pogardził. Wchodząc coraz dalej w las, miał niemiłe przeczucie. Na jego
karku zaczęła pojawiać się gęsia skórka. No super wysłali go, żeby znalazł
Kenami, a co będzie jak sam się zgubi?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"> Nagle Ren poczuł zimne palce, zaciskające się na jego
nadgarstku. Przeraził się nie na żarty. Odskoczył niczym oparzony, wyrywając
się „napastnikowi”. Jego reakcja była natychmiastowa. Uderzył przeciwnika
najmocniej jak potrafił. Kiedy zobaczył co zrobił, aż go zamroczyło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Ała… - Kitsune
klęczała na ziemi, kuląc się z bólu. – Ale masz sierpowy… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- K-kenami! Przepraszam nie chciałem!
– Ren kucnął obok przyjaciółki. – Nic ci nie jest? CO CI ODBIŁĄ ŻEBY MNIE
STRASZYĆ?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Przepraszam, nie chciałam… -
Jęknęła przeraźliwie nastolatka. – Szłam tędy, kiedy zakręciło mi się w głowie.
A jak usłyszałam, że ktoś idzie wolałam się schować i poczekać… Kiedy zobaczyłam,
że to ty postanowiłam podejść…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">– A ty nie mogłeś mnie ostrzec?! –
Tao warknął w stronę Basona. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Przecież miałem się zamknąć,
Mistrzu. – Odpowiedział uprzejmie Bason. Ren tylko spojrzał gniewnie na ducha.
– Nie myślałem, że tak się przestraszysz i zaatakujesz…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Dobrze się czujesz? – Zapytał
złotooki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Boli… Chyba mi rozbiłeś łuk
brwiowy… - Jęknęła z bólu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Pokaż… - Kiedy tylko Ren dotknął
czoła przyjaciółki poczuł na swojej dłoni ciepłą ciecz. – Chodź, lecimy do
domu. Bason!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Chiński
wojownik z pomocą swojego szamana urósł do niebotycznych rozmiarów. Przyjaciele
wsiedli na jego ogromne ramie i pognali do posiadłości panicza Tao.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Złotooki
chciał wziąć dziewczynę na ręce i zanieść ją do łazienki, ale napotkał
niespodziewany opór. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Dostałam w głowę, nóg mi nie
odjęło. – Zauważyła Kenami, idąc do domu o własnych siłach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Przepraszam, chciałem być miły… -
Wzruszył ramionami fioletowowłosy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ty? – Zapytali równocześnie Kitsune
i Bason. Ren przewrócił z irytacją oczami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- A ty co tu jeszcze robisz? – Spojrzał
ostrzegawczo na ducha. – Leć do reszty powiedz im, że ją znalazłem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak jest, Mistrzu Ren! – Chiński
wojownik po chwili zniknął w powietrzu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Kenami
weszła do domu. Od razu skierowała swoje kroki do łazienki. Głowa bolała ją jak
jeszcze nigdy. Do tego nie uśmiechało jej się bycie sam na sam z młodym Tao.
Stanęła przed lusterkiem. Pół twarzy miała we krwi. Chłopak musiał jej rozciąć
skórę zgięciem palców. Naprawdę mocno ją trzasnął. W końcu czego mogła się
spodziewać po tak silnym szamanie? Że piśnie jak dziewczynka i ucieknie? Co jej
przyszło do głowy łapać go niespodziewanie za rękę!?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Pokaż to. – Do łazienki wszedł Ren.
Chwycił podbródek dziewczyny i przekręcił tak, aby móc dokładnie obejrzeć jej
ranę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Zostaw. – Kenami wyrwała się z
uścisku. Nachyliła nad umywalką, obmyła dokładnie twarz i wytarła ją delikatnie
ręcznikiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Daj opatrzę ci to. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Sama sobie poradzę! – Krzyknęła,
tupiąc nogą w podłogę. Sięgnęła na półkę znajdującą się nad lustrem. Z rany
ponownie poleciała jej krew, wpływając do oka. Dziewczyna na oślep złapała
leżącą na półce rzecz. Ten razem ze stojącą na nim apteczką spadł na podłogę,
robiąc wiele huku. Kitsune od razu złapała się za piekące oko i bolący łuk. –
Ała!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Może jednak ja to zrobię… - Ren
pokręcił z dezaprobatą głową. Złapał dziewczynę za ramiona i posadził na
zamkniętej klapie od sedesu. – Wiem, że jesteś zła, że ci to zrobiłem, ale
naprawdę nie chciałem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie jestem zła za to. Dobrze wiesz,
że jestem zła za co innego. – Jęknęła bezradnie. Tak bardzo nie chciała
korzystać z pomocy złotookiego!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Tao
nic na to nie odpowiedział. Namoczył ręcznik i zaczął wycierać jej twarz.
Następnie sięgnął do leżącej na podłodze apteczki. Otworzył ją i wyjął wodę
utlenioną. Polał nią ranę dziewczyny. Ta przygryzła od środka wargę. Nie
chciała pokazać, że zabieg ją boli. Oboje byli uparci i żadne nie chciało ulec
drugiemu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Może pojedziemy z tym do szpitala?
– Zaproponował Ren. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Niby po co? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Możesz mieć wstrząs mózgu czy coś… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Sam masz wstrząs mózgu. Nie myśl,
że aż taki silny jesteś! – Warknęła. Po chwili jednak uspokoiła się. – Trzeba
będzie szyć?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Raczej nie… Znaczy wiesz, ja się
tam nie znam za mocno… Może starczy opatrunek… - Tao patrzył na ranę z miną
wielkiego znawcy. Wyjął z apteczki gazę i przykleił ją plastrem do czoła
dziewczyny. – Potem będziesz musiała pokazać to Hao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- No tak, nasz domowy uzdrowiciel. –
Zaśmiała się lekko. Wstała i złożyła leżący na podłodze ręcznik w ładną kostkę.
Odłożyła go na miejsce. – Powiemy reszcie, że się przewróciłam i uderzyłam
głową w kamień.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Chcesz mnie kryć? – Spytał
zdziwiony. Po ich ostatnich relacjach miał pewność, że Kenami pójdzie zaraz na
obdukcję, żeby oskarżyć go o pobicie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Moja historia jest dużo bardziej
prawdopodobna, niż to że mnie uderzyłeś. – Wzruszyła lekko ramionami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mogłaś mnie nie straszyć. – Ren
miał ochotę znokautować samego siebie. Co on bredzi w tej chwili? No cóż,
musiał się stosować do zasady „serce mam z kamienia, a w moich żyłach płynie
lód”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jasne. Nic nie jest twoją winą.
Wszyscy wokół są źli, tylko ty świecisz przykładem. – Prychnęła rozdrażniona. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ja przynajmniej nic przed nikim nie
ukrywam. – Tao zmarszczył surowo brwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mam cię dość. – Kitsune odwróciła
się napięcie. Chciała chwilę odpocząć od tłumu, a w zamian dostała swojego
ukochanego, wścibskiego przyjaciela. Juhuuu!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Kenami
wyszła z łazienki. Od razu ruszyła do pokoju, który dzieliła z Jun. Rozpuściła
spięte do tej pory w kucyk włosy i przebrała się w piżamę. Wzięła odpowiednią
dawkę leków, po czym weszła pod kołdrę. Mimo ogromnych chęci nie mogła spać.
Kręciła się na łóżku z boku na bok nie mogąc odnaleźć wygodnej pozycji.
Dodatkowo rana na czole boleśnie pulsowała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Dziewczyna
uspokoiła się dopiero, kiedy usłyszała kroki na korytarzu. Położyła się na
prawym boku, aby nie naciskać na swoją ranę. Zamarła w jednej pozycji, udając
że śpi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Ren
cichutko zapukał. Uchylił drzwi i wszedł ostrożnie do środka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> „<i>Super. Znowu będzie grzebał w moich rzeczach</i>”.
Kenami nie mogła uwierzyć w zuchwałość złotookiego. Myślała, że już zrozumiał,
żeby jej nie prześladować!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> -
Śpisz? – Zapytał cicho młody Tao. Poczekał chwilę na odpowiedź. Kiedy takowej
nie otrzymał, ruszył ku drzwiom. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie śpię. – Dziewczyna nie
wytrzymała. Usiadła powoli, opierając się plecami o framugę łóżka. Przymknęła
oczy. Przed oczami miała mroczki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mogę wejść? – Ren patrzył na
dziewczynę. W półmroku jednak nie widział zbyt wiele. Jedyne światło, które
oświetlało cokolwiek, było to światło księżyca, wpadające przez okno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Już wszedłeś. – Kitsune jedynie
wzruszyła ramionami. Ren chyba nie spodziewał się takiej odpowiedzi. Myślał że
usłyszy albo zwykłe „tak”, albo „nie, nie chcę cię widzieć”. Postanowił jednak
zaryzykować. Ruszył w głąb pokoju. Usiadł na odległym skraju łóżka, plecami do
szatynki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Oboje
siedzieli w ciszy przez dłuższą chwilę. Żadne nie wiedziało czy się odezwać,
czy poczekać aż drugie zacznie. W końcu jednak się przełamali. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Przepraszam! – Krzyknęli
równocześnie. Oboje podnieśli skulone do tej pory głowy. Ren odwrócił się i
spojrzał na dziewczynę. Ta uśmiechnęła się nieco.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ty pierwszy. – Powiedziała pewnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Przepraszam cię… Za to… - Tao
kiwnął głową na ranę Kenami. – Zareagowałem za bardzo nerwowo. Powinienem być
bardziej uważny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Za to chcesz mnie przeprosić? –
Kitsune zmarszczyła brwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak, za to. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- W takim razie nie mamy o czym
rozmawiać. – Dziewczyna przekręciła się , odwracając się do chłopaka plecami.
To było jednak głupim pomysłem, gdyż nacisnęła tym samym na świeżą ranę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Ren
postanowił nie ustępować. Złapał ją za rękę i pociągną do siebie, aby nastolatka
nachyliła się ku niemu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jesteś zła że przeczytałem ten
list, tak? A ja myślę, że postąpiłem dobrze. Kiedy zamierzałaś nam o tym
powiedzieć? – Zapytał twardym głosem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nigdy. – Warknęła rozwścieczona.
Wyrwała rękę z uścisku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jak to „nigdy”? Nie możesz ukrywać
takich rzeczy, Kenami! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mogę ukrywać co mi się tylko
podoba! Jestem wolnym człowiekiem!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- I niezwykle samolubnym. – Skwitował
Ren. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Kitsune
wyprostowała się. Spojrzała zszokowanym wzrokiem na młodego Tao. Nie zrozumiała
do końca co to miało znaczyć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">-
Czy ty kiedykolwiek zastanawiałaś się, co my czujemy? Co… Co ja czuję?
Jeśli jesteś chora, powinniśmy to wiedzieć! Ja powinienem wiedzieć… Chcę ci
pomóc. W jakikolwiek sposób! Musi być jakieś rozwiązanie... Jesteś dla nas kimś
ważnym. Jesteś kimś ważnym… Dla mnie… – Tao mówił coraz ciszej. To co
powiedział kosztowało go wiele. Wiadomo, kiedy serce z kamienia kruszeje,
odczuwa się pewną zmianę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Kenami
siedziała lekko zszokowana. Patrzyła prosto w złote oczy przyjaciela, w których
teraz widziała wiele emocji. Cała złość na chłopaka jej przeszła. Uśmiechnęła
się nieśmiało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Przepraszam. – Szatynka objęła
chłopaka za szyję i przytuliła mocno do niego. Po chwili usiadła na łóżku,
odsuwając się nieco od fioletowowłosego. – Nie chciałam cię tym zranić. Po
prostu… To wszystko nie jest takie łatwe, jak ci się wydaje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tym bardziej nie powinnaś zostawać
z tym sama. – Ten argument był raczej nie do przebicia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wiem, ale… Po prostu nie wiem jak
to zrobić. Chce poradzić sobie ze wszystkim sama. Ale to chyba bez sensu… To
nie jest rzecz, którą mogę ukryć. – Zaśmiała się pod nosem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- No raczej nie. – Ren spojrzał na
Kitsune z poważną miną, ale zarazem przyjaznym spojrzeniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie wiem co mam robić. Jak na
razie, nie chce o tym mówić nikomu. Nie chcę o tym nawet rozmawiać. To mnie
przerasta. – Jęknęła, padając bezwładnie na łóżko. Wypuściła głośno powietrze z
płuc. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Tao
pokręcił z niedowierzaniem głową. Położył się obok dziewczyny, patrząc tępym
wzrokiem w sufit. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Dużo ci zostało? – Zapytał cicho.
Zacisnął powieki oczekując na odpowiedź. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Rok. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- ROK?! – Wrzasnął Ren, siadając
energicznie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Góra dwa… - Powiedziała, zamykając
jedno oko. Drugim patrzyła niepewnie na przyjaciela. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- GÓRA DWA?! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie musisz za mną powtarzać. –
Uśmiechnęła się niepewnie. – Wiem co mówię. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Myślałem… O ku*wa… - Tao usiadł rozluźniając
z bezsilności wszystkie mięśnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ej nie jest tak źle. Wierzę w
Fausta. Może jeszcze coś wymyśli. – Kenami patrzyła na chłopaka pokazując
wszystkie swoje ząbki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie wymuszaj tego. – Poprosił
chłopak. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Czego? – Kenami usiadła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Uśmiechu. Widzę, że jest sztuczny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- A co mi zostało? – Zapytała smutno.
– Ren, ja mam już wyrok, rozumiesz? I nikt mi go nie odroczy. Nawet jeśli Faust
znajdzie jakieś leki, to będą tylko hamować rozwój choroby. Nie zatrzymają tego
co nieuniknione. A nie chcę, żeby ktokolwiek się czegokolwiek domyślił, więc
muszę się uśmiechać. Nie mogę cały czas chodzić po domu z miną wisielca, nie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- To chociaż przy mnie nie udawaj…
Przecież ja o wszystkim wiem. – Ren położył dłoń na dłoni przyjaciółki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Poucza mnie chłopak, który całe
życie chodzi naburmuszony, żeby nie pokazywać szczęścia? Jak nisko upadłam… -
Kenami położyła czoło na jego ramieniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ej, to ja mam być ten zgryźliwy. –
Zauważył trafnie Ren. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wiem. – Leki, które zażyła
nastolatka chyba powoli zaczęły działać. Uspokoiła się i rozluźniła wszystkie
mięśnie. Jej powieki stały się ciężkie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Chyba… Nie będę cię już dzisiaj
męczył. Pójdę już. – Zaproponował Tao. Złapał dziewczynę za ramiona i delikatnie
od siebie odsunął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Oboje
podnieśli wzrok. Patrzyli sobie w oczy. Cisza i mrok otaczały ich zewsząd. Tao
delikatnie przesunął dłoń na szyję szatynki. Jego serce biło jak oszalałe.
Nachylił się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ren… Na pewno tego chcesz? –
Zapytała cichutko dziewczyna. Patrzyła na młodego Tao z lekkim strachem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Cicho. – Mruknął fioletowowłosy.
Nie miał ochoty w tej chwili na jakiekolwiek wahania, czy rozmowy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Złączyli usta w
delikatnym pocałunku. Kitsune mruknęła cicho. Jak długo na to czekała! Miała
jednak wiele obaw. Nie chciała zranić młodego Tao, dlatego też nie była pewna
czy zaczynanie jakiegokolwiek związku miało sens. Z drugiej jednak strony…
Skoro Ren o wszystkim wie i mu to nie przeszkadza… To ona chyba tym bardziej
nie powinna mieć wyrzutów sumienia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Oboje pogłębili
pocałunek. Kenami opadła na łóżko, obejmując chłopaka za szyję. Ten nie
sprzeciwiał się. Wręcz przeciwnie, pomimo początkowego strachu, teraz zaczęło
mu się to bardzo podobać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Czuć ciepło drugiej
osoby. Jej zapach i oddech na własnej skórze. Tego mu brakowało. Chciał więcej.
Był zachłanny, jak jeszcze nigdy. Zsunął dłonie na talię dziewczyny. Wsunął je
pod bluzkę, delikatnie gładząc jej skórę. Kenami nie sprzeciwiała się. Odużona
tak intensywnym przeżyciem, zamruczała cicho, zachęcając chłopaka do dalszej
gry.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Nikt nie wie, jakby się
to dalej potoczyło, gdyby nie nagły hałas. Drzwi do domu otworzyły się z
wielkim hukiem. Do środka weszli roześmiani przyjaciele. Mimo, iż para
znajdowała się na piętrze bez problemu mogła słyszeć ich krzyki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">W jednej sekundzie
odsunęli się od siebie. Ren wstał na nogi, poprawiając sobie fryzurę, a Kenami usiadła
na łóżku, doprowadzając do porządku potarganą nieco koszulkę. Młody Tao
spojrzał na dziewczynę, ale nie za bardzo wiedział co powiedzieć. Aby nie wzbudzać
podejrzeń postanowił iść przywitać się z przyjaciółmi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ren. – Kiedy był już w drzwiach,
usłyszał pewny głos Kitsune. – Nie żałuję, a ty?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ja też nie. – Lekko uniósł kącik
ust, po czym wyszedł z pokoju. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Dziewczyna
opadła na łóżko. Cała w skowronkach weszła pod kołdrę, nakrywając się nią do
samej rany. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Będę tego żałować. – Pokręciła z
politowaniem głową, mimo wyraźnego uśmiechu na twarzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;">~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=x6w6p_MYtcY" target="_blank">ENDING</a>~*~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Na dworze powoli
świtało. Każdy oprócz Ren’a smacznie spał w swoim łóżeczku. Chłopak nawet nie
mógł zamknąć oczu. Rozpierała go jakaś dziwna wewnętrzna energia, która z
jednej strony go irytowała, z drugiej cieszyła. Siedział na parapecie w pokoju
zakazanym dla jego przyjaciół. W pokoju zakazanym dla każdego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Tajemniczym
pomieszczeniem była stara sypialnia ojca. To tutaj spędzał najwięcej czasu
spędzając wakacje nad morzem. Ren miał czasem wrażenie, że pachnie tu męskimi
perfumami, choć być może było to tylko jego wyobrażenie. W każdym razie było to
miejsce niezwykle ważne dla niego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Młody Tao otworzył okno
chcąc móc poczuć na twarzy poranną bryzę. Z zachwytem obserwował wschód słońca,
które powoli rozcierało granat na niebie, zastępując go innymi, jasnymi
kolorami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Ren wyjął z kieszeni
paczkę papierosów. Wyjął jednego, po czym odpalił leżącą obok zapalniczką.
Zaciągnął się mocno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Mistrzu Ren,
papierosy są niezdrowe. – Obok szamana zmaterializował się Bason. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Oj tam. Jesteś zazdrosny, że ty nie
możesz zapalić. – Chłopak wydmuchnął w stronę ducha szary obłoczek dymu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Może troszkę… - Przyznał wojownik.
– Widzę, że pozostawienie was samych było dobrym rozwiązaniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nawet nie wiesz jak bardzo… -
Złotooki uśmiechnął się szeroko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nawet nie wiesz jak się cieszę,
Mistrzu Ren. Pierwszy raz widzę cię takiego szczęśliwego. Czyżby czytane książki
przyniosły w końcu rezultat?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jeśli jeszcze kiedykolwiek o nich
wspomnisz, oddam cię w ręce Anny. – Zagroził szaman. Jego mina nie
odzwierciedlała jednak złych zamiarów. Wręcz przeciwnie, był rozluźniony jak
jeszcze nigdy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Zrozumiałem aluzję. – Duch wolał
nie wyobrażać sobie, co zrobiłaby mu Kyoyama. Co prawda ostatnio jest nieco
milsza ale wiadomo. Anna to Anna… Pewnie stałby się jej duchem na posiłki. – I
co dalej?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Dalej? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- W przyszłości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie wiem. Ale, czy to ważne?
Wszystko się ułoży. Zawsze się układa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Skąd w tobie tyle optymizmu,
Mistrzu Ren? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Chłopak
nic nie odpowiedział. Uśmiechnął się tajemniczo, po czym mocno zaciągnął się
dymem. Dokończył palić papierosa. Przeciągnął się leniwie i oparł o ścianę,
patrząc w daleki horyzont. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Zmęczenie
dało mu w końcu o sobie znać. Wykończony fizycznie i spełniony emocjonalnie
zasnął, mając przed sobą obraz pięknego, letniego słońca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Ohayo! Przepraszam, że tak
długo odcinka nie było, ale przynajmniej wyrobiłam się jeszcze w lipcu! :D
Postanowiłam pisać co najmniej jeden na miesiąc i mi wyszło! Jak do tej pory!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: Co nie zmienia faktu, że mogłaś
szybciej…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Nie moja wina! D: Piszę to
jeszcze od czerwca XD Po prostu ten odcinek miał z 15 wersji i 30 różnych
zakończeń… Kami~sama… Ile ja to pisałam ;_;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: Długo >_<<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Yoh: Bardzo długo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Shut up! >_<” <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Anna: Wiesz, że miałaś coś jeszcze
powiedzieć?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Tak. Przepraszam wszystkich
czytelników, za nadużywanie słowa „nieco” XD Jak sprawdzałam odcinek było tego
w cholerę! Nie mam pojęcia co mi odbiło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Ren: Kiedyś miałaś fazę na „totalnie”…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Wiem! >_< Nie moja
wina. To po prostu takie… Przyzwyczajenia ;_;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: I nie Usagi, Lyserg nie jest
uroczy >_< <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: Hipokrytka >-< Mnie na
pojednanie z rodzicami namawia, a sama to się z przyjacielem pogodzić nie może…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: A to mój przyjaciel? O.o Niby od
kiedy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: No od… Ja… Um >_< <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: Jest! Jeden zero dla mnie :D<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Co do mojej fizjologii…
Zbroimy się na wrzesień! :D<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Ren: Nie ma się czym chwalić
>_<<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Płakać też nie będę… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Yoh: Powinnaś więcej uwagi poświęcać nauce!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Już? Mamo, tato,
skończyliście? Jeszcze Ren to Ren, ale ty Yoh! Masz lepsze oceny tylko dlatego,
że Hao ci robi prace domowe!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Yoh: Wiesz ile ja za to płacę? ;_; <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Anna: Czego ja się dowiaduję! Teraz
będziesz się uczył tylko i wyłącznie ze mną!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Yoh: OMG ;_; Śmierć jest blisko…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Anna: Nawet nie wiesz jak!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: Ginny! Nie bądź taka agresywna!
^^<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Anna: I jasne, że pomysł z Turniejem
jest super. W końcu to mój pomysł!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Yoh: I smutno nam, że nikogo nie
zaskoczyliśmy ;_;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: Przez ciebie nikt w nas nie
wierzy! Jesteś zbyt dziecinny!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Yoh: Ja jestem zbyt dziecinny!? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: A może ja?! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Yoh: Oż ty! *Yoh rzuca się bratu na
szyję, bynajmniej nie mając zamiaru go przytulać. Obaj tarzają się po podłodze,
ciągnąc się za włosy i ubrania.*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Aya&Anna: Dzieciaki…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Tamao: Bardzo mi miło, słyszeć te
wszystkie pochwały *///* Aż mi niezręcznie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: Niezręcznie to będzie, jak
kiedyś wparuję z Hao do Izumo :D Więc teraz się nie martw :D<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Tamao: Super… Ty umiesz pocieszać ;_;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Wow o.O Miło mi, że pamiętasz
daty odcinków XD A przynajmniej próbujesz pamiętać XD<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Horo: Dzień dobry, Kumiko! :D *macha
wesoło łapką na powitanie*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Kumiko, wiem ze ty jesteś
dobrą duszą, ale mnie od środka spowija ciemność. BUHAHAHA! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Everyone: o_O? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: No co? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kumiko: Pozdrowienia od Kumiko dla
Kumiko @_@<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: I masz rację od pewnego czasy
Aya i Hao odeszli w kąt XD <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Aya&Hao: EJ!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: No co? XD Ja jednak myślę, że
wymiana głównych bohaterów jest niekiedy
przydatna ;) Po za tym niedługo już wszystko będzie w normie ;p Po tym odcinku
powoli będę zbliżać się do głównego wątku. No ale nie będę spoilerować :D Przeczytacie
sami! :D<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Ren: Ej, Spokoyoh! Ty jesteś panią
weterynarz, nie? Może pomożesz dla Fausta w sprawie Kenami?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Ren, nie prowokuj! >_<
Co ja jestem jakimś zwierzem? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: Lisem!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: I ty Brutusie..? ;_;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: Nie mogę się oprzeć takim prośbom
Spokoyoh :3 Może pozwolę dla Lyserga siedzieć w odległości 2 metrów ode mnie?
:D<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: Łaskawaś -_-”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: Wiem :3 Teraz ma ograniczenie do
5 :D<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Kini-san, ja cię bardzo
dobrze rozumiem… Brak czasu i weny to straszny demon ;_; Znam go bardzo dobrze…
I pewnie, że o tobie nie zapomniałam! :D Nie zapominam o nikim ^^ Dobra, muszę
już lecieć. Następny odcinek w sierpniu! Mam nadzieję, wyrobić się na swoje
urodziny, ale marnie to widzę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: A ja mam dzisiaj urodziny :D <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: Sto lat, sto lat XD Tyle że
dopiero następny odcinek będzie twoim urodzinowym :D<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: Juhu! :D <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: No to jednak macie spoiler ^^”
Ja Ne! :D I przepraszam, za wszystkie błędy, ale czytałam ten odcinek milion
razy i już po prostu nie widzę żadnych pomyłek ;_; Jakby było coś rażącego,
piszcie. Ja poprawię! :D<span style="font-size: 16pt;"><o:p></o:p></span></span></div>
Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-18851506651719564382015-06-29T11:59:00.002-07:002015-06-29T12:03:24.235-07:00Odcinek 28: Mini Turniej!<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Dziewczyny, Anna nas wszystkich wo… Ła? – Ren wszedł do
pokoju, gdzie na czas wakacji mieszkały Kenami i Jun. Dostał polecenie zwołania
wszystkich na plażę. Zazwyczaj nie słuchał się Anny, ale ta chodziła ostatnio
dziwnie podenerwowana, więc wolał nie nastąpić na odcisk przyjaciółce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Zdziwił
się, bo w pomieszczeniu nie zastał nikogo, oprócz wszechogarniającego bałaganu.
Widocznie dziewczyny się gdzieś szykowały bo wszystkie ubrania zamiast w
torbach czy w szafach, leżały na podłodze i ogromnym, małżeńskim łóżku. Zasłony
były zasłonięte, a w pokoju aż niedobrze się robiło od ilości perfum w
powietrzu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Złotooki
wywrócił z politowaniem oczyma. Że też to on musiał ogarniać pokój starszej
siostry… Podszedł do okna. Jednym ruchem odsunął materiał. Do środka wpadły
wesołe promienie światła. Fioletowowłosy otworzył okiennice na oścież – dobrze
że nikomu nie przyszło na myśl odpalić tu zapałkę. Wtedy na pewno dom
wyleciałby w powietrze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Ren
miał już wychodzić z pokoju, kiedy coś przykuło jego uwagę. Spod poduszki
wystawał kawałek kartki. Tao był kulturalnym mężczyzną i wiedział, że nie można
zaglądać w cudzą korespondencję, jednak… Wiedział od Yoh, że Kitsune dostała
list od Fausta. Czyżby to on? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Szaman
chwilę walczył sam ze sobą. Ciekawość jednak wygrała. Przymknął drzwi, po czym
ostrożnie, tak jakby ktoś miał go obserwować, wysunął kartkę spod poduszki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mistrzu Ren? – Obok złotookiego
zmaterializował się Bason. Tao aż podskoczył.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Kami~sama! A już myślałem, że to
Kenami! Nie skradaj się tak! – Mruknął niezadowolony Ren. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wybacz, Mistrzu Ren. Jestem duchem.
- Wojownik spojrzał znacząco na swojego przyjaciela. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Zamknij się! – Fioletowowłosy
zmierzył zimnym wzrokiem stróża. Ten przestraszony zniknął z oczu młodego Tao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Ren
odetchnął z ulgą, kiedy został sam w pokoju. Nikt go przynajmniej nie będzie
straszyć… Rozłożył trzymane w rękach kartki, jakie były złożone na cztery
części. Pogrążył się w lekturze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;">„<i>Droga Kenami~chan!<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> Wybacz, że nie mogłem się z
Tobą spotkać osobiście w tak ważnej sprawie. Nagisa właśnie przeszła ciężką
operację i jest w trakcie rehabilitacji, dlatego też podróż w takim stanie
byłaby niemożliwa nawet za sprawą księgi Ayi. Dobra wiadomość jest taka, że
jeśli wszystko pójdzie zgodnie z moimi oczekiwaniami, Nagisa już od przyszłego
roku będzie mogła egzystować jako zwyczajna, zdrowa dziewczynka. Jednak nie w
tej sprawie do Ciebie piszę.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;"> Chociaż Nagisa zdrowieje, to
co do Twojej choroby nie mam tak dobrych wieści. Zabiegi przeprowadzane w
laboratorium, zostawiły na Twoim organizmie nieodwracalne zmiany. Twoje ciało
niszczeje z każdym dniem, co pewnie sama ciągle odczuwasz. Nie zostało ci dużo
czasu, Kenami. Twój stan zdrowia naprawdę nie wygląda dobrze. Niestety nie mogę
nic na to poradzić. W tej chwili jedyne co możemy zrobić to niwelować ból i
opóźnić zmiany zachodzące w Twoim ciele. Jeśli będziesz zażywać regularnie
tabletki oraz stosować się do moich zaleceń, czas Twojego życia powinien mocno
się wydłużyć. Na pewno musisz zapomnieć o używaniu swoich mocy. To przez nie
Twój organizm niszczeje o wiele szybciej niż na co dzień. Z moich obliczeń
wynika, że dziesięć minut używania Twojego mózgu jako broni, skraca Twoje życie
o tydzień. Tak więc rozumiesz – stawka jest ogromna.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Wybacz, że piszę o tym w liście, jednak już od dawna wiesz o
stanie swojego zdrowia, prawda? Po za tym jesteś teraz na wakacjach wśród
przyjaciół, a to najlepsze miejsce aby wypocząć i wszystko sobie przemyśleć.
Oni Ci pomogą. Jako lekarz radzę Ci porozmawiać z nimi. Zrozumieją i zrobią
wszystko, abyś była szczęśliwa.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">W kopercie załączyłem recepty na nowe leki – wykup je i
zażywaj zgodnie z moimi zaleceniami. Znajdziesz je na drugiej kartce dołączonej
do listu. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Kiedy tylko Nagisa stanie na własnych nogach odwiedzimy Was w
Tokio, a wtedy dokładnie cię zbadam. Trzymaj się dobrze i nie zapominaj o
lekach! <o:p></o:p></span></i></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; margin-left: 35.4pt; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; text-align: right; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Faust<o:p></o:p></span></i></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; margin-left: 35.4pt; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; text-align: right; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="line-height: 115%;">Ps.: Radzę Ci zapomnieć o wszelkich walkach i troskach – korzystaj z
życia pełnymi garściami. W razie jakichkolwiek pytań zadzwoń do mnie. Mój numer
znasz.”<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"> Tao stał jak sparaliżowany już po raz
n-ty czytając list. W głowie miał ogromny mętlik. Nie miał pojęcia co o tym
wszystkim myśleć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;">- Ren? – Usłyszał za
swoimi plecami cichy, niepewny, kobiecy głos. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;">- K-Kenami… - Złotooki
odwrócił się. Wyciągnął dłoń w stronę szatynki, jednak ta szybko się odsunęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;">- Czytasz mój list? –
Zapytała z niedowierzaniem i łzami w oczach. – Znowu to robisz? Znowu mnie
szpiegujesz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie, to nie tak,
Kenami… - Złotooki zrobił krok w jej stronę. – Czytałem go, ale to nie dlatego,
że… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;">- Wyjdź. – Warknęła
Kitsune przez zaciśnięte zęby. Jej oczy aż wrzały od emocji. Ku rozpaczy
fioletowowłosego nie było tam ani cienia radości. Wręcz przeciwnie. Złość
mieszała się z żalem, a ta powoli przeradzała się w łzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;">- Kenami,
porozmawiajmy. – Zaproponował Tao. Nie chciał teraz wychodzić, tak bez słowa
wyjaśnienia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;">- Wyjdź stąd! –
Wrzasnęła dziewczyna. Podeszła do chłopaka i popchnęła go mocno w stronę drzwi.
Wyrwała mu list z ręki. Odrzuciła go na bok, nadal pchając złotookiego przez
pokój. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;">- Co to znaczy, że
zostało ci mało czasu? – Tao nie dał za wygraną. Bez najmniejszego problemu
odsunął się od dziewczyny, unikając niechcianego opuszczenia pokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"> Tym pytaniem jednak przelał czarę
goryczy. W Kitsune aż zawrzało. Podniosła dłoń do góry, a lampka stojąca na
etażerce podniosła się. Jeden ruch ręką, a urządzenie świecące wraz z kontaktem
ze ściany leciało w stronę złotookiego. Ten ledwie uchylił się przed ciosem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;">- Kenami, nie moż… -
Ren chciał ją powstrzymać, ale tylko dolał oliwy do ognia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie mówi mi, jak mam
żyć! – Wrzasnęła, ciskając w przyjaciela szpilki Jun. – Nic cię to nie powinno
obchodzić! Nie wtrącaj się! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;">- Al… - Złotooki nie
miał szans. Chcąc nie chcąc musiał wyjść z pokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"> Dokładniej mówiąc został z niego
wypchnięty przez różne rzeczy lecące w jego stronę. Złość szatynki skwitował głośny
huk zatrzaskanych przed nosem Ren’a drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;">- Zakładam, że taki
był Mistrza plan, tak? – Obok swojego szamana zmaterializował się Bason.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;">- Zamknij się, jeżeli
nie chcesz skończyć w zaświatach. – Warknął Tao. Mocno zacisnął pięść i uderzył
nią w ścianę. Zostawił w niej piękną dziurę. Westchnął głośno, nie rozumiejąc
jak w takiej sytuacji ma się zachować. Jak ma pomóc przyjaciółce?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;">~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=aKQ52R90vwU" target="_blank">OPENING</a>~*~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Wszyscy
przyjaciele – bez wyjątku czy żywi czy martwi - zebrali się na plaży. Przyczyną
tego był oryginalny pomysł Anny, która już miała dość nadmiernej energii
przyjaciół. Joco pobił dwustuletnią wazę, za co Ren prawie go nie udusił. Ryu i
bliźniaki zrobili sobie bitwę na jedzenie, a Manta i Kenami próbowali utworzyć
antenę, która ściągałaby im tutaj wifi. Już nic nie mówiąc o Ayi, która latała
to tu to tam, zaczepiając przyjaciół, denerwując ich z premedytacją i
zachęcając do bijatyk. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Tak więc Kyoyama
pomyślała, że miło by było, aby chociaż trochę szamani się zmęczyli, a ona
miała jeden wieczór na spokojną pogawędkę z przyjaciółkami. Dlatego też
dzisiejszego dnia odbędzie się Mini Turniej, polegający na sparingach jeden na
jednego. Wyeliminowany odpada, a wygrany – przechodzi do kolejnej rundy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Do udziału w Mini
Turnieju zgłosili się bliźniacy, Aya, Horo, Joco, Ryu, Lyser i – ku zdziwieniu
zebranych – Tamao z Mantą. Ren nie miał za bardzo ochoty na cokolwiek, ale Usui
był niezłomny. „Musimy razem powalczyć, jak za starych dobrych czasów!” gasiło
wszystkie argumenty złotookiego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Aby było sprawiedliwie
i nikt nie miął pretensji o to z kim walczy oraz w jakiej kolejności, odbyło
się losowanie karteczek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- To nie fair... – Joco
podrapał się z zakłopotaniem po głowie. Jego czarne afro zatrzęsło się na boki.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Coś ci się nie podoba? – Anna
spojrzała na murzyna z groźnym błyskiem w oczach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie nic, tylko… - McDaniel spojrzał
na swojego przeciwnika. Pokazał palcem na Ayę, która akurat w tej chwili
wyjmowała sobie z ręki Hichie. –
Dlaczego muszę walczyć akurat z nią?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Bo tak chciał los. – Blondynka
wzruszyła ramionami, nie przejmując się ani trochę narzekaniami Joco. – Żeby
nikt nie NARZEKAŁ, odbyło się losowanie. Nie moja wina, że masz pecha.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Co Joco? Boisz się, że cię zleję? –
Aya uśmiechnęła się wrednie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie, no wiesz… Jesteś tak jakby
nieśmiertelna i w ogóle… Ciężko będzie cię pokonać… - Murzyna zaczął narzekać
tak jak to miał w zwyczaju. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Joco boi się Ayi! – Wybuchnął
śmiechem Ryu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie boję się! – McDaniel tupnął
rozwścieczony nogą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Może od razu odstąp od udziału w
tej walce! – Zaśmiała się głośno Naoko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Dobrze ci tak mówić! Ty nawet nie
walczysz! – Brunet był już zdenerwowany nie na żarty. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Już się poddajesz? – Prychnęła
Morri. Nie chciała rezygnować z bitwy. Wyjęła z nogi miecz o niebieskiej
rękojeści. – Powiedzmy, że będę używać tylko i wyłącznie jednego miecza. Jeśli,
chociażby wysunę któreś ostrze, po za Mizuchuugi, od razu zostaję
zdyskwalifikowana. Takie zasady chyba są fair? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Niech będzie. – Joco westchnął
ciężko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- W takim razie… Stańcie na pozycje.
– Między przeciwnikami stanęła Eve. Dostała zaszczytną rolę sędziego, jako że
nikt nie mógł jej zranić na polu bitwy. No chyba że Aya, swoim demonicznym
ostrzem, ale jakoś nie spieszyło jej się do ranienia siostry. Blondynka wyciągnęła
przed siebie rękę. – Do walki, gotowi? Walczcie! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Eve
utworzyła formę ducha i błyskawicznie znalazła się przy grupie szamanów
obserwujących walkę. Nie chciała znaleźć się na linii ataku młodej Morri…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Joco
wykonał kontrolę ducha z Mik’em. Wiedział, że nie może stać spokojnie ani
chwili. Musi być czujny przez cały czas. Aya słynęła z uwielbiania bitew,
szczególnie takich jeden na jednego. Także McDaniel nie był zdziwiony, kiedy
sekundę po zaczęciu walki przed jego nosem błysnęło świecące ostrze Mizuchuugi.
Na szczęście murzyn miał nie lada instynkt. Jego fuzja ducha była imponująca –
wyostrzone zmysły działały genialnie. Odskoczył, aby po chwili próbować zadać
cios swoimi ostrymi szponami. Morri odwróciła się i zablokowała atak ostrzem.
Jej miecz okazał się być wykonany z lepszego tworzywa – dlatego też „pazury” z
prawej ręki Joco rozpłynęły się w powietrzu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> -
Sugoi! – Krzyknęła Tamao z wypiekami na policzkach. Uwielbiała patrzeć na walki
Morri.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Aya wymiata! – Hao wypiął dumnie
pierś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Każdy może wymiatać mając
demoniczne miecze! – Oburzył się Joco, odpierający kolejny atak dziewczyny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Naoko ma demoniczny zegar, ale nie
umie go nawet dobrze użyć. – Rzuciła radośnie Kumiko, patrząc zaczepnie na
przyjaciółkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Bo tego nie potrzebuję! Nawet jakby
turniej został wznowiony, nie przystąpiłabym do niego. – Urażona szatynka
chciała się jakoś wytłumaczyć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- A szkoda. – Szepnęła Chika, która
zmaterializowała się obok swojej szamanki. Elfica nie była szczęśliwa wiedząc,
że nie będzie już miała okazji powalczyć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wybacz… - Młoda Anzai podrapała się
z zakłopotaniem po głowie. Spojrzała z wyrzutem na przyjaciółkę. – Z tego co
wiem ty i Mana, też nie bierzecie udziału w naszym mini-turnieju…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Hehe… - Kumiko pokazała Chince
język. Nawet miała ochotę powalczyć, ale patrząc na poziom tych bitew wiedziała
jedno – nie zdążyłaby nawet zrobić kontroli ducha, a już leżałaby rozłożona na
łopatki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Oglądajcie, a nie gadacie! –
Pouczyła resztę Koken. Kochała oglądać walki i nie chciała być rozpraszana. A
zaczynało się robić naprawdę ciekawie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Joco
wysłał w stronę Ayi falę własnego foryoku w postaci ostrych pazurów. Ta jednak
rozcięła je mieczem. Cała bitwa wyglądała jak walka dwóch kotów – odskok,
doskok, atak, unik. Świetnie się przy tym bawili. Znaczy Aya się bawiła. McDaniel
był coraz bardziej sfrustrowany, nie mogąc nawet uderzyć w nastolatkę. Murzyn w
końcu postanowił użyć 100% swojego foryoku. Jeśli to nie pomoże, to już nic nie
będzie mógł zrobić. Uniósł ogrom piasku, formułując z niego ogromną górę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Patrzcie! To wygląda jak… Jak to
cię nazywało? – Horo podrapał się po głowie z zakłopotaniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Centralny atak? – Z pomocą przybył
mu Ryu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Coś takiego! – Usui uśmiechnął się
lekko. Ukradkiem spojrzał na Ren’a. – Ktoś wtedy był bardzo przeciw przyjęciu
Joco do drużyny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nadal jestem. – Prychnął Tao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Pamiętam! To było wtedy jak Zeke
wysłał na nas Ramiro, kiedy Lyserg odszedł do Wyrzutków! – Krzyknął uradowany
Yoh. W końcu przypomniał sobie o czym mówią przyjaciele. Po chwili jednak
rozejrzał się na boki. Siedzący po jego prawicy Hao i siedzący po lewicy Lyserg
zwiesili nisko głowy z ciężkim westchnięciem. – A no tak… Sorry chłopaki!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Yoh
wyszczerzył swoje ząbki w przyjaznym uśmiechu. Przecież nie chciał nikogo
zranić! Za swój niewyparzony jęzor dostał otwartą dłonią w tył głowy od Anny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Góra
tworzona przez Joco przybierała na sile, pędząc na uśmiechniętą od ucha do ucha
Ayę. Ta przekręciła miecz, dotykając ostrzem piasku. Woda z morza zaczęła
płynąć wbrew prądowi ku młodej Morri. Brunetka utworzyła wielką falę, która
zaczęła płynąć na Joco. Podczas zderzenia McDaniel został zalany przez atak
przeciwniczki, natomiast Morri wyskoczyła w górę, unikając piasku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Zakończenie
walki było takie, iż cała plaża została zastąpiona błotem, a murzyn leżał w tej
ogromnej kałuży, wypluwając piach z wodą z ust. Natomiast Aya stała nad
biedakiem z ostrzem wyciągniętym w jego stronę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Chyba wygrałam, nie? – Wyszczerzyła
wszystkie swoje białe, błyszczące zęby. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- IDIOCI! – Anna rzuciła dwoma swoimi
drewniakami w walczących przed chwilą szamanów. Zarówno leżący Joco jak i Morri
dostali w głowę butami. – Miało być bez rzucania się w oczy!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mówiłaś „żadnych wielkich kontroli
ducha”, nie było nic o rzucaniu się w oczy! – Broniła się Aya.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Lepiej żeby ludzie z miasteczka nie
zauważyli wielkiej fali zalewającej powstałej z nikąd wyspy. – Zarechotała
Kumiko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Gomenasai – Zarówno brunetka jak i
McDaniel patrzyli na przyjaciół z przepraszającym wzrokiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Dobra już dobra. Joco, ogarnij się
bo wyglądasz jak siedem nieszczęść. – Kyoyama westchnęła głośno. Nawet ona nie
potrafi ogarnąć tej szalonej bandy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mogę ci pomóc. – Aya wyciągnęła
Mizuchuugi, a Joco zalał niewielki strumień czystej wody. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ja cię zaraz…! – Murzyn rzucił się
na Morri z gołymi rękoma.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Spokój! – Krzyknęła Anna. Biedaczka
nawet nie miała czym w nich rzucać… Manta był już za duży.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> -
Teraz nasza kolej, braciszku. – Uśmiechnął się przyjaźnie Yoh.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie myśl sobie, że dam ci fory
tylko dlatego, że jesteś moim młodszym bratem. – Hao uniósł wysoko głowę. Mimo
tego co powiedział z chęcią skorzystał z pomocnej dłoni bliźniaka podczas
wstawania z piachu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nawet na to nie liczę. Po prostu
martwię się, czy nie za bardzo cię uszkodzę. – Młodszy dał bratu kuksańca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Walka pierwsza zakończona wygraną
Ayi! Następna walka rozegra się między Asakurą Yoh a Asakurą Hao! – Eve starała
się naśladować głos komentatora sportowego. – Uczestnicy, na miejsca! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jak oficjalnie. – Zarechotała Jun. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Bliźniacy
stanęli naprzeciwko siebie. Patrzyli sobie prosto w oczy, szczerząc się od ucha
do ucha. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- TYLKO BEZ ŻADNYCH WIDOWISK! –
Krzyknęła Anna. – Bo ukatrupię! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Dobrze mamo! – Zaśmiali się
równocześnie Asakurowie. Za karę Kyoyama posłała im mordercze spojrzenie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Do walki, gotowi? Walczcie! – Eve
stała między chłopakami, a przy ostatnim słowie odskoczyła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Obaj
wykonali kontrolę ducha. Yoh trzymał w rękach Podwójne Medium, a Hao Ognisty
Miecz. Ruszyli razem na siebie. Prowadzili równe wymiany ciosów. Raz Yoh
przyciskał miecz długowłosego, a po chwili to katana młodszego była
kontratakowana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Z
początku przyjaciele patrzyli na to z zachwytem, ale niedługo ten widok
przepychających się bliźniaków im się znudził. Bracia byli na naprawdę wyrównanym
poziomie, a że w sumie nie brali tej walki na serio, skończyło się na
przepychaniu ostrzami. Wymiany ciosów były stabilne i równe. Pewnie walczyliby
tak do zmroku lub skończenia foryoku, gdyby nie jeden mały incydent. Hao
podskoczył do góry, aby zadać cios z niespodziewanej strony. Nachylił miecz i
stanął na podłożu. Jakież było jego zdziwienie, kiedy zamiast stabilnego
podłoża poczuł, jak but ślizga się do przodu. Hao upadł na plecy jak długi, a
młodszy Asakura przyłożył bratu ostrze do nosa, nawet nie zdając sobie z tego
sprawy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Walkę drugą wygrał YOH! – Krzyknęła
automatycznie Eve, bojąc się iż Hao wstanie i przepychanka będzie trwać nadal. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jesteś idiotą mój Panie. – Duch
Ognia zmaterializował się w postaci małej, czerwono-różowej, błyszczącej
brokatem kuleczki. Jawnie zadrwił ze swojego szamana, który leżał cały
umorusany błotem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Zamknij się. – Warknął długowłosy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Hao, baka! – Krzyknęła z trybun
Aya. A miała taką ochotę na mały sparing z ukochanym!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie wierzę, że wygrałem. –
Zarechotał Yoh, podając rękę bratu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ja też nie. – Starszy złapał dłoń,
ale zamiast wstać pociągnął bliźniaka w błoto. Tylko on ma być brudny?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Chwilę potem obaj nacierali się
mokrym piachem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> -
To jest… - Lyserg chciał przerwać trwającą wokół ciszę, ale nie znalazł żadnego
dobrego określenia na tę sytuację.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Żenujące. – Dokończyła za niego
Anna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie to miałem na myśli… -
Zarechotał zielonowłosy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie no, walka była ekscytująca. –
Manta starał się jakoś wybronić bliźniaków.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak, emocje jak na grzybach… Uuu! –
Naoko zaśmiała się wesoło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Zgadzam się. Tak wielcy szamani nie
powinni walczyć w taki sposób. Powinni zrobić wielką formę ducha i… - Zaczęła
prezentować swój pogląd na świat Koken.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- I rozwalić ten śliczny domek?
Jeszcze wielki Pan Tao by się rozpłakał. – Prychnęła Kitsune, która dzisiaj
miała wyjątkowo podły humor. A już w szczególności cięta była na złotookiego. Ciekawe
dlaczego…? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Co do uwagi Kenami, to
nie znajdowali się co prawda bezpośrednio przed budynkiem rodziny Tao, ale
wiadomo – chłopaki z wielkimi formami polecieliby na całość.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Ren jedynie spojrzał na
dziewczynę, ale nic się nie odezwał. To dziwne zachowanie fioletowowłosego nie
umknęło uwadze przyjaciół. Szczególnie, że właśnie była jego kolej. Miał
walczyć z młodym Usui’m.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Horo wstał z piasku i
otrzepał swoje krótkie spodenki. Spojrzał rozweselonymi oczyma na swojego
przeciwnika.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Zobaczysz, że wygram, Panie Tao.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Możesz pomarzyć. – Ren również
podniósł się z piasku. Spojrzał zaczepnie na kompana, po czym razem zaczęli
oddalać się od przyjaciół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Co się stało? – Zapytał
niebieskowłosy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Niby co się miało stać? – Prychnął
złotooki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ej no, mnie nie wkręcisz. Nie
chcesz walczyć, nie odpowiadasz na zaczepki Kenami, nawet nie reagujesz na
żarty Joco! Co się dzieje? – Horo podniósł jedną brew, będąc bardzo
zaciekawionym tym tematem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie interesuj się. – Warknął Tao,
wyprzedzając o kilka kroków przeciwnika.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Tymczasem
przyjaciele siedzieli na plaży i rozmawiali na temat minionych i przyszłych
walk.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> -
Myślicie, że danie im razem walczyć jest dobrym pomysłem? – Zapytała cicho
Kumiko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Pewnie, że tak! Co niby mieliby
sobie zrobić? – Zaśmiała się wesoło Jun.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- To prawie bracia, nie? –
Zarechotała Pilica. – Ale to i tak mój brat wygra. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Marzysz. – Zielonowłosa spojrzała
na przyjaciółkę z góry.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak właściwie co się dzisiaj stało
z Ren’em? – Zapytał Hao. Bliźniacy wygrzebali się z błota i przyszli do
przyjaciół. Starszy wyciągał sobie spomiędzy włosów mokry piach. – Jest jakiś
dziwny…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- W sumie on zawsze jest dziwny. –
Wzruszył ramionami Ryu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ej! – Jun była najwyraźniej
niezadowolona z obrażania jej brata za jego plecami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ja mam wrażenie, że to coś innego,
niż jego codzienne fochy. Mam rację, Kenami? – Aya spojrzała pytająco na
przyjaciółkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Pokłócił się ze mną, bo jest
totalnym idiotą i ignorantem. – Warknęła Kitsune.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- A, czyli nic nowego… - Skomentował
uśmiechnięty od ucha do ucha Yoh.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Tymczasem
przyjaciele stali naprzeciw siebie, patrząc głęboko w swoje oczy. Ren był
nastawiony mało entuzjastycznie. Był zbyt zamyślony, aby skupiać się na walce.
Jednak z drugiej strony, mógł przemienić swoje negatywne emocje w moc…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Do walki, gotowi? Start! –
Wrzasnęła Eve, której podobała się rola sędziego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Chłopaki
wywołali kontrole ducha. Miecz Błyskawicy zaświecił w blasku słońca. Tao rzucił
się na przyjaciela. Atak szybkiego tempa pomknął ku błękitnowłosemu. Ten jednak
skutecznie uniknął „napaści”. Usui próbował zamrozić nogi przyjaciela. Sytuacja
była o tyle trudna, że temperatura na plaży dochodziła do 40*C. Lód nie za
bardzo chciał się „trzymać”. Natomiast jego mocną stroną była wszechogarniająca
woda. Mokry piasek był idealnym podłożem do walki dla Horo. Postanowił to wykorzystać.
Zamroził piasek. Ren, który właśnie biegł, aby zaatakować rywala, wywinął
pięknego, spektakularnego „orła”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> -
Tak! – Krzyknęła uradowana Kenami, widząc leżącego Tao. – Dawaj Horo! Rozwal
go!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Czym ty tak ją zdenerwowałeś? –
Zaśmiał się błękitnooki, patrząc w stronę uradowanej Kitsune. Pomachał jej z
ogromnym bananem na twarzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Ren
już tej zniewagi nie wytrzymał. Wbił swój miecz w podłoże, a ze zlodowaciałego
piasku wyleciało w stronę Horo setki różnej broni. Chłopak ledwie uciekł od
tego ataku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Zwariowałeś Bufonie?! Mogłeś mnie
poszatkować jak sałatę!! – Wrzasnął rozwścieczony Usui. To zagranie mu się nie
podobało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie moja wina, że od ostatniej
walki tak osłabłeś! – Warknął Tao, po czym wykonał „szybkie tempo”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- O, tak to się bawić nie będziemy! –
Czarnooki wyciągnął przed siebie broń, a ta wydłużyła się. Machną powstałym z
foryoku „patykiem”, a z lodu pod nimi utworzyła się wielka, śnieżna fala. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tylko na tyle cię stać?! – Krzyknął
Ren.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Umiem o wiele więcej! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Więc mi pokaż! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Pod warunkiem, że ty pokażesz
cokolwiek innego niż swoje beznadziejne szybkie tempo! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jasne, Wielka Forma Ducha! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wielka Forma Ducha!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- CHŁOPAKIII…! – Wrzasnął przerażony
Manta, który właśnie leciał w stronę przyjaciół. Ren i Horo stali bardzo blisko
siebie, praktycznie stykając się czołami. Dlatego też lecący blondyn bez
problemu powalił ich oboje na ziemię. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- IDIOCI! – Wrzasnęła Kyoyama. Była
tak zdenerwowana na walczących, że mimo niesprzyjających warunków wzrostowych
młodego szamana, dała rady nim cisnąć. I to był naprawdę jeden z lepszych jej
rzutów! – CO JA MÓWIŁAM O WIELKICH FORMACH?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Że nie można… - Jęknął Horo,
trzymając się za głowę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Oboje jesteście zdyskwalifikowani!
A jeśli piśniecie choć słowo, będziecie robić brzuszki do końca wyjazdu!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Chłopaki
woleli nie zaczynać wojny z blondynką, tak więc z kwaśnymi minami i bolącymi
łepetynkami byli zmuszeni do poddania się. Usiedli między przyjaciółmi, którzy
nie wiedzieli czy śmiać się z „przegranych”, czy im współczuć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Teraz
przyszła pora na chyba najbardziej oczekiwaną walkę w tym Mini Turnieju. Manta,
którego Anna już wysłała na pole bitwy, miał walczyć z Tamao. Dwaj nowicjusze
przeciwko sobie! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak właściwie co to jest? – Zapytał
Yoh, pokazując na „przedmiot” trzymany w rękach różowowłosej. Było to coś
długiego owiniętego w białe, piękne płótno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- To… Hm, coś czułam, że będziecie
chcieli walczyć, dlatego wzięłam ze sobą broń. – Tamamura zarumieniła się po
same czubki uszu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Pokarz to cacko. – Horo nieco się
rozchmurzył po swojej porażce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Właśnie! Pokazuj! – Aya
interesowała się bronią, szczególnie, że najprawdopodobniej to będzie miecz!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Zobaczycie na polu walki. –
Zaśmiała się uroczo Tamao, po czym pobiegła do przygotowanego już Manty. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nasza mała Tamcia dojrzała. –
Wesoło zarechotała Morri.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- A była taka słodka i niewinna… -
Westchnął Hao. – A teraz? Stała się taka… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- No jaka? – Brunetka podniosła jedną
brew do góry.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Taka w waszym stylu. – Westchnął
ciężko czarnooki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Co to znaczy w naszym stylu?! –
Krzyknęła Aya wraz z Anną. Były nie na żarty podenerwowane. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Właśnie to… - Jęknął przybity do
muru Hao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Tymczasem
walka się zaczęła. Manta połączył Masuke z laptopem, a Tamao… Tamao zdjęła
pokrowiec z broni. Wystawiła przed siebie piękną, błyszczącą w słońcu katanę.
Wsadziła w nią Konchi’ego, natomiast Ponchi „wszedł” w jej starą dobrą torebkę
w kształcie serca. Oba przedmioty zaświeciły jasnym, różowym światłem. W prawej
ręce dzierżyła miecz, a w lewej miała ogromną, „serduszkową” tarczę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wow! – Krzyknęli przyjaciele. Nawet
Manta patrzył na to z zachwytem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Widać, że zrobiła postępy! –
Pochwaliła różowowłosą Anna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Już się nie mogę doczekać walki.
Dawajcie! – Wrzasnęła uradowana Aya. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Tak
też walczący zaczęli bitwę. I szczerze mówiąc to była najlepsza potyczka jak do
tej pory. Wymiana ciosów była równa, lecz od początku było widać, że Tamao jest
w lepszej pozycji. Posiadając tarczę, odbijała większość ataków Manty. Ten ku
swojej rozpaczy nie miał jak zadać skutecznego ciosu. W końcu wpadł mu do głowy
„szatański” pomysł. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ziemski Dzwon! – Wrzasnął blondyn,
po czym z całą swoją siłą cisnął młotem o piach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Drgania
powstałe w ten sposób zbiły z nóg Tamamurę. Dziewczyna upadła, lecz nie poddała
się ani na chwilę. Podczas wstawania, zasłaniała się tarczą. Przy drugiej
sztuczce szamana, dziewczyna podskoczyła, ucząc się na własnych błędach. Kilka
zgrabnych ruchów mieczem i bach! Młot wylądował kilka metrów od zaskoczonego
Manty. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Przyjaciele
aż wstali z wrażenia. Nie mogąc się doczekać, aż nowicjusze przyjdą do nich,
podbiegli do walczących. Blondyn gratulował właśnie różowowłosej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jesteś niesamowita. – Oyamada podał
rękę przyjaciółce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Dziękuję! – Dziewczyna przytuliła
się do zaskoczonego szamana. – Nie wierzyłam, że mi się uda! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Niesamowite! - Na parę naskoczyła
Morri. Przytuliła zarówno Tamarę jak i Mantę do siebie. – Jesteście oboje
świetni! Aż żałuję, że nie będzie kolejnej rundy Turnieju! Wzięłabym Tamao do
drużyny!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- A my?! – Uśmiechnęła się Naoko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wy i tak już nie walczycie! –
Zarechotała brunetka. – Wzięłabym do drużyny Tamao i… O! I Kenami!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mnie? – Zdziwiła się dziewczyna. –
Przecież ja nawet nie jestem szamanką!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Manta też nie był, a patrz! Coś z
niego w końcu wyrosło! – Błękitnooka wyszczerzyła swoje białe ząbki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ej! – Blondyn wyrwał się z uścisku
przyjaciółek. Zajął się rozmową z chłopakami, którzy mu gratulowali i ściskali
mu dłoń z serdecznym uśmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jeszcze wyjdą z ciebie ludzie,
Kenami! – Błękitnooka puściła oczko do szatynki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Arigato! – Zielonooka rzuciła się
na przyjaciółki. – Jesteście wspaniali!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Czy to nie jest miecz z naszego
salonu? – Zapytał niespodziewanie Yoh. Każdy spojrzał na niego jak na idiotę. O
co mu chodziło? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak… Aż się dziwie, że go poznałeś.
– Tamao zrobiła słodką minkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jak miałem go nie poznać? Mogę? –
Asakura przejął od dziewczyny broń, która była już wolna od kontroli ducha. –
Dziadek umiał wieczorami godzinami o nim opowiadać. Walczył nim jakiś tam mój pradziadek,
czy ktoś…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Twój dziadek tyle o nim mówił, a ty
nawet nie pamiętasz jego nazwy? – Prychnął z zażenowaniem Ren.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- A ty myślisz, że ja go słuchałem?
Zasypiałem najczęściej… - Zarechotał Yoh. – W każdym bądź razie dziwię się, że
ci go podarowali…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak… Wasi dziadkowie są bardzo
hojni… - Dziewczyna zarumieniła się po same czubki uszu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak… Bardzo. – Prychnęła Aya. Ona
znała głowy rodu Asakura z zupełnie innej – ciemnej strony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Myślałem, że chcą, aby miecz został
w rodzinie na zawsze. – Młodszy z braci dokładnie oglądał idealne ostrze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Cóż… Mają jeszcze nadzieję, że
dołączę do klanu… - Szepnęła Tamamura. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Co? Niby jak? – Yoh zdziwił się.
Nie zrozumiał jak Tamao ma się wżenić w jego klan?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Po
chwili jednak spojrzał na Ayę. Potem na Tamamurę. Następnie na Hao. Na Ayę,
Hao, Tamao… Jego głowa latała jak szalona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Więc dziadkowie myślą, że… -
Mruknęła Anna. Ona była w 100% akceptowana przez przyszłą rodzinę. Wręcz Yohmei
sam od zawsze powtarzał, że to będzie zaszczyt, aby dziedziczka klanu Kyoyama
dołączyła do Asakurów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Że wyrzucą mnie i zastąpią tobą. –
Powiedziała głośno i otwarcie Morri.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Przepraszam… - Różowowłosa
zawstydziła się i schyliła nisko głowę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Daj spokój to nie twoja wina! – Aya
wyszczerzyła swoje białe ząbki. Poklepała przyjaciółkę po ramieniu. – Zresztą…
Nie mówmy teraz o takich rzeczach! Teraz twoja kolej Ryu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Brunetka
nie przyjmowała do wiadomości, że ostatnią rundę mógłby wygrać Lyserg. Żywiła
to niego podobne uczucia jak do dziadków Hao – można sobie tylko wyobrażać tę
nienawiść. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Jednak
ku niezadowoleniu Ayi wygrał młody Anglik. Nóż, był bardzo dobrym szamanem. Dodatkowo
cały czas szkolił swoje umiejętności w szkole detektywistycznej. A Ryu…
Ostatnio walczył… Bardzo, ale to bardzo dawno temu. Jest zajęty podróżowaniem i
nie zamierza tego zmieniać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Tak
zaczęła się Druga Runda, gdzie Yoh miał walczyć z Ayą, a Lyserg z Tamao.
Pierwsza z bitew była piękną wojną na miecze. Yoh był znakomitym „szermierzem”,
a Aya starała się dorównać jego umiejętnościom. Cóż o wiele lepiej jej się
walczyło mogąc używać wszystkich ostrzy – wtedy czuła się w swoim żywiole.
Teraz była przygniatana przez Amidamaru – trudno było dorównać w fechtunku
samurajowi!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Mimo
wszystko dziewczyna sobie poradziła. Skończyła w wielkim stylu, oblewając
przyjaciela wodą, przez co przez chwilę stracił czujność. Cóż… Wszystkie chwyty
dozwolone… Teraz zostało modlić się dla Ayi, aby drugą walkę wygrała Tamao –
inaczej może nie wytrzymać i rozerwać Diethel’a na strzępy! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> To
jednak również nie poszło zgodnie z jej planem – zielonowłosy wygrał i to bez
większego problemu. Mimo doskonałych umiejętności Tamamury, brakowało jej
doświadczenia w szczególności z przeciwnikami walczącymi na dystans. Nie martwiła się tym zbytnio. Coś tak
przeczuwała, że z wojownikiem z praktyką nie pójdzie jej tak dobrze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> -
Nie chcę się powtarzać, ale… Myślicie, że danie im razem walczyć jest dobrym
pomysłem? - Zaśmiała się Kumiko
patrząc na rozwścieczoną Morri i przestraszonego Lyserga. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Może się niepozabijaną… - Westchnął
z nadzieją Hao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Może? – Naoko spojrzała na niego z
niedowierzaniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ja nie rozumiem, dlaczego Aya żywi
do niego taką urazę… Jak można tak nie lubić mojego protegowanego! – Powiedział
pewnie Ryu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Lyserg wyrządził jej dużo krzywd
wraz z Wyrzutkami. – Przypomniała Anna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Właśnie! Na przykład nastawili mnie
przeciwko niej! – Obok przyjaciół zmaterializowała się Eve. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak samo jak ty uwierzyłaś w ich
bajki, tak samo Lyserg. To była wina tych praczy mózgów. – Ryu trzymał stronę
Anglika. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Może zakończymy ten temat? –
Zapytał Manta, nie chcąc, aby ta wymiana zdań przemieniła się w wojnę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Niech będzie… - Mruknął brunet.
Objął ramieniem Koken i przytulił ją do siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Tymczasem
walka między Ayą, a Lyserg’iem zaczęła się. Brunetka nie miała zamiaru dawać
jakichkolwiek forów dla zielonowłosego. Patrząc na niego widziała dawny obraz
Diethel’a – przepełnionego nienawiścią i żalem do wszystkiego co żyje. Teraz
uśmiechał się niepewnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Masz minę jakbyś się mnie bał. –
Zaśmiała się prosto w jego twarz. Podbiegła do niego i zamachnęła się mieczem.
Chłopak wyskoczył w górę, po czym wysłał w stronę nastolatki kryształowe
wahadło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Chcę się z tobą pogodzić! –
Krzyknął. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ale ja nie chce! – Jęknęła. Bez
problemu uniknęła broni przeciwnika. Wyciągnęła miecz w przód, chcąc zaatakować
zielonowłosego. Ten jednak uniknął ataku. Wylądował zgrabnie na ziemi. Chciał
zaatakować dziewczynę od tyłu. Ta jednak nawet się nie odwróciła. Wyciągnęła do
tyłu rękę z mieczem, a wahadło Lyserga nabiło się na jej ostrze. Kryształ
rozpadł się na drobne kawałeczki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Dlaczego? – Zapytał patrząc na
dziewczynę dość smutnymi oczyma. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie wiem. Po prostu… Nie umiem wybaczyć
ci zdrady. – Szepnęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Mówiąc
to patrzyła na chłopaka z ogromnym żalem. On tylko kiwnął głową. Nie mieli
wiele czasu na pogaduchy. Podbiegła do nich cała reszta. Wszyscy przytulali i
gratulowali Ayi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ej, to żadne zaskoczenie, przecież
wiadomo, że Nieśmiertelna Bogini Demonów wygra z szamanami, którzy nawet nie
mogą użyć wielkiej Kontroli Ducha – Prychnął Joco, który nie mógł się pogodzić
ze swoją porażką. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Złej baletnicy… - Zaczęła mówić
Morri, ale Hao przerwał jej przekonując Joco inaczej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Przecież wiesz, że to nie zawsze
jest takie oczywiste. – Asakura uśmiechnął się przyjaźnie. – Popatrz, mówiono
że Zeke jest najpotężniejszym szamanem na świecie. A pokonała go mała grupka
szamanów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- No nie taka mała. Wszyscy pomagali…
– Zaśmiał się Yoh. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak. To było niesamowite przeżycie.
– Nawet Annie udzielił się dobry humor reszty. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mówicie, że dla was to było
niesamowite? – Starszy z braci wyszczerzył swoje białe ząbki. – Ja dostałem
życie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ja też. – Zarechotała Aya. – Bo co
to za życie bez was!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ale słodzicie… Starczy tego! –
Zawołał Horo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ej, co wy na to, żeby dzisiaj nie
gotować, tylko zrobić ognisko? – Zapytał Ryu. Powoli się ściemniało, więc
rozpalenie ciepłego, przyjemnego źródła światła wydawało się dobrym pomysłem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Tak
więc teraz przyjaciele podzielili się na dwa obozy – wcześniej walczący poszli
wziąć prysznic i przebrać się w wygodniejsze ubrania, a reszta szykowała
wszystko co potrzebne jest do świętowania wygranej Ayi na podwórku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Po niecałej godzinie wszyscy zebrali się na
plaży. Było już tam wszystko – solidny stosik drewna z zapasowymi polanami,
koszyki z jedzeniem i piciem, a Kenami nawet skombinowała laptop, aby chociaż
przez jakiś czas przygrywała im muzyka. Hao rozpalił ognisko. Po opróżnieniu
koszyków z jedzonka wszyscy rozłożyli się wygodnie na piasku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Z początku opowiadali
co nowego u nich – różne historie, które zdarzyły im się w przeciągu miesięcy,
kiedy się nie widzieli. Następnie udzielił im się nostalgiczny nastrój i
powrócili wspomnieniami do samego początku. Po kolei opowiadali jak to wszystko
się zaczęło. Jak to Yoh przepisał się do szkoły w Tokio i poznał Mantę. Jak
blondynek dostał łomot od Beznadziejnych, którzy potem zostali ich
sprzymierzeńcami. O Ren’ie, który początkowo chciał ukatrupić Asakurę.
Dosłownie „ukatrupić”... Nawet wspominali o Zeku. Co prawda były to dość
przykre wspomnienia, jednak to część ich wspólnej historii – nie mogli się tego
wyprzeć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Wszyscy
mieli dobry humor. Wszyscy oprócz Ren’a. Chłopak siedział nieco dalej od
ogniska, tak że promienie prawie do niego nie docierały. Miał wrażenie, że
śmiechy przyjaciół znajdują się daleko – on sam znajdował się w innym, bardzo
odległym wymiarze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Raz
po raz, ukradkiem patrzył na Kenami. Dziewczyna
rechotała w najlepsze, śmiejąc się z historii opowiadanych przez przyjaciół.
Siedziała pomiędzy Pilicą, a Tamao. Tak jakby w ogóle nic złego się nie działo.
A działo się i to wiele. List Fausta jedynie utwierdził go w przekonaniu, że z
Kitsune nie jest dobrze. I bez czytania tego pisma, zdawał sobie sprawę, ze
złego stanu jej zdrowia. Już pomijając tony leków, które przyjmowała – jej
„ataki” podczas wyprawy na Syberię były bardzo niepokojące. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> -
Mistrzu Ren... – Obok szamana pojawił się Bason, w formie ducha.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Powiedz mi, co ja mam teraz zrobić?
– Westchnął Ren.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Porozmawiaj z nią. – Zaproponował
wojownik. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ledwie mnie nie zabiła szklanką,
jak do niej podszedłem w kuchni. – Zauważył słusznie Tao. Spojrzał znacząco na
ducha.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Racja… - Westchnął Bason. – Myślę
jednak, że to dlatego, że sprawa jest jeszcze świeża. Porozmawiaj z nią jutro,
albo po powrocie do Akumine. Jak trochę ochłonie na pewno z tobą porozmawia.
Teraz się tym nie przejmuj.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Może masz rację. Dzięki Bason. –
Złotooki uśmiechnął się lekko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> -
Co ty tam robisz? – Zawołał wesoło Horo, widząc że jego kompan z drużyny
oddalił się od przyjaciół. – Chodź do nas!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Chodź, Mistrzu Ren. – Chiński
Wojownik sam podleciał do ogniska. Zawisł w powietrzu pomiędzy Amidamaru, a
Tokagero. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Tao
poszedł w ślady swojego ducha stróża. Usiadł pomiędzy przyjaciółmi i powoli
wczuł się w klimat opowieści. Właśnie byli na etapie, kiedy po raz pierwszy
dodarli do Dobie Village. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">To było bardzo
przyjemne – mieć świadomość, że łączy ich wspólna przeszłość. To dzięki niej
ich losy się splotły. Przed poznaniem siebie byli zupełnie innymi ludźmi –
niestety najczęściej o wiele gorszymi niż teraz. Stali się lepsi tylko dzięki
wzajemnemu wsparciu i przekonaniu, że nieważne co się stanie, mają na kim
polegać. Przyjaciele zawsze się wspierali i akceptowali – cokolwiek by się nie
działo. I to nadawało sens ich istnieniu. Dzięki temu, ich życie nabierało
sensu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;">~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=oaxslpK2yQg" target="_blank">ENDING</a>~*~<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Nie jestem pewna, ale to
chyba najdłuższa odcinek w historii bloga o.O Tylko zakończenie jakieś takie…
Nijakie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: A miałaś pisać częściej, a po
mniej XD<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: A piszę częściej, a więcej.
To źle? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Tamao: Nie no skąd, bardzo się
cieszymy :-D Szczególnie, że gościnnie tu występujemy!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Joco: Właśnie! :D <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Horo: Ja to bym mógł tu zagościć na
dłużej…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Ren: Już się tu tak nie panoszcie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Właśnie. Jeszcze zabierzecie
miejsce dla Pana Wścibski Nos… A to przecież on chce być wszędzie i wszystko
wiedzieć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Yoh: Aż strach pomyśleć, co się
między wami stało… Taka przyjazna atmosfera…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: To przez tego idiotę. Jest
niesłuchanym dupk…!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Jun: Już nic nie mów… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Do ciebie Jun~chan nic nie
mam! Jesteś wspaniała! I masz taki ładny biust! *^*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Jun: Kenami *///*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: No co? ^^ Każdemu się podoba
:D<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Ren: Zamknij się w końcu…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Nie mów mi co mam robić, chłopcze
z siostrzanym kompleksem! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Anna: Łał. Jak ładnie go nazwałaś…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Horo: Mi też miło cię widzieć,
Ginny~chan *///*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Ryu: Jakiś ty różowy, mój przyjacielu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Joco: Może to z tobą się przywitała,
ale to mnie chce oglądać na deskach teatru! :D<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Manta: I nazwała ten teatr „Krzywą
Ironią”…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: I tak, Ren też się „wykrwawił”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Ren: Wcale nie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Naoko: Patrz Ren, mam zdjęcia Ayi w
bikini!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Ren *odwraca wzrok*: Wcale nie
patrzę!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kumiko: Daj spokój Naoko… On by wolał
raczek Kenami…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Jeszcze jedno słowo, a utłukę
naśmieć! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Ren: Właśnie! Ja jej nawet nie lubię!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Yoh: Nie pogarszaj swojej sytuacji… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Joco: Usagi, dlaczego każdego tak
dziwi, że gram jako aktor!?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Anna: Bo niektórzy po prostu się do
pewnych rzeczy nie nadają…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Yoh: To samo mówiłaś o Ryu… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Manta: Właśnie. Jak to szło? Szamana
z niego nie będzie, ale robi cuda z surową rybą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Anna: Dwieście brzuszków.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Yoh&Manta: CO?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Anna: Trzysta brzuszków. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Yoh&Manta: Ale są wakacje!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Anna: Czterysta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: Naprawdę chcecie to ciągnąć?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Joco: Kolejna osoba mi nie wierzy!
Dlaczego, EleCat?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Anna: Już ci coś o tym mówiłam…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Pai Long: Zainteresowanie mną! *///*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Manta: A jak ja się nim
interesowałem, za czasów jego życia, to go nie obchodziło… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Yoh: Tak to już jest… Kobiety
zmieniają perspektywę patrzenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Anna: Nie gadać! Robić brzuszki!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Tak…. U mnie w życiu prywatnym,
jest bardzo dobrze :D Zaliczyłam wszystko oprócz fizjologii ^^” Ale mam poprawę
w tym tygodniu i mam nadzieję, że nie będę miała Kampanii Wrześniowej! XD Co ja
robię zamiast się uczyć? Mam wenę! :D Ale już teraz spadam do książek. Ja Ne!<span style="font-size: 16pt;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-4853161347608536522015-06-16T16:09:00.001-07:002015-06-16T16:11:52.022-07:00Odcinek 27: Ohayo, mina!<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> -
C… Co wy tu robicie?! – Zapytała zszokowana Aya, która została wysłana do
otworzenia drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Niespodzianka! - Krzyknęli chórem
przyjaciele stojący w drzwiach. <br />
- Zamknij usta, Aya! – Do korytarza wpadł młody Usui. Mocno uścisnął
przyjaciółkę. Ta po sekundzie spędzonej w całkowitej konsternacji przebudziła
się. Uchwyciła w pasie chłopaka i oderwała go od ziemi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Horo! – Wrzasnęła zaskoczona tym,
że jej przyjaciele naprawdę tu są. Zaczęła kręcić się wokół własnej osi, nadal
trzymając błękitnookiego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Odstaw mnie! – Pisnął niezadowolony
szaman. Brunetka posłusznie dała mu wolność. Sama rzuciła się w tłum stojący za
drzwiami. Stali tam wszyscy. No prawie… Widziała uśmiechnięte minki przyjaciół
Jun, Pilici, Horo, Kumiko, Naoko, Ryu, Koken, Manty, Joco oraz ich stróżów Pai
Longa, Chikę, Manę, Tokagero, Corey, Mosuke i Mik’a. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Aż tak osłabłeś, że dziewczyny cię
muszą nosić na rękach? – Na korytarzu pojawił się Ren. Spojrzał znacząco na
przybysza z północy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Też się stęskniłem, Bufonie jeden!
– Usui nie czekał długo. Podszedł do złotookiego i uścisnął go po bratersku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Nagle
obaj poczuli na sobie ciężar czyjegoś ciała. Między ich głowami pojawiła się
czarna burza włosów i czekoladowa twarz pewnego dobrze nam znanego jegomościa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak! Drużyna Ren’a znowu w akcji! –
Wrzasnął Joco, obejmując swoich przyjaciół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mam dość tej nazwy! Nigdy mi się
nie podobała! – Oznajmił oburzony Horo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Hm? – Złotooki spojrzał zdziwiony
na przyjaciela. – Wolałbyś Drużyna Tao?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wiesz, że nie o to mi chodziło! –
Krzyknął Usui, a na jego czole pojawiła się charakterystyczna żyła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Po chwili jednak we
trójkę głośno się zaśmiali. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Kumiko! Naoko! – Morri witała się
powoli z wszystkimi nowoprzybyłymi. – Jak tu trafiliście?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie tylko Renny jest tu Tao – Jun
jak zwykle uśmiechnęła się uroczo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- No tak… - Aya podrapała się po
głowie z zakłopotaniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Moglibyśmy tu przybyć za pomocą
GPS, ale tu nigdzie NIE MA ZASIĘGU! Cały mój sprzęt jest tu bezużyteczny! –
Oburzył się Manta. Jego nieśmiertelny laptop na tą chwilę mógł się przydać
tylko do grania w pasjansa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Dogadasz się z Kenami… - Zaśmiała
się nerwowo brunetka. - Urosłeś!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ta, Anna nie będzie mogła mną już
rzucać! – Szczerze ucieszył się blondyn. Mierzy już całe metr wzrostu! I dalej
rośnie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie znasz moich możliwości… -
Zaśmiała się Kyoyama, wchodząc na korytarz. Obok niej kroczył Yoh, Hao, Tamao i
snująca się na końcu Kenami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jesteście już! - Wyszczerzył ząbki młodszy
Asakura. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- YOH! – Wszyscy krzyknęli
jednocześnie, tworząc swego rodzaju falę uderzeniową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Szatyn
uśmiechnął się życzliwie, jak to miał w zwyczaju. Ten wyraz twarzy był
przeznaczony dla wszystkich jego przyjaciół i sojuszników. Otaczał ciepłem i
opieką innych ludzi, aż w sercu gościło bezpieczeństwo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ohayo, mina!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;">~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=aKQ52R90vwU" target="_blank">OPENING</a>~*~<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Po
wstępnym wejściu zrobiło się naprawdę gwarno. Nawet duchy przekrzykiwały się
jeden przez drugiego. Tokagero ukrywał łzy wzruszenia, pod maską zimnego drania
na widok swoich nieżywych przyjaciół. Amidamaru i Bason byli niezwykle szczęśliwi.
Samuraj był szczególnie zachwycony, kiedy zauważył pośród znajomych swojego
druha z czasów dzieciństwa – Mosuke. Okazało się, że duch został z Mantą i
teraz jest jego oficjalnym stróżem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> -
Wiedziałeś o tym? – Zapytała Aya długowłosego Asakurę, wskazując dłonią na nowo
przybyłych. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Pewnie, że tak. – Ten pocałował ją
w policzek. – Chyba się cieszysz, co nie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jasne, że tak! – Krzyknęła
uradowana błękitnooka. Rzuciła się ukochanemu na szyję. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nasze panie są jeszcze piękniejsze
niż ostatnio. – Między przyjaciółmi wyłoniła się wysoka i postawna sylwetka
bardzo charakterystycznie uczesanego bruneta. Dostał kuksańca w żebra od
stojącej obok niego wiśniowowłosej, krótko obciętej dziewczyny. Była ubrana w
krótkie dżinsowe shorty i bordowy podkoszulek z trupią czaszką na piersiach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Aya
chwilę się zastanowiła kim jest ta nieznana jej dziewczyna. W końcu jej źrenice
rozszerzyły się maksymalnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- K-Koken?! – Wrzasnęła Morri,
patrząc z niedowierzaniem na swoją niegdyś przeciwniczkę, teraz przyjaciółkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie poznałaś mnie, Aya~chan? –
Zdziwiła się czerwono włosa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie! Jesteś taka… Taka… Inna…! –
Błękitnookiej aż zawirowało w głowie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Kiedy
ostatnio widziała Koken, była to cicha, nieśmiała dziewczyna, która bała się
telewizora i wszelkiej technologii. Wynikało to z jej pochodzenia – dawno temu,
w innej epoce pewien demon zamienił ją w bezcielesną formę zwaną Bezimienną.
Aya na chwilę zamieniła z nią się na ciała, a potem wyzwoliła ją z bezosobowej
postaci. Teraz stała przed nimi młoda, odważna kobieta, która wie czego chce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ryu pokazał mi wiele rzeczy. Dużo
się przy nim uczę! – Wiśniowowłosa uśmiechnęła się uroczo. Objęła rękoma
przedramię bruneta. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- W końcu znalazłem królową mojego
życia. – Powiedział Ryu rumieniąc się na policzkach. Spojrzał czule na Koken
kładąc swoją dużą dłoń na uścisku jej rąk.
– I przy okazji dowiedziałem się, gdzie jest moje uświęcone miejsce… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Przyjaciele
wymienili między sobą znaczące spojrzenia i uśmiechy. Pogratulowali Ryu,
wiedząc ile energii poświęcił, żeby znaleźć dziewczynę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Wtem
Horo spostrzegł nową postać wśród znajomych sobie osób. Podszedł do nieznanej
sobie dziewczyny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie widziałem cię jeszcze wśród
naszych. – Uśmiechnął się lekko, uważnie patrząc na Kenami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Ta
stała wyprostowana z nieśmiałą miną. Patrzyła na nieznajomych lśniącymi,
soczyście zielonymi oczyma. Kiedy tylko Horo zwrócił na nią uwagę, wszyscy
przyjaciele skupili się na szatynce. Nie przeszkadzało jej to. Ukłoniła się
lekko, chcąc okazać swój szacunek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ohayo gozaimasu! Nazywam się Kitsune
Kenami. Chodzę do jednej klasy z Yoh, Hao, Anną i Ayą. Miło mi was poznać!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Wszyscy
zaczęli się przekrzykiwać, chcąc poznać nową towarzyszkę. Ten harmider
przeszkodził Annie. Zarządziła, że nie mogą tak stać z walizkami na korytarzu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Każdy
dostał rozkaz zakwaterowania się w budynku. To Ren jako właściciel posiadłości
miał pomóc przyjaciołom w ogarnięciu tego problemu. Zajęło im to dłuższą
chwilę, ale w końcu każdy dostał swój pokój. Horo i Joco spali w jednym pokoju
ze złotookim. Pilica dokwaterowała się do Tamao, a Jun do Kenami. Osobne
sypialnie uzyskali Manta, Ryu i Koken oraz Kumiko i Naoko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Następnie wszyscy mieli
się rozpakować. Tego przywileju nie otrzymał jedynie Ryu, który dostał za
zadanie ugotowanie śniadanio-lunchu dla wszystkich. Jako, że to nie łatwe
zadanie, do pomocy zgłosili się bliźniacy i Manta. Potem dołączyli do nich Joco
i Horo, a na końcu do pomieszczenia wpadł młody Tao. Tyle czasu razem nie
rozmawiali! Teraz muszą się ze sobą nagadać!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ej, Ren… - Usui podszedł blisko
przyjaciela. Ściszył głos nie chcąc, aby inni za bardzo słyszeli ich rozmowę. –
Kenami to ta dziewczyn, o której tyle do mnie pisałeś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak, a co? – Złotooki spojrzał
uważnie na przyjaciela. Obaj wycierali talerze i szklanki, które mocno się
zakurzyły stojąc w kredensach i regałach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wyobrażałem ją sobie trochę…
Inaczej… Zaskoczyła mnie. – Zimnolubny nastolatek lekko poczerwieniał na
policzkach. – Pokazywałeś ją w trochę innym świetle…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Po prostu dobrze jej nie znasz. –
Prychnął Tao. – To przebiegła lisica. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Coś was łączy? – Błękitnowłosy
uważnie przyjrzał się przyjacielowi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- NIE! – Wrzasnął zaczerwieniony po
same czubki uszu złotooki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Machnął energicznie
ręką i zrzucił na podłogę stojącą obok metalową miskę. Reszta spojrzała na to
uważnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Uważaj trochę… - Hao zmarszczył
brwi. – I tak mamy mało naczyń, jak na tyle osób…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Przecież to metal, nic się nie
pobiło… - Prychnął Ren. Podniósł naczynie z ziemi, po czym odstawił na miejsce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Rozumiem. – Usta Usui’ego wygięły się
we wrednym uśmiechu. – Czyli chcesz z nią być?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Ren
przesunął drugą dłoń do tyłu, a stojące na blacie szklanki runęły na ziemię z
głośnym hukiem. Starszy Asakura spojrzał na przyjaciela nienawistnym wzrokiem.
Złotooki rzucił pod nosem kilka przekleństw. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Dlaczego mnie o to pytasz?! –
Żachnął się Tao. Jego wzrok skupił się na oczach przyjaciela z północy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Bo tyle mi o niej mówiłeś i… - Horo
spojrzał chytrze na Ren’a.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jeśli chcesz, możesz nawet z nią być!
Nic mnie to nie interesuje! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Ren
obrócił się napięcie i omijając pokruszone szkło, wyszedł z kuchni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Co mu się stało? – Zapytał
zdziwiony zachowaniem fioletowowłosego Usui. – Chciałem go podrażnić, ale nie
myślałem, że aż tak go to ruszy…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wiesz, myślę że… - Powiedział
niepewnie Manta. Podszedł do szafki i wyjął z niej zmiotkę i szufelkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Eh, nieważne! – Błękitnooki machnął
lekceważąco ręką. – Ren, to Ren, nic się nie zmienił… W czym mam pomóc? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Bliźniacy
wymienili porozumiewawcze spojrzenia. Obaj, mieszkając z Tao znali jego
zachowania najlepiej. Wiedzieli, jak bardzo się zdenerwował tą rozmową. I było
dość oczywiste dlaczego. Ren był osobą bardzo zamkniętą, ale na kilometr było
widać jego zainteresowanie osobą szatynki. Tym bardziej nie chciał, aby Horo
zbliżał się do Kenami – krzyknął tak tylko w nerwach. Oyamada też był bystry i
momentalnie to zrozumiał. Niestety, niektórzy nie byli tak dobrzy w odgadywaniu
emocji innych…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Zmieć po swoim wybuchowym druhu z
drużyny, jeśli możesz… - Zaproponował Ryu. Nie lubił bałaganu w kuchni, kiedy
gotuje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- I spróbuj znaleźć jakieś naczynia
do picia, zastępujące szklanki. – Dodał Hao patrząc z łzami w oczach na szkło
leżące na podłodze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Manta, jak ci idzie w szkole? –
Zapytał Yoh, chcąc rozluźnić sytuację.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Świetnie, po za tym, że bez was
jest mi strasznie nudno… - Blondyn westchnął ciężko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- To przenieś się do nas. – Młodszy
Asakura wyszczerzył wszystkie swoje ząbki. – My na brak nudy nie narzekamy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- No tak, macie siebie. Z wami nigdy
nie można się nudzić. Założę się, że podbijacie całe Akumine. – Karzeł zaczął
kroić marchewkę na drobne kawałki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ale na pewno brakuje wam
szamańskich walk i tej adrenaliny, prawda Mistrzu Yoh, Mistrzu Hao? – Zapytał
Ryu zajmujący się rybą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Asakurowie
wymienili się znaczącymi spojrzeniami. No tak, ich przyjaciele nie wiedzą…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Bardziej brakuje nam waszego
towarzystwa. – Uśmiechnął się chłopak w słuchawkach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Właśnie! Nikt was nie może
zastąpić! – Długowłosy szybko przytaknął bratu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jesteśmy szalenie wzruszeni waszymi
słowami! – Ryu wytarł rękawem łzy z kącika oczu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">- Horo, a jak wam się
kręci biznes? – Yoh spojrzał na chłopaka z północy. Wszyscy spojrzeli na niego
pytająco, oczekując wyjaśnień. – No.. Ren nam opowiadał, że otworzyłeś wraz z
Pilicą i rodzicami ośrodek wypoczynkowy, to prawda? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak. – Usui uśmiechnął się. –
Postanowiliśmy, że zamiast zmieniać miasta w pola lilii, musimy zmienić
mentalność ludzi. Zdziwiło nas to, że interes naprawdę się kręci. Przyjeżdżają
do nas zarówno przeciętni robotnicy jak i bogaci biznesmeni, którzy tęsknią za
powrotem do natury. Pomagają nam dbać o pola i sadzić lilie i lasy. Niektórzy
zaczynają nawet widzieć drobiażdżki!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Widzę, że naprawdę się staracie. –
Yoh spojrzał na Horo z zachwytem i
odrobiną zazdrości. On nic nie zrobił, aby lepiej żyło się i duchom i ludziom!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Gdyby nie Aya nic by z tego nie
wyszło. – Błękitnowłosy podrapał się z zakłopotaniem po włosach. Był dumny ze
swojego osiągnięcia, ale nie chciał, żeby przyjaciele go tak wychwalali. Tak
naprawdę on zajmował się polami, wszystko starała się ogarnąć Pilica, chociaż
interes był zapisany na rodziców. Pokręcona sprawa. – A ty Joco? Co porabiasz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Właśnie? Nasz niezabawny
przyjacielu? – Ryu podchwycił temat. – Ja jeżdżę po świecie, bliźniaki z
Bufonem i Manta edukują się, Horo zajmuje się gospodarką, a ty?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Gram w teatrze. – Joco dumnie
wypiął pierś. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Chłopaki
spojrzeli po sobie. Przez chwilę panowała totalna cisza. Nie było słuchać nic
oprócz świszczących na ogniu garnków. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Po
tych paru sekundach wszyscy oprócz biednego Joco wybuchli gromkim śmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- W końcu udało ci się nas rozbawić,
mój żartobliwy przyjacielu! – Skomentował trafnie Ryu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mówię prawdę! – Oburzył się Joco.
Tupiąc nogą o podłogę wyraził swój sprzeciw. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie zgrywaj się Joco! – Horo
klepnął murzyna w plecy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie zgrywam się! - McDaniel
zdenerwował się już nie na żarty. – Zastałem zatrudniony jako aktor w teatrze… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ale serio? – Yoh już się trochę
uspokoił, chociaż dalej stał zgięty w pół. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak! – Joco prychnął gniewnie. – Na
razie nie pozwalają mi pisać własnych scen i gram role drugoplanowe, ale może
niedługo to się zmieni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- A co to za teatr? „Krzywej ironii”?
– Manta otarł łzę spływającą po policzku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Na pewno go nie znacie, to
niewielki teatr w Los Angeles… Możecie mi teraz nie wierzyć, ale w końcu
zostanę sławnym satyrykiem! – Brunet zapewnił przyjaciół, robiąc zadziorną
minę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wierzymy, wierzymy… - Hao machnął
lekceważąco ręką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Chłopcy
zaczęli się ponownie śmiać i rozmawiać jak za starych dobrych czasów Turnieju.
Gotowali razem, a potem rozstawiali naczynia do stołu. Nawet Ren pomógł, gdy
tylko uspokoił się po ostatnim wybuchu gniewu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> W
tym samym czasie dziewczyny zgromadziły się w jednym pokoju i przekrzykiwały
jedna przez drugą. Po prostu nie mogły się nagadać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> -
Naprawdę! Zaręczyłaś się z Yoh?! – Krzyknęła zaskoczona Naoko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak. Co w tym dziwnego? – Anna
podniosła dumnie głowę. – Przecież było pewne, że zostanę jego żoną. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- No tak… Ale nie myślałyśmy, że Yoh
stać na taki gest… - Kumiko zaśmiała się przyjaźnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ale miał gest! I to ogromny! – Aya
wyszczerzyła wszystkie ząbki. – Były kwiaty i kolacja i ten piękny pierścionek!
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Pierwszy raz widziałam tak
podekscytowaną i szczęśliwą Annę! – Zaśmiała się Kenami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wcale nie byłam podekscytowana! –
Krzyknęła Kyoyama. Nikt nie będzie obnażał jej uczuć!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak bym chciała, żeby mój chłopak
mi się tak oświadczył! – Pilica odleciała w świat własnych marzeń.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- A ty w ogóle masz chłopaka? –
Zarechotała Naoko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jeszcze nie, ale kiedyś na pewno go
zdobędę! – Młoda Usui nakręciła się na znalezienie wybranka życia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jak to jest, że żadna z nas nie ma
szczęścia do chłopaków? – Westchnęła ciężko Kumiko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mów za siebie! – Wyszczerzyła ząbki
Morri, przybijając sobie piątkę z Anną. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- W tym przypadku to bliźniaki nie
mają szczęścia do dziewczyn. Żartowałam! – Automatycznie krzyknęła Kitsune,
którą przeraził wściekły wzrok lokatorek. Reszta zaśmiała się niepewnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Zazdroszczę wam. – Westchnęła cicho
Tamao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Hm? – Morri spojrzała na
różowowłosą pytająco. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie, nic nie mówiłam. – Tamamura
zaczerwieniła się po same czubki uszu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Panno Jun… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> W
drzwiach stanął Pai Long – duch stróż-zombie panny Tao. W obu rękach dźwigał
ogromne walizki. Jako, że mu raczej upał nie przeszkadza, to on dostał za
zadanie poprzynosić wszystkie bagaże.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Panno Jun, to już ostatnie. –
Uśmiechnął się mężczyzna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Postaw je w pokoju obok, tam będę
spać. – Dziewczyna spojrzała na niego z czułym uśmiechem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Czym… Kim ty tak właściwie jesteś?
– Kenami spojrzała zszokowana na przybysza. Stała z szeroko otwartymi oczyma.
Nigdy nie widziała kogoś podobnego do niego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Hm…? – Mężczyzna spojrzał na nią,
zastanawiając się kim jest nieznajoma. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- To mój duch stróż, Pai Long. – Wytłumaczyła
przyjacielsko Jun.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Dlaczego ma ciało? – Kitsune
podeszła do wojownika. Dotknęła jego zimnej, sztywnej skóry na przedramieniu. –
Jak to jest zrobione?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jestem żywą… Znaczy nieżywą, ale
żyjącą osobą, więc proszę, nie mów o mnie jak o przedmiocie. – Poprosił
kulturalnie mistrz stuk walk. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Oh… Przepraszam. Wcześniej cię nie
zauważyłam. Wyglądasz jak z daleka wyglądasz jak normalny, nieco blady człowiek.
Jestem Kitsune Kenami. – Szatynka ukłoniła się w pas.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Pai Long… - Powiedział niepewnie
mężczyzna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Co cię tak fascynuje? – Zapytała ze
zdziwieniem Aya. – Nigdy wcześniej nie widziałaś ducha stróża Doshi?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wiesz, oprócz Vitsumi i was, nie
znam żadnych szamanów, więc nie… A to jest naprawdę niesamowite! – Szatynka
zaczęła obchodzić go dookoła. – To jak życie po życiu! Jak nieśmiertelność!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- To nie ma nic wspólnego z
nieśmiertelnością. – Zaśmiał się lekko Pai Long. – Po prostu moja dusza jest
przypisana do tego ciała dzięki pannie Jun. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie gnijesz? – Zdziwiła się
Kitsune. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Skąd u ciebie takie
zainteresowanie? – Anna dokładnie zlustrowała wzrokiem przyjaciółkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- To pierwszy ZOMBIE, które widzę!
Jak ja mam nie być zainteresowana? Szkoda, że tu nie ma Vitsumi, ona uwielbia
takie klimaty. – Szatynka zaśmiała się przyjacielsko. – Przepraszam, już
przestaję. To pewnie niezbyt miłe, jak tak cię wypytuje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- W sumie, nie przeszkadza mi to… -
Wojownik wzruszył ramionami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Dziewczyny! O cześć Pai Long. – Yoh
przybił z zombie „żółwika” – Zapraszamy na śniadanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jak dobrze! Już umierałam z głodu!
– Morri wyrwała do przodu, jakby nie jadła od tygodnia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Cała Aya… - Skomentowała Naoko,
kręcąc z politowaniem głową. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Wszyscy
zebrali się w jadalni. Było niezmiernie ciasno, a na dwie osoby przypadała
jedna szklanka. To jednak nie popsuło humorów zebranych. Dziewczyny również nie
chciały uwierzyć, że w Joco obudziła się artystyczna dusza, ale w końcu musiały
przyznać mu racę. Inaczej chłopak by wybuchł z wściekłości… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Zgodnie
razem ustalili, że muszą skorzystać z pięknej pogody i od razu po jedzeniu
pójdą na plażę. Oczywiście w międzyczasie płeć piękna zaoferowała, że posprząta
po posiłku. W końcu chłopaki tyle się napracowali! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ej, czy mi się wydaje, czy w końcu
w naszej ekipie przeważają kobiety? – Zapytała Aya patrząc na wszystkich
przyjaciół z zadziornym uśmiechem. – Oczywiście w tej żywej części… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak! – Zarechotały wszystkie
kobiety.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- O nie… Już teraz to nas w ogóle
zdominują… - Joco zrobił zmartwioną minę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mów za siebie, mnie nikt nie zdominuje.
– Ren podniósł wysoko głowę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Braciszku, możesz mi nalać soku? –
Jun uśmiechnęła się do złotookiego miło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jas… - Tao wstał już z miejsca, aby
wykonać prośbę siostry, ale widząc pełną szklankę zielonookiej, zdał sobie z
czegoś sprawę. – Zrobiłaś to specjalnie, prawda? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Wszyscy
wybuchli gromkim śmiechem. Jedynie Ren był śmiertelnie obrażony i siedział z
poważną miną. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie martw się stary… - Horo klepnął
przyjaciela w ramie. – Jedziemy na tym samym wózku…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak jak my wszyscy. - Przyznał Yoh
z głośnym westchnieniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Coś ci nie odpowiada, Koteczku? –
Anna spojrzała na niego znaczące.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie, no skąd. – Młodszy Asakura
uśmiechnął się tak, jak to tylko on potrafi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Nagle
usłyszeli pukanie do drzwi. Spojrzeli po sobie. Kyoyama skupiła wzrok na
Mancie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jak za starych czasów, co? –
Westchnął blondyn. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ja otworze! – Zaoferowała się Aya.
Ekstremalnie szybko znalazła się przed drzwiami. Otworzyła , po czym jej
uśmiech zniknął z twarzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Przed
wejściem stał dobrze znany przez Morri zielonowłosy Anglik.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Cześć Aya. – Powiedział niepewnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Rozumiem, że też zostałeś
zaproszony. Właź. – Mruknęła. Między nimi od zawsze istniały napięte stosunki.
Lyserg sprawił brunetce dużo bólu i kłopotów. I mimo, iż cała reszta mu
wybaczyła, Aya nie potrafiła tego zrobić. W jej sercu już na zawsze pozostanie
uraz, przez który nie da rady do końca zaakceptować Anglika. Dlatego też nie
czekając na niego weszła do jadalni. – Ktoś do was. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Zdziwiony
Yoh wyszedł do przedpokoju. On w przeciwieństwie do brunetki ucieszył się na
widok przyjaciela. Wprowadził go w towarzystwo i zrobił miejsce przy stole.
Zaczęły się standardowe pytania „co u ciebie”, „dlaczego się spóźniłeś”, „jak
sam tu trafiłeś”. Lyser na wszystkie pytania odpowiadał z uśmiechem. Obecnie
uczęszcza do specjalnej detektywistycznej szkoły. Nie miał problemu z dotarciem
tutaj, ponieważ użył swoich szamańskich umiejętności – chłopak ma niesamowity
dar odnajdywania „zagubionych” osób.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Po
zjedzeniu posiłku do końca i odpowiednim przywitaniu Lyserga, dziewczyny zaczęły
sprzątać naczynia, a chłopaki poszli przygotować się do wyjścia. Oczywiście
skończyło się to ganianiem po pokojach i zabawą w ciąganie za ubranie i
przepychanki. Sielanka skończyła się, kiedy dziewczyny skończyły zmywać. Weszły
na górę, po czym same zaczęły ubierać się, jak to na plażę przystało, w stroje
kąpielowe. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Na
szczęście posiadłość rodziny Tao była na tyle duża, że wszyscy pomieścili się
bez problemu i nikt nikomu nie wchodził w drogę. Zamierzali resztę dnia spędzić
na wylegiwaniu się na plaży w blasku własnego towarzystwa. I nic im nie
przeszkodzi w wyśmienitej zabawie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Yoh… - Kenami przyszła do salonu,
gdzie siedziała męska część grupy. – Mogę na chwilę cię prosić? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jasne! – Szatyn uśmiechnął się od
ucha do ucha. Wstał z miejsca, przy okazji szturchając zaczepnie brata. Kitsune
zaprowadziła go w mnie udzielaną część domu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">– Coś się stało? - Szatyn uśmiechnął
się życzliwie. Widział, że coś trapi jego niesforną przyjaciółkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Skoro Lyserg dojechał to… Faust~san
też się pojawi? – Zapytała, nerwowo bawiąc się palcami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Na śmierć zapomniałem! – Asakura odruchowo
uderzył się w czoło. Zrobił to jednak zbyt energicznie. Syknął z bólu masując
czerwone miejsce na ciele.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nic ci nie jest? – Nie wypadało się
śmiać, ale zielonooka nie dawała rady powstrzymać lekkiego rechotu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Nie… Faust niestety nie może
przyjechać. Nagisa przechodzi teraz terapię, przez którą nie może wstawać z
łóżka, a on nie chce jej opuszczać. No cóż, wraz z Elizą traktują ją jak córkę.
Chyba przez przypadek znalazłaś Nagisie dom. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Całe szczęście. – Szatynka uśmiechnęła
się z ulgą. Zapomniała nawet, po co tutaj przyprowadziła chłopaka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Kazał cię przeprosić… - Ciągnął
wywód Yoh. - … i wysłał mi jakąś kopertę do ciebie. Nie masz się o co martwić,
nie zaglądałem do niej, jest oryginalnie zaklejona. Chodź ze mną to ci ją dam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Hai. – Dziewczyna lekko skinęła
głową. Serce jej biło jak szalone. Jakie wieści dostanie w kopercie? Sama nie
wie czy chce wiedzieć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Jednak
musi ją otworzyć. To jest nieuniknione…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;">~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=oaxslpK2yQg" target="_blank">ENDING</a>~*~<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> -
Ja w nich po prostu nie wierzę… - Westchnęła ciężko Naoko. Poprawiła górną
część stroju, która lekko się przekrzywiła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Aż się dziwię, że mieli jeszcze
siłę to przyjść. – Zarechotała radośnie Kumiko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Biedacy, mogli się wykrwawić! – Jun
zrobiła naprawdę zmartwioną minę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Spokojnie, mały ubytek krwi jeszcze
nikomu nie zaszkodził. – Aya machnęła lekceważąco ręką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Mały?! Myślałam, że się utopią. – Anzai
zarechotała radośnie, po czym spojrzała na blondynkę. – Ale naprawdę, nie
musiałaś tak nokautować Yoh… On nic złego nie zrobił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- No… Na serio. Chyba trochę
przesadziłaś. – Przytaknęła Morri. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Przecież nie masz się o co martwić.
Przecież żadna z nas ci Yoh nie zabierze. – Zarechotała Pilica.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Wiem! Ale niech wie, że nie może
bezkarnie patrzeć na inne dziewczyny! – Kyoyama wysoko uniosła głowę, chcąc
udowodnić, że ma rację.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Zgadzam się z Anną. – Przytaknęła
szybko Koken. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> No
cóż, należy teraz opisać sytuację, w jakiej znaleźli się mężczyźni w letniej
rezydencji rodziny Tao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Chłopcy
siedzieli sobie spokojnie, grając na zmianę w karty. Byli już gotowi na wyjście
na plażę – ubrani w krótkie spodenki i przewiewne bluzki, z wypakowanymi po
brzegi koszykami. No przecież musieli się zaopatrzyć w jedzenie i picie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> I
w tym momencie, kiedy już Joco miał wykładać swoje najlepsze w życiu karty,
dzięki którym na pewno by wygrał, do salonu weszły one. Dziewczyny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Piękne,
uśmiechnięte i promienne. A co najważniejsze – wszystkie stały w bikini!
Chłopaków aż wmurowało. Patrzyli się na swoje boginie. W tej chwili bardzo się
cieszyli, że płeć piękna zaczęła przewyższać w ich szeregach – mogli ogrzewać
się w ich blasku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Każdy
jak jeden zaczął krwawić z nosa – nie wytrzymali tego napięcia. Nie co dzień
się widzi tyle półnagich piękności! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Zachowuj się! – Krzyknęła
rozjuszona Anna, która złapała Yoh na patrzeniu się na inne dziewczyny niż jej
skromna osoba. Złapała za pierwsze co miała pod ręką, czyli „Anatomia w
pigułce” leżąca na stoliku. Cisnęła książką w ukochanego z całą siłą, jaką
miała w swoich mięśniach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Kiedy
już przyjaciele od reanimowali poległego w boju Asakurę, całą grupą poszli na
plażę. Rozłożyli koce i parasole, aby mieć chociaż trochę cienia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> -
W sumie, przynajmniej ta książka Hao na coś się przydała… - Zarechotała Aya.
Przeciągnęła się, po czym wstała z posłania. – Nie wiem jak wy, ale ja idę
popływać. Chodź! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Brunetka
podbiegła do długowłosego Asakury. Złapała go za rękę, po czym pociągnęła w
stronę morza. Chłopak nie za bardzo się opierał. Z szerokim uśmiechem złapał w
pasie błękitnooką. Podniósł ją do góry i zarzucił sobie na ramię niczym worek
ziemniaków.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- To za tą anatomię i nazywanie mnie
zboczeńcem! – Krzyknął czarnooki wbiegając w błękitną toń. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Bo nim jesteś! – Zarechotała
nastolatka. Oczywiście po akcji z „bikini” nie mogła przestać śmiać się z
ukochanego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ta pogoda jest idealna, żeby
pływać! – Ryu również wstał ze swojego koca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Kto pierwszy w wodzie, idzie
pierwszy do łazienki! – Krzyknął Joco, rzucając się przed siebie jak prawdziwy
jaguar.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- To niesprawiedliwe! Ej! – Krzyknął
Horo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Wszyscy
faceci plus Naoko i Pilica ruszyli pędem do wody. Potem oczywiście zaczęli się
kłócić kto był pierwszy, razem się chlapać i podtapiać. Do zabawy dotarła potem
reszta dziewczyn oprócz Anny i Koken, które stwierdziły, że woda to nie dla
nich. Obie zaczęły opalać się w jasnych promieniach słońca. <br />
Inni bawili się – jedni bardziej,
drudzy mniej zaangażowani w wodne przepychanki i gry. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- JAK TO NIE UMIESZ PŁYWAĆ?! –
Wrzasnęła zszokowana Aya. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- I kto to mówi? – Zarechotała Naoko.
– Przecież sama nie umiałaś, zanim nie nauczyliśmy cię w Dobie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Oj tam! Ale teraz jest inaczej! Dlaczego
nie pływasz?! – Morri spojrzała ze zdziwieniem na szatynkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- To prostu, nie chcę. - Kenami wzruszyła
ramionami. Patrzyła tępym wzrokiem w swoje zniekształcone odbicie w tafli wody.
Była zła, że nie zdążyła otworzyć koperty. Reszta wygoniła ją na dwór, zanim to
zrobiła. Teraz stała w wodzie po kolana, aby nie zamoczyć się bardziej niż pas.
– Woda mnie przeraża. Jest taka, nieokiełznana. Nie lubię jej… Ewolucja wysłała
nas na ląd i tam powinniśmy zostać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Tak samo gadała Aya, zanim nie
połączyła się z mieczami… - Zaśmiała się pod nosem Naoko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Może ktoś tu jest po prostu za
leniwy, żeby nauczyć się machać nogami? – Ren spojrzał na przyjaciółkę
zaczepnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Co jak co, ale akurat nogi mam
mocne. – Żachnęła się Kitsune. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- W przeciwieństwie do reszty ciała.
– Złotooki miał teraz pretekst, żeby bezkarnie poobserwować niewidoczne mięśnie
szatynki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Ja cię zaraz zabiję… - Kenami
ruszyła do przodu, ale zrezygnowała, kiedy woda zaczęła dotykać jej pach.
Cofnęła się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Jeśli chcesz, mogę nauczyć cię
pływać. – Zaproponował Horo. Ta spojrzała na niego zdziwiona. – Co prawda o
wiele bardziej lubię śnieg i lód, ale z wodą też sobie radzę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Uwielbiam śnieg! – Kitsune
uśmiechnęła się miło. – Jeśli tylko masz tyle cierpliwości, żeby mnie uczyć, to
proszę bardzo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Chodź, odejdziemy trochę od nich,
bo ci wariaci nas oboje zatopią. – Młody Usui wyszczerzył swoje ząbki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">- Masz rację. W końcu moje wątłe
mięśnie nie utrzymałyby mnie długo na wodzie. – Szatynka odwróciła się i
pokazała język dla Tao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"> Ren
myślał, że na ten widok krew go zaleje. Chciał w coś kopnąć, ale że był w
wodzie, wywołał jedynie niewielki plusk. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Bliźniacy spojrzeli na
siebie znacząco. Ten tydzień zapowiada się niezwykle ciekawie.<br />
<br /><br />
Kenami: Ohayo! W piątek mam egzamin z FIZJOLOGII. Ale ODCINEK :D W sumie na tym
powinnam zakończyć rozmowy bo to tłumaczy wszystko XD<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: To nie tłumaczy nic… ^^”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Ciii >_<<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Horo: Ohay :D Mnie tu jeszcze nie
było!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Ren: Tylko ciebie tu brakowało. <br />
Joco: Opowiedzieć wam kawał? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Wszyscy: NOPE!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Joco: To ja opowiem! Przychodzi facet
do sklepu i mówi, poproszę kilogram twarogu. Kasjer waży, podaje, facet bierze,
płaci i wychodzi. Po pewnym czasie facet wraca i tym razem prosi o dwa kilo
twarogu. Kasjer waży, podaje, facet bierze płaci i wychodzi. Po pół godziny
znów wraca do sklepu, prosi o torbę twarogu. Kasjer się dziwi, ale że facet
płaci to nie narzeka. Mija kilkanaście minut, a facet wraca z taczką. Kasjer
waży twaróg, nawet go to już nie dziwi po prostu myśli, że klient jest
nienormalny. W końcu gość wchodzi do sklepu i mówi, poproszę cały twaróg ze
sklepu. Kasjer tłumaczy, że to będzie dwie furgonetki. Facet zgadza się, płaci.
W pierwszy samochód wsiada klient, a w drugi sprzedawca. Stają przed ogromnym
kanionem. Gość wrzuca cały twaróg do dziury. Z przepaści słychać głośne
OMNOMNOMNOMNOM! Kasjer przerażony krzyczy: Panie?! Co to jest do jasnej
cholery?! Gość na to: Nie wiem. Ale zajebiście lubi twaróg :D<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: :D<br />
Ren: To nie jest… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: TO JEST ŚMIESZNE!! MNIE TO
BARDZO ŚMIESZY! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Koken: Ja nawet nie pytam.<br />
Aya: Ty też tu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Ryu: Pewnie że tak!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Manta: Znowu wszyscy w komplecie </span><span style="font-family: Wingdings; font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: Calibri; mso-hansi-theme-font: minor-latin; mso-symbol-font-family: Wingdings;">J</span><span style="line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Yoh: Właśnie! Tak mi tego brakowało!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Anna: Te wrzaski, ten tłok…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Jun: Anna jak zawsze opanowana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Tamao: Aż dziwne, że dajesz radę
opanować tutaj emocję, Anno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Anna: Jeśli bym wybuchła musiałabym
wszystkich związać i wrzucić do piwnicy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Macie tu piwnicę? O.o<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Ren: Tak trzymam tam siedem małych
puszystych koteczków.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Gdzie? *-*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: To nie wróży nic dobrego… ^^”
Każdy kto oglądał mega stary film „Bezpieczeństwo dziecka” zrozumie o co chodzi…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: To powinien być twój chwyt,
Hao~chan…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: Przestań już mi dokuczać!
>_<<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Ginny, jasne że możesz mówić
do mnie Kecu :D Jeśli tylko masz na to ochotę ^^<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Ren: Ja ci dam CHIŃSKIE ZADUPIE!
>-<”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Horo: Ren… To JEST chińskie zadupie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Ren: Wiem, ale nie mogę so tego
przyznać! Nie na forum…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Joco: Właśnie to zrobiłeś! :D<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Ren: Chcesz zginąć? *wyjmuje zza
paska Miecz Błyskawicy*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Joco: Nie ;_;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Aya: Jak miło, że jestem wraz z Hao
jesteśmy Kawaii! *-*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: Tak bardzo milutko :3<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Tak właściwie, to chciałam
wyjaśnić coś. Wiem, że nieco odeszłam od głównej, wręcz tytułowej pary, ale to
po prostu na potrzeby historii. Jeszcze trochę się pomęczycie z nieco innym…
Romansem… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Yoh: Właśnie Spokoyoh! Gdzie nowa
notka u ciebie?! Hę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Hao: Czyżbyś już nas nie kochała? ;_;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Ren: Ten płaszcz był bardzo
przydatny! Przynajmniej się nie spaliłem!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Nawet nie chcę wiedzieć, jak pachniałeś
po tygodniu nie mycia się, w płaszczu,
na pustyni… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Ren: Pchasz się w gips…<br />
Wszyscy: Niespodzianka :D<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Anna: Tak masz całkowitą rację
Spokoyoh. Już nie odpocznę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: Oj tam, nie narzekaj ^^ Będzie ciekawie! Na koniec rozmów mały bonus :D Prawda, że jesteśmy śliczne? :D </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMBvqidnVKGPzZzrQh1SIMSc30nPlaTm5lCvBFcYh__MPjADXEuKctz-j-ABVw6bSA_lryQ8nAEWgJj70J3czEovCK8MAQ5Ark-DaK39w4QnyIICXnDY-6QR2HdaJgc5-ZsPjDhK6hhko/s1600/GirsOnTheBeatch3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="440" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMBvqidnVKGPzZzrQh1SIMSc30nPlaTm5lCvBFcYh__MPjADXEuKctz-j-ABVw6bSA_lryQ8nAEWgJj70J3czEovCK8MAQ5Ark-DaK39w4QnyIICXnDY-6QR2HdaJgc5-ZsPjDhK6hhko/s640/GirsOnTheBeatch3.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;">Kenami: A teraz wracam do fizjologii :D Ja ne! ^^</span></div>
Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-16542668570210142202015-05-26T15:47:00.002-07:002015-05-26T15:53:47.693-07:00Odcinek 26: Nad morze!<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> - Nie mogę uwierzysz, że bierzesz te
wszystkie książki ze sobą! – Aya sięgnęła do walizki swojego ukochanego.
Właśnie dzierżyła potężną księgę pod tytułem „Anatomia w pigułce”. Młoda Morri
nawet nie umiała sobie wyobrazić, jak może wyglądać do dzieło „w rozszerzeniu”.
A to była jedna z wielu pozycji! – Hao, przecież sam mówiłeś, że jedziemy na
wakacje! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Ale ja nie mogę spędzić tygodnia
tylko na obijaniu się! – Zaprotestował szatyn.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- To wybierz sobie skarbie jedną
książkę, a nie pięćdziesiąt! – Błękitnooka rzuciła za siebie jedną z lektur.
Książka wylądowała na łóżku Ren’a. – Bierz przykład z brata! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Młodszy
Asakura siedział z zamkniętymi oczami na swoim posłaniu, kiwając się lekko do
przodu. Na uszach miał słuchawki i najwidoczniej smacznie sobie spał. Pod jego
łóżkiem leżał jeden plecak, wypchany po brzegi ubraniami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Powinieneś się bardziej wyluzować,
są wakacje! – Dziewczyna wyciągnęła rękę i poczochrała jego włosy. Pocałowała w
policzek, po czym odwróciła się. Wyszczerzyła swoje ząbki i uderzyła lekko w
ramię Yoh, chcąc go zaczepić. – Prawda śpiochu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Ku
jej zaskoczeniu młodszy Asakura się nie obudził, lecz przechylił i spadł z
łóżka z wielkim hukiem. Zszokowany otworzył oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- A mogę nie wyluzowywać się aż tak?
– Zapytał ze szczerym rozbawieniem Hao. Aya spojrzała na niego z rezygnacją,
rechocząc przy okazji z podnoszącego się z ziemi Yoh.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=aKQ52R90vwU" target="_blank">OPENING</a>~*~<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Aya,
bliźniacy, Anna, Ren i Kenami jechali razem w pociągowym przedziale. Nad ich
głowami, na wielkich półkach leżało 70% ich bagaży. Reszta stała na podłodze
między nogami lokatorów. Chyba wzięli trochę za dużo toreb…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Nabraliśmy się, jakbyśmy jechali na
pustynię! – Przyznała Aya, która zajęła zaszczytne miejsce między bliźniakami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Na pustyni mieliśmy mniej rzeczy. –
Zauważył Tao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Nawet nie wyobrażam sobie, jak wy
szliście przez ten piasek… - Zaśmiała się Kenami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Było… Ciekawie. – Yoh podrapał się
z zakłopotaniem po głowie. Mimo, iż podczas pierwszej tury Turnieju Szamanów
przeżył naprawdę wspaniałe chwile z przyjaciółmi – wspomnienia o jego
stosunkach z bratem bolały mocniej niż cokolwiek. Dlatego też starał się
wyrzucić to z pamięci, a zastąpić podróżą podczas drugiej tury – kiedy wszyscy
byli już razem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Tak.. Te wszystkie skorpiony w
torbach… - Morri wzdrygnęła się na samą myśl.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- I tak najwięcej ich miał Horo. On
pobił wszystkich. Codziennie się budził z nowym żyjątkiem w śpiworze. Powinien
częściej się myć… - Ren zaśmiał się wrednie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Tak, wszyscy byliśmy bardzo czyści,
łażąc tydzień bez prysznica… - Hao spojrzał na przyjaciela ironicznie. Naprawdę
na pustyni z sanitariami było ciężko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- No.. Myślałem, że ci się już we
włosach robaki zalęgnął… - Złotooki podniósł wysoko głowę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Ej! – Długowłosy już się nachylił,
żeby ręcznie wytłumaczyć przyjacielowi co o tym myśli, ale przeszkodziła mu w
tym Anna. Dziewczyna siedziała między Kenami, a Ren’em, naprzeciw reszty.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Siedźcie spokojnie tu i tak jest
mało miejsca! – Spojrzała groźnie na lokatorów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Przepraszamy Anno. – Powiedzieli
chórem chłopaki, po czym zaśmiali się cicho. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- A mi tu brakuje Vitsumi i
Itachi’ego! – Zadeklarowała Aya, mocniej wbijając się w fotel. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Nie ich wina. Itachi pojechał
spędzać wakacje razem z bratem w rodzinnym mieście. – Hao uśmiechnął się do
Morri. Spojrzał na nią z zachwytem. Dziewczyna była rozpromieniona jak nigdy.
Od czasu, kiedy dowiedziała się, że jadą na wakacje chodzi podekscytowana
jeszcze bardziej niż na co dzień. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Vitsumi też pojechała do rodziny.
Ameryka ją wezwała. – Zaśmiała się Kitsune, patrząc przez okno. Kąciki jej ust
poszły mocno w górę. – Dziękuję, że wzięliście mnie ze sobą. Chyba nie
chciałabym zostać sama w akademiku…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Przestań, jesteś teraz częścią
naszej dziwnej, ogromnej rodziny. – Yoh spojrzał na przyjaciółkę z
charakterystycznym dla siebie spokojem w oczach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Ale to dziwne, że Vitsumi nie
wzięła cię ze sobą. – Ren wychylił się zza Anny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Ona też musi czasem ode mnie
odpocząć. – Kenami wyszczerzyła swoje ząbki. – Po za tym to rodzinne sprawy.
Jej ojciec prosił, żeby była sama. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Daleko jeszcze? – Aya już od
pewnego czasu niespokojnie kręciła się na fotelu. Tyle czasu siedzieć na jednym
miejscu! To dla niej niemożliwe!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Jeszcze trochę. Wytrzymaj. –
Zarechotał Hao. Położył dziewczynie rękę na głowie i poczochrał jej włosy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Nie śmiej się! – Morri udała
oburzenie. – Nie jestem przyzwyczajona do takiego podróżowania… Dlaczego nie
mogliśmy polecieć na Duchu Ognia? Albo Księgą?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Bo mieliśmy na tych wakacjach
wypocząć i zapomnieć o wszelkich walkach, foryoku i tym wszystkim, pamiętasz? –
Starszy Asakura westchnął ciężko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Właśnie! – Nad przyjaciółmi
zmaterializowała się Eve. – Co ty masz taką krótką pamięć, siostrzyczko? Tak
właściwie, gdzie jedziemy? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Do posiadłości Panicza Tao, nie
pamiętasz, siostrzyczko? – Aya odgryzła się blondynce z przyjemnością<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- A czy ciebie przypadkiem wujek En
nie wydziedziczył czy coś? – Yoh spojrzał na przyjaciela ze zmartwieniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Na szczęście mam jeszcze siostrę. –
Ren uniósł wysoko głowę, szczycąc się swoimi znajomościami, po czym zwrócił się
do Morri. – A co do twojej
nadpobudliwości, to niedługo się wyżyjesz. Jak zajedziemy na miejsce, będziemy
mieli jeszcze trochę do przejścia. Nasz prywatny kawałek plaży jest nieco
oddalony od miasta. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Już się tak nie chwal, Bufonie. –
Brunetka pokazała przyjacielowi język. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Zaczęli
żartować i śmiać się tak jak zawsze to robili. Czas minął im niezwykle szybko.
Zanim się obejrzeli byli już na dworcu, coraz bliżej celu swojej podróży.
Jakież było zdziwienie Ayi, Ren’a i Anny, kiedy między ludźmi znajdującymi się
na dworcu odnaleźli znajomą sobie postać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Tamao!? – Krzyknęli. Dosłownie
wryło ich w ziemię. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Przed
nimi stała piękna, młoda kobieta o różowych włosach sięgających za łopatki. Uśmiechała
się szeroko, machając nieśmiało przyjaciołom na powitanie. Nie przypominała
dawnej Tamao. Jej kobiece kształty się wyostrzyły, a piersi nieco urosły. Miała
na sobie białą bokserkę z czarnym napisem, na nogach krótkie, dżinsowe
spodenki, nieco poszarpane na końcach nogawek, różowe rajstopy i czarne
trampki. Za nią stała czarna walizka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Aya
o nic nie pytała. Po prostu podbiegła do przyjaciółki, schwyciła ją w pasie i
podniosła mocno do siebie tuląc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Aya! – Krzyknęła zaskoczona Tamao.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Jak ja się cieszę, że cie widzę! –
Morri postawiła różowowłosą na ziemi. – Skąd się tu wzięłaś? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Chłopaki mnie zaprosili na wspólne
wakacje. – Tamamura uśmiechnęła się słodko, patrząc na bliźniaków. Ci przybili
sobie piątki, ciesząc się, że niespodzianka się udała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Tamao! – Anna też przytuliła
przyjaciółkę. – W końcu ktoś, z kim mogę porozmawiać o serialach! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Też cię miło widzieć! – Różowooka
odwzajemniła uścisk.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Cześć Tamao – Nawet Ren objął
przyjacielsko dziewczynę. Naprawdę się cieszył, że ją widzi. Przypominają się
stare czasy!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Cieszymy się, że się jednak
zgodziłaś! – Powiedział Hao. Bliźniacy podeszli jako ostatni ze starej ekipy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Baliśmy się, że zrezygnujesz! – Yoh
wyszczerzył swoje ząbki. – Tego naprawdę byśmy nie chcieli…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Nigdy nie zrezygnowałabym z takiej
okazji! Tak za wami tęskniłam! – Tamatura spojrzała z istną czułością na swoich
znajomych. Nagle dostrzegła stojącą nieco z tyłu dziewczynę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Szatynka
patrzyła na nią z lekkim uśmiechem. Ubrana w turkusową bluzkę na ramiączkach,
krótkie czarne spodenki i baleriny. Na włosach ciemne okulary, a na ramieniu
duża, wypchana po brzegi torba.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Ohayo. – Zielonooka ukłoniła się. –
Nazywam się Kitsune Kenami. Miło mi cię poznać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Mi również. – Różowowłosa
odwzajemniła gest. – Ja jestem T…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Tamamura Tamao. – Kenami
wyszczerzyła swoje ząbki. – Dużo o tobie opowiadali. O tobie i całej reszcie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- O… To miło. – Szamanka spojrzała na
swoich znajomych. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Ah, te wspomnienia! Do dzisiaj
jej głupio jak pomyśli, że była zakochana w Asakurach. Z początku zazdrościła
Annie, a potem Ayi. Oh, tyle miała okazji, kiedy Morri znikała! Ale nigdy nie
odebrałaby miłości życia dla kogoś z nich. To była jej rodzina, i chciała dla
nich jak najlepiej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Za to o tobie nie wiemy nic! – Nagle
obok różowowłosej zmaterializował się duch lisa w dziwnej pieluszce, zamiast
jakiegoś ubrania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Właśnie! Może jesteś szpiegiem i
chcesz zagrozić naszej Tamao! Ja jej nie ufam, ma złe oczy! Wygląda jak… – Po
drugiej stronie dziewczyny pojawił się czerwony szop, wyglądający podobnie do
swojego poprzednika.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Ponchi… Conchi… - Tamamura
zmierzyła duchy chłodnym spojrzeniem – chłodniejszym niż lód. Zwierzaki w
jednej chwili zdębiały. Po ich grzbietach przeszły ciarki. Usiadły na chodnik i
ukłoniły się w pas. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Gomenasai, Kitsune~san! – Krzyknęły
głośno, po czym rozpłynęły się w powietrzu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Przepraszam, za te dwie niedojdy…
Mają zero taktu. – Westchnęła ciężko Tamao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- To nic – Zaśmiała się nerwowo
Kenami. Nie wierzyła, że nawet tutaj może znaleźć jakichś wrogów…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Ta… Tamao! Ty właśnie… - Hao
spojrzał zszokowany na dziewczynę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Nakrzyczałaś na Ponchi’ego i Conchi’ego!
– Krzyknął Yoh.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Moja krew! – Anna rzuciła się na
szyję różowowłosej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> -
To co? Idziemy? – Zaproponował Ren, który jeszcze chwila a nie wytrzymałby i
wybuchnął śmiechem. A przecież to nie w jego stylu! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Założył swój plecak na ramiona, w
jedną rękę wziął torbę Kenami, a w drugą walizkę Tamao. W końcu jest
dżentelmenem! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Pewnie, że tak! – Aya chwyciła
swoją torbę, po czym pobiegła przodem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Ty nawet nie wiesz gdzie iść! –
Zaśmiał się Tao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Nie martw się, nie zgubimy jej. –
Hao przyjacielsko szturchnął złotookiego. – Wystarczy, że wyjmiemy z torby
jakieś ciastka i od razu przybiegnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Ej! – Oburzyła się Morri. Podniosła
wysoko głowę w akcie największej w świecie obrazy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Reszta
zaśmiała się głośno. Szli ulicami niewielkiego japońskiego miasteczka. Nie była
to miejscowość turystyczna przeważały tu budynki mieszkalne i sklepy (gdzie
przy okazji zrobili zakupy – nie zrobią przecież kolacji z piasku). Parę
restauracji i klubów. Musieli wyjść poza granice miasta, aby przejść przez
gęsty las, który powoli się przerzedzał, aż doszli do plaży. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Widok
był nieziemski. Pod stopami przyjaciół rozpościerała
się soczyście zielona trawa, dalej był dywan złotego piasku, który łączył się z
lazurowym morzem. Wyrazisty kolor wody łączył się na horyzoncie z błękitnym niebem,
ozdobionym białymi, puchatymi chmurkami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Sugoi! – Krzyknęła zauroczona
widokiem Aya.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Tu jest naprawdę przepięknie… -
Tamao westchnęła głośno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- W końcu Tao, mają wspaniały gust. –
Mruknął nieskromnie Ren, unosząc w górę głowę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Wliczasz w to kwaterę główną,
osadzoną w kanionie? – Yoh spojrzał znacząco na przyjaciela. Hao prychnął
śmiechem, zaciskając mocno zęby, żeby nie wybuchnąć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Tak, nie podobało ci się tam? –
Zapytał Ren, a jego cała twarz zapłonęła czerwienią. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Nie no, bardzo piękne pustkowie… I
te okna na skały… - Młodszy Asakura teatralnie się rozmarzył. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Ja cię zaraz! – Tao miał już puścić
walizki i rzucić się lokatorowi na szyję, ale między nimi stanęła Anna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Dość! – Krzyknęła. – Ren, mieliśmy
spędzać tydzień w twoim apartamencie, ale jakoś go nie widzę… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Trzeba jeszcze przejść kawałek. To
prywatna plaża, z dala od wścibskich gapiów. – Złotooki odwrócił się napięcie i
ruszył tylko w sobie znanym kierunku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Widzę, że ród Tao jest bardzo…
Specyficzny. – Zaśmiała się Kenami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Serio, TY to mówisz? – Morri
wyszczerzyła wszystkie swoje ząbki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- No wiesz… - Zielonooka podrapała
się z zakłopotaniem po głowie. – A kto tu jest jedynym przedstawicielem rodu
powiązanego z demonami?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Nie mówiąc już nic o wielkich
Asakurach! – Rzucił przez ramię Ren.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Uznajmy, że nikt tu nie ma
normalnych korzeni. – Postanowiła uciąć tą rozmowę Anna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Właśnie! Dlatego też mamy inną,
lepszą rodzinę, nie? – Yoh wyrównał kroku z Ren’em i przerzucił mu rękę przez
ramie. Złotooki spojrzał na przyjaciela wrogo, ale po chwili zaśmiał się tylko
pod nosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Idiota. – Pokręcił głową z
pożałowaniem, po czym szturchnął zaczepnie szatyna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Lepsza rodzina, tak? –Szepnęła pod
nosem Kitsune. Spojrzała na swoje dłonie, po czym przeniosła wzrok na idących
ścieżką przyjaciół. Uśmiechnęła się szczerze, po czym ruszyła za nimi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Razem
szli piaskową drogą znajdującą się między pasem soczystej zieleni, a złotą
plażą. Wesoło rozmawiali, aż na horyzoncie nie pojawił się wyczekiwany przez
nich budynek – willa rodziny Tao. Było na co popatrzeć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Cały
budynek był wykonany w chińskim stylu – tak jak wszelkie posiadłości Tao.
Czarna dachówka z czerwonymi akcentami takimi jak barierki czy kolumny – do
tego białe ściany. Ogromne okna, przez które wpadało dużo światła i piękny
ogród – wiele zieleni i gorące źródło obłożone kamieniami. A to wszystko
zaledwie 100 metrów od plaży! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- To dopiero bomba! Na serio to
wszystko twoje? – Zapytała zszokowana Aya. Nigdy nie widziała domu Ren’a, tak
więc nie mogła wyobrazić sobie jego „potęgi”. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Pewnie, że tak! A co myślałaś, że
blefuję? – Fioletowowłosy uśmiechnął się z wyższością. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- No nie ale… Spodziewałam się
bardziej czegoś w stylu.. Mroczny smok. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Czyli w twoim? – Złotooki rzucił na
nią przelotne spojrzenie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Ale śmieszne, Ren. – Morri
zdzieliła go po głowie trzymaną w ręce torebką. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Ał…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Ile tam jest pokoi? – Zapytała
zdziwiona Anna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Dziesięć, ale jeden jest zamknięty.
Plus salon, kuchnia i jadalnia. Cztery łazienki i taras… - Zaczął wyliczać Ren.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Pierwsza zajmuję pokój! – Krzyknęła
Aya, będąca już w połowie drogi do willi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Ej! Może najpierw ja co?! – Tao
ruszył za nią w pogoń. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Yeah! Ścigamy się! – Zarechotał
Yoh, ruszając jako kolejny w pościg, łapiąc Hao za rękę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Eh, jak dzieci… - Anna pokręciła
głową z politowaniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Też bym się chętnie po ścigała… -
Westchnęła Kenami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- To co cię powstrzymuje? – Tamao
spojrzała na nową znajomą z uśmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Wiesz jak oni szybko biegają?!
Spójrz! Już są prawie przy wejściu! – Zielonooka spojrzała na przyjaciół,
którzy właśnie przepychali się w drzwiach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- W sumie masz rację. Oni nie są
normalnymi ludźmi… - Tamamura zaśmiała się przyjaźnie. – A ty? Jesteś szamanką?
Medium? Doshi?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Ja? Nie. Jestem… Człowiekiem.
Chyba… To długa historia. – Kenami spuściła głowę rozumiejąc jak głupio to
musiało zabrzmieć. Zauważyła niepewny wzrok różowowłosej. „Chyba człowiekiem”,
też wymyśliła…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Rozumiem. – Dziewczyna złapała
Kitsune pod rękę. Zaczęły iść powoli w stronę domu rodziny Tao. – Nie martw się. W naszej familii każdy ma
jakąś swoją dziwną historię. Na pewno słyszałaś kilka z nich, skoro mieszkasz z
Asakurami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- No cóż… Coś tam mi się o uszy
obiło. – Szatynka uśmiechnęła się niezręcznie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Moja nie jest tak barwna jak
reszty. Jestem przeciętną szamanką, o niskich umiejętnościach. Jak byłam mała,
miałam szamańskie wizje – czasami ujawniała mi się przyszłość. Dlatego też moja
rodzina wysłała mnie do rodziny Asakurów. Miałam tam nauczyć się to opanowywać.
Ale to mi nie wychodziło… Potem zaczęło się wszystko. Cały turniej, walki,
zamieszanie z kradzieżą Króla Duchów. A jak poznaliśmy Ayę, to już w ogóle był
kosmos… Cała nasza dotychczasowa wizja świata upadła, ale my przetrwaliśmy. O
czym ja to mówiłam…? Hm…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Otworzyłaś się Tamao. – Anna
spojrzała z czułością na przyjaciółkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Może trochę. To dlatego, że trochę
się podszkoliłam w walce… - Tamamura uśmiechnęła się niewinnie. – Po za tym
patrząc jak ty i Aya stajecie się silniejsze, nie mogłam zostać aż tak w tyle.
W końcu my dziewczyny powinnyśmy się trzymać razem! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Masz rację. Trzeba czasem utrzeć
chłopakom nosa! – Kyoyama spojrzała z politowaniem na przyjaciół, którzy
właśnie wbiegli do środka willi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Właśnie! Dlatego Kitsune~chan,
witaj w rodzinie! U nas przewyższają faceci, kolejna kobieta to prawdziwy
skarb! – Tamao uśmiechnęła się miło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Dziękuję. – Szatynka zaśmiała się
szczerze. We trójkę, powoli doszły do budynku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> W
środku był równie zjawiskowy co na zewnątrz. Wszędzie dużo rzeźb i obrazów
–przewyższały same gustowne ozdoby. Kuchnia wyposażona we wszystko co trzeba –
nawet kucharz - Hao była n swoim miejscu i wpychał do lodówki wcześniej kupione
produkty spożywcze. Troje pokoi na dole i siedem na górze. Ren oznajmił, że
mogą się czuć tu swobodnie. Pokazał jedynie jedne drzwi, za które zakazał
zaglądać. Przyjaciele nie zamierzali tam szperać – cenili jego prywatność. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Wybrali sobie pokoje.
Ren, Tamao i Kenami spali osobno, natomiast pozostali dwójkami. Pary zgodnie
stwierdziły, że na wakacjach mogą sobie poszaleć i chociaż ten jeden tydzień w
roku spać w jednym pokoju. Akumine było wspaniałe, ale zabierało każdemu
uczniowi bardzo ważną część życia – prywatność.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Kiedy
rozpakowali się i uporządkowali wszystkie sprawy związane z „zameldowaniem”,
Hao poprosił brata o pomoc w przyrządzeniu kolacji. No cóż, było już dość późno.
Asakurowie świetnie bawili się razem gotując. Tamao i Anna rozkładały na stole
naczynia, kiedy Ren z poważną miną rozglądał się po własnym domu – rzadko kiedy
tu bywał, więc nie wszystko dobrze pamiętał. Kenami natomiast łaziła po całym
budynku to w jedną, to w drugą stronę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Ren… - Kitsune podeszła do
przyjaciela z niepewną miną. – Dlaczego tu nigdzie nie ma Wi-Fi? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Żartujesz, tak? – Zapytał złotooki
podnosząc jedną brew.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Nie… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Kenami, jesteśmy na środku
pustkowia. To jest koniec Japonii! Tu nawet nie mamy podłączonej telewizji… Nie
ma tu Internetu. – Chłopak wzruszył ramionami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- ŻARTUJESZ?! – Dziewczyna miała
istną panikę w oczach. – A co jak coś się stanie? Nie mam jak podłączyć się do
sieci! Skąd będę wiedzieć, co zrobiła filia Kitsune, skoro jesteśmy na końcu
Japonii! Jeśli ktoś nas zaatakuje? A jeśli ktoś zaatakuje Vitsumi? Jak ona się
ze mną skontaktuje! Tu nawet nie ma zasięgu!!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Ej, uspokój się… - Tao stuknął
otwartą dłonią dziewczynę w tył głowy. Ta momentalnie przestała krzyczeć, a
złapała sięga potylicę, rzucając przez przypadek telefon na ziemię. – Nikt cię
tu nie znajdzie. Spójrz na to tak – nie mają jak cię namierzyć. Ty masz nas, a Vitsumi jest w Ameryce, tam na
pewno jej się nic nie stanie. Przez ten tydzień naprawdę odpoczniesz, bez używania
jakiejkolwiek technologii…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Ale to część mojego życia. –
Mruknęła cicho dziewczyna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Wiem, jesteś uzależniona, ale się
nie martw. Już ci znajdziemy zajęcie. Rekwiruję to na czas naszego pobytu
tutaj. – Tao wsadził jej telefon do swojej kieszeni, po czym zostawił
zdruzgotaną Kenami na środku korytarza. Ruszył do kuchni, gdzie pomógł
chłopakom pozanosić jedzenie na stół. Całą siódemką usiedli do stołu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Zaczęli
jeść, śmiejąc się i żartując radośnie. Kenami trochę marudziła o tym, że jest
odcięta od świata i że w dzisiejszych czasach jest to nieludzkie. Reszta ją
jednak szybko uciszyła, mówiąc że oni świetnie się bawią bez technologii. To
był naprawdę dobry argument. Po za tym, chcąc zająć jej ręce, to na Kitsune
spadł przywilej pozmywania wszystkich naczyń – lekcja pierwsza, nie marudzić za
dużo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Zanim
jednak szatynka zaczęła niewolniczą pracę przy zlewie, wszyscy wyszli na plażę,
chcąc zobaczyć zachód słońca. Widok był oszałamiający. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Stali
na brzegu morza – mieli bose stopy, które obmywała ciepła woda. W niczym
nieskażonej tafli wody odbijało się na wpół schowane za horyzontem,
czerwono-złote, błyszczące słońce. Przyjaciele patrzyli na siebie i uśmiechali
się znacząco. Nic nie mówili, nie było im to potrzebne. Wiedzieli, że to będzie
najlepszy odpoczynek od bardzo, ale to bardzo dawna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Hao
podszedł do Ayi i objął ją w pasie. Położył głowę na jej ramieniu. Wciągnął
mocno powietrze do płuc. Tak, tak pachnie wolność – prawdziwa wolność. Bez
żadnych problemów czy zmartwień. W dodatku ten zapach jego ukochanej… Skóra
Morri pachniała śliczniej niż jakiekolwiek perfumy na świecie. Pocałował ją
czule w czubek głowy. Ta odwróciła się i uśmiechnęła promiennie. Już nie mogła
się doczekać dzisiejszej nocy – dziś spędzi noc w jednym łóżku z Hao. Jak za
starych, dobrych czasów. Brakuje jej ciepła jego skóry i dotyku rąk podczas
zasypiania. Perspektywa spędzenia całej nocy przy boku tego jedynego popchała
ją do niewyobrażalnego czynu – sama zaproponowała, żeby dzisiaj położyli się
wcześniej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Wszystko
potem potoczyło się niezwykle szybko. Nie mieli większego problemu z dojściem
do łazienki – cztery pomieszczenia sanitarne były wystarczające dla siódemki
przyjaciół, szczególnie że na co dzień mieli o wiele mniejszy komfort. Po za
tym Kenami jeszcze godzinę była zajęta zmywaniem… W imię kobiecej solidarności
pomogła jej Tamao. Obie szybko nawiązały dobry kontakt i nie mogły przestać
rozmawiać. Kenami była wdzięczna różowowłosej za pomoc – inaczej spędziłaby noc
w kuchni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Cały
dom pogrążył się w ciemności, spokoju i ciszy. Każdy spędzał czas w swoim
pokoju zastanawiając się nad zupełnie innymi rzeczami. Wszyscy jednak byli
pewni jednego – są szczęśliwi, że znajdują się właśnie tu z tymi ludźmi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=oaxslpK2yQg" target="_blank">ENDING</a>~*~<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Światło
w pokoju było zgaszone. Przez otwarte na oścież okno do pomieszczenia wpadało
świeże, nadmorskie powietrze. Meble były oświetlane przez jasne promienie
księżyca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Hao usiadł na łóżku. Od
razu poczuł na swoich plecach ciepło jego ukochanej brunetki. Dziewczyna objęła
go rękoma w pasie, a czoło oparła o jego głowę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Też czujesz się tak… Dziwnie? –
Zapytał chłopak z lekkim uśmiechem na ustach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Dziwnie? – Zaśmiała się błękitnooka.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- To wszystko jest takie… Niezwykłe.
Tak się cieszę, że jestem tu i teraz. Z tobą… Sam na sam… - Hao położył dłonie
na rękach dziewczyny. – Mam pewność, że nigdzie za chwilkę nie uciekniesz…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- No wiesz! – Aya wyrwała się z
uścisku. Podeszła do chłopaka na czworaka i usiadła na niego od przodu okrakiem.
– Nie uciekam od ciebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Nie? – Zapytał Hao unosząc ze
zdziwieniem brwi. – Od zawsze ode mnie uciekasz. Zawsze… Zawsze jesteś kilka
kroków przede mną. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Asakura
mocno przytulił do siebie dziewczynę. Jedną ręką głaskał ją pieszczotliwie po
włosach, a drugą gładził plecy. Aya wtuliła twarz w jego zagłębienie między
szyją, a obojczykiem. Miała szeroko otwarte oczy i uważnie słuchała tego, co
mówi jej ukochany. Rękoma objęła go za szyję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Ayeńko kocham cię… Ale chwilami mam
wrażenie, że się od siebie oddalamy. Jesteś taka energiczna i ruchliwa… Nie
możesz usiedzieć na miejscu. W czasie turnieju cały czas uciekłaś w świat
demonów. Teraz robisz to samo ze sportem i obowiązkami… Proszę cię, kochanie,
nie przeginaj…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Przepraszam… - Szepnęła cichutko
Morri. Wyprostowała się jak struna. Patrzyła na szatyna smutnymi oczami. –
Wiem, że jest ci ze mną ciężko…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Nie, to nie tak Ayeńko. – Asakura
położył rękę na jej policzku. – Po prostu mam wrażenie, że za dużo robisz i za
dużo się męczysz. Nie mogę cię nigdy złapać. Może to ja za dużo się uczę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Ty się uczysz tyle, ile trzeba.
Chcesz być lekarzem, a to wymaga poświęceń. Rozumiem to. Czuję się trochę
beznadziejnie, bo zamiast ci pomóc, siedzieć z tobą nad książkami, to ja latam
po całym Akumine. Ale wiesz…. To nie tak, że ja nie chcę z tobą spędzać czasu.
Po prostu ja nie mogę usiedzieć w miejscu. To przez miecze… One mnie trochę
zmieniły. Już wcześniej byłam ruchliwa, sam wiesz. A teraz nudzę się po porostu
nad książkami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> - Rozumiem… - Chłopak uśmiechnął się
niepewnie. – To co powiesz na to, żebyśmy razem grali w coś? Trzy razy w
tygodniu? Ja odpocznę od książek i spędzę trochę czasu z tobą, dobrze?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Wspaniale! – Aya rzuciła się na szyję
chłopaka, mocno na niego naciskając. Ten położył się na łóżku. – Naprawdę to
dla mnie zrobisz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Dla nas. – Zarechotał chłopak.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Leżeli
chwile w ciszy, wsłuchując się w szum wiatru. Byli pewni, że wszyscy już śpią –
inaczej nie byłoby aż tak bezgłośnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Koszykówka. – Powiedziała nagle
Aya.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Hm? – Hao spojrzał na nią
zaskoczony. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Chcę grać z tobą w koszykówkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Aaa… O to ci chodzi. – Zaśmiał się
chłopak. Pocałował dziewczynę w czoło. – Co tylko zechcesz, najdroższa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- To chciałabym pizze. – Morri
wtuliła się w tors szatyna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Obżartuch! – Czarnooki zrzucił
dziewczynę z siebie i nachylił się nad nią. – A jedno piękne ciacho ci nie
wystarczy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Myślę, że do rana się nim zadowolę…
- Błękitnooka złapała Asakurę za szyję i przyciągnęła go do siebie. Pocałowała
namiętnie mrucząc głośno. – Kocham cię Hao, najmocniej na świecie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Ja ciebie też, Kocurze. A teraz
chodź pod koc… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Oboje
ułożyli się pod satynowym nakryciem. Długowłosy pozwolił dziewczynie położyć
się na swoim ramieniu. Razem rozmawiali do bardzo późnej godziny. Mówili bez
przerwy – o wszystkim i o niczym. Mimo, iż mieszkali za ścianą, ostatnio bardzo
mało czasu spędzali ze sobą sam na sam. Teraz musieli nagadać się za wszystkie
stracone chwile. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Nie
zaczepiali żadnych przykrych tematów. Rozmawiali o tym wyjeździe, o szkole i
planach na przyszłość. O tym ile będą mieli dzieci i że zamieszkają razem z Yoh
i Anną w jakimś bliźniaku. Śmiali się i żartowali, bez żadnych skrupułów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Wiesz co mi się przypomniało,
Ayeńko? – Zapytał Hao z zawadiackim uśmiechem na ustach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Co? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Początek. Jak się tylko poznaliśmy.
Czy wtedy nie było podobnie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Tak. Brakuje tylko ciężaru Nekomaty
i Houkou* na nogach. – Zarechotała Aya. – Ciekawe co tam u Shi i Saisona? Może
ich odwiedzimy, jak wrócimy do Tokio?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- O odwiedzimy Saisona. Juhu… -
Szatyn wcale nie ukrywał swojego braku entuzjazmu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Ale wy się nienawidzicie… Aż
śmieszne, że po tym wszystkim dalej nie kryjecie do siebie urazy…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- On cię POCAŁOWAŁ! – Podkreślił
Asakura. – A potem ukradł twoje ciało i przemienił w Shi… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- To nie on mnie przemienił w Shi… -
Przypomniała Morri. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Ale on chciał! – Mruknął Hao z
urazą, ale po chwili się uśmiechnął uroczo. Spojrzał na błękitnooką i pocałował
ją w czubek nosa. – Lecz dzięki niemu
też odbyłem niezwykłą podróż. Widziałem taką maleńką Ayeńkę. I zobaczyłem twoją
rodzinę byliście… Przepraszam. Nie powinienem chyba tego mówić... <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Asakura
przerwał temat. Patrzył uważnie na zamyśloną twarz ukochanej. Była teraz
pogrążona w zadumie i smutku. Hao poczuł się dziwnie. Tak jakby bardzo mocno ją
zranił, nie mając o tym pojęcia. W końcu to pośrednio jego wina, że klan Morri
nie żyje. Można by wręcz rzec, że bezpośrednio… Więc jakie on miał prawo mówić
o szczęściu jej rodziny?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Powinieneś. – Powiedziała pewnie,
uśmiechając się uroczo. – Myślę, że jakby mój tato żył, zakochałby się w takim
zięciu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Tak, na pewno. Połamałby mi rękę
przy pierwszym uścisku, jak każdy ojciec… Nawet nie wyobrażam sobie czym by mi
groziła głowa klanu Morri. – Jęknął żałośnie Hao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Musiałbyś przywdziać złotą zbroję i
zabić kilku Douoni, aby udowodnić swojego męstwa. – Zarechotała brunetka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- To by było straszne… - Wzdrygnął
się teatralnie Asakura. Oboje zarechotali.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">- Kiedyś… Kiedyś mama nuciła nam taką
piosenkę. Kiedy nie mogłyśmy zasnąć… Tylko, że nie pamiętam jak ona brzmiała… -
Błękitnooka spojrzała na księżyc przez okno. Jej mózg posiadał tyle informacji
o dwóch światach – ludzkim i demonicznym, a nie mogła przypomnieć sobie jednej
piosenki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Hao
uśmiechnął się. Cicho odchrząknął, po czym zaczął nucić wcześniej wspomnianą
przez Ayę piosenkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"> Morri
o nic nie pytała. Nic nie mówiła. Wtuliła się mocniej do klatki piersiowej
Asakury, słuchując się w melodię oraz rytm jego serca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Ohayo! Odcinek wstawiony
dzisiaj na życzenie Kumiko! :D Sto lat maleńka! ^^<br />
Ren: Jest już 27… Spóźniłaś się…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Zamknij się! >_<<br />
Hao: Ale to jest kłamstwo…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Nie kłamstwo, tylko
cheaterstwo! Mam nastawiony wcześniejszą godzinę Ne blogu XD<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Anna: To dalej kłamstwo >-<<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Czepiacie się!!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Aya: Dobra, kłóćcie się dalej, a ja
wyjaśnię co oznacza „*” w odcinku :D Nekomata i Houkou to moi starzy Duchowie
Stróże! Oboje to demony Douoni. Nekomata żyje teraz wraz z moimi przyszywanymi
rodzisami Shi i Saisonem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Hao: Nie toleruję twojego
przyszywanego ojca >_<<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Aya: …A Houkou zginął podczas walk z
jednym z Onito – Soul’em. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Ogólnie trzeba by było
przeczytać stare części opowiadania, żeby to zrozumieć :D<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Yoh: Więc, jeśli ktoś nie czytał, a
chce zrozumieć odsyłamy do lektury: ^^<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Ginny! Dziękuję za swoje
piękne komentarze ^^ Naprawdę mi miło, że poświęciłaś swój czas, żeby
zrekonstruować dla mnie komentarz :D <br />
Ren: Powtórzyłaś słowo „komentarz” to nie ładnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Aya: Często się powtarzasz…<br />
Kenami: Bo mam ograniczone słownictwo, okey?! >_<” Brakuje mi języka
polskiego! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Anna: Widać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Kenami: I hate my life ;_; <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Ren: GINNY! NIE MAM ŻADNYCH BABSKICH
FOCHÓW!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Yoh: Masz…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Ren: NIE!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Bliźniacy: Masz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Ren: *ostentacyjnie obraca głowę*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Bliźniacy: * patrzą na siebie
znacząco * Ma.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Yoh: Nawet nie wiesz co im musiałam
obiecać, żeby się na tą akcję zgodzili ;_; <br />
Hao: Zrobiliśmy to za kebaby… <br />
Yoh: Straciłem TRZY KEBABY ;_;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Aya: No rzeczywiście… Majątek. Co to
są trzy kebaby? Przekąska?<br />
Hao: Ja przez nią kiedyś zbankrutuje ;_; Ile ty możesz jeść?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Aya: Niewiele…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Ren: Przy Ayi stwierdzenie „je więcej
niż waży” nabiera nowego znaczenia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Aya: Dobrze, że nie ważę dużo! :D<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Ginny… Haolot wymiata XD I
masz mi pod tym odcinkiem zdać relacje, jak ci poszły matury! A teraz… KUMIKO !
:D Sto lat! ^^ Żeby spełniły się wszystkie twoje marzenia! ^^ <br />
Anna: Wszystkiego najlepszego… I wiedz, że też mam swoje uczucia! :I<br />
Hao: Kumiko zwróciła uwagę na ogromny problem. Aya! Ucz się! >_<<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Aya: Ale ja się uczę! Ostatnio
Vitsumi nauczyła mnie jak zdobyć trzy gwiazdki w wyścigach na Xbox’sie! :D<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Yoh: A ja już śpię z otwartymi
oczami! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Hao: Kami~sama… Zlituj się nad nimi…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Spokoyoh! :D Ciebie też miło
widzieć! :3 <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Ren: Jestem mężczyzną, to chyba
normalne, że mam zarost? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Niby tak… Ale w naszych
sercach jesteś jeszcze małym słodkim Renusiem! *U*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: black; font-size: 13.0pt; line-height: 115%; mso-highlight: black;">Wszyscy:
Okey O_o <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: black; font-size: 13.0pt; line-height: 115%; mso-highlight: black;">Anna:
Spokoyoh…<br />
Kenami: Właśnie sobie coś uświadomiłam :D Mój chrześniak bardzo lubi słuchać piosenki<a href="https://www.youtube.com/watch?v=IueASDp61bc" target="_blank">:
</a></span><span style="background: black; font-size: 13.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-highlight: black; mso-shading: white;"><a href="https://www.youtube.com/watch?v=IueASDp61bc" target="_blank">♪ </a>Czy nie
uważacie, że tam można idealnie zmienić refren na: „Leci Tao w Taolocie, i do
Chin sobie leci. Chce odwiedzić wujka, matkę, dziadka, Jinny i jej dzieci! Tao,
tao… W Taolocie… Jak w prawdziwym… Samolocie! Do chińczyków, sobie leci… A za
oknem słonko świeci!”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: black; font-size: 13.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-highlight: black; mso-shading: white;">Ren: Jesteś nienormalna… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: black; font-size: 13.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-highlight: black; mso-shading: white;">Kenami: Wiem :D Ale to tylko jedna
z moich zalet!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: black; font-size: 13.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-highlight: black; mso-shading: white;">Yoh: Spokoyoh, chętnie urządzimy
ci taką imprezkę z mandarynkami :D <br />
Hao: Podalibyśmy lody mandarynkowe i sorbet, zupę z mandarynek i pomarańcze
nadziewane mandarynkami :D<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: black; font-size: 13.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-highlight: black; mso-shading: white;">Kenami: Dobra, popisałabym
jeszcze, ale właśnie koło mojego okna uderzył piorun, a to znak, że trzeba
kończyć :D Uwielbiam burzę, idę oglądać ^^ Postaram się napisać teraz w
czerwcu, ale zrozumcie mnie. Jedno słowo – SESJA ;_; Kami~sama, jak ja to
przeżyję… Spokoyoh… I wszyscy studiujący czytelnicy… Powodzenia ;_; Ja ne!</span><span style="background: white; font-size: 13.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Arial;"><o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
</div>
</div>
Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-20772328960434579072015-05-12T13:38:00.004-07:002015-05-13T03:59:14.881-07:00Odcinek 25: Święto Anny!<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Ren
już zdążył przywitać się z przyjaciółmi. Na szczęście chłopaki nie byli zbyt
czepliwi, a dziewczyny zajęły się krzyczeniem na Kenami. Fioletowowłosy położył
się na swoje łóżko. Wiedział, że zaraz będzie musiał się przebrać i biec na
zajęcia. Niestety nie udało im się wrócić wcześniej i przybyli w nocy, z
poniedziałku na wtorek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Złotooki
wziął czyste ubranie, po czym wtargnął do łazienki. Prysznic wydawał się być
zbawieniem. Chłodne krople wody oczyszczały jego ciało z wszelkiego brudu i
trosk. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Chłopak zaśmiał się, kiedy zdał sobie
sprawę, że ten akademik jest jego domem. Bez tego pokoju tak naprawdę był
bezdomny…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Wyszedł
już porządnie ubrany, uczesany i ogolony. Kiedy był mały chciał być już
„mężczyzną” i mieć zarost. Teraz dałby wiele, żeby nie musieć codziennie używać
maszynki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Ren! Jesteś geniuszem! – Aya
rzuciła się fioletowowłosemy na szyję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Co? – Zapytał zdziwiony. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Wiem co wymyśliłeś! – Brunetka była
bardzo przejęta. W pokoju oprócz niej byli jeszcze bliźniacy i Anna. –
Spryciarzu ty!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Ale o co chodzi? – Złotooki
podniósł jedną brew do góry. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Pojechałeś z Kenami do laboratorium
i teraz wiemy, gdzie ono jest! Zaprowadzisz nas tam i będziemy mogli zobaczyć
co się działo w jej życiu!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- W sumie nie głupi pomysł… -
Zamyślił się Yoh.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Ale jedziemy dopiero po egzaminach.
– Postanowiła Anna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Ej wolałabym wcześniej! Dzięki
księdze będziemy mogli być tam i wrócić jednego wieczoru! – Morri chciała
postawić na swoim. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Uspokój się Aya… Nie możemy być w
gorącej wodzie kompani. Musimy porozmawiać jeszcze z Vitsumi. Ona przecież też
z nami… - Zaczął swój wywód Hao. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Nigdzie nie jedziemy! – Warknął
Ren. Wyrwał się z uścisku przyjaciółki i spojrzał na nich z dezaprobatą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Jak to…? – Błękitnooka posmutniała.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Tak to! – Prychnął gniewnie Tao. –
Wiem co się działo w laboratorium. Kenami mi powiedziała i zapewniam was, że
zrobimy wszystko, żeby jej pomóc. Zaufała mi i nie zamierzam teraz tracić tego
zaufania, żeby pokazać wam przeszłość!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Przyjaciele
uśmiechnęli się znacząco.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Skoro tak mówisz… - Yoh wyszczerzył
swoje ząbki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- A powiedz nam… Co się tam działo
co? – Aya spojrzała podejrzliwie na przyjaciela. Przytuliła się do jego pleców.
– Doszło pomiędzy wami do bliskiego zbliżenia, co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Ren poczerwieniał na twarzy. Uderzył
brunetkę łokciem w żebra. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Zajmij się lepiej Hao, a nie mną
się interesujesz! Mi w przeciwieństwie do ciebie nie potrzeba żadnych bliskości!
Sam sobie poradzę!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Krzyknął, po czym złapał za teczkę.
Pospiesznie wyszedł z pokoju, trzaskając drzwiami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Musiałaś go drażnić? – Starszy
Asakura westchnął z niedowierzaniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Nie chciałam… - Dziewczyna
uśmiechnęła się przepraszająco.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- W każdym bądź razie, nie zostaje
nam nic innego jak zaufać naszej Złośnicy. – Yoh podszedł do Anny. Wziął od
niej torbę, po czym pocałować dziewczynę w policzek. – I tu nie mówię o tobie,
Kochanie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Ja wcale nie jestem Złośnicą! –
Krzyknęła Kyoyama, po czym odwróciła się napięcie. Złapała za dłoń młodszego
brata. – Chodź już, bo się spóźnimy! A nie chcę znowu przez ciebie siedzieć
głodna na zajęciach!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Tak, tak Aniu… - Chłopak objął ją w
pasie. Oboje zniknęli za drzwiami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Eh… My się chyba też będziemy
zbierać. W następnym tygodniu egzaminy. Nie chcę ich zawalić przez jedną
nieobecność na biologii – Asakura bardzo stresował się testami, chociaż nie
chciał tego okazywać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Ty nawet jakbyś nie zajrzał do
książki przez ten tydzień i tak napisałbyś na co najmniej 90 punktów. - Brunetka
podeszłą do ukochanego. Starannie poprawiła mu krawat. – Jesteś najmądrzejszym
chłopakiem, którego znam…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- O, a ja myślałem, że jestem najmądrzejszą
osobą, którą znasz… - Szatyn objął błękitnooką w pasie. Mocno do siebie
przyciągnął i namiętnie pocałował. – Po za tym martwię się o ciebie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- O mnie? – Dziewczyna zdziwiła się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- W przeciwieństwie do mnie, ty się
wcale nie uczyć… - Hao dosłownie załamał ręce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Oj tam… Marudzisz. A właśnie,
dzisiaj będę później! Idę trochę pobiegać. Muszę się odprężyć i przewietrzyć
moją wiedzę! – Aya z niezwykle wyszczerzoną mordką wybiegła na korytarz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Trzeba mieć co wietrzyć… - Asakura
westchnął z dezaprobatą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Słyszałam! – Brunetka krzyknęła już
z korytarza. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=aKQ52R90vwU" target="_blank">OPENING</a>~*~<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Te
niecałe dwa tygodnie minęły niesamowicie szybko, ale jednocześnie cała szkoła
przeżyła je w ogromnym stresie. Egzaminy może i nie były specjalnie trudne, ale
ważne dla ich przyszłości. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Wakacje! – Aya wybiegła na taras.
Była ubrana w krótkie sportowe spodenki w biało-zielone paski i czarną
bokserkę. Przeciągnęła się z bananem na ustach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Fajnie, że mamy wolne od szkoły,
ale jest tak gorąco… - Jęknęła Anna. Koło niej stał duży wiatrak, wiejący jej w
twarz. Na kolanach miała szkicownik. Zawsze szybko go chowała, kiedy
którakolwiek z koleżanek chciała tam zajrzeć. Dziewczyny jednak nie były zbyt
mocno wścibskie, więc szybko dały sobie spokój. Jakoś nie wierzyły, że Anna
jest tajnym szpiegiem czy coś w tym stylu. Bardziej myślały o tym jak o
pamiętniku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Ale mamy tyle wolnego czasu! Można robić
tyle rzeczy! – Morri była zachwycona. Pogoda dopisywała, a ona miała ochotę na
zupełny odpoczynek. Najlepiej jak najdalej od Akumine. Kochała tą szkołę, ale…
Nie w wakacje!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Na przykład co? – Zapytała Vitsumi,
która z zawziętością grała na PlayStation. Co jakiś czas przeklinała, kiedy
główny boss nie dał się pokonać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Wszystko! Można grać w nogę, w
siatkę, w koszykówkę, pojechać nad morze, w góry! – Brunetka okręciła się na
balkonie wokół własnej osi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Masz za dużo werwy, Aya~chan –
Kenami siedziała na łóżku. Miała założone na głowie słuchawki, nieco
przekrzywione, tak że zakrywały tylko jedno ucho. Były podłączone do laptopa, a
wokół dziewczyny porozrzucane zostały na pół zapisane kartki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- To wy jesteście za spokojne! –
Błękitnooka skrzyżowała ręce na piersi. – Tak w ogóle, co ty robisz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Ja… - Dziewczyna lekko się
zarumieniła. – Staram się napisać nową piosenkę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Wow! Naprawdę?! – Brunetka usiadła
obok przyjaciółki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Ściągnęłam specjalny program, mogę
na nim symulować prawdziwą grę na instrumentach. Patrz… - Zielonooka pokazała
Ayi kilka trików, dzięki których chwilę później w słuchawkach słychać było nowo
stworzoną melodię. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Ale z ciebie doby informatyk! Ja
bym nigdy czegoś takiego nie zrobiła! – Morri była zachwycona. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Nie ona jest geniuszem, tylko ty
tłumokiem, jeśli chodzi o komputery – Zaśmiała się Vitsumi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Ej! Mam wiele więcej ciekawszych
zajęć, niż głupia technologia! – Żachnęła się brunetka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Nagle
drgnęła. Lodówka sama się otworzyła i wyleciał z niej sok. Na stole pojawiły
się cztery szklanki, które po sekundzie napełniły się napojem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Zaschło mi w gardle – Kenami
przeciągnęła się. Szklanki podleciały do każdej z dziewczyn. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Przestraszyłaś mnie… - Morris
złapała „przesyłkę” i napiła się przyjemnie chłodnego nektaru. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Gomene, Aya~chan! – Kitsune
uśmiechnęła się słodko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Taka moc musi być przydatna – Anna
patrzyła na szklankę trzymaną rękach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Oj tam przydatna… - Zarechotała
Yumenai. – Tylko jej tyłek rośnie, od nie ruszania się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- One~chan! – Wrzasnęła zielonooka,
po czym cisnęła poduszką w siostrę. Niechcący wybiła napój z rąk
czerwonowłosej. Ciecz rozlała się na jej T-shirt. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Ke-Na-Mi! – Krzyknęła. Wzięła
poduszkę i odwdzięczyła się przyjaciółce. Niestety, trafiła w Ayę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Tak
oto w Akademiku Akumine, w pokoju numer 6, rozpętała się prawdziwa, poduszkowa
wojna. Wiele było strat, ale ile przyjemności! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Jestem wyczerpana… - Powiedziała
Anna, rzucając się na ziemię, prosto na biały puch. No cóż, jaśki nie
wytrzymały próby bycia nabojami i rozpadły się. – Nie powinnyśmy tego robić, to
było bardzo niepoważne…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Wygrałam! – Krzyknęła Vitsumi,
kładąc się koło lokatorki. Nawet nie zareagowała na ostatnie zdanie
czarnookiej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Chyba śnisz! – Kyoyama wzięła
trochę puchu z ziemi i dmuchnęła nim w twarz czerwonowłosej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- To była fajna zabawa – Zaśmiała się
wesoło Kenami. – Ej, może zrobimy sobie dzisiaj taki kobiecy wieczór?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- W sumie.. Należy nam się chwila
relaksu, po tym całym poegzaminacyjnym stresie – Blondynka przewróciła się na
plecy i spojrzała w sufit.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Chodź Anno, pomożesz mi. Zrobimy
coś do jedzenia co? – Yumenai spojrzała na blondynkę, po czym przesunęła wzrok
na pozostałe przyjaciółki. – A wy w tym czasie tu posprzątacie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Co?! Dlaczego? – Aya niechętnie
podchodziła do zbierania tych wszystkich piór.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Bo nie dopuszczę żadnej z was do
jedzenia! Same siebie trujcie, ale nie nas! – Czerwonooka pokręciła głową z
dezaprobatą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- A możemy nie oglądać horrorów. –
Bardziej stwierdziła niż zapytała czarnooka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Dlaczego? – Jęknęła cała reszta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Bo ich nie lubię… Tylko raz byłam w
kinie na horrorze… - Wzruszyła ramionami blondynka. Podeszła do lodówki. – Tak
właściwie to niesprawiedliwe, że chłopaki z rana gdzieś poszli i nawet nie
powiedzieli gdzie idą. Jak Yoh przyjdzie, to ja już mu pokarzę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Właśnie, gdzie oni poszli? – Aya
wyjęła z szuflady z biurka worki na śmieci. Jeden wzięła sobie, drugi dała Kenami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- A kto ich tam wie… - Vitsumi
wzruszyła ramionami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Morri
razem z Kitsune szybko uporały się w sprzątaniu pierza. Razem rozłożyły koc na
podłodze i poszły ukraść poduszki od chłopaków. Z ich zdolnościami wejście
nawet przez zamknięty balkon nie było trudne. Po „włamaniu” usiadły razem przed
laptopem i zaczęły wybierać film. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Anna z Vitsumi w tym czasie zrobiły
przeróżne przekąski, które ustawiły w okolicach koca. Razem ustaliły, że skoro
nie horror ani thriller, to komedia. Padło na „Spadaj, tato”. Wszystkie cztery
zgodnie stwierdziły, że projekcja z Adamem Sandler’em jest warta ich uwagi.
Wybór był bardzo trafny, bo nawet zazwyczaj poważna Anna, śmiała się do
rozpuku. Jeden film przemienił się w cały maraton. Dziewczęta pożerały komedie
za komedią, jedząc coraz więcej i leżąc to w coraz dziwniejszych
konfiguracjach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Na podwórku zrobiło się już ciemno.
Na wieczornym niebie pojawiały się pierwsze, niepewne gwiazdki. <br />
- Cześć, co robicie? – Drzwi do pokoju nagle się otworzyły. Jasna struga
światła pochodząca z korytarza oślepiła nic nie winne dziewczęta. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Zgaś to! – Krzyknęła Aya, rzucając
w błękitnookiego poduszką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Wejdź, Dei… - Mruknęła Vitsumi,
zasłaniając rękoma oczy. Usiadła, podnosząc głowę z brzucha Kenami. Ta
natomiast opierała policzek o ramie Kyoyamy. Aya za to leżała na brzuchu i
trzymała pyszczek w misce z chipsami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Blondyn zamknął za sobą drzwi. Usiadł
obok swojej dziewczyny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Co robicie? – Blondyn ponowił
pytanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Oglądamy – Bardzo krótko wyjaśniła
brunetka, wpychając sobie do ust kolejnego chipsa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Możesz pooglądać z nami – Vitsumi
pogłaskała ukochanego po włosach – Mogę ci zrobić kłosa?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Jak tylko chcesz. – Błękitnooki nie
sprawiał kłopotów. Usiadł przed dziewczyną, żeby ułatwić jej dostęp.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Co dzisiaj tak cicho w całym
akademiku? – Morri przewróciła się na plecy. Patrzyła w sufit pustym wzrokiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Większość na wakacje pojechała do
domu – Anna napiła się soku za szklanki. - A chłopcy pojechali do miasta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Ciekawe po co! Już dawno powinni
wrócić… - Brunetka strasznie się nudziła. Podczas egzaminów nic się nie
wydarzyło, a Ren nie chciał uchylić rąbka tajemnicy na temat jego wyjazdu z
Kenami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Spokojnie, nie macie się co martwić.
Bliźniaki są tak w was zapatrzeni, że na pewno nie robią nic złego – Kitsune
zaśmiała się wesoło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- My to my… Vitsumi ma Deidarę, ja
mam Hao, Anna Yoh… A co się dzieje między tobą a Ren’em? – Brunetka szturchnęła
zielonooką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Nic. To dobry przyjaciel. –
Szatynka wzruszyła ramionami, ale różowe policzki zdradziły trochę jej intencje.
– I niezły przystojniak tak jak każdy chłopak spod dziewiątki… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Ej to nie jedyni przystojniacy w
akademiku! – Deidara skrzyżował ręce na piesi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Wyglądasz tam męsko z tym kłosem na
głowie – Zarechotała błękitnooka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- On mówił o mnie. – W drzwiach
stanął Sasori. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- A ty nie jedziesz do ojca? –
Czerwonowłosa spojrzała wrogo na brata. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Nie ma go teraz w Japonii – Chłopak
bez pytania wszedł do środka. Usiadł obok Ayi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Super… - Vitsumi westchnęła ciężko.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- A ty nie jedziesz do rodziców do
Ameryki? – Sasori spojrzał na siostrę wymownie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Może potem… Za tydzień, może dwa. –
Yumenai rzuciła ziarnkiem popcornu w przyjaciółkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Do Ameryki? Też z chęcią bym tam
pojechała! Odwiedzilibyśmy Mantę! Z księgą możemy pojawić się w Ameryce nawet
teraz! – Zaoferowała się Aya. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Jeśli o mnie chodzi to chyba
bardziej ufam samolotom – Kenami uśmiechnęła się niewinnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Jaką księgą? – Mruknął Deidara z
zainteresowaniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- A gdzie się wybieracie? – Hao
stanął w drzwiach. W rękach dzierżył reklamówki z zakupami. Tym pytaniem
wyciągnął dziewczyny z opresji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Co tu się dzieje? – Za bratem
pojawił się Yoh. – Impreza bez nas?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Co masz dla mnie? – Aya podbiegła
do swojego chłopaka i powiesiła się mu na szyi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Też tęskniłem – Asakura pocałował
ją lekko w usta, po czym przekazał dziewczynie torby. – To wszystko dla nas…
Byliśmy w sklepie więc zrobiliśmy zapasy przy okazji…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Właśnie, gdzie byliście cały dzień?
– Anna skrzyżowała ręce na piersi. Spojrzała z wyrzutem na ukochanego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Musieliśmy trochę odreagować po
egzaminach – Za braćmi do pokoju wszedł Ren. – A bliźniaki dodatkowo musieli
odetchnąć od was… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Jesteś zazdrosny, że za nimi ktoś
tęsknił, a za tobą nikt? – Za Ren’em stanął Itachi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- I kto to mówi?! – Wrzasnął czerwony
na twarzy Tao.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Ja za tobą tęskniłem, Itachi~chan!
– Deidara wysunął usta w charakterystyczny dziubek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Co tu robi ta pindzia? – Zmęczony
brunet rzucił się na pierwsze łóżko od drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Sam jesteś pindzia! – Wrzasnął
blondyn. Wstał i podszedł do Uchihy. Od słowa do słowa zaczęli się kłócić, a
potem doszło nawet do rękoczynów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Chłopaki, uspokójcie się… - Yoh
starał się załagodzić sytuację.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Zostaw ich – Hao położył rękę na
ramieniu brata. – Dzięki nim przypominają mi się stare dobre czasy… Wyglądają
zupełnie jak Ren i Horo…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- ŻE CO?! – Oburzył się złotooki. –
Wypraszam to sobie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Możesz sobie wypraszać, ale taka
prawda… - Aya zarechotała wesoło. – Chciałabym się spotkać ze wszystkimi…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Niedawno widzieliśmy Fausta, nie
wystarczy ci? – Prychnął Tao. – Jakoś mi się nie spieszy, żeby słuchać
głupkowatych żarów Joco! A Horo?! Ten jego niewyparzony język! Zawsze się drze
i szaleje! Rio by tylko…!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Ty chyba najbardziej za nimi tęsknisz
nie? – Kyoyama zachowała idealną pokerową twarz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- No chyba żartujesz! – Krzyknął
obrażony Ren. – Jakbyście wszyscy zniknęli, za wami też bym nie tęsknił. Wcale…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Jasne… - Mruknął każdy w
pomieszczeniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Nienawidzę was… - Ren usiadł na
jednym z łóżek. Obrócił się do przyjaciół plecami i obrażony nie do opisania
postanowił się nie odzywać do nikogo, przez cały wieczór.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- A my ciebie kochamy! – Krzyknęła
Aya. Rzucając się na przyjaciela.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Biedny Ren, speszył się przez
ciebie, Aya~chan! Jesteś okropna! - Westchnęła Kenami. Wszyscy wybuchli głośnym
śmiechem (oczywiście oprócz Tao, jaki postanowił zachować pokerową twarz). W
wyśmienitych nastrojach spędzili resztę wieczoru, jak zwykle bijąc się,
przepraszając, żartując, śmiejąc i rozmawiając. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Dlatego
też nazajutrz, Anna wstała wyjątkowo późno. Zegar wybijał jedenastą, kiedy zwlokła
się z łóżka. Była pierwsza niedziela wakacji i… Jej urodziny. Dlatego też nie
zdziwiło jej to miłe przywitanie ze strony dziewczyn. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Wszystkiego najlepszego, Anno! –
Aya od razu rzuciła się przyjaciółce na szyję. Obie upadły na łóżko blondynki,
która została przyduszona przez Morri.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Dzięki… - Czarnooka jęknęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Mam coś dla ciebie! – Błękitnooka
usiadła na przyjaciółce okrakiem. Dopiero teraz zauważyła, że nie dosięgnie do
prezentu. Zmarszczyła brwi. – Kenami! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Szatynka
zaśmiała się. Skinęła lekko głową, a niewielka paczka na łóżku Ayi przyleciała
do rąk błękitnookiej. Morri wyciągnęła dłonie przed siebie, przystawiając
prezent wprost przed twarz blondynki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Bardzo dziękuję, ale mogłabyś już
ze mnie zejść… - Kyoyama czuła się nieswojo, czując na swoim ciele ciężar
młodej Morri. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Okey… - Błękitnooka posmutniała,
ale wykonała prośbę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- My też coś dla ciebie mamy. –
Kenami wstała z łóżka. Wyciągnęła zza niego dość dużą paczkę. Vitsumi również
wyjęła pięknie opakowany błękitnym papierem podarunek. Obie wręczyły przedmioty
Annie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- A… Arigato… - Kyoyama była nieco
zdziwiona takim porankiem. Jakoś nigdy nie obchodziła zbyt hucznie swoich
urodzin. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Otwórz! – Brunetka usiadła na swoim
łóżku po turecku. Wyszczerzyła wszystkie swoje ząbki. Była ciekawa reakcji
czarnookiej na podarunek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Anna
zdjęła powoli papier, po czym zamarła. W rękach trzymała niezwykle grubą
książkę. Rozmiarami przypominała położone na sobie dwie encyklopedie. Widać było,
iż jest nadgryziona zębem czasu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Dziękuję… Ale co to jest? –
Blondynka była niezwykle zainspirowana tym prezentem. Otworzyła księgę.
Zauważyła, iż cała jest po… Łacinie. Miała wiele prymitywnych obrazków i
wykresów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- To prastara księga, którą znalazłam
na Roisei. Podobno jest cala o duchach, medium i o tym jak powstali ludzie i
demony… Ale dokładnie nie wiem. –
Wyjaśniła Morri. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Ale my chyba już wiemy jak powstali
ludzie, nie? – Czarnooka spojrzała na Ayę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Niby tak. – Dziewczyna wzruszyła
ramionami. Westchnęła ciężko i opadła plecami na pościel. – Coś się niedobrego
dzieje… Czuję to…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Nie zaczynaj poważnych tematów w
taki dzień, Aya~chan! – Upomniała dziewczynę Kenami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Właśnie! To święto Anny! – Vitsumi
wręczyła swój prezent lokatorce. – Mam nadzieję, że ci się spodoba… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Jest śliczny! – Kyoyama była
zachwycona kompletem biżuterii. Lubiła takie błyskotki, ale nigdy jakoś nie
mogła ich nosić. Wisiorek w kształcie romboidalnego diamentu i podobna bransoletka jako prezent, bardzo jej
odpowiadały. Bez zbędnych pytań zabrała się za rozpakowywanie największego
pudełka. Ku jej zaskoczeniu była to maszyna do szycia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Kenami! Zaglądałaś do mojego
zeszytu?! – Blondynka poczerwieniała na twarzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Co? Jakiego zeszytu? – Zielonooka
szczerze się zdziwiła. – Pamiętam jak kiedyś podczas ćwiczeń w sali muzycznej
powiedziałaś, że chciałabyś mieć maszynę do szycia… Po za tym ostatnio Yoh nam
opowiadał, jaką do gafę strzelił, kiedy mu uszyłaś strój do walk. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Dziewczyny zaśmiały się głośno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- On ma dziwny gust! – Czarnooka
poczerwieniała jeszcze bardziej. Wstała z łóżka i przytuliła każdą lokatorkę,
ładnie dziękując. Potem postanowiła pójść do łazienki. Miała ochotę na prysznic.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Kiedy
tylko otworzyła drzwi do łazienki od razu w oczy rzuciła jej się powieszona na
wieszaku, przepiękna beżowa sukienka. Była na cienkich ramiączkach, z lekkiego
materiału, sięgająca przed kolano. Pod nią stały złote baleriny i niewielka
torebka, pasująca do reszty.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Dziewczyny… - Chciała zapytać,
odwracając się w stronę przyjaciółek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- To nie nasza robota. To twój
bliźniak. – Zaśmiała się Aya.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- My nie mamy z tym nic wspólnego. –
Zapewniła Kitsune, po czym wzięła laptopa. Swoim zwyczajem usiadła na łóżku i
zaczęła natarczywie klikać w klawiaturę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Blondynka
bez zbędnych pytań weszła do środka łazienki. Podeszła do sukienki, lekko
przejeżdżając po niej dłonią. Materiał był niezwykły. Zarówno aksamitny i
delikatny w dotyku. Uśmiechnęła się sama do siebie. Teraz jej uwagę przykuła
róża i list zostawiony na pralce. Wyjęła papier z koperty. Zaczęła czytać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<i><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Kiedy się już ubierzesz, zejdź na
dół.<o:p></o:p></span></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> To
były dość proste słowa, ale zmotywowały ją niezwykle szybko. Wskoczyła pod
prysznic, umyła się dokładnie i uczesała. Dziś wyjątkowo postanowiła zrobić
sobie koczek. Założyła otrzymaną od przyjaciółki biżuterię oraz sukienkę od
ukochanego. Nigdy tak nie wyglądała. Przez to, że zazwyczaj pracowała przy
sprawach medium, lub też ćwiczyła swoje umiejętności, nie miała potrzeby
ubierania się ani ładnie ani elegancko. Teraz kiedy zaczęła chodzić do szkoły
to się zmieniło. Ale jeszcze nigdy nie czułą się tak jak teraz. Taka piękna i
kobieca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Ze
szczerym uśmiechem na twarzy i lekkimi rumieńcami, które za wszelką cenę
starała się ukryć wyszła do pokoju dziewczyn.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Łał! Wyglądasz po porostu ekstra! –
Błękitnooka zachwyciła się strojem przyjaciółki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Chyba jednak Yoh nie ma aż tak
dziwnego gustu. – Przyznała wesoło Anna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Idź już lepiej, bo ci karoca
odjedzie, Kopciuszku. – Vitsumi zdjęła na chwilę słuchawki z uszu. Sama stałą
przed szafą i szykowała się na wyjście z Deidarą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Dobra idę już… Cześć! – Blondynka wyszła
na korytarz, nie czekając nawet, czy dziewczyny jej coś odpowiedzą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Zastanawiała
się, o co chodziło dla Vitsumi z tą karocą. Pogrążona we własnych myślach
kierowała się w stronę wyjścia. Nawet nie pomyślała o tym, żeby coś zjeść.
Zresztą… Wczoraj wieczorem tyle zjedli, że nie czuła głodu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Wszystkiego najlepszego – Rzucił
mimochodem Kakashi, który jak zazwyczaj siedział przy swoim biureczku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- O… Dziękuję. – Anna uśmiechnęła się
i lekko ukłoniła. Szła szczęśliwa dalej. Kiedy tylko przekroczyła próg drzwi
jej oczom ukazał się niezwykły widok. Na głównym wjeździe stała biała limuzyna.
Zza siedzenia kierowcy wysiadł ubrany w garnitur Itachi. Otworzył przed nią
drzwi do samochodu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Co… - Dziewczyna była zszokowana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Zapraszam do środka. – Chłopak uśmiechnął
się życzliwie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Blondynka
ruszyła do przodu jak zahipnotyzowana. Czuła na sobie wzrok wszystkich, którzy
stali na placu i którzy wyglądali przez okna akademika. Mężczyźni patrzyli na
nią z zainteresowaniem i pożądaniem, dziewczyny z zazdrością. Nie wiadomo
tylko, czy o stój i przejażdżkę limuzyną, czy o to, że otwierał jej drzwi, sam
sławny Uchiha Itachi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Wnętrze
samochodu było niezwykłe. Przestronne, tak że bez problemu zmieściłoby się tu
kilka, a nawet kilkanaście osób. Skórzane, czerwone fotele i niewielki barek z
napojami i przekąskami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> -
<i>Co on wymyślił?</i> - Dziewczynie nie mogło to dać spokoju. Co ją
teraz czeka? I jak udało się namówić dla Yoh Uchihę, żeby ten mu pomógł w
zrealizowaniu planu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Przejażdżka
nie trwała zbyt długo. Po kilkunastu minutach, limuzyna stanęła. Blondynka
grzecznie poczekała, aż Itachi otworzy jej drzwi. Ukłonił się przy tym. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Życzę miłej zabawy, solenizantko. –
Puścił jej oczko, po czym wsiadł do samochodu i odjechał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Czarnooka
nie zwracała na niego zbyt wielkiej uwagi. Dokładnie rozglądała się po…
Lotnisku! Co ona tu właściwie robiła? Czy to miała być jej randka życia?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Wybacz, że musiałaś czekać… -
Dziewczyna podskoczyła. Ktoś stał za jej plecami. Uśmiechnęła się widząc znajomą
sobie twarz. Ren był nieco zarumieniony stojąc przed dziewczyną w garniturze.
Trochę żenowała go ta cała sytuacja. Nigdy nie pomyślał, że z miłości do tych
bliźniaków, zrobi coś takiego! A niech ich! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Co tu się dzieje? – Zapytała już
trochę pod denerwowana blondynka. Nie rozumiała całej tej sytuacji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Nie martw się, już niedługo
będziemy na miejscu. – Mruknął złotooki, próbując się uśmiechać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Chyba ci bardzo nie pasuje ta rola
co? – Uśmiechnęła się nieco wrednie Anna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Napawaj się chwilą, pierwszy i
ostatni raz jestem twoim przewodnikiem. – Prychnął. – Tak w ogóle, wszystkiego
najlepszego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Dziękuję…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Teraz chodź za mną. – Złotooki
szedł przodem. Skierował się na niewielki pas startowy, gdzie stał mały,
kilkuosobowy samolot. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- To twoje słynne samoloty? –
Blondynka miała wyjątkowo dobry humor, wiec była skora do żartów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Tak. Jest duża szansa, że
spadniesz. – Prychnął, ale uśmiechnął się leciutko. – Dlatego lecę z tobą, żeby
w razie czego cię uratować.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Ach, dziękuję za twoje poświęcenie.
– Zarechotała wesoło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Lecieli
razem, rozmawiając na rozmaite tematy. Anna chciała wyciągnąć od przyjaciela,
co też takiego czeka ją po wylądowaniu samolotu, ale Ren nabrał wody w usta.
Nie uchylił nawet rąbka tajemnicy, przez co blondynka nie mogła usiedzieć na
miejscu. Sama siebie zaskakiwała. Zazwyczaj starała się być spokojna, ale
teraz… Nie wychodziło jej to ani trochę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Blondynka
w końcu się doczekała. Wylądowali na ogromnej polanie. Zwinny samolocik bez
problemu opadł na trawie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Przecież to… - Dziewczyna już z
okna poznawała krajobraz. Przecież tu się wychowała!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Tak. Witam w Izumo! – Ren
uśmiechnął się nieco wrednie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Ale… Co my tu robimy? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- To już nie mnie się pytaj.
Zostawiam cię pod lepszą opieką… - Złotooki spojrzał przez otwarte drzwi
samolotu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Na
polanie stał Yoh. Ubrany w przepiękny, biały garnitur z czerwoną różą w dłoni.
Widząc zszokowaną Annę uśmiechnął się tak, jak tylko on potrafi. Szczerze
mówiąc od środka zjadał go stres, ale swoim zwyczajem nie mógł tego pokazać
nikomu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Witaj, Aniu. – Podszedł do
czarnookiej i podał jej dłoń, aby pomóc wyjść z samolotu. Spojrzał na
złotookiego i bez słowa skinął mu głową. Ten zaśmiał się pod nosem. Doskonale
wiedział o co chodzi szatynowi, więc nie zwrócił na to zbytniej uwagi. Przecież
już się umawiali, że ma teraz odstawić samolot do Tokio! Nie jest jakiś głupi,
żeby zapomnieć tak prostej komendy…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Yoh… Co to wszystko znaczy? –
Zapytała zaskoczona Kyoyama. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Wszystkiego najlepszego Kochanie. –
Asakura wręczył ukochanej kwiatek. Pociągnął dziewczynę w tylko sobie znanym
kierunku. – Mam nadzieję, że ani Itachi, ani Ren ci nie nadokuczali za mocno… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Byli wyjątkowo mili. – Anna
patrzyła na chłopaka i nie mogła uwierzyć, że aż tak się dla niej postarał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Bardzo się cieszę. Pięknie
wyglądasz. – Szatyn poprowadził nastolatkę wąską dróżką. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Krajobraz był bajeczny. Piaskowa,
dobrze ubita droga, a po jej dwóch stronach rozciągający się po horyzont dywan
traw i kwiatów. Zaczęli zbliżać się do lasu, gdzie rosły iglaste drzewa, aż
znów znaleźli się na – tym razem – niewielkiej polance. Yoh się postarał i wcześniej przygotował całą
scenerię. Tysiące róż poustawiane w wazonach. Pośrodku tego jakże uroczego
przybrania postawiony był stół ze śnieżnym obrusem i piękną zastawą. Jedzenie
wyglądało przepysznie, niczym wyjęte z pięciogwiazdkowej restauracji. Anna aż
stanęła z wrażenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Yoh… Ja… Nie wiem co powiedzieć. To
jest przecudne. – Kyoyama uśmiechnęła się uroczo. Czuła niesamowite ciepło w
sercu, widząc jak jej chłopak bardzo się dla niej postarał. Jak wszyscy się
postarali. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Cieszę się, że ci się podoba.
Zapraszam do stołu. – Asakura zrobił kilka kroków do przodu i odsunął krzesło,
wskazując na nie skinieniem głowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Dziękuję. – Blondynka skorzystała z
zaproszenia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Patrzyła z podziwem, jak jej ukochany
nalewa do kieliszków szampana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Chyba nie masz nic przeciwko temu?
– Zapytał ze strachem Yoh.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Nie Koteczku, nie mam. – Anna
zaśmiała się wesoło. – Myślę, że jeśli możemy ratować świat przed złymi duchami
i demonami, możemy też napić się trochę alkoholu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- W sumie masz rację. – Szatyn usiadł
naprzeciwko swojej dziewczyny. Uniósł kieliszek do góry. – Wszystkiego
najlepszego, Kochanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Czarnooka
kiwnęła głową, po czym upiła łyk płynu. Uśmiechnęła się. Czuć było, iż szampan
jest z wyższej półki. Smakował nieziemsko, niczym słodki nektar, a nie alkohol.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Częstuj się. Mam nadzieję, że ci to
posmakuje. Sam gotowałem. No… Z małą pomocą Hao. – Bliźniak uśmiechnął się
niepewnie. Jego serce biło tak szybko, że miał wrażenie, iż zamiast potraw
zaraz zobaczy na talerzu swój organ. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Na pewno jest przepyszne. – Anna
nałożyła na swój talerz sushi. Zaczęła kosztować, z szerokim uśmiechem na
ustach. – Tak, potwierdzam. To naprawdę jest przepyszne!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Cieszę się. – Yoh odetchnął z ulgą.
– Ale i tak daleko mi do Ryu…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Ryu to mistrz nad mistrzami. Ale
jesteś już blisko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- To chyba największy komplement,
jaki można dostać, jeśli chodzi o gotowanie. – Szatyn sam zaczął jeść. Dawno
nie miał nic na języku, jako że od kilku dni cały czas pracował nad całym tym
wyjazdem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Ciekawe co teraz robi Ryu z Koken.
Co prawda wysyłają do nas pocztówki co jakiś czas, ale to nie to samo… Matko,
tak dawno temu ich widzieliśmy! – Anna oparła się łokciami o stół w zamyśleniu.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- To prawda. W ogóle dawno nie
widzieliśmy naszej ekipy. A teraz jeszcze nasza grupa się powiększyła –
Zarechotał Asakura.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Żeby nas wszystkich pomieścić,
trzeba by wynająć cały apartament. Oh! Jak ja bym poszła na zakupy z Tamao… I z
Jun. A potem pooglądała „Przyjaciół” z Pilicą…
Nawet za kłótniami Horo z Ren’em trochę tęsknię…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- A to niespodzianka! – Yoh spojrzał
z niedowierzaniem na swoją ukochaną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Chociaż w sumie ty ze swoimi
lokatorami trochę nadrabiacie mi ten brak. – Kyoyama spojrzała znacząco na
szatyna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Oj tam… - Chłopak poczerwieniał
znacząco na policzkach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Chociaż na was krzyczę, to tak
naprawdę was rozumiem… - Anna zaczęła bawić się kieliszkiem od szampana. – W
akademii w końcu się czuję jak nastolatka… Aż czasem się dziwię, że potrafimy
po tym wszystkim zachowywać się tak normalnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Jesteśmy normalni. – Uśmiechnął się
chłopak. – No… Może nie licząc tego, że widzimy duchy, walczymy z demonami i
tym podobne…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- A no tak, zapomniałam. Przecież to
jest zupełnie normalne. – Zarechotała Anna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- A nie? – Yoh zawtórował
towarzyszce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Oboje
zaczęli się głośno śmiać. Rozmawiali wesoło, rozkoszując się przepysznym
jedzeniem i bąbelkami z szampana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Kiedy
słońce zaczęło powoli schodzić z nieba, aby ustąpić miejsca dla księżyca, Yoh
zaproponował dziewczynie spacer. Ta ochoczo się zgodziła. Miała niesamowicie dobry
humor. Śmiała się i żartowała cały czas, tak jakby nie była sobą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Natomiast
Asakura też nie zachowywał się codziennie. Mimo uśmiechu na twarzy zachowywał
się dość nerwowo. Zaciskał palce na dłoni blondynki i nerwowo przygryzał wargi.
To nie umknęło uwadze Anny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Yoh, coś się stało? – Kyoyama
spojrzała na ukochanego, nieco zmartwiona. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Aniu… Bo ja chciałbym z tobą o
czymś porozmawiać. Znaczy… - Wciągnął powietrze mocno do płuc, po czym wypuścił
je z głośnym świstem. Rozejrzał się dookoła. – Pamiętasz to miejsce? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Pewnie, że tak. – Blondynka
spojrzała przed siebie. Niedaleko nich, pośrodku lasu, rozpościerała się brama,
a za nią stary, ale zadbany cmentarz. – To tutaj uratowałam cię przed tymi
rozzłoszczonymi duchami. Trochę wydoroślałeś od tego czasu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Tylko trochę? – Zaśmiał się nerwowo
Yoh. – Tak… Tutaj obiecałem ci coś. Obiecałem, że zostaniesz Królową Szamanów,
ale niestety nie mogłem tego spełnić… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Przestań, przecież wiem jak to
było. Muszę się pogodzić, że już nigdy nie zasiądę na tronie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Aniu, ale ty nadal jesteś królową.
Moją królową… - Asakura znowu wciągnął powietrze nosem, a wydmuchał ustami.
Patrzył na Annę wielkimi oczyma, przepełnionymi strachem. Uklęknął przed
ukochaną na jednym kolanie, po czym sięgnął do wewnętrznej kieszeni garnituru.
Wyjął z niej niewielkie, czerwone pudełeczko w kształcie serca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Yoh, co ty… - Szepnęła zdziwiona
Kyoyama.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Aniu… Czy zostaniesz królową mojego
życia? – Zapytał nieco drżącym głosem, otwierając pudełko. Kiedy nie usłyszał
żadnej odpowiedzi, postanowił ponowić pytanie. – Czy… Wyjdziesz za mnie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Źrenice
Anny rozszerzyły się niemiłosiernie. Uśmiechnęła się promiennie i skinęła
energicznie głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Tak… Tak Koteczku! – W oczach
Kyoyamy pojawiły się łzy wzruszenia. Nie myślała, że Yoh to zrobi. Nie że teraz,
że w takich okolicznościach. Ale stało się. teraz jest oficjalnie narzeczoną
Yoh Asakury!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Szatyn
podniósł się z kolan i wyjął z opakowania pierścionek. Wsunął go ostrożnie na
palec ukochanej, po czym pocałował ją namiętnie, obejmując dziewczynę w pasie.
Anna wplotła swoje dłonie w jego długie włosy, które zaczęły już sięgać
chłopakowi nieco za ramiona. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Kocham cię Yoh. – Szepnęła
dziewczyna patrząc prosto w uradowane oczy swojego Koteczka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Ja ciebie też kocham, Aniu. –
Asakura mocno ją przytulił do swojego ramienia. Z nieskazitelną czułością
głaskał ją po głowie. – Nie wiem co nas jeszcze czeka, ale na pewno nie dam cię
nikomu skrzywdzić. Jesteś kobietą mojego życia. Zawsze będę cię chronił.
Zawsze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Dziewczyna
nie odpowiedziała nic. Jedynie mocniej wtuliła się w jego ramie. Wiedziała, że
od teraz będzie już tylko lepiej. Że ten złoty pierścionek z diamentem w
kształcie rąbu w pewnym stopniu zmieni jej życie. Teraz już wie, że Yoh wiąże z
nią swoją przyszłość, że kiedyś zostanie panią Asakura i teraz już nic tego nie
zmieni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Ona
kocha Yoh, a Yoh kocha ją. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Żaden
tron czy korona nie są jej potrzebne do szczęścia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Wystarczy, że ma jego, a cały świat
stanie się jej wymarzonym królestwem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=oaxslpK2yQg" target="_blank">ENDING</a>~*~<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> -
Wracamy? – Zapytał Yoh, widząc że Anna coraz częściej trzęsie się pod wpływem
nocnego powietrza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Tak. Chociaż trochę szkoda mi
kończyć ten dzień… - Westchnęła Kyoyama. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Leżeli
właśnie na puchatym kocu, podziwiając niebo usłane pięknymi, lśniącymi
gwiazdami. Anna co raz podnosiła dłoń do góry porównując blask ciał niebieskich
ze swoim diamentem. Uśmiechała się przy tym uroczo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Spokój
jej twarzy zakłóciła nagle pewna myśl. Podniosła się do pozycji siedzącej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Ale jak my wrócimy? Przecież Ren i
jego Taolot poleciał do Tokio… - Zauważyła, marszcząc czoło ze zmartwienia. Czyżby
jej ukochany Koteczek zapomniał o takim „szczególe”?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- O to się nie martw. – Yoh wysunął z
kieszeni swój telefon. Odsunął klapkę, po czym wybrał odpowiedni numer. –
Możesz po nas lecieć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Mamy czekać, aż Ren przyleci do nas
z Tokio? – Zapytała z lekkim niedowierzaniem Kyoyama.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- A kto powiedział, że dzwoniłem do
Ren’a? – Zarechotał radośnie szatyn. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Nie
minęła minuta a nad ich głowami pojawił się wielki, czerwony, świecący pośród
granatowego nieba stwór. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- No tak, dziś jeszcze tylko Hao nie
widziałam... – Westchnęła radośnie Anna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Długowłosy
zgrabnie zeskoczył ze swojego ducha stróża. Jego wzrok był skupiony na dłoni
blondynki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Rozumiem, że mam już się szykować
na ceremonię ślubną? – Wyszczerzył ząbki w szerokim uśmiechu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Powoli możesz. – Yoh podniósł się z
koca i pomógł wstać ukochanej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Obok
nich zmaterializowała się ogromna łapa Ducha Ognia. Asakura z subtelnym
uśmiechem skinął na nią głową. Kyoyama przez chwilę się wahała, ale w końcu
przy pomocy ukochanego wdrapała się na czerwoną, promieniującą kończynę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- A co z t… - Anna już miała zapytać,
czy nie mają jeszcze posprzątać stołu, który został gdzieś dalej, ale Hao jej
przerwał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Wszystkim się zająłem. Dzisiaj jest
twój dzień szwagierko, nie musisz się niczym martwić. – Długowłosy puścił jej
oczko, po czym sam wskoczył na swojego ducha stróża, zajmując zaszczytne
miejsce na jego ramieniu. Nie zamierzał przeszkadzać ukochanym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Yoh
objął czule Anne i przysunął ją do siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">- Kocham cię Aniu. – Szepnął,
głaszcząc ją kciukiem po dłoni. Z rozkoszą patrzył jak dziewczyna powoli
zasypia pod wpływem emocji i zmęczenia. Z lubością przyjął na swoje ramię
słodki ciężar jej ciała, wdychał jej zapach i pochłaniał ciepło jej ciała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Kiedyś
nie myślał o niej jako o prawdziwej kandydatce na narzeczoną, ale teraz nie
wyobrażał sobie życia bez tej drobnej, ale zadziornej blondynki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"> Nawet
nie zauważył, kiedy sam zasnął, kurczowo przytulając do siebie swoją
narzeczoną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Kami~sama! Jak ja dawno nie
pisałam! Nawet nie mam prawa was przepraszać. Po prostu wrzućcie mnie na stos i
spalcie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Ren: Podobno smażenie w oleju
bardziej boli…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Aya: Chyba nie pomagasz…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Ren: Nie zamierzam -_-”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Nawet nie wiem od czego
zacząć… Dlaczego tak dawno nie pisałam? Studia mnie pochłonęły. Już nawet nie chodzi
o samą naukę, której mam mega dużo, to weekendy spędzam z moim ukochanym, bo w
tygodniu mieszkam w innym mieście, a wieczorami jak jestem w Białymstoku to
zazwyczaj spędzam czas ze znajomymi. Naprawdę chcę pisać, ale nie mam jak ;_;
Teraz jednak postanawiam się jakoś zebrać. Szczególnie, że mam tyle planów!
Chęć posiadania wakacji jakoś pozytywnie na mnie działa. Na waszych blogach też
mam zaległości… Jak czytałam komentarze pod ostatnim odcinkiem, było mi
naprawdę miło, że za mną tęsknicie :D Aż żałuję, że nie wpadłam tu wcześniej i
nie przeczytałam tego… Wybaczcie. A właśnie… Wiecie dlaczego dzisiaj jest
notka?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Yoh: No właśnie, dlaczego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Hao: Serio bracie, serio?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Ren: Idioci… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Aya: Dziś są wasze urodziny chłopaki!
^^<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Yoh: A no tak :D Dwunasty maja ^^</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Właśnie! Więc życzę wam
wszystkiego najlepszego chłopaki! :D Wybaczcie, dzisiaj krótsze rozmowy, bo i
tak już się napisałam odcinka ^^” Przyrzekam, że jeszcze w maju coś wstawię! Dziękuję
wszystkim komentatorom (Ginny, Usagi, Aoi Kori, Marcie K, Yukari Asakura,
Spokoyoh, Oli i EleCat), starym znajomym takim jak Raion, Minikeiti, Midori czy Kumiko i osobom, które nadal czekają na kontynuację moich
odcinków ;) Ja Ne!<br />PS: Wiem, że takie rzeczy pisze się na początku, ale u mnie jest zawsze na opak. Ten odcinek jest dedykowny dla Kumiko. Wracaj szybko do zdrowia, kochanie ;*<o:p></o:p></span></div>
Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-84623819874422493872014-08-23T04:40:00.002-07:002014-08-23T04:40:41.863-07:00Odcinek 24: Co się stało w laboratorium?!<div align="center" class="MsoNormalCxSpFirst" style="mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=aKQ52R90vwU" target="_blank">OPENING</a>~*~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<br /></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle" style="mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle" style="mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ren jak i Kenami lecieli na wielkiej
kontroli ducha chłopaka. Kitsune miała lekkie opory przed wejściem na
gigantycznego „potwora”, ale w końcu Tao ją przekonał. Dziewczyna usiadła na
ramieniu Basona i skuliła się w pozycję embrionalną. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Aż tak się boisz? – Zaśmiał się chłopak. Usiadł po turecku tuż obok szatynki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Mam lęk wysokości… - Wyjaśniła szybko. – Od małego strasznie się boję… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Ale lewitujesz – Złotooki podziwiał ogromny las rozpościerający się wokół. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Ale nie latam, co byłoby możliwe. Metr nad ziemną już mi się robi niedobrze…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Mogłabyś latać? – Zdziwił się chłopak. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Pewnie tak. Potrafię bez problemu panować nad swoim ciałem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
A potrafisz panować nad innymi? – Zapytał zaciekawiony tym tematem. – No wiesz
tak.. Nad czyimś ciałem? Bo wiesz widziałem jak robisz takie wzium, wzium na
rzeczach… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Nie umiem panować nad czyjąś wolą. – Kenami ucięła szybko. Podniosła głowę i
spojrzała na chłopaka. - Potrafię przenosić przedmioty, ale nie umiem nakazać
czegoś zrobić dla człowieka, albo zwierzęcia. Widzisz, wykonując kontrolę ducha
łączysz się z Basonem… Ja tego nie mogę zrobić. Jedynie narzucam to co chce
robić… Nie umiem tego wytłumaczyć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Chyba rozumiem. – Ren lekko przytaknął głową. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Dalej lecieli w milczeniu. Twarz
Kenami co chwilę przybierała inne oblicze. Raz była smutna i przygnębiona, potem uśmiechała się lekko po czym marszczyła
brwi w złości. Las stawał się coraz rzadszy, aż drzewa stały się pojedyncze.
Lecieli długi czas. Słońce zdążyło już unieść się wysoko na niebo. Śnieg odbijał
blask promieni, rażąc w oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Jak trafiłaś do laboratorium? – Zapytał nagle Tao. Spojrzał zaciekawiony na
szatynkę. Był prawie pewien, że odpowie mu cisza. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle" style="mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Mało się mylił. Pauza między jego
pytaniem, a odpowiedzią trwała kilka minut. Zielonooka raz otwierała, a raz
zamykała usta. W końcu westchnęła ciężko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Właściwie to było… Nieporozumienie… - Odwróciła wzrok. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Nieporozumienie? – Powtórzył głucho.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Tak… Nieporozumienie. – Ucięła dziewczyna. – W nocy, po najpiękniejszym dniu w
moim życiu dowiedziałam się, że dziadek chce porwać Vitsumi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpLast">
<br /></div>
<div class="Standard" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif";">Kenami przebudziła
się. Przetarła oczy. Pokój oświetlała niewielka lampeczka wsadzona w kontakt.
Dawała blady blask na pokój. Firanka oraz baldachim lekko unosiły się na
wietrze.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif";">Okno było otwarte. <br />
Kitsune szybko schowała się pod kołdrę.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif";">- Odejdźcie stąd... - powiedziała cicho, drżącym ze
strachu głosem. - </span></i><i>Znowu
tu przyszły... Te duchy... Boję się ich… </i><i> Zostawcie
mnie... Dlaczego nie ma tu One~chan, ona wiedziałaby co robić!</i><i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif";"> - </span></i><i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif";">Szatynka panikowała.
Trzęsła się. Duchy nie robiły jej krzywdy. Nawet do niej nie podchodziły. Cicho
stukały szufladami, szeleściły
kartkami książek i przestawiały rzeczy z miejsca na miejsce. Mimo to strach
Kitsune sięgnął zenitu. Wybiegła z pokoju z zamkniętymi oczami. Nie chciała
patrzeć na „gości”. <br />
- </span></i><i>Zawsze tu
przychodzą... Chcą się bawić, ale ja się ich boję... Niech bawią się z Vitsumi,
a nie ze mną! Znają mnie z treningów, na które chodzę z One~chan, ale ja w
przeciwieństwie do niej boje się ich... Są straszne...</i><i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif";"> </span></i><i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif";">- Dziewczynka
rozmyślała, mijając ciemne korytarze. Spod jednych z drzwi widać było jasną
poświatę. - Gabinet </span></i><i>dziadka... Może pozwoli mi
dzisiaj spać u siebie!</i><i><o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif";">Uchyliła leciutko drzwi. Przed wpadnięciem do pokoju
powstrzymała ją jedna rzecz... Dziadek rozmawiał przez telefon. Jego głos był
wyjątkowo oschły i poważny.<br />
- Tak, już niedługo złapiemy młodą Yumenai... Nie żartuj sobie! To świetny
obiekt badań! … No i co z tego, że jest szamanką? To w niczym nie przeszkadza!
… No tak, wiem. Eksperymenty miały być prowadzone na ludziach, ale Vitsumi jest
młoda, zadziorna. Ma silną osobowość i ciało. Od treningów ma mięśnie ze stali!
A jej szybkość i zwinność? To marzenie! … Yhym, specjalnie poszedłem z
dziewczynkami na festyn. Kenami ostatni raz pobawiła się z przyjaciółką, a ja
napatrzyłem się wystarczająco na jej umiejętności … Tak, wiem. Nie, nic nie
wiedzą. … Co z Kenami? Nic. Vitsumi po prostu zaginie. Zniknie. Nikt o tym nie
wie. Ani Hisaki, ani Oharu... Tym bardziej klan Yumenai. ... Tak. Zaczniemy
akcję we wtorek. O dwudziestej pierwszej trzydzieści zabierzcie ją … Nie,
żadnych helikopterów. To ma być cicha akcja. Vitsumi ma zaginąć. Żadnych
dowodów... <br />
Kenami już dłużej nie
słuchała. Wbiegła do swojego pokoju. Zatrzasnęła drzwi. Łzy leciały jej po
policzkach. Duchy, bawiące się w najlepsze, spojrzały na dziewczynę. <br />
- Wynocha! - Krzyknęła roztrzęsiona. Duchy pobliskiego lasu w popłochu zaczęły
uciekać przez okno. Często bawiły się z Kenami i Vitsumi w lesie. Strach
Kitsune dawał im wiele radości, mimo iż potem zawsze dostawały naganę od
Yumenai. Nigdy jednak nie widziały szatynki w takim stanie. Przestraszyły się.<br />
Zielonooka wskoczyła pod kołdrę. Okręciła się nią, tworząc wokół siebie
niezwykłą barierę.<br />
- </span></i><i>Dlaczego
dziadek chce to zrobić? Dlaczego chce zabrać moją One~chan? Przecież ona nic
nikomu nie zrobiła! Co on chce zrobić...</i><i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif";"> </span></i><i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif";">- Dziewczynka zaczęła płakać.
Spanikowana. Powiedzieć rodzicom? Wujkowi? Vitsumi? Kenami wstała spod kołdry.
Spojrzała na niewielką szafkę nocną, na której leżał podarunek od przyjaciółki
– niewielki wisiorek. Kitsune wzięła go w dłoń i mocno zacisnęła palce. - Nie</span></i><i>... Zawsze to One~chan mnie
ratowała przed kolegami z klasy, dychami i wszystkim innym. Zawsze staje po
mojej stronie... Kocham moją siostrzyczkę! I tym razem, to ja obronię ją!</i><i><o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif";">Podeszła do toaletki stojącej pod ścianą. Spojrzała na
swoje odbicie w lustrze. Zawiesiła wisiorek na szyi.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="Standard">
<br /></div>
<div class="Standard">
<span style="font-family: "Calibri","sans-serif";"> <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpFirst">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> - To Vitsumi miała być porwana? –
Ren był szczerze zdziwiony. Spojrzał przed siebie. On, kiedy był mały
poświęciłby życie wszystkich aby ocalić swoje własne. Teraz to się zmieniło,
ale kiedyś… Tak bardzo różnił się z szatynką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Tak. Nie pozwoliłam na to. – Kenami zmarszczyła mocno brwi. Jej twarz była
mocno skonsternowana. – Pierwszy raz postąpiłam odważnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Co ty zrobiłaś? – Tao spojrzał na nią zaciekawiony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Raz w życiu… Zmieniłam się w moją idolkę. – Wyjaśniła z uśmiechem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpLast">
<br /></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">Kitsune nie mogła wykonać swojego planu sama. Spotkała się z
Sasorim.</span></i> <i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif";">Czerwonowłosy
stał na moście, nad niewielką rzeczką. Miał poważną minę. <br />
- Ale dlaczego mam wywieść Vitsumi na wieś? - Zapytał czerwonowłosy. <br />
- Proszę posłuchaj mnie! Nigdy cię o nic nie prosiłam... To jest pierwsza
rzecz! Ja... Sama do końca nie rozumiem. Wiem jedynie, że One~chan ma zniknąć w
tym tygodniu z domu...<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif";">- Co ty ukrywasz? - Chłopak spojrzał na nią
podejrzanie.<br />
- Nic nie ukrywam... Znaczy... Sasori~kun... To sprawy rodzinne – Kenami była
nieco zmieszana. Westchnęła głośno. - Muszę ją chronić. Kiedyś ci się za to
odwdzięczę i opowiem wszystko. Po prostu zabierz Vitsumi na wieś, do babci...
Czy to tak dużo?<br />
- Nie... Postaram się ją przekonać. Podsunę też pomysł mamie... - Sasori
westchnął głośno. - Mam nadzieję, że nie zrobisz nic głupiego. Bez obrazy, ale
zawsze byłaś lekkomyślna...<br />
- Pierwszy raz w życiu jestem poważna! - Kenami krzyknęła. Spojrzała niezwykle
poważnie na przyjaciela. - Jeśli tylko kochasz swoją siostrę, to zrób cie to o
co proszę!<br />
- No... Dobrze... - Czerwonowłosy był bardzo zdziwiony postawą dziewczyny.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif";">- Arigato! - Kitsune ukłoniła się nisko. Odwróciła się
napięcie. Odbiegła kilka metrów. - Wszystko będzie dobrze, nie martw się!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpFirst">
<i>- Kenami~chan! Nie zapomnij, że ty
poniekąd też należysz do tej rodziny! Jeśli coś jest nie tak, to po prostu
powiedz! - Sasori nie mógł zrozumieć zachowania szatynki. Zdawała się być
zupełnie inna, niż wczoraj na festynie.<br />
- Wszystko będzie dobrze! - Krzyknęła przez ramie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<br /></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> - Zawsze marzyłam o tym, żeby być
jak Vitsumi. Była tak.. Silna, odważna, pewna siebie… W ogóle przeciwieństwo
mnie. Kiedy dowiedziałam się, że ma zniknąć z mojego życia, postanowiłam ją
chronić. Poprosiłam Sasori’ego, aby wywiózł ją do ich opiekunki z dzieciństwa.
Mieszkała na wsi z dala od Tokyo. A sama… We wtorek poszłam do jej pokoju… -
Wyjaśniła Kenami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Po prostu weszłaś do jej pokoju w dniu porwania, tak? – Dopytał się Ren. Dziewczyna
kiwnęła głową. – Ona o tym wie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Nie! I ma się nie dowiedzieć! A jeśli coś jej powiesz! – Kitsune złapała
chłopaka za kołnierz kurtki. Podciągnęła go do siebie i patrzyła prosto w oczy.
Groźnie. Jej wzrok ostrzegał przed popełnieniem jakiegokolwiek błędu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Spokojnie, nic nie powiem. – Obiecał. Wyrwał się szatynce. – Nie bądź taka
agresywna…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Nie jestem…! – Krzyknęła. Poderwała się na równe nogi. Spojrzała w dół. Z
przerażeniem cofnęła się. Nogi zaczęły się jej plątać. Miała wrażenie że spada.<br />
- Uważaj, bo sobie coś zrobisz… - Ren stanął obok niej. Złapał dziewczynę za
rękę. – Usiądź. <br />
- Przepraszam… - Szatynka posłusznie wykonała rozkaz. Ukryła twarz w dłoniach –
Źle się tu czuję… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Ogólnie, źle wyglądasz ostatnio. – Tu można zarzucić złotookiemu brak taktu,
jednak miał całkowitą rację. Kenami chodziła blada, snuła się po akademiku, a
potem po domu u Fausta. Miała podkrążone oczy i zagubiony wzrok. Często
kaszlała i spała więcej niż zazwyczaj. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Dzięki… - Zielonooka lekko się zaśmiała. Spojrzała na chłopaka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Nie to chciałem powiedzieć… - Tao prychnął niezadowolony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Jestem chora Ren. – Dziewczyna spoważniała. Patrzyła na chłopaka. Ich wzrok się
spotkał. – Przez badania prowadzone na mnie w laboratorium i użytkowanie mojej
mocy, moje ciało staje się coraz słabsze. Co prawda do tej pory leczyłam się
sama, ale to już nie wystarcza… Faust
zrobił mi szczegółową tomografię, EKG, badanie krwi, ale nie może mi przepisać
konkretnych lekarstw, dopóki nie pozna przebiegu zabiegów laboratoryjnych. Po to
też tu jedziemy… Może w laboratorium ocalała chociaż część mojej dokumentacji. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Rozumiem… - Fioletowowłosy przytaknął, chociaż niezupełnie był świadomy powagi
sytuacji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Jeszcze trochę milczeli. Las stał
się już pojedynczymi drzewami, aż w końcu zieleń w ogóle zniknęła z horyzontu.
Wszędzie leżał jedynie biały puch. Teren był nierówny, chociaż gołym okiem nie
można było tego zobaczyć. W końcu gdzieś daleko zauważyli zarys budynku.
Ogromny, biały gmach był połowicznie zniszczony. Szyby w oknach były
powybijane, a dach, wraz z grubą warstwą śniegu wpadł do środka. Dookoła
budynku rozpościerał się gruby, wysoki mur z kilkoma wielkimi dziurami. Bason
postawił przyjaciół za ogrodzeniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Ren milczał. Spokojnie szedł za
Kenami, dokładnie się rozglądając dookoła. Był pod wrażeniem rozmiarów budynku.
Że też nikt nie zwrócił uwagi na ten ogromny gmach… Chociaż w sumie, kto niby
miał o nim zgłosić go gazet? Zające? Lisy? Nikogo tu nie było. Nikt tu nie
mieszkał… W końcu to Syberia. Zapewne koniec świata, właśnie tutaj ma początek.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Uważaj jak będziesz szedł. Budynek jest w rozsypce, nie wiem czy się nie
zawali… - Ostrzegła przyjaciela Kitsune. Wyjęła z kieszeni kurtki frotkę i
starannie spięła w koński ogon wszystkie włosy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
To ty uważaj. Ja w przeciwieństwie do ciebie nie potykam się własne sznurówki!
– Rzucił kąśliwie Ren. W myślach się zganił. Dlaczego ciągle jej dokucza? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Szatynka
prychnęła pogardliwie, po czym uniosła się kilka centymetrów nad ziemię.
Wleciała do budynku przez dziurę w ścianie. Złotooki jedynie westchnął. <br />
- Mistrzu Ren… - Bason w formie ducha unosił się tuż nad swoim szamanem. – Ta
aura… To miejsce…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Wiem, wiem… - Tao pomachał lekceważąco ręką. Czuł tą złą moc wydobywającą się z
wnętrza laboratorium, mimo to wszedł za dziewczyną. Trafili do czegoś w rodzaju
holu. Gdyby odbudować budynek pewnie znajdowałaby się tu recepcja czy coś.
Jednak im dalej wchodzili do środka, tym Ren czuł się coraz gorzej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Łap. – Kenami rzuciła czymś w chłopaka. Tao automatycznie złapał przedmiot.
Była to latarka. Od razu ją zapalił. <br />
- Dzięki… - Mruknął. Mógł teraz lepiej przyjrzeć się budynkowi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Środek laboratorium nie był
zniszczony pod wzglądem architektonicznym. Wyglądał po prostu na brudny i
opuszczony. Biała farba i jasne kafelki na ścianach, szara terakota na
podłodze. Wszędzie dużo papierów, połamanego sprzętu, łóżek szpitalnych i… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Chłopak
stanął. Niepewnie skierował strumień światła na jedne z metalowych drzwi. Były
uchylone, a na klamce odbity został ślad zakrwawionej dłoni. Tao przełknął
ślinę. Czuł wszechogarniający smród, który nie dawał mu spokojnie oddychać. Wysunął
rękę, aby zajrzeć do środka. Kitsune złapała jego dłoń. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Nie zaglądaj… - Powiedziała ostrzegawczo. W jej głosie było słychać śmiertelną
powagę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
D..dob… Nie mów mi co mam robić! – Warknął, po czym wyminął zielonooką.
Skierował latarkę przed siebie. Stanął. <br />
Od tego momentu na ścianach
coraz częściej pojawiały się zadrapania, ślady krwi, odbicia wielkich łap.
Chłopak ruszył milcząc. Rozglądał się dokładnie, nie chcąc przegapić jakiegoś
ważnego elementu. W końcu zobaczył coś, czego na pewno widzieć nie chciał. Ciało.
Leżące na podłodze, brudne, z rozszarpanym bokiem, aczkolwiek dobrze zachowane,
mimo gromadki robaków wokół. Była to kobieta w lekarskim kitlu. Musiała
uciekać, kiedy coś ją dopadło…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Ren uniósł bardziej kołnierz swojej kurtki
zakrywając nos i usta. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Tokomi~san… - Kenami westchnęła ze zmartwieniem. – Miałam nadzieję, że zmarła w
przyjemniejszych warunkach… Musiała bardzo cierpieć, kiedy się wykrwawiała…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Tao
spojrzał na nią przerażony. <br />
- Znałaś ją? – Zapytał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Często się mną zajmowała – Kitsune wzruszyła ramionami. Ominęła ciało i
poleciała dalej. Uśmiechnęła się uroczo. – I tak daleko zaszła! Jestem pod
wrażeniem! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ren
patrzył jeszcze chwilę na ciało. Zerwał z jednego z łóżek prześcieradło i
przykrył nim kobietę. Złożył ręce jak do modlitwy. Ukłonił się, po czym
odszedł. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> - Szybciej! – Ponagliła go zielonooka.
Wleciała w jedne z drzwi. Wyszli na klatkę schodową. Tutaj sytuacja była
jeszcze gorsza. Kolejne ciało. Na schodach. Potem kolejne, kilka metrów dalej.
Kilka wyłamanych schodków. Kenami szybko je przeleciała. Spojrzała na chłopaka.
Ten bez problemu je przeskoczył. Długo kroczyli po schodach. Po drodze minęli
jeszcze kilka ciał. Były mniej, lub bardziej zmasakrowane.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Gdzie idziemy? – Zapytał w końcu Ren. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Do głównego alternatora. Może jest w nim jeszcze trochę prądu. Łatwiej nam
będzie wtedy szukać… - Wyjaśniła spokojnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Mam wrażenie, że idziemy trochę za długo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Co masz na myśli? – Kenami spojrzała na niego zdziwiona. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Weszliśmy przez dziurę w ścianie na parterze. Teraz powinniśmy być gdzieś… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Dokładnie na dwunastym piętrze pod ziemią. – Szatynka weszła w słowa chłopaka.
– Większa część laboratorium znajduje się pod ziemią. Alternator jest na samym
dole. Jeszcze tylko kilka pięter.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Doszli do ogromnych drzwi. Kitsune
też problemu pchnęła je do środka. Na podłodze tuż obok drzwi leżał martwy mechanik.
Miał w czaszce klucz francuski.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Kenami
nic nie mówiąc zaczęła grzebać przy wielkiej maszynie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ren
w tym czasie przykrył twarz mężczyzny szmatą leżącą obok. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Mistrzu Ren… - Bason patrzył zmartwiony na swojego szamana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
To okropne, prawda? – Szepnął złotooki. – Tyle ludzi tutaj zginęło…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Tylu? – Prychnęła gniewnie Kenami, patrząc ostro na chłopaka. Nagle światła się
zapaliły. Było ich niewiele. Jarzeniówki paliły się słabo, co jakiś czas jedna
z nich gasła. Dziewczyna podeszła do przyjaciela. – To co widziałeś nie jest
nawet jedną setną osób, które tu zginęły… I uważaj, żeby nie być następnym…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
O co ci chodzi? – Warknął Ren. – Myślałem, że już skończyłaś z groźbami pod
moim adresem!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Nie grożę ci. – Wzruszyła ramionami. – Możliwe, że któryś z obiektów laboratoryjnych
przetrwał. Trzeba uważać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ruszyła
przed siebie. Znowu zaczęli iść po schodach, tym razem w górę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Pójdziemy najkrótszą drogą. Nie chcę tu spędzać ani chwili dłużej, niż jest to
konieczne. – Wyjaśniła, wchodząc przez jedne drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Podzielam twoje zdanie. – Tao aż wstrząsnął dreszcz. Nie był zbyt delikatną
osobą, ale tyle martwych w jednym miejscu… Nawet jego to przytłoczyło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Szli długim korytarzem. Po obu
stronach, co kilka metrów były drzwi z tablicami do wpisywania kodów. Mosiężne,
metalowe, z kratami, tak aby cały czas można było widzieć co osoba za nimi
robi. Wszystkie były otwarte. Ren spojrzał przez jedne z krat. W środku były
pomieszczenia podobne do więziennych cel. Metalowe, szpitalne łóżka, biurko,
niewielka półka oraz jeszcze jedne drzwi, tylko już bardziej normalne. Nad
każdą z cel powieszona była tabliczka z numerem, imieniem i nazwiskiem. Szli
jeszcze trochę, kiedy Ren stanął. Jego źrenice rozszerzyły się. <br />
- Ke… Kenami… - Szepnął. <br />
Dziewczyna odwróciła się. Podeszła do przyjaciela. Przeczytała na głos
tabliczkę nad drzwiami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Obiekt sto trzydzieści sześć. Kitsune Kenami. – Patrzyła na napis jak
zaczarowana. Weszła do środka. Tutaj światło się nie paliło, aczkolwiek na celę
padał blady cień z korytarza. Przesunęła delikatnie ręką po materacu na łóżku.
Spojrzała na ścianę. Były na niej różne obrazki (raczej nie mające ze sobą nic
wspólnego; tęcza, oko, jednorożec, zakrwawiony nóż, anioł, diabeł itp.) oraz
napisy (teksty znanych piosenek, cytaty). Podeszła do biurka. Leżało tam kilka
książek, kartki papieru, niedokończony rysunek i kilka kredek. Wzięła jedną z
lektur do ręki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Nie… Nie zdążyłam jej przeczytać… - Powiedziała łamiącym się głosem. Przytuliła
książkę do siebie, po czym zaczęła cicho płakać. Ren wyciągnął rękę, chciał coś
powiedzieć, zrobić… Ale nie wiedział co. Więc zły na siebie wycofał się i oparł
plecami o korytarzową ścianę. Chwilę poczekał, poukładał sobie słowa w myślach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Wszedł
do środka celi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Kenami! - Powiedział ostrym, pewnym
głosem, który po chwili mu zmiękł. Zobaczył, jak dziewczyna siedzi przy biurku
i rysuje, niedokończony rysunek. Podszedł bliżej. Zauważył na papierze pięć
postaci. – Kenami… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Nie zdążyłam tego dokończyć… - Szepnęła. Kolorowała obrazek. Płakała przy tym
rzewnie. Niedbale wycierała oczy rękawami kurtki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Kenami… - Ren położył dłonie na jej ramionach. <br />
- Zaczęłam to… Tamtego dnia… Z rana, wszyscy jeszcze się śmialiśmy. Wszyscy
jeszcze żyli… A potem… Potem… Ja… - Dziewczyna zaczęła kaszleć. Nie dawała rady
zaczerpnąć powietrze. Na rysunek spadło kilka kropel krwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Tao nic nie powiedział. Złapał mocno
Kenami i wyciągnął ją z celi. Jej ciało było bezwładne, kaszlała, krztusząc się
krwią. Tao oparł się plecami o ścianę, powoli oboje usiedli. Złotooki był
przerażony. Szatynka nie mogła opanować oddechu, dodatkowo krztusiła się krwią.
Nikt tutaj nie mógł im pomóc. Fioletowowłosy bał się najgorszego…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Kenami! Proszę, uspokój się! Oddychaj! – Krzyczał. Ostatnio tak przerażony był,
kiedy Widział martwą Ayę po raz pierwszy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Po kilku minutach agonii, zielonooka
się uspokoiła. Co prawda leżała nadal bezwładnie między nogami chłopaka,
wtulając się w jego klatkę piersiową, ale już oddychała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Go… Gomenasai… - Wyszeptała. Otworzyła oczy i patrzyła bezmyślnie w dal.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Nie przepraszaj… – Powiedział automatycznie. Przytulił ją do siebie. – Tylko
nie rób tak więcej…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Hai. – Szatynka się uśmiechnęła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Ren zdał sobie sprawę z tego co
przed chwilą zrobił. Zrobiło mu się strasznie nieswojo. Dość nieostrożnie
odepchnął od siebie Kitsune. Ta upadła na podłogę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Tao
wstał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Musisz być taka dziwna! – Krzyknął. Z krzyżował ręce na piersiach. – Chodź
musimy się pośpieszyć! Bo dostaniesz kolejnego ataku, a jak tu umrzesz, to
Vitsumi mnie zabije! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ruszył
przed siebie. Usłyszał za plecami szczery śmiech dziewczyny. Rechotała w
najlepsze, a Ren przyśpieszył. Jego policzki stały się bordowe. Po dłuższej
chwili dziewczyna wstała. Zaczęła iść lekkim krokiem po korytarzu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Tutaj mieszkała Miyomi~chan! – Kenami pokazała palcem celę obok swojej. – Była
pierwszą osobą, zaraz po mnie, która przeżyła badania. Potem był Seki~kun i
Mugi~chan! Ale pierwszego poznała Isoshi’ego. Był tutaj na praktykach
lekarskich. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
To brat Konoe~san? – Zapytał Ren, niby tak od niechcenia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Więc jednak słuchasz… - Zaśmiała się zielonooka. Wyrównała krok z chłopakiem. –
Tak. Mój dziadek miał na niego haka. Przetrzymywał Nagisę~chan. Postawił
Isoshi’emu ultimatum. Jeśli będzie grzeczny i pomoże w laboratorium, to Nagisa
będzie bezpieczna. Jeśli się postawi… No wiesz… W każdym bądź razie, Isoshi był
bardzo miły. Zawsze nam pomagał, dawał prezenty na gwiazdkę i urodziny… Chociaż
lekarze nie chcieli, żebyśmy mieli za dużo rzeczy w pokojach. Wiesz… Moglibyśmy
użyć ich w niepożądany sposób…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Wyszli z korytarzy z celami. Szli
długim holem. Ren przestał w końcu zwracać uwagę na ciała, które leżały to tu,
to tam. A przynajmniej miał taki zamiar… Mimo iż jego twarz przybrała kamienną
maskę, w środku gotował się. Co takiego mogło się stać, że pochłonęło to tyle
ofiar? Czuł tyle bólu i cierpienia...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
To tu… - Szepnęła Kenami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Co tu? – Zapytał oschle Ren. Musiał bardziej uważać na to co mówi. Wystarczy
miłych gestów jak na jeden dzień! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Tutaj się wszystko skończyło. – Kitsune weszła do jednego z pomieszczeń. Przed
nimi znajdował się panel z urządzeniami elektrycznymi i komputerami. Były w nie
wbite kawałki glazury. Na pięciu krzesłach leżało tyle samo ciał, zabitych
również odłamkami płyt. Przez rozbitą szybę można było patrzeć na ogromną salę,
która niegdyś była cała wyklejona kafelkami. Teraz, były one powyrywane ze
ścian . Na środku leżały trzy ciała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Dopiero po chwili Tao zauważył w
rogu pomieszczenia ogromne szuflady (niektóre powyjmowane). W środku znajdowały
się grube teczki. Chłopak podszedł do nich. Pogrupowane szuflady w porządku
alfabetycznym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
A… B… C… Hm… - Fioletowowłosy zaczął grzebać w grubych teczkach. – K… Jest!
Kenami, mam twoje dokumenty! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle" style="mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ren usłyszał głuchy dźwięk upadku.
Odwrócił się. Szatynka klęczała, zakrywając dłonią usta. Po jej policzkach
spływały łzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Znowu ryczysz? – Fuknął gniewnie. Spojrzał dokładnie na dziewczynę. Jej oczy
były niezwykle puste, wyjęte z jakichkolwiek emocji. Przestała płakać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
To za dużo, Ren… - Westchnęła ciężko. Oparła głowę o biurko, pod którym
siedziała. – Mam tego dość…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Niby czego? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Wszystkiego… Może byłoby łatwiej gdybym tu umarła? – Zapytała na głos. Tao
spojrzał na nią przerażony. Podszedł do niej i złapał za kołnierz kurtki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Nie wolno ci tak mówić! Ty…!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Dlaczego? – Zapytała oschło. Popatrzyła na złotookiego zimnym, przenikliwym
wzrokiem. Ren widział go już kilka razy i szczerze – nienawidził go. – Dlaczego uważasz, że śmierć jest czymś gorszym
niż życie? Jesteś szamanem. Wiesz jak cienka granica łączy te dwa światy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Chłopak
puścił ją. Położył Kenami na ziemi patrząc na nią zszokowany. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Nie wiesz co tu się stało… Ci wszyscy ludzie… Ich krew… Ich krew jest na moich
dłoniach… Oni wszyscy zginęli przeze mnie… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Ren cofnął się. Miał mieszane
uczucia. Nie wiedział jak pomóc dziewczynie. Wiedział, że jest niezrównoważona,
a ten pusty wzrok przerażał go. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Boisz się mnie teraz prawda? –Zapytała z wrednym uśmiechem. Zamknęła oczy.
Objęła ramionami kolana i wtuliła w kurtkę. – Nawet ty… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Nie. – Powiedział twardo Ren. Podszedł do dziewczyny i lekko uderzył ją
trzymaną teczką (grubości połowy encyklopedii) w głowę. – Nie boję się ciebie.
Co najwyżej o ciebie… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ich
oczy się spotkały.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Tam… - Dziewczyna głośno przełknęła ślinę. – Leżą Mugi~chan i Isoshi~kun…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Huh? – Tao spojrzał przed siebie. Ciała leżące w pokoju obok nie wyglądały na
zbyt… Żywe. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Straciłam wszystkich jednego dnia. To miały być rutynowe badania. Chcieli zbadać
odporność mózgu na fale naddźwiękowe… Pierwsza była Mugi. Ja patrzyłam przez tą
szybę…. Weszła i… Puf! – Kenami lekko krzyknęła. – Jej mózg nie wytrzymał.
Wykrwawiła się uszami… Tak po prostu. Moja przyjaciółka, z którą rano jadłam
śniadanie leżała martwa. Jej duch odszedł. Tak szybko… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Dziewczyna wstała. Odwróciła się w
stronę pokoju z glazurą. Westchnęła głośno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Miałam być następna. Wepchnęli mnie jak psa, do klatki gdzie leży jego martwy
poprzednik… Isoshi nie chciał się zgodzić. Wbiegł za mną. Jako mój opiekun
odmówił wykonania tego badania. Chciał mnie stąd wyciągnąć. Jeden z lekarzy
wstał… Wyjął pistolet. – Szatynka wyciągnęła przed siebie rękę. Złożyła dwa
palce w charakterystyczną „udawaną” broń. Udała strzał. – „Mam cię dość,
smarkaczu, przeszkadzasz! Kim ty jesteś szczeniaku, że przerywasz eksperyment?!
To że cie wybrano nie znaczy, że wszystko ci wolno! Zjeżdżaj!” To były ostatnie
słowa, które usłyszał Isoshi przed śmiercią. Zwykłe „zjeżdżaj”. Tak jakby miał
wyjść za drzwi, a nie odejść na tamten świat… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Zaśmiała
się sucho. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ren
nie odzywał się. Postanowił dać się wygadać dziewczynie. Ta jednak ucichła.
Zwiesiła wzrok. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Potem… Wybuchłam…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<br /></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> <i>Szatynka
stała sparaliżowana. Patrzyła przed siebie. Przed nią leżało ciało jej
przyjaciółki. Mugi była martwa. Jej zawsze wesołe, złote oczy wypełniała
pustka. Jasnozielone, krótkie włosy zalane były krwią, podobnie jak biała
sukienka, w których dziewczyny z laboratorium chodziły na co dzień. Dziewczyna
nie wytrzymała kolejnego badania. Od kilku dni nażerała na ból głowy, ale nikt
nie brał tego poważnie. Teraz było za późno.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Odeszła… - Kenami
stała nad ciałem przyjaciółki. Nie mogła uwierzyć w to co się stało. Wiadomość
o śmierci nie docierała do niej. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Nie pozwolę wam na
to! – Isoshi wrzasnął. Jego długie, wrzosowe włosy były związane w niski kucyk,
a na świat patrzył ciemnoróżowymi oczami. Ubrany był w biały kitel lekarski. Wbiegł
do sali zaraz za szatynką. Był z nią bardzo mocno związany emocjonalnie i nie
zamierzał pozwolić jej zabić w tak okrutny sposób. Po za tym Mugi była
przyjaciółką Kenami. Zobaczenie zwłok złotookiej musiało wywrzeć na Kitsune
ogromne emocje. Jej stan był zachwiany. Isoshi doskonale o tym wiedział, był w
końcu jej opiekunem. – Muszę ją zabrać!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Wyjdź! – Wrzasnął
inny z lekarzy. Miał przekrwione, ciemne oczy i przetłuszczone, poplątane
włosy. Widać było, iż długo już nie spał. Wstał i ze zdenerwowania uderzył w
blat przed siebie.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Inni lekarze patrzyli
na niego nieco przestraszeni. Było ich czterech. Dwie kobiety i dwóch mężczyzn.
Patrzyli na całą sytuację nieco niepewnie.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Wyjdę tylko z
Kenami~chan! – Mężczyzna patrzył na szybę nieugięcie.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Za kogo ty się
masz?! – Warknął zmęczony doktor. Sięgnął ręką do wewnętrznej strony kitla.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Sam Hidoi~sama
wybrał mnie, abym opiekował się jego wnuczką… Mam święte prawo…! –
Wrzosowowłosy zaczął dumnie przedstawiać swoje racje. Był pewien, że da rady
ochronić zarówno swoją siostrę jak i Kenami. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Mam cię dość,
smarkaczu, przeszkadzasz! Kim ty jesteś szczeniaku, że przerywasz eksperyment!?
To że cie wybrano nie znaczy, że wszystko ci wolno! Zjeżdżaj! – Warknął lekarz.
Wyjął pistolet i strzelił. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle" style="mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Kenami
jak dotąd była odizolowana od rzeczywistości. Patrzyła na zmarłą przyjaciółkę
całkowicie otępiała. Nie mogła uwierzyć w to co się stało. Z amoku wyrwał ją
odgłos strzału. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Odwróciła się. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Jej źrenice
rozszerzyły się maksymalnie. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Isoshi~chan! –
Wrzasnęła. Patrzyła jak bezwładne ciało wrzosowowłosego pada na glazurę. Jego
klata piersiowa była zalana krwią. Krzyknął głośno, kiedy spadł na podłogę.
Dziewczyna podbiegła do opiekuna. Uklękła nad nim. – Isoshi~chan!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Kenami~chan… Kiedy
stąd wyjdziesz… Proszę… Zaopiekuj się Nagisą. Dobrze? – Uśmiechnął się słodko.
Zamknął oczy. Złapał szatynkę za rękę. To był jego ostatni ruch. Kula z
pistoletu skutecznie wbiła się w jego ciało, zatrzymując wszelkie funkcje
życiowe. Czerwona ciecz wypływała z ciała mężczyzny, zabierała jego życie.
Powoli stawał się zimny. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Fukiji~san, chyba
przesadziłeś… - Szepnęła jedna z lekarek, do niezrównoważonego doktora, który
nadal trzymał w dłoni pistolet. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Tylko przeszkadzał…
- Warknął mężczyzna. – Traktował te potwory jak jakieś normalne dzieciaki!
Niech zdycha razem z nimi!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Fukiji~san… -
Kobieta odsunęła się nieco przestraszona. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Włączajcie maszynę!
Dostaliśmy rozkazy! Musimy je wykonać! – Lekarz patrzył przed siebie
zwariowany. Jego wzrok był opętany rządzą mordu.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Kenami nie słyszała w tym czasie
nic. W jej uszach brzmiała niczym nie zmącona cisza. Do oczu napływały jej łzy.
Kilka zleciało na coraz to zimniejsze ciało Isoshi’ego. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Nie mogła zrozumieć,
jak w tak szybkim czasie mogła stracić najbliższe jej osoby. Ostatnia prośba
Isoshi’ego. Ma zaopiekować się Nagisą.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> <b>Muszę
stąd wyjść.<o:p></o:p></b></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle" style="mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Tylko
ta myśl błądziła w pokręconym umyśle szatynki. Jej źrenice zmniejszyły się do
granic możliwości. Puściła rękę przyjaciela. Powoli stanęła na nogi. Obróciła
głową, a jej kręgi szyjne strzyknęły złowrogo.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle" style="mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Dzisiaj… - Szepnęła szorstko, po czym uśmiechnęła się miło. - …wszyscy
zginiecie!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle" style="mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Fukiji
spojrzał na podopieczną. Nie widział już nastoletniej dziewczynki tylko demona.
Jej długie, brązowe włosy oraz biała, leciutka sukienka falowały od energii
wyzwalanej przez Kenami. Zielone oczy były obłąkane. Dziewczyna straciła nad
sobą kontrolę. Straciła resztki zdrowego rozsądku. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle" style="mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Demon! – Krzyknął przerażony mężczyzna. Strzelił. Jeden raz, drugi trzeci.
Wystrzelił cały magazynek.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Żadna z kul nie trafiła Kitsune.
Wystawiła przed siebie rękę. Naboje zatrzymały się i bezwładnie opadły na
podłogę. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Muszę stąd wyjść! –
Kenami machnęła drugą ręką. Ze ścian powoli odrywała się glazura. Zanim
ktokolwiek zareagował odłamki płytek wbiły się w lekarzy. Śmierć była nagła,
tak jak w przypadku Isoshi’ego. Nikt nie zdążył nawet krzyknąć.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Szatynka wyszła z pomieszczenia.
Szła korytarzem. Jej umysł zamgliła chęć wydostania się z laboratorium. Nie
mogła tu zostać ani chwili dłużej Wokół niej latały odłamki glazury utrzymywane
w powietrzu za pomocną siły jej umysłu. Wbijała odłamki każdemu, kto tylko do
niej podszedł. Sama dziewczyna powoli kierowała się w stronę windy.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Wysiadła na najniższym piętrze.
Mrugnęła oczami, a drzwi do alternatora otworzyły się. W środku siedział
mężczyzna. Patrzył na dziewczynę z przerażeniem. Nie zdążył jednak obronić się
przed atakiem. Klucz francuski, który trzymał w ręce został wbity w jego głowę.
Upadł z krzesła na ziemię. Niczym nie wzruszona Kenami przeszła po jego ciele.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> W jej umyśle stało się coś
niezwykłego. Śmierć przyjaciela wyzwoliła w jej uśpioną bestię. Teraz każdy był
dla niej wrogiem. Potrzebowała jedynie wyjścia z laboratorium. Musiała opuścić
to miejsce. Coś wewnątrz jej krzyczało. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Tak dawno nie widziała swojej
Onee~chan…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> A co jeśli ona…?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Jeśli ona nie żyje tak jak Isoshi…?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Musi zająć się Nagisą… <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> I spotkać Vitsumi…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Onee~chan…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle" style="mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dziewczyna
uklękła. Złapała się za głowę. Krzyknęła z bólu. Jej skronie pulsowały, a
czaszka zdawała się być za mała dla rosnącego mózgu. Nie miała pojęcia jak
powstrzymać lawinę zdarzeń. Nie chciała jej powstrzymywać. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle" style="mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Postanowiła
odłączyć laboratorium od prądu. Zabezpieczenia nie będą działać, a ona
swobodnie będzie mogła wyjść na zewnątrz i zobaczyć swoją przyjaciółkę.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ruszyła schodami na
górę. Szła wieloma korytarzami, po drodze napotykając się na przerażony
personel oraz… Obiekty badań. Jedni zabijali drugich. Lekarze, którzy posiadali
broń strzelali na oślep, a przetrzymywani tutaj ludzie oraz stwory wychodzili
na zewnątrz ze swoich cel. Kilka ogromnych potworów biegało i rozszarpywało
wszystkich jak leci. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Kenami szła, niwelując każde
zagrożenie. Człowiek błagający o pomoc, czy też chcące ją zamordować monstrum.
Wszyscy byli dla niej wrogami. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Spojrzała przed
siebie. W rogu sali klęczała Miyomi. Różowowłosa dziewczyna była przerażona.
Kuliła się, przytulając do ściany. Krzyczała bezsilnie. Sama nie miała
jakichkolwiek „mocy” aktywnych. Była badana pod względem regeneracji jej ciała.
Wiedziała jednak, że mimo jej niezwykłych zdolności odradzania swoich komórek,
wielkie, kilkumetrowe monstrum bez problemu ją zgładzi. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Kitsune stanęła.
Zaczęło jej się kręcić w głowie.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Miyomi była w niebezpieczeństwie.
Teraz Kenami myślała tylko o tym. Nie chciała już nigdy stracić nikogo. Mugi
nie żyła. Isoshi nie żył. ISOSHI NIE ŻYŁ. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Cholera! – Warknęła
głośno obudzona z transu. Zaczęła dopiero teraz zdawać sobie sprawę co zrobiła.
Śmierć przyjaciół była takim ciosem, iż straciła nad sobą kontrolę. Teraz
jednak musi ją odzyskać, aby uratować innych.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> I spotkać Vitsumi…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Szatynka wyciągnęła
przed siebie ręce i uderzyła potwora łóżkiem szpitalnym. Ten rzucił się na nią.
W laboratorium było wiele rzeczy, którymi można było atakować, więc nie minęło
długo czasu, aż Kenami uporała się z monstrum. Wbiła w jego ciało różne sprzęty
medyczne, aż potwór nie padł z wycieczenia. Kitsune złapała przyjaciółkę na
rękę.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Miyomi~chan! Szybko!
Musimy się pośpieszyć! – Szatynka pociągnęła ją w stronę jednego z korytarzy. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Co się stało? –
Fioletowooka dziewczyna był przerażona.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Pamiętasz jak
marzyłyśmy, żeby zobaczyć słońce? – Uśmiechnęła się lekko Kenami. – Dzisiaj to
marzenie się spełni! <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Dziewczyny! – Seki
biegł za dziewczynami. Wyglądał normalnie. Był przystojnym, bardzo umięśnionym
chłopakiem o złotych oczach i ciemnoniebieskich oczach. Dogonił przyjaciółki.
Złapał Miyomi za rękę i zaczął uciekać razem z nimi. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Znalezienie drzwi wyjściowych
okazało się nie być takie trudne. Dla ich trójki nie było rzeczy niemożliwych.
Teraz kiedy mieli tylko okazję do ucieczki, musieli to wykorzystać. Wybiegli z
budynku. Stanęli zauroczeni obrazem przed ich oczami. Mimo, iż było im
nieopisanie ziemno, cieszyli się jak małe dzieci. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Słońce! –
Uśmiechnęła się Miyomi. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Śnieg… - Kenami
upadła na kolana. Położyła rękę na białym puchu. Drgnęła. Zostawiała za sobą
czerwone ślady. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- W końcu nasze
marzenia się spełniły! Miyomi~chan! – Seki podbiegł do ukochanej. Złapał ją w
pasie. Podniósł różowowłosą i zaczął się kręcić wokół własnej osi. – Uciekniemy
stąd! Wyjedziemy i zaczniemy wspólne życie, razem!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Zobaczę Onee~chan! –
Kenami rozpłakała się. Były to łzy rozpaczy i szczęścia w jednym. Nie mogła
uporać się z myślą, że dwójka jej przyjaciół nie żyje, a ona sama przyczyniła
się do śmierci tylu istnień. Z drugiej jednak strony… Zobaczy swoją ukochaną
siostrzyczkę! Od trzech lat marzyła tylko o tym.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- A gdzie Mugi~chan? –
Miyomi rozejrzała się dookoła. Wtuliła się w swojego ukochanego. Tak bardzo
było jej zimno… - I Isoshi~san?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Oni… - Zaczęła
Kenami, jednak coś jej przerwało. Ryk helikopterów nie pozwolił jej na
dokończenie zdania. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Któryś
z ochroniarzy, znajdujących się na teranie laboratorium wezwał posiłki.
Żołnierze z Kuroi Kitsune byli gotowi do kontrataku. Wyskoczyli z helikopterów.
Zaczęli ofensywę laboratorium, a przy tym i trójki przyjaciół. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Podnieście ręce do
góry! Jesteście otoczeni poddajcie się! – Krzyknął jeden z żołnierzy. Na
podwórku zostało ich pięciu, reszta wbiegła do środka budynku.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Jest was tylko
kilku… - Uśmiechnęła się lekko Kenami. Wyciągnęła przed siebie rękę. Jeden z
karabinów trzymanych przez mężczyzn wpadł w jej dłoń. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Pięć celnych strzałów. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Uciekamy! –
Wrzasnęła szatynka.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Całą trójką ruszyli
przed siebie. Z helikopterów przez cały czas wychodzili nowi żołnierze. Gonili
ich, co jakiś czas oddając strzały. Mimo szybkiego biegu, przyjaciele nie mieli
szans. W takim tempie nie ucieknął daleko.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Idźcie! – Krzyknął
Seki. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Co ty robisz?! –
Miyomi spojrzała na niego przerażona.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Biegnijcie,
powstrzymam ich. – Złotooki uśmiechnął się wesoło. – Zobaczymy się później!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Ale..! – Różowowłosa
na chwilę stanęła.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Ruszamy! – Kenami
szarpnęła dziewczynę za rękę.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Seki miał o wiele mniejsze szanse na
przeżycie w walce na odległość, niż Kenami. Mimo to pozwoliła mu tam zostać. To
było niezwykle samolubne, ale… Musiała zobaczyć Vitsumi. Obiecała jej to! Nie
może teraz zginąć! <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Szarpnęła
przyjaciółkę. Biegły przez las. Już dawno podczas pościgu pogubiły buty, kilka
razy się przewracały. Zostały już tylko we dwie. Mugi, Isoshi jak i Seki –
zginęli. Tak przynajmniej uważała Kenami. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Miyomi~chan? –
Szatynka odwróciła głowę do tyłu. Jej przyjaciółka biegła o wiele wolniej. Znajdowała
się kilka metrów za zielonooką.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Ja… Nie… Umiem… Tak
jak ty… - Wysapała zmęczona. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Kitsune spojrzała
przed siebie. No tak, lewitowała…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Kolejny krok Miyomi. Spojrzała pod
siebie. Usłyszały głośny pisk. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Mina… - Zdążyła
szepnąć Kenami.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ładunek wybuchł tuż
pod stopą różowowłosej, rozrywając jej ciało na małe kawałeczki. Siła rażenia
była niesamowita. Krew poplamiła śnieg dookoła, a szczątki dziewczyny
znajdowały się nie tylko na ziemi ale i drzewach. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Siła uderzenia odepchnęła Kitsune.
Poleciała kilkanaście metrów dalej. Nie miała ani chwili na zastanowienie się.
Jedna mina aktywowała całą resztę. Kenami mimo pisku w uszach i oszołomienia,
musiała polecieć dalej. Nie mogła zostać zabita. Nie teraz! Nie kiedy jest już
tak daleko! Nie teraz, kiedy tyle osób poświęciło za nią życie…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<br /></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> </span></i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Ren milczał. Przez całą tą opowieść
widział twarz Kenami z profilu, ale mimo to widział ile emocji nią targało. Nie
mógł sobie nawet wyobrazić, co czuła dziewczyna, tracąc jednego dnia wszystkich
najbliższych. I to jeszcze w taki sposób. Nie umiał być współczujący. Nie to,
żeby empatia była mu całkowicie obca. Po prostu nie umiał okazać swoich uczuć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ścisnął
mocniej teczkę, znajdującą się w jego dłoni. Światło zaczęło mrugać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Mamy twoje dokumenty. – Powiedział lekko łamiącym się głosem. Miał nadzieję, na
naprawdę ostre słowa, ale nawet on nie dał rady utrzymać swoich uczuć na wodzy.
Nie umiał nad nimi zapanować. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Tak… Zmywajmy się stąd. Zaraz zgaśnie światło… - Kitsune ruszyła w stronę
wyjścia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Kenami! – Ren złapał dziewczynę za rękę. Spojrzał w jej oczy. Lekko się
speszył. – Przykro mi… Naprawdę… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
To głupie… - Prychnęła lekceważąco. – Nawet ich nie znałeś, dlaczego ma ci być
przykro? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Bo czuje twój ból… - Tao nieustannie patrzył w jej oczy. – Wiem, jak to jest
kogoś stracić… I jak to jest mieć czyjąś krew na rękach… Kenami, ja cię
rozumiem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Szatynka
uśmiechnęła się do niego. Nie była to jednak ani ironia, ani zbyt słodki,
sztuczny wyraz twarzy. To był jej prawdziwy uśmiech. Naturalny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Dziękuję. – Powiedziała. – Fajnie się z tobą gada, jak nie jesteś bufonem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
A z Toba jak nie jesteś wariatką – Prychnął złotooki, ale równocześnie
uśmiechnął się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Nagle światła zgasły. Ciemność
pochłonęła przyjaciół. Ren ścisnął mocniej teczkę trzymaną w dłoni. Nie mógł
jej zgubić za wszelką cenę. Kenami natomiast wyjęła z wnętrza kurtki latarkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Czeka nas ciężka wyprawa bez światła – Westchnęła Kitsune. – Chodźmy już… To
nie jest przyjemne miejsce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Myślę, że mam trochę więcej mocy niż ta latarka. – Tao stanął dumnie, a jego
barwa głosy jak zawsze była przepełniona zniewagą dla drugiej osoby/rzeczy.
Wziął do tej pory schowany Miecz Błyskawicy, po czym wykonał kontrolę ducha. Złoty
błysk foryoku oświetlił im drogę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
O… Cieszę się, że cię wzięłam. Od czasu do czasu na coś się przydajesz… -
Zaśmiała się szatynka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Nie przeginaj! Bo przestanę być miły i cię tu zostawię! – Warknął, po czym
ruszył przodem chcąc pokazać wagę swoich słów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, tak.. – Dziewczyna machnęła lekceważąco dłonią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Oboje szli w pokojowej ciszy. Żadne
z nich nie chciało jej przerywać. Szczególnie, iż od jakiegoś czasu
towarzyszyło im dziwne uczucie obserwowania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Mam jakieś dziwne wrażenie… - Zielonooka zrobiła się czujna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Ktoś tu jest poza nami. – Ren odwrócił się. Ktoś szedł za nimi to było pewne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Tak. Trzeba będzie niestety walczyć… A miałam nadzieję, na przyjemny spacer… -
Kenami wyjęła pistolet zza poły kurtki. Wymierzyła lufę w ciemność. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Usłyszeli
cichy warkot. Ich wróg już wiedział, iż przyjaciele są świadomi jego obecności.
Postanowił zaatakować.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Zdzisiek… - Szepnęła Kitsune, kiedy zauważyła zarys potwora. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Ja się nim zajmę! – Uśmiechnął się pewnie Ren. Chciał pokazać dziewczynie swoją
siłę. Co?! Tylko ona może się chwalić swoimi parapsychicznymi umiejętnościami?!
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Ren, nie! – Wrzasnęła Kitsune. Wyciągnęła rękę do przodu, aby powstrzymać
przyjaciela, ale nie zdążyła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle" style="mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Tao miał w dłoniach wcześniej przygotowany
do strzału, błyszczący od foryoku miecz. Kilka sekund starczyło, aby Jeden z
silniejszych ataków został wystrzelony w stronę potwora. W gorącej wodzie
kąpany chłopak nie przewidział, iż budynek zdaje się być ruiną i może nie
przetrwać tak potężnego uderzenia. Ściany nie wytrzymały i całe laboratorium
zaczęło się zapadać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Cholera! – Warknęła Kenami. Nie myślała dużo. Jej mózg przełączył się na opcję
przetrwania. Najmocniej jak tylko potrafiła złapała w pasie przyjaciela, po
czym wzbiła się w powietrze. Siłą umysłu podtrzymywała długi tunel prowadzący
do nieba. Kiedy tylko wylecieli na świeże powietrze, cały budynek runął. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Ren był zszokowany siła i
determinacją dziewczyny. Przecież on sam bez problemu mógł uratować im życie.
Nie raz dzięki jego foryoku przeżywał wraz z przyjaciółmi. To on zazwyczaj
ochraniał wszystkich przed niebezpieczeństwem. Teraz jednak nie zdołał wykonać
żadnego ruchu. Kenami była szybsza. Wystrzeliła w powietrze jak torpeda, przy
okazji podtrzymując drogę ucieczki. W tej chwili nie przeszkadzał jej lęk
wysokości. Mimo wolności dalej unosiła się w górę. Na sekundę zamarła. Oboje
zatrzymali się kilkanaście metrów nad ziemią. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Tao spojrzał na twarz szatynki,
która wykrzywiła się w grymasie bólu. Jej ciało zdrętwiało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Gomenasai, Ren~kun… - Szepnęła, po czym zaczęli spadać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Złotooki
zrozumiał, że dziewczyna źle się poczuła. W jednej ręce nadal ściskał grubą
teczkę, a w drugiej trzymał miecz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Bason, rośnij! – Krzyknął, spadając z niewyobrażalną szybkością.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Duch
Stróż chłopaka niezwłocznie zamienił się w swoją ogromną wersję. Oboje już byli
bezpieczni. Bason powoli zaczął kierować się w stronę powrotną. Ren ostrożnie
położył Kenami. Dziewczyna miała duszności, ale oprócz spoconego czoła nic się
jej raczej nie stało. Zasnęła momentalnie, kiedy tylko poczuła twardy grunt pod
plecami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Tao otworzył grubą teczkę, którą
cały czas trzymał mocno w ręku. Stracił zapał do zapoznania się z lekturą już
po kilku stronach. Mimo, iż nie był głupim człowiekiem, mało co rozumiał.
Naukowe terminy nie przemawiały do niego ani trochę. Hao pewnie dostałby
orgazmu na widok tych wszystkich nazw, ale nie Ren. Jego medycyna mało obchodziła.
Wystarczy, że umiał zatamować krwawiącą ranę i wyleczyć kaszel syropem. Dlatego
też mimo ogromnych chęci, sam raczej nie pomoże szatynce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Ostatni raz odwrócił się, aby
zobaczyć zburzone laboratorium. Westchnął głośno. Co on tak właściwie robi?
Pomaga tej idiotce. Przecież Vitsumi go teraz zaszlachtuje! <i>„Dlaczego poleciałeś z nią sam?! Ciężko ci
było nas obudzić, Czubie?!”</i> Pewnie powie coś takiego. Nie to, żeby Ren się
jej bał! Po prostu… Rzeczywiście mógł wziąć tu przyjaciół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Możemy stanąć? – Zapytała cicho Kenami. Obudziła się już kilka minut temu. Oddalali
się od laboratorium w szybkim tempie. Bason był duży, tak więc jeden jego krok
był jak kilkadziesiąt ich kroczków. Zbliżali się już do bardziej zalesionej
części drogi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Po co? – Ton głosu Tao był dość zagadkowy. Niby oschły i szorstki, ale z nutą
zdziwienia doprawioną… Troską?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpLast" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-add-space: auto;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Niedobrze mi… Nie chce ci pobrudzić tapicerki. – Zaśmiała
się nerwowo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Fioletowowłosy kiwnął
porozumiewawczo głową. Bason kucnął, aby
przyjaciołom się lepiej schodziło. Ren wziął dziewczynę na ręce, po czym
subtelnie zeskoczył na biały puch. Postawił dziewczynę na nogi, po czym Kenami usiadła pod jednym z drzew. Odchyliła głowę do tyłu
i spojrzała w niebo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Ten las to magiczne
miejsce. - Zaśmiała się nagle. - Zawsze spotykam tu jakiegoś przystojniaka...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Ren poczerwieniał na to
ostatnie słowo. Zdawał sobie sprawy z tego, że podobał się dziewczynom. Często
znajdował w swojej szafce na buty listy miłosne, ale najczęściej ich nawet nie
otwierał. Miał pod łóżkiem pudełko po butach i to do niego wrzucał wszystkie
pisemka adresowane do niego. Ktoś kto nie ma odwagi powiedzieć w oczy o swoich
uczuciach nie powinien w ogóle tego robić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">
Tao rozejrzał się dookoła. Postanowił nie komentować tego co
mówiła Kenami. Zauważył jakiś ruch między drzewami. Od razu wyjął miecz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Bason! - Spojrzał na
ducha znacząco.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Tak jest, Mistrzu! -
Wojownik zmienił swoją formę na małą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Zaczekajcie! –
Dziewczyna krzyknęła ostrzegawczo. Chłopak stanął w pół kroku. – To nie wróg…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Złotooki zmarszczył brwi.
Wpatrywał się w punkt znajdujący się kilkanaście metrów przed nimi. Zamrugał
kilka razy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- To… Lis… - Szepnął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Duch lisicy… - Kenami maksymalnie
zniżyła swój ton głosu. Wyciągnęła rękę przed siebie, a zwierzątko do niej
podbiegło. Mordką ocierało się o jej rękę. Szatynka wyszczerzyła ząbki i objęła
ducha.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Spotkały się dwa lisy…
- Prychnął Ren. Patrzył zaciekawiony na dziewczynę, tulącą cię do zwierzęcia. –
Znasz ją? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Tak… - Zielonnoka
spojrzała przed siebie dziwnymi oczyma. Z początku były puste, a po chwili
zalśniły ciepłym blaskiem. – Dzięki niej, poznała Zeke~sama…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> Tao cały zdrętwiał. Spojrzał przerażony na dziewczynę i
przełknął głośno ślinę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Znasz Zeke’a? –
Zapytał. Czy zielonooka mówi z uśmiechem o tym samym strasznym facecie, który
zabił tysiące osób? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Tak. Uratował mi życie…
- Szatynka uśmiechnęła się do chłopaka, po czym opowiedziała całą historię,
związaną z lisicą i Zeke’m.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=oaxslpK2yQg" target="_blank">ENDING</a>~*~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> Zmarznięta
Kenami oparła się o jedno z drzew. Nie czuła stóp ani rąk. Jedynym źródłem
ciepła była powoli zastygająca krew na jej ciele. Należała do różnych osób.
Isoshiego, Miyomi, strażników, którzy ich gonili… Wszystkie te osoby już nie
żyły. Odeszły bezpowrotnie. Dziewczyna wiedziała, że jej czas też się kończy.
Była wyczerpana. Energia życiowa uchodziła z niej, niczym powietrze z
przebitego balonu. Nie dała już nawet rady lewitować. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> Siedziała
tak w białym puchu, nie będąc świadomą, ile czasu mija. Powoli zimno
przestawało jej przeszkadzać. Traciła czucie w ciele. Miała wyrzuty sumienia.
Wiedziała, że gdyby została do walki zamiast Seki’ego, para być może by
uciekła. A tak? Postąpiła jak najgorszy samolub. Ale… Przecież ona musi
zobaczyć Vitsumi! Czerwonowłosa na nią czeka! <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> Nagle wśród
drzew usłyszała cichy tupot stópek. Podniosła wzrok i rozejrzała się dookoła.
Przed sobą dostrzegła małego śnieżnego liska. Biały futrzak cicho na nią
warczał. Patrzył zaczepnie prosto w twarz nastolatki. Zaraz za nim zza drzew
wyszła piątka jego małego rodzeństwa i ona… Piękna, biała, puszysta lisica.
Kenami utrzymywała z nią kontakt wzrokowy przez dłuższy czas. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> Logicznie
rzecz biorąc, zabicie tych lisków mogłoby być dla Kitsune zbawieniem. Mogłaby
się pożywić i ogrzać… Jednak zabicie bezbronnych zwierząt byłoby niewybaczalne.
Wolała sama zginąć niż ich zniszczyć.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> Lisica w
końcu zdecydowała się co zrobić. Dzikie zwierze podeszło do przestraszonej
szatynki. Jak nie patrzeć byli to leśni łowcy… Samica polizała Kenami po
twarzy, po czym usiadła na jej kolanach, kładąc łepek na ramieniu dziewczyny.
Lisiątka położyły się koło mamy, ogrzewając nogi Kitsune. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Arigato… - Szepnęła zielonooka. Przymknęła oczy, z których
poleciało kilka łez. Nie chciała, żeby to wszystko tak się skończyło. Zawsze
myślała, że ucieknął razem. Ona. Seki. Miyomi. Mugi. Isoshi… Jego siostra,
Nagisa, którą wspólnie wyrwaliby ze szponów Kuroi Kitsune. No i oczywiście
Vitsumi! Razem zamieszkaliby gdzieś… Daleko od tego wszystkiego. Może we
Francji? Miasto miłości! Może Isoshi… No zrobiłby krok w stronę ich wspólnej
przyszłości? Kenami wie, że dzieli ich różnica wieku ale… On jest taki dobry! I
opiekuńczy! I… I był taki kochany…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> No tak.
Przecież Isoshi nie żyje. Więc takie marzenia już nie mają sensu. Fajnie byłoby
przeżyć… Ale to też nie jest zapewnione. Zimno jest zbyt przeszywające, aby się
ruszyć, a umysł dziewczyny zbyt zmęczony, aby robić cokolwiek. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Sayonara, Onee~chan… - Zapłakała Kenami, po czym wtuliła
się w białe futro lisicy. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Zasnęła.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> Obudził ją
niespodziewany strzał i skomlenie lisicy. Kenami spojrzała na zwierzątko na
swoich kolanach. Samica miała szeroko otwarte oczy. Z jej czaszki leciała
stróżka krwi. Została postrzelona. Młode liski podniosły krzyk. Wszystkie zaczęły
piszczeć.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kenami spojrzała w kierunku, z którego padł strzał.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> Zobaczyła
trzech wysokich, ogromnych mężczyzn w grubych ubraniach moro. Na głowach mieli
puchate czapki-uszatki, a w dłoniach długie strzelby. Krzyczeli coś głośno po
rosyjsku. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> W Kenami
drugi raz coś pękło. To zwierzątko chciało ją ochronić przed zimnem, i w
podzięce zostało tak brutalnie zamordowane. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Wy ścierwa! – Wrzasnęła Kitsune. Zerwała się na nogi.
Chciała podbiec do mężczyzn i pokazać, gdzie jest miejsce takich śmieci, ale nie
dała rady. Upadła na śnieg.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">No tak, nie miała czucia w nogach. Zamarzły… Nie mogła wstać,
więc postanowiła obronić lisiątka. Położyła się na nie, szczelnie otulając je
swoim ciałem. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> Napastnicy
podeszli do dziewczyny. Zaczęli rozmawiać w obcym dla niej – rosyjskim –
języku. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- А это что? – Zaśmiał się jeden. Złapał Kenami z ramię i
pociągnął do góry. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Девушка! – Drugi wziął w ogromną dłoń, ochronioną rękawicą,
podbródek dziewczyny. Dokładnie obejrzał jej twarz pokrytą krwią. Nie
przejmował się tym zbytnio. Myślał, że pozostałości po strzale w lisa. – Красивая…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kenami nawet nie starała się ich słuchać. Cieszyła się, że
mężczyźni przestali zwracać uwagę na zwierzątka. Małe liski w popłochu
uciekały. Były już prawie niewidoczne w śnieżnym puchu. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Однажды у меня не было такой молодой… - Trzeci mężczyzna
odstawił na bok strzelbę. Oparł ją o pień drzewa. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Не только ты, Иван… - Pierwszy spojrzał na kompana z
ostrzeżeniem w oczach.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Я знаю, не волнуйтесь… - Mężczyzna rozpiął rozporek w
spodniach. - Мы готовы поделиться!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> Trzej
Rosjanie byli pijani. Alkohol było czuć na kilka metrów. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Zostawcie mnie… - Szepnęła przerażona Kenami. Tak to się ma
skończyć? Zostanie zgwałcona przez jakichś trzech yeti, a potem zabita? <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Mężczyźni nie słuchali jej. Wesoło rozmawiali, podczas gdy
ustalali dalszy plan wydarzeń. Jeden z nich rzucił ją na drzewo. Stanął tak
blisko, iż torsem opierał się o jej plecy. Jedną dłonią przejeżdżał po jej
tali, a drugą chciał wsunąć pod krótką sukienkę dziewczyny.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> Zielonooka
postanowiła nie zakańczać tak swojego życia. Spojrzała na strzelbę stojącą
obok. Jej organizm był wyczerpany. Nie dała rady nawet stać – Rosjanin musiał
ją podtrzymywać. Ale dzięki drzemce z lisicą na kolanach jej umysł się trochę
rozjaśnił. Dopiero teraz to poczuła. Podczas niebezpiecznej sytuacji adrenalina
podnosiła jej umiejętności.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Strzelba uniosła się. Lufa została wycelowana w jednego z
mężczyzn. Strzeliła. Trafione w głowę ciało upadło bezwładnie na grubą warstwę
śniegu. Chciała strzelić drugi raz, ale niestety – magazynek był pusty. Nie
zraziła się jednak. Wbiła broń bezpośrednio w głowę Rosjanina stojącego
nieopodal. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Ведьма! – Wrzasnął napastnik stojący tuż za Kitsune.
Uderzył ją otwartą ręką tak mocno, że dziewczyna odleciała na kilka metrów. - Что
ты сделала?!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Wyjął sztylet i rzucił się na dziewczynę.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> Nagle stało
się coś, czego dziewczyna nigdy by się nie spodziewała. Trzej mężczyźni (w tym
dwóch nieżyjących) stanęli w płomieniach. Wielka, czerwona, skrząca się łapa
złapała krzyczącego Rosjanina. Podniosła go i wrzuciła do wielkiej paszczy,
wiszącej kilkaset metrów nad ziemią.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Duch? – Zapytała Kenami sama siebie. Nie wiedziała czy to
co się dzieje to jest sen czy jawa. Zbyt dużo wydarzyło się tego dnia, aby móc
odróżnić jedno od drugiego.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Kim jesteś? – To pytanie padło z ust szatyna stojącego nad
dziewczyną. Jego długie włosy spadały jej na twarz. Miał błyszczące, czarne
oczy i wąskie usta, układające się w lekki uśmiech. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Kim jestem? – Powtórzyła zielonooka. Uśmiechnęła się lekko.
– Nie jestem pewna. Chyba potworem…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Więc chyba jesteśmy rodziną – Zaśmiał się wesoło chłopak. –
Na mnie niektórzy też mówią „potwór”!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> Kenami
patrzyła na niego zdziwiona. Wydawał się taki… Prawdziwy. Biło od niego takie
przyjemne ciepło, że Kitsune miała ochotę wstać i rzucić mu się na szyję. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Jesteś szamanem? – Zapytała siadając na śniegu. Była
przemarznięta, ale dzięki ogniowi wypełniającemu powietrze wokół, mogła się już
lekko poruszać.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Tak, ale niedługo będę nazywany Królem Szamanów. – Chłopak
kucnął obok szatynki. Przyjrzał się jej dokładnie. – Nie boisz się?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Dlaczego miałabym się bać? – Zapytała szczerze. – To w
końcu ja jestem cała we krwi…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Chyba nie masz Ducha Stróża, co? – Młodzieniec zdawał się
puścić mimo uszu ostatnie zdanie wypowiedziane przez dziewczynę.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Nie. Ale twój jest naprawdę… Wow! – Kitsune zadarła wysoko
głowę patrząc na przeogromnego stwora. Uśmiechnęła się z zachwytem w oczach. –
One~chan z chęcią by cię pokonała!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Szatyn wybuchnął gromkim śmiechem.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Uwierz, nie dałaby rady. – Czarnooki odwrócił się napięcie.
Odszedł kilka kroków, po czym stanął przy ciele martwej lisicy. Złożył ręce
niczym do modlitwy.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Tak mi smutno, że ona zmarłą… Ze wszyscy tak szybko ginął.
Te lisiątka… Ciekawe czy dadzą sobie rady. Powinnam ją obronić. Ona ma po co
żyć… Zabili ją chociaż nie mieli do tego prawa. Ludzie są tacy głupi. Myślą, że
mogą bawić się w bogów, zabierać i dawać życie. Gówno prawda. – Kenami sama nie
wiedziała, dlaczego nagle zaczęła nawijać dla nieznajomego ten monolog. Może
dlatego, że miała potrzebę wygadania się? – Pytałeś mnie kim jestem. Jestem
dowodem na to, że ludzkość nie jest doskonałą i nigdy nie uda im się stworzyć
czegoś pięknego. Mogą jedynie niszczyć. Gardzę ludźmi… Są straszni! Ale mimo
to… Mimo to wiem, że nic na to nie poradzę. Muszę wśród nich żyć, bo ich
nienawidzę, a zarazem kocham. Życie jest takie pokręcone… Chciałabym umrzeć, a
zarazem żyć. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Dziewczyna schowała twarz w dłoniach. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Co ja gadam… Tak bardzo źle się czuję… - Szepnęła sama do
siebie. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Wydajesz się być interesującą osobą. – Szatyn wyprostował
się. Spojrzał na zielonooką. – Nie zabiję cię teraz tylko ze względu na to, że
uratowałaś te lisy. Wiem, że jesteś niezwykła. Pomimo moich umiejętności nie
umiem odczytać twoich myśli. Kiedyś możesz mi się przydać… Albo, jak przyjdzie
odpowiedni moment, wyeliminuję cię. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Przynajmniej mówisz otwarcie o swoich zamiarach… Zgodzę się
na taki układ, pod jednym warunkiem. – Dziewczyna zdawała sie być dość pewna w
rozmowie. W końcu nie miała nic do stracenia. Jeśli on jej nie pomoże, to i tak
umrze. – Zaprowadzisz mnie teraz do mojej One~chan.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Oho? Od kiedy to ty stawiasz warunki? – Zapytał zdziwiony. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- W zamian, kiedy będziesz potrzebował pomocy w Turnieju,
moja siostra ci pomoże.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Jesteś zabawna! Może zostaniesz moją ludzką maskotką? –
Chłopak był najwidoczniej w wyśmienitym nastroju. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Jeśli mi teraz pomożesz, mogę nią zostać. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> Czarnooki
roześmiał się gromkim śmiechem. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Nazywam się Asakura Zeke. A ty? – Zapytał rozweselony taką
pogawędką. Już dawno nie miał takiej ciekawe osóbki na swojej drodze.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Kitsune Kenami. To
jak, pomożesz mi Asakura~san? <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- W sumie i tak teraz lecę do Japonii spotkać się ze swoim
braciszkiem.. Jeśli to po drodze, mogę cię podrzucić, Kitsune~san. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Dziękuję, ratujesz mi życie, Asakura~san! – Szatynka
uśmiechnęła się przesłodko. – Kiedyś ci się odwdzięczę! <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Po tych słowach dziewczyna wstała. Jej szczęście nie trwało
długo, bo po zrobieniu kilku kroków zemdlała. Jej stan fizyczny jak i
psychiczny był krytyczny. Nie mogła dłużej ani chodzić ani myśleć. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Nie wiem, czy zdążysz… - Zaśmiał się chłopak, po czym wziął
szatynkę na ręce. Co prawda nienawidził ludzkości i był pewien, że w końcu uda
mu się ją zniszczyć. Ale ta dziewczyna wydawała się być ciekawa. Może kiedyś
przyda się dla Asakury, taki ludzki posłaniec?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kenami: Ohayo! ^^ Przedstawiam
wam najdłuższy rozdział w historii moich rozdziałów. DZIEWIĘTNAŚCIE stron w
Wordzie XD Może dla niektórych to nie wyczyn ale ja jestem dumna :D<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Aya: Cieszymy się razem z
tobą…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kenami: Mam nadzieję, że
wszystko jest wyjaśnione mniej więcej logicznie i że wszystko zrozumieliście :D<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Vitsumi: Tak… Możesz mieć
nadzieję… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kenami: One~chan! Bądź
dla mnie milsza! D: <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Ren: Dla ciebie? Nie da
się…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kenami: Zwarzcie na moją
kontuzję!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Anna: Tylko ty umiesz iść
po prostej drodze i wykręcić sobie nogę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Yoh: Złamać ^^”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kenami: Nie śmiejcie się ze
mnie! D: <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Hao: Wybacz, ale twoje
umiejętności bycia niezdarą sięgnęły zenitu! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Vitsumi: Nie no, nawet
nie było tak źle, ja znam trochę inną wersję…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kenami: Cichajcie
wszyscy! >_<<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Anna: Jeszcze raz dziękujemy
Usagi za komentarz :D Mamy nadzieję, że kolejny odcinek też ci się podobał ^^”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kenami: Kochany
Raion~kun! ^^ Wielkie dzięki za szczery komentarz. Już wiem co ci się w tym rozdziale
na pewno nie spodoba XD Ale musiałam tak potoczyć tą historię, nie gniewaj się
;_; Co to tego, że „młodzi” są zbyt mądrzy. Pewnie tak… Ale no cóż, wydaje mi się,
że w szamańskich rodzinach taka inteligencja była dość „popularna” XD Po za tym….
No nie wiem czym się usprawiedliwić ;_; Dopiero uczę się pisać, więc mi
wybaczcie! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Vitsumi: Nie wybaczymy!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kenami: Nie do ciebie
mówiłam ._. KUMIKO~chan!! Gomene, Gomene, Gomene, Gomene~! ;_; Przeoczyłam
adres na twojego bloga D: Wybacz! Teraz nadrobię zaległości, bo i tak nie ruszam
się z łóżka ._. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Itachi: Czuję się teraz taki
dumny, dzięki twoim słowom, Kumiko! Arigato!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Deidara: Jakbyś był
zwierzęciem, pewnie byłbyś pawiem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Itachi: A ciebie kto tu
zaprosił?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Deidara: Vitsumi :3<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Bason: Kumiko~san, wielce
schlebiają mi twoje słowa, ale chcę żebyś wiedziała, że Ren~sama ma wielkie
serce i…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Ren: SZYBKIE TEMPO! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kenami: Fajerwerki! *_*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Yoh: Nie to nie są
fajerwerki 0.o”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kenami: A co? :<<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Yoh: Bason, krojony na
milion kawałków ^^”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kenami: Auć ^^”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Hao: Witamy cię nowa
czytelniczo! Pozwól, że nazwiemy cię Kirą, bo te cyferki w komentarzu dużo nam
nie mówią XD<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kenami: Dziękuję za
komentarz ^^ Cieszę się, że mój blog ci się podoba :3<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Ren: Yukari! W niczym się
nie będę ogarniać! >////< A mój durny Duch Stróż nie jest już moim
duchem!!! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Bason: Paniczu ;_;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Yoh: Co do twojego
pytania/zażalenia o to, że już dawno nie było nic o naszych paringach to.. Ci!
;) Może niedługo coś się pojawi ;)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kenami: O właśnie! Kto z
was wie jak dokładnie działają wakacje w Japonii?! XD Od kiedy do kiedy są? Z
tego co wiem u nich wolny jest lipiec ale… Liczę na waszą pomoc!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Ren: Ginny! Masz zakaz
całowania mojego Ducha Stróża!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kenami: Przecież podobno
go porzuciłeś? :D<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Ren: Zamknij się! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kenami: Nie :p<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Ren: YGHT!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Hao: Co do bardziej „asakurzastych
momentów”…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Yoh: Patrz, zasłużyliśmy swoją
sławą własne momenty! :D<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Hao: Tak! :D Pewnie
niedługo się pojawią!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kenami: Ao Mori! :D
Ohayo! ^^ Ja tam uwielbiam zimę i Nawe wolę Syberię od Grecji ^^<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Aya: Ale zimą nie można
chodzić na lody, a one są takie dobre D: <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Hao: Kochanie, wtedy cały
świat jest jednym wielkim lodem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Anna: No cały świat to
nie, ty jako ten „inteligentny” powinieneś o tym wiedzieć…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Hao: To była przenośnia!
>_<<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Aya: Co nie zmienia
faktu, że lodów i tak nie zjem :<<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kenami: Eh… Mam nadzieję,
że dobrze spożytkujecie ostatni tydzień wakacji ^^” Piórniki kupione? :D Ołówki
zatemperowane? Jeśli nie, to ostatni czas, żeby to zrobić!! ^^ Ja już mam dwa
zeszyty XD <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Vitsumi: Wow… Starczy ci
pewnie na caaałe studia ._.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-indent: 35.4pt;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kenami: Nie naśmiewaj
się! >_< Dobra, koniec tych rozmów. Mam nadzieję, że odcinek nie był
najgorszy i przepraszam za wszelkie błędy… Ja Ne</span>!<o:p></o:p></div>
Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-23351874207105345552014-07-31T03:42:00.001-07:002014-08-01T06:06:57.774-07:00Odcinek 23: Lot pełen wspomnień!<div class="MsoNormalCxSpFirst">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Nad całą posiadłością
rodziny Fausta rozpościerało się ciemno-granatowe niebo. Ozdobiony gwiazdami
firmament oświetlał sylwetkę niepozornej szatynki. Wymykała się ona z budynku.
Bezszelestnie przemykała koło domu, aby dostać się do głównej ulicy. <br />
- Znowu uciekasz? – Ren opierał się plecami o ścianę. Patrzył na dziewczynę
podejrzliwie. Nie był w piżamie, jakby Kenami się mogła spodziewać. Był ubrany
w normalny, dzienny strój. <br />
- Co ty tu robisz? – Kitsune zmarszczyła brwi. Ścisnęła mocniej pasek od torby
zarzuconej na ramię. Tupnęła cicho nogą. <br />
- Jak to co? Pilnuję cię… - Tao dumnie podniósł głowę. <br />
- Idź do domu! – Syknęła zielonooka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Nie. – Złotooki ruszył w jej stronę.
Staną naprzeciw dziewczyny. – Idę z
tobą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Na pewno nie, wracaj do środka – Kenami warknęła. Na jej twarzy było widać
zdenerwowanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Albo ja idę z tobą, albo zaraz obudzę Ayę i będziesz miała całą naszą ekipę na
karku. Co ty na to? – Fioletowowłosy zaśmiał się dziewczynie w twarz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
To jest szantaż! – Jęknęła, znajdując się w potrzasku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Naprawdę? – Tao wyprostował się dumnie. – To jak będzie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Kenami
fuknęła gniewnie. Obróciła się napięcie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
No chodź, nie będę na ciebie czekać! – Rzuciła przez ramię. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Nastolatek
dumny ze swojego podstępu ruszył za przyjaciółką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<br /></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormalCxSpMiddle" style="mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">~*~ <a href="https://www.youtube.com/watch?v=aKQ52R90vwU&list=UUF61iKOjW8ST4y9_sbrymkg" target="_blank">OPENING</a> ~*~<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormalCxSpMiddle" style="mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormalCxSpMiddle" style="mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> - Gdzie jedziemy? – Zapytał Ren
patrząc za szybę taksówki. Jechali już dobre kilka minut. Gruby kierowca zerkał
na nich co chwilę, co dodatkowo drażniło chłopaka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Do sklepu. – Kenami była bardzo skromna w wyjaśnieniach. Bawiła się w ręku
magazynkiem od pistoletu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Jakiego? – Ciągnął Tao, którego zaczęła irytować na napięta sytuacja. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Odzieżowego – Dziewczyna zaczęła cichutko składać broń, tak aby kierowca nic
nie zauważył. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Złotooki
jedynie westchnął. Wie, że kiedy dziewczyna jest w takim stanie „zadymy”, nie
da się z nią porozumieć. Dlatego postanowił poczekać, aż jej ten parszywy
humorek przejdzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Na jego szczęście podróż nie trwała
długo. Po kilku minutach dojechali do centrum miasta, gdzie taksówka się
zatrzymała. Kenami poprosiła, aby taksówkarz chwile poczekał, jak będą
załatwiać swoje sprawy. Zapłaciła za dotychczasową drogę, a kierowca bez chwili
namysłu zgodził się poczekać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Oboje
wysiedli z samochodu. Chłopak rozejrzał się. Zobaczył sklep z odzieżą sportową.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
To będzie dziwne, jak powiem, że nie rozumiem? – Zapytał złotooki patrząc na
przyjaciółkę podejrzliwym wzrokiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Nie! – Zaśmiała się dziewczyna. Złapała lokatora za ramię i pociągnęła do
sklepu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Ekskluzywne ubrania, przeznaczone do
przeróżnych dyscyplin sportowych, otaczały przyjaciół. Kitsune pociągnęła
fioletowowłosego na dział odzieży zimowej. Stała tam kobieta, patrzyła na nich
z uśmiechem. Płeć piękna zaczęła rozmawiać po niemiecku. Dość szybko doszły do
porozumienia. Ekspedientka zaczęła przynosić ubrania. Szatynka zgadzała się,
albo odrzucała propozycje kobiety. Ren stał obok i tylko przewracał oczami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Zakupy
te nie trwały długo. Kenami zapłaciła, po czym wyszli z lokalu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Tak w ogóle skąd ty masz tyle pieniędzy? – Złotooki nie udawał zdziwienia.
Dzierżył w dłoniach ogromne torby z zakupami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Zarabiam – Zaśmiała się dziewczyna. Pokazała mu język. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Ciekawe gdzie… Śmierdzi mi tu brudnymi interesami… - Ren spojrzał na dziewczynę
podejrzliwie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Gram na giełdzie. To bardzo opłacalne – Kitsune puściła mu oczko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Wrzucili torby do bagażnika, po czym
pojechali na lotnisko. Kenami zapłaciła dla taksówkarza, po czym ruszyli do
wnętrza ogromnegobudynku. Tutaj w przeciwieństwie do sklepu było dużo ludzi.
Przeszli przez główny hall. Usiedli na jednej z wielu znajdujących się tutaj
ławek. Szatynka nie była zbyt chętna do rozmów. Patrzyła przed siebie pustym
wzrokiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Na co czekamy? – Złotooki przeciągnął się na krześle.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Zaraz tu przyjdzie mój znajomy. Podrzuci nas na S… O już jest! – Kenami
uśmiechnęła się szeroko. Wstała z ławki i ruszyła ku mężczyźnie idącemu
naprzeciw.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> - Dzień Dobry Kenami~sama – Nieznajomy
ukłonił się lekko. Był w kurtce i spodniach „moro” oraz oficerskich butach.
Miał blond włosy ścięte na „jeża” i rzadkie wąsy. Miał około czterdziestu lat.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Cześć Luft! – Szatynka pomachała radośnie do mężczyzny. – To na prawdę
niesamowite szczęście, że mieszkasz akurat tutaj!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Dla ciebie, mógłbym przejechać cały świat! – Blondyn podrapał się po głowie.
Spojrzał podejrzliwie na złotookiego. – To twój chłopak? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Nie! – Krzyknął odruchowo Ren. On i bycie czyimś chłopakiem? Przecież on ma
serce z kamienia! W jego żyłach płynie lód! Leci z Kenami tylko dlatego, że się
o nią martwi!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Nie gorączkuj się tak… - Mężczyzna zaśmiał się wesoło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
To mój przyjaciel, uczy się razem ze mną w szkole. – Kitsune pośpiesznie
wyjaśniła relacje między nią a fioletowowłosym. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Tao Ren… - Przedstawił się z niechęcią chłopak. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Mów mi Luft! – Krzyknął blondyn. – To gdzie was podrzucić?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Na Syberię – Szatynka przyciszyła głos, tak jakby się bała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Na Syberię? – Powtórzyli głucho kompani. Spojrzeli na siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
To ty nie wiesz gdzie z nią lecisz? – Zaśmiał się Luft. Ren jedynie fuknął
gniewnie. – Ciebie, Kenami~sama, zabiorę wszędzie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Więc podam ci dokładnie dane w samolocie. Do maszyny! – Zielonooka złapała za
rękaw bluzy złotookiego. Ten ruszył bezwiednie. Przed nimi kroczył zadowolony
Luft. Widać było, że to spotkanie to czymś ważnym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Szybko wyszli na zewnątrz. Podeszli
pod niewielki, pasażerski samolot. Weszli do środka. Nie była to pierwsza
klasa, ale można było spokojnie usiąść w fotelu, bez strachu iż ten się
rozleci. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Skąd go znasz? – Zapytał Tao, kiedy tylko Luft poszedł za stary. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Był pilotem w Kuroi Kitsune. Kiedy wysłali go na misje, żeby mnie złapać,
odmówił wykonania rozkazu. Powiedział, że nie będzie strzelał o niewinnych
dzieci, bo sam ma córkę w podobnym wieku. Jego przełożony chciał go zabić, ale
razem z Vitsumi pomogłyśmy mu przetrwać. Po wszystkim wraz z rodziną
wyprowadził się do Niemiec i ma własną firmę. – Kenami całą historię znajomości
z mężczyzną skróciła do kilku zdań.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Chyba nie jest zbyt wielu takich, co nie wykonują rozkazu? – Ren spojrzał na
szatynką. Zmarszczył lekko brwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Bardzo niewielu. – Zielonooka wcisnęła się w fotel. Odwróciła wzrok, wlepiając
go w podłogę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Długi czas w samolocie trwała cisza,
przerywana hukiem silnika. Żadne z przyjaciół nie odważyło się odezwać. Kenami
patrzyła uporczywie przed siebie, niczym zahipnotyzowana. Ren spoglądał na nią
co jakiś czas, ale nie był zbyt dobry w nawiązywaniu kontaktów. Bał się nie
zepsuć ich relacji. W końcu od początku nie mogli się porozumieć, a teraz kiedy
w końcu normalnie rozmawiają, nie ma ochoty tracić jej zaufania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Mój wujek mnie wydziedziczył z rodziny. – Powiedział nagle. Jego dusza w tej
chwili uderzyła się dłonią po twarzy. Co mu strzeliło do głowy, żeby mówić coś
takiego? Nie mógł się wycofać, musiał w to brnąć. – Miałem być głową klanu Tao.
Dziedzicem… Przygotowywałem się całe swoje życie do wygrania Turnieju Szamanów,
a tu nagle pojawił się Yoh i… I wybrałem ratowanie świata, a nie rodzinę. Mam
teraz kontakt jedynie z siostrą. Jun stara się udobruchać wuja, ale on od
zawsze był na nas cięty. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Przykro mi. – Kitsune wybudziła się z letargu. Spojrzała na chłopaka ze
zrozumieniem w oczach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Ty też nie miałaś lekko, prawda? – Złotooki nabrał nieco pewności siebie. Mało
kiedy przebywał sam na sam z dziewczynami. Oczywiście nie licząc Jun…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Dzieciństwo miałam fajne – Kenami uśmiechnęła się szeroko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Co..? – Tao czuł się zbity z tropu. Myślał, że dziewczyna nienawidzi swojej
przeszłości, ale teraz… Nie wiedział co myśleć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Wiesz… Byłam jedynaczką w ogromnym domu przypominającym pałac. Moi rodzice
poświęcali mi każdą wolną chwilę. Miałam moją ukochaną Vitsumi, mnóstwo zabawek
i wszystko o czym mogłoby marzyć dziecko. – Dziewczyna mówiła z jasnymi iskrami
w oczach. Była szczęśliwa. Widać było, iż wspomnienia przynoszą jej radość. –
Byłam nieśmiała i czasem chłopcy w szkole mi dokuczali, ale to mnie raczej nie
obchodziło, dopóki Vitsumi była przy mnie. Jedyne co mi przeszkadzało to to, że
nie jestem szamanką i nie mogę bawić się razem z Onee~chan. No i czasem
odwiedzały mnie duchy, czego też nie lubiłam. Raz dziadek…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Zielonnoka przestała radośnie
szczebiotać i gestykulować rękoma. Blask z oczu zniknął. Przez chwilę siedziała
z zupełnie pustym wyrazem twarzy. Odwróciła się na fotelu plecami do Ren’a. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpLast">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Przepraszam. Jestem zmęczona… - Szepnęła. Skuliła się i zamknęła oczy. Zaczęła
wspominać, stare dobre czasy…<o:p></o:p></span></div>
<div class="Standard">
<span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"> <i>Kenami szła schodami na górę. Przed sobą
zobaczyła dwóch chłopaków w mundurkach szkoły, w której się znajdowali. Na
twarzy jednego z nich kwitł szelmowski, wredny uśmiech.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">- O... Proszę, proszę... - Jeden z nich szybciej podszedł do
szatynki. - Kogo my tu mamy?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">- Tomiro, przestań... - Drugi pociągnął kolegę za rękaw.<br />
- Zgubiłaś się? - Napastnik nie zwracał na nic uwagi. Mocno popchnął Kenami,
tak że ta bezwładnie opadła na ścianę. - Gdzie twoi ochroniarze? O
zapomniałem... Ciebie chroni twoja psiapsiuła... Obie jesteście śmieszne! <br />
Kenami nie była w stanie
wydusić z siebie słowa. W gardle szatynki zrobiło się sucho i wielka gula nie
pozwalała jej przełknąć śliny. <br />
- Co, nie dasz rady z siebie wygarnąć słowa? - Chłopak nogą „podciął”
zielonooką. Ta z głośnym jękiem upadła na podłogę.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">- Zostaw ją.. Będziemy mieli kłopoty... - Drugi chłopiec starał
się odciągnąć kolegę, ale nie zdążył. Został uderzony mocnym kopnięciem w
plecy. Upadł na kolana. <br />
- Co jes... - Napastnik po chwili leżał znokautowany. <br />
- Nigdy więcej nie dotykajcie mojej Imotou~chan! - Przed całą zszokowaną trójką
stała wściekła Vitsumi. Miała zacięty wzrok i czerwone włosy za łopatki z gęstą grzywką. Na jej ramieniu siedział
Kamaitachi obserwujący całą sytuację. Yumenai złapała przyjaciółkę za rękę i
podniosła ja na nogi. <br />
- A ty naucz się w końcu stawiać! Utrapienie z tobą... - Czerwonowłosa
pokręciła głową z politowaniem. Ruszyła ku schodom. <br />
- Wariatki! - Krzyknął leżący na ziemi chłopiec. - Naskarżę na was! Zobaczycie.
<br />
Vitsumi odwróciła się gwałtownie.
Machnęła ręką, a pokonani przez nią chwilę wcześniej uczniowie polecieli
kilkanaście metrów dalej. Ich ubranie było poszarpane.<br />
- Wiedźma! Wiedźma! - Wrzeszczał chłopiec na cały głos.<br />
Yumenai wzruszyła jedynie ramionami.
Ruszyła schodami w dół. Za nią szybko pomknęła Kenami. W ramionach ściskała
mocno swoją nieco poszarpaną przez napastnika torbę.<br />
- Arigato, Onee~chan! - Kitsune uśmiechnęła się słodko.<br />
- Martwię się o ciebie... Nie możesz dawać tak sobą pomiatać – Vitsumi
zmarszczyła ze zmartwienia brwi. Spojrzała z istną czułością na przyjaciółkę. -
Przecież oni mogli ci zrobić krzywdę...<br />
Obie poszły do szatni. Zmieniły obuwie,
po czym ruszyły na podwórko. Minęły plotkujące na podwórzu koleżanki z klasy,
ale nie przejmowały się tym.<br />
- Tobie łatwo mówić... Jesteś szamanką. Ty niczego się nie boisz, a każdy się
boi ciebie! - Kenami szła ramie w ramie z przyjaciółką. Teraz zachowywała się
całkiem inaczej. Była pewniejsza i o wiele weselsza niż przedtem. - A ja? Wręcz
przeciwnie. Nikt się mnie nie boi, a ja się boję wszystkiego!<br />
- I od tego jestem ja! - Vitsumi uśmiechnęła się szczerze. Pogłaskała po łebku siedzącego
na ramieniu Kamaitachi. - Dzięki, że na mnie poczekałaś. <br />
- Jak mogłam nie poczekać? Musiałabym jechać limuzyną, a nie ciągnąć się tyle
pieszo, aby potem siedzieć kolejne kilka godzin na twardej ławce! - Kitsune
teatralnie wzruszyła ramionami.<br />
- Powiedz, że po prostu chcesz iść ze mną na trening i zobaczyć mój nowy atak.
- Yumenai spojrzała chytrze na przyjaciółkę.<br />
- Pewnie, że chcę! Jesteś najlepsza! Bez problemu wygrasz Turniej i zostaniesz
Królem Szamanów! - Szatynka była cała podekscytowana. Widać było, że naprawdę
wierzy w swoje słowa.<br />
- No jasne! Kto jak nie ja? Będę najlepszym Królem wszech czasów! I może
mianuję cie moim osobistym sługą... <br />
- Oh, dziękuję ci, Wielka! - Szatynka teatralnie ukłoniła się. <br />
Obie zaśmiały się głośno. Szły
jedną z ruchliwych ulic Tokio.<br />
- Już widzę, ja cały tłum wiwatuje na moją cześć. Wszyscy klaszczą i mi się
kłaniają! Mam tyle mocy i udogodnień! Mogę grać w jakie tylko chce gry, bez
żadnych treningów i obowiązków! Mogę leżeć i po prostu nic nie robić. Życie Króla
Szamanów, jest boskie! - Krzyknęła Vitsumi, chyba trochę za głośno, bo kilka
przechodniów zwróciło na nie uwagę. Zaśmiali się jednak i ruszyli dalej, nie
zawracając sobie głowy słowami dziesięciolatki.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">- Będę ci kibicować... - Szepnęła szatynka. <br />
- Co? - Vitsumi spojrzała ma przyjaciółkę pytająco. <br />
- Przecież nie jestem szamanką... Nie będę mogła brać udziału w Turnieju. -
Zielonooka uśmiechnęła się szeroko. Był to bardzo sztuczny uśmiech, pełen bólu.
<br />
- No tak... - Yumenai zamilkła. <br />
- Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałabym być taka ja ty... - Kenami westchnęła
głośno. Cisza jednak nie trwała długo. -
Ale! Turniej jest za kilka lat! A teraz w końcu wakacje! <br />
- Właśnie! Spędzimy je razem! - Vitsumi wyszczerzyła zęby.<br />
- Tak! Już nie mogę się doczekać festynu! I przyjedzie mój dziadek! - Kitsune
aż podskoczyła zachwycona.<br />
- Znowu gdzieś nas zabierze?! - Czerwonowłosa też wydawała się być bardziej
podekscytowana niż zwykle.<br />
- Na pewno! Zobaczysz, to będą niezapomniane wakacje! - Szatynka zarechotała
radośnie. Obie przybiły sobie piątki…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"> …Wakacje mijały
szybko na wspólnych zabawach, treningach i psikusach. W końcu jednak przyszedł
ten jeden, jedyny dzień na które obie dziewczynki tak czekały. Było południe. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">Kenami biegła pospiesznie przez wnętrze wielkiego salonu w stylu
bardziej europejskim, niż japońskim. Minęła drzwi prowadzące na przestronny
taras. Wybiegła przed wielką, białą willę z ogromnymi okiennicami, morzem
kwiatów i meblami ogrodowymi, kosztujące zapewnie majątek.<br />
Przy ogromnym drewnianym stole
siedział starszy mężczyzna. Jego siwe włosy były zaczesane do tyłu, miał ostre
rysy twarzy i dość poważną minę. Czytał gazetę. Ubrany w elegancki garnitur z
krawatem, zapięty na wszystkie guziki. Gdy jednak podniósł wzrok i zobaczył
Kenami uśmiechnął się łagodnie. Jego oczy pojaśniały.<br />
- Moja mała Księżniczka! - Krzyknął ucieszony. Kitsune wskoczyła dziadkowi na
kolana i mocno go przytuliła. - Jak pięknie wyglądasz! <br />
- To yukata od ciebie, dziadku! - Szatynka wtuliła się w mężczyznę niczym
maleńkie dziecko. <br />
- Wiem, wyglądasz w niej niezwykle. Ale dlaczego się tak wystroiłaś? - Hidoi
spojrzał na nią ze zdziwieniem.<br />
- Dziadku! Nie mów, że nie pamiętasz! - Dziewczynka zeskoczyła z kolan
mężczyzny. Spojrzała na niego ostro.<br />
- A co miałem pamiętać? - Ewidentnie starzec udawał swoje zaskoczenie. <br />
- Oji~san! - Kitsune tupnęła nogą, nadymając policzki. Dziadek zaśmiał się
szczerym śmiechem. <br />
Nagle dało się słyszeć głośny
klakson samochodu. Kenami drgnęła. Rozpromieniła się, po czym pobiegła przed
dom do bramy, gdzie stała Vitsumi. Uśmiechała się szczerze, wyglądając równie
pięknie i elegancko co jej rówieśniczka. Ubrana w tradycyjną, błękitną yukatę w
kwiatowy wzór z czerwonymi dodatkami. Włosy miała upięte w niechlujny koczek. W
rękach trzymała średniej wielkości pakunek, ozdobiony kokardkami i kolorowym
papierem.<br />
- Ohayo! - Krzyknęła. Wystawiła prezent przed siebie. - To dla ciebie! <br />
- One~chan! - Kitsune rzuciła się na szyję przyjaciółki. Wzięła podarunek. -
Dziękuję bardzo!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">- Nie masz za co, to nic takiego... Mam nadzieję, że ci się
spodoba... Tylko nikomu nie mów, że to ja ci kupiłam! Nie chce mieć z tym nic
wspólnego...<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"> Kenami otworzyła
paczkę. W środku była maskotka. Wrzosowy pegaz o białej grzywie. Na szyi miał
zawieszony medalionik. Zamykane, srebrne serduszko, a w środku zdjęcie obu
dziewczynek. <br />
- Arigato, One~chan! - Ponownie przytuliła przyjaciółkę. Zapięła na szyi
wisiorek. - Nie bój się nikomu nie powiem, że jesteś taka miła! <br />
- Nie o to chodzi! Ty znasz moje zdanie na temat jednorożców... - Vitsumi
wywróciła oczami.<br />
- Wiem, wiem... Tylko że to jest pegaz! Widzisz? Ma skrzydła! - Kitsune
zaśmiała się, a jej przyjaciółka pokręciła znacząco oczami. - Gotowa? <br />
- A... Festyn... Teraz mi się przypomniało... - Przed dziewczynami stanął
Hidoi. Uśmiechał się miło.<br />
- Ohayo gozaimasu, Oji~san! - Vitsumi ukłoniła się lekko mężczyźnie.<br />
- Cześć Yumenai~chan... - Dziadek poczochrał włosy zielonookiej. - Gotowa na
wieczór pełen wrażeń? <br />
- Oczywiście! Kolejny festyn..! I to jeszcze w dniu urodzin Kenami... Już
połowa wakacji. Zaraz szkoła. Ale
przynajmniej na wakacjach poprawiłam swoje umiejętności! - Dziewczynka
wyszczerzyła ząbki.<br />
- Ja też! Już trochę szybciej biegam... - Szatynka zaśmiała się nerwowo. - Ale
i tak cię nie dogonię!<br />
- Witaj, Vitsumi. Co u mamy? -
Z domu wyszła kobieta. Piękna, młoda, rozpromieniona. Mama Kenami prezentowała się
naprawdę uroczo w beżowej sukience na ramiączkach. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">- Dobrze. Kazała panią pozdrowić. - Czerwonowłosa grzecznie
odpowiedziała na pytanie. <br />
- Niech wpadnie do mnie na herbatkę, dawno jej u nas nie było... Tato, naprawdę
zabierzesz dziewczynki na festyn? Wiesz przecież, że ja to mogę zrobić... -
Kobieta spojrzała na swojego teścia oczyma pełnymi troski.<br />
- Ej! Nie jestem taki stary, za jakiego mnie uważasz! Dam rady opanować dwa
małe demony... Po za tym dzisiaj urodziny mojej najukochańszej wnuczki... To
mój dziadkowy obowiązek, aby spędzić ten dzień z Kenami. - Hidoi zaśmiał się
pogodnie.<br />
- Wiem, wiem... Daj Kenami, zaniosę to do twojego pokoju – Mama wzięła od córki
pegaza. - Życzę wam miłej zabawy.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">Kobieta cmoknęła w czubek głowy zarówno młodą Kitsune jak i
Yumenai. Pomachała do dziewczynek, po czym znowu weszła do domu. <br />
Niedługo potem przyjechała
limuzyna. Cała trójka: Hidoi, Kenami i Vitsumi wsiedli do niej i pojechali na
festyn. Tam czekała ich wspaniała zabawa. Dziewczynki bawiły się i szalały. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"> Hidoi był dość
hojny, więc dziewczynki korzystały z każdej atrakcji, zajadały się
przysmakami, Yumenai doprowadzała do
bankructwa wszystkie właścicieli stoisk z konkurencjami „rzucanymi”. Niedługo
potem do zabawy przyłączył się Sasori, który wakacje spędzał u matki.
Pamiętając o urodzinach przyjaciółki podarował jej ogromnego misia o puchatej
sierści i kupił wielki puchar lodów, o różnym smaku, który zjedli razem w
trójkę. Było pełno dobrego humory, radości i zabawy. Wszyscy się śmiali i
wesoło rozmawiali. <br />
Pod koniec festynu nastał czas
na pokaz sztucznych ogni. Wszyscy uczestnicy zabawy stanęli na ogromnej polanie.
Z niecierpliwością wpatrywali się w niebo, pokryte milionem gwiazd. Sasori nie
wytrzymał i zaczął odpalać zakupione wcześniej petardy. Chociaż na ogól nie
przepadał za strzelaniem i głośnymi hukami, to one przypominały mu przyjaciela,
za którym tęsknił. Nie widzieli się przez całe wakacje!<br />
Nagle niebo pokryły różnokolorowe
wystrzały. Fajerwerki migotały i błyszczały, wywołując w sercu każdego
przyjemne ciepło <br />
- Dziękuję wam! - Kenami spojrzała na swoich towarzyszy z miłością. - To były
najpiękniejsze urodziny jakie miałam!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"> Potem powoli
zaczęli się rozchodzić. Hidoi zadzwonił po limuzynę, która odwiozła najpierw
Vitsumi i Sasori’ego, a potem pojechała do willi państwa Kitsune.<br />
- Dziękuję dziadku, że z nami pojechałeś! Było naprawdę wspaniale! - Kenami
przytuliła się do przodka. Ogromny miś siedział w limuzynie obok niej.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">- Cieszę się, że miło spędziłaś ten czas Księżniczko – Mężczyzna
pocałował dziewczynkę w czubek głowy . Pogłaskał ją po rozpalonym ze szczęścia
policzku. - Jesteś moim następcą, chcę żebyś miała wszystko co najlepsze i
najdroższe...<br />
Dojechali do swojej posesji. Kenami wzięła pod pachę misia i wbiegła do domu.
Rodzice jeszcze nie spali. W ogromnym salonie, oboje siedzieli na kanapie.
Ojciec Kitsune obejmował swoją żonę, oczy mając skierowane na ekran telewizora.
Właśnie leciały wiadomości. Kobieta czytała książkę, co chwile poprawiając
zsuwające się z nosa okulary.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">- Mamo! Tato! - Kenami podbiegła do małżeństwa. Wepchnęła się
między nich, sadzając misia obok Oharu na kanapie.<br />
- Witaj Słoneczko, jak było na festynie? - Ojciec pocałował dziewczynkę w
czoło.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">- Wspaniale! Świetnie bawiłam się z Vitsumi! I dostałam misia od
Sasori'ego! - Pokazała palcem na pluszaka.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">- Prześliczny! I prawie równy z tobą... - Oharu spojrzała na maskotę. Przytuliła
białego niedźwiedzia z błękitnymi oczyma.<br />
- Sasori się postarał! - Kenami uśmiechnęła się uroczo.<br />
- No nie no! Masz zaledwie dziesięć lat, a już oglądasz się za chłopakami! To
niedorzeczne! A co z obietnicą, że tatuś będzie jedynym mężczyzną w twoim
życiu?! - Hisaki załamał ręce. <br />
- Tato! - Kitsune poczerwieniała na twarzy.<br />
- No synku chyba nie jedynym, nie zapominajcie o dziadku... - Hidoi wszedł do
salonu. Usiadł w fotelu stojącym nieopodal. <br />
- I jak dziewczynki cie nie zamęczyły? - Kobieta uśmiechnęła się szeroko.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">- Nie, były bardzo grzeczne. - Dziadek spojrzał na wnuczkę ze
spokojem w oczach. <br />
- Przyniosę herbaty.... - Oharu wstała. Wyszła z pokoju z uśmiechem na twarzy,
zostawiając okulary i książkę na niewielkim stoliku do kawy.<br />
Kenami ziewnęła szeroko. Oparła się o
tatę, lekko się w niego wtulając.<br />
- Oho, chyba ktoś jest zmęczony... Chodź, zaniosę cię do pokoju... - Hisaki
wziął na ręce córeczkę. Zabrał również maskotkę.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="Standard">
<i><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">- Dobranoc Księżniczko – Powiedział spokojnie dziadek. <br />
- Dobranoc Oji~san... Kocham cię... - Dziewczynka nie sprzeciwiała się ruchom
taty, który przemierzał ogromny dom korytarzami oświetlonymi przez blade
lampiony. W końcu wszedł do jednego z pokoi. Panował w nim półmrok, ale można
było dostrzec jasno-fioletowe ściany i meble o białym kolorze. Szafa, biurko,
krzesło, kanapa i ogromne łóżko z baldachimem.<br />
Kenami zeszła z rąk taty.
Przebrała się w piżamę, po czym wskoczyła pod kołdrę. Całe łóżko było
wypełnione poduszkami i puchatymi maskotkami. Teraz doszły dwie nowe. Położony
obok ogromy miś i przytulany przez dziewczynkę pegaz.<br />
- Dobranoc Kenami, śpij dobrze – Ojciec pocałował jedynaczkę w czoło.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpFirst">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Dobranoc tato... Kocham cię. - Dziewczynka dość szybko
zasnęła w przekonaniu o swoim bezpieczeństwie i miłości bliskich. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Ren patrzył na Kenami. Dziewczyna spała już od ponad dwóch
godzin, które Tao spędził to na gapieniu się przez okno to na cichych rozmowach
z Basonem. Duch leciał oczywiście razem z nimi. Był niezwykle podekscytowany tą
wycieczką. Jego zdaniem jego „mistrz Ren” w końcu zaczął interesować się płcią
piękną, co oznacza, iż przełamał swoją barierę skamieniałego serca. Tao nie
chciał tego słuchać, dlatego też jedyne co zrobił na tą zniewagę, było
odwrócenie się od ducha. Nie rozumiał, skąd wniosek, że leci z Kenami dla niej.
On leci bo… Złotooki właśnie zaczął się zastanawiać, dlaczego tutaj jest? Dlaczego
jej po prostu nie puścił? W końcu często gdzieś znika…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Gdzie jesteśmy? –
Kenami usiadła na fotelu. Przetarła zaspane oczy i ziewnęła szeroko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- W samolocie. – Burknął
Ren. Wskaźnik jego dobrego humoru bardzo mocno spadł. Już on pokaże Basonowi,
że mu nie chodzi o żadne „zacieśnianie więzi”, a kamień w jego sercu ma się
dobrze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ale gdzie? – Powtórzyła
pytanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- To ty mnie gdzieś
wywiozłaś! Powinnaś wiedzieć gdzie jesteśmy! – Krzyknął gniewnie. W sumie chyba
za bardzo wczuł się w rolę „zimnego drania”. </span><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Przepraszam… - Kitsune patrzyła na chłopaka skruszona. Wstała z fotela i
ruszyła do drzwi sterowni. Weszła do środka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Kiedy po kilku minutach wróciła
miała bardzo poważny wyraz twarzy. Podeszła do zakupów pozostawionych na
tylnych siedzeniach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Zaraz dolecimy. Musimy się ubrać. – Powiedziała mechanicznie. Zaczęła wyjmować
wcześniej zakupione ubrania. – Nie patrz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle" style="mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Zakomunikowała. Zdjęła swoje czarne
spodenki i założyła rajstopy, potem białe, narciarskie spodnie. Na czarną
bokserkę nałożyła golf oraz sweterek. Z kurką poczeka. W samolocie jest ciepło,
nie ma sensu nadto się pocić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ren
oczywiście odwrócił wzrok. Siedział cały czerwony na twarzy. Zastanawiał się
dlaczego po prostu nie poszła się przebrać do łazienki... To jednak była
drugorzędna sprawa. Wiedział, że teraz sam się musi ubrać. Nie czekając dłużej
wstał i podszedł do toreb. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">- Czeka nas długa droga po śniegu. – Kenami
westchnęła głośno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Możemy polecieć na Basonie – Tao wcisnął na siebie golf. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Naprawdę? – Dziewczyna uśmiechnęła się. – Byłoby miło! Sama pewnie bym
poleciała, ale z tobą to niemożliwe…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Nie chciałem być balastem. – Wyrwało się dla fioletowowłosego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Nie jesteś. – Zielonooka spojrzała na chłopaka. – Właściwie… Cieszę się, że nie
jestem sama…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Więc dlaczego nie poprosisz nas o pomoc? Przecież Yoh, Hao, Aya i cała reszta z
chęcią poleciałaby dzisiaj z nami. Ja rozumiem, że jesteś nie ufna, ale…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
To nie chodzi o zaufanie. – Ucięła krótko. – Ja po prostu się o was martwię.
Ostatni zdałam sobie sprawę, że bez Vitsumi i was moje życie nie ma sensu. Nie
chce was narażać na niebezpieczeństwo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
A my nie chcemy narażać ciebie. W ósemkę lepiej się walczy niż w pojedynkę. –
Tao mówił, nadal się ubierając. – Wiem coś o tym. Kiedy tylko poznałem Yoh,
chciałem go zabić. Dosłownie! Ale potem, to właśnie on przekonał mnie, że nie
można żyć samemu. Nie istnieje zasada zniszcz, albo zostaniesz zniszczony.
Potem on, Rio, Horo i Morty przyszli żeby mi pomóc w walce z moim wujem. Też
nie chciałem ich narażać. Ledwie ich nie wygoniłem, ale teraz jestem im
wdzięczni, że zostali. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle" style="mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ren uśmiechnął się na samo wspomnienie
starych czasów. Wyjął z torby czapkę. Spojrzał na nią nieco podejrzliwie.
Chciał ją założyć, ale przeszkadzał mu czub. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Daj, pomogę ci… - Zaśmiała się głośno szatynka. Złapała za czapkę i wyjęła z
torebki nóż. Wycięła na środku czapki dziurę. Wcisnęła nakrycie głowy na
łepetynkę Ren’a. Jego czub przeszedł łatwo przez otwór. Kenami zaczęła się
śmiać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
A ha ha… - Tao zaczerwienił się mocno, ale aby tego nie było widać, odwrócił
się napięcie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> - Dzieciaki, zapnijcie pasy,
podchodzimy do lądowania. Dolecieliśmy! – Usłyszeli przez głośniki samolotu. Posłusznie
zabezpieczyli się przed upadkiem podczas zetknięcia z ziemią. Kilku godzinna
podróż trochę ich zmęczyła. Dlatego też z ulgą postawili swoje stopy na białym,
puszystym śniegu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni z moich usług… - Luft wyszedł z samolotu.
Uśmiechnął się szeroko. – Zmęczeni?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Nie za bardzo. – Kenami przeciągnęła
się. Była już kompletnie ubrana w biały narciarski kombinezon. Rozejrzała się
dookoła. Wylądowali na niewielkim placu lotniskowym obok maleńkiego miasteczka.
– Mógłbyś tu na nas poczekać? Wrócilibyśmy razem z tobą…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Jasne, że tak. Idę poszukam jakiegoś noclegu, miasteczko nie jest duże,
powinniście mnie znaleźć, jak wrócicie. – Blondyn zapiął kurtkę, którą nałożył w
samolocie. Wyjął z kieszeni paczkę papierosów. Zapalił jednego i wsadził między
wargi. Zaciągnął się mocno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Będziemy niedługo. – Kenami pomachała mężczyźnie na pożegnanie, po czym ruszyła
w gęsty las rozpościerający się na całym horyzoncie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Do widzenia – Ren ukłonił się mężczyźnie na pożegnanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Cześć dzieciaki! Powodzenia! – Blondyn ruszył w stronę miasteczka, mając
nadzieję, że dostanie tutaj jakieś dobre, grzane piwo i wygodne łóżko do
przespania się. Był zmęczony lotem, a wyruszą pewnie dopiero za kilka godzin.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<br /></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormalCxSpMiddle" style="mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">~*~ <a href="https://www.youtube.com/watch?v=oaxslpK2yQg" target="_blank">ENDING</a> ~*~<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormalCxSpMiddle" style="mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormalCxSpMiddle" style="mso-add-space: auto; mso-margin-bottom-alt: auto; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Tymczasem w Niemczech Faust skończył
na dzisiaj pracę. Nie mógł całkowicie zrezygnować z zabiegów na swoich
pacjentach, ale z okazji przyjazdu przyjaciół, dziś nie brał nadgodzin. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Wszedł do salonu. Zobaczył tam
jedynie Yoh ze słuchawkami na uszach i kubkiem herbaty w dłoniach. Blondyn
podszedł do przyjaciela. Położył mu rękę na ramieniu. Asakura zsunął słuchawki
z głowy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Cześć Faust! – Yoh uśmiechnął się przyjacielsko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Gdzie reszta? – Fioletowooki usiadł na fotelu obok.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Dziewczyny tak jak zapowiedziały wczoraj pojechały na zakupy, a Hao został
pochłonięty przez książki. – Szatyn odstawił kubek na stolik.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Dziewczyny poszły mimo ucieczki Kitsune~san? - Faust spojrzał na Yoh z niepewnością.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Ona ciągle gdzieś znika, a jako że Ren poszedł z nią to nie mamy się o co
martwić. Vitsumi postanowiła, że nie będzie sobie marnować wyjazdu, a potem da
taki opieprz dla Kenami jak i dla Ren’a, że odechce się im wyjazdów na długi,
długi czas... Aż się boję co ona im zrobi. – Chłopak zaśmiał się z lekkim
współczuciem. Znał już trochę Yumenai i wiedział, że jej temperament jest niebywały.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Wczoraj ją poprosiłem o dokumenty związane z jej chorobą. Pewnie pojechała po
nie – Faust zdjął z ramion marynarkę. Rozpiął kilka trzy pierwsze guziki w
koszuli. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Kenami jest chora? – Yoh spojrzał na lekarza pytająco.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Wiesz, jestem zobowiązany tajemnicą lekarską… Ale myślę, że mogę ci powiedzieć,
że nie jest z nią najlepiej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Przypuszczałem, że nie jest zdrowa. Bierze dużo tabletek i w ogóle, ale
myślałem, że to po to, aby utrzymać jej moc w ryzach… - Czarnooki przeczesał
palcami włosy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Poniekąd… Wybacz nie mogę ci nic więcej powiedzieć. Wiesz, że ufam ci
bezgranicznie, ale czułbym się źle wobec Kitsune~san…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Rozumiem. – Yoh kiwnął głową. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Nastała chwila ciszy. Blondyn zdawał
się być dość niespokojny. W końcu westchnął głośno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Myślałem, że będziesz na mnie zły – Przyznał w końcu lekarz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Mówisz o cenie, jaką zapłaciłeś za wskrzeszenie Elizy? – Zapytał Asakura. Fioletowooki
przytanął skinieniem głowy. – Wiesz… Od kiedy poznaliśmy Kenami i Vitsumi,
trochę… Zbliżyliśmy się do śmierci. Nie chodzi o to, że jestem za zabijaniem,
czy coś. Nie uważam, że poświęcenie jednej osoby dla innej jest dobre ale…
Skoro ta kobieta sama na to pozwoliła… Nie jest to chyba niczym złym. Po prostu…
Stało się. Ale nie rób tego więcej, dobrze? Pod żadnym pozorem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Obiecuje – Zaśmiał się mężczyzna. - Skoro dziewczyny poszły na zakupy, my może
pójdziemy coś zjeść? Co powiesz na hamburgery, albo pizzę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Lecę po Hao! – Szatyn wstał z kanapy i ruszył w stronę gabinetu Fausta, gdzie
jego bliźniak zgłębiał nauki biologiczne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">-
Dziękuję ci, Yoh… - Szepnął blondyn sam do siebie, po czym wyszedł na korytarz,
zwabiony śmiechem braci. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<br /></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Kenami:
Dobra, rozmowy! Rozdzialik pojawił się wczoraj, a ja z rozmowami pojawiam się dzisiaj! Taram!<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Aya: W samą porę ._.</span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Kenami: Wiem, wiem... Ale mam remont. I tak naprawdę tynkowałam wczoraj ścianę XD</span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Hao: Weź powiesz jakieś ogłoszenie do gazety, może cie ktoś przyjmie...</span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Kenami: Że co? o.O</span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Hao: Kenami Kitsune -posprząta, popierze, otynkuje, pomaluje mieszkanie, lub zrobi o cokolwiek poprosisz! Telefon: 503...</span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Yoh: Jak Kim Kolwiek...</span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Itachi: Kto? </span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Yoh: Taka dziewczyna z bajki. Nigdy nie oglądałeś?</span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Ren: My czasem robimy coś innego, niż oglądanie telewizji...</span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Yoh: Śmieją się ze mnie ;_;</span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Kenami: Ze mnie też ;_;</span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Vitsumi: Więc tu wchodzę ja i dalej prowadzę rozmowy! Kini-san, tak lekki dramat się tu zrobiła, ale taka historia co poradzisz... Po za tym nie może być zawsze dobrze, nie? ;)</span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Anna: Zresztą, jeszcze tylko jeden taki odcinek. Potem... Wakacje! A na wakacjach wiadomo, szaleństwo!</span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Ren: Może wyjedziemy gdzieś, odwiedzić starych znajomych...</span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Aya: Z chęcią!</span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Kenami: Kumiko! :3 Już pół wakacji za nami :< Trochę smutne... Wiesz co? Zawsze jak patrze na twoje komentarze to jestem pod wrażeniem... </span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Itachi: Dlaczego nie lubisz mojego braciszka? :(</span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Ren: Horo Horo ma się bardzo dobrze. I obiecujemy, że niedługo się pojawi. </span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Aya: Psujesz niespodziankę naszych wakacji >_<</span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Ren: Też mi niespodzianka... Pojedziemy do denerwującego Bałwana.. Wow...</span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Hao: Tęsknisz za nim prawda? ^^</span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Yoh: Właśnie! Jesteście najlepszymi przyjaciółmi!</span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Ren: Zamknijcie się! >/////<</span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Kenami: Yumari </span><span style="line-height: 18.399999618530273px;">co do długości odcinka to ma on około 10 stron, ale następny będzie dłuższy XD Bo już ma 14 ._. Ale chcę dokończyć całą moją przeszłość, wyjaśnić co nie wyjaśnione i zamknąć ten temat na klucz :D </span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Vitsumi: Nareszcie....</span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Ren: Yumari nie gadaj jak Bason!! >_<</span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Kenami: Ao mori, ja przed maturami też się bawiłam XD Majówka sama się nie będzie świętować ^^ A maturkę zdałam i to nawet nieźle :) Dostałam się tam gdzie chciałam i jestem szczęśliwa *_* Może ktoś jeszcze idzie na Uniwersytet Medyczny w Białymstoku? XD Jeśli tak to zapraszam do bliższego spotkania. Tak w ogóle może ktoś w Białymstoku szuka pokoju? Bo mam do wynajęcia na zbyciu XD Nie ma to jak szukać współlokatora na bloku...</span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Vitsumi: Zawsze coś.</span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Kenami: Spokoyoh! Jak tam sesja? ^^ I nawet nie pytaj, czy ja chcę, żebyś mi mówiła swoich nowych notkach.... Oczywiście że chcę!! Twoje blogi są kolebką mojej szamańskiej historii! Czytałam je z 10 razy każdy! *_* Kocham je! Każdy jest wspaniały! Jesteś moją ulubioną pisarką blogową *_* Więc proszę o informowanie ^^ Sama zaraz idę napisać że u mnie nowy odcinek... I proszę całą resztę, żeby też mnie informowała o nowych notkach... Bo ja nie ogarniam powiadomień u mnie na blogu ._. I pomyśleć, że idę zaocznie na informatykę XD Świat oszalał... </span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Vitsumi: Cieszymy się Raion, że przeczytałeś :D </span><br />
<span style="line-height: 18.399999618530273px;">Kenami: Usagi, dziękuję za komentarz :) Bardzo mi miło, jak czytam coś tak pozytywnego :) Dobra, na razie lecę :3 Ja ne!</span></div>
Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-29783719392359365852014-06-23T05:35:00.002-07:002014-06-23T05:41:27.469-07:00Odcinek 22: Wizyta w Niemczech!<div class="MsoNormalCxSpFirst">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Egzaminy
tuż, tuż. Już ledwie ponad tydzień dzieli ich od pierwszych testów
sprawdzających czego nauczyli się w pierwszym semestrze nauki. Większość
uczniów nie odrywało wzroku od książek. Przykładem takiego postępowania byli
Hao, Itachi, Anna czy Vitsumi. Yoh wolał spać, niż czytać, a Ren swój wolny
czas poświęcał na trening mięśni (chociaż podczas biegów zaglądał do zeszytów).
Aya postawiła na ściąganie. Już wcześniej przygotowała sobie kilka ściąg, a
dodatkowym oparciem mieli być przyjaciele. Jej ukochany pewnie z chęcią jej
pomoże… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Jedynie
Kenami w ogóle nie była przejęta egzaminami. Była w trochę napiętych stosunkach
zarówno z przyjaciółmi jak i z nauczycielami. Musiała zapłacić za remont
biblioteki. Nic nie powiedziała dla lokatorów. Nie chciała im wyjaśniać co się
stało tamtej soboty. Pewnie i tak by nie zrozumieli… Po za tym miała teraz inne
zmartwienie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Morri.. – Jiraya uderzał rytmicznie ołówkiem w blat stołu. Cała klasa I B
znajdowała się na godzinie wychowawczej. Dyrektor pozwolił im uczyć się z
innych przedmiotów, aby nie tracili czasu na głupoty. – Widzę, że nie jesteś
zbyt zajęta książkami… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Aya spojrzała na wychowawcę. Od kilku
minut siedziała i rękoma grała na wyimaginowanej gitarze. Zapisywała w zeszycie
nuty na prowizorycznej pięciolinii.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- A coś trzeba, Jiraya~sensei? –
Zapytała wesoło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Zanieś te papiery do celi – Szarowłosy
pokazał ołówkiem na stos kartek. – To stare próbne egzaminy. W celi jest
niszczarka, po lekcjach je zniszczysz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Już biegnę… - Błękitnooka wstała. Wzięła
plik i powoli wyszła z sali. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Cała reszta
siedziała spokojnie. Byli przyzwyczajeni do niesubordynacji brunetki i nie
wywoływało to u nich żadnych emocji. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Przepraszam… Jiraya~sensei… - Kenami
niepewnie podniosła rękę. – Mogę iść do toalety? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Oczywiście – Nauczyciel zajął się
swoimi sprawami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Zielonooka prawie wybiegła z klasy.
Ruszyła w pogoń za brunetką. Złapała ją tuż przed drzwiami do celi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Aya~chan! – Krzyknęła – Stój!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Hm…? – Błękitnooka spojrzała na
lokatorkę. – Coś się stało?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie możesz tam iść! Proszę! –
Dziewczyna ukłoniła się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Że co? O co ci znowu chodzi, Kitsune…
- Aya przewróciła oczami z poirytowaniem. Szarpnęła za klamkę. Zamarła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Jak
zwykle szara cela była oświetlona jasnymi lampami. Na środku były rozstawione
białe, szpitalne kotary. Na nowoczesnym, zmechanizowanym łóżku. Leżała
dziewczyna przykryta kolorową kołdrą. Miała jasną cerę, błękitne oczy i długie,
wrzosowe włosy, związane w warkoczyk. Miała na sobie jasno niebieską piżamę. W
rękach trzymała mangę. Inne książki leżały w stosikach obok łóżka podobnie jak
kilka pluszowych misi, półka na jedzenie i leki oraz ogromny komputer.
Dziewczynka była do niego podłączona, a na ustach miała maseczkę tlenową.
Uśmiechnęła się słodko. Pomachała dziewczynom na przywitanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Kenami… - Morri spojrzała na
przyjaciółkę surowo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kitsune zaśmiała się nerwowo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=aKQ52R90vwU" target="_blank">OPENING</a>~*~<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Prosimy bardzo o wytłumaczenie… I tym razem nie przyjmujemy czegoś takiego, jak
„nie powiem wam”. – Itachi starał się zachować spokój. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Całą ósemką znajdowali się w celi, nad
łóżkiem dziewczyny. Nastolatka zdjęła maskę tlenową. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ohayo mina… Nazywam się Konoe Nagisa…
- Dziewczyna zakaszlała, przyłożyła maskę tlenową do ust, aby zaczerpnąć
powietrza. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nagisa~chan, lepiej ja im wszystko
wyjaśnię – Uśmiechnęła się Kenami. Obejmując dziewczynę ramieniem. – Nagisa to
siostra mojego przyjaciela z laboratorium. Obiecałam mu, że się nią zaopiekuję.
Ale przez długi okres czasu nie mogłam jej znaleźć. Kuroi Kitsune dobrze ją
ukrywali… Ale teraz ją znalazłam i nie mogę jej zostawić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Szatynka starała się wszystko wyjaśnić
jak najlepiej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Zamierzasz ją tak trzymać w celi? –
Zapytał zszokowany Hao. – Jej potrzebny jest lekarz, specjalista! Przecież
Konoe ledwie oddycha…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Wiem, ale nie mogę ją wysłać do
szpitala! Znowu ją zabiorą! – Zielonooka spojrzała na przyjaciół nieco wrogo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ale trzymanie jej w celi to też nie
rozwiązanie. – Yoh położył rękę na ramieniu przyjaciółki. – Coś wymyślimy… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Właśnie, mogłaś nam powiedzieć – Anna
stała nieco z tyłu. – Od dawna tu koczujesz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Blondynka spojrzała na błękitnooką. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Tydzień – Dziewczyna powiedziała to na
jednym oddechu po czym ponownie założyła maskę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Od tygodnia nie mieliście żadnej kary,
jesteście zbyt zajęci nauką… - Kenami uśmiechnęła się przepraszająco. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ale, że mi nie powiedziałaś… - Vitsumi
się zasmuciła. Bolało ją to, że szatynka się od niej odsunęła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Wybacz… Wiem, że po ostatnim moim
wybryku jesteś na mnie zła. Nie chciałam tego pogarszać… - Wyjaśniła
nieporadnie zielonooka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Więc postanowiłaś zrobić jeszcze
jeden.. Wybryk. Bardzo mądrze. – Yumenai przewróciła oczami. Podeszła do
przyjaciółki i stuknęła ją pięścią w czubek głowy. – Baka! Masz mnie od tej
chwili informować o wszystkim! Przynajmniej listownie! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Gomenasai… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie możemy jej tutaj zostawić. –
Przypomniała Aya. Przyglądała się całej sytuacji, szukając rozwiązania. Nie
mogła go jednak znaleźć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Możemy zawieść Konoe~san do Fausta –
Zaproponował Ren. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Wszyscy spojrzeli na niego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- To wspaniały pomysł – Yoh wyszczerzył
swoje białe ząbki. – Faust na pewno przyjmie ją z otwartymi ramionami!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Właśnie, a ja w klinice będę mógł
praktycznie poduczyć się do egzaminu z biologii! – Hao aż klasną w dłonie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Widzimy, że bardzo zależy ci na
zdrowiu Konoe… - Vitsumi zaśmiała się lekko, a Asakura zarumienił się mocno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Myślicie, że Jiraya~sensei pozwoli nam
dzisiaj gdzieś lecieć? Jest środek tygodnia… - Kyoyama spojrzała po twarzach
przyjaciół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Jak mu powiemy, że lecimy do Niemiec…
Nie wiem czy będzie zadowolony. – Yoh podrapał się z zakłopotaniem po włosach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nic mu nie powiemy. Wymkniemy się nocą
– Zaproponowała Morri. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Fajnie, ale jak już zajedziemy do
Fausta i Elizy to dobrze by było u nich chwilkę zostać. W końcu są już normalną
parą! Chciałabym w końcu normalnie porozmawiać z Elizą. – Anna przypomniała
sobie czasy turnieju, w których kobieta była jeszcze duchem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Więc może poczekajcie do piątku? –
Uchiha postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. – W nocy przeniesiemy Konoe~san do
pokoju dziewczyn, gdzie jest więcej światła i w ogóle… Jiraya i Kakashi raczej
tam nie zaglądają. A w piątek wsiądziecie w samolot i polecicie do tego swojego
przyjaciela. Czy też użyjecie tej swojej magicznej książeczki…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- A ty nie polecisz z nami? – Zapytała
Vitsumi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Muszę się uczyć. - Uciął krótko
brunet.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- To dziwne, że w ogóle chcesz zrobić
coś dla nas… - Młodszy Asakura wyszczerzył swoje ząbki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Szkoda mi tylko Konoe~san. W innym
wypadku nie naraziłbym się na poszarpanie mojej reputacji… - Wyjaśnił brunet z
wypiekami na twarzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- A może ty nas po porostu lubisz co? I
chcesz razem z nami robić głupie i nieodpowiedzialne rzeczy, mam rację? – Morri
oparła się o Uchihę. Zaczęła go tykać palcami w żebra.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie wyobrażaj sobie za dużo… - Brunet
odsunął się szybko, a dziewczyna upadła na podłogę. Jęknęła głośno, łapiąc się
za obolały noc. – Szkoda mi po porostu Konoe~san i tyle… Pewnie nie zasłużyła
na takie warunki. Dzisiaj zajmę czymś Kakashiego powiedzmy o… Dziewiętnastej.
Wtedy musicie przenieść to wszystko do pokoju dziewczyn.. Nie wiem jak to
zrobicie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Dziękuję, Itachi~kun! – Kenami
przytuliła bruneta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie masz jeszcze za co… Podziękujesz,
jak wszystko się uda. – Uchiha westchnął głośno. Poprawił swój krawat i zczepił
włosy gumką do włosów. – Teraz muszę już iść, jestem umówiony. Do zobaczenia
wieczorem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Pomachał przyjaciołom na pożegnanie, po
czym wyszedł z celi. Każdy spojrzał po sobie zdziwiony. To dziwne zachowanie
Itachi’ego było niezwykłe dziwne…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> W
każdym bądź razie ich sprytnie wymyślony plan się sprawdził. Dzięki duchom
stróżom i siłom własnych mięśni, Nagisa wieczorem leżała w łóżku Kenami.
Przyjaciele byli spokojni. Byli pewni, że Kakashi do nich nie wejdzie, a już na
pewno wcześniej zapuka. Po ostatnich „niespodziewanych” wizytach ma jeszcze
siniaka na czole.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Na co masz ochotę? – Zapytała Kitsune,
patrząc na dziewczynę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Naprawdę chcesz jej gotować? –
Westchnęła ciężko Vitsumi. Spojrzała ze współczuciem na Nagisę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Dlaczego niby nie? – Szatynka wypięła
dumnie pierś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Bo ty nie umiesz gotować… Co powiecie,
żebyśmy zjedli na kolację… - Yumenai zamyśliła się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Dobry pomysł. Przez tą całą
akcję-konspirację, nie poszliśmy na kolację! –Itachi właśnie wszedł do pokoju
dziewczyn. Spojrzał po minach przyjaciół. Hao czytał podręcznik od biologii
przy stole, a Aya robiła mu warkocz. Szatyn przyzwyczaił się już do zabaw jego
włosami, więc nie reagował za bardzo. Uśmiechał się jedynie, czując ciepły dotyk
dłoni na swoim karku. Yoh i Ren grali na PlayStation. Tao z zadowoleniem
wygrywał właśnie z przyjacielem w jakąś bijatykę. Asakura odgryzał się, że w
realnym świecie złotooki nie miałby z nim szans. Do sprzeczki włączyły się
duchy i po chwili doszło do przepychanki Basona i Amidamaru. Eve próbowała
uspokoić przyjaciół, ale po chwili sama wdała się w dyskusję. Anna siedziała na
swoim łóżku i powtarzała łacinę. Kenami patrzyła w lodówkę, zastanawiając się
co można ugotować z danych produktów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Tak… Po za tym… U nas jedzenia nigdy
za mało, prawda? – Zaśmiała się Vitsumi. Uśmiechnęła się promiennie. – Może
zrobię naleśniki?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- TAK! – Krzyknęła zachwycona tym
pomysłem Aya. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Co ty na to, Nagisa~chan? – Zapytała
zielonooka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Dawno nie jadłam naleśników… - Konoe
zdjęła ze swoich ust mastkę tlenową. Niedawno dostała leki od Kenami i czuła
się o wiele lepiej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Więc postanowione. – Czerwonowłosa
wyprostowała dumnie pierś. Zaczęła wyjmować z lodówki potrzebne składniki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Pomogę ci. – Zaproponował Hao. Zdjął z
nosa swoje okulary, które nakładał do czytania. Odłożył podręcznik na stół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ty? Odejdziesz od nauki? – Zdziwiła
się Morri.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- W końcu muszę odpocząć! Po za tym
dawno nie gotowałem… Mam ochotę! – Długowłosy skrzyżował ręce na piersi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Też wam pomogę! – Zaoferowała się
błękitnooka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Lepiej nie… - Powiedzieli równocześnie
Vitsumi i Hao.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- No wiecie co… - Aya prychnęła, udając
obrażenie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Reszta zaśmiała się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Nie
minęło dużo czasu, jak Yumenai i Asakura wkręcili się w wir gotowania.
Podrzucali naleśniki na patelni, jakby byli zawodowymi kucharzami. Anna wraz z
Yoh przygotowywali składniki, które miały służyć za farsz, a Kenami i Aya
ustawiały naczynia przy stole. Mimo początkowych obaw, że Nagisa nie
zaaklimatyzuje się w towarzystwie, szybko odnalazła wspólny język z każdym.
Wesoło rozmawiała z całą gromadką, a nawet zagrała z Itachi’m, a później Ren’em
na konsoli. Wszyscy wesoło żartowali, śmiejąc się. W końcu usiedli przy stole. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Itadakimasu! – Krzyknęli chóralnie, po
czym zaczęli jeść. Nawet Konoe usiadła przy stole, czego nie robiła od lat. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Przepyszne! – Uśmiechnęła się
promiennie dziewczyna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Cieszymy się, że ci smakuje. – Hao
wypiął dumnie pierś. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Szkoda, że będę musiała wrócić do
szpitala… - Nagisa posmutniała. Miała dosyć białych ścian i metalowych łóżek.
Nie znała nic innego poza tym. Kiedyś… Kiedy była jeszcze dzieckiem spędzała
taki beztroski czas z rodzicami i bratem, ale po ich śmierci widywała się
jedynie z pielęgniarkami. Ostatnio Kenami zabrała ją ze szpitala. To był
najlepszy okres w jej dotychczasowym życiu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie martw się. Zawieziemy cię do
Fausta i Elizy! Tam będziesz się czuła jak w domu. – Zapewnił Yoh. Jego ciepły
uśmiech wymazywał nawet najgorsze myśli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Właśnie. Ciekawe co u nic? – Kyoyama
zamyśliła się. – Chciałabym ich zobaczyć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- To zobaczysz w weekend. – Aya
wyszczerzyła ząbki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- No tak… Transportujemy się Księgą? –
Hao spojrzał na ukochaną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Czemu nie. Jeśli Vitsumi pożyczy nam
Kamaitachi… - Brunetka wzięła do ust kolejny kawałek naleśnika.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Zgłaszam sprzeciw. – Kenami spojrzała
na resztę. – Nie wiem jak Nagisa zareaguje na tą waszą Księgę… A co jak
dostanie tam jakiegoś ataku czy coś? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Więc co proponujesz? – Uchiha zapytał
od niechcenia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Polecimy samolotem. Wylecimy w sobotę
z rana. W drogę powrotną będziemy mogli się już teleportować Księgą, dobrze? –
Kitsune przedstawiła swój plan.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- A może my polecimy Księgą, a ty z
Nagisą samolotem? – Morri nie dawała za wygraną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- A co ci tak zależy? – Zaśmiał się
wesoło Hao.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Chcę jak najszybciej zobaczyć Elizę! –
Dziewczyna ochoczo wgryzła się w kolejnego naleśnika. – Po za tym, jeśli
będziemy mogli spotkać się z nimi wcześniej, przygotujemy pokój dla
Nagisy~chan.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Niech i tak będzie. – Kenami
przytaknęła brunetce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Wybaczcie, że z wami nie jadę. –
Itachi przeczesał dłonią swoje włosy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- O? Dlaczego? – Aya nieco posmutniała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Już wcześniej mówiłem. Egzaminy…
Wiecie, jesteście dopiero w pierwszej klasie, a ja w trzeciej. Wynik
testów jest dla mnie kluczowy… - Brunet
uśmiechnął się przepraszająco. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Aż dziwne że Hao chce jechać. – Yoh
spojrzał podejrzliwie na bliźniaka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Do kliniki Fausta? Żartujesz! Pewnie
ma wiele ciekawych książek! Może mi jakieś pożyczy… - Długowłosemu aż oczy
błyszczały z zachwytu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Jesteś niepoprawnym kujonem – Zaśmiała
się Yumenai.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- I kto to mówi! Sama też się dużo
uczysz! – Szatyn skrzyżował ręce na piersi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ale bez przesady! – Czerwonowłosa
zaczęła bawić się nożem. Obracała go między palcami, jakby to była wykałaczka,
nie ostrze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Dobra, sprzątamy? – Zapytała Anna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Już? – Jęknęła niezadowolona
błękitnooka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Jest środek tygodnia. Musimy się
wyspać. – Blondynka wstała od stołu i zaczęła zbierać naczynia ze stołu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Dziewczyny po
chwili dołączyły do niej. Hao przeniósł zmęczoną Nagisę na łóżko. Ta
momentalnie zasnęła. Dawno nie przeżywała tyle emocji na raz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Śpi… - Uśmiechnął się długowłosy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Tak właściwie ile Konoe~chan ma lat? –
Zapytała Kyoyama.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Trzynaście! – Krzyknęła Kenami z
łazienki. Z braku zlewu w pokoju, musiały zmywać naczynia w umywalce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Wygląda na młodszą… - Przyznał Ren.
Siedział przy stole i rozwiązywał zadania z matematyki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Wiesz, większość życia spędziła leżąc
w szpitalu, nie miała kiedy rosnąć. – Zaśmiała się Kitsune. Myła naczynia wraz
z Yoh. Dziś była ich kolej. Kiedyś Kenami miała dyżury z Ren’em, ale po zalaniu
łazienki przyjaciele zmienili „grafik”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- To smutne. – Westchnął ciężko Asakura.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Teraz wszystko będzie dobrze. Faust
jej pomoże prawda? – Szatynka spojrzała na chłopaka z nadzieją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Pewnie, że tak! W końcu wskrzesił swoją
ukochaną! – Młodszy Asakura wyjaśnił dokładnie całą historię miłosną blondyna.
Kitsune dużo wiedziała, ale kilka szczegółów bardzo ją zainteresowało. Reszta
siedziała w pokoju odrabiając lekcje, bądź powtarzając do egzaminów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Chciałabym kiedyś przeżyć to samo co
oni! – Kenami aż oczy się zaświeciły. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Chciałabyś umrzeć, a potem zostać
wskrzeszona? – Zaśmiał się Yoh.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Aż tak to nie! Ale taka miłość jest
niesamowita! Taka piękna… - Kenami wycierała ręce w ręcznik. Powoli kończyli. –
Wiesz, ty masz Anne, Hao Ayę~chan, nawet One~chan znalazła chłopaka i całkiem
nieźle jej się z Deidarą powodzi! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Kenami… - Szatyn zdawał się przestać
słuchać dziewczyny. Patrzył na nią jak zahipnotyzowany. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Co? – Zapytała niczego nie świadoma.
Yoh przetarł palcem pod swoim nosem. Dziewczyna zrobiła to samo. Spojrzała na
swoją rękę. Była we krwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Wybacz… - Zielonooka uśmiechnęła się
słodko. Nachyliła nad umywalką i zaczęła ochlapywać sobie zimną wodą twarz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Zawołam Hao, on… - Młodszy Asakura już
chciał wyjść z pomieszczenia, kiedy poczuł na swoim nadgarstku mocny uścisk.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie… Nie trzeba. Czasem mi się to
zdarza, to nic strasznego, wiem jak się zachować. Niepotrzebnie ich
zdenerwujesz. – Kitsune patrzyła prosto w oczy przyjaciela. – Proszę…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie możesz ukrywać przed nami takich
rzeczy – Postawił się jej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ale nic się nie dzieje. Patrz już po
wszystkim. – Kenami wyprostowała się. Faktycznie, krwawienie ustało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Niech będzie – Yoh westchnął głośno.
Wyszli do reszty. Spokojnie uczyli się całą grupą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Niespodziewanie
usłyszeli pukanie do drzwi. Serce każdego z nich stanęło. Jedyne co zdołali
zrobić, to przykryć Nagisę i sprzęty lekarskie kocem. Całą ósemką zrobili istny
„mur” przed młodą Konoe. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Yo! – Do pomieszczenia wszedł Kakashi.
Spojrzał podejrzliwie po całym pomieszczeniu. Cisza była niezwykle przenikliwa.
Przerywało ją jedynie bzykanie muchy i pikanie sprzętów podłączonych do Nagisy.
– Co wy knujecie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nic – Odpowiedzieli chórem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie było was na kolacji… Jesteście w
pokoju… W ciszy i spokoju… Uczycie się… To podejrzane… - Szarowłosy lustrował
ich wzrokiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Egzaminy zaraz… - Itachi ledwie
wypowiedział te słowa. Jeśli Kakashi odkryje Konoe to już po nich. Dostaną
wilczy bilet z Akumine!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Czy tam leży trup? – Mężczyzna wskazał
na podejrzanie wyglądające łóżko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie – Ponowie odparła cała ósemka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- A, to okey. Zaraz cisza nocna, więc
kładźcie się już spać. Dobranoc! – Szarowłosy pomachał im przyjaźnie, po czym
wyszedł z pokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Dobranoc, Kakashi~san! – Krzyknęli
chórem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Chwile milczeli. Po pokoju rozniósł się
cichy chichot Ayi. Następnie dołączyła do niej Kenami. Bliźniaki i Vitsumi.
Wszyscy zaczęli się głośno śmiać. Rechotali kilka minut, po czym powoli
uspokajali się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Kitsune
zdjęła koc z Nagisy. Nałożyła jej na usta maskę tlenową. Kenami z przyjemnością
oddała dziewczynie swoje łóżko. Sama ustaliła, że do soboty będzie spać na
jednym łóżku z Vitsumi. Nie raz spały razem na rożnych obozach i wyprawach,
więc nie było to dla nich dziwne. Nie minęło długo i przyjaciele pożegnali się.
Chłopcy poszli do siebie, a dziewczyny ułożyły się wygodnie w swoich łóżkach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Czas płynął szybko. Razem gotowali (nie
jedli w jadalni pod pretekstem nauki), aby Nagisa poczuła się jak w prawdziwym
domu, grali i uczyli się. Dziewczyny zapoznały Konoe ze swoim klubem muzycznym.
Pokazały jej projekty piosenek, a Kenami dała jej lekcję gry na gitarze. Te
wyjątkowe dni szybko jednak minęły. Przyszła sobota. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Kenami
z Nagisą i Vitsumi wyruszyły samolotem, kiedy reszta za pomocą Księgi i
Kamaitachi w kilka sekund przeniosła się na drugi kontynent. Musieli pokonać
barierę czasową, ale to nie był dla nich problem. Po niewielu obliczeniach
przybyli do Niemiec o ósmej rano. To co zastali było naprawdę niesamowite.
Klinika rodzinna Fausta była duża, lecz w niczym nie przypominała normalnych
szpitali. Była pomalowana na wesoły brzoskwiniowy kolor, a w każdym oknie
zwisały ogromne donice z kwiatami. Było tu miło i przyjemnie. Kiedy weszli do
środka, również zdawali się być zaskoczeni. Podłoga była drewniana, a ściany
oliwkowe. W poczekali na żółtych kanapach siedzieli uśmiechnięci, aczkolwiek
chorzy ludzie. Za brązową ladą siedziała pielęgniarka. Młoda, piękna
brązowowłosa kobieta w jasno-różowym kitlu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Dzień dobry! – Przywitała się po
Niemiecku. Zapytała ich o coś, ale nikt za bardzo nie rozumiał. Na szczęście
recepcjonistka jak i nasi przyjaciele bez problemu przestawili się na język
angielski. Poprosili, o spotkanie z Faustem. Niestety okazało się, że jest
akurat na sali operacyjnej i będą musieli poczekać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Asakura~san? – Szamani usłyszeli
kobiecy głos za plecami. Odwrócili się. Ich źrenice rozszerzyły się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Eliza~san!? – Wrzasnęli chórem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Cii…! – Położyła palec na ustach.
Uśmiechnęła się uroczo, przekrzywiając na bok głowę. – To szpital… Proszę, zachowajcie spokój…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Wybacz… - Hao podrapał się po głowie z
zakłopotaniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Przejdźmy do gabinetu Fausta. Chodźcie
tędy. – Blondynka szła przodem. Zaprowadziła ich do dużego pokoju o beżowych
ścianach i jasnych meblach. Biurko, regał z książkami, stolik do kawy oraz
kremowe fotele i kanapy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Usiądźcie, zrobię wam coś ciepłego do
picia. – Zaproponowała Eliza. Zachowywała się jak prawdziwa gospodyni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Dla
przyjaciół to była dość dziwna sytuacja. Dawniej Eliza była przecież duchem, a
teraz stawiała im gorące napoje przed nosem. Niezwykle uprzejma i piękna młoda
kobieta, która pewnie kradła serca nie jednego z pacjentów, aczkolwiek była
wierna temu jedynemu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- To niezwykłe, widzieć cię wśród
żywych! – Nagle w gabinecie zmaterializowała się starsza Morri.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Witaj, Eve~chan! – Obie blondynki
przywitały się lekkim uściskiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- To niegrzecznie tak mówić! – Amidamaru
zganił przyjaciółkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ale to prawda! Fajnie jest żyć? Jak to
jest znowu mieć ciało? Śpisz i jesz normalnie? – Piwnooka była dość
bezpośrednia. Dodatkowo kręciła się cały czas wokół biednej Elizy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- One~chan! Uspokój się! – Aya
przywróciła siostrę do porządku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Właśnie… Co u was? – Yoh jak zwykle
uśmiechał się beztrosko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Zaczęli
rozmawiać na bardziej normalne tematy. Dowiedzieli się, że mimo iż większość
czasu spędzają w rodzinnej klinice Fausta, to mieszkają w domu niedaleko stąd.
Od razu gospodyni zapowiedziała, że pojadą tam na obiad. Z okazji takich
odwiedzin, Faust może nawet wcześniej skończyć pracę! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Lekarz również zjawił się niedługo. Po
operacji przyszedł od razu do gabinetu. Wyglądał o wiele lepiej niż w czasie
turnieju. Jego cera była bardziej żywa, niż wcześniej. Zniknęła opuchlizna spod
oczu, a uśmiech nie znikał z jego ust. Na widok przyjaciół ledwie nie skakał z
radości. Z rozkoszą wysłuchał co tam u nich słychać. Był zadowolony, iż
odnaleźli swoje miejsce w szkole. Zachwycił się, kiedy tylko Hao opowiedział o
swoich planach na przyszłość. Można powiedzieć, że czuł dumę. Przyjaciel Fausta
idzie w jego ślady! Lekarz od razu zapewnił mu praktykę w swojej klinice, jeśli
takowa będzie mu tylko potrzebna. Pozwolił również poczytać dla długowłosego
książki z gablotki w gabinecie, tak więc Asakura odpłynął na całą resztę
rozmowy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- A co tak właściwie was do nas
sprowadza? – To pytanie przywróciło ich do rzeczywistości. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Opowiedzieli
pokrótce o swoich nowych przyjaciółkach, którym chcą pomóc. Ren przekazał
również informację, że Kenami to osoba przyjmująca wcześniej wysłaną listę
leków. Teraz jednak ich głównym problemem była Nagisa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Biedna dziewczynka… - Eliza naprawdę
się zasmuciła. Była pielęgniarką i widziała w życiu (i nie-życiu) wiele
pokrzywdzonych przez los osób. Jednak historia osieroconej trzynastolatki,
która sama nie może oddalić nie od łóżka na dalej niż kilka metrów była
naprawdę przygnębiająca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Oczywiście, że się nią zaopiekujemy. –
Faust zgodził się bez żadnych „ale”. – Wasi przyjaciele są naszymi
przyjaciółmi!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Dziewczyny będą niedługo na lotnisku.
Dobrze by było je odebrać. – Anna spojrzała na zegarek. Poprawiła swoją miętową
sukienkę. – Nie wyobrażam sobie, żeby Nagisa~chan jechała tu z lotniska
taksówką… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Wyślemy po nią wyspecjalizowaną
karetkę. Kochanie, zajmiesz się tym? – Faust spojrzał na swoją wybrankę serca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Oczywiście. – Eliza przeprosiła
wszystkich zebranych i wyszła z gabinetu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Widzę, że wam się powodzi. – Aya
uśmiechnęła się szczerze. Cieszyło ją jej szczęście.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Tak. Odkąd dostałem od ciebie te
zwoje, oboje wróciliśmy do życia. – Blondyn głęboko wciągnął powietrze do płuc.
Wcześniej nie mógł oddychać pełną piersią. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Więc rozwiązanie nie było jednak takie
trudne. Demony to się znają na rzeczy! – Yoh pokazał wszystkie swoje ząbki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie było tak prosto. Muszę wam się do
czegoś przyznać, żeby być z wami w stu procentach fair. – Faust spojrzał po
twarzach przyjaciół. – Aby wskrzesić Elizę, musiałem oddać życie innej osoby. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> W
pokoju zapadła cisza. Nikt nie śmiał się odezwać. Yoh posmutniał. Nie mógł się
mylić! Przecież Faust się zmienił! To niemożliwe, żeby zabił kogoś!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Spokojnie! Nie zrobiłem nic złego…
Znaczy, aż tak złego… - Blondyn uśmiechnął się do reszty. – Dawcą życia Elizy
była nasza pacjentka Louise. Była poczciwą, starszą panią, chorą na nowotwór.
Zostało jej tylko kilka dni życia. Widziała duchy i znała naszą historie.
Oddała swoje życie dobrowolnie. Chciała uratować moją Elizę… Spokojnie, jej
duch przy tym nie ucierpiał! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Blondyn tłumaczył spokojnie przyjaciołom
historię przywrócenia do żywych ukochanej. Przyjaciele kiwnęli głowami ze
zrozumieniem. Wiedzieli, że Faust mówił prawdę. Nie mieli mu tego za złe. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Nagle komórka Ren’a zaczęła dzwonić. Chłopak
przeprosił zebranych, po czym spojrzał na ekran. „NIE ODBIERAĆ!”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Kto dzwoni? – Zapytała Anna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Kenami… - Westchnął Tao. Mimo nazwy kontaktu
nacisnął zieloną słuchawkę. – Moshi Moshi?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- <i>Ohayo,
Ren~kun!</i> ~ </span><span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">♥</span><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> – Usłyszał przesłodki
głos Kenami.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Czego chcesz? – Jęknął złotooki. – I
czemu dzwonisz akurat do mnie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- <i>Stęskniłam
się za tobą, Reeeeen~chan! </i>~ </span><span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">♥</span><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">
– Kitsune przymilała się do fioletowowłosego. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Chyba żartujesz! – Krzyknął oburzony
taką wypowiedzią. Zaczerwienił się na policzkach i musiał odwrócić się plecami
do przyjaciół, aby tego nie zauważyli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- <i>Pewnie,
że tak, a ty co myślałeś?</i> – Szatynka była już śmiertelnie poważna. – <i>Pewnie odezwała się w tobie nadzieja, że w
końcu jakaś dziewczyna się tobą zainteresowała? A może dyskretnie się we mnie
podko… <o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Ren od razu nacisnął czerwoną słuchawkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Pomyła… - Powiedział Tao do reszty. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Kenami jest pomyłką? – Zarechotał Yoh.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Tak… Życiową… - Złotooki westchnął
ciężko. Jego telefon ponownie zaczął dzwonić. Odebrał. – CZEGO?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- <i>To
ja Ren.</i> – Usłyszał głos Vitsumi. Dziewczyna była lekko podenerwowana. – <i>Wybacz za Kenami, zachowuje się dziś
wyjątkowo niedorzecznie… Śmieje się, płacze i wścieka na przemian. Do tego jest
słaba, ledwie słania się na nogach. Nie mogę już z nią wytrzymać!<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Brała leki? – Złotooki zmarszczył
brwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- <i>Tak.
Ale to niewiele dało… Może zamiast Nagisy zostawmy w klinice Kenami…</i> –
Zażartowała nerwowo Yumenai. Naprawdę była zmęczona całą tą sytuacją. – <i>W każdym bądź razie, jesteśmy na miejscu.
Mówiliście, że załatwicie podwózkę, więc… </i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ach, tak… Już się tym zajęliśmy.
Czekajcie na lotnisku, dobrze? Niedługo ktoś się zjawi. – Poprosił złotooki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- <i>Dobrze.
Idę poszukać automatu do kawy… Cześć! </i>– Czerwonowłosa rozłączyła się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Tao westchnął głośno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Coś nie tak z Nagisą? – Yoh zmarszczył
brwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Gorzej. – Ren odłożył telefon do
kieszeni. – Z Kenami…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Przyjaciele posmutnieli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Wybaczcie, ale moi pacjenci czekają.
Tu jest mój adres… - Faust zaczął pisać długopisem na żółtej karteczce. – Eliza
się wami zajmie, dobrze? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Jasne, nie chcemy ci przeszkadzać. –
Yoh wstał. Podziękował ładnie za rozmowę, kłaniając się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -
Wieczorem się spotkamy. Zajmę się Konoe~san i Kitsune~san. Z tego co słyszę,
obie mają problemy – Faust uśmiechnął się przyjaźnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Będziemy ci wdzięczni. – Hao podszedł
do Ayi. Złapał ją za rękę. – Chodźcie, idziemy. Nie będziemy więcej
przeszkadzać dla pana doktora.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Zaśmiał się wesoło. Wyszli całą
gromadką. Na końcu wypełzł Yoh. Musiał jeszcze chwilkę porozmawiać z przyjacielem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Potem
w piątkę poszli do domu Fausta. Był to przepiękny budynek znajdujący się nad
wodą. Ogromny, biały z ciemną dachówką, z ogrodem oraz służbą. Zostali
przywitani w przestronnym, jasnym salonie. Poczęstowani ciastkami i owocami.
Niedługo przyszła Eliza wraz z Vitsumi. Opowiadali o starych czasach, wspominali
turniej. Zmartwiona stanem zdrowia przyjaciółki, Yumenai uśmiechała się lekko.
Minęło trochę czasu aż całą sobą wciągnęła się w rozmowę. W przyjemnością
słuchała o ich wspólnych przygodach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- A tak właściwie, Vitsumi~chan,
dlaczego nie brałaś udziału w Turnieju? – Zapytała nagle Aya, wrzucając do ust
kolejne ciastko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Czerwonowłosa zamyśliła się na chwilę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Chciałam. Ale nigdy nie dostałam
dzwonka wyroczni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie przeszłaś eliminacji?!
–Przyjaciele nie kryli zdziwienia. Przecież Vitsumi była znakomitą szamanką!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie… Po prostu… Kenami źle się czuła.
Nikogo nie było w domu, a burza uniemożliwiła jakikolwiek inny sposób
komunikowania się z innymi, niż spotkania osobiste. Musiałam biec po lekarza. –
Vitsumi uśmiechnęła się niepewnie. – Wtedy przyszedł do mnie Członek Rady. Niby
zwykłe dziesięć minut, ale dla mnie każda chwila była zbawienna. Jakby nie mógł
zaczekać aż wezwę lekarza! Kenami miała wysoką gorączkę, bałam się o nią… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- To piękne, że wybrałaś przyjaciółkę. –
Yoh wyszczerzył swoje ząbki. Chociaż był pewien, że on postąpiłby tak samo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Czy ja wiem… Teraz się muszę z nią
użerać. – Yumenai westchnęła niby ciężko, ale na jej twarzy widniał lekki
uśmiech. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ja też bym wybrał ciebie, braciszku! –
Hao objął bliźniaka ramieniem i zaczął czochrać mu włosy. W tej chwili nikt nie
chciał schodzić na smutne tematy. Cieszyli się szczęściem Elizy i Fausta. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Lekarz
przyjechał do domu wraz z Nagisą i Kenami późnym wieczorem. Postanowił, że jak
na razie Konoe będzie mieszkać razem z nimi, tak zanim nie stanie na własne
nogi. Dzisiejsza podróż naprawdę ją wyczerpała. Od razu po położeniu na łóżko
zasnęła. Cała reszta usiadła za bogato nakrytym stołem. Europejskie przysmaki,
naprawdę im smakowały. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie jesz? – Aya spojrzała zdziwiona na
Kitsune. Ta patrzyła tępym wzrokiem w talerz. Hipnotyzująco grzebała widelcem w
jedzeniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 12.0pt;">- Gomene ~ </span><span style="font-size: 13.0pt;">♥</span><span style="font-size: 8.5pt;"> </span><span style="font-size: 12.0pt;">- Uśmiechnęła
się przepraszająco zielonooka. – Wszystko jest niesamowicie smaczne, ale… Nie
jestem głodna. Jak chcesz możesz zjeść moją porcję…<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt;">- Ty nie jesteś głodna? – Ren
wytrzeszczył oczy ze zdziwienia. – A to nowość…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt;">- Ale śmieszne! – Kenami
prychnęła gniewnie. Wstała od stołu. – Wybaczcie, pójdę się położyć…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt;">Powoli wyszła z
jadalni. Faust wcześniej pokazał jej pokój, w którym będzie mogła się przespać.
Kiedy tylko zeszła z oczu przyjaciołom upadła na kolana. Czuła się fatalnie.
Dotknęła swojego policzka. Z jej ucha leciała stróżka krwi. Dziewczyna głośno
westchnęła. Wiedziała, że dzieje się z nią coś złego. Musi z tym coś zrobić. To
ogromne szczęście, że poznała Ayę i resztę. Dzięki Faustowi, ma szansę na
wyleczenie się z tych strasznych dolegliwości. Musi mu tylko dostarczyć parę
dokumentów…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt;">- Muszę się wybrać na małą
wycieczkę… - Zaśmiała się sama do siebie. Wstała z kolan. Głośno wciągnęła
powietrze do płuc. Poszła na krótką drzemkę. Czeka ją długa noc…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt;"> Tymczasem
przyjaciele nadal siedzieli przy stole. Yumenai co chwile patrzyła niepewnie na
Fausta. W końcu uśmiechnęła się niepewnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt;">- Co jej jest? – Zapytała wprost.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt;">- Dla Kitsune~san? – Blondyn
odłożył widelec. – Wybacz, nie mogę wam powiedzieć. Obowiązuje mnie tajemnica
lekarska, a Kitsune~san nie wyraziła zgody na zapoznanie was z jej chorobą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt;">- Więc Kenami jest chora. –
Uśmiechnął się smutno Hao.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt;">- A myślałeś, że te wszystkie
tabletki, które bierze to co? Czekoladowe dropsy? – Prychnął Ren.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt;">- Może przenocujecie dzisiaj u
nas? – Zaproponowała Eliza. Chciała rozładować ciężką atmosferę. – Jutro
pojedziemy na miasto. Może wyskoczymy na małe zakupy? Co wy na to dziewczyny? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt;">- Myślę, że możemy zostać bez
problemu. – Yoh wyszczerzył swoje ząbki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt;">- Chętnie popatrzę co nosi się w
Niemczech. – Anna zamyśliła się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt;">- A ja zapoznam się z twoimi
książkami! – Hao rozmarzył się. Ta cała anatomia w pigułce…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt;">- Kujon… - Błękitnooka pokazała
język chłopakowi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt;">Asakura nie był dłużny ukochanej
i zaraz się odgryzł. Zaczęli się śmiać i wygłupiać, po czym grzecznie poszli
spać. Byli zadowoleni, że mogli spędzić ten czas ze starymi przyjaciółmi.
Jedynie Ren położył się do łóżka w swoim normalnym ubraniu. Nie spał. Leżał i
nasłuchiwał. Nie był zbyt zdziwiony, kiedy późną nocą usłyszał szmery za
drzwiami. Postanowił to sprawdzić. Tym razem, szatynka mu nie ucieknie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt;">~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=oaxslpK2yQg" target="_blank">ENDING</a>~*~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Ren
mknął cicho przez korytarz. Znajdując się w jadalni zauważył na stole kartkę
papieru, której wcześniej nie było. Podszedł do niej i zaczął czytać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> „
Musiałam wyjechać. Bawcie się dobrze i wracajcie do Tokio. Postaram się
przyjechać do Akumine w poniedziałek. Na pewno wrócę na egzaminy. Nie martwcie
się, będę bezpieczna. Kenami ”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Tao
pokręcił głową z dezaprobatą. Ona niczego się nie nauczyła. Chłopak złapał za
leżący obok długopis. Dopisał na dole kartki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> „
Idę z Kenami, postaram się wydobyć z niej jakieś informacje. Do zobaczenia w
Tokio, Ren.” <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Po
tym wybiegł z domu, mając nadzieję, że Kenami nie oddaliła się zbyt daleko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Ohayo~! Tak jak obiecałam,
rozdział jeszcze w czerwcu ^^<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Anna: Jesteśmy w szoku, dotrzymałaś
terminu…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Anna~chan Q_Q Nie naśmiewaj się!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Itachi: Ona się nie naśmiewa, tylko mówi
prawdę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Jesteście straszni! One~chan,
powiedz im coś!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Vitsumi: Oni mają rację…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Wszyscy przeciwko mnie! Foch!
>_<<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Hao: Hihihihi…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Aya: A ty z czego rżysz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Hao: Bo foch… XD<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Aya: No i co z tym fochem? O_o<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Hao: No bo wiesz co znaczy foch? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Aya: No… Obrażenie się?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Hao: Nie! Fachowe obciąg… A zresztą ._.
Wy i tak nie zrozumiecie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Wszyscy: HENTAI!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Vitsumi: Zboczeńcy zboczone :< A ja
muszę z wami żyć pod jednym dachem! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Hao: Dlaczego zawsze ja? ;_;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Yoh: Bo to ty masz kosmate myśli!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Hao: Gomenasai ;_;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Eh… Przejdźmy do rozmów, bo
czuję że zapowiada się na gwałty… Raion! Ciekawe czy poprawiłeś już oceny, czy
czekasz do ostatniego dnia? XD<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Vitsumi: Tylko ty wszystko zawsze robisz
na końcu…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Nieprawda! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Vitsumi: Nieważne…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Hao: Spokoyoh! Jak tam sesja? Jak
studia? Dobrze ci się powodzi na weterynarii? *_*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Yoh: Pohamuj entuzjazm! Zapalony
kroiciel trupów :<<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Hao: Kroiciel? XD<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Yoh: Tak! ._.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Anna: Rzuciłam w Kakashiego tylko
encyklopedią, bo to był pocisk ostrzegawczy. Następna będzie szafa!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Vitsumi: Tylko nie moja szafa! ;_;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Anna: No dobra… Telewizor. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Vitsumi: Bierz szafę!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Gomenasai, Spokoyoh~chan! Nie
chciałam żebyś się rozpłakała :< Chociaż, nie powiem schlebia mi, że moje
odcinki wzbudzają takie emocje *^*<br />
Ren: YKARI~SAN! NIE SWATAJ MNIE Z TĄ IDIOTKĄ! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Ren~kun… Naprawdę mnie nie
chcesz? :<<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Ren: NIE!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Trudno, przeżyję to… ._. Kumiko…
Twoje słowa, że twój komentarz nie będzie zachwycał długością i treścią, są
kłamstwem XD<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Aya: Właśnie! Jest mega długi i z treścią!
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Hao: Żegnacie samych siebie? XD<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Yoh: Własnie? XD <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kenami: Nie martw się, moja geografia
tez leży i kwiczy…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Vitsumi: U ciebie wszystko leży i kwiczy…</span></div>
<div class="MsoNormalCxSpMiddle">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kenami: One~chan! Nie bądź niemiła! A
tak poza tym… Wakacje zaczynają się pełną parą… Zimno, wiatr wieje, deszcz leje…
Nawet nie ma kiedy wyjść na miasto :< Mam ochotę zagrać w jakąś grę
społecznościową, ale samej to tak smutno… Zbieramy drużynę? XD A może ktoś w
coś ciekawego gra? Ja mam ochotę na Elsword *_* Kiedyś grała, ale drużyna nam
się posypała… Takie niezobowiązujące pytania XD Dobra, kończę. Idę przygotować
obiad. Mam nadzieję, że nikt nie zapomniał, że dziś dzień ojca? </span><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ascii-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: "Times New Roman"; mso-symbol-font-family: Wingdings;">J</span><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">
Jak coś to przypominam ^^ Ja ne~! </span><span style="font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">♥</span></span><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><o:p></o:p></span></span></div>
Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-46248961358793175222014-06-01T14:27:00.001-07:002014-06-01T14:30:52.885-07:00Odcinek 21: Pierwszy ruch!<div class="Standard">
Kenami
wstała w sobotę wcześniej. Usiadła na łóżku i jak najciszej, żeby nie pobudzić
innych włączyła swojego laptopa. Podłączyła do niego jeszcze kilka urządzeń.
Zaczęła „pracować”. Nie odrywając wzroku od ekranu coraz szybciej wciskała
klawisze na klawiaturze.</div>
<div class="Standard">
- Kenami, zlituj się... - Vitsumi podniosła głowę z poduszki.
Spojrzała leniwie na zegarek – Jest dopiero po piątej, a ty już nas budzisz...
Idź sobie gdzieś indziej walić w tego laptopa...</div>
<div class="Standard">
Kitsune westchnęła ciężko. Zamknęła klapę od komputera.
Zebrała swój sprzęt do plecaka. Ubrała się pośpiesznie w dżinsy oraz T-shirt we
fioletowo-czarne paski. Czym prędzej wyszła z pokoju. Uśmiechnęła się lekko, po
czym ruszyła w stronę drzwi wyjściowych.</div>
<div class="Standard">
- Wczesny z ciebie ptaszek, Kitsune~chan – Kakashi wyjrzał
zza książki.</div>
<div class="Standard">
- Tak. Szkoda by było wolny od zajęć dzień zaprzepaszczać ją
na spanie... – zaśmiała się wesoło zielonooka. Miała już wyminąć biurko
szarowłosego, kiedy ten nerwowo ruszył się na krześle.</div>
<div class="Standard">
- Kitsume~chan! Czekaj! - wstał i wyjął białą, grubą kopertę
z szuflady. Podał jej paczkę – To dla ciebie. Wybacz, wczoraj zapomniałem ci ją
przekazać...</div>
<div class="Standard">
Kenami nie słuchała już wywodu mężczyzny. Rozerwała brzeg
podarunku. Wysunęła ze środka kasetę VHS z napisem „OBIEKT 136”. Zmarszczyła
brwi.</div>
<div class="Standard">
- Czy na terenie szkoły są dostępne magnetowidy? - zapytała
poważnym tonem.</div>
<div class="Standard">
- Z tego co wiem taki sprzęt jest dostępny chyba w
bibliotece, al... - stróż nie widział sensu dokańczania swojego zdania. Dziewczyna
już wyszła, zostawiając po sobie jedynie groźne przeczucie nadchodzącego
niebezpieczeństwa.</div>
<div class="Standard">
<br /></div>
<div class="Standard">
<br /></div>
<div align="center" class="Standard" style="text-align: center;">
~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=aKQ52R90vwU" target="_blank">OPENING</a>~*~</div>
<div align="center" class="Standard" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="Standard" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="Standard">
- Musicie
nam pomóc! - do pokoju dziewczyn wtargnął Kakashi. Chwile potem wylądował na
przeciwległej ścianie korytarza z encyklopedią wbitą w twarz.</div>
<div class="Standard">
- Puka się! - krzyknęła Anna, która stała na środku pokoju w
samej bieliźnie. Szybko schowała się do łazienki.</div>
<div class="Standard">
- Przepraszam, Kyoyama~sama... - westchnął szarowłosy
osuwając się na ziemię.</div>
<div class="Standard">
- Wyglądasz strasznie... Biednie... - Aya stanęła w drzwiach
pokoju. Zaśmiała się lekko widząc zdezorientowaną twarz stróża.</div>
<div class="Standard">
- Czy w tym liceum wszyscy pracownicy to zboczeńcy? - Vitsumi
spojrzała groźnie na przybysza.</div>
<div class="Standard">
- Ten atak był nie fair...- westchnął mężczyzna. Wstał na
trochę chwiejne nogi.</div>
<div class="Standard">
- To w czym ci mamy pomóc? - Morri wyszczerzyła swoje ząbki –
Zaraz wychodzimy, więc jakbyś się mógł streścić...</div>
<div class="Standard">
- Kitsune~san ma kłopoty – szarowłosy zmarszczył brwi. Zrobił
poważny wyraz twarzy.</div>
<div class="Standard">
- Imotou~chan? - Yumenai stanęła tuż za Ayą.</div>
<div class="Standard">
- Zdemolowała kilka regałów w bibliotece, a potem uciekła...
Nie wiem gdzie teraz jest – wyjaśnił mężczyzna.</div>
<div class="Standard">
Brunetka westchnęła ciężko. Podbiegła do drzwi łazienki,
mocno zapukała, po czym zrobiła to samo na ścianie dzielącą ich pokój z
chłopakami.</div>
<div class="Standard">
- Chodźcie! - krzyknęła głośno – Mamy kłopoty!</div>
<div class="Standard">
Kyoyama już ubrana w zieloną bluzkę na ramiączkach i krótką
dżinsową spódniczkę wybiegła z pomieszczenia obok. W pokoju pojawili się
również sąsiedzi dziewczyn.</div>
<div class="Standard">
- Idziemy – błękitnooka wybiegła z pokoju. Cała reszta
ruszyła bez słowa za nią.</div>
<div class="Standard" style="text-indent: 35.45pt;">
Wbiegli do biblioteki. Rozejrzeli
się dookoła. To pomieszczenie było na tyle ogromne, że musieli poprosić
bibliotekarkę o pokazanie wyrządzonych szkód. W jednym z rzadko odwiedzanych
części czytelni stała półka kaset VHS (były to najczęściej stare dokumenty i
filmy przyrodnicze) oraz kila telewizorów i magnetowidów. Jeden z nich był
całkowicie zniszczony, a kilkanaście półek obok leżały powalone.</div>
<div class="Standard">
- Zapewne uderzyła w jedną, reszta poleciała niczym domino –
Vitsumi wysnuła swoją tezę.</div>
<div class="Standard">
Chłopaki przykucnęli nad magnetowidem. Ren wyciągną ze
zniszczonego sprzętu, jeszcze bardziej zdemolowaną kasetę.</div>
<div class="Standard">
- Obiekt sto trzydzieści... Pewnie dalej jest sześć –
przeczytał na głos złotooki. Westchnął ciężko nawijając sobie taśmę z kasety na
palce – Niestety za wiele się z tego nie dowiemy... Jest całkowicie zniszczona.</div>
<div class="Standard">
- Pewnie dostała to od swojej rodziny – stwierdził Yoh.</div>
<div class="Standard">
- Jak na to wpadłeś Sherlocku? - prychnął Tao.</div>
<div class="Standard">
- Co teraz zrobimy? - Hao spojrzał na przyjaciół.</div>
<div class="Standard">
- To chyba proste, musimy ją znaleźć – Anna nie widziała
innego rozwiązania.</div>
<div class="Standard">
- Eh, mieliśmy pojechać do Naoko – westchnęła ciężko Morri.</div>
<div class="Standard">
- Więc podzielmy się na dwie grupy. Niech Hao i Aya lecą do
Chin, a my poszukamy Kenami – zaproponował młodszy Asakura.</div>
<div class="Standard">
- Do przejścia przez Księgę potrzebuje demona, więc Kamaitachi
musiałby pójść z nami – błękitnooka zwróciła się do młodej Yumenai.</div>
<div class="Standard">
- Vitsumi jest nam potrzebna. Zna Kenami najlepiej, będzie
nas prowadzić – wyjaśnił szatyn.</div>
<div class="Standard">
- Ale bez ducha stróża jest bezsilna! - Hao podrapał się z
zakłopotaniem po włosach.</div>
<div class="Standard">
- Może sam bez ducha stróża jesteś bezsilny – warknęła
czerwonowłosa – Nie raz już radziłam sobie sama w walkach z Kuroi Kitsune. To
wy nic o nich nie wiecie i jeśli ktokolwiek z nas jest bezsilny, to na pewno
nie ja... Jeśli chcecie, traćcie czas na pogawędki, ja idę szukać siostry...</div>
<div class="Standard">
Dziewczyna pewnym krokiem ruszyła przed siebie. Błysnęło
jasne światło, a na jej ramieniu pojawił się Kamaitachi. Wyczuwając nastrój
swojej szamanki spojrzał na nią z gotowością na wysłuchanie rozkazów.</div>
<div class="Standard">
- Idź razem z Ayą. Słuchaj się jej – czerwonowłosa zniknęła
za drzwiami wyjściowymi biblioteki. Łasica zeskoczyła z jej ramienia. Podbiegła
do Morri i otarła pyszczkiem o jej nogę.</div>
<div class="Standard">
- Więc... Idziemy – Ren ruszył za przyjaciółką dalej
trzymając w ręku kasetę. Wszyscy opuścili bibliotekę, dzieląc się na dwie
grupy. Jedna z nich, którą tworzył Hao z Ayą, ruszyli głębiej w las. Tak dla
pewności, żeby ich nie było widać.</div>
<div class="Standard">
- Jak za starych czasów, nie? - zaśmiał się lekko szatyn.</div>
<div class="Standard">
- Tak. Aż się przypomina Turniej – błękitnooka wyjęła z torby
zawieszonej na ramieniu starą Księgę. Była to pożółkniała od starości lektura
nie wyróżniająca się z wyglądu niczym szczególnym spośród tysięcy innych ksiąg.
Mimo to miała niezwykłe właściwości.</div>
<div class="Standard">
- Gotowy? - Morri uśmiechnęła się do chłopaka. Złapała go za
rękę. Podrzuciła Księgę do góry. Kamaitachi wyskoczył prosto między pożółkniałe
strony lektury. Zaraz za nim wydobył się czarny dym, który okręcił się wokół
pary. Po chwili zniknęli, wciągnięci przez dziwną istotę Księgi.</div>
<div class="Standard">
Kiedy otworzyli oczy znajdowali się w nicości.</div>
<div class="Standard">
Chwilę potem wyskoczyli z księgi. Morri zwinnie stanęła na
trawę, podobnie jak Hao.</div>
<div class="Standard">
Znajdowali
się na trawniku przed wielkim brązowym domem z zieloną dachówką. Każdą
okiennicę upiększały donice z kwiatami. Pokryte zielonymi liśćmi, ogromne
drzewo ozdobione było starą, aczkolwiek w dalszym ciągu zadbaną huśtawką. Koło
niewysokich schodów prowadzących do domu, wybudowany był podjazd dla
niepełnosprawnych. Drzwi do domu otworzyły się zamaszyście. Stanęła w nich
dziewczyna. Niewysoka, szczupła o niewielkich piersiach, za to mocno wciętej
talii. Jej brązowe włosy były krótko ścięte, nie dosięgały nawet ramion, a oczy
błyszczały wpatrując się w przyjaciół. Miała na sobie błękitną bluzkę na
ramiączkach i białe rybaczki. Stój ten jednak był nieco przysłonięty przez
różowy fartuszek.</div>
<div class="Standard">
- Aya! - nastolatka rzuciła się na szyję przyjaciółki – Tak
bardzo tęskniłam!</div>
<div class="Standard">
- Ja za tobą też, Naoko~chan! - Morri odwzajemniła uścisk.</div>
<div class="Standard">
- Pewnie, bo ja to powietrze... - Hao udał oburzenie.</div>
<div class="Standard">
- Tylko marzysz żebym cię przytuliła, co? - zaśmiała się
Chinka, po czym spełniła swoją „groźbę” - Że ci też nie głupio przy własnej
dziewczynie...</div>
<div class="Standard">
- Myślę, że jakoś spróbuję się z nią na ten temat dogadać –
długowłosy wyszczerzył swoje wszystkie ząbki.</div>
<div class="Standard">
- Ohayo! - w drzwiach stanęła druga dziewczyna. Jej długie
blond włosy były spięte w niedbały kok. Oprócz różowego fartuszka miała na
sobie pomarańczową sukienkę ma ramiączkach oraz brązowy sweterek. Podbiegła do
przyjaciół i również bardzo życzliwie się przywitała.</div>
<div class="Standard">
- Co was do mnie sprowadza? - zapytała Naoko.</div>
<div class="Standard">
- Właśnie! Musimy przenieść się do przeszłości! Pomożesz
nam?! - błękitnooka złapała Anzai za dłonie – Bardzo mi na tym zależy...</div>
<div class="Standard">
- Do przeszłości? Co się stało? - zdziwiła się Naoko.</div>
<div class="Standard">
- Macie kłopoty? - Kumiko nieco się przestraszyła. Nie
chciała, aby jej przyjaciele byli w jakichkolwiek tarapatach.</div>
<div class="Standard">
- A może wejdziecie do środka? I w domu pogadacie? - w
drzwiach stanął wysoki chłopak, o brązowych włosach i złotych oczach. Miał na
sobie zielony T-shirt i dżinsy. Podpierał się na dwóch kulach. Uśmiechał się
promiennie widząc starych znajomych.</div>
<div class="Standard">
- Shuichi! - krzyknęła para.</div>
<div class="Standard">
Przyjęli
propozycję chłopaka. Dziewczyny piekły akurat ciasto, więc nie obyło się bez
herbatki i gorącego wypieku, mimo wymówek pary o braku czasu. Nastolatki
zażądały od zakochanych wyjaśnień. W końcu nie widzieli się spory kawałek
czasu! Z początku spokojnie rozmawiali o swoim codziennym życiu. Takie
spotkanie zrobiło dobrze każdemu. Uspokoili nerwy i nabrali pozytywnego
nastawienia do przyszłości.</div>
<div class="Standard">
Chcąc nie chcąc, musieli w końcu wyjawić cel swojej podróży.
Aya opowiedziała trójce przyjaciół o poznaniu Vitsumi i Kenami. O ich kłopotach
i aferze w Akademii Hebi.</div>
<div class="Standard">
- Więc chcecie poznać przeszłość tej Kitsune? - dopytała
Naoko, bawiąc się rękoma pustym kubkiem.</div>
<div class="Standard">
- Tak. Ona nam jej sama nie wyjawi, a od tego może zależeć
nasze nastawienie do walki – wyjaśniła Aya – W końcu tak naprawdę niewiele
wiemy, o tym klanie...</div>
<div class="Standard">
- Tylko tyle, że są okrutni. To co się stało z tamtym
chłopakiem... - westchnął Hao.</div>
<div class="Standard">
- Już nic nie mówiąc o Zdziśkach... Co to w ogóle jest? - Aya
przypomniała sobie stwory. Gdyby pochodziły ze świata duchów, albo demonów,
pewnie nie zdziwiłyby jej aż tak bardzo. Ale że coś takiego stworzyli ludzie?</div>
<div class="Standard">
- Zdziśkach..? - powtórzyła głucho Kumiko.</div>
<div class="Standard">
- Więc chcecie, żebym cofnęła nas w czasie? - Naoko podniosła
jedną brew patrząc uważnie na przyjaciół.</div>
<div class="Standard">
- No... Tak. Poprosiłabym o to Saisona, ale przecież on jest
już człowiekiem, a jego Toro zamieniłam na zegar, który ci dałam, więc...
Pomyślałam, że będziesz w stanie to zrobić – przyznała Morri.</div>
<div class="Standard">
- Przykro mi, ale to nie możliwe – Anzai podrapała się z
zakłopotaniem po głowie – Robię wszystko co w mojej mocy, ale ten zegar to
silne medium. Zżera foryoku jak dzikie. Jestem w stanie przenieść się jedynie na
sześć minut.</div>
<div class="Standard">
- Twoje całe foryoku starcza tylko na sześć minut? - zdziwił
się Hao.</div>
<div class="Standard">
- No niestety... Nie mam go aż tyle co wy, nie ukrywajmy
jestem przeciętną szamanką – szatynka wzruszyła ramionami.</div>
<div class="Standard">
- Nie prawda! Masz wspaniałe umiejętności, które wystarczy
jedynie trochę podszko... - zaczęła Morri.</div>
<div class="Standard">
- Wybacz Ayu, ale przez te kilka miesięcy nawet nie
trenowałam. Kilka razy próbowałam użyć zegarka, ale potem zawsze lądowałam w
szpitalu z wyczerpania. Szczerze mówiąc, poddałam się... Turniej się skończył,
Shuichi stanął na nogach, a ja nigdy nie lubiłam walk. Nie mam po co trenować
swoich ataków i foryoku. Wole ten czas poświęcić na pływanie. Od zawsze o tym
marzyłam... - wyjaśniła Naoko z lekkimi rumieńcami na policzkach.</div>
<div class="Standard">
- Rozumiem... Trochę szkoda, bo masz naprawdę niesamowite
umiejętności... - westchnęła ciężko Aya.</div>
<div class="Standard">
- A może ty spróbujesz użyć tego zegarka? - zapytała Kumiko.</div>
<div class="Standard">
- Ja? - Morri zdziwiona pokazała na siebie palcem.</div>
<div class="Standard">
- Tak! Przecież masz wiele foryoku! I z demonami masz więcej
wspólnego niż ktokolwiek z nas... Więc co masz do stracenia? Nawet jeśli
zemdlejesz, to i tak jesteś nieśmiertelna. Szybko się ockniesz – blondynka
uśmiechnęła się słodko.</div>
<div class="Standard">
- No nie wiem czy to dobry pomysł – Hao pokręcił przecząco
głową.</div>
<div class="Standard">
- A mi się tam podoba! - Aya nastawiła się bardzo
entuzjastycznie. Wstała od stołu i wyciągnęła rękę w stronę Naoko – Chodź!
Pokarzesz mi jak ten zegar działa!</div>
<div class="Standard">
Dziewczyny pobiegły do innego pokoju.</div>
<div class="Standard">
Asakura spojrzał ze złością na młodą Hidę.</div>
<div class="Standard">
- Musiałaś jej ten debilny pomysł podsunąć? Musiałaś? -
syknął zdenerwowany.</div>
<div class="Standard">
- Nie krzycz na nią – poprosił Shuichi – Aya i tak by nie
dała za wygraną, a tak zaoszczędziliście na czasie... Po za tym, przecież nic
jej nie będzie.</div>
<div class="Standard">
- Niby tak... Ale i tak się o nią martwię – Asakura wyciągnął
się na stole.</div>
<div class="Standard">
- Wiemy – Kumiko uśmiechnęła się znacząco do Shuichi'ego.
Oboje zaśmiali się wesoło.</div>
<div class="Standard">
- Ciekawe, jak reszta sobie radzi... - szepnął Hao, podnosząc
się nieco z blatu – Mam nadzieję, że lepiej niż my...</div>
<div class="Standard">
Nadzieja
matką głupich. W tym samym czasie, kiedy w piersi Asakury palił się prawdziwy
ogień troski i zmartwienia, w Akumine nie było lepiej. Kiedy tylko Vitsumi z
Anną wbiegły do swojego pokoju, zobaczyły wszędzie panujący bałagan.</div>
<div class="Standard">
- Co tu się stało... - Kyoyama patrzyła na wszystkie rzeczy
wyrzucone z szafy, przewrócone łóżko Kitsune oraz ogólnie panujący chaos.</div>
<div class="Standard">
- Kenami tutaj była – wzruszyła ramionami Yumenai. Podeszła
do szafy – Nie zabrała zbyt dużo broni... Kilka karabinów… Co jej strzeliło do
łba...?</div>
<div class="Standard">
- No nie wiem. Jest jakby to powiedzieć.. Niezrównoważona? -
prychnęła blondynka.</div>
<div class="Standard">
- Nie mów tak o niej – warknęła zielonooka. </div>
<div class="Standard">
- Jesteśmy gotowi – w drzwiach balkonowych stanęli sąsiedzi
dziewczyn. Ren rozejrzał się dookoła z
mocno otwartymi oczyma – Co tu się stało... Huragan przeszedł?</div>
<div class="Standard">
- Chyba raczej zbyt impulsywny lis – zarechotał Yoh. Spojrzał
na Yumenai. W jego oczach iskrzył się błogi spokój, który doprowadzał
wszystkich do stanu nirwany - Jak myślisz, gdzie poszła?</div>
<div class="Standard">
- Nie dam sobie ręki uciąć, ale pewnie do miasta... - Vitsumi
wstała. Wzięła z podłogi kilka rzeczy, po czym zniknęła za drzwiami łazienki.</div>
<div class="Standard">
- Do Tokio? - Itachi podrapał się z zakłopotaniem po głowie.</div>
<div class="Standard">
- No fajnie... Mamy znaleźć jedną dziewczynę w kilku
milionowym mieście? - Tao uśmiechnął się chytrze – Nic prostszego.</div>
<div class="Standard">
- Pamiętasz to zadanie mojego taty podczas Turnieju? - Yoh
wyszczerzył ząbki.</div>
<div class="Standard">
- Pewnie, że tak! Najtrudniejsze było pisanie pędzlem po ryżu
– fioletowowłosy wyciągnął się leniwie.</div>
<div class="Standard">
Z łazienki wyszła Yumenai. Była ubrana w swój strój bojowy.</div>
<div class="Standard">
- Może jeszcze czeka na autobus... Mamy szanse złap... -
zaczął Itachi, ale czerwonowłosa szybko przerwała jego marzenia.</div>
<div class="Standard">
- Naprawdę myślisz, że pojedzie do Tokio autobusem? Pewnie
jest już w połowie drogi..</div>
<div class="Standard">
- Nie możliwie, żeby tak szybko biegła – prychnęła Anna – Aya
to tak... Ale na pewno nie Kenami. Rusza nogami wolniej ode mnie!</div>
<div class="Standard">
- Nie podczas walk...
Zwróciłaś kiedyś uwagę jak Kenami porusza się w chwilach zagrożenia? Ona nie
chodzi, a lewituje. Im bardziej jest wzburzona, a jej umysł zalany wolą
przeżycia, tym większe wyniki może osiągać. To się zresztą tyczy jej
umiejętności. Im ma bardziej wzburzone emocje, tym jest silniejsza. Może byłoby
to dobre, gdyby nie fakt, że im jest silniejsza tym mniej nad sobą panuje –
Yumenai starała się wyjaśnić stan przyjaciółki.</div>
<div class="Standard">
- W sumie, to można się było tego domyśleć – wzruszył
ramionami Tao.</div>
<div class="Standard">
- Mamy czteroosobowy skład. Powinniśmy sobie poradzić... Ren
utworzy wielką kontrolę ducha. Pójdziemy na wielkim Bason'ie. Zawsze
zaoszczędzimy trochę czasu. Postaramy się złapać Kenami jeszcze na terenie
lasów... Potem w mieście będzie trudniej – wyjaśnił Yoh.</div>
<div class="Standard">
- Dlaczego czteroosobowa? - zapytała nagle Kyoyama.</div>
<div class="Standard">
- Ponieważ ty kochanie zostajesz w akademiku – młody Asakura
uśmiechnął się lekko do dziewczyny.</div>
<div class="Standard">
- Też chce iść z wami – Anna założyła ręce na piersi.</div>
<div class="Standard">
- Nie – głos młodszego był niezwykle poważy jak na niego. Nie
przyjmował sprzeciwu – Nie posiadasz już tysiąca osiemdziesięciu korali, jesteś
praktycznie bezsilna. Po za tym nie wiemy co się stanie. To gra bez zasad, nikt
nie zawaha się strzelić ci prosto w głowę, a tego bym nie chciał.</div>
<div class="Standard">
Blondynka westchnęła głośno z nieukrywanym niezadowoleniem.</div>
<div class="Standard">
- A ja? - zapytał nagle Uchiha.</div>
<div class="Standard">
- Co ty? - Tao spojrzał na lokatora z podniesioną do góry
brwią.</div>
<div class="Standard">
- Nie umiem walczyć. Mimo moich oczu, jestem przeciętnym
nastolatkiem. Nigdy nie zamierzałem zagłębiać się ani w szamańskie, ani w
demoniczne sprawy. W przyszłości chce być prawnikiem, a ni... - zaczął swój
wywód Itachi.</div>
<div class="Standard">
- Potrzebne nam są twoje oczy. Dzięki Sharinganowi
dostrzeżesz Kenami szybciej niż my – krótko wyjaśniła Vitsumi pakując noże do
kabury.</div>
<div class="Standard">
- Ale... - brunet nie dawał za wygraną.</div>
<div class="Standard">
- Itachi, do choler jasnej jesteś facetem, czy nie? - Yumenai
stanęła naprzeciwko chłopaka.</div>
<div class="Standard">
- No jasne, że tak! - nastolatek dumnie wypiął pierś.</div>
<div class="Standard">
- To masz to i zamknij twarz. Idziesz z nami! - czerwonowłosa
wepchnęła mu w dłonie karabin maszynowy. Przepchnęła się przez chłopaków i
zeskoczyła z balkonu.</div>
<div class="Standard">
- No to ruszamy – zaśmiał się Ren. Poklepał lokatora po
plecach – Ty chociaż umiesz strzelać?</div>
<div class="Standard">
- Jasne, że tak! Pochodzę z policyjnej rodziny!</div>
<div class="Standard">
- To dobrze. Bason! - Tao przywołał swojego ducha stróża.
Podobnie jak dziewczyna obaj przyjaciele wyskoczyli przez balkon.</div>
<div class="Standard">
Yoh spojrzał na ukochaną.</div>
<div class="Standard">
- Nie bądź zła – powiedział spokojnym tonem. Podszedł do
blondyni i mocno ją przytulił.</div>
<div class="Standard">
- Nie jestem! Po prostu... Nieważne – dziewczyna odwzajemniła
uścisk – Posprzątam trochę w tym czasie...</div>
<div class="Standard">
- Nie musisz jak nie chcesz. Potem zrobimy to razem, będzie
szybciej. Postaramy się wrócić przed wieczorem – chłopak pocałował dziewczynę
delikatnie w usta.</div>
<div class="Standard">
- Bądź... Bądźcie ostrożni. Jeśli komukolwiek stanie się coś,
to będziesz mieć trening za naszą całą ósemkę! - zagroziła Kyoyama.</div>
<div class="Standard">
- Tak jest pani generał – Yoh zasalutował ukochanej.</div>
<div class="Standard">
- Romeo! Ruchy! - parę dobiegł groźny głos Vitsumi.</div>
<div class="Standard">
- Już lecę! - młodszy Asakura wbiegł po wyciągniętej łapie
ogromnego Bason'a na ramię ducha.</div>
<div class="Standard">
- Uważajcie na siebie – szepnęła Anna sama do siebie.</div>
<div class="Standard">
- Nie martw się. Zostanę z tobą – obok nastolatki
zmaterializowała się Eve – Pomogę ci trochę z tym sprzątaniem!</div>
<div class="Standard">
Obie blondynki zaczęły porządkować pokój. Kyoyamie spadł
kamień z serca, że nie została zupełnie sama. Nienawidziła czekać na swoich
przyjaciół, wiedząc że grozi im śmiertelne niebezpieczeństwo. Bezczynność ją
wykańczała. Nic nie mogła jednak na to poradzić, poza zajęciem rąk jakąś pracą.</div>
<div class="Standard">
Grupa
poszukiwawcza na ramieniu ogromnej kontroli ducha Ren'a, była zajęta
wypatrywaniem Kenami. A właściwie zagrzewaniem do wypatrywania Uchihy.</div>
<div class="Standard">
- Czuję się nieco wykorzystywany – zaśmiał się lekko brunet.</div>
<div class="Standard">
- Patrz, nie gadasz – mruknęła Vitsumi – W Tokio będzie ją
trudniej znaleźć, szczególnie że tam nie będziemy mogli używać Basona.</div>
<div class="Standard">
- Postaramy się ją znaleźć starymi, szamańskimi sposobami –
Yoh przeciągnął się leniwie – Nie denerwuj się tak.</div>
<div class="Standard">
- Jak mam się nie denerwować?! Kenami zawsze mi mówiła, kiedy
szła na jakąś walkę! Zawsze szłyśmy razem... Ciekawe co takiego ważnego się
stało, że aż tak się zdenerwowała... - westchnęła ciężko Yumenai.</div>
<div class="Standard">
- Może Aya nam wytłumaczy, kiedy wróci – wtrącił się Tao.</div>
<div class="Standard">
- Może... - westchnęła czerwonowłosa.</div>
<div class="Standard">
Dotarcie do miasta na ogromnym Basonie nie zajęło im wiele
czasu. Musieli zeskoczyć ze stworzenia. Stanęli na jednej z bocznym uliczek.</div>
<div class="Standard">
- I co teraz? - zapytał Ren.</div>
<div class="Standard">
- Zamknij się mądralo – prychnęła czerwonowłosa – Musimy
przeszukać miasto.</div>
<div class="Standard">
- Bez jaj, chcesz przeszukać Tokio? To nie jest jakaś wieś
tylko jedno z największych miast na świecie! - Itachi patrzył na przyjaciółkę
jak na trochę niedorozwiniętą.</div>
<div class="Standard">
- Nie chodzi mi o każdy dom... Tylko o najważniejsze filie
Kuroi Kitsune. Jest ich w Tokio… Trochę... Pewnie Kenami planuje atak na któreś
z nich.</div>
<div class="Standard">
- No, w sumie można się rozejrzeć – przyjaciele spojrzeli po
sobie.</div>
<div class="Standard">
- Coś musiało ją wzburzyć. Zazwyczaj jest niesamowicie
rozważna co to jakiejkolwiek misji... - westchnęła zielonooka.</div>
<div class="Standard">
- Teraz musisz się skupić na odnalezieniu jej – Yoh
uśmiechnął się pocieszająco – Zamknij oczy...</div>
<div class="Standard">
- Po co? - zdziwiła się Yumenai.</div>
<div class="Standard">
- Nie zastanawiaj się, po prostu zamknij – szatyn stanął za
dziewczyną. Położył jej rękę na oczach. – Postaraj się ją wyczuć… Wyobraź sobie
Kenami i spróbuj się z nią duchowo połączyć…</div>
<div class="Standard">
Żadne z
przyjaciół nie odważyło się odezwać. Stali w bezruchu czekając na jakąkolwiek
reakcję Vitsumi. Ta stała spokojnie. Oddychała rytmicznie skupiając się na
Kitsune. Jej dłonie zacisnęły się w pięści. Wyrwała się z uścisku Yoh.</div>
<div class="Standard">
- Nie mogę się skupić w tym hałasie! – Wrzasnęła, a na
potwierdzenie jej słów ulice obok przejechała ogromna ciężarówka. Yumenai w
akcie bezsilności przejechała sobie ręką po twarzy. <br />
- To nie mamy innego wyboru. Musimy jej poszukać bardziej… Fizycznymi sposobami
– Westchnął Ren. Odwrócił się od przyjaciół i zaczął iść jedną z ulic. Reszta
ruszyła za nim. Nie byli pewnie czy znajdą Kenami. Szanse na odkrycie gdzie
znajduje się szatynka były równe 0. Mimo tego postanowili walczyć o swoją
lokatorkę, licząc na szczęście…</div>
<div class="Standard">
…które
niestety tym razem im nie dopisało. Pomimo tego, iż w środku poszukiwań do
grupy przyłączyła się Aya i Hao, to nie znaleźli Kitsune. Wrócili do akademika
dopiero nocą. <br />
- Yoh… - Anna podeszła i przytuliła chłopaka. – Jak wam poszło?</div>
<div class="Standard">
- A widzisz tu gdzieś Kenami? – Prychnęła Vitsumi. Była
bardzo rozdrażniona. Przyjaciele przestali się do niej odzywać, bo bali się jej
odpowiedzi. </div>
<div class="Standard">
- Nie znaleźliśmy jej. – Wytłumaczył grzecznie Ren. </div>
<div class="Standard">
- Padam z nóg… - Itachi usiadł na łóżku zaginionej. Całą
siódemką znajdowali się w pokoju dziewczyn. – Jak my to wyjaśnimy Jirayi? </div>
<div class="Standard">
- Co jak wyjaśnimy Jirayi? – Zapytała Aya. Usiadła na własnym
łóżku. Patrzyła po zmęczonych twarzach lokatorów. <br />
- Zniknięcie Kenami! Przecież będziemy musieli zgłosić, że zaginęła… - Wzruszył
ramionami Uchiha. </div>
<div class="Standard">
- Zamknij się! – Yumenai złapała bruneta za kołnierz
koszulki. Pociągnęła go w swoją stronę. Patrzyła na niego wściekłym wzrokiem. –
Nic nie będziemy musieli mówić! Ona wróci, rozumiesz?!</div>
<div class="Standard">
- Uspokój się, Vitsumi… - Uchiha wyrwał się zielonookiej. –
Wiem, że się martwisz, ale ja nie mówiłem tego w złym sensie! Też się martwię o
Kenami… Też chcę, żeby wróciła! I wiem, że jak nie wróci do jutra, trzeba
będzie iść do Jirayi. On nam pomoże.<br />
Yumenai spojrzała na niego już łagodniej. Jednak nic nie powiedziała. Odeszła
kilka kroków i usiadła przy stole. <br />
- A tobie Aya? – Anna spojrzała tym razem na przyjaciółkę. Morri spojrzała na
nią pytająco. – Jak ci poszło? Dowiedziałaś się czegoś o Kenami? </div>
<div class="Standard">
Błękitnooka nie musiała nic mówić. Jej ciężkie westchnienie
wyjaśniło wszystko. <br />
- Aż tak źle? – Jęknęła Kyoyama.</div>
<div class="Standard">
- W sumie nie… Dostałam zegar Saisona. – Aya wyjęła z kieszeni
spodni maleńki mechanizm. – Naoko uczyła mnie dzisiaj jak do używać, jednak
jest pewien problem… </div>
<div class="Standard">
- Jaki? – Ren zainteresował się tematem. Bardzo chciał się
dowiedzieć czegoś więcej o dziwactwach szatynki i żaden problem nie był mu
straszny. </div>
<div class="Standard">
- Zegar przenosi w czasie, nie w miejscu. – Morri położyła
się na łóżku. Westchnęła ciężko.</div>
<div class="Standard">
- Co to znaczy? – Yoh usiadł obok Vitsumi. Dzisiaj cały dzień
byli na nogach. Nawet nic nie jedli, przez co szatynowi bardzo burczało w
brzuchu. Jego lenistwo jednak wygrało z głodem – wolał usiąść niż podejść do
lodówki. </div>
<div class="Standard">
- Braciszku, to znaczy, że jakby Aya teraz użyła zegara, to
byśmy mogli zobaczyć co się działo wcześniej w tym pokoju. Jakbyśmy chcieli
zobaczyć, co działo się z Kenami w laboratorium, musielibyśmy być w tym
laboratorium. – Wytłumaczył Hao, który sam brał udzuał w nauce obsługi zegara. </div>
<div class="Standard">
- To po co ci ten zegar skoro nie możesz go użyć? – Prychnęła
Vitsumi.<br />
- A ty nie wiesz, gdzie było to laboratorium? – Morri spojrzała na przyjaciółkę
z nadzieją w oczach. <br />
- Wiem tyle, że na Syberii, a to jednak trochę duży obszar. – Yumenai położyła
głowę na stoliku. </div>
<div class="Standard">
- Skoro szukaliśmy Kenami w Tokio, możemy poszukać
laboratorium na Syberii… - Rzucił kąśliwie Ren. Czerwonowłosa spojrzała na
niego z iskierkami w oczach. </div>
<div class="Standard">
- Mam propozycję… - Zaczął Hao, który zdołał zachować
trzeźwość umysłu. - …Połóżmy się teraz i odpocznijmy…</div>
<div class="Standard">
- Nie będę odpoczywać, jak nie wiem gdzie jest Kenami! –
Vitsumi nagle wstała. Jej energia jakby zregenerowała się w jednej chwili. </div>
<div class="Standard">
- Spokojnie… - Itachi położył jej rękę na ramieniu. – Nie
mamy lepszego pomysłu. Wstaniemy rano i jeśli nic nie wymyślimy, pójdziemy do
Jirayi.</div>
<div class="Standard">
- Niech wam będzie… - Yumenai wyrwała się spod dłoni bruneta.</div>
<div class="Standard" style="text-indent: 35.45pt;">
Dziewczyny pożegnały się z
chłopakami, którzy poszli do siebie. Każdy położył się do swojego łóżka. Nikt
się nie odzywał, ale też i nikt nie spał. Wszyscy zastanawiali się nad Kenami,
Tokio, zegarem, czasem, laboratorium, jedzeniu…</div>
<div class="Standard">
- Wiem! – Nagle krzyknął Ren. Wybiegł z łóżka i ruszył do
pokoju dziewczyna – Aya!<br />
- Co? – Dziewczyna usiadła na łóżku. Była bardzo żywa jak na tą porę dnia…
Znaczy nocy. </div>
<div class="Standard">
- Wiem, jak znaleźć Kenami! – Tao uśmiechnął się triumfalnie.
– Możemy to zrobić dzięki zegarowi!</div>
<div class="Standard">
- Jak? – Vitsumi wtrąciła się do rozmowy. </div>
<div class="Standard">
- Możemy pójść do biblioteki i obejrzeć tą zniszczoną kasetę!
– Złotooki wypiął dumnie pierś. Był niezwykle zadowolony ze swojego pomysłu. <br />
- To jest genialne! – Mori wybiegła spod kołdry, podobnie jak Yumenai i Anna.
Chłopcy również stawili się w pokoju. Wszyscy w piżamach ruszyli do drzwi.
Morri szarpnęła za klamkę. </div>
<div class="Standard">
Wszyscy w jednej chwili zamarli. </div>
<div class="Standard">
Na korytarzu
stała Kenami. Znaczy… Stała to dość poważne słowo. Chwiała się na obdrapanych
nogach. Z jej ubrania zostały strzępki. Cała była oblepiona błotem zmieszanym z
krwią. Trzymała się jedną ręką za obolałe ramie. Na jej skórze było widać wiele
ran, wzrok był nieco otępiały. <br />
- Ke.. Kenami.. – Szepnęła Aya.</div>
<div class="Standard">
Vitsumi nic nie mówiła. Po prostu przedarła się przez grupę
przyjaciół i przytuliła się do wybrudzonej Kitsune.</div>
<div class="Standard">
- Gdzieś ty była!? – Krzyknęła jej prosto w ucho. - Tak
strasznie się martwiłam!<br />
- Oszukali mnie… - Szepnęła szatynka, po czym osunęła się w ramiona
przyjaciółki. </div>
<div class="Standard">
Zemdlała. </div>
<div class="Standard">
<br /></div>
<div class="Standard">
<br /></div>
<div align="center" class="Standard" style="text-align: center;">
~*~<a href="https://www.youtube.com/watch?v=oaxslpK2yQg" target="_blank">ENDING</a>~*~</div>
<div align="center" class="Standard" style="text-align: center;">
*NEW*</div>
<div align="center" class="Standard" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="Standard" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="Standard">
<i> Kenami stała dumnie. Znajdowała się za miastem, z dala od
jakiejkolwiek cywilizacji. Dookoła pagórki i drzewa rosnące co kilkanaście
metrów. Do tego pięknego krajobrazu nie pasowało kilka helikopterów, z których
powoli wychodzili żołnierze. Kitsune obserwowała wszystkich dokładnie. W drodze
do tego miejsca zdołała się nieco uspokoić. Była na tyle przytomna umysłowo, iż
miała przebłyski geniuszu. To musi być pułapka. <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Witaj, Obiekcie 136.
– Usłyszała znajomy sobie głos, aczkolwiek nieco zmodyfikowany.<o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Masao… - Warknęła
szatynka. Stanęła w pozycji bojowej. Mocno postawione nogi, nieco pochylona
sylwetka, oczy szeroko otwarte.<o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Wybacz, że nie mogłem
odwiedzić cię osobiście, ale po naszym ostatnim spotkaniu nie jestem zbyt
sprawny… - Głos pochodził z głośników z jednego z helikopterów – Cieszę się, że
jednak przybyłaś. <br />
- Jesteś zwykłym tchórzem. –Prychnęła zielonooka, po czym spojrzała na
helikopter groźnie. – Gdzie ona jest?! Wiem, że mnie słyszysz! Pewnie któryś z
tych twoich maszyn ma mikrofon! Więc, gdzie ona jest?!<o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Spotkanie z nią, ma
być dla ciebie nagrodą, a aby dostać nagrodę, trzeba sobie zasłużyć… - Głos
mężczyzny stał się bardzo nieprzyjemny. Niezwykle szyderczy, nawet jak na wujka
Kenami. – Musisz pokonać jednego wroga. Wtedy oddamy ci Nagisę… Musisz się
postarać, bo to nie byle jaki przeciwnik. <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i> Kenami rozejrzała się. Żołnierze oddalali się,
rozkładając rozmaite kamery i sprzęty pomiarowe. Kitsune zaklęła pod nosem.
Chcą sprawdzić jej sprawność. I dobrze. Niech przypatrzą się, jak bardzo jej
siła wzrosła.<o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i> Kilka minut później nad Kenami pojawił się helikopter.
Był o wiele lepiej opancerzony niż pozostałe maszyny. Jego drzwi otworzyły się.
Ze środka wypadła ogromna metolowa skrzynia. <br />
Kitsune wiedziała, że za chwile wyjdzie z niej jej przeciwnik. <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i> Jednak tego co zobaczyła, się nie spodziewała.<o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i> Z metalowej pułapki wyłoniła się postać. W połowie
mężczyzna, w połowie potwór, podobny do Zdziśków. Prawa ręka i noga były grube,
było widać wszelkie żyły, mięśnie. Skóra była ciemno brązowa, chropowata,
pokryta niemalże łuską. Głowa z tej strony również była inna. Łysa, ze
sztucznym, mechanicznym okiem. Druga jego połowa przedstawiała pięknego
młodzieńca o złotym oku (oszalałym z wściekłości). Jego kępka granatowych
włosów spadała na ucho. Usta wykrzywiały się w gorzkim uśmiechu szaleństwa. W
dłoni trzymał karabin maszynowy. Ubrany był w zbroje dopasowaną do jego
„kalectwa”. <br />
Dziewczynie
aż wypadła broń z ręki. Upadła na kolana. <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Seki… - Szepnęła.
Zakryła dłońmi twarz. – Co oni z tobą zrobili…<o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Gdzie jest Miyomi!? –
Wrzasnął rozwścieczony złotooki. W ekstremalnym tempie przybiegł do dziewczyny.
Uderzył ją swoją ogromną ręką. Kenami odleciała na kilkadziesiąt metrów. Nie
spodziewała się takiego ataku od razu. Była przerażona. Chociaż mogła się
spodziewać, że Kuroi Kitsune podłoży jej świnie.<br />
- GDZIE JEST MIYOMI?! – Wrzask „potwora” był na tyle donośny, że z pobliskich
drzew pouciekały ptaki. <br />
- O czym ty mówisz…? – Szepnęła Kenami. Wstała na nogi, mimo bólu jaki czuła po
uderzeniu. <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- MIYOMI! – Seki zaczął
strzelać z karabinu do dziewczyny. Szatyna wyprostowała rękę, a każdy nabój
zatrzymywał się tuż przed jej dłonią. Rzuciła je w bok. <br />
- Seki, przestań! – Krzyknęła. Nie mogła walczyć ze swoim przyjacielem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- MIYOMI! – Do
mężczyzny żadne słowa nie docierały. Z ogromną siłą cisnął w zielonooką
karabinem, który ona z łatwością zablokowana. Mężczyzna podbiegł i zaczął
uderzać w dziewczynę pięściami. Ta w miarę możliwości uciekała przed jego
ciosami. Seki złapał ją, rzucił na ziemię. Chciał już zadać kolejny cios. <br />
- Seki, to ja! Kenami… - zielonooka odsłoniła swoją twarz. „Potwór” zatrzymał
się. Jego złote oko błysnęło blaskiem zastanowienia. Zaczął „skanować” obraz
zielonookiej. <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Ke.. Na… Mi… -
Przesylabował. Złapał się dłonią za głowę. Cofną się kilka kroków. Uklęknął. W
tej chwili docierały do niego informacje, jakich do tej pory nie dostrzegał. –
Kenami… <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i> Do jego świadomości doszła jedna wiadomość. Zaatakował
swoją przyjaciółkę, przez sprytny podstęp Kuroi Kitsune. Rozejrzał się dookoła.
Zauważył helikoptery i żołnierzy. Dużo nie myśląc zaatakował. Rzucał się na
mężczyzn i zadawał jak najbardziej trafne ciosy. Chciał zabić, nie zranić.
Oczywiście taka niesubordynacja zaskutkowała kontratakiem. Żołnierze wyjęli
broń i zaczęli strzelać. W tej chwili wkroczyła Kenami. Zatrzymywała pociski i
odrzucała je na bok. Tej dwójce pokonanie tych kilu mężczyzn nie zajęło długo.
Stali pomiędzy poległymi. Dumni. Zwyciężyli. <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i> - Jak za starych, dobrych czasów… - Zaśmiała się lekko
Kitsune. – Obiecali mi, że jak tu przyjdę, powiedzą mi gdzie jest Nagisa… Ale
jestem głupia. Że też w to uwierzyłam…<o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Mi powiedzieli, że
zobaczę Miyomi… - Westchnął złotooki. Spojrzał z rozgoryczeniem na swoją
zmutowaną dłoń. – A kazali walczyć z tobą…<o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Z Miyomi? – Szatynka
spojrzała na niego zszokowana. Zmarszczyła brwi, a w jej oczach pojawił się
nieukrywany smutek. – To ty nie wiesz?<o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Czego? –
Granatowowłosy spojrzał na przyjaciółkę podejrzliwie. Kenami podeszła na
mężczyzny. Wzięła jego twarz w dłonie. <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Miyomi nie żyje…
Zginęła w dzień ucieczki. – Kitsune przytuliła się do przyjaciela. Wiedziała,
jak wielka miłość łączyła tych dwoje i tym bardziej było jej przykro, że tyle
czasu Seki żył w złudzeniu. – Szczerze mówiąc jestem zdziwiona, że ciebie
widzę… <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Miyomi nie żyje? –
Chłopak spuścił głowę. Objął dziewczynę swoimi wielkimi rękoma. Lekko ją
przytulił. Zapłakał cichutko. <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Tak mi przykro… -
Zielonooka szepnęła. Zrobiło jej się bardzo smutno. Wszystkie wspomnienia
wróciły. Sama cicho załkała. <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i> Ten jakże melancholijny nastrój przerwało z początku
wolne, a potem coraz szybsze pikanie. Seki spojrzał z przerażaniem na swoje
zmutowane kończyny. <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Uciekaj! – Krzyknął.
Z całej siły odepchnął przyjaciółkę, a sam zaczął uciekać w przeciwnym
kierunku. Zdążył dopiec pod najbliższe drzewo, po czym Kenami usłyszała wybuch.
<o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i> Z przerażeniem spojrzała na przyjaciela. Wstała z ziemi i
pobiegła do niego. <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Seki! – Krzyknęła.
Uklękła obok towarzysza. Po jego zmutowanych kończynach zostały tylko strzępki.
Kitsune patrzyła na to przerażona. Chłopak jęczał, wijąc się z bólu. <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Cieszę się… Że cię
spotkałem Kenami… Tęskniłem za tobą… Za Isoshim, Mugi… - Mówił, a jego twarz
wykrzywiała się z każdym słowem. <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Nic nie mów… Zaraz,
zaraz coś wymyślę, uratujemy cię! Zobaczysz!- Kitsune patrzyła na chłopaka z łzami w oczach. <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Nie Kenami… Tak
bardzo chciałem zobaczyć… Miyomi… Martwiłem się, że… Że jest gdzieś i cierpi,
tak jak ja… Ale skoro wiem, że nie żyje… Mogę umrzeć spokojnie, wiem że ją
zobaczę… - Z jego złotych oczu płynęły łzy.<o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Seki… - Zielonooka
spuściła nisko głowę.<o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Zawsze byłaś
najsilniejsza… I przetrwałaś… - Chłopak uśmiechnął się z trudem. – To tak
bardzo boli… Mo… Możesz coś dla mnie zrobić?<o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Oczywiście – Szatyna
pogłaskała go po głowie. – Co tylko zechcesz… <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Skróć moje
cierpienie… - Patrzył kontem oka na pistolet, który wystawał zza paska
dziewczyny. <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i> Ta drgnęła. Wyjęła broń i patrzyła na nią zszokowana.
Spojrzała ma chłopaka z istną burzą emocjonalną w oczach. <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Wiem, że proszę o
dużo… Ale… Mam za mało odwagi, żeby
samemu to zrobić… A teraz kiedy wiem, że ona… Jest po drugiej stronie… Chce tam
być… <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>Kenami nachyliła się
nad przyjacielem. Przytuliła się do niego. <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Pozdrów ją ode mnie…
I Mugi… I Isoshiego… Tak bardzo was wszystkich kocham… <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Pozdrowię… Nie bój
się… - Pozostałą ręką pogłaskał przyjaciółkę po policzku. <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Kocham cię, Seki –
Kenami pocałowała towarzysza w czoło. – Zamknij oczy. Dobranoc…<o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>- Dobranoc – Chłopak
uśmiechnął się. – Idę do ciebie, Miyomi…<o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i> Krótki strzał. <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i> Cichy.<br />
Trafny. <br />
Chłopak, który już odszedł.<o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i> Krzyk Kenami, który rozniósł się po okolicy.<o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>Jej łzy płynące po
policzkach i stygnące ciało w ramionach. <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard">
<i>Nie wiedziała już co
robić, co myśleć.<o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard" style="text-indent: 35.45pt;">
<i>Odsunęła się od przyjaciela. Zaczęła pistoletem dłubać w ziemi. Po
chwili zrezygnowała z tego i zaczęła używać własnych rąk. Nie minęło dużo
czasu, a jej dłonie zaczęły krwawić. Nie poddawała się jednak. <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard" style="text-indent: 35.45pt;">
<i>W końcu kopała grób dla swojego przyjaciela. <o:p></o:p></i></div>
<div class="Standard" style="text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="Standard" style="text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="Standard">
<br /></div>
<div class="Standard">
Kenami: Kami~sama! Ta końcówka jest… STRASZNA!! ;_; Co ja
piszę ;_; Smutno mi teraz…</div>
<div class="Standard">
Vitsumi: Mogłaś napisać inne zakończenie…</div>
<div class="Standard">
Kenami: Nie mogłam, w końcu to moja historia, nie mogę sobie
od tak zmienić jej biegu <span style="font-family: Wingdings; mso-ascii-font-family: "Times New Roman"; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: "Times New Roman"; mso-symbol-font-family: Wingdings;">L</span></div>
<div class="Standard">
Itachi: To rzeczywiście smutne…</div>
<div class="Standard">
Aya: To się nazywa smutny los…</div>
<div class="Standard">
Anna: Chyba nie smutny, do tego jest taki specjalny związek frazeologiczny…</div>
<div class="Standard">
Yoh: Nie było nas prawie rok, a wy zastanawiacie się nad
czymś takim jak związki frazeologiczne…</div>
<div class="Standard">
Hao: Popieram brata…</div>
<br />
<div class="Standard">
Kenami: Właśnie! Przepraszam za ten rok, ale teraz obiecuję
powrócić! Jestem już po maturkach i mam prawko. Moje życie jest wspaniałe :D
Dziękuję wszystkim wytrwałym, którzy przetrwali i zostali ze mną ^^” Nie mogę
się rozpisywać, bo nie zdążę wstawić tego przed pierwszym czerwca… A obiecałam
że wstawię na Dzień Dziecka :D I to BĘDZIE NA DZIEŃ DZIECKA! ^^ I mam ending :D
A wiecie jak ciężko się pisze potaniej przerwie? @_@ Mam nadzieję, że rozdział
nie jest zupełnie straszny… Piszcie co o nim myślicie ;) Kolejny odcinek na
pewno jeszcze w tym miesiącu ;) Szczerze, nie wiem co jeszcze pisać... Dawne tego nie robiłam.. Obiecuję się poprawić w Odcinku 22...</div>
<div class="Standard">
Aya: Mamy taką nadzieję, bo to chyba najkrótsze rozmowy w historii XD </div>
<div class="Standard">
Kenami: Cicho Aya! Dzięuję dla Spokoyoh, Raiona, Yukai i Kini-san za komentarze ;) i smutno mi Kini-san, że usunęli ci bloga :( To nie fajne... Dobra nie przeciągam... Do napisania! Ja ne~!</div>
Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-59956174850845663322014-04-22T14:22:00.000-07:002014-04-22T14:22:28.564-07:00Return!<div style="text-align: left;">
Ohayo mina!</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Kami~sama, jak ja dawno nie pisałam! Wybaczcie! Naprawdę przepraszam i posypuję sobie głowę popiołem. Jeśli wymierzycie mi jakąś karę to przyjmę ją posłusznie ;_; Ale dzień za dniem,życie mija. Moja wena skończyła się i przez długi okres nie wracała. Dlaczego nie napisałam "ZAWIESZAM BLOGA" czy czegoś w tym stylu? To bardzo proste. Wcale go nie zawiesiłam, bo często o nim myślałam i układałam całą historię w mniej-więcej logiczną całość. W maju czekają mnie matury. Fajnie by było dodać notkę 12 maja na urodzinki bliźniaków, ale z racji tego, że w ten dzień piszę biologię kolejny odcinek (z nowym ENDING'IEM nad którym właśnie pracuję) pojawi się 1 czerwca (Dzień Dziecka :D ). </div>
<div style="text-align: left;">
Przepraszam również, że zaniedbałam czytanie notek na waszych blogach. Przez matury i życie w stresie (przez różne dolegliwości życiowe) nie miałam za dużo wolnego czasu. Więc jeśli ktokolwiek tu zajrzy, proszę o aktualne adresy (jeśli się zmieniły) i chociaż odrobinę zrozumienia :) </div>
<div style="text-align: left;">
Aha! I jeszcze z pewnego źródła (pozdrawiam cię Raion~kun! :D) Dowiedziałam się, że niektórzy szukają ze mną kontaktu. Na gg już praktycznie nie wchodzę wcale, aczkolwiek numer to: 10525344. FB? Zapraszam, chociaż tam też średni ze mnie gość: <a href="https://www.facebook.com/kenamiec" target="_blank">FB</a>. Najlepiej piszcie do mnie na komórkę: 503842000. Wtedy na pewno odpiszę ;D</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Do napisania!<br />I jeszcze raz bardzo przepraszam ~~</div>
<div style="text-align: left;">
Ja ne ~ !</div>
Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-78144113484522217962013-09-30T13:48:00.000-07:002014-06-01T14:28:31.709-07:00Odcinek 21: Pierwszy ruch! (TRAILER)<div style="margin-bottom: 0cm;">
Kenami wstała w sobotę wcześniej.
Usiadła na łóżku i jak najciszej, żeby nie pobudzić innych
włączyła swojego laptopa. Podłączyła do niego jeszcze kilka
urządzeń. Zaczęła „pracować”. Nie odrywając wzroku od
ekranu coraz szybciej wciskała klawisze na klawiaturze.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Kenami, zlituj się... - Vitsumi
podniosła głowę z poduszki. Spojrzała leniwie na zegarek – Jest
dopiero po piątej, a ty już nas budzisz... Idź sobie gdzieś
indziej walić w tego laptopa...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Kitsune westchnęła ciężko. Zamknęła
klapę od komputera. Zebrała swój sprzęt do plecaka. Ubrała się
pośpiesznie w dżinsy oraz T-shirt we fioletowo-czarne paski. Czym
prędzej wyszła z pokoju. Uśmiechnęła się lekko, po czym ruszyła
w stronę drzwi wyjściowych.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wczesny z ciebie ptaszek,
Kitsune~chan – Kakashi wyjrzał zza książki.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak. Szkoda by było wolny od zajęć
dzień zaprzepaszczać ją na spanie... – zaśmiała się wesoło
zielonooka. Miała już wyminąć biurko szarowłosego, kiedy ten
nerwowo ruszył się na krześle.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Kitsume~chan! Czekaj! - wstał i
wyjął białą, grubą kopertę z szuflady. Podał jej paczkę –
To dla ciebie. Wybacz, wczoraj zapomniałem ci ją przekazać...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Kenami nie słuchała już wywodu
mężczyzny. Rozerwała brzeg podarunku. Wysunęła ze środka kasetę
VHS z napisem „OBIEKT 136”. Zmarszczyła brwi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Czy na terenie szkoły są dostępne
magnetowidy? - zapytała poważnym tonem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Z tego co wiem taki sprzęt jest
dostępny chyba w bibliotece, al... - stróż nie widział sensu
dokańczania swojego zdania. Dziewczyna już wyszła, zostawiając po
sobie jedynie groźne przeczucie nadchodzącego niebezpieczeństwa.</div>
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~*~*~</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Kenami: Macie wszyscy prawo mnie zabić, ale to dopiero tyle ^^" Resztę notki wstawie już w październiku, ale chciałam udowodnić, że żyje :D Dziękuję, że się o mnie martwicie i czekacie na nowy odcinek :) Szczególnie Yukari... GOmene, że zawodze D: Ale nie wiedziałam, że w klasie maturalnej aż takie zaginienie w nauce @_@ </div>
<div style="text-align: left;">
Po za tym pisałam ten rozdział już 4 razy i 4 razy mi isę nie podobał wieć go usuwałam XD Po prostu chce napisać go perfekcyjnie, żeby historia była jak najlepsza. Nie chce tego zniszczyć ^^" Myśle, ze sami wolicie poczytać coś dobrego i poczekać dłużej niż dostać ochłapy pisane na szybko ;) </div>
<div style="text-align: left;">
Rozdział dokończony i sprawdzonywrzuce do końca tygodnia, to wtedy skrobnę trochę więcej co u mnie i reszty ferajny. Idę teraz powtarzać wirusy i baterie ~</div>
<div style="text-align: left;">
Ja ne!</div>
Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-32051885205602495662013-09-03T12:38:00.002-07:002013-09-30T13:24:20.537-07:00<div style="text-align: center;">
Witam Was wszystkich kochani czytelnicy! </div>
<div style="text-align: center;">
Dobra, dziś tak oficjalnie, ale co tu dużo mówić... Mam dziś nie małe święto, bo to pierwszy roczek tego bloga! A widząc po częstotliwości notek, to jeszcze moje dzieci będą się pytać: "Mamo! Kiedy napiszesz nowy odcinek!?" ^^"</div>
<div style="text-align: center;">
No ale może zacznę od zalet, a nie od wad... No cóż, przez ten rok napisałam 20 odcinków. Myślę, że nie jest do ani zbyt mało ani zbyt dużo... Tak, normalnie ^^" Dobra pocieszam się, bo nie wychodzą nawet dwa rozdziały na miesiąc, ale co ja poradzę? Q_Q Uważam, że jak nie mam czasu bądź chęci do pisania, to lepiej chwilę odsapnąć i opublikować coś poważnego, a nie ochłapy pisane na "pół gwizdka" (nigdy nie rozumiałam tego zwrotu o.O). Blog doczekał się również dwóch openingów i jednego endingu (drugi w drodze ^^" miejmy nadzieję, że z tym rozkładem co mam, to zrobię go do świąt ._.). Z tego akurat jestem dumna jak z mało czego. Wiem, jestem skromna i w ogóle, ale no cóż zrobić ^^</div>
<div style="text-align: center;">
Od Was moi kochani otrzymałam w zamian 180 komentarzy, które zawsze podnoszą mnie na duchu i poprawiają humor! Arigato, mina! ~ ♥</div>
<div style="text-align: center;">
Oczywiście dziękuję również czytelnikom, którzy nie pozostawiają komentarzy. Oczywiście bez Was wszystkich, ta historia nie miałaby racji bytu. </div>
<div style="text-align: center;">
Mam nadzieję, że moje opowiadanie nie jest takie najgorsze, a fabuła Was zaciekawiła i czekacie na rozwinięcie, bo uwierzcie - pomysłów mam jeszcze mnóstwo! Co najmniej na 5 lat ^^"</div>
<div style="text-align: center;">
Dziś krótko. </div>
<div style="text-align: center;">
Wiadomo zaczyna się szkoła i chociaż jeszcze nic nie zadają (znaczy na następny tydzień mam już zapowiedziane 2 sprawdziany... WITAMY PANIĄ T.!), to klasa maturalna teraz i... I kolejny rozdział przewiduję na ten weekend, ewentualnie następny bo 13 września moja siostra ma wesele! ^^</div>
<div style="text-align: center;">
Ale odcinek 21 już się tworzy! ^^</div>
<div style="text-align: center;">
Dziękuję, że wszyscy jesteście ze mną!</div>
<div style="text-align: center;">
Suki yo, mina! ~ ♥</div>
Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6646865240911000268.post-83007811899904279972013-08-26T13:42:00.000-07:002013-08-26T13:47:24.186-07:00Odcinek 20: Debil tenisowy!<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0.05cm; margin-top: 0.05cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="color: #ea9999;">Niebo
pokryte było biało-szatymi, puchatymi chmurkami, które co jakiś
czas przysłaniały lśniące słońce. Wiatr wiał leciutko,
nieznacznie podnosząc kosmyki włosów idącej przez plac
dziewczynie. Białowłosa patrzyła posępnie na mijane przez siebie
kostki chodnikowe. Jej czarne pasemko z prawej strony głowy,
mieszało się z resztą włosów, podczas bajecznego tańca
niesfornych kosmyków. Szła zamyślona. Ubrana w mundurek, w jednej
ręce dzierżyła torbę sportową i rakietę od tenisa, a w drugiej
mocno ściskała zerwany z tablicy ogłoszeniowej plakat. Stanęła i
spojrzała ponownie na kartkę. Westchnęła głośno. Pobiegła w
stronę wejścia do szkoły.</span></span></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0.05cm; margin-top: 0.05cm;">
<span style="color: #ea9999;"><br /></span>
<span style="color: #ea9999;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0.05cm; margin-top: 0.05cm;">
<span style="color: #ea9999;"><br /></span>
<span style="color: #ea9999;"><br /></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0.05cm; margin-top: 0.05cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="color: #ea9999;">~*~</span><a href="http://www.youtube.com/watch?v=aKQ52R90vwU" target="_blank"><span style="color: #ea9999;">OPENING</span></a><span style="color: #ea9999;">~*~</span></span></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0.05cm; margin-top: 0.05cm;">
<span style="color: #ea9999;"><br /></span>
<span style="color: #ea9999;"><br /></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0.05cm; margin-top: 0.05cm;">
<span style="color: #ea9999;"><br /></span>
<span style="color: #ea9999;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0.05cm; margin-top: 0.05cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="color: #ea9999;">Kenami
szła korytarzem z nieco ponurym wyrazem twarzy. Wczoraj dostała
niesamowity opieprz od przyjaciół. Nasłuchało jej się o
niespodziewanych zniknięciach... Miała teraz jakieś dziwne
poczucie winy, że zmartwiła bliskie jej osoby. Było już po
lekcjach i wszyscy uczniowie wybiegali na podwórko, aby korzystać z
przyjemnej pogody.</span></span></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0.05cm; margin-top: 0.05cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="color: #ea9999;">-
Ej, a ty gdzie się wybierasz? - do szatynki podbiegła Aya. Objęła
ją ramieniem, uśmiechając się od ucha.</span></span></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0.05cm; margin-top: 0.05cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: small;"><span style="color: #ea9999;">-
Jak to gdzie? Mam zajęcia dodatkowe. Dawno nie pokazywałam się w
klubie technicznym… - szatynka westchnęła ciężko – Pewnie już
o mnie zapomnieli…</span><span style="color: #ea9999;"><br /></span><span style="color: #ea9999;">- Nawet jeśli, to muszą sobie przypomnieć
trochę później. </span></span>Przecież dzisiaj idziemy do
dyrektoa na dywanik! - zaśmiała się Aya – Nie pamiętasz?</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Przecież mnie nawet wczoraj w szkole nie było... - westchnęła
ciężko Kenami – Co ja mogłam złego zrobić?<br />- A nie
pomyślałaś, że to właśnie o to zniknięcie chodzi? - Vitsumi
pojawiła się obok przyjaciółek. Przesunęła otwartą dłonią po
brązowych włosach Kitsune.<br />- Ał! No już przepraszałam, ile
można?! - krzyknęła zielonooka.<br />- Całą wieczność –
prychnęła Yumenai. <br />- Oj, już nie kłóćcie się – poprosił
Yoh, który jak zawsze próbował załagodzić wszelkie spory. Nie
chciał, aby w jego paczce ktokolwiek żył w niezgodzie. - Nie wiemy
o co jeszcze chodzi. Przekonamy się jak już porozmawiamy z Jirayą.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Właśnie! - Morri wyszczerzyła swoje ząbki – Aby to raz ten
staruch nas wzywa bez powodu?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Nie
mów tak o Jirayi~sama! - koło nastolatków stanął Itachi – To
nasz nauczyciel i dyrektor, należy mu się trochę szacunku!<br />- A
ja jestem boginią dem... - zaczęła gotować się brunetka, ale w
jej otwarte usta została wrzucona garść M&M'sów, <br />- Jedz i
nie krzycz tak na całą szkołę – grzecznie poprosił Hao,
głaszcząc ukochaną po włosach.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Właśnie, to że już nasi drodzy lokatorzy wiedzą, o naszych
szamańskich zapędach, nie znaczy to, że cała szkoła ma wiedzieć
– pouczył przyjaciółkę Ren.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Już
dobra... Zrozumiałam – Aya pokręciła głową z politowaniem.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Już
wszyscy się zebrali? - Uchiha popatrzył po znajomych. Cała ósemka
cała przed gabinetem. Chociaż zaraz mieli mieć pogawędkę z
dyrektorem, nie wydawali się być zbyt przejęci, a bynajmniej już
na pewno nie tym spotkaniem.<br /> Itachi kulturalnie zapukał w drzwi.<br />- Po co ten cyrk? - zapytała Morri, bez żadnych manier
wyprzedzając bruneta i wchodząc do pokoju – Ohayo! Jiraya~sensei!</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Jak
już pukacie, to czekajcie na odpowiedź! - mężczyzna spojrzał z
politowaniem na dziewczynę. Siedział w swoim fotelu z laptopem i
stertą papierów dookoła.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Gomenasai, Jiraya~sama! - Uchiha ukłonił się nisko nauczycielowi.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Cała
gromadka weszła na czerwony dywan białowłosego. Patrzyli na niego
różnymi oczami – nie chodzi tylko o kolor, ale również
nastawienie. </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Jiraya
uśmiechnął się. Od dawna obserwował te dzieciaki i już troszkę
znał każdego z nich. Spojrzał w oczy Morri, które jak zwykle były
przepełnione energią i błyszczącymi iskrami. Mężczyzna zaśmiał
się pod nosem.<br />- Witam moich ukochanych uczniów. Tak,
wyprzedzając wasze pytanie, mówiłem do was... - dyrektor widział
ich szok w oczach – Zebraliśmy się tu po to...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Aby
połączyć świętym więzłem małżeńskim... - zaczęła
dokańczać brunetka, ale zamilkła czując na sobie wzrok innych.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Widzę
Morri, że humorek dopisuje. A ty Kitsune jak się czujesz? -
mężczyzna spojrzał na szatynkę przenikająco. Wiercił dziurę w
jej brzuchu wzrokiem,</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Dobrze, dziękuję – Kenami uśmiechnęła się rozkosznie.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Tak? A
słyszałem, że wczoraj byłaś chora... - Jiraya podniósł jedną
brew. <br />- A no tak... - szatynka podrapała się z zakłopotaniem
po głowie – Ja... Ja tak jednodniowo zaniemogłam...<br />- A masz
zwolnienie od pielęgniarki?<br />- Nie...<br />- Ha! Czyli ucieczka! -
krzyknął roześmiany białowłosy.<br />- Nie! - wrzasnęła cała
reszta. <br />- To nie tak, jak pan myśli...! - zaczęła wyjaśniać
Aya.<br />- Kenami naprawdę źle się czuła! - zawtórował jej Yoh.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Nie
chcieliśmy ją z gorączką wynosić do pielęgniarki – Ren
niespodziewanie wyciągnął swoją pomocną dłoń.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Więc
dlaczego nie zgłosiliście tego Kakashi'emu? - Jiraya zlustrował
przyjaciół stojących przed nim. Miał ich w szeregu, gotowych do
odstrzały nauczyciela – Czyż to nie jest tak, że ona uciekła a
wy ją kryjecie?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- No pan
raczy żartować! - Kyoyama podniosła dumnie głowę – Jestem zbyt
dumną osobą, żeby kłamać!</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Właśnie, przecież nie zmówilibyśmy się całą ósemką! Jaki w
tym sens? - Vitsumi podniosła wysoko głowę – Co bym miała za
pomoc tamu kmiotowi?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- No w
sumie pomogliśmy jej, przecież całe popołudnie zajmowaliśmy się
nią – wtrącił Yoh, chcąc jakoś wytłumaczyć dzisiejszy
doskonały stan Kitsune.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Po za
tym, no nam możesz nie ufać, bo przeskrobaliśmy to i owo... -
zaczęła Aya ze wzrokiem zbitego kotka – Ale jemu nie ufasz?
Swojej, że tak powiem, prawej ręce?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Morri,
mocno popchnęła Itachi;ego, który był zmuszony oprzeć się o
biurko. Spojrzał prosto w oczy Jirayi.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- No
właśnie Uchiha~kun... Ty byś mnie nie okłamał, prawda? - wzrok
białowłosego zetknął się z czarnymi tęczówkami bruneta, które
w blasku słońca miały oliwkowy odcień.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Chłopak
drgnął niepewnie. Dla swojego dyrektora był wierny i nie chciał
tego zmieniać. Z drugiej jednak strony... Jeszcze nigdy nie miał
takich przyjaciół. Szczególnie, że mają oni coś wspólnego z
duchami i demonami, jak niegdyś jego klan. Nie chciał ich zawieść.
Może i zdawał się być niekiedy chamski i ordynarny wobec
młodszych kolegów, ale to w żaden sposób nie było przełożeniem
jego prawdziwych uczuć.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Itachi
wyprostował się dumnie.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Przysięgam, że wczorajszego dnia, Kitsune~san źle się czuła i
dlatego nie mogła uczestniczyć w zajęciach – powiedział bardzo
poważnie z dumą wypisaną na twarzy.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Jiraya
uśiechnął się chytrze.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- No,
tobie mogę uwierzyć – mężczyzna rozsiadł się wygodnie na
skórzanym krześle. Uczniowie odetchnęli z ulgą – Ale to
pierwszy taki przypadek. Następnym razem za nieusprawiedliwioną
nieobecność, będzie surowa kara. Zrozumiano?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Hai! -
krzyknęli chórem.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- A nie
chcecie przypadkiem ze mną o czymś porozmawiać? - białowłosy
zaczął nieco inny temat – Na przykład... Nie chcecie podzielić
się ze mną wrażeniami z soboty?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Było
bardzo... Ciekawie – krótko wyjaśnił długowłosy.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Widzę,
że nie jesteście zbyt rozmowni.. To nic. Nie będę was już dłużej
przetrzymywać. Idźcie do akademika i pouczcie się trochę na
jutro... To też tyczy się ciebie Morri.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Co
znowu ja?! - zagotowała się brunetka.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Nic.
Pani od chemii się skarżyła, że coś jej wyżarło fiolki...
Byłbym zobowiązany, jakbyś przestała robić trujące substancje
na lekcjach – nauczyciel spojrzał z pożałowaniem na błękitnooką.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Postaram się... Ale nie obiecuje – Aya wyszczerzyła ząbki.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Dlaczego mnie to nie dziwi... No! Idźcie już! - Jiraya machnął
ręką na uczniów.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Hai!
Do widzenia! - nastolatkowie pożegnali się z nauczycielem, po czym
w obawie na dalsze pytania szybko uciekli z gabinetu.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"> Białowłosy
uśmiechnął się drwiąco. Wstał zza biurka. Podszedł do jednej z
półek przy ścianie, na której stał ekspres do kawy. Zaparzył
sobie czarnego napoju, po czym wrócił do swojego ukochanego miejsca
na fotelu. Odwrócił się przodem do wielkiego okna, ukazującego
dziedziniec.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- W co
ty pogrywasz? - na kanapie siedział Kakashi. Rozłożył się
wygodnie, aby móc dać odpocząć zmęczonemu ciału.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Od
kiedy to się do gabinetu pracodawcy wchodzi bez pukania? - zaśmiał
się starszy mężczyzna.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Oh,
wybacz, Jiraya~sama – szarowłosy wstał i ukłonił się nisko –
Więc w co ty pogrywasz?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- W nic
takiego... Po prostu dbam o swoich uczniów – uśmiechnął się
szeroko białowłosy.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Przecież wiesz dokładnie, że to nie są zwykli uczniowie, po co
ten cały cyrk? Te przesłuchania...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Bo ty,
mój kochany przyjacielu, patrzysz bardzo krótkowzrocznie –
białowłsoy wziął duży łyk kawy.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Więc
nie zamierzasz pomóc im z klanem Kitsune? - Kakashi podniósł jedną
brew. Znał mężczyznę od małego, ale często nie rozumiał co mu
się w głowie roi.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Nie
to, że nie zamierzam pomóc! Po prostu chcę sprawdzić na ile są
gotowi. Oni jeszcze nie wiedzą, co ich czeka w niedalekiej
przyszłości. Jeśli nie zdołają pokonać Kuroi Kitsune... Nie
mają co liczyć na długie życie – uśmiechnął się od ucha do
ucha Jiraya – Ale ktoś taki jak Morri Aya, który zdołał
podporządkować sobie świat demonów, na pewno poradzi sobie ze
zwykłymi ludźmi.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Masz
racje. Kto by pomyślał, że w naszym skromnym Akumine zawitają
takie gwiazdy jak synowie Asakurów, czy Kyoyama – szarowłosy
wstał z kanapy. Podszedł do biurka pracodawcy.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- A ty
przyszedłeś tutaj porozmawiać o naszych ukochanych szamanach, czy
w jakiejś innej sprawie? - Jiraya spojrzał na młodszego znad
brzegu kubka.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Czy...
- Kakashi lekko poczerwieniał na twarzy, chociaż połowę jego buzi
zakrywał golf – Czy... Czy napisałeś już kolejny rozdział?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Eh...
- dyrektor westchnął ciężko. Kliknął coś na laptopie, a z
drukarki stojącej obok zaczęły wylatywać kartki. Szarowłosy
łapał je, po czym cały podniecony przytulił arkusze do piersi.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Arigato Jiraya~sama! - Hatake wybiegł z gabinetu, aby zaszyć się
za swoje biurko w akademiku i móc poddawać się rozkoszy lektury.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Dyrektor
tylko pomachał głową z politowaniem. Spojrzał na słońce
przebijające się przez chmury. </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Wiem,
Uchiha~kun, że mnie okłamałeś, ale to dobrze. W końcu znalazłeś
sobie przyjaciół. Razem jesteście o wiele silniejsi...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"> Itachi
klęczał przy jednej ze ścian na szkolnym korytarzu. Rytmicznie
uderzał głową o ścianę. W końcu między jego czołem a betonem
wylądowała ręka Yoh.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Bo
sobie czaszkę rozbijesz – zaśmiał się młodszy Asakura.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Okłamałem Jirayę~sama... Okłamałem Jirayę~sama... Przez ciebie!
- krzyknął brunet, pokazując palcem na Ayę.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Co
przeze mnie?! Ratowałam nam wszystkim skórę! Dyrektor raczej nie
byłby zadowolony, jeśli dowiedziałby się prawdy... - Morri
starała znaleźć cokolwiek na swoją obronę.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Wybacz
Uchiha~sempai... Za moje wybryki płacicie wszyscy... - westchnęła
ciężko Kenami. <br />- Właśnie. Baka Imoto~chan! - czerwonowłosa
skrzyżowała ręce na piersiach. <br />- E tam, nie jest jeszcze tak
źle – uśmiechnął się Yoh. Pomógł wstać (a raczej siłą
odciągnął od ściany) Itachi'emu.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Wybaczcie, ale idę się uczyć – Hao dziarsko ruszył przed
siebie.<br />- Eh... No ja chyba też – zrozpaczony Uchiha poszedł w
jego ślady – Jakoś muszę zapomnieć o tym traumatycznym
przeżyciu!<br />- Po co idziecie się uczyć? - zdziwiła się
brunetka.<br />- Bo jesteśmy w szkole? A nauka to obowiązek każdego
ucznia? - pouczył ją Itachi. <br />- I żeby nie rozwalić szkoły na
chemii – upomniała przyjaciółkę Anna.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Po za
tym zaraz koniec semestru. W następnym tygodniu zaczynają się
egzaminy, zapomniałaś? - starszy Asakura zlustrował ukochaną
surowym wzrokiem.<br />- Przecież to tylko próbne... - dziewczyna
machnęła lekceważąco ręką.<br />- Oh Aya... - Hao przejechał
ręką po twarzy.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Chłopaki mają rację, też idę się pouczyć. Biblioteka będzie
dobrym miejscem. Do zobaczenia później! - Vitsumi skręciła w
jeden z bocznych korytarzy. <br />- Czekaj, idę z tobą! - Ren dogonił
lokatorkę.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Chodź
Koteczku, zaraz zaczynają się zajęcia z łaciny – Anna złapała
ukochanego za rękę i pociągnęła w sobie tylko znanym kierunku.<br />-
Do zobaczenia później! - Yoh pomachał reszcie na pożegnanie.<br />-
Eh, ja idę na boisko... Nie chce mi się uczyć – Morri w
podskokach ruszyła w kierunku wyjścia ze szkoły. Nie słuchała
nagannych krzyków Asakury, który chciał nawrócić dziewczynę na
prawą drogę.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"> Uśmiechnięta
od ucha do ucha biegła w stronę wielkich pól, które Akumine
wykorzystywało jako boisko. Naprawdę szkoła miała wspaniałe
wyposażenie, co niesamowicie cieszyło Ayę. Mogła korzystać do
woli z bieżni i siłowni. Czasami nawet w nocy wymykała się z
akademika, żeby się odprężyć cieleśnie. </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Błękitnooka
zauważyła stojącą na dziedzińcu białowłosą dziewczynę.
Uśmiechnęła się promiennie.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Ohayo,
Yakuza~chan! - Morri podbiegła do nastolatki. Spojrzała na jej
sportową torbę – Idziesz na trening?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Ohayo... Nie. Znaczy tak. Znaczy... Miałam zacząć trenować, ale
jakoś mi się odechciało... - westchnęła Yuki. <br />- Stało się
coś? - Aya przechyliła głowę patrząc zaciekawiona na dziewczynę.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Dostałam zaproszenie na turniej tenisowy – wyjaśniła nastolatka.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- To
powinnaś trenować za dwóch! - brunetka wypięła dumnie pierś,
niczym przewodnik duchowy koleżanki.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Ale
turniej polega na grze w parach... A ja nie mam z kim wystąpić.
Każdy w kole ma już swoją parę, jestem ostatnia... - westchnęła
Yakuza.<br />- Ja ci chętnie pomogę! - krzyknęła uradowana Aya.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Co? -
Yuki spojrzała zszokowana na koleżankę z klasy.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- No z
chęcią będę twoją parą! - Morri objęła białowłosą
ramieniem – Chodź idziemy na boisko tenisowe!</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Kort... - szepnęła cicho nastolatka.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Co?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Kort.
Nie boisko tylko kort. W tenisa gra się na korcie – niebieskooka
poprawiła niepewnie Ayę.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Okey... A nie czekaj. Nie mam stroju... Spotkajmy się na boi...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Korcie...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- ...sku
za dwadzieścia minut, dobrze?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- No
jasne! Ale.. Morri~san, jesteś pewna, że chcesz mi pomóc? To
będzie wymagało dużo pracy, a przecież za chwilę egzaminy... Nie
chce, żebyś prze ze mnie miała kłopoty... - Yuki niepewnie
zaczęła ściskać pasek od sportowej torby.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Nie
bój się, mi zawalenie roku nie grozi! A z chęcią sobie pogram.
Zaraz wracam! - Aya obróciła się napięcie. Sprintem pobiegła w
stronę akademika. Jak oparzona wtargnęła do pokoju. Zaczęła
grzebać w szafie. Wyciągnęła z niej sportowe spodenki i bluzkę.
Związała niechlujnie włosy gumką i ruszyła w drogę powrotną.
Musiała jeszcze załatwić sobie rakietę (co nie było trudne z jej
znajomością z Sayuki~sensei) i już znalazła się na korcie.
Zauważyła Yuki, która rozgrzewała się przed rozgrywką. Była
ubrana jak zawodowa tenisistka. Daszek we włosach, polo, krótka
spódniczka i tenisówki. W ręku droga, mosiężna rakieta.
Dziewczyna uśmiechnęła się na widok koleżanki z klasy. Pomachała
jej przyjaźnie.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Już
jestem! - Morri wyszczerzyła swoje białe ząbki.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Jestem
taka szczęśliwa, że chcesz mi pomóc! Jeśli wygram ten turniej,
będę miała łatwiejszą drogę do dostania się na letni obóz
tenisowy! Po za tym może dostane stypendium na studia...? -
rozmarzyła się białowłosa.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- To dla
mnie przyjemność! - Aya założyła sobie rakietę na ramiona.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Więc
zaczynamy trening! Nie ma na co czekać, zawody już w sobotę! Mamy
tylko trzy dni, żeby się dotrzeć! - niebieskooka pobiegła na
drugą stronę kortu.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Yakuza~san?! Możesz mi powiedzieć tylko jedną rzecz? - zapytała
brunetka. Podrzuciła rakietę do góry i złapała ją w jedną
rękę. Mocno się zamachnęła robiąc obrót.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Hai? -
Yuki spojrzała na koleżankę z zaciekawieniem. Stała już po
drugiej stronie siatki.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Możesz
mi wytłumaczyć zasady? Nigdy w to nie grałam... - Morri podrapała
się z zakłopotaniem w głowę.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Nigdy
nie grałaś?! To już po moim stypendium... - Yuki przejechała ręką
po twarzy.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Nieprawda! Szybko się uczę! Do piątku będę już na twoim
poziomie! - obiecała Aya kładąc rękę na sercu.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Okey... Więc na tych zawodach będziemy grać w deblach –
białowłosa podeszła do błękitnookiej. Zaczęła ją odpowiednio
ustawiać – Żeby serwować musisz ustawić się bokiem. Z prawej
ręki jest forhend, a z lewej bekhend. Serwis zawsze z powietrza i ma
wejść w karo, po przekątnej na druga stronę tego samego kortu...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Karo?
- Aya przechyliła głowę w bok.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Ten
kwadracik przy siatce... - westchnęła białowłosa. Zaczęła ręką
bawić się swoim czarnym pasemkiem, który w tej chwili był
związany w warkocz. Zaczęła dalej tłumaczeć koleżance - Jedna
para serwuje. Osoba serwująca zaczyna temat z prawej i serwuje na
prawo w karo, a druga odbiera i stoi bliżej siatki. Po drugiej osoba
z prawej odbiera. Zazwyczaj stoi się trochę za linią końcową, a
druga stoi trochę dalej od siatki i bliżej korytarza deblowego.
Główne założenie jest takie, że dwie osoby powinny byś w jednak
linii czyli dwie z przodu dwie z tyłu.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Okey... - Morri odetchnęła głęboko – Więc z początku mały
meczyk między nami?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Skoro
czujesz się na siłach – Yakuza szybko pobiegła na drugą stronę
kortu. Zaczęły grać. Trwało to kilkanaście minut i ku zdziwieniu
Yuki, Aya radziła sobie całkiem nieźle.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Masz
talent – białowłosa zaśmiała się.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- No się
wie! Ale ta rakieta jest dziwna... Muszę sobie kupić własną... -
błękitnooka dokładnie obejrzała swój sprzęt.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Ja mam
swój skarb! Dostałam ją na urodziny... Yonex Ezone Xi Rally!
Najlepsza rakieta na rynku! Kocham moich rodziców! - Yakuza ściskała
narzędzie niczym ukochaną osobę.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Aya
uśmiechnęła się jednie. Chciałaby też móc spędzać czas ze
swoimi rodzicami. Może to było dziwne, bo w końcu nie była już
dzieckiem, ale tęsknota za rodziną narastała przez cały czas, bez
względu na jej wiek. Pomimo, iż podobno czas goi rany, to te
całkowicie nie znikały i zostawiały swój ślad na jej życiu. </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Nagle
błękitnooka poczuła mocny ból na czole.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Nie
trać gardy – zarechotała Yuki.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Ja ci
zaraz pokarzę! - Morri wyszczerzyła wszystkie ząbki. Wiedziała
już, że całe popołudnie - a może nawet i wieczór – spędzi na
korcie.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"> Kiedy
brunetka beztrosko przygotowywała się do przyszłego turnieju,
który wypadł jej tak niespodziewanie, Hao siedział przy stole w
pokoju chłopaków. Był obłożony książkami i zeszytami. Ledwie
było widać czubek jego głowy. Itachi co chwilę spoglądał na
przyjaciela z lekkim uśmiechem. Sam również oddawał się
przyjemności lektury, tyle że leząc wygodnie na swoim łóżku. </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Asakura
wstał od stolika. Zaczął szperać w swojej teczce. </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Eh...
Aya~chan! Znowu ukradłaś mi notatki! - krzyknął z rezygnacją.
Wyszedł na balkon, przeskoczył barierkę i wtargnął do pokoju
dziewczyn. Lekkie pchnięcie drzwi starczyło, aby je otworzyć.
Wszyscy umówili się, że póki jest ciepło nie zamykają balkonów,
aby ułatwić kontaktowanie się. Ku swojemu zaskoczeniu Asakura nie
zauważył w pomieszczeniu ukochanej. Jedyną przedstawicielką płci
pięknej okazała się Kenami. Nastolatka siedziała przy stole.
Przed sobą miała otwartą dużą, metalową walizkę. W środku
bagażu znajdowały się różne tabletki i inne leki. Kitsune miała
położoną rękę na blacie. Pasem spięła swoje przedramię. Lewą
ręką obsługiwała się strzykawką. Wbiła sobie igłę w żyły.
Wycisnęła płyn do swojego ciała. Dopiero po tym zabiegu
zobaczyła, iż nie jest sama w pokoju. Spojrzała na Hao. W jej
oczach można było zobaczyć lekki strach. Uspokoiła się jednak.
Uśmiechnęła szeroko.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Ohayo
– przywitała Asakurę. Odłożyła strzykawkę. Rozpięła pas i
wstała. Zaczęła uporządkowywać tabletki w walizce. Wzięła
kilka do ręki i połknęła je.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Ayi
jeszcze nie ma? - zapytał długowłosy.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Nie.
Żadna jeszcze nie wróciła, jestem sama, jak widać – szatynka
uśmiechnęła się niepewnie do chłopaka.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Wezmę
tylko notatki – Hao przemknął obok dziewczyny. Na łóżku
ukochanej leżała jej teczka. Zaczął grzebać się w papierach
brunetki. W miarę możliwości starał się nie zwracać uwagi na
obecność szatynki.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Hao?
Czy mi się wydaje, czy ty mnie unikasz? - zielonooka zamknęła
walizkę i wsunęła ją pod swoje łóżko. Stanęła za
długowłosym. Nie czuła się komfortowo, kiedy czarnooki perfidnie
nie patrzył na nią. Takie nienaturalne zachowanie nie było do
niego podobne.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Chłopak
przez chwilę milczał, uparcie szukając papierów. W końcu
wyciągnął swój zeszyt, który został perfidnie ukradziony przez
Ayę. Zaśmiał się. Gdyby nie jego notatki, z niektórych
przedmiotów, błękitnooka pewnie miałaby puste zeszyty...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Wiem,
że znałaś Zeka – długowłosy wyprostował się i spojrzał
prosto w oczy nastolatki. Jego czarne tęczówki dziwnie błyszczały.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- No
i...? - Kitsune podniosła jedną brew do góry.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Jak to
„no i”? Dlaczego nie zareagowałaś na mnie przy pierwszym
spotkaniu?! - chłopak podniósł głos. Szatynka drgnęła nerwowo,
cofając się o krok.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Przepraszam... Nie myślałam, że to dla ciebie jakiś problem... Po
pierwsze to nie chciałam ujawniać, iż razem z Vitsumi jesteśmy
zamieszane w jakiekolwiek szamańskie sprawy. Po drugie uznałam, że
czułbyś się co najmniej niekomfortowo, gdybym podbiegła do ciebie
i zaczęła rozmawiać jak z Asakura~sama.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Mówisz
o nim z takim wielkim szacunkiem... - Hao usiadł przy stole.
Uspokoił się nieco. Postanowił przytrzymać nerwy na wodzy.
Zresztą... Z twarzy Kitsune nie wyczytał żadnych mrocznych knowań.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Zawdzięczam mu swoje życie. Uratował mnie. Zapewnił schronienie i
opiekę w najkrytyczniejszym momencie... Kiedy byłam na dnie. Gdyby
nie on, zamarzłabym. Herbaty? - zapytała przyjaznym tonem. Podeszła
do półki obok ściany. Włączyła czajnik.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Poproszę... - westchnął zrezygnowany czarnooki. Spojrzał na
zegarek. Było już po ósmej. Cierpliwie poczekał, aż woda
zagotuje się, a zielonooka postawi przed jego nosem parujący napój.
Usiadła przy boku stołu.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Tak w
ogóle skąd wiesz, że znałam Zeka? - dziewczyna zaśmiała się
wesoło – Pamiętasz tamte czasy?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Nie i
bardzo się z tego cieszę – odparł szybko szatyn – Duch Ognia
mi powiedział...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Mogłam
się domyślić. Przepraszam, jeśli w jakikolwiek sposób cięto
uraziło. Pomyślałam, że wolałbyś nie pamiętać o przeszłości.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Z
czasów, kiedy był we mnie Zeka pamiętam tylko nikłe przebłyski.
To nawet nie są skrawki wspomnień, tylko niewyraźne migawki –
zaśmiał się lekko Hao – Przepraszam, że na ciebie nakrzyczałem,
al...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Rozumiem – ucięła jego wypowiedź – Nie gniewam się. Nie mam o
co...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Zapadła
chwila ciszy. Dziewczyna wydawała się być niezwykle spokojna i
zamyślona, jak na siebie. Zazwyczaj plotła trzy po trzy, nawet nie
wysilając mózgu. </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Hao
zresztą też oddał się swoim fantazjom. Strasznie zaciekawił się
tym co usłyszał. Przecież Kenami nie była szamanem. Zeka pomógł
człowiekowi? To przecież było wbrew wszelkim zasadom!</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Mam
nadzieję, że nie odbierzesz tego źle, ale czułam się nawet
trochę zawiedziona, kiedy dowiedziałam się, że Zeka już nie ma
na tym świecie... Mam wobec niego dług wdzięczności i teraz
trochę trudno będzie mi go spłacić. Dlaczego każdy kto mi pomoże
musi tak szybko umierać? - dziewczyna westchnęła ciężko, kładąc
się i wyciągając na stole.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Ej,
nie zapominasz o czymś? Zeka to morderca!</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Tak
jak ja – dziewczyna nie patrzyła na Asakurę. Siedzieli w
półmroku, zdani jedynie na wieczorne niebo, gdyż żadne ze świateł
się nie świeciło.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Chłopak
przez chwilę zaniemówił. </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- Ale ty
zabijasz walcząc o życie, a on...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">- On
też. Przecież to twój bliźniak uważa, że nic nie dzieje się
bez przyczyny i każdy ma swoje powody prawda? - Kenami podniosła
się – Asakura~sama również takowe posiada. Może my ich nie
rozumiemy, ale mimo to on odda za swoje idee życie. Ma jakiś cel.
Ja zabijam ludzi, którzy po prostu stoją mi na drodze. Zbijanie
zwykłych pionków na szachownicy. Zdaje sobie sprawę, że każdy
zabity przeze mnie żołnierz ma rodzinę, przyjaciół, bliskich...
Że pozbawiając go życia, niszczę przyszłość większej ilości
ludzi jednak... Uważasz że robię źle? Czy moje życie jest warte
tyle, że mam prawo zabijać tych, którzy chcą mnie schwytać? Czy
może myślisz, że powinnam się oddać bez walki, bo w końcu mój
jeden żywot nie może równać się życiom ludzi przeze mnie
zabitych?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-
Kenami<span style="font-size: small;">, nie wymagaj ode mnie odpowiedzi na takie
pytanie... - długowłosy patrzył na nią nieco zszokowany. Miał
wyschnięte usta i mętlik w głowie.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Gomene ♥ - szatynka uśmiechnęła się słodko do nastolatka –
Po prostu chcę znać wasze zdanie. Mówicie, że mi pomożecie, że
jesteście za mną, ale... Jak chcecie mi pomóc? To jest już nie
możliwe... Do końca życia będę walczyć z własnym kla...</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Nic nie jest niemożliwe – uciął jej Hao. Miał ostry,
nieprzyjmujący sprzeciwu głos – Zobaczysz, Aya coś wymyśli! Nie
będziemy atakować. Zostawmy twój klan w spokoju. A jeśli oni
przyjdą po ciebie, obronimy cię. Nie powinnaś się martwić. A co
do twojego pytania... Nie ma żyć ważnych i ważniejszych. Każdy
jest tak samo warty, aby być tutaj, na Ziemi.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">W
oczach Kenami można było zauważyć dziwne iskry – szczęście
pomieszanie z zaskoczeniem, Hao złapał dziewczynę za rękę.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Nawet jeśli popełniłaś błąd, a nawet kilka błędów... To
jeszcze cię nie przekreśla. Każdy z nas ma swoje grzechy na
sumieniu... Ja, Aya, Ren... Nawet Yoh... Więc się nie zamartwiaj!
Nie zastanawiaj się, ile jest warte twoje życie. Po prostu żyj z
całych sił!</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Dziewczyna
zaśmiała się, a z jej oczu popłynęło kilka łez. Wyciągnęła
rękę z uścisku Asakury i wytarła policzek wierzchem dłoni.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Gomenasai... Kiedyś usłyszałam podobne słowa od mojego
przyjaciela – wytłumaczyła.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Ej ja też jestem twoim przyjacielem – Hao wyszczerzył swoje białe
ząbki, w uśmiech zarezerwowany jedynie dla Asakurów.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Wiem, Hao~kun! - wypiła kilka łyków herbaty – Isoshi był kimś
niezwykłym. Był pierwszą normalną osobą, z którą spotkałam
się w laboratorium. On był... Był...</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Ciałem
Kenami zaczęły trząść dziwne drgawki. <br />- Coś się stało? -
zapytał przestraszony szatyn. Położył rękę na ramieniu
dziewczyny. Ta zrzuciła dłoń z siebie.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Nie dotykaj mnie!!! - wrzasnęła. Wstała błyskawicznie. Pchnęła
stół z taką siłą, że mebel przewrócił się. Kubki stojące na
nim spadły na ziemię. W jednym odpadło uszko, drugi potłukł się
całkowicie. Herbata rozlała się, tworząc rozmaite kształty na
posadzce. Zeszyt wylądował w kącie.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Asakura
spojrzał zszokowany na zielonooką. Wstał, nie wiedząc, jaki
kolejny ruch wykona Kitsune.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Nie dotykaj mnie! Nie dotykaj...! - dziewczyna cofała się. Zakryła
twarz dłońmi. Szła w tył, póki nie natknęła się plecami na
ścianę. Opadła na podłogę. Zalała się łzami.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Kenami... - chłopak podszedł do szatynki. Klękną przy niej –
Dobrze się czujesz?</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Zapytał
zmartwionym głosem. Strach szybko zamienił się w troskę. </span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Przepraszam... - wyszeptała po jakimś czasie. Głos nastolatki był
cichy i niepewny – Proszę, idź już...</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Ale...</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Idź – powiedziała pewnie, ale nadal nie odkrywała twarzy.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Hao
postanowił się z nią nie kłócić. Postawił stół i pozbierał
rozbite kubki. Wytarł ścierką herbatę. Wziął zeszyt, po który
tak naprawdę przyszedł. Bez słowa wyszedł na balkon. Przeszedł
do pokoju chłopaków.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Coś się stało? - zapytał Itachi, przestraszony takimi odgłosami.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Nie wiem... - westchnął Hao. Rzucił zeszyt na stół, a sam
położył się na łóżku. Po tej akcji nie był w stanie podejść
do nauki. Przymknął oczy. Słyszał jedynie jak do pokoju wchodzi
jego brat, jak zawsze uśmiechnięty i radosny. </span><span style="font-size: small;">Asakura
będzie musiał z przyjaciółmi poważnie porozmawiać i zastanowić
się nad sytuacją Kenami. Pomoc dziewczynie może okazać się nie
być taka prosta...</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"> -
Akurat teraz musisz zajmować się tym turniejem? - jęknął
żałośnie Hao. Razem z Ayą, Yoh, Anną i Ren'em szli przez szkolny
korytarz. Mieli właśnie przerwę między lekcjami, którą
postanowili wykorzystać na wspólną pogadankę.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Oj przestań, przecież to jest w piątek, a dziś już środa. Muszę
pomóc Yakuzie~san! - Morri założyła ręce na piersiach – Jeden
dzień nas nie zbawi!</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
</span><span style="font-size: small;">Może i nie, ale... A zresztą... - Asakura
westchnął.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Wiem Hao, że się martwisz. Ja też... - brunetka pogłaskała
nastolatka po ramieniu.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Żebyśmy mogli poznać jej przeszłość... Byłoby prościej! -
zastanowił się na głos Yoh.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Zadzwonił
dzwonek na lekcję.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Pomyślę o tym... Nie czekajcie na mnie na lunch, będę na boisku!
- poprosiła Aya, wchodząc do sali od języka japońskiego. Usiadła
w swojej ławce i przygotowała się do spania.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Ja też będę zajęty – wyjaśnił Ren, po czym pobiegł we własną
stronę. W końcu on nie należał do klasy I B.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Dlaczego ona nie bierze tego poważnie? - Hao pokręcił głową z
politowaniem.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Ej, ona bierze to bardzo poważnie, tylko tego nie okazuje. Znasz ją
przecież – młodszy Asakura położył bratu rękę na ramieniu.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Tsa... - długowłosy spojrzał na swoją dziewczynę. Odetchnął po
chwili i uśmiechnął się łagodnie. Jego bliźniak miał rację.
Błękitnooka pewnie ma jakiś misterny plan w swojej główce, a gra
w tenisa pozwala jej się wyżyć i odreagować. Hao niepotrzebnie
się martwił.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Usiadł
grzecznie w ławce, jak na porządnego ucznia przystało. Spokojnie
notował informacje o literaturze japońskiej, potem aktywnie
uczestniczył na wychowaniu fizycznym. Podczas długiej przerwy zjadł
obiad na dziedzińcu wraz z wszystkimi lokatorami, tak jakby wczoraj
między nim a Kenami nic się nie wydarzyło. Potem dobrze bawił się
na kolejnych lekcjach.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Takie
życie było dziwne.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Takie
nierealne i rzeczywiste zarazem.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">W
końcu grozi im śmiertelne niebezpieczeństwo, Kuroi Kitsune mogą
zaatakować w każdej chwili, a oni beztrosko spędzają czas na
żartach i śmiechach. W sumie nie przeszkadzało mu to. Mimo
wszelkich zmartwień, zaczął czuć się lepiej. Tak właśnie
działała przyjaźń – uleczała rany i niwelowała zmartwienia.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Asakura~san! - chłopak usłyszał krzyk za swoimi plecami. Odwrócił
się. Zobaczył biegnącą w jego stronę Yuki. Uśmiechnął się do
niej miło.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Coś się stało? - zapytał.<br />Dziewczyna była ubrana w strój do
tenisa, widocznie trenowała z Ayą również po szkole.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Chciałam ci podziękować – Yakuza stanęła przed nastolatkiem,
uśmiechnięta od ucha do ucha.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Mi? Za co? - czarnooki zdziwił się niezmiernie. W głowie próbował
znaleźć jakikolwiek powód, dla którego białowłosa mogłaby być
mu wdzięczna, ale nic nie znalazł. Nawet nie pożyczał jej żadnych
notatek, więc...</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Za to że pozwalasz Morri~chan ze mną trenować. Jesteś jej
chłopakiem i pewnie wolałbyś, żeby spędzała ten czas z tobą, a
cały swój czas poświęca mi... Ale obiecuję, że jak już wygramy
w piątek turniej, będziesz miał ją na własność! - Yuki
wyszczerzyła swoje ząbki.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Baka! - Asakura lekko się speszył.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Mam nadzieję, że przyjdziecie z całą waszą paczką na turniej?
Odbędzie się on w Akumine, więc nie musicie nawet nigdzie
wyjeżdżać...</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
No jasne, będziemy za was trzymać kciuki – długowłosy
wyszczerzył swoje ząbki – Jestem pewien, że wygracie!</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Ja też! Morri~chan jest niesamowita! Od wczoraj ma rakietę w ręku,
a gra jak zawodowiec! Widzę ją w przyszłości jako olimpijkę!
Muszę już iść, ale jeszcze raz ci dziękuję! Do zobaczenia! -
Yakuza odwróciła się napięcie. Odbiegła od Hao. Kilka sekund
później, zniknęła za zakrętem.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Nie masz za co dziękować... - westchnął Asakura z uśmiechem na
ustach. Szedł dalej korytarzem, kierując się w stronę biblioteki.
Musiał zająć głowę czymś innym, niż problemami Kuroi Kitsune.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Piroman! - czarnooki usłyszał krzyk za plecami. Odwrócił się.
Niestety po kilku wybrykach, ta ksywa przyległa do niego. Chłopaki
z Akumine często tak na niego wołali. W sumie długowłosemu to nie
przeszkadzało.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Tak? - Hao spojrzał na przybysza. Wysoki blondyn uśmiechnął się
przyjaźnie. Jego brązowe oczy błyszczały zawadiacko. Był ubrany
w mundurek. Krawat miał zwieszony nisko, a rękawy koszuli
podtoczone. W jednym ręku trzymał piłkę koszykową.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Zagrasz z nami? - zapytał nastolatek patrząc prosząco na
długowłosego.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Jasne! - opcja sportu też była możliwe, w końcu ile można się
uczyć? W przypadku Hao sporo. Teraz jednak postanowił zadbać o
swoją kondycję. W końcu, jeśli chce pomóc Kenami, musi być w
formie, prawda?</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"> Piątek
nastał naprawdę szybko. Pogoda była idealna do przebywania na
podwórku. Było ciepło, a słonko grzało, otulając ziemię
ciepłymi promykami słońca. Aya miała bardzo dobry humor. Była w
świetnej formie. Przez to, że brała udział w tym turnieju, była
zwolniona z lekcji. Opuszczenie zajęć takich jak geografia czy
religia wpływały na nią jeszcze bardziej pozytywnie. Przeciągnęła
się leniwie. Rozejrzała się po korytarzu na którym stała.
Otaczały ją pomieszczenia z szatniami, w których przebierali się
uczestnicy gry. Morri również była ubrana jak zawodowa tenisistka.
Czarny strój z białymi obwódkami leżał na jej ciele idealnie.
Sportowa bluzka i spódnica, a do tego trampki. Jeśli chodzi o
brunetkę, tak właśnie mógłby wyglądać szkolny mundurek.
Błękitnooka zakupiła sobie również specjalną rakietę. Spodobał
jej się ten sport. Może zapisze się do koła tenisowego na stałe?</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Gotowa? - przed brunetką stanęła Yuki.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
No oczywiście! - Aya wyszczerzyła swoje ząbki – Zobaczysz,
zdobędziesz to stypendium bez żadnego problemu!</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Z taką partnerką! To zadziwiające, że uczysz się w tak szybkim
czasie... Czasem wydaje mi się, że jesteś jakimś...
Nadczłowiekiem!</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Morri
zaśmiała się głupio.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Pewnie ukrywasz jakąś mroczną tajemnicę... W sumie to by do
ciebie pasowało! Dobra i miła za dnia, nocą zamienia się w super
bohaterkę, która ratuje miasto przed demonami! A może tak jest? -
Yuki spojrzała oczekująco na koleżankę.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Ej, przestań! Nie jestem bohaterką jakiejś mangi... Nie
przesadzaj! - błękitnooka objęła kark białowłosej ramieniem i
poczochrała jej czuprynę.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Puść..! - zaśmiała się dziewczyna.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Chodź już, Yakuza~chan! Zaraz się zacznie! - Morri pociągnęła
koleżankę w stronę wyjścia z korytarza.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">I
faktycznie, turniej rozpoczął się po kilkunastu minutach.
Dziewczyny naprawdę dawały czadu. Szybko wybiły się na szczyt i
większość kibiców zaczęło je dopingować. Nie przepuściły
żadnej piłki, mknęły jak burza. Pokonały nawet zeszłorocznych
faworytów. O ile z początku zawody oglądało tylko kilka osób,
tak pod koniec kort był oblegany. </span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Nikogo
nie zdziwiło, że to właśnie dwie uczennice z Akumine zdobyły
złoty puchar oraz dodatkową, niezwykłą nagrodę – zaproszenie
na studia sportowe. </span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Po
bardzo udanym, aczkolwiek długim dniu – zawody trwały do
dziewiętnastej – Aya, Yuki oraz cała paczka szamanów, świętowała
zwycięstwo nastolatek. </span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Tak bardzo się cieszę! Moja mama będzie zachwycona! A zawsze
powtarzała, że się na studia nie dostanę! - zarechotała
białowłosa, wcinając w międzyczasie kolację.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Widzę, że mama w ciebie wierzy – zarechotał Yoh.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Ej, ale to nie miało tak zabrzmieć... - Yuki podrapała się po
włosach z zakłopotaniem – Ale nic by nie wyszło gdyby nie
Morri~chan! Ty naprawdę nigdy wcześniej nie trzymałaś rakiety w
ręku?</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Nie – stwierdziła krótko Aya, wcinając swoją sałatkę cezar.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Wiecie, ale to było naprawdę niesamowite! Czasami miałam wrażenie,
że piłka sama trafia mi na rakietę! Jeszcze nigdy tak dobrze mi
się nie grało! Nie przepuściłam żadnej piłki! - Yakuza aż
podskakiwała na krześle z podekscytowania.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
No dałyście czadu, aż ja jestem pod wrażeniem – przyznał
Uchiha.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Aż się miło patrzyło – Hao spojrzał na brunetkę z ciepłym
uśmiechem. Objął ją ramieniem i pocałował w czoło – Jestem z
ciebie dumny.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Nie przeszkadzaj, jem... - mruknęła Morri zapatrzona w talerz.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
No wiesz co! - Asakura założył ręce na piersi w akcie obrażenia,
ale po chwili uśmiechnął się.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Reszta
wybuchła gromkim śmiechem. </span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
A gdzie jest Ren? - Yoh zdał sobie sprawę, że dzisiaj praktycznie
nie widział przyjaciela.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Czy zawsze ktoś musi zaginąć? - westchnęła Anna.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Taki nasz urok – Kenami uśmiechnęła się uroczo.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Strasznie się cieszę, ze mogłam dziś zagrać – wypaliła nagle
Aya – To było miłe odgałęzienie od codzienności. Teraz mogę
już zająć się Ki...</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Zaczęła
Morri, ale zdała sobie sprawę, że „nie są sami”. Spojrzała
na Yakuzę. Wyszczerzyła swoje ząbki. </span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
...lkoma ważnymi sprawami... - dokończyła niepewnie.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
No ja też. W końcu od poniedziałku zaczynają się egzaminy dla
pierwszych klas – białowłosa przeciągnęła się leniwie – Ale
potem wakacje! Macie już jakieś plany?</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
W sumie... To nie do końca – zamyślił się Hao.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Ja może pojadę odwiedzić babcię? - zastanowiła się na głos
Vitsumi.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Ja się tam boję jechać... - Kitsune zadrżała lekko.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Nikt cię nie zapraszał – czerwonowłosa zjechała przyjaciółkę
wzrokiem.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Przecież, wiem, że chcesz żebym pojechała z tobą! - Kenami
rzuciła się dziewczynie na szyję. Przytuliła ją mocno.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Dusisz! - Yumenai zaczęła łączyć się kolorystycznie twarzą z
włosami.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Gomene Onee~chan! ♥ - zielonooka uśmiechnęła się
przepraszająco.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Reszta
zachichotała radośnie. Yuki wstała od stołu. Spojrzała na
przyjaciół, uśmiechając się przyjaźnie.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Przepraszam was, ale jestem padnięta po tym dniu, a jeszcze muszę
zajrzeć do ludzi z koła tenisowego. Ale się zdziwili, że to
właśnie ja...! Znaczy my wygrałyśmy! A przez moją wcześniejszą
kontuzję nikt nie chciał mnie jako pary! - białowłosa
wyszczerzyła ząbki – Do zobaczenia!</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Yakuza
pożegnała się z przyjaciółmi, po czym ruszyła w sobie znanym
kierunku. </span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Ona miała kontuzję? - zdziwiła się Aya – Grała tak świetnie...</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Może ty tego nie zauważyłaś, ale w kilku uderzeniach pomogła jej
Kenami – wytłumaczyła Yumenai.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Co? - chłopaki wyglądali na zszokowanych, jedynie Anna spokojnie
wypiła łyk gorącej, zielonej herbaty.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Przypomnijcie sobie, przecież Yakuza~san przez trzy tygodnie miała
zwichnięty nadgarstek – Kyoyama spojrzała na nastolatków z
politowaniem.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
A no... Faktycznie – Yoh podrapał się po głowie z zakłopotaniem.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Moją umiejętnością jest telekineza. Widząc, że piłka zjeżdża,
kierowałam ją na prawidłowy tor – Kenami uśmiechnęła się.
Było jej głupio, że ostatnio przysparza samych zmartwień
przyjaciołom. Do tego ostatnia akcja z Hao... Ona naprawdę nie
chciała, żeby tak wyszło, niestety to nie od niej zależało. Od
razu po przyjęciu leków – póki nie zaczęły działać - stawała
się jeszcze bardziej niestabilna niż na co dzień.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
To miło z twojej strony – Asakura uśmiechnął się lekko.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Tak... Wybaczcie, ale ja też już pójdę – szatynka wstała od
stołu. Wzięła swoją tacę z brudnymi naczyniami i odwróciła się
– Czeka mnie jeszcze noc przed laptopem... Eh... Znowu się nie
wyśpię...</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Idę z tobą – zapowiedziała Vitsumi.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"> Jadalnia
powoli pustoszała. Przyjaciele siedzieli wesoło gawędząc, chociaż
i na nich przyszedł czas. Zostali „grzecznie” wyproszeni przez
jedną z kucharek. Już szli na górę, kiedy na korytarzu pojawił
się Ren. Miał w ręku plecak, a na twarzy – szelmowski uśmieszek. </span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Czekajcie! Chcę wam coś pokazać... - Tao spojrzał na przyjaciół.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Nie możesz tego pokazać nam w pokoju? - zapytał Yoh – Chciałbym
się już położyć...</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Nie chcę, żeby Kenami to widziała – wyjaśnił złotooki.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Przyjaciele
spojrzeli po sobie. </span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Itachi~kun, masz może klucze od celi? - zapytał starszy Asakura.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Mam... Chyba ni chc... - zaczął marudzić Uchiha, ale bracia nie
pozwolili mu dokończyć.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
No to idziemy! - oznajmił Yoh. Bliźniacy wzięli pod ręce bruneta
i zaczęli iść w stronę szkoły. Nie było jeszcze ciszy nocnej,
więc Kakashi nawet nie podniósł głowy znad czytanych kartek.
Zawsze udawał, ze to ważne dokumenty, ale każdy kto chociaż raz
miał okazję zbliżyć się do biurka szarowłosego, wiedział iż
to jakieś sprośne historyjki. Wejście do szkoły też nie było
trudne. Jiraya przesiadywał w swoim gabinecie do późnej nocy (
czasem nawet z niej nie wychodził ) i nie miał zwyczaju zamykać
budynku. Wystarczyło być cicho, a szkoła stała otworem.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Przyjaciele
skorzystali z tego. Niczym ninja przemknęli do niewielkiego pokoiku.
Nie chcąc zapalać światła, posłużyli się Duchem Ognia niczym
latarnią.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
No to co masz nam takiego ciekawego do pokazania? - zapytała
Kyoyama. Usiadła przy stole. Wpatrywała się z zaciekawieniem na
złotookiego. <br />Ten wyjął z plecaka plik gazet.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Łał... Makulatura... - prychnął Itachi – Tylko dlatego musiałem
złamać regulamin?</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Za
tą uwagę dostał trzymanymi w ręku przez Tao czasopismami w głowę.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Grzebałem się w bibliotece od wtorku, więc nie mów mi, że to
makulatura! - krzyknął zdenerwowany Ren.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Ale żeś się wkręcił w tą sprawę z Kitsune... - zaśmiała się
Morri – Gdybym cię nie znała, pomyślałabym że...<br />- Że co?!
- wrzasnął złotooki.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Cicho! - uspokoił ich Uchiha. Zatknął ręką usta fioletowowłosego
– Jak macie się drzeć to nie tutaj! Nie chcę zawieść
Jirayi~sama!</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Co to jest? - Hao zainteresował się gazetami przyniesionymi przez
przyjaciela. Wziął jedną z nich – Hę? Co? Ślub stulecia?</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Spojrzał
na okładkę. Zauważył na nim wielki napis i zdjęcie młodej pary.
Oboje patrzyli się w obiektyw z uśmiechem. Kobieta była ubrana w
piękną, śnieżnobiałą suknię ślubną z długim welonem i
wieńcem w dłoniach. Patrzyła na świat zielonymi oczyma.
Ciemnobrązowe włosy miała fikuśnie upięte. Obok niej stał
brązowooki brunet. Odziany w czarno-biały frak, trzymał za rękę
swoją wybrankę. Wyglądali na szczęśliwą parę, która kochała
się bezgranicznie. </span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
A zgadnij czyj to ślub? - uśmiechnął się chytrze Ren.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Aya
wyrwała z rąk ukochanego gazetę. Otworzyła na odpowiedniej
stronie.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Kuroi Oharu oraz Kitsune Hisaki... - przeczytała na głos z
artykułu.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Więc to był ten ślub, który połączył te dwa klany? - Yoh
spojrzał przez ramię błękitnookiej.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
No, najwidoczniej tak powstało Kuroi Kitsune. Hehe... Zgadnijcie kto
był świadkiem pana młodego? Kitsune Masao... - zaśmiała się na
głos Aya.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Nie wyglądają na jakichś bandytów – do rozmowy wtrąciła się
Anna. Dziewczynie zaintrygowała ta gazeta.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Skąd to wytrzasnąłeś? - Itachi spojrzał podejrzliwie na Ren'a.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Z biblioteki, a skąd? Pisałem referat z japońskiego, do którego
musiałem użyć artykułu z gazety. Ta wasza koleżanka z klasy...
Ta co dzisiaj z nią grałaś... - przez chwilę złotooki zmarszył
brwi – Yakuza~san! Potrąciła słupek z gazetami. No i zobaczyłem
ten napis. Jakoś przyciągnął moją uwagę...</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
God job, Yakuza~san! - powiedziała Aya pokazując kciuk do góry ku
niebu.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Ej, to ja to wszystko wygrzebałem! - oburzył się Tao, ale szybko
mu przeszło. Podał przyjaciołom kolejne czasopismo – Rkilka lat
po ślubie urodziło im się dziecko...</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Kenami? - zapytał młodszy Asakura, nie dając dokończyć
lokatorowi..</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Złotooki
odchrząknął.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Zgadłeś. Urodziła im się córeczka... – tutaj wziął kolejną
ze sterty gazet - …Kenami.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Dużo tego – słusznie zauważyła Aya.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
No wiesz, w końcu Kuroi Kitsune to największa korporacja w
Japonii... Gazety muszą o nich pisać – przypomniał przyjaciołom
Itachi.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
To dlaczego wcześniej o nich nie słyszałem? - Yoh zrobił
zawiedzioną minę.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Bo byłeś zajęty treningami Koteczku – rzeczowo wyjaśniła Anna,
zmysłowo przejeżdżając dłonią po jego kręgosłupie.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Jeszcze mam ciarki... Jak o tym wspomnę, to mnie boli... - młodszy
Asakura wzdrygnął się z odrazą.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Mnie też... Aya jeszcze wtedy też się normalnie męczyła.
Pamiętasz? – zaśmiał się Hao. Spojrzał na brunetkę. Stała z
jednym z czasopism w ręku. Patrzyła się na ilustracje ze smutkiem
wypisanym na twarzy – Aya..?</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Wybacz. Trochę mnie to przygnębiło – Morri uśmiechnęła się
smutno. Pokazała przyjaciołom zdjęcie na całe dwie strony. Był
przedstawiony na nim obraz szczęśliwej rodziny. W przepięknym,
zielonym ogrodzie stał wielki stół przykryty długim, białym
obrusem. Udekorowany kryształową zastawą oraz smakowicie
wyglądającym jedzeniem. Wokół niego siedziało mnóstwo osób. W
różnym wieku – od niemowląt po staruszków. Przyjaciele
rozpoznali w nich znajome już sobie twarze. W centrum fotografii
znajdowała się „para młoda” z pierwszej gazety. Wyglądali
nieco poważniej, ale nadal byli uśmiechnięci i szczęśliwi. Na
kolanach Hisaki'ego siedział nie kto inny, jak maleńka Kenami.
Miała góra pięć lat, chociaż jej włosy i tak sięgały już
pasa. Soczyste, zielone oczy zdawały się błyszczeć, mimo iż to
była tylko fotografia. Ubrana w białą, letnią sukieneczkę z
fiołkowymi kokardkami. Uśmiechała się wesoło, a rękę
wyciągnęła w stronę osoby siedzącej z lewej strony Hisaki'ego.
Był to Masao. Jego twarz wypełniona ciepłem, zdawała się jaśnieć
w blasku słońca. Kenami najprawdopodobniej wyciągała dłoń, aby
schwycić wujka za nieco dłuższe, pokręcone włosy.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Wesoła rodzinka – prychnął nieco Ren.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Co się z nimi stało? - szepnął Hao.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Ostatnio walczyli na śmierć i życie, a tutaj wyglądają jak
normalna, szczęśliwa rodzina – westchnęła Aya.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Nie lubię go – powiedział Ren. Pokazał palcem na siwego
mężczyznę w podeszłym wieku. Miał włosy zaczesane do tyłu.
Ubrany w elegancki garnitur miał najpoważniejszą minę z całej
familii, chociaż również się uśmiechał. Po prostu biło od
niego coś... Niesamowitego. Dziwna, tajemnicza aura przyciągająca
uwagę nawet na zdjęciu.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Znasz go? - zapytał Uchiha.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Nie, ale źle mu z oczu patrzy... - zapowiedział Tao.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Dobra, dosyć tego gadania – Aya rzuciła gazety na stół.
Wyciągnęła się leniwie – Idziemy teraz do akademika. Zostawmy
tu te gazety, podczas jakiejś kary je dokładnie przeczytam. Teraz
musimy się wyspać. Jutro czeka nas ciężki dzień... Ta podróż
może być męcząca.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Dziewczyna
zaśmiała się głośno i radośnie.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Jaka podróż? - zdziwił się Itachi.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Gdzie? - wtrącił Hao.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Jak to gdzie? - prychnęła Morri, jakby to było coś normalnego –
Oczywiście, że do Chin!</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">~*~<a href="http://www.youtube.com/watch?v=lfBO7zreN2o" target="_blank">ENDING</a>~*~</span></span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"> Vitsumi
stała przed lusterkiem i rozczesywała swoje włosy przed spaniem.
Zawsze tak robiła, ażeby po przebudzeniu się nie mieć słomy na
głowie. </span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Usłyszała
ciche pukanie do drzwi. Po chwili stanęła w nich Aya. Weszła do
środka i zamknęła wejście. </span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Musimy porozmawiać – szepnęła Morri.</span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Coś się stało? - zdziwiła się Yumenai. Takie zachowanie brunetki
wzbudzało podejrzenia.</span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Mam do ciebie małą prośbę – błękitnooka podeszła do
przyjaciółki. Zrobiła błagającą minkę a'la koteczek –
Pożyczysz mi na jutro Kamaitachi?</span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Co? - Vitsumi zamrugała kilka razy – Po co ci mój duch stróż?</span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Widzisz... - dziewczyna westchnęła ciężko – Chcemy pojechać do
mojej przyjaciółki, która ma możliwość pokazania nam
przeszłości Kenami. Wiem, że jesteś jej najlepszą przyjaciółką
i może ci się to nie spodobać, ale musimy poznać prawdę. Chcę
wiedzieć z kim i o co walczę.</span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Wyjaśniła
Aya. Spojrzała dumnie na lokatorkę, mając nadzieję, ze ta
zrozumie ich motyw.</span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Dobra, będziesz mogła użyć Kamaitachi, pod jednym warunkiem... -
Yumenai uśmiechnęła się chytrze.</span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Jakim? - zapytała Morri. Cieszyła się, że jest nadzieja w jej
planie.</span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Bierzecie mnie ze sobą. Sama chciałabym poznać przeszłość
Kenami, w czasach kiedy była w laboratorium. Umowa stoi? - Vitsumi
podniosła ku górze jedną brew.</span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">-
Jasne, że tak! - brunetka wyszczerzyła wszystkie ząbki.</span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Kenami: Matko jaka ja jestem wściekła >_< Tyle miałam na wakacjach zrobić, napisać notki na blogach o Kati i Kesyi, a tu co? TRACH! Wakacje mi się skończyły! D: Ale to wszystko przez PAwła, i przez prawko, i przez moją osiemnastkę i przez wesele siostry ;_; wszystko mi się zwaliło na raz D: BTW dziś zdałam teorię, jutro jadę na praktykę, więc trzymajcie kciuki!<br />Vitsumi: Ty za kierownicą...</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Kenami: Ścichnij!</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Ren: Ale to prawda... Lepiej nie wychodźcie z domu...<br />Aya: A ja tam uważam, że Kenami jeżdżi wręcz zawodowo!</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Hao: Tsa... Temu, że przez 2 godziny jazdy nie zdejmuje nogi z gazu -_-" ?</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Aya: Niech żyje prędkość!!<br />Kenami: Nie wiem, czy pan egzekutor, będzie tak wyrozumiały jak ty Aya~chan Q_Q</span></span><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Anna: A nie przypadkiem pan EGZAMINATOR?</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Kenami: Jak kto woli.... Raion, obiecuję, że jak zrobię prawko to kiedyś do ciebie przyjadę XD Zrobię ci wjazd na chatę... Etto... Mogę~?</span></span><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Ren: I tak nie masz dokładnego adresu, więc i tak nie pojedziesz bez jego pozwolenia...</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Kenami: Phi... Ja nie pojadę? ^U^ I dziękuję za pomoc w wybraniu prezentu XD </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Vitsumi: Zdziśki są urzekające, i to nikogo nie powinno dziwić. Takie słodkie Zdzisie-misie *U*</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Itachi: Pierwszy raz widzę, żeby tak Vitsumi reagowała na jakieś stworzenie o.O</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Vitsumi: Bo one są słodkie...</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Hao: WYGLĄDAJĄ JAK WYCIĄGNIĘTE Z LABORATORIUM PSYCHOPATY!!!</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">KEnami: Bo w sumie są wyciąg...</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Hao: Cichaj...</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Kenami: Kochana Spokoyoh, postaram sie pisać więcej braciszkowskich notek :3 </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Aya: Wiem, że ja mam zawsze świetne pomysły i zobaczysz znajdziemy jakiś sposób, żeby już nie robić tak brutalnie ^^</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Vitsumi: Tylko 21 odcinek będzie gore... </span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Kenami: Nie spoileruj D:</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Vitsumi: Już, już...</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Hao: Kini-san, cieszymy się, że korzystasz z wakacji XD</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Kenami: I że moje opowiadanie wpływa pozytywnie na twoją wenę :D</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Anna: Więc Lioness w następnym odcinku dowiesz się już więcej :)</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Yoh: I to nie tak, że Ren nie chce ocieplać swoich reakcji, on po prostu ma taki sposób bycia... Kocha zimnym serduszkiem <3</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Ren: ZAMKNIJ SIĘ!</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Yoh: Amoże to nie prawda?</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Ren: N..!</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Kenami: Zamknijcie się! Chcę powitać Yukari~chan, która pierwszy raz skomentowała mojego bloga :D Cieszę się, że ci się podoba moje opowiadanie ^^ I nie bój się publikować swoich "bazgrołów"! Jeśli tego nie zrobisz nikt się nie dowie o twoich pomysłach! Każde opowiadanie jest wyjątkowe i niepowtarzalne, więc nie bój się publikować! Jak chcesz, ty czy ktokolwiek, pogadać ze mną na privie, pisz na gg: 10525344 (ale tam rzadko jestem bo mój komputer ostatnio nie obsługuje tej aplikacji) na mail kenakikitsune@gmail.com albo na komórkę 503842000... Ewentualnie wyślijcie gołębia XD chociaż nie bo znając mojego kotka to by go zjadł ._.</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Itachi: Co to za KOTEK co zjada gołębie?!</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Kenami: Mój :3 Kumiko, ciebie bardzo przepraszam, że cię okłamałam, ale nie miałam wcześniej jak napisać "rozmów", więc nie chciałam wstawiać odcinka...</span></span><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"> Dziękuję, za twój ługi i wyczerpujący komentarz. Wybacz, że go nie skomentuję dokładnie, ale zajęłoby mi to... Długo ^^" Ao mori, przeczytam u ciebie jutro/pojutrze i skomentuję. Jutro nie wiem czy to zrobię, bo zdaję ten egzamin i tak nie wiem czy wgl włączę komputer. I nie ma być ci za co wstyd. Ja cię rozumiem. Człowiek czasem zaplątuję się w akcji @_@ Tak więc, co mogę powiedzieć... Postaram się dodać 21 odcinek jeszcze w sierpniu, bo mam go w głowie praktycznie od poczatku powstania bloga :D Tak więc... Miałam coś... A! Na FB powstała grupa fanów SK zainicjałowana oczywiście przez naszego kochanego Raion'a! Poszukajcie, lajknijcie i... Cieszcie się byciem w grupie :D Arigato Raion~kun. <a href="http://www.youtube.com/watch?v=-yNhl8wT3Pc" target="_blank">Good job</a>! Teraz już kończę. Trzymajcie jutro za mnie kciuki :D Chyba wszystko już powiedziałam, co chcialam... Jak nie to dokońc.. A! Przepraszam, że nie powiadomiłam was o poprzednim odcinku! Gomenasai~ Q_Q Ja ne~!</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;">I przepraszam za czcionkę, ale ona żyje własnym życiem ._.</span></span>
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
Kenamihttp://www.blogger.com/profile/15838902989564369339noreply@blogger.com6